Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Moderator: forum e-budda team
-
- Posty: 89
- Rejestracja: ndz mar 25, 2012 14:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Człowiek rodzi się w najgorszym wcieleniu, potem stopniowo dąży do oświecenia, które w końcu osiągnie. Ale jeżeli nie ma duszy to czym jest indywidualna karma? Jak to pogodzić z brakiem duszy?
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Co to znaczy najgorszym, kto to ocenia? Jakie cechy wskazują na lepsze, a jakie na gorsze urodzenie? Gdzie jest początek. Piszesz "rodzi się [...], a potem", czy to znaczy, że jest jakieś pierwsze wcielenie?
Wyobraź sobie szereg klocków domina ustawionych jeden za drugim. Kiedy pchniesz jeden z nich on pchnie drugiego, ten pchnie trzeciego. I tak będą się po kolei przewracać gdyż tak właśnie działa prawo przyczyny i skutku. Ale czy pierwszy z tych klocków tożsamy jest z piątym? Czy kiedy upada szósty klocek to coś z tego klocka zostaje przeniesione na siódmy czy raczej działa po prostu karma upadających klocków
Wyobraź sobie szereg klocków domina ustawionych jeden za drugim. Kiedy pchniesz jeden z nich on pchnie drugiego, ten pchnie trzeciego. I tak będą się po kolei przewracać gdyż tak właśnie działa prawo przyczyny i skutku. Ale czy pierwszy z tych klocków tożsamy jest z piątym? Czy kiedy upada szósty klocek to coś z tego klocka zostaje przeniesione na siódmy czy raczej działa po prostu karma upadających klocków
Ani To Ani Tamto
- Andrewek
- Posty: 115
- Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Jungdrung Bon
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Ludzkie odrodzenie uważanane jest za wielki dar i jest bardzo cenne.
Pisząc o "duszy" co masz na myśli? Bo można to rozumieć za 150 sposobów.
Pisząc o "duszy" co masz na myśli? Bo można to rozumieć za 150 sposobów.
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
https://medytuj.wordpress.com/
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Cześć Pancefauście,
Po pierwsze, wg nauczania Buddhy, żeby osiągnąć wyzwolenie, nie trzeba przechodzić przez kolejne, lepsze (w doczesnym tego słowa znaczeniu) wcielenia. Po drugie, dążenie do oświecenia nie jest obligatoryjne, nie dzieje się też samo z siebie. Po trzecie kamma jest intencją (cetanā) stojącą za działaniem; należy do jednego z pięciu skupisk, które są przedmiotem chwytania, tzn. do skupiska formacji (saṅkhārā). Kamma może dawać owoce, bo – jako jedno ze skupisk – nie ucina się po śmierci, a kontynuuje zgodnie z zasadą przyczynowości. Co jest dość ważne, bo odróżnia to nauczanie Buddhy od doktryn, które postulują przechodzenie z egzystencji do egzystencji niezmiennego elementu (duszy).
Zobacz też: http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 38#p132538
To co napisałeś, brzmi jak popularne przedstawienie hinduizmu; a buddyzm to jednak nie hinduizm…Pancefaust pisze:Człowiek rodzi się w najgorszym wcieleniu, potem stopniowo dąży do oświecenia, które w końcu osiągnie. Ale jeżeli nie ma duszy to czym jest indywidualna karma? Jak to pogodzić z brakiem duszy?
Po pierwsze, wg nauczania Buddhy, żeby osiągnąć wyzwolenie, nie trzeba przechodzić przez kolejne, lepsze (w doczesnym tego słowa znaczeniu) wcielenia. Po drugie, dążenie do oświecenia nie jest obligatoryjne, nie dzieje się też samo z siebie. Po trzecie kamma jest intencją (cetanā) stojącą za działaniem; należy do jednego z pięciu skupisk, które są przedmiotem chwytania, tzn. do skupiska formacji (saṅkhārā). Kamma może dawać owoce, bo – jako jedno ze skupisk – nie ucina się po śmierci, a kontynuuje zgodnie z zasadą przyczynowości. Co jest dość ważne, bo odróżnia to nauczanie Buddhy od doktryn, które postulują przechodzenie z egzystencji do egzystencji niezmiennego elementu (duszy).
