Migracja "ja"
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Migracja "ja"
Witam
Tak BTW... nie mogę se odpowiedzieć... Jeśli nie istnieje "stały" element w rodzaju duszy - "ja", to jakim sposobem na Ścieżce - na którymś tam etapie (sorry, w tej chwili nie mam dostępu do źródła) - przypominamy sobie poprzednie że tak powiem - wcielenia ? :shock: Nie istnieje przeca "Ktoś" ani "Coś" co mogłoby sobie przypomnieć... Nie istnieje obiekt odradzający się! Przecież ponowne narodziny to wypadkowa kilku praw Kammy, a nie jakiś tam Super Obiekt zmieniający rękawiczki, "Który" jak se przyłoży uwagę, to krzyknie "O"! To sem ja! Byłem(am) tu... i tam... (NIE DOTYCZY ISTOT zw. TULKU)
No nie to, żeby to było jakoś szczególnie ważne. Lecz jak to się ma do rzeczy, bo właśnie pojąłem, że cóś bardzo źle rozumiem ! ....eee.... albo nic nie rozumiem
p.s. postaram się dokopać do źródeł, na którym to szczebelku sobie to niby przypominamy na drodze do oświecenia... Ale to i tak bez znaczenia. Chodzi mi bardziej o sens "upojęciowienia" JA. Takie se zadanie domowe wyznaczyłei i je odrabiam...
Pozdrawiam
Tak BTW... nie mogę se odpowiedzieć... Jeśli nie istnieje "stały" element w rodzaju duszy - "ja", to jakim sposobem na Ścieżce - na którymś tam etapie (sorry, w tej chwili nie mam dostępu do źródła) - przypominamy sobie poprzednie że tak powiem - wcielenia ? :shock: Nie istnieje przeca "Ktoś" ani "Coś" co mogłoby sobie przypomnieć... Nie istnieje obiekt odradzający się! Przecież ponowne narodziny to wypadkowa kilku praw Kammy, a nie jakiś tam Super Obiekt zmieniający rękawiczki, "Który" jak se przyłoży uwagę, to krzyknie "O"! To sem ja! Byłem(am) tu... i tam... (NIE DOTYCZY ISTOT zw. TULKU)
No nie to, żeby to było jakoś szczególnie ważne. Lecz jak to się ma do rzeczy, bo właśnie pojąłem, że cóś bardzo źle rozumiem ! ....eee.... albo nic nie rozumiem
p.s. postaram się dokopać do źródeł, na którym to szczebelku sobie to niby przypominamy na drodze do oświecenia... Ale to i tak bez znaczenia. Chodzi mi bardziej o sens "upojęciowienia" JA. Takie se zadanie domowe wyznaczyłei i je odrabiam...
Pozdrawiam
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Szaman,
Pozdrawiam,
Пиотр
Mahāsi Sayādaw w jednej książce napisał, że pamięć o przeszłych życiach, zwykle jest zaczynem poglądu eternalistycznego. Negując "duszę" zwykle wpada się w pogląd nihilistyczny, mówiący że życie kończy się wraz śmiercią ciała. W przeciwieństwie do tego, Buddha nauczał w terminach warunków koniecznych do powstawania i zaniku cierpienia.[C]ałe to gadanie o przypomnieniu sobie poprzednich wcieleń to nic innego jak pewna figura poczucia (od)wieczności towarzyszącemu religijnej ekstazie, konsekwentna logicznie o tyle, że jak się wie/widzi, że było się zawsze, to coś trzeba było wtedy robić, no i się wypełnia tę iluś tam wymiarową otchłań czasu i przestrzeni tym i owym
Pozdrawiam,
Пиотр
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Migracja "ja"
Yyyy ... no ciekawe, choć nie bardzo rozumiem dlaczego
Cześć
Ja tę swoją dosyć luzacką wypowiedź (którą chciałem jeszcze poedytować ale już nie zdążyłem) napisałem w oparciu o poglądy Mircei Eliadego, piszącego dosyć jungowsko, myślącego w kategoriach archetypów znajdujących różny wyraz w różnych tradycjach religijno-filozoficznych i okresach historycznych.
Ciekawym jest dla mnie, że pogląd eternalistyczny obejmuje nie tylko przeszłość ale i przyszłość, które w stanie doświadczenia religijnego i tak zlewają się w jedno (składają się jak kartonik na zgięciu teraźniejszości która też zresztą znika, czy też staje się totalną, bez różnicy, zwał jak zwał ) co koresponduje z naukami na temat czasu jakie znam z tradycji maha i wadżrajany (theravadę znam niestety słabiusieńko i nie wiem jak się tam na to zapatrują) ... ciekawą konsekwecją logiczną, mogłoby być to, że przypomnieniu sobie wcieleń poprzednich może towarzyszyć uzyskanie wglądu w przyszłe ... czego obrazem wydają się być postacie świadomie się odradzających lamów, choć nie mówi się chyba w ich wypadku tak otwarcie o wiedzy dotyczącej przyszłości (której mglistość jest dla mnie zresztą i tak niczym innym jak lustrzanym odbiciem rzeczonej pamięci poprzednich wcieleń, której swoje kryytyczne wyobrażenie przedstawiam w poście w archiwum) ... i nie w proponowanych tu przeze mnie kategoriach religioznawczych.
Też pozdrawiam
Łukasz
Cześć
Ja tę swoją dosyć luzacką wypowiedź (którą chciałem jeszcze poedytować ale już nie zdążyłem) napisałem w oparciu o poglądy Mircei Eliadego, piszącego dosyć jungowsko, myślącego w kategoriach archetypów znajdujących różny wyraz w różnych tradycjach religijno-filozoficznych i okresach historycznych.
