wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 266
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 23:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Piotrek »

Mam taki problem związany z rozwojem.

Z jednej strony powstrzymuję pewne moje skłonności i w życiu wstrzymuję często jakąś aktywność. Z drugiej strony mam wrażenie, że to powstrzymywanie to błąd - że jest to wstrzymywanie energii życiowej. Że to mnie trzyma w jakimś ciemnym ciasnym wychodku.

Z jednej strony mam chwile, kiedy myślę, że należy powstrzymywać impulsy, pragnienia, że ten świat jest zły, i taka postawa współgra mi z tym, czego naucza Budda w Therawadzie.

Zdarza się jednak, kiedy odkrywam, że nie mogę powstrzymać pragnienia, energii, żeby coś robić, czegoś szukać, coś poznawać - że to byłoby za duże i bezsensowne, nie dające się wytrzymać cierpienie, i wtedy zauważam, jak mój umysł jest głupi, wąski, nieinteligentny.

Np. ostatnio zapragnąłem/chciałem kliknąć dalej w pewnym programie do połączeń internetowych, żeby poznać coś, co jest mi nieznane, i zauważyłem, że miałem z jednej strony skłonność do cofnięcia się, wrócenia do "nic-nierobienia/powstrzymania", a z drugiej - energię żeby żyć, żeby iść do przodu: kliknąć na link, którego nie rozumiem, wejść tam, zrozumieć to, zarejestrować się, wejść dalej i zobaczyć o co chodzi, nie bojąc się. Poszedłem za tym drugim i zobaczyłem, że nic bądź niewiele rozumiem z tego, co tam było; że mój wąski umysł nie obejmuje wielu rzeczy, które mógłby objąć i które pewnie obejmują z łatwością inni ludzie, a ja z tego ciasnego miejsca nie potrafię wyjść i tego wszystkiego objąć, zrozumieć (zakres informatyki, kont internetowych, hotmail i tak dalej, konto w Microsoft....). To jest przykład.

A więc zobaczyłem, że siedzę w takim ciasnym miejscu, że nienawiść (tak mi się wydaje) czy złość bierze się stąd, że nie mogę rozumieć; że nie mogę wyjść z tego miejsca. Albo odwrotnie: że nie mogę wyjść, bo czuję jakąś nienawiść, zablokowanie umysłu.

Stało się to w dzień, kiedy poprzedniego dnia myślałem, że droga wstrzymywania, nie-pożądania, droga Gotamy jest słuszna (prawdziwa).

A teraz pomyślałem, że jestem w takim ciasnym miejscu i w takim razie wyzwolenie, prawdziwe życie to jest coś o wiele więcej: bystrość umysłu, rozumienie, swoboda, przestrzeń, brak blokad; naprawdę życie, naprawdę (niepowstrzymana? uwolniona?) energia.

To mi nasunęło, że bliżej tego (jako droga i cel) jest buddyzm Diamentowej Drogi.

Ale w takim razie jak to pogodzić z nauczaniem Nauczyciela Gautamy, założyciela buddyzmu? Przecież te dwie ścieżki są (bądź wydają się) zupełnie inne. Budda mówi o porzucaniu zmysłów, a zatem o nietraktowaniu serio jakichkolwiek przejawień. Jego uczniowie szli do lasu bądź w odosobnienie innego rodzaju i praktykowali oderwanie od świata. Tam mamy raczej zmierzanie do spokoju i uspokajanie "wzburzonego potoku dharm". Dla mnie to raczej nie-życie, odchodzenie od życia.

