Jak zadośćuczynić pewne sprawy?

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
snusmumriken90
Posty: 112
Rejestracja: pn lip 28, 2014 14:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Życie

Jak zadośćuczynić pewne sprawy?

Nieprzeczytany post autor: snusmumriken90 »

Witam przyjaciele :-)
Tak się niestety złożyło że przed poznaniem buddyzmu skrzywdziłem kilka osób...dokładniej kobiet. Chodzi o relacje damsko-męskie. Kiedyś byłem w nich słaby wiec postanowiłem wejść w społeczność mężczyzn którzy dobrze sobie radzą z kobietami. Niestety nie wszystkie"nauki" dobrze zinterpretowałem i za bardzo stałem się kimś zimnym w relacjach, co poniektórzy nazwaliby to bycie dup...
Nie były to żadne poważne(patologiczne) krzywdy lecz emocjonalne. Wszystko przez to że zmieniałem kobiety jak skarpetki chcąc sobie nadrobić stracone lata młodzieżowe. Odkąd praktykuje bardzo tego wszystkiego żałuje.
Od niedawna jestem w związku z ...praktykującą katoliczką i wkładam dużo emocji i uczuć w związek. Czegoś takiego jeszcze nigdy w takiej ilości i intensywności nie robiłem.
Jak mogę zadośćuczynić te krzywdy sercowe które sprawiłem? Czy może już tego naprawić się nie da i trzeba zasiewać już tylko nasiona przyszłości?
Pozdrawiam :-)
"Pomiędzy bodźcem, a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży wolność-moc wyboru naszej odpowiedzi"
Victor E. Frankl
:sage:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Jak zadośćuczynić pewne sprawy?

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Cześć, witaj na forum :)
snusmumriken90 pisze:Odkąd praktykuje bardzo tego wszystkiego żałuje.
Bycie świadomym własnych uczuć jest w buddyzmie oczywiście ok, ale nie zatrać się przypadkiem w gorzkich żalach, bo to będzie oznaczać silne lgnięcie. ;)
snusmumriken90 pisze:Jak mogę zadośćuczynić te krzywdy sercowe które sprawiłem? Czy może już tego naprawić się nie da i trzeba zasiewać już tylko nasiona przyszłości?
Ja postawiłabym na "nasiona przyszłości" - świadomość negatywnych działań, chęć uwolnienia się od nich, podjęcie decyzji o niewykonywaniu ich w przyszłości oraz uaktywnienie energii umożliwiającej wykonywanie działań będących przeciwieństwem tamtych, które wywołały żal - to byłyby te cztery podstawowe składniki procesu prowadzącego do oczyszczenia negatywnej karmy, jeśli ktoś wyraża głębokie życzenie, żeby została oczyszczona. W chwili rozpoczęcia praktyki buddyjskiej każdy ma za sobą jakąś przeszłość mniej czy bardziej fatalną ;), a w gruncie rzeczy, od momentu wejścia w buddyzm, nie bardzo jest jak się nią zająć, bo umysł uczy się podążać za tym, w czym jest teraz. Wyobrażenie przeszłości, które pojawia się w umyśle, nie jest przeszłością stricte, jest teraz. A zatem i to, co można dla tej przeszłości zrobić, zawarte jest w tym, co dzieje się aktualnie. Fajnie pomyśleć o przeszłości z tego życia, ale przecież w buddyzmie chodzi o przeszłość z poprzednich żywotów również. Ponieważ nie da się takiej przeszłości w sensowny sposób ogarnąć, to jest wystarczający (przynajmniej dla mnie) powód, żeby spokojnie robić swoje - od dziś, od teraz - z życzeniem przyniesienia pożytku nie tylko tym osobom, które są znane z własnego życia, wszystkim istotom. :) Ja tak bym kwestię zadośćuczynienia najogólniej ujęła.

Pozdrawiam, gt
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Jak zadośćuczynić pewne sprawy?

Nieprzeczytany post autor: paolo »

snusmumriken90 pisze:Witam przyjaciele :-)
Tak się niestety złożyło że przed poznaniem buddyzmu skrzywdziłem kilka osób...dokładniej kobiet. Chodzi o relacje damsko-męskie. Kiedyś byłem w nich słaby wiec postanowiłem wejść w społeczność mężczyzn którzy dobrze sobie radzą z kobietami. Niestety nie wszystkie"nauki" dobrze zinterpretowałem i za bardzo stałem się kimś zimnym w relacjach, co poniektórzy nazwaliby to bycie dup...
Nie były to żadne poważne(patologiczne) krzywdy lecz emocjonalne. Wszystko przez to że zmieniałem kobiety jak skarpetki chcąc sobie nadrobić stracone lata młodzieżowe. Odkąd praktykuje bardzo tego wszystkiego żałuje.
Od niedawna jestem w związku z ...praktykującą katoliczką i wkładam dużo emocji i uczuć w związek. Czegoś takiego jeszcze nigdy w takiej ilości i intensywności nie robiłem.
Jak mogę zadośćuczynić te krzywdy sercowe które sprawiłem? Czy może już tego naprawić się nie da i trzeba zasiewać już tylko nasiona przyszłości?
Pozdrawiam :-)
Wszystko można naprawić i oczyścić :) Nawet jeśli skutek danego czynu już dojrzał, czyli przejawił się. W tym sensie, że można oczyścić nasze nawyki, wrażenia, będące przyczyna takiego a nie innego zachowania się itp. Na twoim miejscu zastosowałbym cztery moce, w skrócie:
1. bycie świadomym popełnionego czynu, czyli tzw. "moc żalu"
2. moc obietnicy(nie popełniania w przyszłości danego czyny)
3. chęć naprawienia go
4. zastosowanie "antidotum" :) , czyli oczyszczającej praktyki. To może być dowolna praktyka robiona z intencją oczyszczenia danego czynu. Ale tradycyjnie poleca się praktyki np. buddy Amitabhy, Akszobhji, Diamentowego Umysłu, czy np. Buddy Medycyny. W wadżrajanie praktykujemy ganaczakrę(tyb. tsog pudża), która uchodzi za najbardziej efektywny środek pozwalający oczyścić wszelkie negatywności, usunąć przeszkody oraz pomnożyć dwa nagromadzenia.

Następnie zastosowałbym praktykę Diamentowego Umysłu, czy np. Buddy Medycyny - z intencją oczyszczenia siebie z wszelkich skłonności, nawyków będących przyczyną takiego a nie innego działania. Dodatkowo wyobrażałbym sobie, że osoby przeze mnie pokrzywdzone również są oczyszczane. W ten sposób oczyszczam związki z tymi osobami. Kończąc dowolną medytację, zasługę dedykowałbym wszystkim istotom, a szczególnie tym, które skrzywdziłem. Również zadbałbym o działanie w "realu", np. jakiś datek na organizację pomagającą pokrzywdzonym kobietom(jest wiele tego typu organizacji), albo wsparł materialnie, pracą fizyczną, ośrodek dharmy, z intencją oczyszczenia negatywnych czynów itp. Ważne, aby cokolwiek zrobić - teraz - aby oczyścić dany czyn. W przeciwnym razie istnieje duże prawdopodobieństwo, że tego trupa będziesz wlókł w następnym życiu. Jego smród może być męczący dla nas samych i innych istot :)
odczuwaj dobro
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”