Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: booker »

moi pisze:A co z resztą ludzi, którzy mieli za sobą jakieś deficyty psychiczne, epizody chorobowe?
Ja jestem taką osobą. Mam nawet na to papier :mrgreen:

Uszczerbek nazywał się "Schizofrenia paranoidalna" - przyczyna: halucynogeny. (psyloscybina, thc, alk)
Wizyta na oddziale zamkniętym, terapia pastylkami all-in-one, efekty: pogłębienie.
Wspomaganie rozwiązania: szaman tantryczny (tantry hinduskiej).(w dalszym ciągu jestem mu krewny flaszkę :D )
Dopełnienie rozwiązania: wiara iż dam sobie radę.
Utrwalenie rozwiazania: przerwanie prakyk ćpających (będzie już ponad 12 lat)
Ustabilizowanie rozwiązania: brak zainteresowania rozwojem duchowym przez 5 lat.

Od roku: buddyzm w praktyce
Ocena: za krótko aby wyciągać wnioski

Jednak, moi, osoby, które mają problemy ponieważ ich geny/mózg od urodzenia nie działają prawidłowo to jest [jak sądze] zupełnie inna bajka....w sensie - potrzebna jest doświadczonea osoby, która sama nie ma ze sobą problemów (ideał ;)
Są tacy ludzie...


Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: moi »

booker pisze:potrzebna jest doświadczonea osoby, która sama nie ma ze sobą problemów (ideał Wink
Są tacy ludzie...
Wiem. Ja się bynajmnej do nich nie zaliczam ( deficyty psychiczne, too) :wink:
Mam jednak nadzieję, ze jedna z takich osób przyłoży rękę do tego przedsięwziecia, poblogosławi, przytuli, przysposobi, nada kierunek itd... :D
Ja mogę robić za tego przysłowiowego "spirutus mouvens" (sprawy organizacyjne itd), bo mimo "nawykowego papadania w samotność" nie brak mi energii i chęci do działania :wink:

Pozdrawiam.m.
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

moi pisze:
No to chyba wszystko jasne Wink
No niezupełnie ;)
Tak sobie kiedyś myślałam, ze fantastycznie, jest wiele osob, które zajmuja się z uwagą swoim samorozwojem,itd i jest -obok- rzesza tych, ktorzy dopiero stają na nogi...
I wtedy przeczytałam o programie "Zen in prison". Jeśli jest ktoś, kto potrafi przedrzeć się przez tak ogromne pokłady złych doświadczeń w ludzich i pokazać im ich najbardziej ludzką twarz ( sorry za poezję), to dlaczego nikt nie pracuje w ten sam sposób z inną zapomnianą, opuszczoną przez Boga, Buddę, ludzi i wszystkich świętych chyba społeczność ludzi chorych nerwowo i psychicznie...Źle to brzmi i źle się kojarzy,nieprzwdaż? Bo jakżeby to, ktoś, kto ma w sobie tyle pomieszania, tyle lęku i nieświadomości mógł coś zacząć robić ze swoim zyciem...Jest na forum Tusia, ktora praktykuje pod okiem swojej psychoterapeutki, jest uczeń u Lamy Olego, który odbywa swoją indywidualną praktykę..ale to wyjątki. A co z resztą ludzi, którzy mieli za sobą jakieś deficyty psychiczne, epizody chorobowe?
Pytanie tylko, kto dysponujący wiedzą i doświadczeniem chciałby do tego przyłożyć rekę?
Jeśli to będzie osoba, o której była mowa wyżej, to z szacunku dla jej wiedzy i doświadczenia, byłaby to Sangha Kanzeon...
Chętnie dowiem się, co o tym myślisz, Nezz :)

Pozdrawiam.m.
Hmm, a wiec o taką sangę chodzi? W takim razie jestem pełen uznania za ten pomysł :)
Tylko wg. mnie oprócz nauczyciela buddyjskiego w takiej sandze musiałby być "pod ręką" ktoś kto posiada szeroką wiedzę psychologiczną, np. jakiś psychoterapeuta, a najlepiej jakby to był nauczyciel buddyjski i psychoterapeuta w jednej osobie.
Ciekaw jestem czy na Zachodzie (lub gdziekolwiek indziej) istnieją tego typu sangi?
Niedawno oglądałem fragmenty filmu "Doing Time, Doing Vipassana" i tam było przedstawione jak więźniowie pod okiem doskonałych nauczycieli (np. Goenka) uczą się medytacji wglądu. tj. vipassany. Kapitalna forma "resocjalizacji", nieprawdaż? Do takiego więzienia, to możnaby było iść, hehe ;)
Jeśli interesujesz się tą tematyką, to polecam sobie ten film obejrzeć.
moi pisze:mimo "nawykowego papadania w samotność" nie brak mi energii i chęci do działania
To masz chyba podobne nawyki co ja ;)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: moi »