Ciekawym jest dla mnie, że pogląd eternalistyczny obejmuje nie tylko przeszłość ale i przyszłość, które w stanie doświadczenia religijnego i tak zlewają się w jedno (składają się jak kartonik na zgięciu teraźniejszości która też zresztą znika, czy też staje się totalną, bez różnicy, zwał jak zwał ) co koresponduje z naukami na temat czasu jakie znam z tradycji maha i wadżrajany (theravadę znam niestety słabiusieńko i nie wiem jak się tam na to zapatrują) ... ciekawą konsekwecją logiczną, mogłoby być to, że przypomnieniu sobie wcieleń poprzednich może towarzyszyć uzyskanie wglądu w przyszłe ... czego obrazem wydają się być postacie świadomie się odradzających lamów, choć nie mówi się chyba w ich wypadku tak otwarcie o wiedzy dotyczącej przyszłości (której mglistość jest dla mnie zresztą i tak niczym innym jak lustrzanym odbiciem rzeczonej pamięci poprzednich wcieleń, której swoje kryytyczne wyobrażenie przedstawiam w poście w archiwum) ... i nie w proponowanych tu przeze mnie kategoriach religioznawczych.
Też pozdrawiam
Łukasz
Re: Migracja "ja"
Witam
Chcę wyniuchać, co jest tym cosiem. Tu mi się kojarzy taki koan:
Co to jest "Coś" ?
Nie jest to "Co"...
Cóż więc ?
Oczywiście nie napastujcie mnie biednego za zacytowanie tego koanu w myśl listu czcigodnego Kanzena ( http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=6119 ). Nie komentuje tego koanu, tylko tak mi się skojarzył, bo tak sobie umyśliłem, że nie sposób rozumowo tego cosia - co to się odradza (migruje...) - pojąć... Dobry to kierunek odkryć, czy zwykłe czasu marnowanie ?
p.s. Eternalizm, Nihilizm... o rany :shock: Dla mnie to już droga wprost w krzaki :?
Szaman: nie mam aż tyle czasu, żeby go wypełniać w proponowany przez Ciebie sposób
Pozdrawiam
Chcę wyniuchać, co jest tym cosiem. Tu mi się kojarzy taki koan:
Co to jest "Coś" ?
Nie jest to "Co"...
Cóż więc ?
Oczywiście nie napastujcie mnie biednego za zacytowanie tego koanu w myśl listu czcigodnego Kanzena ( http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=6119 ). Nie komentuje tego koanu, tylko tak mi się skojarzył, bo tak sobie umyśliłem, że nie sposób rozumowo tego cosia - co to się odradza (migruje...) - pojąć... Dobry to kierunek odkryć, czy zwykłe czasu marnowanie ?
p.s. Eternalizm, Nihilizm... o rany :shock: Dla mnie to już droga wprost w krzaki :?
Szaman: nie mam aż tyle czasu, żeby go wypełniać w proponowany przez Ciebie sposób
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Migracja "ja"
Cześć Szaman,Szaman pisze:Mircei Eliadego, piszącego dosyć jungowsko, myślącego w kategoriach archetypów znajdujących różny wyraz w różnych tradycjach religijno-filozoficznych i okresach historycznych.
Przepraszam, tutaj piszemy Dharma-only - bezwzględnie.
Pzdr
Piotr
Re: Migracja "ja"
Aaaa... Teraz rozumiem. Pisałem posta i wtedy nim skończyłem, doszedł post Szamana... Część jest w archiwum (ze względów oczywistych ), a część tu... eeech...Szaman pisze:... Ja tę swoją...
Starałem się zgłębić Bardo Thodol by co-nie-co pojąć, ale to raczej wskazówki dla umarłego, mające za zadanie pomóc mu w możliwie najlepszy sposób, no i jakoś tak jest ta księga skonstruowana, że czytana przez "Zachodni" umysł - przeze mnie - może być dowodem na duszę, cóś jakby stałego - no przeca zmarły wysłuchuje w Bardo wskazówek :shock: ...a już NIE ŻYJE, powinno się wsio rozlecieć jak rusztowanie. Jak by to powiedzieć: to Co słucha wskazówek ? Budda nauczał, że wszystko się rozlatuje, nie tylko ciało. A tu bomba: Bardo Thodol :? A może jest jakiś czas - te 49 dni - co to jeszcze możne "się określić" po śmierci ? Nie bardzo mi to jakoś pasuje.
p.s. nie jest moim celem rozpoczęcie dyskusji na temat Bardo Thodol Chcę tylko wiedzieć, gdzie błądzę.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Nie znam tego konganu, czyj on?Ronin pisze:Chcę wyniuchać, co jest tym cosiem. Tu mi się kojarzy taki koan:
Co to jest "Coś" ?
Nie jest to "Co"...
Cóż więc ?
Znasz kongan "Czym jestem?" ?
PozdrawiamWszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a nikt nie rozumie swojego własnego wnętrza. Każdy mówi "ja", "ja chcę tego", "ja jestem jak tamto".
Ale nikt nie rozumie tego "ja".
Gdy się urodziłeś to skąd przyszedłeś? Gdy umrzesz, dokąd pójdziesz?
Jeżeli będziesz uczciwie pytał: "Kim jestem?" wtedy wcześniej czy później trafisz na ścianę, gdzie całe myślenie jest odcięte.
Nazywamy to "umysłem nie-wiem".
SSN Seung Sahn
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Szaman,
Pozdrawiam,
Пиотр
bo ludzie zamiast postrzegać rzeczywistość w terminach warunków koniecznych, wpadają w polaryzację spekulacyjnych poglądów o istnieniu bądź nieistnieniu "duszy".Yyyy ... no ciekawe, choć nie bardzo rozumiem dlaczego
Pozdrawiam,
Пиотр
Re: Migracja "ja"
Witam
Lecz jeśli o autentyczność chodzi, to był podpis czyj On jest, nawet w póżniejszym czasie doszperałem się co nie co o tym mistrzu. Cóż, nie pamiętam. Kopa lat... całe tony minęły. A mogłeś nie słyszeć, bo w owych czasach mocno się tego rodzaju sztuką interesując, obracałem się w tematach ściśle z nią związanych. Przykład: chociażby buddyjscy mnisi ale Ci z gatunku tzw. "walczących". Chodziło o techniki jakie uprawiali, by wzmocnić swój organizm do dłuuuugich technik medytacyjnych na odosobnieniach. Jak dziś widzę byli oni raczej spoza kręgu Czcigodnych, jakimi się interesujemy na Niniejszym Szanownym Forum. Dlatego i z pewnością nie słyszałeś o tym właśnie konganie - koanie.
