Pomoc w chorobie

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

dan pisze:często mam wrażenie, że to ze mnie się śmieją i robią mi "docinki" (co często jest tylko moim mylnym wrażeniem) moje zachowanie po którym może być widać, że coś jest nie tak to brak aktywności i trudność w porozumiewaniu się z ludźmi,
Tak, często brak zaufania do otoczenia powoduje takie nastawienie, no ale trudno o zaufanie, jak się przeżyło jakiś kryzys nerwowy, czy załamanie psychiczne i to jest trochę sytuacja zamkniętego koła. Jeśli jednak znajdziesz oparcie w kilku bliskich Ci osobach- te stany złagodnieją, z czasem znikną, Pamiętaj też, że są leki, które powodują tzw. "syndrom odkrycia" - to jeden ze środków ubocznych, porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem prowadzącym, jeśli jest w porządku, powinien podpowiedzieć Ci, jak sobie z tym radzić.
dan pisze:rozkojarzenie i dezorientacja.
Czy uprawiasz jakiś sport- np. jazdę na rowerze? To bardzo pomaga w pewnych sytuacjach. Także pomaga przemóc brak aktywności - tej fizycznej i psychicznej, kiedy nie chcę się podejmować jakichkolwiek działań.
dan pisze:Dzięki, że mnie uprzedziłeś bym się nie przyznawał bo zastanawiałem się nad tym czy powiedzieć komuś tam o tym.
A ja uważam, że nie powinieneś słuchać wszystkich dookoła, tylko szukać tego, czego potrzebujesz. Jeśli czujesz, że taka rozmowa jest Ci potrzebna i widzisz w tym ośrodku kogoś miłego, komu czujesz, że możesz zaufać- warto podjąć próbę takiej rozmowy o sobie. O wiele łatwiej będzie Ci później funkcjonować, niż starać się cały czas być " w porządku ", nawet jeśli czujesz się tego dnia gorzej, itd.
dan pisze:Ale i tak sobie świetnie radzę bo zacząłem wychodzić z domu i nawiązywać kontakt przez internet (dużo łatwiej)


Duży plus dla Ciebie :ok: Dobrze, że wiesz, że nie ma sensu cierpieć w samotności- wbrew pozorom, wielu ludzi przechodzi poważne problemy ze sobą, więc nie ma się co z góry obawiać, że ktoś Cię nie zrozumie, czy odrzuci. Choć oczywiście, nie należy dawać sobie taryfy ulgowej we wszyskim, tylko dążyć o takich stanów, gdzie faktycznie czujesz poprawę i które faktycznie służą temu, by coś zbudować w przyszłości (a więc nie picie piwa i przerzucanie kanałów TV, czy siedzenie cały dzień w internecie, bo znowu pojawi się marazm i otępienie).
dan pisze:A prawda jest taka, że to chorzy są (ja jestem) przerażony w kontakcie z drugą a już na pewno obcą osobą nie wspominając o większej grupie osób.
Na początku wszystko trzeba robić na siłę, potem jest coraz łatwiej, serio. Skąd to wiem? - bo tez to znam :)

Będzie dobrze :) Pozdrawiam!
gafcio
Posty: 221
Rejestracja: ndz maja 14, 2006 11:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: karma kagyu

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: gafcio »

A Ty Milarepa do jakiego ośrodka chodzisz?Że tak z ciekawości zapytam.Z tego co piszesz ,to znane Ci są sposoby pracy Lamy Ole i działalność ośrodków, które założył.Dziwi zatem, pewien sposób uszczypliwości w jaki nawiązujesz do tej grupy?
W pewien sposób można rozgraniczyć możliwości akceptacji odmiennych tradycji i sposobów.Np porównując to do grup krwii ,przy transfuzji.Grupa A lubi się z A,istotny jest odczynnik Rh + - itd .
Jeśli zatem nie sympatyzujesz ,to pochwal to co lubisz :ok: .Będzie ciekawiej poznawać Twoje zdanie w oparciu o ten wymiar. :ok:

drikung -ja terz nie wiem w czym problem,jeśli chodzi o zdjęcie .Zdaję sobie jednak sprawę ,że ma niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności.Mimo to nie wiem :mur:
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jw »

dan pisze:Dzięki, że mnie uprzedziłeś bym się nie przyznawał bo zastanawiałem się nad tym czy powiedzieć komuś tam o tym.
Myślę, że powinieneś być uczciwy wobec ludzi, z którymi praktykujesz i poinformować o tym osobę, która przewodniczy ośrodkowi. W ośrodkach dd w Opolu i Wrocławiu są od kilku lat osoby ze zdiagnozowaną schizofrenią i nikt ich nie wyrzuca, w każdym razie nie dały do tego jakiegoś szczególnego powodu. Przede wszystkim bądź uczciwy.

