Asceza i wyrzeczenie
Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx
Asceza i wyrzeczenie
Szukałem na forum coś o ascezie, ale niewiele znalazłem, więc postanowiłem założy takowy wątek.
Budda jak wiadomo praktykował skrajną odmianę ascezy, ale porzucił ją dla Środkowej Ścieżki. I choć w czasie kiedy oddawał sie ascezie nie zdołał wejsć w nirwanę to osiągnął stany wchłonięć medytacyjnych (jhana).
Nie zmienia to jednak faktu, że asceza (w nieco łagodniejszej formie) jest istotnym elementem treningu buddyjskiego. Mahakaśjapa do końca swego długiego życia praktykował 13 praktyk ascetycznych (tzw. dhutanga),do dziś popularnych wśród mnichów theravady.
O ile dla osoby świeckiej praktykowanie dhutanga jest praktycznie niemożliwe o tyle intencja wyrzeczenia powinna być dość istotnym elementem praktyki.
Lama Gendyn Rinpocze mawiał, że "wyrzeczenie jest nogami naszej praktyki". Krótko mówiąc, im więcej rzeczy się wyrzekniemy, tym szybciej zrobimy postępy na ścieżce..
Zauważyłem jednak, że świeccy mało mówią na ten temat....
Jednak faktem jest, że bez wyrzeczenia trudno o postępy w praktyce. Trudno zrzucić więzy, jeżeli pozwalamy by kierowała nami żądza... Wszyscy chcą osiagnąć oświecenie, ale nikt się nie chce wyrzec tego świata. (choć podobno najtrudniej się wyrzec samego siebie)
Tak więc co myślicie o wyrzeczeniu i praktykach ascetycznych, w jakim stopniu mogą one dopomóc w rozwoju, i w jakiej formie są one możliwe do praktyki dla osób świeckich.
Moim zdaniem świeccy jeszcze baczniej niż mnisi powinni praktykować wyrzeczenie, bo warunki w jakich żyją sprzyjają uleganiu różnym pokusom, itp.
Budda jak wiadomo praktykował skrajną odmianę ascezy, ale porzucił ją dla Środkowej Ścieżki. I choć w czasie kiedy oddawał sie ascezie nie zdołał wejsć w nirwanę to osiągnął stany wchłonięć medytacyjnych (jhana).
Nie zmienia to jednak faktu, że asceza (w nieco łagodniejszej formie) jest istotnym elementem treningu buddyjskiego. Mahakaśjapa do końca swego długiego życia praktykował 13 praktyk ascetycznych (tzw. dhutanga),do dziś popularnych wśród mnichów theravady.
O ile dla osoby świeckiej praktykowanie dhutanga jest praktycznie niemożliwe o tyle intencja wyrzeczenia powinna być dość istotnym elementem praktyki.
Lama Gendyn Rinpocze mawiał, że "wyrzeczenie jest nogami naszej praktyki". Krótko mówiąc, im więcej rzeczy się wyrzekniemy, tym szybciej zrobimy postępy na ścieżce..
Zauważyłem jednak, że świeccy mało mówią na ten temat....
Jednak faktem jest, że bez wyrzeczenia trudno o postępy w praktyce. Trudno zrzucić więzy, jeżeli pozwalamy by kierowała nami żądza... Wszyscy chcą osiagnąć oświecenie, ale nikt się nie chce wyrzec tego świata. (choć podobno najtrudniej się wyrzec samego siebie)
Tak więc co myślicie o wyrzeczeniu i praktykach ascetycznych, w jakim stopniu mogą one dopomóc w rozwoju, i w jakiej formie są one możliwe do praktyki dla osób świeckich.
Moim zdaniem świeccy jeszcze baczniej niż mnisi powinni praktykować wyrzeczenie, bo warunki w jakich żyją sprzyjają uleganiu różnym pokusom, itp.
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem
Z tego co wiem, świecki człowiek praktykując szczodrość (dana) oddaje coś co należy do niego (jakiekolwiek "dana") - tym sposobem praktykując "wyrzeczenie". Zatem świeccy powinni praktykować "dana" - w ten sposób idąc na przekór, pod prąd światowemu pędowi ku jak największemu akumulowaniu dóbr własnych.
metta&peace
p.
Z tego co wiem, świecki człowiek praktykując szczodrość (dana) oddaje coś co należy do niego (jakiekolwiek "dana") - tym sposobem praktykując "wyrzeczenie". Zatem świeccy powinni praktykować "dana" - w ten sposób idąc na przekór, pod prąd światowemu pędowi ku jak największemu akumulowaniu dóbr własnych.
metta&peace
p.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Tak, jednak jest to najłatwiejsze z wyrzeczeń - wyrzeczenie rzeczy materialnych. Sama praktyka dana napewno rozwija szczodrość, ale jeżeli ktoś posiada stosunkowo dużo i dzieli się tym z innymi to w zasadzie niewiele się wyrzeka...No i trzeba zaznaczyć jeszcze, że jeżeli ktoś praktykuje dana w jakimś szczególnym celu (np. żeby zyskać szacunek innych) to takie praktyki bardziej mu szkodzą niż przynoszą pożytek...
