Pomoc w chorobie

dyskusje i rozmowy
spaceshit
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 08, 2006 12:01

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: spaceshit »

Witam. Ostatnio mam dość poważny problem. Chodzi o to, że miałem psychozę i teraz jestem strasznie osłabiony, zupełnie wyprany z uczuć, nie mam w sobie w ogóle energii, ledwo udaje mi się pisać na klawiaturze. Śpię po 20 godzin na dobę a i tak jestem zmęczony i rozkojarzony. Przebywam w szpitalu psychiatrycznym w podkrak. Kobierzynie. Podczas psychozy miałęm wrazenie ze cala energia z czakr ze mnie wyplywa. Nie wiem co się ze mną stało, dałbym wszystko żeby sie wyrwać z tego marazmu... Może byście coś doradzili, jak sobie pomóc bo już wymiękam...a leki mi nie pomagaja. Moze ktos z okolic Krakowa...sam nie wiem... qrde to brzmi jak jakies żebry, ale potrzebuje pomocy.... Pozdrawiam!
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Cześć.
Też dwa razy u "czubków" siedziałem z bardzo poważnym rozpoznaniem. W zasadzie to mnie chyba już na ważywo chcieli przeznaczyć :roll:
Teraz jest ok. Po drugim razie miałem dość.
Będąc jeszcze ten drugi raz w szpitalu mama nakłoniła lekarzy, żeby mnie jednak wypuścili. Jak mnie przenieśli na oddział senatoryjny (czyli stadium przejściowe do wypisu - tak to się tam odbywało), to się za siebie wziąłem. Byłem tak nawalony lekami, że nie miałem siły wstać z łóżka, ale wstawałem w chodziłem sam na spacery. Jednym słowem starałem się zachowywać jak zdrowy, mimo ogromnego cierpienia.
Krótko po wyjściu ze szpitala nacisnąłem lekarza, żeby mi dał minimalną dawkę leku.
Od lat chodzę cały czas do niego, ale nauczyłem się, że jestem zdrowy choćby nie wiem co. Takie rzeczy jak choroba są obce w moim życiu. Nie toleruję u siebie żadnej słabości w stylu "problemy psychiczne". Jestem pod tym względem wobec siebie bardzo stanowczy i bezkompromisowy. Fakt, że oszalałem to największe upokorzenie w moim życiu. Ja - wielki jogin, amator książek psychologicznych, junga, zapalony medytator - oszalałem. Branie leków jeszcze bardziej mnie wkurza. Uzgodniłem z lekarzem najmniejszą dawkę jaką potrzebuję, resztę sam muszę opanować.
Taką mam postawę.

Nie daj się problemom, skutkom ubocznym leków. Bież je, ale żyj tak, żeby samemu panować nad zdrowiem.

Co do praktyk ochronnych, to podobno Simhamukha (tyb. seng dong ma) jest dobra na problemy psychiczne. Jeżeli znasz angielski, to tu jest na ten temat na forum e-sanghi:


znasz angielski? Ostatnio znalazłem podobny temat na forum e-sanghi:lion-faced dakini and mental illness

tutaj są chakry ochronne, w tym czakra simhamukhy:
Wizerunki ochronne
"Chakra of Lion-faced Dakini" - to Sihamuhka.
Mi się też "Chakra Donyod Khorlo" podoba.
Nie wiem, czy masz tam możliwość wydrukowania bez wkurzania personelu.

Generalnie nie daj się niczemu. Jesteś zdrowy i niezniszczalny - w takim stopniu jak tylko człowiek może być niezniszczalny.

I zmień sobie ksywkę. Spaceshit to chyba szczęścia i dobrego samopoczucia do ciebie nie przyciągnie. Wybierz sobie coś, z czym czujesz się zdrowy i szczęśliwy.

Muszę kończyć. Jakby co, to pisz. Będę dla Ciebie praktykował.
Za najwięcej 2 dni masz być zdrowy. To rozkaz :wink:
Nie daj się nikomu, nie wkurzając nikogo za razem.
Pozdrawiam i kłaniam Ci się do samej ziemi.
Kuba
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witaj Spaceshit :)
zyptse pisze:I zmień sobie ksywkę. Spaceshit to chyba szczęścia i dobrego samopoczucia do ciebie nie przyciągnie. Wybierz sobie coś, z czym czujesz się zdrowy i szczęśliwy.
Przychylam sie do tej rady Zyptse z naciskiem na: ''Wybierz sobie coś, z czym czujesz się zdrowy i szczęśliwy.''
Nie praktykujemy na tym forum zmian ksywek, ale w tej sytuacji, może mieć to miejsce. Jeżeli będziesz chciał to zrobić skontaktuj sie ze mną /tylko admini mogą wprowadzić taką zmianę w profilu użytkownika/.

