Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

wykłady, spotkania, odosobnienia, imprezy, wystawy, petycje, poszukuję, odstąpię...
goral70
Posty: 18
Rejestracja: sob lis 03, 2007 11:58

Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: goral70 »

Witam, poszukuję poważnej grupy buddyjskiej, do której mógłbym się zapisać i ćwiczyć tam Drogę Buddy. Poważna to znaczy, że jest konkretny mistrz/nauczyciel, ludzie się wysilają, są jakieś ośrodki i ludzie w nich poważnie ćwiczą.
W grę wchodzą wszytkie tradycje buddyzmu oraz bon/dzogczen, chociaż najbliżej mi do ZEN. Ale chciałbym też spróbować buddyzmu tybetańskiego kiedyś, zobaczyć, czy to nie są tylko jakieś czary-mary, lecz poważna prraktyka duchowa...
Obecnie praktykuję w grupie zen, ale powoli mi się tam nudzi. Nastąpił chyba syndrom wypalenia. Poza tym są problemy. Nauczyciel jest zbyt ostry i wymagający - jak dla mnie. Ja bym wolał mieć jakiegoś nauczyciela, który by się plasował pod względem surowości i dyscypliny mniej więcej tak pośrodku, pomiędzy surowością Sotetsu Yuzen (Zernickow - Berlin) a luzem Olego Nydahla.
No i żeby grupa była fajna. Żeby ludzie byli fajni, nie było jakichś tarć i sporów. Żeby były tam fajne dziewczyny i kobiety (najlepiej wolne), żebym mógł sobie tam znaleźć jakaś odpowiednią dla siebie partnerkę. Nadmienię przy tej okazji, iż jestem wrażliwy, inteligentny, nieśmiały, bystry. POszukuję kobiety praktykującej buddyzm, która by nadawała na tych samych falach.

Żeby w tej grupie był jasno określony stosunek do bycia chrześcijaninem/katolikiem; tzn. że dana grupa/nauczyciel mają konkretny, jasne stanowisko odnośnie tego, czy osoby ćwiczące w takiej grupie mogą jednocześnie (pozostawać) w obrębie tradycji chrześcijańskiej.
Najchętniej zamieszkałbym w ośrodku takiej grupy. Tak - byłbym skłonny do takiego poświęcenia. Mieszkam już w ośrodku zen od 1994 albo 1993 r., a więc już z górą 15 lat!
Dobrze by było, aby była już jakaś konkretna baza materialna, która umożliwia praktykę.
No i żeby nie było jakichś zakazów, typu, że będąc w danej grupie, nie można w tym samym czasie brać udziału w ćwiczeniach innych grup buddyjskich ani kontaktkować się/pobierać nauki u innych nauczycieli tradycji buddyjskich.
Może określę w tym miejscu moje stanowisko odnośnie relacji buddyzm - tradycja chrześcijańsko-katolicka: generalnie uważam, że nauka Buddy znacząco różni się od chrześcijaństwa. Do pewnego stopnia możliwa jest synteza , jakieś łączenie duchowości obydwu tych światopoglądów, ale mam wątpliwości, czy możliwe jest osiągnięcie ostatecznego poznania/oświecenia, postulowanego w buddyzmie, jeśli jest się wierzącym chrześcijaninem. Natomiast nie mam nic przeciwko oczywiście, aby wierzący chrześcijanie używali metod buddyjskich (np. medytacji, zazen) w celach własnej praktyki duchowej. Przecież bez sensu byłoby zabraniać komuś, aby używał jakieś metody, np. siedzenia w milczeniu i obserwowania własnego umysłu. Przecież te metody ze względu na ich uniwersalną wartość, skuteczność, powinny być dostępne wszytkim ludziom. NIkt nikomu nie zabroni przecież używać medytacji zazen. Inna sprawa, jakie wyniki się osiągnie. Natomiast inna sprawa, żeby była w tym względzie jasność, że ktoś jedynie używa jakichś buddyjskich metod dla własnych celów, a nie, że to, co robi jest praktyką buddyjską. Chodzi o to, że jak np. osoby wierzące / katolicy praktykują w klasztorze benedyktynów metodę zazen jako jedną z metod ćwiczenia, to przecież nie oznacza to od razu, że praktykują buddyzm.
Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy religie (jako takie) są czymś dobrym. Jak się tak patrzę np. na Kościół katolicki, to od dawna widzę zgniliznę tej instytucji. Jako całość jest to dla mnie po prostu nie do zaakceptowania to, co Kościół robił w przeszłości (krucjaty, nawracanie ogniem i mieczem, handlowanie odpustami itd.) i po prostu nie potrafię być członkiem czegoś takiego. Z drugiej strony, jeśli nie to, to czym się ma kierować ta przytłaczająca większość ludzi na świecie, którzy pozostają wierzącymi? Jaką im dać alternatywę? Nie czarujmy się: oferta buddyzmu nie trafia do wielu. Jest zbyt wymagająca, czasami trudna do zrozumienia i przeciętny zjadacz chleba nie jest w stanie pojąć nauki Buddy.

No, to myślę, że się jasno określiłem. Mam nadzieję, że znajdę jakąś sensowną grupę. Bo jak nie, to nie wiem, co zrobię. Poświęciłem kupę lat własnego życia na ten cały buddyzm i nie chciałbym, żeby się okazało, że mogłem sobie to podarować i zrobić w życiu jakieś konkretne rzeczy (np. założyć rodzinę, mieć dobrą pracę itd). Że to była tylko taka zabawa w buddyzm, jakieś egzotyczne czary-mary.
Jako buddysta zen, relacje z moimi rodzicami muszę opisać w następujący sposób: Moi rodzice są wierzący, ale niepraktykujący, ja zaś jestem praktykujący, ale niewierzący.
goral70
Posty: 18
Rejestracja: sob lis 03, 2007 11:58

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: goral70 »

Aha, interesują mnie TYLKO POWAŻNE OFERTY!!!