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czółko
Zasadą nie jest, że im ktoś bogatszy tym łatwiej się dzieli - jest wręcz odwrotnie - prawdopodobnie Biedni też nie są skorzy - są jak pies ogrodnika Ogólnie w ludziach jest sporo przywiązania do rzeczy materialnych. Nie chodzi o kasę - zresztą łatwo jest dawać cudze rzeczy - pomyśl o dawaniu (dzieleniu się) swoją komórką, albo kompem.
BTW - nie wszystko jest bezcelowe - praktyka dana, mawiają uczeni w piśmie, ma cel, powoduje, że:
- wszyscy cię lubią
- wszyscy przyjaciele są dobrymi ludźmi
- masz dobrą reputację
- czujesz się dowartościowany (pewny siebie)
- odrodzisz się w niebiańskich światach
(Anguttara V. 34)
Wzięte stąd, polecam cały artykuł:
http://www.buddhamind.info/leftside/lifesty-2/dana.htm
Warto praktykować dana
metta&peace
p.
Zasadą nie jest, że im ktoś bogatszy tym łatwiej się dzieli - jest wręcz odwrotnie - prawdopodobnie Biedni też nie są skorzy - są jak pies ogrodnika Ogólnie w ludziach jest sporo przywiązania do rzeczy materialnych. Nie chodzi o kasę - zresztą łatwo jest dawać cudze rzeczy - pomyśl o dawaniu (dzieleniu się) swoją komórką, albo kompem.
BTW - nie wszystko jest bezcelowe - praktyka dana, mawiają uczeni w piśmie, ma cel, powoduje, że:
- wszyscy cię lubią
- wszyscy przyjaciele są dobrymi ludźmi
- masz dobrą reputację
- czujesz się dowartościowany (pewny siebie)
- odrodzisz się w niebiańskich światach
(Anguttara V. 34)
Wzięte stąd, polecam cały artykuł:
http://www.buddhamind.info/leftside/lifesty-2/dana.htm
Warto praktykować dana
metta&peace
p.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Mysle, ze jako swiecki czlowiek mozna puscic siebie i w ten sposob realizowac dharmiczne aktywnosci ku wyzwoleniu siebie i innych... No a jak to zrobic, to wydaje mi sie to tak samo trudno, czy to w klasztorze, czy na ulicach miasta. Choc w klasztornych warunkach chyba latwiejszy wstep, ale nie jestem ekspertem.
Wszyscy dookoła.. a gdzie środek...? - zapytał żywy.
Czekając na odpowiedź umarł.
Czekając na odpowiedź umarł.
Re: Asceza i wyrzeczenie
@Har-Dao
Nie twierdzę, że nie warto, bo napewno jest to pożyteczne. Najważniejsza jest jednak nasza intencja z jaką to robimy. Jeżeli szukamy w tym tylko własnego pożytku to niewielka z tego korzyść.
Co jednak zrobić jeżel nasze intencje nie są takie jak powinny?
P.S. oczywiście lepiej praktykować dana z niskich pobudek niż w ogole nie praktykować szczodrości
Nie twierdzę, że nie warto, bo napewno jest to pożyteczne. Najważniejsza jest jednak nasza intencja z jaką to robimy. Jeżeli szukamy w tym tylko własnego pożytku to niewielka z tego korzyść.
Oczywiście jest to pożyteczne, ale to są niejako "światowe korzyści", nietrwałe,przemijające, bolesne, itp. Uczeń Buddy nie powinien sobie nimi zawracać głowy. Praktyka dana powinna być wykonywana z miłości lub współczucia do innych ludzi, inaczej jest niewiele warta.- wszyscy cię lubią
- wszyscy przyjaciele są dobrymi ludźmi
- masz dobrą reputację
- czujesz się dowartościowany (pewny siebie)
- odrodzisz się w niebiańskich światach
(Anguttara V. 34)
Co jednak zrobić jeżel nasze intencje nie są takie jak powinny?
P.S. oczywiście lepiej praktykować dana z niskich pobudek niż w ogole nie praktykować szczodrości
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem,
w temacie szczodrości polecam również esej Po Pierwsze Szczodrość. Jak trafnie autor tam zauważa, Buddha celowo zaczynał nauczanie właśnie od tej cechy.
Pozdrawiam,
Skałosz
w temacie szczodrości polecam również esej Po Pierwsze Szczodrość. Jak trafnie autor tam zauważa, Buddha celowo zaczynał nauczanie właśnie od tej cechy.