Zobacz też: http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 38#p132538
-
- Posty: 189
- Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kwan um
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
To są tylko słowa, nie oddają wiernie rzeczywistości. Mają tylko na celu naprowadzić ucznia na właściwą drogę. Dlatego nauczyciele często zaznaczają, żeby nie przywiązywać się do tego co mówią.
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Ze strony Wspólnoty Buddyjskiej Triratna http://www.buddyzm.info.pl/
I tu powstaje bardzo ważne pytanie: kto lub co się odradza? To pytanie jest często stawiane. Ludzie lubią zadawać podchwytliwe pytania, a szczególnie, kiedy mówi się o anatmanie (pali: anatta, doktryna „nie-ja” czyli braku niezmiennej duszy), zadają bystre w swoim mniemaniu pytanie: jeśli nie ma „ja”, to kto lub co się odradza? Należy unikać dwóch skrajności. Pierwsza skrajność, to utrzymywanie, że osoba w poprzednim życiu i osoba w obecnym życiu to ta sama osoba. Jeśli ktoś się odradza, to jest to ten sam Zbychu czy Krzychu, ta sama Kasia czy Basia, którzy byli przedtem; ten sam stary umysł w nowym ciele. Tego rodzaju wierzenie znajdziemy na przykład w Bhagawad-gicie, gdzie Sri Kriszna mówi: „Czym jest odrodzenie? To jak zmiana ubrania. W taki sam sposób, jak wstajesz rano i postanawiasz założyć nowe ubranie, tak porzucasz stare ciało i bierzesz nowe”. Ty sam niejako pozostajesz niezmieniony.
Drugą skrajnością jest twierdzenie, że osoba w poprzednim życiu i osoba w obecnym życiu, to zupełnie różne osoby. Ten pogląd utrzymuje, że uwarunkowanie pochodzące z ciała jest tak podstawowe, że nie można mówić o tej samej osobie: to całkowicie różna osoba. Te dwie skrajności polegają więc na tym, że albo odrodzona osoba jest tą samą osobą, która zmarła, albo różną od tej, która zmarła.
Skrajności te związane są historycznie ze starym hinduskim sporem o naturę przyczynowości. W Indiach istniały, i istnieją nadal, dwie szkoły. Jedna szkoła, satkarjawada, utrzymuje, że przyczyna i skutek są identyczne. Zwolennicy tej szkoły mówią, że kiedy powstaje tak zwany skutek, to naprawdę tylko przyczyna zmieniła swoją formę. Twierdzą, na przykład, że jeśli miałeś bryłę złota (przyczyna), z której zrobiono ozdoby (skutek), to jest to samo złoto, czy nazwiesz je przyczyną, czy skutkiem: jest jedno, jest to samo, nieprzerwane. Z drugiej strony, szkoła asatkarjawada twierdzi, że przyczyna jest jedną rzeczą, a skutek inną. Oba te poglądy, logicznie biorąc, czynią przyczynowość niemożliwą. Jeśli przyczyna i skutek są identyczne, nie można mówić o przyczynie i skutku. Z drugiej strony, jeśli przyczyna i skutek są całkowicie różne, jak można je ze sobą powiązać? W tym wypadku również nie ma przyczynowości. Buddyzm unika tego całego sporu, uważając, że wynika z błędnych przesłanek. Buddyzm nie uczy ani satkarjawady, identyczności przyczyny i skutku, ani asatkarjawady, różnicy między przyczyną i skutkiem, tylko pratitja-samutpady, warunkowości. Mówi, symbolicznie lub abstrakcyjnie, że w oparciu o A powstaje B. Mówi, że związek między tymi dwoma terminami A i B nie może być opisany w terminach identyczności ani różnicy: te dwie kategorie są po prostu nieodpowiednie.