Kurczę, dlaczego tu jest wszystko po angielsku. To wkurzające!
Jako buddysta zen, relacje z moimi rodzicami muszę opisać w następujący sposób: Moi rodzice są wierzący, ale niepraktykujący, ja zaś jestem praktykujący, ale niewierzący.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

goral70 pisze:Aha, interesują mnie TYLKO POWAŻNE OFERTY!!!
:hyhy:

Nie wiem w jakiej grupie Zen praktykujesz (nie na pisałeś) - co do mnie, dwa lata związany jestem z Kwan Um Zen, i jestem zadowolony. Generalnie szkoła jest na tyle otwarta, że spełniła by Twoje potrzeby odnośnie spraw nauczania. W Stanach prowadzą dwa razy do roku sesje chrześcijańsko-buddyjskie.

Co do spraw znalezienia sobie dziewczyny, to już chyba nie jest w gestii ośrodka zapewnić praktykującemu mężczyźnie bystre kobiety, najlepiej wolne i zapewnić mu znalezienie odpowiedniej partnerki? :D Co do tego, żeby ludzie byli fajni, i nie było jakichś tarć i sporów, to obawiam się, że jest to totalna utopia. Nawet jeżeli ludzie są fajni, są tylko ludźmi i czasem pojawiają się tarcia i spory. Zawsze się będą pojawiać. :)
goral70 pisze: Kurczę, dlaczego tu jest wszystko po angielsku. To wkurzające!
Zmień sobie w ustawieniach profilu.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
goral70
Posty: 18
Rejestracja: sob lis 03, 2007 11:58

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: goral70 »

Dzięki, booker. A jak częsty jest kontakt osób praktykujących w Polsce z Waszym nauczycielem / nauczycielami? Jak często przyjeżdżają do Polski?
Jako buddysta zen, relacje z moimi rodzicami muszę opisać w następujący sposób: Moi rodzice są wierzący, ale niepraktykujący, ja zaś jestem praktykujący, ale niewierzący.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Goral70,

Jeśli chcesz w Polsce zamieszkać w ośrodku z nauczycielem na miejscu, to pozostaje Ci tylko główna świątynia polskiego Kwan Um - Do Am Sa w Warszawie-Falenicy. Spełnia wszystkie Twoje wymogi - absolutny brak sekciarstwa pod jakimkolwiek względem.
goral70 pisze:Dzięki, booker. A jak częsty jest kontakt osób praktykujących w Polsce z Waszym nauczycielem / nauczycielami? Jak często przyjeżdżają do Polski?
Odpowiem za bookera, bo właśnie poszedł pod prysznic a poza tym nie praktykuje w Polsce. Jak mieszkasz w ośrodku, to może być nawet codzienny. Jak mieszkasz np w Toruniu, jak ja, to raz w miesiącu pakujesz się w samochód i jedziesz na weekendowe odosobnienie z nauczycielem w Łodzi, Gdańsku albo W-wie. Ogólnie masz szansę mieć bardzo bliski kontakt z nauczycielami.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

goral70 pisze:Dzięki, booker. A jak częsty jest kontakt osób praktykujących w Polsce z Waszym nauczycielem / nauczycielami? Jak często przyjeżdżają do Polski?
W Polsce już odpowiedział Iwan.

W Londynie mamy kontakt z mistrzami co trzeci miesiąc. W ubiegłym roku częściej.
Plus można oczywiście wsiąść w samolot i machnąć na weekendówke, badź tygodniówke bądź dłużej - np. 3 miechy (masakier :D ) :)

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: pawel »

goral70 pisze:Witam, poszukuję poważnej grupy buddyjskiej, do której mógłbym się zapisać i ćwiczyć tam Drogę Buddy. Poważna to znaczy, że jest konkretny mistrz/nauczyciel, ludzie się wysilają, są jakieś ośrodki i ludzie w nich poważnie ćwiczą.
(...)
No i żeby grupa była fajna. Żeby ludzie byli fajni, nie było jakichś tarć i sporów. Żeby były tam fajne dziewczyny i kobiety (najlepiej wolne), żebym mógł sobie tam znaleźć jakaś odpowiednią dla siebie partnerkę. Nadmienię przy tej okazji, iż jestem wrażliwy, inteligentny, nieśmiały, bystry. POszukuję kobiety praktykującej buddyzm, która by nadawała na tych samych falach.
(...)
Dobrze by było, aby była już jakaś konkretna baza materialna, która umożliwia praktykę.
No i żeby nie było jakichś zakazów, typu, że będąc w danej grupie, nie można w tym samym czasie brać udziału w ćwiczeniach innych grup buddyjskich ani kontaktkować się/pobierać nauki u innych nauczycieli tradycji buddyjskich.
goral70 pisze:Aha, interesują mnie TYLKO POWAŻNE OFERTY!!!
Serio??? :rotfl:
goral70 pisze:No, to myślę, że się jasno określiłem.
To panowie nie mogą być? :rozpacz:


OK.
goral70 pisze:Mam nadzieję, że znajdę jakąś sensowną grupę. Bo jak nie, to nie wiem, co zrobię. Poświęciłem kupę lat własnego życia na ten cały buddyzm i nie chciałbym, żeby się okazało, że mogłem sobie to podarować i zrobić w życiu jakieś konkretne rzeczy (np. założyć rodzinę, mieć dobrą pracę itd). Że to była tylko taka zabawa w buddyzm, jakieś egzotyczne czary-mary.
Żarty (te moje odpowiedzi powyżej) na bok. Ten fragment Twojej wypowiedzi brzmi poważnie (bez urazy oczywiście, brzmi poważnie dla mnie, w moim subiektywnym odczuciu). Skoro tak, moja poważna odpowiedź:
Zastanów się, po co Ci ten cały buddyzm. Co cię motywuje? Tylko od tego zależy, czy - jak to określasz - mogłeś sobie to podarować czy nie. Czym jest dla Ciebie praktyka? Dlaczego praktykujesz? Czego oczekujesz od buddyzmu? Czy praca i rodzina to jest coś osobnego, oddzielonego od Dharmy? Czym jest, z czego składa się normalne codzienne życie? Czym są codzienne relacje między ludźmi? Czy codzienne życie to jest coś oddzielnego od życia wewnętrznego, od duchowości i od buddyjskich nauk?
Zastanów się nad tym, o co zapytałem.