Wiem, że mówi się o różnych poruszeniach kołem Dharmy - że było też trzecie poruszenie, zawierające inne nauki niż te z Kanonu Palijskiego. Problem jednak polega na tym, że moje wrażenie z książek o Buddzie pisanych przez uczonych (nie przeczytałem ich wiele, może M. Mejor, E. Słuszkiewicz) jest takie, że pierwotna nauka to była ta, jaka jest w Kanonie Palijskim (nie wspomina się tam o drugim i trzecim poruszeniu kołem). Wprawdzie M. Mejor robi zastrzeżenie (za S. Shayerem), że nie można powiedzieć, że hinajana odzwierciedla tę pierwotną naukę, ale dalej ogólne wrażenie jest takie, że ten ascetyczny, odchodzący od świata Budda jest tym prawdziwym Buddą. Czy w świetle tego ten inny sposób rozwoju, jaki przedstawiłem (nazwijmy go "przestronnym"), który utożsamiam z Diamentową Drogą - to jest w ogóle jeszcze buddyzm, skoro polega na uwalnianiu energii i pełni życia, a nie wygaszaniu energii?
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 266
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 23:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Piotrek »

Jeszcze dodam dla klarowności w innym poście:

Podróżnik 28 na tym forum podał linki z sasany.pl gdzie jest Tipitaka. Są tam mowy Buddy, częste powtórzenia, gdzie on mówi: "wtedy umysł plastyczny, spokojny, nieporuszony......" i tak dalej.... widzi poprzednie narodziny, kilka, kilkadziesiąt, kilkaset..... i tak dalej (przytaczam z pamięci)....widzi boskim okiem jak istoty idą zgodnie ze swoim przeznaczeniem...... widzi "to jest cierpienie, to jest przyczyna cierpienia, to jest wstrzymanie cierpienia"... Wszystko to odbywało się więc w praktykującym w odosobnieniu, skupieniu umysłu, odpuszczaniu wrażeń i myśli, w ten sposób umysł się oczyszczał; a więc nie szło się za pożądaniami, nie traktowało się ich jako swoje (tak samo wrażeń). Ale i tak samo dążeń. Więc jeśli mnich miałby jakąś energię żeby iść wprost przed siebie, siedząc przed internetem - raczej nie byłoby to wskazane. Nie szło się w świat, ale od świata. Więc te energie wewnątrz się odpuszczało. Budda przytacza tam, że nawet pewni mędrcy i bramini, którzy osiągnęli widzenie iluś tam wielu poprzednich wcieleń, i tak są w błędzie co do poglądu, bo nie poznali wszystkich. A Budda i jego uczniowie poznawali w medytacji setki czy tysiące czy jeszcze więcej wcieleń wstecz, poznawali kurczenia i rozszerzania się wszechświatów. A więc wszystko tam wskazuje na to, że chodziło o oczyszczenie i polerowanie umysłu od nagromadzeń energii i wrażeń, dotychczasowych zgęstniałych dążeń, tak żeby wygasały i już nie powstawały. A więc "od życia (takiego, jak nam znane)", a nie "do życia (takiego, jak nam znane)".
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 266
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 23:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Piotrek »

Przepraszam, że to już trzeci post, ale nie można już edytować ostatniego, a mam coś ważnego do powiedzenia: wydaje mi się, że mam bardzo dużo zablokowanej, niewyzwolonej energii, co powoduje, że coś mnie gniecie, czuję ten zwał przyhamowania w środku, i chyba dlatego robię dziwne rzeczy albo dużo specyficznej energii wkładam w czyszczenie przedmiotów.
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Hej Piotrek,

Odpowiem Ci lakonicznie bo mam tylko chwilę. Otóż gdybyś miał mózg dwóch Einsteinów, spryt Aleksandra Wielkiego, moc latania w przestworzach - póki nie rozpoznasz czym jesteś - na nic będą niezliczone ilości starań.

Spokojny, klarowny etc. umysł, który powołujesz z Sutt to IMHO stan po zaprzestaniu identyfikowania się z tymi 5 khandha. Wszelkie koncepcje, lubię, nie lubię, awersje i nie awersje wynikają z faktu Narodzin na drodze W/P - Stania się. Przeczytaj dokładnie jeszcze raz: http://sasana.wikidot.com/paticcasamuppada-czesc-1 - przeczytaj i ze sto razy. To jest rdzeń rdzeni. Sama esencja tego o co chodziło Buddzie. Zacznij u podstaw - czyli zajmij się kwestią identyfikacji ze zjawiskami i robienie z nich: ja, mnie, moje a reszta sama przyjdzie. Podejmować się różnych rzeczy bez załatwienia tej sprawy to jak budowanie domu na piasku.

