Szukam sangi
Moderator: forum e-budda team
Szukam sangi
temat przeniesiony przez kunzanga z działu ''Dharma''
Szukam swojej drogi. Od ponad sześciu lat czytam o buddyzmie/ słucham różnych nauczycieli w necie, medytuję (aczkolwiek nieregularnie – tak, wiem, wiem...), ale to wszystko jest trochę jak groch z kapustą.
Chciałabym znleźć swoją sangę, jednego nauczyciela, jakąś bardziej konkretną ścieżkę. Diamentowa droga wydaje mi się jakaś taka trochę „oazowa” – nie umiem tego inaczej określić. (z góry przepraszam) Zen – zbyt zimny. Theravada zbyt restrykcyjna. Czy jest coś jeszcze? Nie jestem wegetarianką, chociaż „sama z siebie” nie jem mięsa. Poczęstowana – tak. Nie lubię grupowych medytacji. Pijam alkohol. Czy ja w ogóle pasuję do jakiejś sangi?
Szukam swojej drogi. Od ponad sześciu lat czytam o buddyzmie/ słucham różnych nauczycieli w necie, medytuję (aczkolwiek nieregularnie – tak, wiem, wiem...), ale to wszystko jest trochę jak groch z kapustą.
Chciałabym znleźć swoją sangę, jednego nauczyciela, jakąś bardziej konkretną ścieżkę. Diamentowa droga wydaje mi się jakaś taka trochę „oazowa” – nie umiem tego inaczej określić. (z góry przepraszam) Zen – zbyt zimny. Theravada zbyt restrykcyjna. Czy jest coś jeszcze? Nie jestem wegetarianką, chociaż „sama z siebie” nie jem mięsa. Poczęstowana – tak. Nie lubię grupowych medytacji. Pijam alkohol. Czy ja w ogóle pasuję do jakiejś sangi?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Szukam sangi
Witaj
A wiesz przynajmniej, tak konkretnie, czego Ty sama chcesz - np. jakie praktyki /medytacje/ Tobie odpowiadają?
Pozdrawiam
Wiesz... po tych sześciu latach, to już sama powinnaś być w stanie zdecydować i w jakiejś sandze spróbować praktykować - jeżeli już czujesz taką potrzebę. Przy czym - tym, co Tobie się wydaje na temat zen, theravady, czy sangi D.D., to głowy bym sobie nie zawracał... to, co nam się wydaje, bywa różne od realiów i lepiej spróbować /udając się do danej sangi/ niż polegać na wyobrażeniach, zwłaszcza takich, jak zaprezentowałaś.veronique pisze:Chciałabym znleźć swoją sangę, jednego nauczyciela, jakąś bardziej konkretną ścieżkę. (...) Czy ja w ogóle pasuję do jakiejś sangi?
A wiesz przynajmniej, tak konkretnie, czego Ty sama chcesz - np. jakie praktyki /medytacje/ Tobie odpowiadają?
Tak - strony www sang buddyjskich w polsceveronique pisze:Czy jest coś jeszcze?
Pozdrawiam
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: Szukam sangi
Veronique, właściwie to zen zenowi nie równy i wadżrajana tez jedna się różni od drugiej, jakoż i Theravada. Zwykle jesteśmy w stanie ocenić takie powierzchowne sprawy - jak mi się medytowało z grupą, czy ładna melodia śpiewów czy nauczyciel wystarczająco wyedukowany, dowcipny lub przystojny Niedawno pewien doświadczony przyjaciel powiedział mi, że w jego sandze większość ludzi rozpoczęła praktykę po spotkaniu właściwego nauczyciela. Nie mam tu na myśli jakiegoś wykształconego w dharmie człowieka, ale efekt końcowy ścieżki - osobę która choć częściowo zrealizowała to o czym naucza. Polecam spotkanie z taką osobą, choćby z ciekawości... Ja właściwie w ogóle nie byłam zainteresowana duchowością... znajomi jechali... posłuchałam i
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
-
- konto zablokowane
- Posty: 198
- Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: ateizm
Re: Szukam sangi
No też bym chciał spotkać takiego nauczyciela, ale doszedłem do wniosku że nie należy się spieszyć z tym.
Szukanie nauczyciela na siłę może zaowocować poczuciem wyjątkowości takiego spotkania, podczas gdy dharma powinna być kompatybilna ze zwykłym życiem.
Jest takie ograne powiedzenie "Gdy uczeń jest gotowy - nauczyciel pojawia się sam" i tego będę się trzymał.
Myślę że w przypadku naszej koleżanki forumowej właśnie taka sytuacja miała miejsce.
Szukanie nauczyciela na siłę może zaowocować poczuciem wyjątkowości takiego spotkania, podczas gdy dharma powinna być kompatybilna ze zwykłym życiem.
Jest takie ograne powiedzenie "Gdy uczeń jest gotowy - nauczyciel pojawia się sam" i tego będę się trzymał.