Powodzenia.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: jw »

Milarepa pisze: Chociaż mój znajomy z problemami psychicznymi został kiedyś określony przez lame Ole na wykładzie jego dobrym kolega ale i tak został wyrzucony z wykładu wiec różnie to bywa.
Pamiętam ten wykład. To było parę lat temu w hali obok stadionu Wisły. Po przerwie, jakiś gość najpierw stał przez dwie minuty pośrodku sali, kiedy już wszyscy siedzieli. Na delikatne prośby, żeby rówież usiadł, ponieważ zasłania widok innym zareagował agresywnie. Potem podszedł do postumentu, na którym siedzieli Ole z tłumaczem i zaczął walić w ten postument pięściami i kopać go. Nic dziwnego, że ochrona zareagowała i wyniosła gościa. Fajnie, że im wybaczył.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
gafcio
Posty: 221
Rejestracja: ndz maja 14, 2006 11:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: karma kagyu

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: gafcio »

JW :ok: Jeśli ludzie są świadomi ,że mogą występować pewne zachowania ,będące konsekwęcją jakiejś dolegliwości,to nie potraktują tego jako czyjeś fanaberie.Bo i tak się czasem składa.Osoby leczące się są w sród nas , w naszych rodzinach czy znajomych.Przed nimi jeszcze ogrom pracy do zdrowia.Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Artykuł "na czasie" i "w temacie" - wywiad z Johnem Nashem, genialnym matematykiem, chorym na schizofrenię, który był pierwowzorem postaci głównego bohatera w "Pięknym umyśle":
wiadomości.onet.pl pisze:Szaleństwo wprawia w ruch ten świat
Bez dziwaków, ekscentryków i osób nawiedzonych rozwój ludzkości byłby niemożliwy
A jednak społeczeństwo potępia wszystko, co odbiega od normy – zauważa John Nash, wybitny matematyk dotknięty schizofrenią.
http://wiadomosci.onet.pl/1470269,242,1 ... skart.html

A pod tym artykułem pt. "Żyć ze schizofrenią"

http://wiadomosci.onet.pl/1436229,242,1 ... skart.html

znalazłam list, który...przeczytajcie go:
list pisze:choroby psychiczne
mó syn ma 18 lat, dwa lata temu przestał chodzic do szkoły, miał nauczanie indywidualne przez pół roku. Teraz chodzi do 3 klasy liceum, zmienił szkołę, ale on się nie zmienił. Nigdy nie wiem, co może się stać jutro, pojutrze, w każdej chwili.To chłopak bardzo wrażliwy, małomówny, nie potrafiący zmyślać, kłamać,czyli nie bardzo może wejść w dzisiejszy odrealniony, krwiożerczy świat. Przeszłam z nim już pedagogów, psychologów, psychiatrów. W końcu sam powiedział "dość" i miał rację.Nic to nie pomaga i pomóc nie może. Bo jak z normalnego chłopaka zrobić miernego cwaniaczka idącego po trupach i dającego w ten sposób sobie radę w życiu? To straszne, ale wizja Konwickiego z "Małej Apokalipsy" przyjęła realny kształt. Wszyscy normalni - w psychiatrykach, a tzw. dostosowane zwierzaki - na wolności tworzą nam tą cudowną rzeczywistość.

~Anka , 19.02.2008 08:57
Nie twierdzę, że tak jest zawsze, ale...antypsychiatria, wg założeń której za pomocą "choroby psychicznej" jednostka izoluje się od szkodliwych, niszczących wpływów otoczenia, powstała ponad 50 lat temu. Zapewne nie bez powodu.
zalew
Posty: 31
Rejestracja: śr paź 11, 2006 19:08
Tradycja: Theravada

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zalew »

To może i ja troszkę naskrobię. Też jestem po psychozie, interesuję się buddyzmem i medytacją ale jestem raczej biernym kibicem. Kiedyś próbowalem medytować ale przestalem chyba ze względu na ciężkie przeżycia. Od jakiegoś czasu siadam na chwilę żeby poobserwoawac swój umysł. Czasami mam zwiążane z tym dziwne doznania, pisałem o ty na forum ale mnie olaliście. Orgazm najwyraźniej nie mieści się w buddyźmie.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

zalew pisze:pisałem o ty na forum ale mnie olaliście.
No, niezupełnie tak. Może po prostu nikt nie miał podobnych doświadczeń, albo nic mądrego w głowie, coby dopisać ciąg dalszy...j
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

zalew pisze:Czasami mam zwiążane z tym dziwne doznania, pisałem o ty na forum ale mnie olaliście. Orgazm najwyraźniej nie mieści się w buddyźmie.
Zalew, a spójrzno jeszcze raz do założonego przez Ciebie tematu, bo ja tam widze trochę odpowiedzi dla Ciebie.

Tutaj -> http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewt ... ght=#56935

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
gafcio
Posty: 221
Rejestracja: ndz maja 14, 2006 11:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: karma kagyu

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: gafcio »

Zalew-nie każdy powinien podejmować się doradztwa .Podobnie jak na forach związanych z medycyną nikt nie wystawia recept,na dietetycznych -nie dostaniesz ściśle dopasowanej diety,na buddyjskich-nikt nie zada Ci indywidualnie dopasowanej praktyki czy szkoły.Jeśli takie ścisłe wskazówki się zdażają -to bym ich unikał.No chyba,że wybitni specjaliści ,w nagłych przypadkach są w stanie właściwie zdiagnozować proste symptomy.
jestem raczej biernym kibicem.
iOK

