Dylematy etyczne.

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Dokładnie, dlatego daleki jestem od krytykowania czynów różnych Rinpoche, z góry zakładam, że jak czegoś nie rozumiem to prawdopodobnie mi brak mądrości a nie danemu Rinpoche. Moja zdolność do oceny jest zaburzona przez pokłady karmy wielkości mount everestu :) Oczywiście nie lekceważyłbym sytuacji gdy komuś dzieje się krzywda, ale bieganie za złodziejem może po prostu albo nie zadziałać, albo pomóc - zakładam, że jakoś pomogło.
Może jest to trochę idealistyczne podejście, ale cały czas przekonuję się, że warto wychodzić z takiego założenia. Nawet pozornie bezsensowne czyny mogą być nauczaniem. Pamiętam jak byłem na retricie Chan z Chi Chernem Fashi, pewnego razu Mistrz postanowił poprowadzić rozgrzewkę i podczas mówienia o tym jak się rozciągać i pochylać, w pewnym momencie dotarło do mnie, że Mistrz równie dobrze może mówić teraz o tym jak trenować umysł i jak powinna wyglądać medytacja. Co ciekawe, nie były to tylko moje spostrzeżenia, po retricie pewna pani powiedziała mi to samo.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Ale ten złodziej już ukradł. Ta karma już jest. Była intencja, świadomość kradzieży, czyn i powodzenie. Ta karma już jest.
Lamvadis pisze:z góry zakładam, że jak czegoś nie rozumiem to prawdopodobnie mi brak mądrości a nie danemu Rinpoche
Szalenie niebezpieczne podejście. Dobrze, że ten tybetański mnich, który ostatnio otwarcie mówił o tym co się działo w klasztorze gdy został tam zabrany jako dziecko nie przyjął tej samej postawy. W końcu to byli jego nauczyciele i starsi mnisi. Na pewno wiedzieli lepiej. To pewnie byli ci, no... Szaleni Jogini.
Lamvadis pisze:może po prostu albo nie zadziałać, albo pomóc
Albo zaszkodzić.

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Ryuu, widzę nie do końca przeczytałeś mój post. Napisałem, że nie należy lekceważyć sytuacji, gdy za sprawą działania nauczyciela komuś dzieje się krzywda. Molestowanie to dość oczywista sprawa.

Nie wiemy jak dalej potoczyła się sytuacja ze złodziejem. Może pod wpływem tego Rinpoche złodziej już nigdy więcej nic nie ukradł, może postanowił jakoś zadośćuczynić, może poszperał w necie, kim jest ten dziwny człowiek co biegł za nim, i pod wpływem szoku i wrażenia jaki na nim wywarł - zaczął praktykować Dharmę? Można mnożyć tutaj potencjalne korzyści z takiego działania, po co od razu tak sceptycznie? No chyba, że "wiesz lepiej" od jakiegoś tulku, good for you :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Nie wiem czy wiem lepiej. Wyrażam swoją opinię i może się mylę, ale nie zakładam też, że wiem gorzej tylko dlatego, że ktoś posiada jakieś tytuły honorowe przed i po swoim imieniu. Dla mnie tak samo, albo i bardziej prawdopodobne jest to, że taki złodziej uzna Rinpoche za jakiegoś naiwniaka, któremu nie zależy na swojej forsie i wiedząc, że są też tacy ludzie mniej się będzie bał kraść. A może przerzuci się na okradanie tylko mnichów? Mało jest złodziei, którzy kradną wykorzystując łatwowierność jakichś ludzi by wyciągnąć od nich ostatnie grosze z kupki na lekarstwa?

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Osoby, o których mówimy nie tylko posiadają tytuł przed imieniem, ale całe życie nauczają Dharmy i pomogły wielu ludziom. Dlaczego ich działania nagle miałyby okazać się zupełnie bezsensowne, nawet szkodliwe?

Zbaczamy trochę z tematu, nie ma co dalej tego ciagnąć :)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Dylematy etyczne.

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
Lamvadis pisze:Dlaczego ich działania nagle miałyby okazać się zupełnie bezsensowne, nawet szkodliwe?
Dlaczego nagle? Ja jeszcze nie spotkałem w życiu człowieka nieomylnego. Nie mam też najmniejszych wątpliwości co do szczytnych przesłanek jakie nim kierowały. Ktoś (nie wiem czy nawet nie Ty :P) napisał o tym, że to było dośc idealistyczne podejście i z tym się zgadzam.


pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”