Myślę że w przypadku naszej koleżanki forumowej właśnie taka sytuacja miała miejsce.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Szukam sangi
Ale siedzenie u siebie na poduszce i liczenie na to, że wpadnie się na nauczyciela podczas wieczornego spaceru " gdy uczeń będzie gotowy" może również prowadzić do straty czasu, który spędzasz w cennym ludzkim ciele. Praktyka, jaką wykonujesz być może nie jest właściwa, bo oparta jest na Twoich wyobrażeniach, jakie wysnułeś z lektur. Być może praktykujesz Ok, a może robisz jakies błędy?
A Twoje stwierdzenie, że
No i poza wszystkim spotkanie nauczyciela jest czymś zupełnie wyjątkowym. Jest to - według Gampopy niezbędny warunek do osiągnięcia przebudzenia.
A Twoje stwierdzenie, że
z kolei odbieram jako przyjęty z góry osąd, co w buddyzmie jest uważane za nie do końca właściwe.szukanie nauczyciela na siłę może zaowocować poczuciem wyjątkowości takiego spotkania, podczas gdy dharma powinna być kompatybilna ze zwykłym życiem.
No i poza wszystkim spotkanie nauczyciela jest czymś zupełnie wyjątkowym. Jest to - według Gampopy niezbędny warunek do osiągnięcia przebudzenia.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Szukam sangi
Witam
Mi, to podejście /nie wiedzieć czemu/ zawsze przypomina bajkę o śpiącej królewnie - no ale ta bajka na szczęście ma swój happy end, czego wszystkim oczekującym na mistrza z bajki życzę
Pozdrawiam
Ach te ''urban legends'' ...jakiż przemożny mają wpływ, choć już ogranedzo pisze:Jest takie ograne powiedzenie "Gdy uczeń jest gotowy - nauczyciel pojawia się sam" i tego będę się trzymał.
...i końca temu może nie być, se można czekać w ramach gotowości - niczym w korporacji, a nóż nas wypatrzy szefunio...miluszka pisze:Ale siedzenie u siebie na poduszce i liczenie na to, że wpadnie się na nauczyciela podczas wieczornego spaceru " gdy uczeń będzie gotowy" może również prowadzić do straty czasu, który spędzasz w cennym ludzkim ciele. (...)
Mi, to podejście /nie wiedzieć czemu/ zawsze przypomina bajkę o śpiącej królewnie - no ale ta bajka na szczęście ma swój happy end, czego wszystkim oczekującym na mistrza z bajki życzę
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Szukam sangi
Poza tym - można sobie poczytać wiele biografii mistrzów. Nie słyszałem jeszcze o wielkich praktykujących, którzy siedli i czekali na nauczyciela Przeważnie historia zaczyna się od wielkiej determinacji i podróży w celu jego znalezienia, często podróży po wielu różnych mistrzach.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Szukam sangi
Witam
Pozdrawiam
To tak w ramach teraźniejszości dorzucę... jeden z żyjących obecnie Mistrzów dzogczen w ramach tradycji yungdrung bon - Jongdzin Tenzin Namdak Rinpocze - gdy już dotarł do swego mistrza, to za nim otrzymał nauki od Niego, spędził trzy lata u podnóża góry, gdzie była jaskinia jego Mistrza, zanim owe nauki otrzymał, prosząc go przez te trzy lata o nie. No supermarket, to to nie jest...iwanxxx pisze:Poza tym - można sobie poczytać wiele biografii mistrzów. Nie słyszałem jeszcze o wielkich praktykujących, którzy siedli i czekali na nauczyciela Przeważnie historia zaczyna się od wielkiej determinacji i podróży w celu jego znalezienia, często podróży po wielu różnych mistrzach.
Pozdrawiam
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Szukam sangi
Właściwie to niewyobrażam sobie, jak można rozpocząć praktykę, nie spotkawszy wcześniej nauczyciela. Pamiętam jak to było ze mną i działo się to bardziej w sferze mojego wyobrażenia na temat praktyki, niż było to samą praktyką.AHuli pisze:Niedawno pewien doświadczony przyjaciel powiedział mi, że w jego sandze większość ludzi rozpoczęła praktykę po spotkaniu właściwego nauczyciela.
Sprawa w tym przypadku jest taka sama jak z innymi rzeczami np. szukaniem pracy lub związku. Trzeba po prostu być otwartym i coś choć trochę działać w tym kierunku, inaczej, bez chociażby minimalnego wysiłku z naszej strony, nic sie po prostu nie wydarza.dzo pisze:No też bym chciał spotkać takiego nauczyciela, ale doszedłem do wniosku że nie należy się spieszyć z tym. Szukanie nauczyciela na siłę może zaowocować poczuciem wyjątkowości takiego spotkania, podczas gdy dharma powinna być kompatybilna ze zwykłym życiem. Jest takie ograne powiedzenie "Gdy uczeń jest gotowy - nauczyciel pojawia się sam" i tego będę się trzymał.
Ps. AHuli. Sam znam kilka przypadków kiedy ludzie trafili na wykład buddyjski z przypadku i tak zostali w sandze, rownież z ciekawości po zobaczeniu plakatu albo nawet w jakiś sposób poprzez sen. Myśle, że jak się ma jakiś związek karmiczny to takim czy innym sposobem i tak się natrafi na nauki.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”