A ja na każde słowo staram się mieć wystarczającą ilość amunicji :rotfl: tzn staram się opierać na pewnikach,potwierdzonych osobistym poznaniem(czasem puszczam małą ściemkę :rotfl: dla zagajenia :wstyd: )
Nie mam bezpośrednich doświadczeń z pracą w powyższym temacie .Bierność wynika raczej z takiego podejścia :primo-nie szkodzić!
zalew
Posty: 31
Rejestracja: śr paź 11, 2006 19:08
Tradycja: Theravada

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: zalew »

Dzięki booker, myslałem że mój post został skasowany.
Ext
Posty: 105
Rejestracja: pn lip 12, 2004 23:14
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kagyu
Lokalizacja: Białystok

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Ext »

Jeśli pojawił się temat normy i choroby psychicznej - bardzo polecam pewnego autora - niejakiego Kazimierza Dąbrowskiego. Szczególnie książkę "Trud istnienia".

Problemy o których piszecie też są mi bardzo bliskie. Pozdrawiam.
Om Mani Peme Hung
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: lwo »

iwanxxx pisze:
Milarepa pisze:Zresztą w ośrodku zen tez się wyrzuca chorych psychicznie
W którym?

Pzdr
Piotr
Cześć Piotr,
u nas ( w Kwan Um) praktykowały i praktykują osoby chore psychicznie i nikt ich z tego powodu nie wyrzucał ani też nie zabraniał praktykować. Przynajmniej ja nie spotkałem się z takimi przypadkami. Sam znam osobiście takie osoby. Myślę, że praktyka medytacyjna u osób rzeczywiście chorych psychicznie wymaga dużej ostrożności i wyczucia. Spotkałem się z opinią psychiatryczno-psychologiczną, że takie osoby nie powinny medytować. Z drugiej strony znane są przypadki, że to niektórym osobom bardzo pomaga. Sam usłyszałem od jednej osoby chorej chyba na schizofrenię: jak do was przyjdę i z wami posiedzę to mam później siłę by żyć przez tydzień. Miło usłyszeć coś takiego. Sam DSSN Seung Sahn wypowiadał się na temat dobrych efektów praktyki w przypadku niektórych chorób psychicznych. Nie pamiętam dokładnie szczegółów ale to gdzieś powinno być. Chodziło o coś takiego, że w przypadku rozdzdzielania się zmysłów doświadczenie pierwotnego punktu daje możliwość ponownego ich ,,sklejenia". Nie chciałbym czegoś przekręcić bo nie znam się na tym. Na filmie ,,Wake up! On the road with zen master." jest taki fragment kiedy jeden z uczniów DSSN-ima (obecnie mistrz zen) odwiedza jakiegoś człowieka w szpitalu (chyba psychiatrycznym) i udziela mu instrukcji dotyczących medytacji.
Pozdrawiam
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

[quote="moi"]czy przechodziłeś kiedyś przez atak psychozy, depresji, itp. Ja np. wiedziałam,co Jung napisał o krytycznym momencie w procesie indywiduacji oraz wiedziałam wszystko nt. dezintegracji pozytywnej i niestety, niewiele mi to pomogło... Tzn. nie wiem, kim trzeba być, żeby świadomie "uczestniczyć" i wiedzieć co się z tobą dzieje w tego typu stanach...Zwykle cierpienie jest zbyt wielkie,żeby zdobyć się na heroizm, taki jak myślenie o tym, ze tylko jeśli stracę wszystko, to zyskam wszystko ,itp.[/quote]

Ale to jest mozliwe, Moi.
Kiedy cierpienie jest zbyt male, nie zdobedziesz się na heroizm
Nie wypieralem zadnych tresci, tlumaczylem je na koany zeby sam stac sie dla nich koanem.
Wiedzialem duzo ale, nie wszystko dla tego moglem nauczyc sie obserwowac. Nikt nie jest ochotnikiem ten pierwszy raz a pozniej to wiedzialem co odpowiedziec Chao-chou, tez myslalem ze to wystarczy.
Musialo.
Pozdrawiam.
Wiesz Moi, ja nigdy nie chcialem byc buddysta.
Mam dla Ciebie duzo szacunku za to co napisalas.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wabi-Sabi pisze:Nie wypieralem zadnych tresci, tlumaczylem je na koany zeby sam stac sie dla nich koanem.
Ale jak? - zupełnie sam? w sumie, to chyba nie jest zbyt dobra metoda: mieć przykład i szukać do niego odpowiedniego wzoru (nawet w koanach), bo zawsze w końcu się znajdzie ten właściwy wzór, czy koan, który wszystko ładnie wytłumaczy - szczególnie jeśli masz jakiś ciąg psychotyczny akurat i świat układa się w pięknie skonstruowaną bajkę w której wszystko do siebie pasuje?
Taki jest właśnie problem z nami, wariatami, szczególnie, kiedy atak mija i człowiek wraca do rzeczywistości (tak to nazwijmy): widzimy, ze inni są wariatami, nie widzimy swojego szaleństwa. Czyli niby po staremu, ale trochę głębiej i to też jest groźne.
Sądzę, że nie przypadkiem ludzie podświadomie szukają pomocy nie w farmakologii, czy tradycyjnej psychiatrii klinicznej, która poza lekami i hospitalizacją niewiele ma do zaoferowania. Ale wśród doświadczonych buddystów jest niewielu ludzi posiadających uprawnienia terapeutyczne, czy jakiekolwiek inne uprawniające do pracy z ludzkim emocjami, czy psychiką. A przecież o to w gruncie rzeczy tu chodzi.
Wabi-Sabi pisze:Wiesz Moi, ja nigdy nie chcialem byc buddysta.
Ja również dziękuję za to co napisałeś.
Jednak wariat wariata zawsze zrozumie ;)