Powodzenia.
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Choć nie mam za dużo doświadczenia w tych sprawach, to jednak myślę iż powinieneś - nawet jak wyjdziesz - być stale w kontakcie z lekarzem. Miałam do czynienia z osobami, które gdy brały leki funkcjonowały całkiem OK, natomiast, gdy zbyt szybko uznały, iż są zdrowe, zaprzestały ich brania i niestety choroba wróciła.
Lekarz, o którym miałam dobre zdanie już nie żyje, ale może ktoś z forumowiczów kogoś ci poleci? Jesteś z Krakowa?
trzymaj się! I przyrzekam ,ze będe pilnie mysleć o Tobie podczas praktyki tonglen ( dawania i brania)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Hmm, no są praktyki wspomagające rózne stany cierpienia spowodowanego psychodzami.
Jeżeli jesteśmy w wadżrajanie to Kochające Oczy oraz Zielona Tara.

Jednakże - co chciałbym z całą stanowczością podkreślić - jeżeli już wykonywać te praktyki (które są praktykami łagodnymi) to bezzaprzeczalnie potrzebne jest udać się do intstruktora medytacji, porozmawiać z nim, przedstawić szczerze jaką się ma sytuacjie z psychiką i zapewne można dostosować (uprościć) te praktyki do indywidualnej potrzeby, tak by przyniosły największą korzyść.

Miałem taką sytuację jak Spaceshit ale było to spowodowane silnym zatruciem psyloscybiną+różna duchowość w stylu New Age.

Mogę tylko przypuszczać co mu się dzieje - ale ostatnią rzeczą jaką bym w tym wypadku zrobił, było by korzystanie ze źródeł interentowych na temat jakichś praktyk, majstrowania z czakrami i tak dalej.

Na 100% zostaną przeinaczone, ze względu na ten tymczasowy stan z umysłem, które się obecnie dzieje ale jak dobrze wiemy, nie jest w stanie się ciągle tak utrzymać i wktótce przejdzie.

Przykładowo po mojej akcji odłożyłem sprawy "rozwoju duchowego" na kilka lat.
Zająłem się przyjemnymi dla mnie rzeczami - różnymi, takimi które mi dawały miłe uczucia.

Lekarze dawali mi różne środki na złagodzenie objawów, były to objawy schizofrenii paranoidalnej. Jednakże różowe tabletki mają to do siebie, iż człowiek czuje się kompletnie "wyżuty", jest mu smutno, myślenie analityczne siada itp.
Są dostępne pewne amerykańskie zastrzyki, które wówczas brałem, ale są drogie.
Ale powodują mniejsze otępienie.

W zasadzie to dopiero pod wpływem tych zastrzyków podjąłem decyzje, że jednak jestem w stanie dać sobie z tym radę - jednak wcześniej, pod wpływem różowych tabletek, to kompletnie nie było widać nawet najmniejszego "światełka", że kiedykolwiek mogło by się to udać.

Jednak, jak już wcześniej wspomniałem, odłożyłem wszelkie sprawy związane z rozwojem duchowym na długi, długi czas. To pomogło dla mnie.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Trochę ochłonąłem, więc dodam parę rzeczy.
Leki biorę - nie zachęcam do odstawiania, tylko chciałem powiedzieć, żeby polegać też na własnym wysiłku. Nie chciałbym, żeby skończyło wyjałowieniem organizmu i poczuciem uzależnienia od leków. Człowiek musi mieć poczucie, że ma jakiś wpływ na to w jakim jest stanie. Do lekarza też chodzę, ale staram się jak najbardziej być samo-zdrowiejący. Może nie dla każdego to jest dobre. Dla mnie poleganie tylko na lekach i lekarzu byłoby nie do zniesienia, ale jeżeli to komuś nie przeszkadza, to czemu nie. W każdym razie trzeba używać takich środków/metod, które dają jak najlepszy efekt jak najlepszym kosztem.
Ogólnie, Space..., słuchaj lekarza, a poza tym rób te wszystkie rzeczy, które poprawiają ci nastrój i stan psychiczny. Cały czas w gabinecie lekarza nie siedzisz, więc musisz nauczyć się sortować zajęcia poza gabinetem i wybierać te, z którymi jesteś zdrowy i szczęśliwy, a odstawiać te, które sprowadzają na Ciebie kłopoty. Nic od razu, ale stopniowo będziesz czuł się coraz lepiej. Życzę Ci, żeby ci się szybko poprawiło i żeby to była ostatnia wizyta w szpitalu.
Życie nigdy nie jest łatwe, ale trzeba iść przez nie tak, żeby było jak najlepsze. Nie ma powodu dołować się i spędzać życia jako pacjent. Stopniowo, oby jak najszybciej, zdrowiej i miej udane życie!
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jw »

zyptse pisze:Ogólnie, Space..., słuchaj lekarza, a poza tym rób te wszystkie rzeczy, które poprawiają ci nastrój i stan psychiczny.
Fajnie jest nauczyć się cieszyć ze szczęścia innych, nie tylko z własnego :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
zyptse
Posty: 458
Rejestracja: wt lip 18, 2006 10:48
Lokalizacja: Poznań