A'propos konganu "Czym jestem" i ad. post piotra... Powiem tak: właśnie chcę uniknąć spekulacji na temat "ja", "dusza", "jaźń" czy co tam jeszcze. Poprostu podczas mojej ostatniej medytacji na mgnienie oka ujrzałem Obserwatora - CHYBA :? (nie opiszę, bo się rozumowo nie da, a do czegoś z np. Sutr nie porównam, bo wiedza ma jeszcze mizerna, oj mizerna) ...i se tak kombinuję, czy to To, co się odradza, czy nie. Ot tak tylko. Dyskusja - Tak. Spekulacje - Nie. No żesz przeca Forum Szanowne mamy
p.s. jeszcze poszperam, czyj on...
Pozdrawiam
Ano... nie pamiętam. Mea Culpa. Niegdyś, jak jeździłem do Stolicy na treningi że tak powiem jednej ze sztuk samoobrony, przyjechali jacyś ludzie z ambasady Chińskiej i nam różne materiały porozdawali. Wśród tychże materiałów - w jednej z gazetek - był On właśnie. No i o ile pamiętam, koan ten był markowany przez Chan, dlatego piszę koan. Choć mi zawsze do Zen bardziej pasował :?booker pisze:Nie znam tego konganu, czyj on?
Lecz jeśli o autentyczność chodzi, to był podpis czyj On jest, nawet w póżniejszym czasie doszperałem się co nie co o tym mistrzu. Cóż, nie pamiętam. Kopa lat... całe tony minęły. A mogłeś nie słyszeć, bo w owych czasach mocno się tego rodzaju sztuką interesując, obracałem się w tematach ściśle z nią związanych. Przykład: chociażby buddyjscy mnisi ale Ci z gatunku tzw. "walczących". Chodziło o techniki jakie uprawiali, by wzmocnić swój organizm do dłuuuugich technik medytacyjnych na odosobnieniach. Jak dziś widzę byli oni raczej spoza kręgu Czcigodnych, jakimi się interesujemy na Niniejszym Szanownym Forum. Dlatego i z pewnością nie słyszałeś o tym właśnie konganie - koanie.
A'propos konganu "Czym jestem" i ad. post piotra... Powiem tak: właśnie chcę uniknąć spekulacji na temat "ja", "dusza", "jaźń" czy co tam jeszcze. Poprostu podczas mojej ostatniej medytacji na mgnienie oka ujrzałem Obserwatora - CHYBA :? (nie opiszę, bo się rozumowo nie da, a do czegoś z np. Sutr nie porównam, bo wiedza ma jeszcze mizerna, oj mizerna) ...i se tak kombinuję, czy to To, co się odradza, czy nie. Ot tak tylko. Dyskusja - Tak. Spekulacje - Nie. No żesz przeca Forum Szanowne mamy
p.s. jeszcze poszperam, czyj on...
Pozdrawiam
Re: Migracja "ja"
Piotr pisze:bo ludzie zamiast postrzegać rzeczywistość w terminach warunków koniecznych, wpadają w polaryzację spekulacyjnych poglądów o istnieniu bądź nieistnieniu "duszy".
Więcej tutaj.Hisao Inagaki pisze:Nieświadomie lgniemy do swojego ‘ja’ tak jakby ono naprawdę istniało. Z tego przywiązania powstają wszystkie rodzaje niewłaściwych pojęć dotyczących ‘ja’ i wszystkiego innego, co prowadzi do głębszego angażowania się emocjonalnego oraz wszelkiego rodzaju karmicznych wykroczeń. Również poglądy nihilistyczne są sprzeczne z ostateczną rzeczywistością. Są one równie fałszywe co poglądy ‘egzystencjalne’ ponieważ bazują na przywiązaniu do negatywnej formy egzystencji.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Migracja "ja"
Hua t'ou "Co to jest?" to jedno z tradycyjnych hua t'ou. Stosował je np. Kusan Sunim. Dziwnym nie jest
Pzdr
Piotr
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
A o co pyta się Hua t'ou "Co to jest?" ?iwanxxx pisze:Hua t'ou "Co to jest?" to jedno z tradycyjnych hua t'ou.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Witam
Zwyczajnie, "kto" "to" jest "ten", co zobaczyło Obserwatora ? to "To", co migruje ? Przydałaby się jakaś sugestia stricte Buddyjska, coś z sutr ?
Pozdrawiam
p.s. zaczynam się zastanawiać, czy mi to jest do czegoś potrzebne
Ad. "Amida Nieograniczony prof. Zuio Hisao Inagaki". No w takim razie jednym z wniosków jakie wyciągnąć można to taki, że pojmowanie odpowiedzi na moje własne pytanie na poziomie rozumowym nie jest możliwe, gdyż z założenia błędne! I cała reszta to akademickie rozważania :shock: ...bo Cyt.: "...Nieświadomie lgniemy do swojego ‘ja’ tak jakby ono naprawdę istniało. Z tego przywiązania powstają wszystkie rodzaje niewłaściwych pojęć dotyczących ‘ja’ i wszystkiego innego, co prowadzi do głębszego angażowania się emocjonalnego oraz wszelkiego rodzaju karmicznych wykroczeń..." kon. cyt. Na temat "ja" jest na Forum sporo. Jednakowoż korzystając z ułomnego języka ludzkiego zadając pytanie mogę sugerować, że wyznaję eternalizm, czy popieram nihilizm. Szukam. Tylko tyle.abgal pisze:...Więcej tutaj.
Zwyczajnie, "kto" "to" jest "ten", co zobaczyło Obserwatora ? to "To", co migruje ? Przydałaby się jakaś sugestia stricte Buddyjska, coś z sutr ?
