Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Moderator: forum e-budda team
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Przeczytałam ostatnio ciekawą książkę dr.Michaela Newtona "życie pomiędzy wcieleniami"opisuje on prawo wyboru duszy pozbawionej ego i ziemskiej mentalności co do przyszłej sytuacji ziemskiej w jakiej przyjdzie mu sie znależć na własne życzenie,człowiek a raczej umysł jako dusza motywuje się jedynie rozwojem wybierając niekiedy ekstremalne warunki do przeskoczenia na ziemi.Prawo karmy swoją drogą ma duży wpływ juz na samo ziemskie zycie ale czy jestescie w stanie uwierzyć ze sami wybieramy sobie ziemskie zytuacje w jakich się znajdziemy by w połączeniu z karma wynieść z tego zycia jak najwiecej nauki?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witaj na forum Kyfiatuszku
Następna istota ludzka jest wynikiem mych splamień, którym obecnie hołduję i tak jak kunzang /być może/ będzie ona postrzegać siebie jako coś, co się wciela i podlega prawu karmy, lub /jak wolisz/ uczestniczy w tzw ''rozwoju duchowym''. Jednak wiatry karmy i to w jaki sposób w nich uczestniczę, nie oznacza dla owego: ''mnie'', iż określa ono /w momencie o którym piszesz/ jakiś swój wybór tzw ''drogi rozwoju duchowego'', gdyż żadnego ''mnie'' /jak na razie/ nie odnalazłem.
Pozdrawiam
kunznag
Nie Nie jestem gotów w to uwierzyć.kyfiatuszek pisze:Prawo karmy swoją drogą ma duży wpływ juz na samo ziemskie zycie ale czy jestescie w stanie uwierzyć ze sami wybieramy sobie ziemskie zytuacje w jakich się znajdziemy by w połączeniu z karma wynieść z tego zycia jak najwiecej nauki?
Następna istota ludzka jest wynikiem mych splamień, którym obecnie hołduję i tak jak kunzang /być może/ będzie ona postrzegać siebie jako coś, co się wciela i podlega prawu karmy, lub /jak wolisz/ uczestniczy w tzw ''rozwoju duchowym''. Jednak wiatry karmy i to w jaki sposób w nich uczestniczę, nie oznacza dla owego: ''mnie'', iż określa ono /w momencie o którym piszesz/ jakiś swój wybór tzw ''drogi rozwoju duchowego'', gdyż żadnego ''mnie'' /jak na razie/ nie odnalazłem.
Pozdrawiam
kunznag
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Niektórzy wierzą, że są Wszystkim ale wszystko zapomnieli po to żeby móc przeżywać obecną egzystencję a ich zadaniem jest wszystko sobie przypomnieć.kyfiatuszek pisze:czy jestescie w stanie uwierzyć ze sami wybieramy sobie ziemskie zytuacje w jakich się znajdziemy by w połączeniu z karma wynieść z tego zycia jak najwiecej nauki?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witaj,
Pozdrawiam,
Piotr
nie, nie jestem wstanie pokładać swojego zaufania w nauki New Age.kyfiatuszek pisze:Prawo karmy swoją drogą ma duży wpływ juz na samo ziemskie zycie ale czy jestescie w stanie uwierzyć ze sami wybieramy sobie ziemskie zytuacje w jakich się znajdziemy by w połączeniu z karma wynieść z tego zycia jak najwiecej nauki?
Pozdrawiam,
Piotr
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Przypomnienia jawią się jako znaki naprowadzające ale nie jest to głównym celem,a co w takim razie z ludźmi poddanymi hipnozie?czym ona według was jest?Czy to wymysł napalonych na sukces karierowiczów,nibypoważnych profesorów,psychoterapeutów czy samo postrzeganie nadświadomością jest po prostu kreatorem bezznacznych w tej sytuacji snów i opowieści?booker pisze:Niektórzy wierzą, że są Wszystkim ale wszystko zapomnieli po to żeby móc przeżywać obecną egzystencję a ich zadaniem jest wszystko sobie przypomnieć
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Jak dla mnie, nie trzyma się to kupy.kyfiatuszek pisze:Przeczytałam ostatnio ciekawą książkę dr.Michaela Newtona "życie pomiędzy wcieleniami"opisuje on prawo wyboru duszy pozbawionej ego i ziemskiej mentalności co do przyszłej sytuacji ziemskiej w jakiej przyjdzie mu sie znależć na własne życzenie,człowiek a raczej umysł jako dusza motywuje się jedynie rozwojem wybierając niekiedy ekstremalne warunki do przeskoczenia na ziemi.Prawo karmy swoją drogą ma duży wpływ juz na samo ziemskie zycie ale czy jestescie w stanie uwierzyć ze sami wybieramy sobie ziemskie zytuacje w jakich się znajdziemy by w połączeniu z karma wynieść z tego zycia jak najwiecej nauki?