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zyptse »

Tys prowda, dobrze gadasz :D
"Jeżeli żądza, gniew czy głupota się zwiększają to to, co praktykujesz nie jest buddyzmem" pewien mistrz zen
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jw »

zyptse pisze:Tys prowda, dobrze gadasz :D
Tylko cytuję :lol:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jerez »

po pierwsze spaceshit sorki ze pisze co powinienes a co nie :lol: sam wybierz cos z tym moich sugestii. potraktuj na serio tylko te o uzdrowicielach. Tego akurat jestem pewien na 120 %.
booker pisze:- ale ostatnią rzeczą jaką bym w tym wypadku zrobił, było by korzystanie ze źródeł interentowych na temat jakichś praktyk, majstrowania z czakrami i tak dalej.

Na 100% zostaną przeinaczone, ze względu na ten tymczasowy stan z umysłem, które się obecnie dzieje ale jak dobrze wiemy, nie jest w stanie się ciągle tak utrzymać i wktótce przejdzie.
to fakt.
nie szukaj 'zlotej metody' ktora wykonasz raz i cie ozdrowi.
praca z wlasnymi slabosciami ktore czasem po prostu przyjmuja bardzo ostra forme jest zawsze procesem długotrwałym tzn. ze zdrowie po kilku sesjach praktyki ci nie przyjdzie ot tak. TO NIE MOZlIWE.

to ze takie rzeczy sie dzieja biora sie po prostu z pewnych wzorcow w ktore czlowiek jest uwiklany z roznych przyczyn (tutaj: nie istotne skad sie wziely wazne by sobie zdac sprawe ze sa)

dlatego przychylam sie do sugestii bookera :

jak najdalej od super-hiper-metod magicznych,buddyjskich, czy religinych

zle zastosowane bez ulotki albo konsultacji z lekarzem lub farmaceutą (instruktor i to sprawdzony!) moga sie przyczynic do jeszcze gorszego zafiksowania.
a juz na pewno nie daj sie zlapac na haczyk jakichs uzdrowicieli, szamanow i innych samozwanczych super osficonych :twisted: tacy ludzie prawie zawsze tez sa zaburzeni.


raczej idz na spacer i podziwiaj piekno wiosny. Slonce dobrze ci zrobi.
ale mozesz byc pewien ze powrot do rownowagi chocby ze wzgledu na oglupienie po lekach ci troche zajmie. To znaczy zebys mnie zle nie zrozumial: kontynuuj leczenie i sluchaj lekarzy. Ale miej tez do nich dystans, bo przeciez moga sie mylic. [tak samo jak i ja :roll:]

ale warto, warto :) te slonce i niebo :) oj warto :)
[ i lachony :mrgreen: albo meskie mieska :mrgreen: w zaleznosci czy za twoja ksywka kryje sie facet czy kobieta :wink: ]
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

