kontemplacja.pl - czy ktos cos wie...

[abgal]

I to mnie bardzo cieszy.

A jakbyś tak zauważył, że nie tylko 'postępowy' katolicyzm, ale również nasz 'polski rodzimy' jest takim dialogiem szczerze zainteresowany, np.:
http://www.metta.pl/articles.php?id=3
http://www.miesiecznik.jasnagora.pl/200 ... bereza.htm
to radość byłaby jeszcze większa

Ciekawie i przejmująco mówi o. Bereza o medytacji - nie zatraca jednocześnie jej chrześcijańskiego charakteru, pomimo że pewne, 'techniczne' aspekty wydają się identyczne, jak np. ten:

Oczywiście różne stany ekstatyczne, mistyczne czy zdolności paranormalne, jak byśmy to dzisiaj powiedzieli, mogą towarzyszyć medytacji czy w ogóle rozwojowi duchowemu. Bardzo ważne jest, aby ich nie pragnąć, nie zatrzymywać się na nich, bo mogą stać się one przeszkodą, pułapką, która odciąga nas od jedynego celu, jakim jest kontemplacja Boga. Pragnienie jakichś dóbr duchowych może być tak samo ryzykowne jak pragnienie dóbr materialnych.

[booker]

A jakbyś tak zauważył, że nie tylko 'postępowy' katolicyzm, ale również nasz 'polski rodzimy' jest takim dialogiem szczerze zainteresowany, np.:
http://www.metta.pl/articles.php?id=3
http://www.miesiecznik.ja...03/3_bereza.htm
to radość byłaby jeszcze większa

Jest

Ciekawie i przejmująco mówi o. Bereza o medytacji - nie zatraca jednocześnie jej chrześcijańskiego charakteru

Jestem przekonany Abgal, że właśnie takie podejście ma najwięcej sensu.

Pozdrawiam
/M

[JeongKwang]

http://www.metta.pl/articles.php?id=3

Aaa!!! JS Dalajlama jest sykretykiem!

Mogę zacytować Jego Świątobliwość Dalajlamę: mówi on, że zostając buddystą nie trzeba wyrzekać się chrześcijaństwa.

;-)

[abgal]

Mogę zacytować Jego Świątobliwość Dalajlamę: mówi on, że zostając buddystą nie trzeba wyrzekać się chrześcijaństwa.

Może i tak, jeśli kroczy się tzw. 'zwyczajną ścieżką' czyli, innymi słowy, przestrzega wskazań. Medytacja buddyjska prowadzi jednak w stronę dokładnie przeciwną niż medytacja chrześcijańska. Pogłębienia ani dyskusji tej kwestii, z mojej strony, nie będzie, ponieważ wymaga ona objaśnienia przez nauczyciela a nie przez abgala.

Jeśli chcesz to możesz uważać, że da się jednocześnie utrzymać pogląd o istnieniu duszy, osobowego Boga, etc. i jednocześnie twierdzić, że jesteś buddystą.
Zdaję sobie sprawę z zamieszania jakie panuje w europejskim buddyzmie i w polemikę dalszą wdawać się nie będę.

[JeongKwang]

Mogę zacytować Jego Świątobliwość Dalajlamę: mówi on, że zostając buddystą nie trzeba wyrzekać się chrześcijaństwa.

Przepraszam, nie JeongKwang powiedzial, tylko Lama Rinczen;-).

Jeśli chcesz to możesz uważać, że da się jednocześnie utrzymać pogląd o istnieniu duszy, osobowego Boga, etc. i jednocześnie twierdzić, że jesteś buddystą.

Jeśli chcesz, to możesz uważać, że nie da się jednocześnie utrzymać poglądu o istnieniu duszy, osobowego Boga, etc. i jednocześnie twierdzić, że jesteś buddystą.

Nie widze koniecznosci utrzymywania przez Chrzescijanina chrzescijanskich pogladow.
Watykan rowniez tej koniecznosci nie widzi, a jedynie bardzo silnie zaleca (np. grozac ekskomunika). W koncu kazdy Katolik to Chrzescijanin, a wejscie w Katolicyzm to "droga w jedna strone" (formalnie chrztu nie da sie anulowac).
Ale to tylko moja prywatna opinia - Ty mozesz uwazac, ze Chrzescijanin musi (pod grozba nie bycia Chrzescijaninem) utrzymywac poglad chrzescijanski (cokolwiek to znaczy) czy jakikolwiek inny.

I tymi stwierdzeniami "uwazajta sobie co chceta" konczymy dyskusje twardoglowych... Az sie czlowiekowi trollowac odechciewa...

[abgal]

Nie widze koniecznosci utrzymywania przez Chrzescijanina chrzescijanskich pogladow.