Idealnej, ani sensownej grupy - według takich kryteriów jakie zadałeś - nie znajdziesz, a jeśli znajdziesz grupę osób w której akurat chwilowo nie ma napięć, zatrujesz ją swoimi oczekiwaniami:
- żeby mistrz był konkretny
- żeby ludzie poważnie ćwiczyli
- żeby grupa była fajna
- żeby ludzie byli fajni
- żeby były tam fajne dziewczyny i kobiety (najlepiej wolne), żebym mógł sobie tam znaleźć jakaś odpowiednią dla siebie partnerkę
- żeby była baza materialna która umożliwia praktykę
- żeby nie było jakichś zakazów

Wrażliwy, inteligentny, nieśmiały i bystry. A co inni o Tobie sądzą? Zapytaj się swoich przyjaciół. We własnych oczach każdy może się określić takimi słowami, to chyba się nazywa wyidealizowany wizerunek własny - może i taki jesteś naprawdę, jeśli tak, to Ci to potwierdzą i Twoja śmiałość wzrośnie (nieśmiałość jest wadą).

To tylko moja opinia, bazująca na Twoich własnych kilku słowach, nie zamierzona jako jakakolwiek złośliwość czy atak - starałem się odpisać poważnie i szczerze.
Pozdrawiam
Paweł
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: keylan »

goral70 pisze:Aha, interesują mnie TYLKO POWAŻNE OFERTY!!!

Kurczę, dlaczego tu jest wszystko po angielsku. To wkurzające!
1.to nie giełda żeby ktoś coś ci oferował :)
2.co znaczy poważna grupa?
3.jest jakaś różnica w siedzeniu zazen w poważnej a niepoważnej grupie?
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: ikar »

goral70 i wszyscy.
Jakby co - Najładniejsze dziewczyny są w Karma Kagu ;)
Witam, poszukuję poważnej grupy buddyjskiej, do której mógłbym się zapisać i ćwiczyć tam Drogę Buddy
No i żeby grupa była fajna. Żeby ludzie byli fajni, nie było jakichś tarć i sporów

Jedyna grupa jaka przychodzi mi na myśl to Theravadyjska grupa DSG. Tu link jak coś:
http://groups.yahoo.com/group/dhammastudygroup/

Każdy może pytać, bez względu na płeć, rase, upodobania religijne itd.
Myślę że to dobry początek. Wypowiada się tu miedzy innymi Nina van Gorkom, której teksty dostępne są na http://www.dhammastudy.com/

Ja kiedyś zapytałem Nine, bo byłem podłamany i chciałem iść do klasztoru, do amaravati czy gdzieś i czy może mi polecić konkretny. A ona odpisała:
"Masz cały świat by praktykować. Właśnie jest widzenie. widzenie widzi, nie zależnie czy jesteś tu czy gdzie indziej. Rozwijaj mądrość..."

Mądre Goral70 prawda? Pamiętaj o tym że miejsce jest nieważne, to co się liczy to tu i teraz.
Życzę ci sukcesów.

pozdro
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

no sorry, ale chyba zbyt podmiotowo traktujesz kobiety. nie jestesmy koniami na targu. A do Sanghi nie chodzi sie raczej w celach matrymonialnych.

(to oczywiscie do autora wątku)
Lacho calad! Drego morn!
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Dorota pisze:no sorry, ale chyba zbyt podmiotowo traktujesz kobiety. nie jestesmy koniami na targu. A do Sanghi nie chodzi sie raczej w celach matrymonialnych.

(to oczywiscie do autora wątku)
A nie przedmiotowo czasem? ;)

Przeczytałam ten obszerny "koncert życzeń" i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że oczekujesz, goralu, że najwyższy czas, żeby u Twych drzwi stanęli buddowie z tacą, na której wyleguje się sexy panna gotowa na spełnianie Twoich najskrytszych zachcianek, i powiedzieli: "Proszę, ta wypasiona foczka to dla Ciebie w zamian za to, że tyle się męczyłeś z tym całym buddyzmem". Nie obraź się, ale Twego posta odebrałam jako ociekającego roszczeniowością. Oczywiście to tylko mój prywatny odbiór... Pozwól jednak, że zapytam - co jest Twoją motywacją do praktyki?

A na końcową kwestię, czy tylko bawiłeś się w buddyzm, czy faktycznie praktykowałeś Dharmę, raczej tylko Ty znasz odpowiedź.
iriomote
Posty: 101
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 00:49

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iriomote »

goral70 pisze:Witam, poszukuję poważnej grupy buddyjskiej, do której mógłbym się zapisać i ćwiczyć tam Drogę Buddy.
Obecnie praktykuję w grupie zen, ale powoli mi się tam nudzi. Nastąpił chyba syndrom wypalenia.
No i żeby grupa była fajna. Żeby ludzie byli fajni, nie było jakichś tarć i sporów. Żeby były tam fajne dziewczyny i kobiety (najlepiej wolne), żebym mógł sobie tam znaleźć jakaś odpowiednią dla siebie partnerkę. Nadmienię przy tej okazji, iż jestem wrażliwy, inteligentny, nieśmiały, bystry. POszukuję kobiety praktykującej buddyzm, która by nadawała na tych samych falach.

Najchętniej zamieszkałbym w ośrodku takiej grupy. Tak - byłbym skłonny do takiego poświęcenia. Mieszkam już w ośrodku zen od 1994 albo 1993 r., a więc już z górą 15 lat!

Dobrze by było, aby była już jakaś konkretna baza materialna, która umożliwia praktykę.
No i żeby nie było jakichś zakazów, typu, że będąc w danej grupie, nie można w tym samym czasie brać udziału w ćwiczeniach innych grup buddyjskich ani kontaktkować się/pobierać nauki u innych nauczycieli tradycji buddyjskich.

Nie czarujmy się: oferta buddyzmu nie trafia do wielu. Jest zbyt wymagająca, czasami trudna do zrozumienia i przeciętny zjadacz chleba nie jest w stanie pojąć nauki Buddy.