spaceshit pisze:. Nie wiem co się ze mną stało, dałbym wszystko żeby sie wyrwać z tego marazmu... Może byście coś doradzili, jak sobie pomóc bo już wymiękam...a leki mi nie pomagaja. Moze ktos z okolic Krakowa...sam nie wiem... qrde to brzmi jak jakies żebry, ale potrzebuje pomocy.... Pozdrawiam!
Jak byś chciał mogę cię odwiedzić?
Daj namiary na jakim oddziale jesteś na prywatnego maila.
Znam szpital w Kobierzyn byłem tam na odwyku alkoholowym, dobrze w wspominam.
Ja jestem alkoholikiem, wśród alkoholików psychozy są dość częste powstają jako skutek objawów abstynencji od środka uzależniającego.
Sam je miałem ale nie trwały długo przeszły mi po rozmowie z terapeutką. Może tez tobie rozmowa pomorze?
Mam nadzieje, ze masz kontakt z psychologiem? Mam nadzieje, ze twoje problemy nie wynikają z jakiegoś nałogu?
Bo sam wiesz co należy zrobić przestać pić lub brać a wszystko minie. Wydaje mi się ze najważniejsza jest samoobserwacja i rozpoznawanie co się z tobą dzieje i nabieranie dystansu. Pomoże ci w tym psycholog grupa terapeutyczna czy jakaś literatura na ten temat, może książki buddyjskie.
Jeśli chodzi o duchowość to moje doświadczenie są inne od doświadczeń opisanych na forum. Alkoholicy i terapeuci uważają, ze jest terapeutycznie zając się modlitwą chodzić do kościoła i spowiedzi.
Na oddziale 5c na odwyku ksiądz ma wykłady, jest traktowany jak terapeuta, przybliża drogę duchową, namawia do uczestnictwa we mszy. W ogóle terapie u Anonimowych Alkoholików jest oparta na ścieżce duchowej tak samo u Anonimowych Narkomanów.
Sama terapia w szpitalu jest oparta na rozpoznawaniu swojego stanu i mechanizmów psychologicznych napędzających chorobę.
Jak to jest z praktykującymi buddystami, mogę powiedzieć, ze swojego doświadczenia, ze mi szczególnie pomogła praktyka na Czenrezika. Były momenty, ze dzięki niej lub błogosławieństwa Buddy w czasie praktyki moją uwaga odchodziła od głodu alkoholowego i gdy miałem już pić po tej praktyce zmieniałem zdanie trwałem w trzeźwości.
Ale sam nie wiem co ci może pomóc w czasie psychoz, może się zdarzyć, ze praktyka pogłębi psychozy musisz sam zdecydować i wyczuć co ci pomaga?
Gdy dostawałem ataku lęku jedyną metodą było dla mnie przeczekać jak lęk minie, wiem ze to jest trudne .
Sam stosowałem tez techniki z innych tradycji duchowych bardzo pomogła mi medytacja transcendentalna do której otrzymałem przekaz dawno temu a przypomniałem sobie o niej na odwyku. Ona szczególnie pomaga na głody alkoholowe. Tez lubię powtarzać mantre Hare Kriszna ona dobrze działa na lęki i poprawia nastrój. Oczywiście jest ona z tradycji hinduskiej. Jeśli chodzi o tradycje chrześcijańska to stosowałem tylko modlitwę Anonimowych Alkoholików. Ale jak ktoś uważa, ze pójście do kościoła pomaga zalecam. Gdy się ma śmiertelną chorobę trzeba stosować wszystkie środki, które pomagają.
Uważam tez medytacje tonglen za bardzo dobrą. Pomyśl ze bierzesz psychozy wszystkich ludzi na siebie, ze są oni od niego wolni, zobacz jak się z tym czujesz, popatrz lękowi w oczu dawaj innym wolność od leku nieustraszoność. Ale jeśli poziom lęku jest u ciebie duży lub jesteś hipochondrykiem nie rób tej praktyki. Z nam ludzi którzy po tonglen chodzili do kilku lekarzy i robili sobie badania bo bali się, ze naprawdę na nich choroba przeszła. Tez nie oczekuj, że choroba zostanie nagle uleczona dzięki cudownej praktyce, chociaż wszystko możliwe.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Witaj, space... :)
spaceshit pisze:Ostatnio mam dość poważny problem. Chodzi o to, że miałem psychozę i teraz jestem strasznie osłabiony, zupełnie wyprany z uczuć, nie mam w sobie w ogóle energii, ledwo udaje mi się pisać na klawiaturze. Śpię po 20 godzin na dobę a i tak jestem zmęczony i rozkojarzony.
To wszystko mija, choć pewnie ciężko Ci w to teraz uwierzyć. Potrzebujesz w tej chwili po prostu czasu i spokoju. Żadnych wstrząsów, dużo wsparcia ze strony najbliższych. Psychoza to nie wyrok, karcer, z którego nie ma wyjścia , to pewien stan, który trwa i mija po jakimś czasie. Bez względu na swoją etiologię ( psychoza ponarkotykowa , jako reakcja na stres, czy in).
spaceshit pisze:..a leki mi nie pomagaja.
Jak długo je bierzesz? Potrzeba ok. trzech miesięcy, żeby odczuć wpływ leków. Farmaceutyka idzie ciągle do przodu i w tej chwili leki, które były kiedyś przełomowe w leczeniu klinicznym (rispolept i in), są już ogólnodostępne, na ich miejsce wchodzą lepsze. Czasami leki to jedyne sensowne rozwiązanie, żeby przetrwać atak psychozy, depresji, itp,ale jak wszystko i tu potrzeba trochę czasu. Z tego, co piszesz, najgorsze masz juz za sobą. To zmęczenie jest w gruncie rzeczy oznaką powrotu do zdrowia i równowagi - daj sobie tylko trochę więcej czasu, ok?
Dobrze, ze jesteś pod opieką lekarzy i osób, które mogą Ci pomóc.
Mam nadzieję, ze im ufasz i że masz wokół siebie bliskie osoby, które Cię wspierają.
Ja również myślę o Tobie, ślę dużo radości i dobrego samopoczucia.
Napisz, jak się czujesz i co u Ciebie.
Pozdrawiam.m.
Bojan
Posty: 132
Rejestracja: pt maja 12, 2006 17:48
Lokalizacja: Niechorze

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Bojan »

Jedynie ulegając zniszczeniu, możemy znaleźć to, co w nas niezniszczalne.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Bojan pisze:Jedynie ulegając zniszczeniu, możemy znaleźć to, co w nas niezniszczalne.
Witaj Bojan,