Pozdrawiam.m.
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

W moim podejsciu to wlasnie koan zapobiegal "wytlumaczaniu" tego co przezywalem i powodowal dekonstrukcje kazdej bajki, wlasnie z definicji , nie bylo miejsca pomiedzy tym co sie wydazalo i mna. "The interregnum is full of danger" C.G.J
Chociaz warjowalem to po pewnym czasie nie bylo mozliwosci widzenia innych jako warjatow moze dlatego ze siebie tak nie widzialem. I wiem co powie ci kazdy warjat.
Farmakologia byla do 20 roku zycia, pozniej probowalem sam, tyle ze z Shamatha practyke a pozniej Lhagthong (Nyingma). Z zawodu jestem malarzem, z tego zyje, chyba nie najgorzej, wiec mialem czas i moglem "poszalec i powarjowac". Moja siostra jest psychologiem tak ze nie bylem sam, ze innych nie wymienie.
Ia wiem ze nie jest to najlepsza forma ani miejsce na tego typu zwierzenia. Napisalem ze nie chcialem byc buddhista, w tym sensie ze dla mnie to "tylko" narzedzie. Ojciec wprowadzil mnie do zen jak mialem 6 lat.
Sorry za ewentualny off topic i tak wogole.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Wabi-Sabi pisze:Sorry za ewentualny off topic i tak wogole.
No, jak na razie jesteś w temacie i tak w ogóle, to nie masz za co przepraszać :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wabi-Sabi pisze:W moim podejsciu to wlasnie koan zapobiegal "wytlumaczaniu" tego co przezywalem i powodowal dekonstrukcje kazdej bajki, wlasnie z definicji , nie bylo miejsca pomiedzy tym co sie wydazalo i mna. "The interregnum is full of danger" C.G.J
Chodziło mi o to, czy sam szukasz/szukałeś koanów, czy pracowałeś z nimi pod kierunkiem kogoś doświadczonego?
Wabi-Sabi pisze:Chociaz warjowalem to po pewnym czasie nie bylo mozliwosci widzenia innych jako warjatow moze dlatego ze siebie tak nie widzialem. I wiem co powie ci kazdy warjat.
Każdy przeżywa świat, siebie i to , co mu sie przydarza inaczej - przez moment uległam złudzeniu, że można to jakoś zaszeregować, podsumować i objąć wspólną nazwą "my wariaci". Oczywiście, że to bez sensu, ale pewne zrozumienie może powstać także na gruncie i takich "wspólnych", że tak powiem, doświadczeń i jak sadzę np. jakaś większa empatia, itd. Trochę na zasadzie, że syty nie zrozumie głodnego, itp.
Wabi-Sabi pisze:Ia wiem ze nie jest to najlepsza forma ani miejsce na tego typu zwierzenia.
Zakładam, że czytają ten wątek osoby, które doświadczyły pewnych stanów i np. szukają pomocy. W sumie, nigdy nie wiadomo, co komu może pomóc w danym momencie. Ale to, co piszesz może być dla takich osób naprawdę ważne: bo jeśli wiesz, że przeżyłeś coś, co wymagało większej pracy, niż zwykła kosmetyczna robótka nad psychiką i emocjami i jeśli przeszedłeś przez to i możesz o tym napisać- to to jest -jak dla mnie- bardzo cenne.
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Droga Moi, jestem wstanie przeczytac nawet najbardziej skomplicowane i subtelne konstrukcje jezykowe i Ciebie poprzez Twoj jezyk tak odczytalem bardzo cieply, przyjazdny i Jestes OK. Twoja wypowiedz byla bardzo Kosher ;). To ja pisze jak Freak i bardzo enigmatycznie. A o tym nazywaniu siebie warjatem to nie bylo nic o Ciebie Moi. Kiedy wszystko sie uspakaja to mysle ze to moze taz byc taka Matryca, ktorej unikalem. Cos jak w sensie ze to nie Ego ma problem ale ono samo jest problemem. Znam sie na zartach ale to jak pisze jest taki ja kawalek drewna. Kompletna klapa.
A CO DO "ja wiem ze nie jest to najlepsza forma ani miejsce na tego typu zwierzenia", to boje sie ze sa historje ktore trzeba opowiedziec cale albo wogole .
Trzymaj sie cieplo.
Wabi-Sabi.
Robert

OK, for ya.