Pozdrawiam
p.s. zaczynam się zastanawiać, czy mi to jest do czegoś potrzebne
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Więc w Zenie się pyta o to w medytacji siedzącej : "czym jestem?"Ronin pisze:Zwyczajnie, "kto" "to" jest "ten", co zobaczyło Obserwatora ? to "To", co migruje ? Przydałaby się jakaś sugestia stricte Buddyjska
DSSN Seung Sahn pisze: Jeżeli będziesz uczciwie pytał: "Kim jestem?" wtedy wcześniej czy później trafisz na ścianę, gdzie całe myślenie jest odcięte.
Nazywamy to "umysłem nie-wiem".
"To co migruje"....skąd wiesz, że migruje?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Ronin,
Pozdrawiam,
Пиотр
w jednej suttcie stan koncentracji opisany jest jako obserwowanie siedzącego przez stojącego człowieka.Przydałaby się jakaś sugestia stricte Buddyjska, coś z sutr ?
Poglądy w tym rozumieniu, to nie są li tylko takie poglądy jak te np. polityczne. Bardziej dokładnie jest to sposób w jaki postrzega się świat, w jakich terminach się go widzi.Jednakowoż korzystając z ułomnego języka ludzkiego zadając pytanie mogę sugerować, że wyznaję eternalizm, czy popieram nihilizm.
Pozdrawiam,
Пиотр
Re: Migracja "ja"
Witaj piotr
U podstaw Buddyzmu "migracja" stoi, bo do czegóż Samsarę bez niej odnieść ? Przeca te całe taplanie się w Samsarze... ! Drogę do Wyzwolenia się z Niej Czcigodny przekazał...
Gdzieś czytałem historię o płomieniu świeczki od której to następną świecę odpalono, a płomień poprzedniej zgaszono i zapytano, czy płomień ten to ten sam, czy inny ? Przecież płomień, to płomień... To też taki koan - kongan i przecież też tej samej migracji się tyczy. Innym razem rzecz się miała z dzieckiem, które do dorosłego porównano. Pytano: czy to ten sam jesteś, czy inny ? Ot co... Tak się rzeczy mają
Wybacz, ale w z góry przegraną wojenkę słowną z Tobą booker nie wlezę
Pozdrawiam
W jakiej, w jakiej ?piotr pisze:w jednej suttcie stan koncentracji opisany jest jako obserwowanie siedzącego przez stojącego człowieka.
...I mam się dać porwać Twojej prowokacji w żonglerkę słowną i ekwilibrystykę umysłową ? Eeee tam. Tu by się Agrios przydał, który by rzecz w/g sutr porozkładał i na Pali w dodatku przetłumaczył. Taka wiwisekcja w/g Therawady A "ja" zbyt cieniuchny Boluś jestem, by z odwagą lwią debatę z Tobą booker prowadzićbooker pisze:"To co migruje"....skąd wiesz, że migruje?
U podstaw Buddyzmu "migracja" stoi, bo do czegóż Samsarę bez niej odnieść ? Przeca te całe taplanie się w Samsarze... ! Drogę do Wyzwolenia się z Niej Czcigodny przekazał...
Gdzieś czytałem historię o płomieniu świeczki od której to następną świecę odpalono, a płomień poprzedniej zgaszono i zapytano, czy płomień ten to ten sam, czy inny ? Przecież płomień, to płomień... To też taki koan - kongan i przecież też tej samej migracji się tyczy. Innym razem rzecz się miała z dzieckiem, które do dorosłego porównano. Pytano: czy to ten sam jesteś, czy inny ? Ot co... Tak się rzeczy mają
Wybacz, ale w z góry przegraną wojenkę słowną z Tobą booker nie wlezę
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
W ogóle mi nie o to chodziło, ale dobraRonin pisze:A "ja" zbyt cieniuchny Boluś jestem, by z odwagą lwią debatę z Tobą booker prowadzić
Wybacz, ale w z góry przegraną wojenkę słowną z Tobą booker nie wlezę
Wycofam się tylko: koan(jap.), kong-an(kor.), kung-an(chin.) oznaczają to samo.Ronin pisze: koan - kongan
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
I know...booker pisze:koan(jap.), kong-an(kor.), kung-an(chin.) oznaczają to samo.
Wiem Jednakowoż w miarę swych możliwości i błędnego rozumienia przekazałem, co mam na myśli pisząc "migracja" ?booker pisze:W ogóle mi nie o to chodziło, ale dobra
Czyż można jej zaprzeczyć ?
O matko ! Po Ingliszmeńsku :? Trochę potrwa, nim se To przetłumacze z moją znajomością "półbiegłą" języka Hamleta.piotr pisze:w tej.
Dziękuję Pięknie za link
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Trans-migracji?Ronin pisze:Czyż można jej zaprzeczyć ?
Osobiście, to nie mam w ogóle żadnych postaw aby jej zaprzeczyć, a tym bardziej potwierdzić.
W Suttach znajdziesz natomiast iż:
Więc biorąc pod uwagę nauczanie:"w mnichu o imieniu Saati, synu rybaka, powstał taki zgubny pogląd: 'Tak rozumiem Dhamme nauczaną przez Błogosławionego - to świadomość podróżuje poprzez egzystencje, nic innego.”
..oraz to, iż żadna świadomość ani wszystkie razem nie jest 'ja', to chyba chciało by się powiedzieć iż nie ma czegoś takiego w buddyzmie jak " migracja 'ja' " a tym bardziej trudno na podstawie tych Nauk budować coś na potwierdzanie lub zaprzeczanie migracji owego 'ja'.“Mnisi, świadomość jest rozpoznawana przez to na czym bazuje;
kiedy świadomość powstaje zależnie od oka i form jest rozpoznawana jako świadomość oka.
Kiedy świadomość powstaje zależnie od ucha i dźwięków jest rozpoznawana jako świadomość ucha.
Kiedy świadomość powstaje zależnie od nosa i zapachów, jest rozpoznawana jako świadomość nosa.
Kiedy świadomość powstaje zależnie od języka i smaków jest rozpoznawana jako świadomość języka.