Fajny cytat, ale czy przechodziłeś kiedyś przez atak psychozy, depresji, itp. Ja np. wiedziałam,co Jung napisał o krytycznym momencie w procesie indywiduacji oraz wiedziałam wszystko nt. dezintegracji pozytywnej i niestety, niewiele mi to pomogło... Tzn. nie wiem, kim trzeba być, żeby świadomie "uczestniczyć" i wiedzieć co się z tobą dzieje w tego typu stanach...Zwykle cierpienie jest zbyt wielkie,żeby zdobyć się na heroizm, taki jak myślenie o tym, ze tylko jeśli stracę wszystko, to zyskam wszystko ,itp. Najpierw warto pomyśleć o sobie poprostu dobrze, zaopiekować się sobą. "Obok stanowczej dyscypliny, bądź dla siebie łagodny". Czy jakoś tak...

Pozdrawiam.m.
Bojan
Posty: 132
Rejestracja: pt maja 12, 2006 17:48
Lokalizacja: Niechorze

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Bojan »

Witaj Moi!
moi pisze:Fajny cytat
Dzięki :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Bojan pisze:moi napisał/a:
Fajny cytat
.. z głowy Bojana, jak teraz rozumiem :)
No, fajny, fajny :)

Pozdrawiam.m.
Bojan
Posty: 132
Rejestracja: pt maja 12, 2006 17:48
Lokalizacja: Niechorze

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Bojan »

moi pisze:.. z głowy Bojana, jak teraz rozumiem
przeczytałem gdzieś i zapamiętałem :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Bojan pisze:przeczytałem gdzieś i zapamiętałem Smile
"Tylko ten, kto parzy na ten świat, jak na mydlaną bańkę..." też gdzieś kiedyś przeczytałam i spodobało mi się :)

Pozdrawiam.m.
Bojan
Posty: 132
Rejestracja: pt maja 12, 2006 17:48
Lokalizacja: Niechorze

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Bojan »

Dziękuję i przepraszam za zamieszanie.

Wszystkiego najcieplejszego! :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wczoraj w TVP1 o 23.05 był emitowany dokument pt. "O Bogu, który się nie sprawdził" - film wiele tłumaczący w temacie chorób psychicznych. Jego bohaterem jest Zbyszek Lisiecki , człowiek, który dla osób nerwowo i psychicznie chorych w Polsce uczynił więcej, niż NFZ i wszystkie reformy zdrowia razem wzięte. Jeśli ktoś ma możliwość oglądnięcia gdzieś tego filmu (może będą powtórki) - niech go nie przegapi, bo warto obejrzeć.

Pozdrawiam.m.
spaceshit
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 08, 2006 12:01

witam ponownie

Nieprzeczytany post autor: spaceshit »

Dziekuję Wam bardzo za wszystkie odpowiedzi, przypominalem je sobie nie raz gdy siedzialem w szpitalu i bardzo mi pomogly. Teraz jestem na oddziale dziennym, panuje tam bardzo przyjazna atmosfera, ogolnie wszystko idzie ku lepszemu... jesli chodzi o diagnoze to rozpoznano u mnie schizofrenie paranoidalna. Ciagle nie moge do konca uwierzyc ze jestem "wariatem"...troche zaluje i mam zal do siebie ze nie zaczalem praktykowac dharmy wczesniej, teraz mam poczucie straconej szansy, rozwoj duchowy juz moge sobie chyba podarowac, chociaz kto wie jak sie to wszystko potoczy... Jeszcze raz dzieki za wsparcie, zycze Wam duzo zdrowia!
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

spaceshit pisze:chociaz kto wie jak sie to wszystko potoczy...
No jak? Dobrze się potoczy, oczywiście :)
I dobrze, że się odezwałaś, bo niepokój był, co tam z Tobą się dzieje.
spaceshit pisze:Ciagle nie moge do konca uwierzyc ze jestem "wariatem"
NIE martw się, nie ma nic złego w pochyleniu głowy, czasami nawet do samej ziemi.
Jest taka książka Ajahna Chaha, w której znalazłam wiele pokrzepiających dla mnie słów:
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy"
A tu znajdziesz fragmenty książki Ajahna Chaha:
http://metta.pl/articles.php?topic=28
Może któreś z tych słów nich przyniesie Ci ulgę i pocieszenie, tak jak mnie się udaje czasami je odnaleźć :roll: :)

Pozdrawiam :)
m.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
spaceshit pisze:..troche zaluje i mam zal do siebie ze nie zaczalem praktykowac dharmy wczesniej, teraz mam poczucie straconej szansy, rozwoj duchowy juz moge sobie chyba podarowac, chociaz kto wie jak sie to wszystko potoczy...
booker pisze:Hmm, no są praktyki wspomagające rózne stany cierpienia spowodowanego psychodzami.
Jeżeli jesteśmy w wadżrajanie to Kochające Oczy oraz Zielona Tara.