Blowing stones
along the road on Mount Asama,
the autumn wind.
Matsuo Basho
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wabi-Sabi pisze:Znam sie na zartach ale to jak pisze jest taki ja kawalek drewna. Kompletna klapa.
Niekoniecznie, momentami to brzmi bardzo poetycko ;) A już na pewno ciepło i przyjaźnie :)
Wabi-Sabi pisze:A CO DO "ja wiem ze nie jest to najlepsza forma ani miejsce na tego typu zwierzenia", to boje sie ze sa historje ktore trzeba opowiedziec cale albo wogole .
Ale są z pewnością na tym forum osoby, które potrzebują nawet szczątkowych informacji, że np. nie są osamotnione w swoich przeżyciach, że ktoś kiedyś miał podobne problemy, przejścia ze sobą i że to jest "do zrobienia". To czasami bardzo dużo dla kogoś, kto np. odczuwa dużo lęku i nie jest w stanie wyjść z tym lękiem gdziekolwiek, tylko musi małymi krokami: najpierw sobie poczytać, itd.
Wabi-Sabi pisze:Trzymaj sie cieplo.
Wabi-Sabi.
Robert
Robert, normalnie lubię Cię, jak nie wiem co :D
I nawzajem - miłego dnia! :)
Pozdrawiam, Dorota/moi

PS:
Wabi-Sabi pisze:Blowing stones
along the road on Mount Asama,
the autumn wind.
Matsuo Basho
Mój angielski nie ten teges, ale chyba rozumiem :)
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Tak zeby moze zamknac (doslownie tez) te swoje posty czyms minimalnie przydatnym i zeby one ( w sumie) nie wygladaly jak przepisane " z pamietnika mlodej lekarki".

Jasne ze nie nalezy osoby w psychozie zadreczac czyms w rodzaju " kim jestes!!" , "pokaz mi swoja prawdziwa twarze !!" z okrzykiejem katsu!!, spuszczac filizanek z cherbata i oczekiwac czegos wiecej poza przerazeniem. Milarepa pytal swoich uczniow GDZIE JESTES!!, GDZIE TY JESTES!! pewnie jak by ich policzyl przed i po to by kilku brakowalo.
Z moi ch wlasnych doswiadczenia to bylo tak ze ja sie przygotowywalem dlugo "przed psychoza", kazdy srednio zdolny praktykujacy nie zaleznie od szkol jaki praktykuje poradzi sobie, wiedza typu C.G. Jung itp nie przydaje sie na wiele. "Sale medytacyjne sa dla leniwych i malo zdolnych" Pusty Oblok powiedzial to w troche innym sennsie ale do dupy z praktykujacym ktory nie poradzi sobie poza hall ( z jego nauczycielem rowniez). Ciag psychotyczny mozna tylko przetrwac, tylko tyle i az tyle, prosta technika "Naming" nazewanie pozwala miedzy innymi w sposob precyzyjny nazwac, odzielic i rozpoznac kazda emocje wizje czy co tam ktos chce. Zreszta jest to podstawa medytacji Wgladu, nie? Jeszcze potrafilem ( i kazdy by potrafil) dzieki temu byc calkowicie w czasie terazniejszym calkowicie przytomny TU i TERAZ, ale bardzo bolalo. Wtedy to I bylem swiadomym uczestnikiem, co prawda nic nie mozna zrobic, pilot do telewizora sie zapodzial, pozostawalo przetrwac i nie uwierzyc w to co widze. Moglem cos mowic jakies glupoty i plakac jak nie wiem co ale, nie potrafilem tego powstrzymac, jednak bylem pewny ze wszystko minie, wszystko bedzie ok i umysl ( identyfikowalem go z obserwatorem) jest poza wszystkim, cichy i nie skalany. Zadne Mambo Jambo potrafic to moze prawie kazdy praktykujacy ( jak nie leniwy to kazdy) ale widzialem z byt wiele group martwych i nie mialo to wiele wspolnego z kawalkiem drewna, kolekcjonowanie inicjacji, lungow, wspolnych fotografii z mistrzem i z kolezanka z kursu ze mam obawy kto mialby zbawiac te czujace istoty, latwiej z uswiadamianiem i nawracaniem do swojej najlepszej linii jakiegos tam przekazu( uprzedzam sam jestem zrzeszony skladki oplacam). Z tak swoboda wielu mowi o Swiadomym Umieraniu ( HAhaHA :) kiedy zwykla depresja czy niektore odmiany psychosy zamykaja gebe niejednemu (ha?).
Nie tylko mozna przetrwac ale, z czasem dynamika psychosy (C.G.J. czasem sie
przydaje) staje sie duzo lagodniejsza podobnie jak z medytacja, wiedzialem co bedzie sie dzialo, jaka bedzie kolejnosc, znalem na pamiec wszystkie tryki swojego umyslu, moglem coraz bardziej zorganizowac swoje mysli odczas "interregnum" takiego bezkrolewia. A z czasem na prawie calkowite rozluznienie i moglem przejrzec na wylot jakimi rzeczy sa. Czysty Buddyzm tylko ksiazeczek ,booklets , brak
Z " pamietnika mlodej lekarki" ale napewno nie z" Podrecznika znachora " ja w tym chaosie kilku rzuconych refleksji chcialem pokazac ze sposoby sa, napewno na pomozenie samemu sobie w szpitalu czy w domu podczas kuracji z lekarzem, ale glownie dla praktykujacych. Pozatym w tym zyciu nikt nie wie co mu (MU) sie moze przytrafic , tak ze praktykowac (bez umiaru). W tym swiecie trzeba rozwiazac (juz to gdzies pisalem) wpierw koan CHAO-CHU, (dla niektorych zainteresowanych) ktory na pytanie czy, pies ma nature Buddy odpowiada (cos kolo tego) Ma i Nie ma. Wskrocie chodzi o to ze nominalnie ma ale o tym nie wie, i wzasadzie klops.
Tak w skrocie i pochopnie ale zawsze taki splinter czyli drzasga. (?)
Wabi-Sabi to znaczy -niedoskonalosc, tymczasowosc, niekompletnosc- tak mnie nazywano od wlasciwie dziecinstwa.