No, to myślę, że się jasno określiłem. Mam nadzieję, że znajdę jakąś sensowną grupę. Bo jak nie, to nie wiem, co zrobię. Poświęciłem kupę lat własnego życia na ten cały buddyzm i nie chciałbym, żeby się okazało, że mogłem sobie to podarować i zrobić w życiu jakieś konkretne rzeczy (np. założyć rodzinę, mieć dobrą pracę itd). Że to była tylko taka zabawa w buddyzm, jakieś egzotyczne czary-mary.
Powycinałam co ciekawsze fragmety - jak dla mnie żenujące.
Ogłoszenie pod hasłem: jestem goły i wesoły, szukam lokum w ośrodku buddyjskim bez zobowiązań, najlepiej z kobietą, wypaliłem się po 15 latach praktykowania nie -wiadomo-czego i nie wiedzieć-czemu.
Autorowi proponuję poczytać wątek Sotetsu Yuzen i Mumon-Kai, może dojdzie do wniosku - że nikt go podstaw buddyzmu nie nauczył, a został oszukany przez pseudo-nauczyciela.
Ludzie świeccy mają obowiązek żyć moralnie świeckim życiem a tracic czas na jakieś medytacje bez wykwalifikowanego przewodnictwa, a potem narzekać, że zmarnowali czas, bo nie mają fajnej pracy...człowieku kto Cię otumanił, jak nie Ty sam siebie w pierwszej kolejności! Weż chociaż za siebie odpowiedzialność, a nie zamieszczaj ogłoszenia pseudomatrymonialne.
Uściski i pokłony
abnegat

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: abnegat »

Spoko Góral, nie pękaj - najważniejsze, że już masz dość tej swojej grupy. Weź się wyprowadź z tego ośrodka w którym mieszkasz, a dalej już jakoś pójdzie.

I to nie będą żadne czary-mary, mówię Ci :-) Spróbuj po kolei 2-3 grupy polecane przez przedmówców, a zobaczysz że jest w porządku, a pierwotne założenia i wymagania zmienią Ci się w naturalny sposób.

Tylko weź się w garść i spróbuj wreszcie!
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: ikar »

witaj goral70 i przyjaciele.

specjalnie dla ciebie przetłumaczyłem kawałek maila od Niny van Gorkom (świecka nauczycielka Dhammy). Myślę że to Ci pomoże. Mi bardzo pomogło a również miałem problemy i wątpliwości podobne do twoich. 2 pytanka i szybkie odp.

Pyt: Chciałbym pojść do klasztoru na 3 tygodnie. By oddać się głębszej praktyce. Czy Amaravatii jest OK?

Nina: Nie musisz być w jakimś specjalnym miejscu by praktykować, cały swiat jest właśnie tu i teraz.


Pyt: Wciąż myślę że w klasztorze będę miał lepsze warunki! Aktualnie siedzę w domu, studiuję nauki, praktykuje medytacje. Staram się być w obecnej chwili, nie ulegać nieuważności.

Nina: Nikt nie może próbować być w obecnej chwili. Nikt nie jest w stanie sprawić by coś było takie czy takie.
To nie miejsce , a właściwe rozumienie (mądrość,pa~n~na) ma znaczenie. Widzenie jest zawsze takie samo, doświadcza widzialnego objektu. Widzenie jest takie samo zarówno w klasztorze jak i gdziekolwiek indziej.
Rzeczywistości pojawiające się poprzez sześć wejść(dvara) powinny być poznane i nie zależy to od miejsca w którym się znajdujemy.


Pozdrawiam.
Życzę miłego dnia.
ikar
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
Dorota
Posty: 427
Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
Płeć: kobieta
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Lokalizacja: Łódź

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: Dorota »

A nie przedmiotowo
tfu, no oczywiscie ze przedmiotowo :D ale wiadomo o co chodzilo ;)
Lacho calad! Drego morn!
goral70
Posty: 18
Rejestracja: sob lis 03, 2007 11:58

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: goral70 »

Witam wszystkich,
przyznaję się. Przyznaję się do tego, że cały ten mój wątek był w 70% takim żartem. Żartem-testem. Byłem po prostu ciekaw, jaka będzie reakcja na to moje "ogłoszenie-ofertę". Czy będzie w ogóle jakiś odzew. No i okazało się, że powstał taki mały konkurs ofert. :D
Rację mieli Ci wszyscy, którzy odebrali moje "ogłoszenie" jako żenujące, infantylne, że miało to charakter wręcz oferty matrymonialnej ("Szukam fajnej kobiety praktykującej buddyzm, bo ja też jestem fajny") :yahoo:
Prawdą natomiast jest, że mam aktualnie duży kryzys: kryzys zaufania do nauczyciela, duże wątpliwości, czy wiele lat siedzenia w ośrodku buddyjskim, codziennego ćwiczenia w szatach, nie było po prostu moją ucieczką, ucieczką przed życiem. Przebieraniem się w zenistyczne szaty, jak w jakimś teatrze, wyznawaniem jakiejś ideologii. Bo jeżeli czyjaś praktyka buddyjska polega jedynie na tym, że dana osoba zewnętrznie praktykuje jakąś formę, w sferze doktryny przyjmuje określoną filozofię, doktrynę ( wyznanie), natomiast w praktycznym wymiarze swojego osobistego życia, swojej indywidualnej sytuacji wciąż boryka się z tymi samymi problemami i z tym samym cierpieniem, to nie jest to prawdziwa praktyka buddyjska. To nie jest W OGÓLE praktyka buddyjska. A jedynie zewnętrze przyjmowanie jakiejś ideologii, bez rzeczywistego sprawdzenia jej i praktycznego przeniesienia do własnego życia.
Powiem krótko i zwięźle: Jeśli czuję, że przez paręnaście lat praktykowania zen w ośrodku nie poradziłem sobie z własnymi problemami, z własnym cierpieniem, to znaczy to, że moja praktyka była nieskuteczna i nieefektywna. Że coś jest nie tak. Ewentualnie ktoś mógłby powiedzieć, że przecież każdy ma swoje własne "tempo" rozwoju. I może moje tempo jest po prostu takie.... :/
Oczywiście jedynie ja sam gdzieś tam w środku znam rzeczywiste powody i przyczyny. To co najistotniejsze w tym, to to, że jeżeli ktoś czuje, że jakieś rzeczy "światowe" odciągają go od praktyki buddyjskiej, że go absorbują, to oznacza to, że oddziela on te rzeczy od siebie (niesłusznie), że rozróżnia pomiędzy "światowym" = nieczystym a "wzniosłym" = czystym. A to z kolei oznacza,że widocznie ktoś taki MUSI przerobić te rzeczy, musi doświadczyć życia w całej jego Pełni, w całym spektrum. Musi doświadczyć tych rzeczy, których pragnie, ale których jednocześnie się boi. Inaczej pozostaną one takimi "czarnymi dziurami", które będą wciągać, zasysać całą jego energię i powodować, że będzie beż życia i bez siły do działania. Doskonale ten konflikt pokazuje film "Samsara", gdzie jeden z bohaterów targany jest właśnie takimi rozterkami - czy pozostać w klasztorze wiodąc mnisie życie, w celibacie, czy spróbować światowego życia (rodzina).