Pozdrawiam,
Skałosz
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem
Ano niestety smutna prawda, którą opisuje Thanissaro, w artykule przetłumaczonym przez Piotra.
Nezz - powiedz po pierwsze czy pytałeś się o wskazówki dla świeckich czy dla bhikkhu? Wyrzeczenie się światowego życia - to pójście w bezdomność. Świeccy w bezdomność nie idą, bo są householders - aczkolwiek czasami, kilka dni żyją jak mnisi.
Wykonywanie miłości (metty?) i współczucia to 2 z 4 brahma-vihara. Fajnie jak idzie w parze z dana, ale nie jest to warunkiem niezbędnym.
Nezz - czy Ciebie nie interesują "światowe korzyści"? Czy możesz cierpieć tutaj i nosić krzyże, byleby tylko osiągnąć to co Buddha przyrzekł? Coś mi to przypomina...
A mawiają, że Dhamma działa tu i teraz oraz żeby złą kammę rozpuszczać w oceanie dobrej... czemu zatem nie praktykować dana? Oczywiście największą dana jest Dhamma-dana.
metta&peace
p.
Ano niestety smutna prawda, którą opisuje Thanissaro, w artykule przetłumaczonym przez Piotra.
Nezz - powiedz po pierwsze czy pytałeś się o wskazówki dla świeckich czy dla bhikkhu? Wyrzeczenie się światowego życia - to pójście w bezdomność. Świeccy w bezdomność nie idą, bo są householders - aczkolwiek czasami, kilka dni żyją jak mnisi.
Wykonywanie miłości (metty?) i współczucia to 2 z 4 brahma-vihara. Fajnie jak idzie w parze z dana, ale nie jest to warunkiem niezbędnym.
Nezz - czy Ciebie nie interesują "światowe korzyści"? Czy możesz cierpieć tutaj i nosić krzyże, byleby tylko osiągnąć to co Buddha przyrzekł? Coś mi to przypomina...
A mawiają, że Dhamma działa tu i teraz oraz żeby złą kammę rozpuszczać w oceanie dobrej... czemu zatem nie praktykować dana? Oczywiście największą dana jest Dhamma-dana.
metta&peace
p.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Oczywiście dla świeckich..Har-Dao pisze:Nezz - powiedz po pierwsze czy pytałeś się o wskazówki dla świeckich czy dla bhikkhu?
Nie chodzi mi o całkowite wyrzeczenie się świata, ale świecki do pewnego stopnia może się wyrzec pewnych światowych korzyści, uznając je za bezwartościowe, przemijające, nietrwałe, bolesne, itp.Har-Dao pisze:Wyrzeczenie się światowego życia - to pójście w bezdomność. Świeccy w bezdomność nie idą, bo są householders - aczkolwiek czasami, kilka dni żyją jak mnisi.
Gdyby mnie nie interesowały, nie wiódłbym życie jako świecki.Har-Dao pisze:Nezz - czy Ciebie nie interesują "światowe korzyści"?
Wiesz, nie da się do końca obejść bez cierpienia, niezależnie od tego czy jest się buddystą czy chrześcijaninem. Ale nie o to tutaj też mi chodziło, ścieżka ma prowadzić do wyzwolenia z więzów.Świecki może prowadzić stricte konsumpcyjny styl życia, albo ograniczyć potrzeby do minimum i w ten sposób mieć więcej czasu i energii na kroczenie ścieżką.Har-Dao pisze:Czy możesz cierpieć tutaj i nosić krzyże, byleby tylko osiągnąć to co Buddha przyrzekł? Coś mi to przypomina...
Oczywiście fajnie jeśli ktoś może realizować się zarówno w jednym i drugim, osiągając światowe korzyści i realizując się na ścieżce. Jednak jest to napewno trudniejsze do zrealizowania.
Oczywiście praktykować dana, tak jak pisałem wcześniej. Ale trzeba patrzeć na swoje intencje..Har-Dao pisze:A mawiają, że Dhamma działa tu i teraz oraz żeby złą kammę rozpuszczać w oceanie dobrej... czemu zatem nie praktykować dana?
- Har-Dao
- Global Moderator
- Posty: 3162
- Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Dhamma-Vinaya
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem Nezz
Masz zatem w Suttancie mnóstwo przykładów osób świeckich, które dzięki właściwym praktykom osiągnęły wiele. Na pewno ich podstawą była praktyka moralności (Sila). Trudno jest praktykować Sila będąc świeckim - być może trudniej niż mnichom. Tutaj masz komiks o Mahanamie :
http://www.buddhamind.info/riteside/zaz ... zafraz.htm
metta&peace
p.