Matsuo Basho
Winter solitude--
in a world of one color
the sound of wind.

Zimowa izolacja-
w jedno kolorowym swiecie
wycie wiatru.

(Moze jak kto lezy w szpitalu to mu sie spodoba?) przetlumaczone dlatych co z angielskim nie ten teges.

Moi a Dorota, ja tak naprawde to zawsze chcialem byc samurajem.
Jak bylem maly to, Ojciec mi mowil ze to chyba nie mozliwe bo nie ma samurajow a pozatym nie mial bym z kim walczyc, i dal - Katsu.
Stary glupiec.

Tekstu nie sprawdzam bledow nie poprawiam bo i tak nie wiem jak.

Czuwac! dziewczeta i chlopcy.
Stay alert! girls and boys
Sam tu jestem, wszyscy spia.
Moze medytuja ?
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

To chyba znaczy zaklucic spokoj sangi :) No Nie?
Cold night: the wild duck,
sick, falls from the sky
and sleeps awhile.

Zimna noc, dzikie kaczki,
chore, spadly z chmur
i usnely na chwile.

Basho
SearchMeditate&Destroy
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Wabi-Sabi pisze:uprzedzam sam jestem zrzeszony skladki oplacam
Sory za ciekawość - u kogo praktykujesz?

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Moja mama jest z POLSKI, ja i moje siostry urodzilismy sie tez w Polsce i przyjechalismy tu jak mialem dwa lata i tak ze nikt z naszych tam nie zostal. Tak, jedyne kontakty po polsku mam z ksiazek z online, czytam "G.Wyborcza", "Polityke" i blogi oraz fora to co ludzie pisza. Tak ze z Polska i jezykiem jestem prawie na bierzaco. My z siostrami rozmawiamy po Polsku ja zawsze najabardziej i na tym forum. W sumie to chyba nie jest tak zle tyle ze czuje ze cos to jakos inaczej wychodzi niz chce i to co inne pisza. Mysle ze cos innego mowic nawet dobrze tak jak ja a cos innego pisac inne emocje kieruja jezykiem a inne pisaniem. Jezyk pisany prowadzi mnie gdzie chce a nie jak ja chce. Jak czytam to pozniej to wogole jest inaczej jak chcialem, tragi-komiczne, i napewno dam spokoj bo mija sie z celem, pozatym to tu na tym forum inaczej ludzie pisza niz na tych co bylem czytac i troche pisac. Tu sie pisze bardziej trudniej strasznie duzo czasu mi to ociaz nawet mi to jakos idzie? nie. Znam wiel roznych dowcipow i zartow po polsku :) .
Moj ojciec byl pochodzenia zydowskiego ale juz nie z polski niestety :( ale my nie utrzymywalismy zadnych kontaktow z religja , poza elementami kosher food ale to jest OK jak dla mnie, nie?. Ojciec byl innym czlowiekiem wyksztalconym, nowoczesnym .Wiem ze nie takie bylo Twoje pytanie ale chcialem moze cos o sobie napisac, mysle ze powinienem moze tak zaczac a nie udawac wielkiego pisarza i do tego jeszcze polskiego. Wiekszosc stron to ma taki wydzial "przedstaw sie" i to jest mysle dobre, co prawda to zwykle sie na tym konczylo. Wiem ze moj polski jak pisze szybko brzmi nie dobrze w podwojny sposob. OK ja to rozumiem ale czasem chce zmienic zbyt duzo i wychodza klopsy.
OK, moj ojciec byl caly czas z Sōtō Zen i prawie od poczatku w SFZC W S. Fransisco to z tego co wiem jest najwiekszy Sōtō center in the US i mysle ze poza Japonia. Zalozony przez Shunryu Suzuki poza nim wiele znanych nazwisk. To jest tez, jak sie mozna spodziewac rowniez i moja szkola w ktorej jestem wierny do konca ( na dobre i na zle). Trzymam sie racze konkretnych ludzi z ktorymi mam osobisty kontakt. Ale przyszedl czas ze moglem i potrafilem praktykowac Rinzai, White Cloud Zen, SF. Tak pozatym to w Palyul poznalem Shamatha i Lhagthong, z nia tez skonczylem Ngöndro, (polamane zebra) chodzilo mi o Dzogchen. Moim Mistrzem do konca pozostanie Xu Yun, Empty Cloud. Z tymi skladkami to troche zartowalem migam sie jak moge (co innego w Palyul).
Jak opanuje polski na forum dzialkowiczow i akwarystow to wroce.
OK nie wyszlo jak chcialem, szczegolnie jak na sile chcialem byc zabawny i za bardzo polski .
Roshi bedzie sie ze mnie smiala.