No, to pogadałem sobie. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo sił, powodzenia i radości na Ścieżce Dharmy. :shake2:
Ogarniajcie wszystko! (tekst z Ghost Dog, Jarmusha)

Z gassho i buddyjskim pozdrowieniem

Góral
Jako buddysta zen, relacje z moimi rodzicami muszę opisać w następujący sposób: Moi rodzice są wierzący, ale niepraktykujący, ja zaś jestem praktykujący, ale niewierzący.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

Góral, a mam takie pytanie, jeżeli można: czy Ty przez cały ten czas praktykowałeś tylko z jednym mistrzem i tylko z jedną sanghą?

Co do tego, że Ci się coś nie udało....jak mawia mój nauczyciel "10 razy upaść, 11 razy wstać". Albo próbujemy stać się dorośli i z pozycji "upaść" otrzepujemy piach z kolan, wstajemy i po prostu idziemy dalej zostawiając przeszłość za plecami, albo wolimy leżeć i beczeć jak dzieciaczki.

Sorry, że może trochę ostro, ale o ile się orientuję to taki jest zen -- jest to praktyka stawania się dorosłym. Więc czas przestać się mazać. :);)

15 czy ileśtam lat to długo. Nigdy nie wiesz, czy za miesiąc Twoja karma się nie przełamie. Może warto pomyśleć o znalezieniu bystrookiego lwa - porządnego mistrza zen. Skoro się trafiło na ślepego psa, to co innego pozostało? ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

Góralu:
1. Znajdź pracę i zacznij zarabiać na siebie.
2. Zacznij coś robić dla innych.
3. Zanim zaczniesz myśleć o kobietach zastanów się co Ty masz im do zaoferowania - na ile masz zdolności by opłacić mieszkanie, utrzymać żonę i dzieci.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
goral70 pisze:Witam wszystkich,
przyznaję się. Przyznaję się do tego, że cały ten mój wątek był w 70% takim żartem. Żartem-testem.(...)
Rozumiem :luka: A teraz przeszedłeś od żartu-testu do nauczania oczywistości :89: Robi się ciekawie :whistle:
goral70 pisze:(...) Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo sił, powodzenia i radości na Ścieżce Dharmy. :shake2:
Ogarniajcie wszystko! (tekst z Ghost Dog, Jarmusha)

Z gassho i buddyjskim pozdrowieniem
Wzajem i dziękuję :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
iriomote
Posty: 101
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 00:49

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iriomote »

goral70 pisze: Prawdą natomiast jest, że mam aktualnie duży kryzys: kryzys zaufania do nauczyciela, duże wątpliwości, czy wiele lat siedzenia w ośrodku buddyjskim, codziennego ćwiczenia w szatach, nie było po prostu moją ucieczką, ucieczką przed życiem. Przebieraniem się w zenistyczne szaty, jak w jakimś teatrze, wyznawaniem jakiejś ideologii.

Szaty są bardzo ważne w Zen - ale nie w znaczeniu przebierania się w "zenistyczne szaty" po to by się zunifikować, czy poczuć przynależnym (lub wręcz oświadczyć -jestem osobą duchowną).
Tylko w znaczeniu mnisiej szaty (O-Kesa) oraz małej szaty - Rakusu, którą noszą dodatkowo po przyjęciu wskazań buddyjskich (Jukai) świeccy uczniowie (Upasaka) i uczennice (Upasika).
Znaczenie szat można zgłębiać u Dogena Zenji w rozdziale Shobogenzo - Kesa Kudoku. Tłumaczenie angielskie pod red. G.Nishijimy dostępne na amazon.com., tom 4 bodajże.
Dodatkowo – "wiele lat siedzenia" – to nie jest zazen o jakim mówi np. Dogen Zenji w Fukan-Zazengi.


Bo jeżeli czyjaś praktyka buddyjska polega jedynie na tym, że dana osoba zewnętrznie praktykuje jakąś formę, w sferze doktryny przyjmuje określoną filozofię, doktrynę ( wyznanie), natomiast w praktycznym wymiarze swojego osobistego życia, swojej indywidualnej sytuacji wciąż boryka się z tymi samymi problemami i z tym samym cierpieniem, to nie jest to prawdziwa praktyka buddyjska. To nie jest W OGÓLE praktyka buddyjska.

Praktyka buddyjska obejmuje w tej kolejności: Sila (wskazania moralnej dyscypliny), Samadhi i Prajna, to trzeba cały czas odnosić do swojej sytuacji, swoich najprywatniejszych 3 trucizn czyli: Pożądania, Gniewu i Ignorancji we własnym wydaniu. Praktyka Buddyjska rozpoczyna się od przyjęcia Schronień w Trzech Klejnotach na ścieżce zwyczajnej oraz prowadzenia moralnego życia, które daje w wymiarze zwyczajnym szczęście i spokój. Na ścieżce nadzwyczajnej niezbędne jest podążanie za instrukcjami prawdziwego nauczyciela, który przekazuje prawdziwą Dharmę i potrafi pomóc w trakcie pojawiających się wątpliwości w trakcie Zazen. Zazen nie wskazuje na pozycję ciała (którą można sprytnie opanować w ciągu kilku lat) tylko stan umysłu. Jeżeli brak wskazówek do Zazen czy do Sila, należy poszukać innego nauczyciela.

A jedynie zewnętrze przyjmowanie jakiejś ideologii, bez rzeczywistego sprawdzenia jej i praktycznego przeniesienia do własnego życia.