Masz zatem w Suttancie mnóstwo przykładów osób świeckich, które dzięki właściwym praktykom osiągnęły wiele. Na pewno ich podstawą była praktyka moralności (Sila). Trudno jest praktykować Sila będąc świeckim - być może trudniej niż mnichom. Tutaj masz komiks o Mahanamie :
http://www.buddhamind.info/riteside/zaz ... zafraz.htm
metta&peace
p.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Będę musiał poczytać, dzięki.Har-Dao pisze:Masz zatem w Suttancie mnóstwo przykładów (..).
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem,
tak przy okazji, to wydaje mi się niewłaściwe niedocenianie korzyści płynących z rozwijania szczodrości i określanie ich jako niewartych uwagi ucznia Buddhy. Bo to co wprowadza szczodrość do naszego otoczenia to zdrowy związek, stworzony przez umiejętne działanie, między osobami. Przebudzony zachęcał również bhikkhów do rozwijania tej cechy i mówił (zob. Iti. 14) by nie bali się działania płynącego z cnoty szczodrości. Skoro ci, którzy odeszli w bezdomność, nie powinni się wzdrygać na taki rodzaj działania, to tym bardziej upāsakowie i upāsiki.
Pozdrawiam,
Skałosz
tak przy okazji, to wydaje mi się niewłaściwe niedocenianie korzyści płynących z rozwijania szczodrości i określanie ich jako niewartych uwagi ucznia Buddhy. Bo to co wprowadza szczodrość do naszego otoczenia to zdrowy związek, stworzony przez umiejętne działanie, między osobami. Przebudzony zachęcał również bhikkhów do rozwijania tej cechy i mówił (zob. Iti. 14) by nie bali się działania płynącego z cnoty szczodrości. Skoro ci, którzy odeszli w bezdomność, nie powinni się wzdrygać na taki rodzaj działania, to tym bardziej upāsakowie i upāsiki.
Pozdrawiam,
Skałosz
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Nezz, kiedy przyjąłeś mnisie świecenia...?Nezz pisze:Gdyby mnie nie interesowały, nie wiódłbym życie jako świecki.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cześć,
Pozdrawiam,
Skałosz
Bookerze, przeczytaj jeszcze raz zdanie NezzaNezz, kiedy przyjąłeś mnisie świecenia...?
Pozdrawiam,
Skałosz
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem,
co do wyrzeczenia [nekkhamma], to wchodzi ono w skład (wraz z wolnością od złej woli [avyāpāda] i nieszkodliwością [avihiṃsā]) opisu tego czym jest właściwe postanowienie [sammāsaṅkappa], czyli drugi czynnik Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki. Chyba dobrym początkiem kultywowania wyrzeczenia jest przestrzeganie, od czasu do czasu, 8 wskazań. Powinno się jednak pamiętać, że kultywowanie właściwego postanowienia, a tym samym 8 wskazań, podszyte musi być pewną dozą właściwego poglądu, czyli rozróżniającej mądrości i przenikliwości, która zna różnice pomiędzy czymś właściwym i niewłaściwym.
Pozdrawiam,
Skałosz
co do wyrzeczenia [nekkhamma], to wchodzi ono w skład (wraz z wolnością od złej woli [avyāpāda] i nieszkodliwością [avihiṃsā]) opisu tego czym jest właściwe postanowienie [sammāsaṅkappa], czyli drugi czynnik Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżki. Chyba dobrym początkiem kultywowania wyrzeczenia jest przestrzeganie, od czasu do czasu, 8 wskazań. Powinno się jednak pamiętać, że kultywowanie właściwego postanowienia, a tym samym 8 wskazań, podszyte musi być pewną dozą właściwego poglądu, czyli rozróżniającej mądrości i przenikliwości, która zna różnice pomiędzy czymś właściwym i niewłaściwym.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Nie chciałbym być źle zrozumiany, wiec przytoczę jeszcze raz to co napisałem wcześniej:piotr pisze:tak przy okazji, to wydaje mi się niewłaściwe niedocenianie korzyści płynących z rozwijania szczodrości i określanie ich jako niewartych uwagi ucznia Buddhy.
nezz pisze:Oczywiście jest to pożyteczne, ale to są niejako "światowe korzyści", nietrwałe,przemijające, bolesne, itp. Uczeń Buddy nie powinien sobie nimi zawracać głowy. Praktyka dana powinna być wykonywana z miłości lub współczucia do innych ludzi, inaczej jest niewiele warta.