Witam
Nezz pisze:...a wiec o taką sangę chodzi? W takim razie jestem pełen uznania za ten pomysł
No, to dopiero pieśń przysżlości ( nie wiadomo, jak bardzo odległej). Ale zawsze można na ten temat jakoś rozsądnie porozmawiać :)
Nezz pisze:Tylko wg. mnie oprócz nauczyciela buddyjskiego w takiej sandze musiałby być "pod ręką" ktoś kto posiada szeroką wiedzę psychologiczną, np. jakiś psychoterapeuta, a najlepiej jakby to był nauczyciel buddyjski i psychoterapeuta w jednej osobie.
To byłoby do zrobienia, jak sądzę, w taki lub inny sposób.
Nezz pisze:Ciekaw jestem czy na Zachodzie (lub gdziekolwiek indziej) istnieją tego typu sangi?
Ja też :roll:
Nezz pisze:...więźniowie pod okiem doskonałych nauczycieli (np. Goenka) uczą się medytacji wglądu. tj. vipassany. Kapitalna forma "resocjalizacji", nieprawdaż?
Fakt. Statystyki dowodzą, że o ile w przypadku więźniów niepraktykujących recydywa sięga ok 50%, o tyle więźniowie praktykujący właściwie nie wracają ponownie do zachowań przestępczych...A mimo to w polskich więzieniach i tak nadal nikt nie jest zainteresowany taką formą resocjalizacji ( chyba żadną, tak na marginesie)
Nezz pisze:Do takiego więzienia, to możnaby było iść, hehe Wink
Eeee, po co od razu do wiezienia. Zawsze możesz wesprzeć program "Zen in prison", któremu w Polsce patronuje Magda Wronecka (link do programu powyżej) :)
Nezz pisze:Jeśli interesujesz się tą tematyką, to polecam sobie ten film obejrzeć.
Chętnie. Spróbuję go jakoś zdobyć.
A potem porobię pirackie kopie i prześlę do wszystkich naczelników więzień w Polsce :mrgreen:

Pozdrawiam.m.
Orrick
Posty: 27
Rejestracja: czw paź 05, 2006 21:22
Tradycja: Vipassana

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: Orrick »

moi pisze: Jakbym jednak wymyślila coś mądrego , do czego mogę zaprosić innych, to nie omieszkam skrzyknąć się również przez medium internetowe :)
Halo, Wrocław i okolice! :)
Pozdrawiam.m.
Ja jeszcze dokładnie się nie odnajduję we Wrocławskich "ośrodkach", ale mam nadzieję w najbliższej przyszłości się odnaleźć, więc propozycje mile widziane :wink:
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: moi »

Ja jeszcze dokładnie się nie odnajduję we Wrocławskich "ośrodkach", ale mam nadzieję w najbliższej przyszłości się odnaleźć, więc propozycje mile widziane Wink
Ok, Orrick - wpisuję Cię na listę :)

Pozdrawiam.m.
Rafał
Posty: 17
Rejestracja: wt wrz 26, 2006 14:27
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: Rafał »

Hej wszystkim.

własnie przyjechałem na weekend za szczecina(tam narazie nie mam netu, a nawet komp zapsuty)i chciałbym zakomunikować że raz w tygodniu uczęszczam do ośrodka gdzie spotyka się kilka osób i sobie praktykujemy w tradycji yungdrung bon.
Sądze że bardzo dobry był to pomysł aby z kims się spotykac i wspólnie praktykować :D

Cóż więcej...pozdrawiam wszystkich :D
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Rafał pisze:chciałbym zakomunikować że raz w tygodniu uczęszczam do ośrodka gdzie spotyka się kilka osób i sobie praktykujemy w tradycji yungdrung bon.
Sądze że bardzo dobry był to pomysł aby z kims się spotykac i wspólnie praktykować Very Happy
Yeee :D \o/

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

Rafał pisze:własnie przyjechałem na weekend za szczecina(tam narazie nie mam netu, a nawet komp zapsuty)i chciałbym zakomunikować że raz w tygodniu uczęszczam do ośrodka gdzie spotyka się kilka osób i sobie praktykujemy w tradycji yungdrung bon.
kolega z YB wita kolege z YB. :D
Rafał
Posty: 17
Rejestracja: wt wrz 26, 2006 14:27
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Początki medytacji-pozytywne i negatywne strony.

Nieprzeczytany post autor: Rafał »

witam jerez :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”