W Naukach Dharmy nie mówi się o przyjmowaniu jakiejś ideologii, ale o przyjmowaniu Schronień i o 4 Pieczęciach Dharmy, o rozwijaniu wiary w Trzy Klejnoty: Buddhę, Dharmę i Sanghę (Sangha oznacza Wielkie Zgromadzenie Bodhisattwów Mahasattwów). O koniecznym sudiowaniu Sutr i zgłębianiu ich znaczenia, czytanie komentarzy do Sutr. Bez prawidłowej inicjacji na jakiejkolwiek ścieżce buddyjskiej/duchowej nigdy nie osiągnie się dobrych rezultatów.

Powiem krótko i zwięźle: Jeśli czuję, że przez paręnaście lat praktykowania zen w ośrodku nie poradziłem sobie z własnymi problemami, z własnym cierpieniem, to znaczy to, że moja praktyka była nieskuteczna i nieefektywna. Że coś jest nie tak.

Warto się zastanowić, co się tak naprawdę praktykuje i w jakim wydaniu, co to za zen albo zazen. Jak chce się żyć. Po co się przyjmuje "ideologię" i jakie elementy tej "ideologii" są w jakimś "ośrodku buddyjskim" wykorzystywaniem Dharmy i Nauki nt.Karmy.
Komentarze od siebie wpisałam na niebiesko.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Sanghę (Sangha oznacza Wielkie Zgromadzenie Bodhisattwów Mahasattwów)
Czy wiesz może skąd pochodzi ta interpretacja trzeciego klejnotu?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

iwanxxx pisze:Czy wiesz może skąd pochodzi ta interpretacja trzeciego klejnotu?
Czcigodny Kanzen podawał identyczną. Chociaż w ogólnym znaczeniu Sangha obejmuje wszystkich mnichów, to w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

chaon pisze:
iwanxxx pisze:Czy wiesz może skąd pochodzi ta interpretacja trzeciego klejnotu?
Czcigodny Kanzen podawał identyczną. Chociaż w ogólnym znaczeniu Sangha obejmuje wszystkich mnichów, to w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Ano - też dawno temu czytałem to u Czcigodnego Kanzena, ale wciąż nie wiem skąd to pochodzi. Może to jakaś specyficzna interpretacja soto?
  • Abhidharma-kosia:
    Ten , kto przyjmuje schronienie w Sandze przyjmuje schronienie zarówno w nieoświeconych (saiksa) jak i oświeconych (asaiksa) dharmach, nie-Arhatów i Arhatów, którzy tworzą Sangę, tzn w dharmach, dzięki osiągnieciu których Ośmiu Świętych staje się Sangą; stając się jednomyślni, nie mogą być oni podzieleni według tego, co odnosi się do Ścieżki.

    He who takes Refuge in the Sangha takes refuge in both the saiksa and the asaiksa dharmas, of the non-Arhat and of the rhat, which form the Sangha, that is, the dharmas through the acquisition of which the Eight Saints become a Sangha; becoming unanimous they cannot be divided with regard to that which concerns the Path. tłumaczenie Lamotte - Pruden, t. II, s . 602
Dalej Vasubandhu argumentuje (już w autokomentarzu do Kosi - Abhidharmakośabhasyam), że gdyby schronienie przyjmowane byłby tylko w tym, co "przekraczające świat", wtedy osoba, której umysł jest w tym momencie "światowy" nie mogłaby dzięki temu stać się ani Buddą ani Sangą, a słowo bhiksiu oznaczałoby tylko moralność, dyscyplinę bhiksiu.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

chaon pisze:[...] w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Chanon, czyli którzy to są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty w których można przyjać schronienie - na ten moment?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:
chaon pisze:[...] w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Chanon, czyli którzy to są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty w których można przyjać schronienie - na ten moment?
Vasubandhu mówi, że nie "na ten moment", bo przyjmuje się schronienie też w przyszłych Sangach.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

iwanxxx pisze:
booker pisze:
chaon pisze:[...] w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Chanon, czyli którzy to są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty w których można przyjać schronienie - na ten moment?
Vasubandhu mówi, że nie "na ten moment", bo przyjmuje się schronienie też w przyszłych Sangach.
Ok, dzięki ale mi chodzi o to co na ten temat mówi cz. Kanzen.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

booker pisze:Chanon, czyli którzy to są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty w których można przyjać schronienie - na ten moment?
Choćby ci najsławniejsi, czyli Awalokiteśwara, Mandziuśri itd.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: booker »

chaon pisze:
booker pisze:Chanon, czyli którzy to są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty w których można przyjać schronienie - na ten moment?
Choćby ci najsławniejsi, czyli Awalokiteśwara, Mandziuśri itd.
Nie chodzi mi o przeszłość. Chodzi mi na ten moment.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: ikar »

jeśli moge podzielić się kilkoma refleksjami. Przyjęcie schronienia jest tematem bardzo wspólnym dla każdej buddyjskiej szkoły i bardzo ważnym. Przyjecie schronienia ma wiele znaczeń. Ktoś może oddawać pokłon dla idącego mnicha z myślą iż składa pokłon Sandze i w tym nie ma nic złego.
Jeśli umysły które powstają w takiej chwili są kusala, wtedy to może być złożenie hołdu dla Sanghi, Buddhy i Dhammy.
Jednak przyjęcie Schronienia jest bardzo głębokie i jedynymi osobami, które dopiero potrafią przyjąć schronienie w 3 klejnotach są Ariya(Święci, Szlachetni). Ci którzy wkroczyli w strumień Dhammy. My jedynie możemy probować i reflektować nad 3 klejnotami oraz reflektować przyjęcie w nich schronienia.
O ile dobrze pamiętam w Kanonie Palijskim refleksja nad Dhammą, Sanghą, i Buddhą jest jednym z przedmiotów medytacji(refleksji) i prowadzi do rozwoju pożytecznych cech. Nie wiem jednak czy może sama w sobie może zaprowadzić do oświecenia. możliwe że do Jhany.