Gdybyś tak przestał się identyfikować, rozpoznał na drodze uważności jak zachodzą zjawiska...i nie brał ich za ja, mnie, moje...to wygaszanie dążeń, usuwanie blokad - to byłaby rutynowa sprawa...wystarczy wtedy normalnie, na luzie działać i samo idzie zgodnie z planem.
Ale w takim razie jak to pogodzić z nauczaniem Nauczyciela Gautamy, założyciela buddyzmu? Przecież te dwie ścieżki są (bądź wydają się) zupełnie inne. Budda mówi o porzucaniu zmysłów, a zatem o nietraktowaniu serio jakichkolwiek przejawień. Jego uczniowie szli do lasu bądź w odosobnienie innego rodzaju i praktykowali oderwanie od świata. Tam mamy raczej zmierzanie do spokoju i uspokajanie "wzburzonego potoku dharm". Dla mnie to raczej nie-życie, odchodzenie od życia.
Za dużo tu komplikacji niepotrzebnych - stwarzanie tak naprawdę problemu, którego nie ma. Z tego poziomu poznania wydaje ci się, że jest to odchodzenie od życia - z pozoru tak wygląda. To czy ktoś pójdzie do lasu czy postanowi żyć w mieście - nie ma znaczenia żadnego - to zależy od predyspozycji danej jednostki. Budda w różny sposób dobierał słowa żeby dotrzeć do różnych ludzi, w różnych stanach umysłu, pojmowania, skupienia etc. To porzucanie zmysłów...to nie jest tak, że masz je ignorować, awersję mieć do nich, unikać...jemu chodziło o NIE IDENTYFIKOWANIE się z nimi jako: ja, mnie, moje...gdy nie identyfikujesz się - porzucasz je. Czyli paradoks pozorny jest eliminowany -> możesz używać ze zmysłów a jednocześnie są one porzucone. Rozumiesz? Ba...Buddha o wiele intensywniej korzystał ze zmysłów po "porzuceniu ich" niż najbardziej frywolny hulaka za jego czasów. Po prostu widział je takimi jakimi są w rzeczywistości, nie przyczepiając etykietek do zjawisk, które prezentowały sobą zmysły jak i one same.

Dużo by tu pisać. Kluczem jest Paticcasamuppada - to jest absolutny fundament i punkt wyjścia. Z resztą w Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżce masz to wszystko ładnie rozpisane, co polecałem już zdaje się, że tobie na tym forum: http://sasana.wikidot.com/szlachetna-osmioraka-sciezka - zauważ co tam jest.

Na stronie 9 mamy:
Światowy prawidłowy pogląd obejmuje poprawne przyswojenie sobie prawa karmy - moralnej skuteczności działania. Jego pełna nazwa brzmi „prawidłowy pogląd na cechę działania" (kammasakkata sammaditthi), a swoją standardową formułę znajduje w stwierdzeniu: „Istoty są właścicielami swoich działań, spadkobiercami swoich działań; powstają ze swoich działań, są przez swoje działania ograniczone i przez nie wspierane. Jakich uczynków dokonają, dobrych czy złych, takie dziedzictwo przypadnie im w udziale".
Nadal jednostka trwa w błędzie identyfikując się - pomimo tego może wypracować Światowy prawidłowy pogląd - to się wiąże właśnie z tą całą moralnością. To są etapy zauważ. Zobacz na stronę 12:

Wyższy prawidłowy pogląd (tzw. ponadświatowy):
Prawidłowy pogląd na karmę i jej owoce dostarcza racjonalnego uzasadnienia dla angażowania się w zdrowe dzia­łania i uzyskiwania wysokiego statusu w cyklu narodzin, lecz - samo w sobie - nie prowadzi do wyzwolenia. Istnieje możliwość, że ktoś akceptuje prawo karmy, lecz wciąż jeszcze ogranicza swoje cele do osiągnięć doczesnych, światowych. Motywacją do dokonywania szlachetnych uczynków może być gromadzenie wartościowej karmy, prowadzącej do powodzenia i sukcesów tutaj i teraz, uzyskania drogocennego ludzkiego wcielenia lub radości niebiańskiej szczęśliwości w krainach bogów. W ramach logiki przyczynowości karmicznej nie istnieje nic, co mogłoby zmusić do przekroczenia cyklu karmy i jej owoców. Impuls do uwolnienia się z całego koła stawania się zależy od osiągnięcia odmiennej i głębszej perspektywy, dzięki której uzyskuje się wgląd w ułomność, będącą nieodłączną cechą wszystkich form samsarycznej egzystencji, nawet tych najbardziej wywyższonych.

Ten wyższy prawidłowy pogląd, prowadzący do wyzwolenia, jest zrozumieniem czterech szlachetnych prawd. To ten prawidłowy pogląd, który jest ustanowiony jako pierwszy czynnik szlachetnej ośmiorakiej ścieżki w samej swojej istocie: jako szlachetny prawidłowy pogląd.
Trening moralny, który uprawiamy wyrabiając Światowy Prawidłowy Pogląd służy do przygotowania na osiągnięcie głębszej perspektywy o czym wyżej w cytacie...trening moralny pozwala pozbyć się "doczesnych" problemów z otoczeniem - np. nie mamy zmartwień w związku z krzywdą jaką nie zadaliśmy, oszukaliśmy, obmówiliśmy, wyrzutów sumienia itd. - umysł jest oczyszczony a gdy oczyszczony to potrafi się skoncentrować i być bardziej uważny - wtedy jest szansa na drodze treningu w uzyskanie "odmiennej i głębszej perspektywy, dzięki której uzyskuje się wgląd w ułomność, będącą nieodłączną cechą wszystkich form samsarycznej egzystencji, nawet tych najbardziej wywyższonych" (np. świat bóstw) - ta głębsza perspektywa pozwala pojąć cztery szlachetne prawdy...
Powinniśmy mówić o współzależnym powstawaniu, ponieważ jest rdzeniem buddyzmu. Kiedy mówimy "rdzeń buddyzmu" większość z nas myśli o Czterech Szlachetnych Prawdach. Proszę zrozumieć, że paṭiccasamuppāda jest pełnią Szlachetnych Prawd, jest całkowitym spełnieniem Szlachetnych Prawd. Możemy więc nazwać paṭiccasamuppādę "Wielką Szlachetną Prawdą", rdzeniem buddyzmu. Dlatego musimy o tym mówić, dopóki nie jest w pełni zrozumiane.

Paṭiccasamuppāda jest taka sama jak Szlachetne Prawdy. Jeśli nie byłoby nikogo, kto potrafiłby zrozumieć Szlachetne Prawdy, to oświecenie Buddhy byłoby daremne, nie miałoby sensu ani żadnego efektu. Tym bardziej rzecz ma się odnośnie współzależnego powstawania, ponieważ jest to pełnia Szlachetnych Prawd. Z tego powodu musimy mówić o współzależnym powstawaniu, Wielkiej Szlachetnej Prawdzie.
Przeczytaj sto razy Paṭiccasamuppāda i niech drogowskazem będzie Szlachetna Ośmioraka Ścieżka - siedź z tym, kontempluj to, przetwarzaj to, śpij z tym...aż nie pojmiesz. Nie spiesz się, bez stresu.

I tak jak wspomniałem...gdy pojmiesz Paticcasamuppada - Pełnię 4 Szlachetnych Prawd wtedy:
Gdy zrozumiemy prawo współzależnego powstawania dostrzeżemy wyraźnie w jaki sposób praktykować. Koncentrując się na Zetknięciu w konkretnej chwili, można rozwijać mądrość i zapobiegać nadejściu krzywdy, ponieważ czynniki dla wystąpienia i zaprzestania cierpienia istnieją właśnie w danej chwili. Jeśli Niewiedza omamia cittę, pojawia się krzywda, ale wraz z Właściwą Uważnością i Mądrością jest się w stanie ujarzmić sześcioraką bazę zmysłową (oczy, uszy, nos, język, ciało i umysł), a wtedy cierpienie ustaje.
To wszystko co ludzkość potrzebowałaby. Reszta to komplikowanie, które sprowadza na manowce. Ale każdy jest inny, jego droga. Nic więcej nie mogę dla Ciebie zrobić.