Podsumuwując: uczeń Buddy jak najbardziej powinien rozwijać szczodrość, co do tego nie mam wątpliwości. Chodziło mi o to, że jeżeli ktoś praktykuje szczodrość np. by zyskać szacunek innych lub sławę, to są to korzyści, które nie powinny być dla ucznia Buddy najważniejsze. Szacunek innych ludzi jest oczywiście fajny, ale jeżeli ktoś praktykował dana po to tylko by zyskać szacunek ludzi, a później straci ten szacunek, to automatycznie nie będzie widział motywacji do praktyki dana, bo zniknie rzeczywisty powód dla którego te praktyki wykonywał. Krotko mówiac, powinno się praktykować szczodrość, choćby nie przynosiło to żadnych światowych korzyści, o których wspomniał Har-Dao, cytując Tipitakę.nezz pisze:oczywiście lepiej praktykować dana z niskich pobudek niż w ogole nie praktykować szczodrości
Dla mnie tym właściwym powodem dla praktykowania szczodrości jest: chęć wyrzeczenia oraz chęć niesienia pomocy innym. Więc praktyka szczodrości jest imho ściśle związana z praktyką współczucia/miłującej dobroci oraz wyrzeczenia.
piotr pisze:Chyba dobrym początkiem kultywowania wyrzeczenia jest przestrzeganie, od czasu do czasu, 8 wskazań.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cześć Nezzie,
może źle Ciebie odebrałem, ale gdy widzę jak ktoś zaczyna zdanie od: "Oczywiście jest to pożyteczne...", albo: "Oczywiście lepiej praktykować niż w ogole..." to wydaje mi się to niepotrzebnym obniżaniem wartości tego o czym mówimy. Szczodrość ma swoją wartość, miejsce w nauczaniu i rezultaty. Nie są one najwyższe, ale powód dla którego w stopniowym nauczaniu o tej cesze mówi się na samym początku, wydaje mi się ważny dla prawidłowego rozwoju Czwartej Szlachetnej Prawdy.
Nie obawiałbym się też osobistych korzyści płynących z praktyki. Wydaje mi się, że w naszej kulturze takie profity poddawane są zbytniemu ostracyzmowi. Chyba dlatego dosyć często spotykam się ze zdziwieniem, że Buddha wyżej cenił osoby praktykujące dla własnego dobra, od osób praktykujących tylko dla dobra innych. Wynika to chyba z pewnego specyficznego rozumienia czym jest szczęście. W przeciwieństwie do tego, które zadomowiło się w naszej kulturze, prawdziwe szczęście w rozumieniu buddyjskim, oddziaływuje też na osoby z którymi się stykamy. Więc korzyści z praktyki nie są bez znaczenia dla naszego otoczenia; a to zwykle jest pomijane gdy o nich myślimy. Gdy jesteś szczodry i "wszyscy cię lubią" to jesteś powodem dla dobrego samopoczucia ludzi w okół ciebie gdy o tobie myślą lub gdy się z tobą stykają. Myślę, że taki stan w ich sercach jest znacznie lepszy niż awersja i wrogość, z którą nietrudno się spotkać.
Pozdrawiam,
Skałosz
może źle Ciebie odebrałem, ale gdy widzę jak ktoś zaczyna zdanie od: "Oczywiście jest to pożyteczne...", albo: "Oczywiście lepiej praktykować niż w ogole..." to wydaje mi się to niepotrzebnym obniżaniem wartości tego o czym mówimy. Szczodrość ma swoją wartość, miejsce w nauczaniu i rezultaty. Nie są one najwyższe, ale powód dla którego w stopniowym nauczaniu o tej cesze mówi się na samym początku, wydaje mi się ważny dla prawidłowego rozwoju Czwartej Szlachetnej Prawdy.
Nie obawiałbym się też osobistych korzyści płynących z praktyki. Wydaje mi się, że w naszej kulturze takie profity poddawane są zbytniemu ostracyzmowi. Chyba dlatego dosyć często spotykam się ze zdziwieniem, że Buddha wyżej cenił osoby praktykujące dla własnego dobra, od osób praktykujących tylko dla dobra innych. Wynika to chyba z pewnego specyficznego rozumienia czym jest szczęście. W przeciwieństwie do tego, które zadomowiło się w naszej kulturze, prawdziwe szczęście w rozumieniu buddyjskim, oddziaływuje też na osoby z którymi się stykamy. Więc korzyści z praktyki nie są bez znaczenia dla naszego otoczenia; a to zwykle jest pomijane gdy o nich myślimy. Gdy jesteś szczodry i "wszyscy cię lubią" to jesteś powodem dla dobrego samopoczucia ludzi w okół ciebie gdy o tobie myślą lub gdy się z tobą stykają. Myślę, że taki stan w ich sercach jest znacznie lepszy niż awersja i wrogość, z którą nietrudno się spotkać.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
piotr pisze:Gdy jesteś szczodry i "wszyscy cię lubią" to jesteś powodem dla dobrego samopoczucia ludzi w okół ciebie, gdy o tobie myślą lub gdy się z tobą stykają. Myślę, że taki stan jest znacznie lepszy niż awersja i wrogość, z którą nietrudno się spotkać.