W książce "A Survey o Parramatha Dhammas" Ajahn Sujin mówi "kim jest ten który widzi Tatagathe?". I zaraz odpowiada że ten kto widzi Dhamme ,rozumie Dhamme, rozumie rzeczy takimi jakimi są w tej własnie chwili, wtedy ten ktoś naprawdę widzi Buddhę. Wtedy ten ktoś ma pełne oddanie dla Buddhy. Tylko ktoś kto rozumie rzeczywistość, wtedy ten ktoś może wiedzieć czym jest Buddha, Dhamma i Sangha.
I chyba to jest poczatek przyjęcia Schronienia, właściwe rozumienie(mądrość), które rozumie rzeczywistość taka jaka jest, z chwili na chwile. Jednak jedynie pa~n~na ,która jest mądrością Szlachetnych może zrozumieć znaczenie 3 Klejnotów. Ale to jest dluga długa droga dla każdego z nas :)
Czcigodny Kanzen podawał identyczną. Chociaż w ogólnym znaczeniu Sangha obejmuje wszystkich mnichów, to w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
Sanga mnichów i Sanga Świętych.
Jednak co do przyjęcia Schronienia to jedynie cechy Szlachetnych mogą być Schronieniem. Nie możemy przyjąć schronienia w nieszlachetnym zachowaniu, które zresztą i tak prowadzi tylko do bólu i większego cierpienia. Jedynie cechy Szlachetnych, takie jak wielki wysiłek, wielki zapał do praktyki, ofiarowywanie, wielkie współczucie, metta. To są cechy w którch przyjmujemy schronienie.
Abhidharma-kosia:
Ten , kto przyjmuje schronienie w Sandze przyjmuje schronienie zarówno w nieoświeconych (saiksa) jak i oświeconych (asaiksa) dharmach, nie-Arhatów i Arhatów, którzy tworzą Sangę, tzn w dharmach, dzięki osiągnieciu których Ośmiu Świętych staje się Sangą; stając się jednomyślni, nie mogą być oni podzieleni według tego, co odnosi się do Ścieżki.
bardzo mi się ten cytat podoba.
jedynie cechy szlachetnych, jedynie cechy nieszlachetnych, nie osoby czy rzeczy.
Ścieżka szlachetnych prowadzi poprzez "światowe rzeczy". Od pragnień, żądzy po niechęć, nienawiść, prowadzi do celu.
Mądrość która widzi rzeczy takimi jakimi są, widzi je zawsze jako anicca, anatta, dukkha. Bez wględu czy jest to gniew, ułuda, duma itd.
Dla mądrości, każda dhamma to tylko dhamma.


Pozdrawiam
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

ikar pisze:
Abhidharma-kosia:
Ten , kto przyjmuje schronienie w Sandze przyjmuje schronienie zarówno w nieoświeconych (saiksa) jak i oświeconych (asaiksa) dharmach, nie-Arhatów i Arhatów, którzy tworzą Sangę, tzn w dharmach, dzięki osiągnieciu których Ośmiu Świętych staje się Sangą; stając się jednomyślni, nie mogą być oni podzieleni według tego, co odnosi się do Ścieżki.
bardzo mi się ten cytat podoba.
jedynie cechy szlachetnych, jedynie cechy nieszlachetnych, nie osoby czy rzeczy.
Ścieżka szlachetnych prowadzi poprzez "światowe rzeczy". Od pragnień, żądzy po niechęć, nienawiść, prowadzi do celu.
Mądrość która widzi rzeczy takimi jakimi są, widzi je zawsze jako anicca, anatta, dukkha. Bez wględu czy jest to gniew, ułuda, duma itd.
Dla mądrości, każda dhamma to tylko dhamma.
W jakim sensie Ci się podoba, skoro wyżej napisałeś coś sprzecznego z nim? Asaiksa w rozumieniu AKBh to każdy wciąż praktykujący, więc nie ma mowy o schronieniu w tylko szlachetnych cechach, a właśnie we wszystkich, które tworzą osobę. Kiedy piszesz:
Jednak co do przyjęcia Schronienia to jedynie cechy Szlachetnych mogą być Schronieniem. Nie możemy przyjąć schronienia w nieszlachetnym zachowaniu, które zresztą i tak prowadzi tylko do bólu i większego cierpienia. Jedynie cechy Szlachetnych, takie jak wielki wysiłek, wielki zapał do praktyki, ofiarowywanie, wielkie współczucie, metta. To są cechy w którch przyjmujemy schronienie.
...to właśnie prezentujesz stanowisko, które Vasubandhu krytykuje, bo sprowadzasz bhiksiu to samej moralności i dyscypliny bhiksiu.

W celu wyjaśnienia dodam, że Abhidharma Kosa Bhasyam to jest praca Vasubandhu, w której komentuje on własny traktat Abhidharmakośa, przynależny do poglądu sarvastivady-vaibhasziki, z pozycji sautrantiki (po wolcie poglądowej). Te szkoły, i ten właśnie traktat, miały wielki wpływ na rozwój mahajany, więc nie jest to jakiś cytat wyciągnięty z kapelusza.

Pzdr
Piotr
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: ikar »

witaj iwanxxx,
W jakim sensie Ci się podoba, skoro wyżej napisałeś coś sprzecznego z nim? Asaiksa w rozumieniu AKBh to każdy wciąż praktykujący, więc nie ma mowy o schronieniu w tylko szlachetnych cechach, a właśnie we wszystkich, które tworzą osobę.
Oki zgadzam sie z tym w 100%
Quote:
Jednak co do przyjęcia Schronienia to jedynie cechy Szlachetnych mogą być Schronieniem. Nie możemy przyjąć schronienia w nieszlachetnym zachowaniu, które zresztą i tak prowadzi tylko do bólu i większego cierpienia. Jedynie cechy Szlachetnych, takie jak wielki wysiłek, wielki zapał do praktyki, ofiarowywanie, wielkie współczucie, metta. To są cechy w którch przyjmujemy schronienie.

...to właśnie prezentujesz stanowisko, które Vasubandhu krytykuje, bo sprowadzasz bhiksiu to samej moralności i dyscypliny bhiksiu.
ja mówiełem o samatha (uspokojeniu), ty mówisz o vipassanie. To dlatego się rozminelismy. Zgadzam się z tobą i jestem trochę zaskoczony bo zawsze myślałem że mahajana daje wiecej uwagi dla kultywacji dobrych cech, a mniej dla mądrości czy rozumienia kążdej dhammy taką jaka jest. widać mialem złe wyobrażenie.