Taki moj wlasny wierszyk, ostatni

Samotnie
umierajac dal katsu
ostatni raz
naprozno

Wabi-Sabi
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Dzieki za odpowiedź, Wabi-Sabi
Wabi-Sabi pisze:OK nie wyszlo jak chcialem, szczegolnie jak na sile chcialem byc zabawny i za bardzo polski .
Jak na człowieka, który wyjechał z Polski mając lat dwa, to naprawdę dobrze piszesz po polsku. :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wabi-Sabi pisze:Jak opanuje polski na forum dzialkowiczow i akwarystow to wroce.
Stój!
:)

Twój polski jest bardzo w porządku. Człowieku, Ty prawie nie miałeś kontaktu z rodzimym językiem, tylko w domu,z kilkoma osobami, a mówisz i piszesz!!! Rozumiesz metafory i symbolikę właściwe tylko dla języka polskiego, zupełnie nie rozumiem, czym się martwisz? Niektórzy moi uczniowie nie piszą tak dobrze jak Ty ( serio), ale taka tez jest specyfika tej szkoły ( liceum zaoczne dla dorosłych, uczą się tu np. ludzie, którzy -jak mi się przyznali- po raz pierwszy od kilkunastu lat mieli książkę w ręku)
Wabi-Sabi pisze:Taki moj wlasny wierszyk, ostatni
Dlaczego ostatni?
Wierszyk jest ok :) Zapraszam do panelu Zen - temat pt. Haiku :)
Wabi-Sabi pisze:Mysle ze cos innego mowic nawet dobrze tak jak ja a cos innego pisac inne emocje kieruja jezykiem a inne pisaniem. Jezyk pisany prowadzi mnie gdzie chce a nie jak ja chce
Chyba wszyscy mają takie problemy:) To normalne, że trudno słowami oddać dokładnie znaczenie myśli, nie tylko w piśmie, także w mowie :) Wystarczy posłuchać Srebrnoustych i ich gafy (Srebrne Usta to konkurs organizowany co roku przez Program III Polskiego Radia) :)

http://www.polskieradio.pl/trojka/srebrneusta/
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Dziekuje za wszystko, jestescie bardzo dobrzy dla mnie. Teraz musze leciec do miasta szczegolnie ale dziekuje za te metafory. Ucze sie tez od dluzszego czasu pomaaaluu chinskiego (nie japonskiego) ale prawie wszyscy moi przyjaciele sa chinczykami to jest latwiej. Tak zeby umysl nie usnal i chce tez potrenowac siebie w Chan.
Najbardziej zdanie buddy ktore mi sie podoba i wbilem sobie je do glowy to to ze - slowo daje zycia slowo odbiera zycia. Funkcja jezyka- kiedy Budda powiedzial jak na tym filmie ( 6 zmyslow)troche,

MARA
WIDZE CIE

Dzieki za wszystko, (moze umysl jest troche polski)
Po angielsku latwiej to serie taki oswiadczen, a polski to meandra.
SearchMeditate&Destroy
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Wiem ze to nie taki wydzial ale trudno , moze trche sie loaczy. Specjalnie po polsku w czoraj napisalem


dziurawy
parasol otworzylem
warjat
ksiezyc plywal po ziemi


Stary
uderzyl mnie pierwszy raz
wybieglem
czekam na gong zasypiajac


Zyd buddysta piszacy Haiku po polsku :)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Wabi-Sabi pisze:Zyd buddysta piszacy Haiku po polsku :)
Dodaj jeszcze, że amerykański Żyd :D
Wabi-Sabi pisze:Najbardziej zdanie buddy ktore mi sie podoba i wbilem sobie je do glowy to to ze - slowo daje zycia slowo odbiera zycia.

A to bardzo ciekawe, bo to się powtarza w każdej (chyba) kulturze i religii.
A pamiętasz może gdzie jest ten cytat?

Twoje haiku bardzo mi się podoba :) Dobrze, że nie piszesz ich po chińsku (jeszcze). Znaczy się tymi znaczkami :rotfl:
Wabi-Sabi
Posty: 191
Rejestracja: pt lut 15, 2008 01:39
Lokalizacja: US

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Wabi-Sabi »

Moja mama uczyla literatury w Polsce byla nauczycielka i pisala wiersze dla nas a ojciec malarz i nauczyciel i jazzman, nie wyjechal z nami, mowil ze my zdradzamy nasza Ojczyzne Polskie :) . Twardy byl ,wyrzucili go pare lat pozniej. Mama juz nigdy nie uczla polskiej literatury bo mowila ze jej nie rozumni, tylko nas uczyla.
Wlasciwie to nie wiem moze w jakiejs sutra ja zapytam swoja przyjaciolke to jest gdzies w jej glowie , moze sama to wymyslila? Przeprowadze sledztwo. Podobne jest o dwoch mieczach zen.
Aj Waj Haiku po polsku from the USA. to dopiero trenning umyslu
Na poczatku bylo slowo- moze buddha byl Polakiem tak jak Matka Boska?
A jeszcze Sylaba nasienna no i TORA.

Lece bo mi ludzie poluciekaja albo beda chrzanic ze za pozno otworzylem bo tak to marzna na dworzu zimno.
Ciao.
SearchMeditate&Destroy
Awatar użytkownika
Jess
Posty: 290
Rejestracja: ndz gru 02, 2007 19:07

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: Jess »

Dzisiaj, jak trochę posiedzę to na pewno zrobię to w intencji Twojego zdrowia, dla Ciebie, który założyłeś ten temat. No i oczywiście dla wszystkich z naszymi słabościami.