Ale rozważmy taki przypadek:
Pewien bogaty człowiek postanawia oddać do domu dziecka 10 tys. zł. Ale jest jeden warunek, jego imię i nazwisko musi koniecznie znaleźć sie w prasie na liście darczyńców, inaczej nie da tych pieniędzy.
Ten człowiek sobie myśli: "po cóż być darczyńcą, jeżeli nikt się o tym nie dowie? Jeżeli dam te pieniądze, to zdobędę poważanie u innych, pomyślą, że jestem hojny i stać mnie na takie wydatki."
Czy taka praktyka szczodrości będzie dla niego samego pożyteczna czy też da niewiele pożytku? Czy korzyśc jaką odniesie gdyby dał te pieniądze bez żadnych dodatkowych warunków będzie większa czy mniejsza? Zaznaczam, że darczyńca kieruje się własnym dobrem o którym mowa w suttcie, chce być sławny i zyskać szacunek u innych ludzi. W duchu jednak nie przejmuje się ani trochę losem biednych dzieci, i tak naprawdę są mu obojętne, zależy mu tylko na odniesieniu własnej korzyści, o których przeczytał w suttcie.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cześć Nezzie
Pozdrawiam,
Skałosz
nie sądzę, żeby o takiej postawie mówiła ta sutta.Zaznaczam, że darczyńca kieruje się własnym dobrem o którym mowa w suttcie, chce być sławny i zyskać szacunek u innych ludzi. W duchu jednak nie przejmuje się ani trochę losem biednych dzieci, i tak naprawdę są mu obojętne, zależy mu tylko na odniesieniu własnej korzyści, o których przeczytał w suttcie.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Niemniej sprobuj rozważyć taki przypadek i odnieść się do pytań, które postawiłem.piotr pisze:Cześć Nezzie
nie sądzę, żeby o takiej postawie mówiła ta sutta.Zaznaczam, że darczyńca kieruje się własnym dobrem o którym mowa w suttcie, chce być sławny i zyskać szacunek u innych ludzi. W duchu jednak nie przejmuje się ani trochę losem biednych dzieci, i tak naprawdę są mu obojętne, zależy mu tylko na odniesieniu własnej korzyści, o których przeczytał w suttcie.
Pozdrawiam,
Skałosz
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Cześć Nezzie,
w takim przypadku powiedziałbym, że ten człowiek nie kierował się szczodrością a żądzą sławy.
Pozdrawiam,
Skałosz
w takim przypadku powiedziałbym, że ten człowiek nie kierował się szczodrością a żądzą sławy.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
piotr pisze:w takim przypadku powiedziałbym, że ten człowiek nie kierował się szczodrością a żądzą sławy.
Jak wiec w takich przypadkach jak ten nie obniżać wartości praktyki szczodrości, jeżeli ów człowiek nie kierował sie szczodrością?piotr pisze:może źle Ciebie odebrałem, ale gdy widzę jak ktoś zaczyna zdanie od: "Oczywiście jest to pożyteczne...", albo: "Oczywiście lepiej praktykować niż w ogole..." to wydaje mi się to niepotrzebnym obniżaniem wartości tego o czym mówimy
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Czołem Nezz,
nie rozumiem. Jasne, że ludzie mają różne motywacje i intencje. I to intelektualne działanie [manokamma] jest najsilniejsze, ale sam akt dzielenia się też ma swoją moc, która będzie działała też na tego kto daje. Chodzi o to, żeby badać swoje intencje i próbować by były bardziej umiejętne z pożytkiem dla siebie i innych. Ale po co od razu zaczynać od stwierdzeń, które podkopują istotność aktu dzielenia się, siejących zwątpienie: warto czy nie warto się dzielić?
Pozdrawiam,
Skałosz
nie rozumiem. Jasne, że ludzie mają różne motywacje i intencje. I to intelektualne działanie [manokamma] jest najsilniejsze, ale sam akt dzielenia się też ma swoją moc, która będzie działała też na tego kto daje. Chodzi o to, żeby badać swoje intencje i próbować by były bardziej umiejętne z pożytkiem dla siebie i innych. Ale po co od razu zaczynać od stwierdzeń, które podkopują istotność aktu dzielenia się, siejących zwątpienie: warto czy nie warto się dzielić?
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Myślę, że mnie do końca nie zrozumiałeś. Ale moja w tym wina jest, bo pisałem trochę nieprecyzyjnie.piotr pisze:Ale po co od razu zaczynać od stwierdzeń, które podkopują istotność aktu dzielenia się, siejących zwątpienie: warto czy nie warto się dzielić?