Jednakże - co chciałbym z całą stanowczością podkreślić - jeżeli już wykonywać te praktyki (które są praktykami łagodnymi) to bezzaprzeczalnie potrzebne jest udać się do intstruktora medytacji, porozmawiać z nim, przedstawić szczerze jaką się ma sytuacjie z psychiką i zapewne można dostosować (uprościć) te praktyki do indywidualnej potrzeby, tak by przyniosły największą korzyść.
Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
spaceshit
Posty: 12
Rejestracja: śr lis 08, 2006 12:01

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: spaceshit »

dzieki wielkie. jeszcze jedno pytanie - kiedy w tym roku jest phowa w Kucharach? (a ten swoje) :D
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Spaceshit, kursy w Kucharach podglądnąć można na http://www.kuchary.buddyzm.pl/kursy.php

W tym momencie o Phowa nie ma ani słowa.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Jednak z praktyką pho-wa przy Twoich problemach lepiej się wstrzymać.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

spaceshit pisze:troche zaluje i mam zal do siebie ze nie zaczalem praktykowac dharmy wczesniej, teraz mam poczucie straconej szansy, rozwoj duchowy juz moge sobie chyba podarowac, chociaz kto wie jak sie to wszystko potoczy...
Wszystko jest możliwe "Póki piłka w grze..."

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Powodzenia i pozdrawiam
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

miluszka pisze:Jednak z praktyką pho-wa przy Twoich problemach lepiej się wstrzymać.
Zapewne...

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
PiotrP
Posty: 40
Rejestracja: czw lis 22, 2007 11:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: PiotrP »

Pytanie o stany tzw "przeciągu w głowie" czyli po prostu czy medytacja jest bezpieczna i jesli tak to co z pojawiajacymi sie od czasu do czasu wiesciami o psychozach opetaniach itd?? z jednej strony jest postawa ze super bezpieczna pod okiem mistrza i wogole a z drugiej np. ze po ilus tam latach medytcji nagle trach ciach i szpital albo egzorcyzmy co o tym sadzic??
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
PiotrP pisze:Pytanie o stany tzw "przeciągu w głowie" czyli po prostu czy medytacja jest bezpieczna i jesli tak to co z pojawiajacymi sie od czasu do czasu wiesciami o psychozach opetaniach itd??
Jakieś badania na ten temat?
PiotrP pisze:z jednej strony jest postawa ze super bezpieczna pod okiem mistrza i wogole a z drugiej np. ze po ilus tam latach medytcji nagle trach ciach i szpital albo egzorcyzmy co o tym sadzic??
Jakieś konkretne przykłady poproszę :)

Pozdrawiam
kunzang

ps
PiotrP - rozumiem, że piszesz to w odniesieniu do buddyzmu i o takie wyjaśnienia z Twej strony proszę, znaczy się, tyczące się praktyk buddyjskich :)
.
dane :580:
PiotrP
Posty: 40
Rejestracja: czw lis 22, 2007 11:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: PiotrP »

http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=1554

Może niedokońca związane z buddyzmem ale chodzi o ogólne zagadnienie bezpieczeństwa podczas medytacji
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: LordD »

PiotrP pisze:http://www.franciszkanie.pl/news.php?id=1554

Może niedokońca związane z buddyzmem ale chodzi o ogólne zagadnienie bezpieczeństwa podczas medytacji
Typowa propaganda anty-sekciarska zwalczająca wszystko co nie jest religią/praktyką chrześcijańską/katolicką. Albo nie przyjrzano się rzetelnie takim badaniom, albo zrobili swoje badania, których wyniki są podciągane pod pasującą badającemu koncepcję. Tak się czasem dzieje niestety.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
PiotrP pisze:Może niedokońca związane z buddyzmem ale chodzi o ogólne zagadnienie bezpieczeństwa podczas medytacji
Poproszę o związane do końca z buddyzmem zagadnienie - jeżeli nie jest to związane z buddyzmem, to znaczy tyle, iż nie to forum i w niebyt to posyłam.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
PiotrP
Posty: 40
Rejestracja: czw lis 22, 2007 11:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: PiotrP »

Wnioskje wiec ze zadnych zagrozen nie ma. Dziekuje za odpwiedz :)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
PiotrP pisze:Wnioskje wiec ze zadnych zagrozen nie ma.
Zagrożenia są, jednak - jak na razie piszesz enigmatycznie /pisząc o medytacji/, co znaczy wszystko i nic - nie precyzujesz, o jakie praktyki chodzi i z którą szkołą buddyjską owe praktyki są związane - a to istotnym jest. Znaczy to tyle, że rzucasz sobie a muzom hasło: medytacja - co nic nie znaczy - i oczekujesz wniosków.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