Moim zdaniem można przyjać schronienie w dobrych cechach, wszystko to co kusala i to nie musi oznaczać dyscypliny mnisiej. Kazdy z nas to robi: ofiarowuje, rozwija współczucie. Wtedy to samatha bhavana, rozwój uspokojenia poprzez kultywacje tego co kusala.

Na dodadek jak wynika z wypowiedzi chaona:
Czcigodny Kanzen podawał identyczną. Chociaż w ogólnym znaczeniu Sangha obejmuje wszystkich mnichów, to w przypadku Schronień, Sanghą w której przyjmuje się Schronienie są Bodhisattwowie i Arhatowie, czyli oświecone istoty - bo nieoświeceni, zwykli ludzie nie mogą być schronieniem.
iż nawet ta kultywacja każdej kusala dhammy nie jest jeszcze przyjęciem Schronienia ponieważ jedynie cechy Ariya mogą być objektem dla przyjęcia Schronienia. Poprostu mnisia sangha nie jest tą Sanghą z klejnotu.
Dalej Vasubandhu argumentuje (już w autokomentarzu do Kosi - Abhidharmakośabhasyam), że gdyby schronienie przyjmowane byłby tylko w tym, co "przekraczające świat", wtedy osoba, której umysł jest w tym momencie "światowy" nie mogłaby dzięki temu stać się ani Buddą ani Sangą, a słowo bhiksiu oznaczałoby tylko moralność, dyscyplinę bhiksiu.
tak. Dlatego to co jest istotne to rozwój uważności każdej dhammy taką jaka jest, jaką by nie była, z chwili na chwile.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

ikar pisze:
iwanxxx pisze:...to właśnie prezentujesz stanowisko, które Vasubandhu krytykuje, bo sprowadzasz bhiksiu to samej moralności i dyscypliny bhiksiu.
ja mówiełem o samatha (uspokojeniu), ty mówisz o vipassanie. To dlatego się rozminelismy. Zgadzam się z tobą i jestem trochę zaskoczony bo zawsze myślałem że mahajana daje wiecej uwagi dla kultywacji dobrych cech, a mniej dla mądrości czy rozumienia kążdej dhammy taką jaka jest. widać mialem złe wyobrażenie.

Moim zdaniem można przyjać schronienie w dobrych cechach, wszystko to co kusala i to nie musi oznaczać dyscypliny mnisiej. Kazdy z nas to robi: ofiarowuje, rozwija współczucie. Wtedy to samatha bhavana, rozwój uspokojenia poprzez kultywacje tego co kusala.
Nie rozumiem co masz na myśli z samathą i vipasyaną, chociaż miło mi, że się ze mną zgadzasz, choć jesteś tym zaskoczony :D Jeśli chodzi o wnioski na temat mahayany na podstawie tego tekstu, to powoli, bo to jest tekst klasyfikowany w mahajanie jako tekst hinajany (sautrantika) :)

Pzdr
Piotr
goral70
Posty: 18
Rejestracja: sob lis 03, 2007 11:58

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: goral70 »

O jeny, chłopaki, ale wy jesteście mądrzy! :namaste: Szacuneczek i podziw!!! Prowadzicie dysputę filozoficzną na takim poziomie, że mogę tylko czytać i przysłuchiwać się temu jak na tureckim kazaniu...
Jako buddysta zen, relacje z moimi rodzicami muszę opisać w następujący sposób: Moi rodzice są wierzący, ale niepraktykujący, ja zaś jestem praktykujący, ale niewierzący.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

goral70 pisze:O jeny, chłopaki, ale wy jesteście mądrzy! :namaste: Szacuneczek i podziw!!! Prowadzicie dysputę filozoficzną na takim poziomie, że mogę tylko czytać i przysłuchiwać się temu jak na tureckim kazaniu...
Eee... sądziłem, że ciekawiej z Twej strony będzie :sleep:
.
dane :580:
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Poszukuję poważnej grupy buddyjskiej

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Nie rozumiem co masz na myśli z samathą i vipasyaną
samatha to kultywacja tego co kusala. dobroci, współczucia, metty.

vipassana to widzenie rzeczy takimi jakimi są. mądrość która jest w stanie wykorzenić kilesa. poprzez nana do nibbana.

Visudhimagga porusza 40 objektów medytacji. Np. "refleksja nad ciałem" jest jednym z przedmiotów. Jest tam napisane że mnich/uczeń reflektuje nietrwalość i zepsucie ciała, wtedy jego umysł staje sie zpunktowany , skoncentrowany i wchodzi w jhane. Wtedy taki bhikkhu kultywuje samatha bhavane. czyli uspokojenie wynikłe z kultywacji tego co kusala w codziennym życiu(bo dla bhikkhu to zawsze codzienne życie :) ) i tak samo dla świeckich.
Jednak ta sama sekcja , ta sama nauka może być objektem dla vipassany, wtedy bhikkhu już mie myśli:"O ale brzydkie ciało, te brzydkie ciało jest pelne nieczytsości", ale reflektuje o dhatu(elementy): nama i ruupa.(Abhidhamma) Wtedy moze powstac mądrość vipassany i widziec jak ruupa i nama powstają i tworzą koncepcje na temat osoby, ciała. Wtedy to satipatthana.

Zawsze w momencie vipassany obecna jest samatha dlatego mówimy że one są nierozłączne. jednak samatha i vipassana to dwie różne mądrości. Jedynie panna vipassany jest sammaditthi - właściwym rozumieniem na 8 aspektowej ściezce. Dlatego też zainspirowal mnie tekst ktory podales o tym iz schronienie moze byc przyjete w kazdej chwili(dharmie) jaką by nie byla.(saiksa i asaiksa)
Jeśli chodzi o wnioski na temat mahayany na podstawie tego tekstu, to powoli, bo to jest tekst klasyfikowany w mahajanie jako tekst hinajany (sautrantika)
gdzie jest granica miedzy hina i mahajaną? Co dokłada mahajana do nauk hinayany, co ją konkretnie wyroznia??
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ogłoszenia”