Ten sam pogląd stosuje się też do kwestii odrodzenia. Buddyzm mówi, że nie ma sensu pytać, czy odradza się ta sama, czy inna osoba. Ten, kto się odradza, ani nie jest taki sam, ani różny od tego, który zmarł. Jeśli ująć to formie paradoksu, to prawdziwie buddyjski pogląd brzmi, że następuje odrodzenie, ale nie ma tego, kto się odradza.
Z tego powodu buddyzm unika takich pojęć jak reinkarnacja. Inkarnacja to wejście w ciało; reinkarnacja to ponowne wejście w ciało. Termin reinkarnacja implikuje, że tak jak w przypadku fragmentu z Bhagawad-gity, który przytoczyłem, masz duszyczkę (albo trwałą jaźń), która wskakuje do jednego ciała po drugim, sama pozostając niezmieniona. Właściwym buddyjskim terminem jest punarbhawa (pali: punabhawa), co oznacza ponowne stawanie się, stawanie się znów, a więc nawet nie ,,odrodzenie”.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Witam
Pozdrawiam
ps
To nie jest pogląd buddyjski, a pogląd religii hinduistycznych /uzasadnia on też system kastowy/.Pancefaust pisze:Człowiek rodzi się w najgorszym wcieleniu, potem stopniowo dąży do oświecenia, które w końcu osiągnie. (...)
Pozdrawiam
ps
dokładniepiotr pisze:To co napisałeś, brzmi jak popularne przedstawienie hinduizmu; (...)
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Warto na ten fragment wypowiedzi Piotra zwrócić uwagę. Karma jest również iluzją, jest uwarunkowana, nie posiada własnej natury i podlega ciągłej zmianie - nie ma w niej żadnego stałego, nieuwarunkowanego, karmicznego elementu, który przechodziłby z życia na życie w niezmienionej postaci. Jeśli w ogóle ktokolwiek pokusiłby się o definicję „duszy” pozostającą w zgodzie z powyższym, to musiałby tę „duszę” uznać za równie pustą, jak wszystko inne.piotr pisze:Kamma może dawać owoce, bo – jako jedno ze skupisk – nie ucina się po śmierci, a kontynuuje zgodnie z zasadą przyczynowości. Co jest dość ważne, bo odróżnia to nauczanie Buddhy od doktryn, które postulują przechodzenie z egzystencji do egzystencji niezmiennego elementu (duszy).
Zobacz też: http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... 38#p132538
Bardzo podoba mi się zdanie z linkowanego przez Piotra tekstu:
Z tego zdania wynika, że kontynuacja i trwałość to dwie różne bajki. Pierwsza oznacza nieustanny proces, czyli w rezultacie: nie-trwałość, inaczej: pustość. A druga nie-zależność od czegokolwiek, nieuwarunkowanie. Karma należy do tej pierwszej.b) przyczynowość, a nie trwałość jakiegoś elementu, zapewnia kontynuację procesów
Pozdrawiam, gt
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Cześć,
Wydaje mi się, że jest to dobra odpowiedź na zarzut, który padał też na tym forum, że nauki o ponownym odradzaniu są jakąś formą eternalizmu, a zatem – wg. tego toku myślenia – nie są prawdziwymi naukami Buddhy, ale owocem degrengolady Dhammy. Wydaje mi się, że sednem tego zarzutu jest właśnie założenie, że kontynuacja jest tożsama z trwaniem.GreenTea pisze:Z tego zdania wynika, że kontynuacja i trwałość to dwie różne bajki. Pierwsza oznacza nieustanny proces, czyli w rezultacie: nie-trwałość, inaczej: pustość. A druga nie-zależność od czegokolwiek, nieuwarunkowanie. Karma należy do tej pierwszej.
- nataliablanka
- Posty: 403
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Jak pogodzić brak duszy z prawem karmy?
Ciekawe rozróżnienie.Właściwym buddyjskim terminem jest punarbhawa (pali: punabhawa), co oznacza ponowne stawanie się, stawanie się znów, a więc nawet nie ,,odrodzenie”.