namaste
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witam,
Pozdrawiam,
Piotr
to jest typowe nauczanie z korzeniami w teozofii, z Heleną Bławatską na czele. Takie pomysły jak sprawiedliwość wszechświata, karma jako prawo udzielające nam lekcji, z zamysłem jakiejś ewolucji, to idee które były zawsze obce filozofii buddyjskiej i w Indiach i gdziekolwiek indziej.karmapema pisze:Jak dla mnie, nie trzyma się to kupy.
Pozdrawiam,
Piotr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Dokładnie tak uważam. Dla mnie to nie niesie w sobie żadnej logiki również.piotr pisze:Witam,
to jest typowe nauczanie z korzeniami w teozofii, z Heleną Bławatską na czele. Takie pomysły jak sprawiedliwość wszechświata, karma jako prawo udzielające nam lekcji, z zamysłem jakiejś ewolucji, to idee które były zawsze obce filozofii buddyjskiej i w Indiach i gdziekolwiek indziej.karmapema pisze:Jak dla mnie, nie trzyma się to kupy.
Pozdrawiam,
Piotr
pozdrawiam
namaste
Mówienie o problemach osobistych nie jest dla mnie słabością. Słabością jest dla mnie ukrywanie ich ze strachu przed oceną.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Hm, mnie się to kojarzy jak mówią "widze okiem Boga. Bóg widzi to tak i tak więc macie robić to i to a jak nie to was popchnie palcem".kyfiatuszek pisze:czy samo postrzeganie nadświadomością jest po prostu kreatorem bezznacznych w tej sytuacji snów i opowieści?
Co to jest ta nadświadomość ?
Czy zbadasz ją w sobie bez filtra poglądów i wyobrażeń czy wystarczy Ci czyjeś słowo ?
Itd.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
W którymś z tematów forum jest opis filmu "maji-świat ułudy"jeżeli trzymać sie jego interpretacji jest zgodna z moimi podejżeniami bo nie zamierzam podpisywać sie pod teorią nie analizując każdej dla mnie niewiadomej weryfikując je własną intuicją i wnioskami.Kawałek recenzji filmu" Wspólnie z całą ludzkością projektujemy nasz świat, więcej nawet – projektujemy samych siebie, nasze otoczenie i nasze życie. Oczywiście do pewnego stopnia, gdyż nasze projekcje wchodzą w interakcje z projekcjami innych – wygrywają silniejsze."Przyjmuję taka opcje jako jeszcze jedną z wielu a mianowicie to że taka projekcja może się odbywać w momencie porzucenia wszelkiej ludzkiej mentalności i odsłoniecią kurtyny natury umysłu,tak jak buddyści wierzą ze dzieje sie to w momencie smierci kiedy umysł jej esencją swojej natury,moment nieograniczonej niezaśmieconej przez nic świadomości,czy nie jest tak?jesli sie mysle to mnie poprawcie.Ale zastanawiam się nad tym że moment smierci może być tylko początkiem generacji i poszerzania tej świadomości w miarę pozbycia się resztek cielesnego otłumienia.Nie uważam tego za dogmat,raczej konkretyzacje czasowo przestrzenna na podstawie faktów historycznych,opini uczonych i własnych przeczuc oraz przemyśleń.Na tym forum znalazłam sie dlatego że wydajecie mi sie dobrym towarzystwem do tego typu rozważań i bynajmniej niemam zamiaru niczego udowadniać tylko prowadzić zdrowe dyskusje mam nadzieje w pomniejszeniu o dume żelaznych buddystów;)i swoją oczywiście,przynajmniej sie staram;)
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Jak według was odbywa sie proces reinkarnacji?W sekunde po smierci inkarnujecie w pierwszym lepszym łonie bez względu na swoj potencjał?Jeśli karmapa może się zupełnie swiadomie odradzać to myśle ze prawdopodobieństwo że my wszyscy mamy taka możliwośc jest dość logiczne,jeżli w momencie samej smierci wszyscy jesteśmy w stanie doświadczać natury swojego umysłu
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
I proszę mnie nie łapać za słówka,taka moja prośba,jestem początkowym myslicielem i staram się to co mówie ubrać w jakaś koncepcje ale mam nadzieje że potraficie wyjść poza niektore opisowe wieloznaczności i postarać sie to rozkminić bardziej na luzie,bo mnie wystraszycie i juz niczego się tu nie dowiem:P a takie reakcje z mojej strony to moje przekleństwo,sory za monolog;)