Kiedy świadomość powstaje zależnie od ciała i dotyków jest rozpoznawana jako świadomość ciała.
Kiedy świadomość powstaje zależnie od umysłu i idei jest rozpoznawana jako świadomość umysłu.
Tak jak ogień jest rozpoznawany przez to na czym bazuje; kiedy ogień pali sie zależnie od kłód, jest rozpoznawany jako ogień z kłód.
Kiedy ogień pali się zależnie od szczap, jest rozpoznawany jako ogień ze szczap.
Kiedy ogień pali sie zależnie od trawy jest rozpoznawany jako ogień z trawy.
Kiedy ogień pali sie zależnie od krowiego łajna jest rozpoznawany jako ogień z krowiego łajna.
Kiedy ogień pali sie zależnie od śmieci, jest rozpoznawany jako ogień ze śmieci.
Tak samo świadomość jest rozpoznawana przez to na czym bazuje.
Świadomość powstała zależnie od oka i form jest świadomością oka.
Świadomość powstała zależnie od ucha i dźwięków jest świadomością ucha.
Świadomość powstała zależnie od nosa i zapachów jest świadomością nosa.
Świadomość powstała zależnie od jezyka i smaków jest świadomością języka.
Świadomość powstała zależnie od ciała i dotyków jest świadomością ciała.
Świadomość powstała zależnie od umysłu i idei jest świadomością umysłu.
Cytaty za: Maha-tanha-asankhaya Sutta , MN 38. (pol.)
Taka ma na to koncepcyja na obecne momentum
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Dziękuję Pięknie Co-nie-co zajarzyłem...booker pisze:...Taka ma na to koncepcyja na obecne momentum
Nie wiem więc jeno, jakżesz można sobie cóś przypomnieć ? np. cyt.:
"Z tak skoncentrowanym umysłem, oczyszczonym i jasnym, nieskalanym, wolnym od błędów, lotnym, stabilnym i zdolnym do niewzruszoności, kieruje się i skłania do poznania poprzednich żywotów. Przypomina sobie wiele poprzednich wcieleń, to jest: jedno życie, dwa, trzy, cztery, pięć, dziesięć, dwadzieścia, trzydzieści, czterdzieści, pięćdziesiąt, sto, tysiąc, sto tysięcy, wiele eonów... ...W ten sposób -- umysłem skoncentrowanym, oczyszczonym i jasnym, nieskalanym, wolnym od błędów, lotnym, stabilnym i zdolnym do niewzruszoności -- mnich kieruje się i skłania do przypomnienia sobie poprzednich żywotów. Przypomina sobie wiele poprzednich wcieleń... ich szczegóły i okoliczności. To także, wielki królu, jest owocem życia w medytacji, widocznego tu i teraz, bardziej wspaniałego niż poprzednie i bardziej wzniosłego." kon. cyt. źródło: Madżdżhima Nikaja 119 Kayagata-Sati Sutta
Po Twoim poście booker widzę jak na dłoni, że me pytanie jest w tej chwili - na tym etapie - bezpodstawne z mej strony. Czasem praktyka wyprzedza teorię i ...rodzą się potworki :? Co to jest "to", co obserwuje, czym jest "Obserwator" "Obserwatora" ? Ale... Czyż przynajmniej na moim poziomie jest to ważne ?
Jakoś rozkompresowałem się... :?
Pozdrawiam
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Ronin,
Pozdrawiam,
Пиотр
szczerze mówiąc to nie ma tam czegoś więcej, niż to co napisałem wcześniej.O matko ! Po Ingliszmeńsku :? Trochę potrwa, nim se To przetłumacze z moją znajomością "półbiegłą" języka Hamleta.
Pozdrawiam,
Пиотр
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Ronin,
Pozdrawiam,
Пиотр
jest to trudne do wyobrażenia sobie, bo dla zwykłej osoby pamięć jest podmiotowa. Dla ariya taka nie jest. I chociaż może używać on tych samych słów dla opisania doświadczenia, robi to tylko po to aby zostać zrozumianym.Nie wiem więc jeno, jakżesz można sobie cóś przypomnieć ?
Pozdrawiam,
Пиотр
Re: Migracja "ja"
BAAACH! ...i oświeciło mnie Tobie również dziękuje piotrpiotr pisze:jest to trudne do wyobrażenia sobie, bo dla zwykłej osoby pamięć jest podmiotowa. Dla ariya taka nie jest. I chociaż może używać on tych samych słów dla opisania doświadczenia, robi to tylko po to aby zostać zrozumianym.
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Dla mnie to jest pytanie jest wariacją pytania "Czym jestem?"Ronin pisze:Co to jest "to", co obserwuje, czym jest "Obserwator" "Obserwatora" ?
Ale w jaki sposób bylibyśmy Ci to w stanie określić ?Ronin pisze:Ale... Czyż przynajmniej na moim poziomie jest to ważne ?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Poniał ja Thxbooker pisze:Ale w jaki sposób bylibyśmy Ci to w stanie określić ?
Pozdrawiam
Re: Migracja "ja"
Zdają mi się byc w temacie poniższe wypowiedzi Mistrza Chih I:
"Ludzie ogarnięci ignorancją często chwytają się koncepcji odrodzenia. Gdy słyszą o 'odrodzeniu' uważają to za faktyczne odrodzenie. Gdy słyszą 'nie-narodzone', chwytają się literalnego znaczenia tych słów i twierdzą, że żadne odrodzenie nie ma miejsca. Nie zdają sobie sprawy, że 'narodzenie' to dokładnie 'nie-narodzenie', 'nienarodzenie' zaś nie wadzi 'odrodzeniu'".
"Jeśli rozumiemy 'odrodzenie' jako prawdziwe odrodzenie, błądzimy w kierunku eternalizmu. Jeśli rozumiemy 'nie-narodzone' w tym znaczeniu, że nie ma żadnego odrodzenia, popełniamy błąd nihlizmu. Narodzone a jednak nie-narodzone, nie-narodzone a jednak narodzone - oto ostateczna prawda."