Dobre

[Sadayoshi]

Ty mozesz uwazac, ze Chrzescijanin musi (pod grozba nie bycia Chrzescijaninem) utrzymywac poglad chrzescijanski (cokolwiek to znaczy) czy jakikolwiek inny.

Ja w sumie tak uważam... ktoś kto nie utrzymuje chrześcijańskich poglądów po prostu nie jest chrześcijaninem, tak samo jak ktoś o niebuddyjskich poglądach nie jest buddystą - to chyba dość oczywiste (albo mi się tylko tak zdaje).

[JeongKwang]

ktoś kto nie utrzymuje chrześcijańskich poglądów po prostu nie jest chrześcijaninem, tak samo jak ktoś o niebuddyjskich poglądach nie jest buddystą - to chyba dość oczywiste (albo mi się tylko tak zdaje).

I Protestanci powinni sie z Toba zgodzic, ale dla Watykanu taki czlowiek jest nadal Chrzescijaninem, tyle ze zagubionym...
Nawet jesli zostal Szatanista;-D.

[Jakub Safjański]

Witam serdecznie,
Mam tę przyjemność od 2 lat uczęszczać co tydzień na zazen do Konstancina, o którym to miejscu mówiła niegdyś strona kontemplacja.pl
To miejsce jest otwarte dla osób z wszystkich duchowości, którzy chcą medytować.
Technicznie wygląda to tak:
4x25 min. zazen i w przerwach 5 min. kinhin
Po zazen jest czytanie tekstu - głównie autorstwa Willigisa Jaegera - Roshiego szkoły Sanbo-Kyodan
www.sanbo-zen.org/histry_e.html

linia przekazu jest następująca Yasutani - Yamada - Kubota -Jaeger. Ten ostatni dostał zakaz nauczania (czyli nakaz milczenia) oraz celebracji obrzędów z samego Rzymu. Stało się to po publikacji książki "Fala jest morzem"

Pamiętam jednak także i inne czytania. Maezumi, Joko Beck, Eckhart. Czasami sami uczestnicy wykazują się tu inicjatywą proponując coś, co uważają za wartościowe.

Czy jest to buddyzm? Szczerze mówiąc to nie wiem i nie obchodzi mnie to zupełnie.
Jest to jednak prywatna inicjatywa spotkań. Nie ma tu żadnej oficjalnej afiliacji, przedstawicielstwa kogokolwiek. Są tu ludzie o różnie definiowalnej tożsamości religijnej. Może jest to wada, a może zaleta. Może synkretyzm a może twórcza różnorodność. Komu to oceniać?
Strona internetowa wygasła zaś bo przestaliśmy ją opłacać. Po prostu Być może jednak wróci.

Trochę inaczej ma się rzecz z sesshin. Tutaj gości u nas Jeff Boeckmans (przekaz od Jaegera)- i te sesje dwa razy w roku to już oficjalne zdarzenie. I podobnie przyjeżdżają ludzie o różnych duchowych przekonaniach a także osoby z zagranicy. Wiem, że Jeff oprócz drogi zen jako mistrz z inka z linii Sanbo-Kyodan prowadzi także drogę kontemplacji czyli odwołuje się do mistyków - Eckharta, Św. Jana od Krzyża. Te dwie sprawy nie są jednak łączone. Samemu wybiera się, gdzie komu bliżej. A zazen jest wspólne dla wszystkich - choć nie wiem kto z czym w głowie siedzi
Mowa Dharmy Jeffa dotyczy koanów ze zbioru Mumonkan. "Przerabiamy" je od kilku sesji.

Wizyty Jeffa spowodowały powstawanie pewnej struktury - takiej sesshinowej sanghi i z tego co wiem, to zaowocuje to za jakiś czas oficjalną stroną internetową a może z czasem czymś jeszcze.
Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem wątpliwości w tytułowym temacie.Chętnie odpowiem na ew. pytania.
gassho
Jakub

[JeongKwang]

Dzieki! O tego rodzaju odpowiedz mi chodzilo:-).

BTW: Drzyjcie, troll powrocil^^!

[rybysferyczne]

http://pl.youtube.com/watch?v=2txoR8Y9B3Y

[Jakub Safjański]

Jednakże



tutaj jednak coś znacznie ciekawszego

http://pl.youtube.com/watch?v=mPh6CUmrk ... re=related

choć także



Maranatha (przyjdź Panie) zalecał jak pamiętam o. Bereza jako mantrę

J.

[Czepi]

Witam.

O. Bereza zaleca taką mantrę:

Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną.

To stara formuła modlitewna szeroko rozpowchrzechniona w kościele prawosławnym.

Z tym, że o. Bereza łączy ją z techniką zenopodobną, z koncentracją w hara.

[kunzang]

Witamy na forum Czepi