Ps. I nawiązując do początku tego postu, o tym nie identyfikowaniu się i rozpoznaniu czym się jest...z absolutnego punktu widzenia nie ma żadnych istot, żadnego ja, są tylko przejawienia i koncepcje. Paticcasamuppada pomoże Ci to zrozumieć. I to co w stopce mam: To tylko cierpienie dochodzi do istnienia, cierpienie co trwa i zanika. Nic poza cierpieniem nie dochodzi do istnienia i nic innego niż cierpienie nie ginie. - jesteś, bo Stałeś się (narodziłeś), za każdym razem gdy z powodu Kontaktu i Lgnięcia - Stajesz się...i rodzi się koncepcja JA, to moje etc. - to nie powstaje/budzi się jakiś konkretny odwieczny osobnik zwany Piotrem ale Cierpienie - sam fakt Stania się z powodu Niewiedzy jest Cierpieniem, stąd tylko cierpienie dochodzi do istnienia...

I na przekór wszystkiemu...paradoksalnie...jednostka wyzwolona (celowo nie mówię - ktoś), zaczyna żyć pełnią życia ciesząc się każdym jego aspektem - wcale to nie uciekanie od codzienności. To jest wchodzenie w codzienność właśnie...pełnią i odwagą. To ludzie chowający głowy w piasek yyy wróć! w koncepcje uciekają przed nagą rzeczywistością...cokolwiek by nie robili...praca, dzieci, wyżywienie - no ok, co z tego...szympansy także troszczą się o swoje małe - to są instynkty. Oglądają TV, uciekają się do wyobrażeń, zdradzają się, wszczynają wojny i konflikty terytorialne, etniczne...to nie jest codzienność - to jest bagno iluzji i poplątania. Prawdziwa odwaga to spojrzenie w lustro i ujrzenie Prawdy - nie jest tą odwagą i pełnią życia uciekanie się w koncepcje, chowanie za Stwórcą i w wyobrażenia dotyczące wiecznej duszy, wędrówek ku wzrostowi w drodze do Źródła etc. cokolwiek tam sobie nie wymyśliła ludzkość.

Pozdrawiam i powodzenia życzę!
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Wybaczcie totalnie niemerytoryczny post, ale...
Odpowiem Ci lakonicznie bo mam tylko chwilę.
...padłem :171:
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Asti pisze:Wybaczcie totalnie niemerytoryczny post, ale...
Odpowiem Ci lakonicznie bo mam tylko chwilę.
...padłem :171:
Ups... :laugh:
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 266
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 23:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Piotrek »

Podróżniku, w jednej z sutt Budda mówi, że zależnie od kontaktu powstają uczucia, obrazy wzrokowe, dźwięki i tak dalej. Jak usunąć kontakt, skoro ciągle jesteśmy w kontakcie z powyższymi?
Awatar użytkownika
Piotrek
Posty: 266
Rejestracja: śr wrz 08, 2010 23:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: Piotrek »

Podróżniku, odpowiesz?
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Piotrek pisze:Podróżniku, odpowiesz?
Zupełnie nie zauważyłem tego, że pytałeś o to co wyżej. Wrócę z pracy to Ci odpowiem. Nie wiem czy będę w stanie prawidłowo odpowiedzieć - ale postaram się coś w miarę porządnego skrobnąć - w oparciu o Paticcasamuppadę bo innej możliwości nie widzę.
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: wygaszanie dążeń czy usuwanie blokad?

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

To jest rdzeń rdzeni. Sama esencja tego o co chodziło Buddzie.
Brzmi poważnie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”