"Ludzie ogarnięci ignorancją często chwytają się koncepcji odrodzenia. Gdy słyszą o 'odrodzeniu' uważają to za faktyczne odrodzenie. Gdy słyszą 'nie-narodzone', chwytają się literalnego znaczenia tych słów i twierdzą, że żadne odrodzenie nie ma miejsca. Nie zdają sobie sprawy, że 'narodzenie' to dokładnie 'nie-narodzenie', 'nienarodzenie' zaś nie wadzi 'odrodzeniu'".
"Jeśli rozumiemy 'odrodzenie' jako prawdziwe odrodzenie, błądzimy w kierunku eternalizmu. Jeśli rozumiemy 'nie-narodzone' w tym znaczeniu, że nie ma żadnego odrodzenia, popełniamy błąd nihlizmu. Narodzone a jednak nie-narodzone, nie-narodzone a jednak narodzone - oto ostateczna prawda."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Jaka szkoła?abgal pisze: wypowiedzi Mistrza Chih I:
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Chih I (znany również jako T'ien T'ai) (538-597) - założyciel szkoły T'ien T'ai i szkoły Sutry Lotosu.
Re: Migracja "ja"
Witam
Vipassana, Anapanasati... rulez ...i znów będzie dobrze
Pozdrawiam
abgal pisze:Zdają mi się byc w temacie poniższe...
- - Co powiesz na to, że przychodzę z niczym ? - spytał Joshu pewien mnich.
- Rzuć to na ziemię - odparł Joshu.
- Powiedziałem przecież, że nie mam nic - zaoponował mnich - Co mam wypuścić z ręki ?
- Wobec tego zabierz to ze sobą - brzmiała odpowiedź Joshu.
Vipassana, Anapanasati... rulez ...i znów będzie dobrze
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Nie mniej jednak nie oznacza to iż kontynuowanie tego zapytywania będzie bezpłodne....zasadniczo to już chyba "Ci płodzi błyskami", whatever that meansRonin pisze:Błysło mi właśnie, że bezpłodne są me próby pochwycenia "A co to jest ?"
W każdym razie daj znać jak już będziesz oświecony - wlejemy Ci kolektywnie po 60 kijów
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Witam
Pozdrawiam
booker pisze:...whatever that means
...Jestem jak zwykle niewinnybooker pisze:W każdym razie daj znać jak już będziesz oświecony - wlejemy Ci kolektywnie po 60 kijów
Pozdrawiam
Re: Migracja "ja"
Ronin:
1. ladnie wyszedles na tym zdjeciu :razz: Taki szczery usmiech, jakbys wchodzil w piata jhane...
2. ta historyjke to ja znalazlem tez u De Mello: wg. mnie takie kawalki trzeba tylko opowiedziec, bo jak sie zacznie je komentowac to sie wszystko knoci.
3. na innym watku deklarowales przynaleznosc do zrupowania rodem z Tarasu Swiata, a tu naraz vipassana, anapanasati... jak to z Toba jest? (pytam z ciekawosci, boc to przecie watek pod znamiennym tytulem "migracja ´ja´", który mógbly to jakos wyjasnic )
Pzdr.
1. ladnie wyszedles na tym zdjeciu :razz: Taki szczery usmiech, jakbys wchodzil w piata jhane...
2. ta historyjke to ja znalazlem tez u De Mello: wg. mnie takie kawalki trzeba tylko opowiedziec, bo jak sie zacznie je komentowac to sie wszystko knoci.
3. na innym watku deklarowales przynaleznosc do zrupowania rodem z Tarasu Swiata, a tu naraz vipassana, anapanasati... jak to z Toba jest? (pytam z ciekawosci, boc to przecie watek pod znamiennym tytulem "migracja ´ja´", który mógbly to jakos wyjasnic )
Pzdr.
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: Migracja "ja"
Witaj isidatta
Zwyczajnie jestem jeszcze na rozdrożu w tej chwili, stoję przed wyborem. A uważam tą kwestię za bardzo poważną. Próbuję usystematyzować informacje jakie posiadam i zdobywam, jak również staram się wyczuć, która linia "To jest właśnie To, czego szukało me serce zawsze"...
Skrupulatnie rozważam również takie informacje, jak TA! (gdzie Ty sam dzięki swej uprzejmości odpisałeś mi).
Czy tyle starczy na ów czas ?
p.s. W Gelug za nic NIE MOGĘ pogodzić Bodhiczity z własną osobowością, przekonaniami (Lam Rim). Nijak nie mogę pogodzić pomocy innym, samemu wymagając pomocy. O! Takie to "ale" przykładowo mam...
Pozdrawiam Serdecznie[/b]
Cóż...Isidatta pisze: ladnie wyszedles na tym zdjeciu :razz: Taki szczery usmiech, jakbys wchodzil w piata jhane...
A i deklarowałem... deklarowałem... A i nadal jestem zdeklarowany. Widzisz, jak narazie - nie należąc jeszcze formalnie do żadnego "prywatnego getta" jak to ujął jeden z naszych szanownych userów Forum - nie czuję się zobowiązany do przestrzegania "celibatu" że tak powiem metod choćby medytacyjnych jednej i tylkoj tej jednej linii przekazu, jakakolwiek by Ona nie była. To też łupie "wszystko" (...no tak bez przesady), co mi w jakiś tam sposób służy, posiłkując się korespondencją (email) z jednym z mnichów z linii Gelug - a On nie widzi na ten czas żadnych przeciwwskazań mego postępowania, jakie ośmielam się popełniać Można dodać, że sugeruję się również oczywistościami np. Vipassana nie wymaga ani przekazu, ani żadnych inicjacji.Isidatta pisze:na innym watku deklarowales przynaleznosc do zrupowania rodem z Tarasu Swiata, a tu naraz vipassana, anapanasati... jak to z Toba jest? (pytam z ciekawosci, boc to przecie watek pod znamiennym tytulem "migracja ´ja´", który mógbly to jakos wyjasnic )
Zwyczajnie jestem jeszcze na rozdrożu w tej chwili, stoję przed wyborem. A uważam tą kwestię za bardzo poważną. Próbuję usystematyzować informacje jakie posiadam i zdobywam, jak również staram się wyczuć, która linia "To jest właśnie To, czego szukało me serce zawsze"...