PiotrP pisze:Może niedokońca związane z buddyzmem ale chodzi o ogólne zagadnienie bezpieczeństwa podczas medytacji
Proszę zwróć uwagę na źródło tych informacji:
artykuł pisze:informuje serwis internetowy "SciTech".
Jak wiadomo, internet nie jest najlepszym źródłem informacji, jeśli chodzi o ich wiarygodność, gdyż praktycznie każdy może tu umieścić bez ograniczeń informacje na dowolny temat w (prawie) dowolny sposób.
Natomiast szanowane na całym świecie periodyki podają informacje nt, psycho-fizycznych skutków medytacji zupełnie inne: sprawdź dane na ten temat np. w tych archiwach:
http://www.bg.pcz.czest.pl/skraj.htm
PiotrP
Posty: 40
Rejestracja: czw lis 22, 2007 11:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: Wrocław

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: PiotrP »

Dziękuje za wyczerpujące odpowiedzi rzeczywiscie zbyt ogolnikowo podeszłem do tematu. Mysle ze uzyskałem odpowiedz.
zee
Posty: 39
Rejestracja: pn gru 03, 2007 15:36
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zee »

Witam,
nie wiem jak mogę Ci pomóc, sam chorowałem dośc ciężko i przeleżałem w łóżku trzy lata [!!!], choć nie była to choroba "psy", może póżniej pojawilło sie troche depresji,
a jak z tego wyszedłem?, zaczełem upr. ćwiczenia fizyczne, ważyłem już 100 kilo! sztuki walki, i ćwiczenia podbne do tych z hatha jogi, oprócz tego terapia z soków,
troche przepisów prof. Tombaka, i to co najbardziej lubię, a więc krijoterapia, siedzenie w zimnej wodzie, lodzie, lub śniegu nie więcej jednak jednak niż pół godzimy w jednej sesji [początkującym nie polecam]
dopiero to wszystko razem podniosło mnie jakoś

Z praktyki dharmy? to co wcześąnkiiej polecała Miluszka, a więc mantra czenrezik: om ma ni peme hum , inne praktyki raczej w konsultacji z nauczycielem, a więc takie które pomagają w budowaniu silnej osobowości, a nie rozpuszczaniu jej, na perwno lektura i ksiązkio z zakresu dharmy, które pokazują że świat nie jest całkowicie sztywny, ale jest raczej procesem, nasze myśli, odczucia i obrzy nie są tym do czego musimy sie tak bardzo przywiązywać, ale tworzywem z którego bubujemy przyszłośc

ach pozdrawiam Wszystkich chorych cierpiących, samotnych inieszczxęśliwych,
niech Budda Woland Dażbóg, albo Uboże, czy Aniołek albo i Gwiazdor, przyniesie Nam jak najwięcej dfobrych prezentów
każdy wojownik jest poetą, czy każdy poeta jest wojownikiem?
dan

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: dan »

Witam wszystkich! Witaj Space!

Też zachorowałem psychicznie również mam rozpoznaną schizofrenię paranoidalną i także byłem w Kobierzynie. Wiem co przechodzisz. W szpitalu byłem niedługo przed Tobą. Przez rok tkwiłem w marazmie, nie wychodziłem z domu. Jakiś miesiąc temu pojawił się przełom. Jestem pewny, że również u Ciebie podobny przełom nastąpi. Ja również nazywałem siebie wariatem niemogąc w to uwierzyć. Nie powinieneś się tak piętnować. To jeszcze nie koniec świata, owszem jest teraz inaczej ale wierzę, że wrócisz do formy. Da się z tym żyć, grunt żebyś robił cokolwiek, pomału ale cały czas działał. Ja się staram od niedawna robić cokolwiek, nawet pojechałem do Krakowskiego ośrodka Diamentowej Drogi na medytację (dopiero zaczynam w buddyzmie, choć pojawiał się w moim życiu od dawna). Ciężko było. Ale to już krok naprzód. Grunt żebyś nie rozmyślał, "że to już koniec" i nie tkwił w swoim żalu do całego świata jak ja to robiłem przez rok.
Na choroby psychiczne cierpi naprawdę wielu ludzi. Nawet tutaj (co jest dla mnie zaskoczeniem) ten temat jak widać się pojawił.
Życzę Ci wiele radości z życia!

pozdrawiam wszystkich.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witamy na forum Dan :)
.
dane :580:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