Nie negowałem jednak istotności praktyki szczodrości samej w sobie.Chodziło mi właśnie o zwrócenie uwagi na intencje jakie nami kierują, gdyż od intencji zależy wartość danego czynu.Skoro można mówić o wartości danego czynu w zależności od intencji, to można mówić o umniejszeniu jego wartości, co też poruszyłem w tym temacie.
Starałem się też zwrócić uwagę, ze uczeń Buddy (którego celem jest nibbana, a nie niebiańskie światy) zbytnio nie cenił tych światowych korzyści o których mowa w suttcie. Przykład człowieka, który podalem mial zobrazować przypadek kogoś kto zbytnio cenił owe światowe korzyści, zapominając o właściwym sensie praktyki szczodrości.
Pozostało mi tylko się pod tym podpisać.piotr pisze:Chodzi o to, żeby badać swoje intencje i próbować by były bardziej umiejętne z pożytkiem dla siebie i innych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Wg mnie dzieki pozwoleniu sobie na hojnosc lub tez ku niej sklonieniu latwiej zauwazyc iluzje rzeczy moich i nietrwalosc posiadania. Dlatego obdarowywanie innych swoimi mozliwosciami oferuje blizszy kontakt z rzeczywistoscia, w ktorej nic nie osiagamy wylacznie dzieki wlasnym wysilkom.
Moze troche skomplikowalem sprawe tym co napisalem powyzej:), wiec dodam, ze po prostu jak sie sprawia innym radosc dajac cos od siebie, latwiej jest uwolnic sie z przywiazania do ograniczonego rozumienia zysku i straty.
No po prostu jak dajesz to moze zauwazysz dajacego, dawanie i dostawanego no czy cos w tym stylu
Ehh chyba wyjasnic szczodrosc i jej zalety tak latwo nie jest...
Pozdrawiam
Jess
Moze troche skomplikowalem sprawe tym co napisalem powyzej:), wiec dodam, ze po prostu jak sie sprawia innym radosc dajac cos od siebie, latwiej jest uwolnic sie z przywiazania do ograniczonego rozumienia zysku i straty.
No po prostu jak dajesz to moze zauwazysz dajacego, dawanie i dostawanego no czy cos w tym stylu
Ehh chyba wyjasnic szczodrosc i jej zalety tak latwo nie jest...
Pozdrawiam
Jess
Wszyscy dookoła.. a gdzie środek...? - zapytał żywy.
Czekając na odpowiedź umarł.
Czekając na odpowiedź umarł.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Jess: wiadomo o co chodzi Krótko mówiąc samo dawanie jest braniem. Albo inaczej: samo dawanie jest wystarczającą zapłatą.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Jak mówią, niech nie wie prawica co czyni lewica.
Kupcząca szczodrość nic nie znaczy, chyba, że się to kupczenie zobaczy.
Kupcząca szczodrość nic nie znaczy, chyba, że się to kupczenie zobaczy.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Asceza i wyrzeczenie
Witam,
to jest panel związany z Dharmą buddyjską, proszę żeby to uszanować i również nie wysyłać tu merytorycznie pustych wiadomości.
Pozdrawiam,
Skałosz
to jest panel związany z Dharmą buddyjską, proszę żeby to uszanować i również nie wysyłać tu merytorycznie pustych wiadomości.
Pozdrawiam,
Skałosz
Re: Asceza i wyrzeczenie
Z tekstu mahajanistyczngo "37 praktyk bodhisattwy":
Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
Kto chce być oświecony
Musi, jeśli trzeba, poświęcić swe ciało,
Nie wspominając już o rzeczach materialnych.
Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
Re: Asceza i wyrzeczenie
Takim jest Bodhisattwa. Czy udawanie, że się takim jest jest czyni Bodhisattwą?Nezz pisze:Bodhisattwa jest szczodry
Bez nadziei na nagrodę
Lub jakikolwiek rezultat —
Oto praktyka bodhisattwy."
Re: Asceza i wyrzeczenie
Nie, ale jest to ideał do ktorego można dążyć.
Re: Asceza i wyrzeczenie
A co czyni?Nezz pisze:Nie
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
W przypadku praktykowania szczodrości: każde działanie, które podważa egoistyczną interesownośćMarS pisze:A co czyni?Nezz pisze:Nie
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Napewno osiągnięcie pewnej doskonałości w tego typu praktykach: http://mahajana.net/teksty/37_praktyk_bodhisattwy.htmlMarS pisze:A co czyni?Nezz pisze:Nie
Re: Asceza i wyrzeczenie
Tak czyni Bodhisattwa. A co czyni Bodhisattwą?Jak czyni Bodhisattwa
Trzydzieści siedem praktyk
Szczodrość też może wypływać z pobudek egoistycznych. Np. spodziewanie się postępu na ścieżce.jw pisze:W przypadku praktykowania szczodrości: każde działanie, które podważa egoistyczną interesowność
- macszym
- Posty: 1056
- Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: BON
- Lokalizacja: Zlasu
Re: Asceza i wyrzeczenie
a więc według Ciebie lepiej nic nie robić?MarS pisze:Szczodrość też może wypływać z pobudek egoistycznych. Np. spodziewanie się postępu na ścieżce.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Asceza i wyrzeczenie
Ślubowanie.MarS pisze:A co czyni Bodhisattwą?