Skrupulatnie rozważam również takie informacje, jak TA! (gdzie Ty sam dzięki swej uprzejmości odpisałeś mi).
Czy tyle starczy na ów czas ?
p.s. W Gelug za nic NIE MOGĘ pogodzić Bodhiczity z własną osobowością, przekonaniami (Lam Rim). Nijak nie mogę pogodzić pomocy innym, samemu wymagając pomocy. O! Takie to "ale" przykładowo mam...
Pozdrawiam Serdecznie[/b]
Re: Migracja "ja"
jesli tak to gratuluje! Znaczy, ze wczesniej czy pózniej trafisz na tych ludzi http://www.vimutti.org.nz/lineage.phpRonin pisze:Próbuję usystematyzować informacje jakie posiadam i zdobywam, jak również staram się wyczuć, która linia "To jest właśnie To, czego szukało me serce zawsze"
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: Migracja "ja"
Witam
A'propos isidatta Twojej odpowiedzi w temacie "Devy"... Rany, nie miałem najmniejszego zamiaru w żaden sposób przyczyniać się do jakiejkolwiek schizmy - urojonej czy też nie. Pytanie moje wywołało takie zamieszanie WYŁĄCZNIE przez moją głupotę i jest typowym stanem NIEWIEDZY z mej strony. Uważam Buddyzm jako taki za godny szacunku, a obrane przez Kogoś kierunki i jego tradycje są ponad wszelką wątpliwość prywatną sprawą każdego z osobna i nie moja to rzecz roztrząsać słuszności wyboru - co byłoby jeszcze większą głupotą ode mnie samego. Jeśli kogoś obraziłem oświadczam, że nia miałem, nie mam i mieć nie będę żadnych złych zamiarów jak również nie posiadam w sobie ŻADNYCH pretensji co do słuszności tej czy tamtej tradycji w Buddyżmie ! Jednakowoż nauczyłem się dużo większej delikatności by zadając jakieś pytanie nie wdepnąć ponownie na jakieś pole minowe. Jeśli ktokolwiek czuje się dotknięty czymkolwiek z mej strony, nadstawiam karku od Poniedziałku do Piątku w godzinach popołudniowych, a w promocji również mogę się pochylić Adres dla zainteresowanych udostępniam na priv...
Myślę że tym samym możemy zakończyć ten temat ku uciesze kilku Szanownych Forumowiczów
Pozdrawiam Serdeczniście
Dziękuję pięknie za linka Cudo.Isidatta pisze:jesli tak to gratuluje! Znaczy, ze...
A'propos isidatta Twojej odpowiedzi w temacie "Devy"... Rany, nie miałem najmniejszego zamiaru w żaden sposób przyczyniać się do jakiejkolwiek schizmy - urojonej czy też nie. Pytanie moje wywołało takie zamieszanie WYŁĄCZNIE przez moją głupotę i jest typowym stanem NIEWIEDZY z mej strony. Uważam Buddyzm jako taki za godny szacunku, a obrane przez Kogoś kierunki i jego tradycje są ponad wszelką wątpliwość prywatną sprawą każdego z osobna i nie moja to rzecz roztrząsać słuszności wyboru - co byłoby jeszcze większą głupotą ode mnie samego. Jeśli kogoś obraziłem oświadczam, że nia miałem, nie mam i mieć nie będę żadnych złych zamiarów jak również nie posiadam w sobie ŻADNYCH pretensji co do słuszności tej czy tamtej tradycji w Buddyżmie ! Jednakowoż nauczyłem się dużo większej delikatności by zadając jakieś pytanie nie wdepnąć ponownie na jakieś pole minowe. Jeśli ktokolwiek czuje się dotknięty czymkolwiek z mej strony, nadstawiam karku od Poniedziałku do Piątku w godzinach popołudniowych, a w promocji również mogę się pochylić Adres dla zainteresowanych udostępniam na priv...
Myślę że tym samym możemy zakończyć ten temat ku uciesze kilku Szanownych Forumowiczów
Pozdrawiam Serdeczniście
Re: Migracja "ja"
nie przesadzaj Ronin: bardziej niz Twoje pytanie, to raczej ta moja odpowiedz powinna by wywolac takie skrupuly... a nie wywoluje
If our mind is good & virtous it is happy. There's a smile in our heart (Ajahn Chah).
www.antonbaron.com
www.antonbaron.com
Re: Migracja "ja"
Witam
A moja nieco paranoiczna reakcja na mnie samego... Jakby to... A o:
Cytując za: link ...przyjmując "na wiarę", bo przekonywać się nia mam zamiaru
Jeszcze raz Wielkie Dzięki.
Serdeczności
...no bo to była tzw. "rozbrajająca szczerość" która nie zwiększała - a raczej - zmniejszała pomieszanie (przynajmniej we mnie), więc jako taka jest chwalebna.Isidatta pisze:...ta moja odpowiedz powinna by wywolac takie skrupuly... a nie wywoluje
A moja nieco paranoiczna reakcja na mnie samego... Jakby to... A o:
- Nieszczęśliwe Miejsca Przeznaczenia
(apaya)
1 - Piekło (niraja) - Jest to świat niewyobrażalnych cierpień i męczarni (dokładnie opisanych w MN 129 i 130).
Przyczyny odrodzenia:
° Dziesięć Niechwalebnych Czynów
° Zabójstwo rodziców, zabójstwo Arahanta, zranienie Buddhy, lub stworzenie schizmy w Sandze
° Będąc kłótliwym i drażniącym dla innych
Cytując za: link ...przyjmując "na wiarę", bo przekonywać się nia mam zamiaru
Jeszcze raz Wielkie Dzięki.