Wraz z pierwszym postem serdecznie witam wszystkich użytkowników i założycieli tego forum.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

Jess pisze:Wraz z pierwszym postem serdecznie witam wszystkich użytkowników i założycieli tego forum.
Witamy, Jess, na forum :)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

rozmowa: ''do ''Milarepy'' '' - została przeniesiona do: ''archiwum - x''
gafcio
Posty: 221
Rejestracja: ndz maja 14, 2006 11:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: karma kagyu

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: gafcio »

kunzang -Ojciec Korektor :rotfl:
Buddowie ,o których coś słyszałem ,nie istnieją poza Lamą.
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

Witam, ja tez mam swego rodzaju nerwice lękową dotyczy ona ukladu sercowo-krazeniowego czueje ucisk w klatce piersiowej po lewej stronie lewa reka mnie boli i w najmocniejszych atakach miewałem takie stany lekowe w ktorych juz nie potrafilem sie przekonac ze to tylko nerwica po prostu cisnienie 150,100 szok prawie nie wiedzialem co sie dzieje...
Od niedawna lecze sie psychiatrycznie a w zasadzie bylem u psychiatry, ktory stwierdzil nerwice i zapisal mi leki, kuracja trwa juz ponad miesiac i moge stwierdzic ze leki pomagaja zaczalem sypiac normalnie i juz sie tak nie stresuje.
Ostatnio zaczalem chodzic na spotkania medytacyjne Diamentowej Drogi, mam nadzieje ze bedzie wszystko w porzadku i w koncu te bole znikna w calosci.. pozdrawiam wszystkich cierpiacych :]
....
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

pustelnik pisze:ukladu sercowo-krazeniowego czueje ucisk w klatce piersiowej po lewej stronie lewa reka mnie boli
A robiłeś EKG plus takie standardowe badania: morfologia krwi, itd? Być może powinieneś zrobić tez EKG wysiłkowe... Mówiłeś lekarzowi o tych bólach? Bo często jest tak, że brak tlenu ( a tak to wygląda w Twoim wypadku, na słabą prace serca) powoduje uczucie paniki i lęk. Najpierw koniecznie idź na te "standardowe" badania zw. z niewydolnością serca i układu krążenia - to pozwoli wykluczyć inne przyczyny Twoich dolegliwości, jak sadzę.

Pozdrawiam.m.
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

EKG mialem robione przy ataku wyszlo ze wszystko ok, krew badana tez po ataku(jak zawsze przy takich objawach sie robi) i tez wszystko ok bylo, niewydolnosci raczej nie mam bo na dyskotece czasem to tancze dlugo i jest wszystko ok. jak to lekarz psychiatra powiedzial serduszko mam zdrowe tylko zle rozkazy glowka wydaje :]
....
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witamy na forum Pustelnik :)
.
dane :580:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

pustelnik pisze:jak to lekarz psychiatra powiedzial serduszko mam zdrowe tylko zle rozkazy glowka wydaje :]
No, tak to czasami jest: jak nie paluszek, to główka ;) Najważniejsze, to chyba nie robić sobie z tego powodu krzywdy (poczucie winy itd) i... do przodu :)

Pozdrawiam.m.
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

Wiesz, lekarz powiedzial, ze moglo mi to trafic na zoladek lub inny organ... szkoda tylko ze akurat na serce :D bo ze sraczka co jakis czas latwiej zyc :D niz z odczuciem ze zaraz nastapi zawal serca i mega bol :D
pozdrawiam
....
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

pustelnik pisze:Wiesz, lekarz powiedzial, ze moglo mi to trafic na zoladek lub inny organ... szkoda tylko ze akurat na serce :D bo ze sraczka co jakis czas latwiej zyc :D niz z odczuciem ze zaraz nastapi zawal serca i mega bol :D
pozdrawiam
Wiesz, to mi przypomina bredzenie po pijaku pt. "a jakbyś miał wypadek, to co wolałbyś stracić- rękę prawą, rękę lewą, nogę, głowę, itd" ;) Jest jak jest - ja walczę z kręgosłupem, Ty z sercem, do tego dodajemy główkę i ... do przodu :D
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

Będzie dobrze :] Wierze w to :super:
....
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: moi »

pustelnik pisze:Będzie dobrze :] Wierze w to :super:
Ja tam, nie ukrywam, czasami upadam na duchu. Ale... nawet tyłem do przodu nadal jest "do przodu", a nie " w tył" :P ;)
pustelnik
Posty: 25
Rejestracja: śr maja 07, 2008 09:20
Lokalizacja: neverland

Re: Pomoc w chorobie

Nieprzeczytany post autor: pustelnik »

Wiadomo jestesmy tylko ludzmi i sa wlozty i upadki , ale np dwie medytacje na ktorych bylem ostatnio bardzo mi pomogły,wychodzac z takiego spotkania czulem poprostu jakies takie niezrozumiale szczęscie i zaczynam zauwazac i podziwac rzeczy ktorych dotad nie zauwazalem :]
....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”