Pzdr
Piotr
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Nie ma nic złego w tym, żeby oczekiwać właściwych wyników z właściwie prowadzonej praktyki.MarS pisze: Szczodrość też może wypływać z pobudek egoistycznych. Np. spodziewanie się postępu na ścieżce.
Jeżeli zasadzasz ziarno, pielęgnujesz je, nawozisz i podlewasz, możesz spodziewać się iż wyrośnie roślinka i da owoc. Dlaczego ktoś miałby nie spodziewać się iż właśnie tak będzie?
Po co, tak naprawdę, robić coś, jeżeli nie interesuje nas efekt naszych działań, jeżeli od początku nie będzie obchodzić na skutek naszych działań?
Jaki jest cel w spędzaniu czasu na wykonywaniu bezsensownego działania?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Asceza i wyrzeczenie
No, zależy do czego temu komuś potrzebne są te wyniki.booker pisze:Nie ma nic złego w tym, żeby oczekiwać właściwych wyników z właściwie prowadzonej praktyki.
Nie. Wg. mnie lepiej zbadać czemu nie jestem szczodry.macszym pisze:a więc według Ciebie lepiej nic nie robić?
A czy przypadkiem do ślubowania nie powinno się dojrzeć? A ten kto dojrzał to ślubuje to co już jest w stanie spełniać nie z postanowienia lecz skłonności wewnętrznej.iwanxxx pisze:Ślubowanie.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Asceza i wyrzeczenie
Zgadza się.MarS pisze:No, zależy do czego temu komuś potrzebne są te wyniki.booker pisze:Nie ma nic złego w tym, żeby oczekiwać właściwych wyników z właściwie prowadzonej praktyki.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Może. Jakkolwiek lepsza taka szczodrość, niż żadna. Nasze ograniczenia można podzielić na oczywiste i subtelne. Sprawdza się tutaj zasada: od ogółu do szczegółu.MarS pisze:Szczodrość też może wypływać z pobudek egoistycznych. Np. spodziewanie się postępu na ścieżce.jw pisze:W przypadku praktykowania szczodrości: każde działanie, które podważa egoistyczną interesowność
Z tymi oczywistymi ograniczeniami można pracować przy pomocy prostych metod, np. praktykowanie szczodrości niezależnie od tego, czy jest interesowna, czy też nie. Stwarzają one korzystne warunki, na których fundamencie staje się możliwa praca z ograniczeniami bardziej subtelnymi.
Te bardziej subtelne wymagają więcej uwagi i uczciwości wobec siebie. Wspominał o tym Gendyn Rinpocze w tekście Praktyka bez motywacji skoncentrowanej na "ego". Jest też o tym sporo w książkach Czogjama Trungpy.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Asceza i wyrzeczenie
Jest trochę inaczej z tym "dojrzewaniem" Jeśli coś jestem w stanie spełniać w sposób pozbawiony wysiłku, jeżeli coś przychodzi mi naturalnie, to jaki jest sens przyrzekania sobie, żeby te działania wykonywać? Sensem wszystkich ślubowań, przyrzeczeń, obietnic, życzeń itp... jest wzmocnienie motywacji, chęci do rozwijania tych przymiotów, których jeszcze w pełni nie rozwinęliśmy.MarS pisze:A czy przypadkiem do ślubowania nie powinno się dojrzeć? A ten kto dojrzał to ślubuje to co już jest w stanie spełniać nie z postanowienia lecz skłonności wewnętrznej.
Do ślubowań powinno się dojrzeć, ale w tym znaczeniu, że człowiek naprawdę chce NAUCZYĆ SIĘ spełniać to, co obiecuje. Kiedy już tego się nauczy, będzie tak, jak napisałeś: zacznie spełniać ślubowania, nie dlatego, że tak ślubował, ale dlatego, że rozwinął w sobie daną umiejętność/skłonność. Ślubowania nie będą już mu do niczego potrzebne.
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: Asceza i wyrzeczenie
Ja myślę, że nie stajemy się szczodrzy dzięki szczodrości tylko dzięki medytacji bo to ona nas przemienia. Szczodrość wcześniejsza jest po to by mieć spokój wewnętrzny ku temu by móc medytować. Tak więc szczodrość udawana nie rozwija szczodrości aczkolwiek stwarza sprzyjające warunki ku temu co naprawdę ją rozwija.