Serdeczności
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Migracja "ja"
Witaj Ronin,
To co popularnie nazywa się na Zachodzie saṅghą, w buddyzmie Theravāda zwą parisā.
Pozdrawiam,
Пиотр
tutaj saṅhga oznacza zgromadzenie mnichów i mniszek. Rozłamu w takim zgromadzeniu może dokonać tylko mnich albo mniszka. Różnice w poglądach, nie liczą się jako dokonanie rozłamu, które polega na ustanowieniu nowej linii ordynacji zgromadzenia.To wytłuszczone rozumiem również jako "przyczynianie się".
To co popularnie nazywa się na Zachodzie saṅghą, w buddyzmie Theravāda zwą parisā.
Pozdrawiam,
Пиотр
Re: Migracja "ja"
Witam
p.s.: cyt.: "...Theravāda zwą parisā." kon. cyt. - Nie wiedziałem. Dzięki.
Pozdrawiam
...Jednakowoż mogą zwiększyć pomieszanie (z pewnością w mojej łepetynie ). Ale oczywiście masz rację.piotr pisze:...Różnice w poglądach, nie liczą się jako dokonanie rozłamu...
p.s.: cyt.: "...Theravāda zwą parisā." kon. cyt. - Nie wiedziałem. Dzięki.
Pozdrawiam
Re: Migracja "ja"
Witam Serdecznie
Wydaje mi się, że to w temacie "Ja" jak również dotyczy sensu ostatnich postów...
Właśnie wpadłem na takie oto słowa, cyt:
Tekst: ...nie jest praktyką Mahajany ( i nie prowadzi do Oświecenia)... spowodowały wielki smutek we mnie. Ujęcie tematu w ten sposób nie prowadzi do zmniejszenia pomieszania i z pewnością nie przyczynia się pozytywnie na ten kawałek mięsa, co to go mam między uszami :neutral: A isidatta "zarzucał" mi, że się deklarowałem... A to jest wprost proporcjonalnie do przysłowia: "Im głębiej w las, tym więcej drzew". :roll:
Tak se myślę, że najlepiej to by było biegać po lesie w Birmie i na widok jakowychś mnichów przewracać się. A jak który pomoże wstać, to już go capnąć i kazać się wlec - okropnie oczywiście cierpiąc - do Jego mistrza, bo to się szukało go od dawna... I... za wszelką cenę rozpocząć praktykę u Niego (jeśłi ma kwalifikacje) 8) Bo z tym szukaniem własnej drogi to czuję nosem kłopoty w wersji PROFESSIONAL będę... Są sutry i masa mądrości. Ale bez Przewodnika z kwalifikacjami, to trochu takie tuptanie myszki w takich kołowrotkach w sklepach zoologicznych. Biegnie bardzo się starając w takim bębenku, a z miejsca się nie rusza... No i właśnie o tegoż przewodnika chodzi. Co za okropna historia odnaleźć Mistrza (i tradycję).
Moje "Ja" nie jest szczęśliwe
Pozdrawiam Serdeczniaście
Wydaje mi się, że to w temacie "Ja" jak również dotyczy sensu ostatnich postów...
Właśnie wpadłem na takie oto słowa, cyt:
- ...Jak podkreślali to już wielcy Gesze z tradycji Kadam:
Jakakolwiek praktyka pozbawiona intencji Szlachetnego Wyrzeczenia nie jest praktyką Dharmy ; jakakolwiek praktyka Dharmy pozbawiona motywacji Bodhiczitty nie jest praktyką Mahajany ( i nie prowadzi do Oświecenia ) ; jakakolwiek praktyka Dharmy pozbawiona Mądrości Pustki nie prowadzi do Wyzwolenia z Samsary...
Tekst: ...nie jest praktyką Mahajany ( i nie prowadzi do Oświecenia)... spowodowały wielki smutek we mnie. Ujęcie tematu w ten sposób nie prowadzi do zmniejszenia pomieszania i z pewnością nie przyczynia się pozytywnie na ten kawałek mięsa, co to go mam między uszami :neutral: A isidatta "zarzucał" mi, że się deklarowałem... A to jest wprost proporcjonalnie do przysłowia: "Im głębiej w las, tym więcej drzew". :roll:
Tak se myślę, że najlepiej to by było biegać po lesie w Birmie i na widok jakowychś mnichów przewracać się. A jak który pomoże wstać, to już go capnąć i kazać się wlec - okropnie oczywiście cierpiąc - do Jego mistrza, bo to się szukało go od dawna... I... za wszelką cenę rozpocząć praktykę u Niego (jeśłi ma kwalifikacje) 8) Bo z tym szukaniem własnej drogi to czuję nosem kłopoty w wersji PROFESSIONAL będę... Są sutry i masa mądrości. Ale bez Przewodnika z kwalifikacjami, to trochu takie tuptanie myszki w takich kołowrotkach w sklepach zoologicznych. Biegnie bardzo się starając w takim bębenku, a z miejsca się nie rusza... No i właśnie o tegoż przewodnika chodzi. Co za okropna historia odnaleźć Mistrza (i tradycję).
Moje "Ja" nie jest szczęśliwe
Pozdrawiam Serdeczniaście
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Ostatnio doszły mnie wieści, iż najbardziej obecnie wykwalifikowani mistrzowie wszystkich tradycji osiedlają się na Madagaskarze.Ronin pisze: Tak se myślę, że najlepiej to by było biegać po lesie w Birmie...
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Migracja "ja"
Witaj booker
Pozdrawiam
Ale to wyspa! Wciąż biegając za każdym razem będę kończył w Oceanie Indyjskim Musi mi szczęście dopisać i to szybko, bo się pływać w stopniu doskonałym nauczę, a nie o to przeca mi chodzibooker pisze:...osiedlają się na Madagaskarze
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Migracja "ja"
Wyspa, odrazu wyspa. Nie ma potrzeby turlać się w koło po wyspie.....ale z domu raczej trzeba wyść...raczejRonin pisze:Ale to wyspa! Wciąż biegając za każdym razem będę kończył w Oceanie Indyjskim n
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."