Siema
piotr pisze:Cześć,
booker pisze:Wskazałem te (przykładowe) punkty poniżej cytatu do którego się odwołałeś.
Podałeś jeden argument przeciwko takiej postawie. Bo to że coś ci się kojarzy z sekciarstwem, poważnym argumentem być nie może.
Dla mnie, na takiej zasadzie działa właśnie podejście sekciarskie.
Rozumiem, iż dla kogoś może to być argument niepoważny.
Ale, żeby być poważnym, należało by wyciąć "faszyzm" i "fundamentalizm" z mojej wypowiedzi i wstawić po prostu " sektarianizm", i to łagodny.
Nie zaznaczyłem, ale w tamtych dwóch przypadkach chodziło mi o podstawy tamtych systemów, nie np. o faszyzm jaki zaprezentowano dajmy podczas II WŚ. A podstawy w skrócie są takie, że jest charyzmatyczny przywódca który "zawsze ma racje", są poglądy, które są słusznymi poglądami, każdy ma je wyznawać, a kto nie, to niech lepiej uważa.
Pod fundamentalizm, który postuluje za niezmienianiem tradycyjnych norm w obrębie religi to również nie podchodzi.
Zatem proszę o możliwośc poprawki słownej.
Nie wiem czy takie słowo "sektarianizm" tak samo funkcjonuje w naszym języku ->
http://en.wikipedia.org/wiki/Sectarianism
Potocznie oznacza to, iż wyznawane podglądy religijne są jedynie słuszne i każdy powinien je wyznawać a zatem będzie do tego nakłaniany i zawsze się mu to udowodni. Jeżeli ktoś ma jakieś "ale", to pojawia się problem. Wówczas, przeważający ciężar dyskusji nie będzie na szali merytoryczności pogladów, ale per-persona, bądz zastosuje się obrazliwe epitetowanie jego poglądów.
Dajmy smutnym przykładem w buddyzmie na to jest, kiedy jedna szkoła uważa, że ma poprawne nauczanie Buddy, a nauczania innej szkoły buddysjkiej, jeżeli jest z tym inne, nie są nauczaniem Buddy. Jest na to góra przykładów, wystarczy poczytać duże fora buddyjskie. Jest to problemem, który w rozbuchanej postaci przynosi bardzo wiele cierpienia, co widać może niekoniecznie w buddyzmie, ale widać ogólnie w innych religiach. W zwykłej postaci przynosi to tylko trochę cierpenia.
Wystarczająco.
Pozdrawiam