dan pisze:Nawet tutaj (co jest dla mnie zaskoczeniem) ten temat jak widać się pojawił.
Może inaczej. W wielu książkach traktujących o -szeroko rozumianym- rozwoju twierdzi się, że jeśli coś się w życiu dzieje, jakiś przełom, zwykle towarzyszą temu różne doznania: czasami są to bardzo silne emocje, których nie przezywamy codziennie. Umiejętność rozpoznania ich w sobie jest pierwszym krokiem do odzyskiwania równowagi. Czasami jednak jest potrzebna pomoc farmakologiczna. Nigdzie nie jest jednak powiedziane, że etiologia takich chorób jest do końca ustalona i że są one czymś "złym". Np. przejście przez proces indywiduacji u Junga z góry zakładał pojawienie się takiego kryzysu w życiu człowieka- Jung przewidział go również u siebie, toteż zaplanował swoje życie tak, by przejść przez ten etap będąc do niego "przygotowanym": nie podejmował w tym czasie pracy, zgromadził oszczędności, itd. To, ze w naszej świadomości każdy kryzys osobowości jest traktowany jako coś "złego", niekorzystnego- to chyba kwestia hedonistycznego nastawienia, lansowana powszechnie we współczesnej kulturze. Śledząc biografie innych ludzi, widać wyraźnie,że chyba żaden człowiek nie przeszedł przez życie bez jakiegoś wstrząsu, straty, czy kryzysu. A jednak za wszelką cenę dążymy do wyeliminowania takich doznań, tak jakby przykrycie ich kołderką "słodkiego, miłego życia" było gwarancją czegoś dobrego...
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

dan pisze:Witam wszystkich! nawet pojechałem do Krakowskiego ośrodka Diamentowej Drogi na medytację (dopiero zaczynam w buddyzmie, choć pojawiał się w moim życiu od dawna). Ciężko było. Ale to już krok naprzód. Grunt żebyś nie rozmyślał, "że to już koniec" i nie tkwił w swoim żalu do całego świata jak ja to robiłem przez rok.
Na choroby psychiczne cierpi naprawdę wielu ludzi. Nawet tutaj (co jest dla mnie zaskoczeniem) ten temat jak widać się pojawił.
Życzę Ci wiele radości z życia!

pozdrawiam wszystkich.
Mogę ci powiedzieć, ze buddyści tez chorują nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Medytacja nie jest złotym środkiem na wszystko. Czasem dobrze pójść na psychoterapie i zażywać leki. Sam byłem w Kobierzynie na odwyku alkoholowym i dopiero terapia pomagał mi rzucić picie. Oczywiście buddyjski pogląd ze stany umysłu nie są trwałe i są puste bardziej pozwala radzić sobie z problemem niż byś my uważal, ze problem jest nie do ruszenia.
Chociaż alkoholizm jest nie uleczalny i często towarzysza mu inne zaburzenia psychiczne .
To można wiele zrobić żeby nie pić alkoholu i jakoś sobie radzić w życiu. Tak samo ze schizofrenia można sobie radzić piękny tego przykładem jest film Piękny umysł czy forest Gamp.
Sam lama Ole uważa z tego co słyszałem, ze ludzie psychicznie chorzy nie powinni medytować?
Jak będziesz w ośrodku diamentowej drogi lamy Ole w Krakowie to spytaj się kogoś na ten temat. Dam ci rade, raczej nie przyznawaj się, ze jesteś hory psychicznie w ośrodku diamentowej drogi.
Sam byłem świadkiem jak zostały trzy osoby leczące się na choroby psychiczne wyrzucone z tego ośrodka za tak zwana złe zachowanie . Oczywiście jest wiele osób chorych po, których zachowaniu nie widać, ze mają jakieś problemy z psychika. Staraj się tak zachowywać i medytować będziesz dobrze widziany. Zresztą w ośrodku zen tez się wyrzuca chorych psychicznie źle się zachowujących wiec trudno powiedzieć czy to zachowanie członków ośrodka wynika z troski o chorych żeby im medytacja nie zaszkodziła? Czy z pewnej dyskryminacji i dbanie o dobry wizerunek sanghi?
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Milarepa pisze:Zresztą w ośrodku zen tez się wyrzuca chorych psychicznie
W którym?

Pzdr
Piotr
dan

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: dan »

Witam!

Nie wiem co rozumiesz przez złe zachowanie? Ja się nie zachowuję jakoś niegrzecznie, wręcz przeciwnie często mam wrażenie, że to ze mnie się śmieją i robią mi "docinki" (co często jest tylko moim mylnym wrażeniem) moje zachowanie po którym może być widać, że coś jest nie tak to brak aktywności i trudność w porozumiewaniu się z ludźmi, rozkojarzenie i dezorientacja. Dzięki, że mnie uprzedziłeś bym się nie przyznawał bo zastanawiałem się nad tym czy powiedzieć komuś tam o tym. To też jest tak dlatego, że jeżdżę do ośrodka samemu, podczas choroby większość moich znajomych się ode mnie odsunęło. Ale i tak sobie świetnie radzę bo zacząłem wychodzić z domu i nawiązywać kontakt przez internet (dużo łatwiej). Choć osobiście nie jestem za ukrywaniem przez co stygmatyzowaniem faktu choroby psychicznej. Niestety wiedza na temat chorób psychicznych jest znikoma i ciężko jest o zrozumienie, ludzie zwykle reagują strachem i dystansem czasem zakłopotaniem i wrogością. A prawda jest taka, że to chorzy są (ja jestem) przerażony w kontakcie z drugą a już na pewno obcą osobą nie wspominając o większej grupie osób.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”