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Mi się wydaje, iż zaraz po śmierci udajemy się prosto do Wielkiego Białego Bractwa, tudzież Tajemnego Rządu Świata, i tam się dowiemy kiedy i gdzie się odrodzimy Za życia nie mamy tej możliwości chyba, że nawiążemy kontakt w wysłannikami Niewidzialnego Kościoła, dzięki którym dostąpimy wtajemniczenia
:lol:
:lol:
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Myślę że to nie jest jednak tak że karmapa może się świadomie odradzać. Wydaje mi sie ze każdy kto sie urodził w ludzkim ciele nie uwolnił się od świata iluzjii. i musi dalej odradzać się aż do pełnego oświecenia.kyfiatuszek pisze:Jak według was odbywa sie proces reinkarnacji?W sekunde po smierci inkarnujecie w pierwszym lepszym łonie bez względu na swoj potencjał?Jeśli karmapa może się zupełnie swiadomie odradzać to myśle ze prawdopodobieństwo że my wszyscy mamy taka możliwośc jest dość logiczne,jeżli w momencie samej smierci wszyscy jesteśmy w stanie doświadczać natury swojego umysłu
Może Karmapowie mają jakieś wizje gdzie się odrodzą, ale napewno nie wyzolili się całkowicie - właśnie dlatego że muszą robić COME BACK.
A z reinkarnacją, to wydaje mi się że jakieś czynniki decydują o tym że urodziło się komuś akurat w bogatej rodzinie, a nie w biednej. że ma piękne ciało, a nie połamane, że ma takich rodziców a nie innych. itd.
Chyba nie mozliwe jest żeby to było tak, że umierasz i wcielasz sie w obojętnie jakie ciało. to byłoby bezsensu. coś o tym decyduje /zdaje mi sie/ ale co - tego nie wiem, tzn moge sie domyślać że "warunki umysłowe" o tym decydują, ale nie jestem pewien
Namaste
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
To według buddyzmu jest jakaś reinkarnacja? :?kyfiatuszek pisze:Jak według was odbywa sie proces reinkarnacji?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witam
Reinkarnacja
może raz jeszcze reinkarnacja...może nieco
Pozdrawiam
kunzang
Proszę, zapoznaj się z poniższymi tematami i jeżeli uznasz za stosowne, kontynuuj je.kyfiatuszek pisze:Jak według was odbywa sie proces reinkarnacji?W sekunde po smierci inkarnujecie w pierwszym lepszym łonie bez względu na swoj potencjał?
Reinkarnacja
może raz jeszcze reinkarnacja...może nieco
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Prawdopodobnie jeżeli nie będziesz tak daleko sięgać jak swoja śmierć, ale dokładnie i przytomnie przyjrzysz się procesom w Twoim umyśle, począwszy od rana jak wstajesz, poprzez sen i potem gdy się rano budzisz wiele spraw Ci się rozjaśni. Jeżeli umysł zaiwania Ci jak samolot F16 możesz go uspokajać medytacją Śamata. Instrukcje dostaniesz w ośrodkach buddyjskich.kyfiatuszek pisze:zastanawiam się nad tym że moment smierci może być tylko początkiem generacji i poszerzania tej świadomości w miarę pozbycia się resztek cielesnego otłumienia.
To mogło by dać więcej efektu ponieważ sprawy po śmierci dla żyjącego człowieka często gęsto to są nie więcej jak imaginacje i generalnie nie wychodzą z Krainy Czarów znanej Alicji. Poprzez uważne śledzenie procesów umysłowych zmniejszają się domysły i rozluźniają niepotrzebnie rozwijane w tym wypadku muskuły wyobraźni.
To co mówią w skrócie nauki to jest to, że nie powinno się traktować obecnego życia i następującej po tym śmierci jako aktów wyrwanych z kontekstu.
Moim zdaniem tak jak podobnie nie wyrywamy z kontekstu aktywności za dnia oraz aktywności gdy śpimy.
Myślę, że przy odpowiednim wysiłku analizy, odradzanie się można spokojnie przykumać na podstawie własnej egzystencji na przełomie uważnie prowadzonych obserwacji przez ok. rok. Zależnie od siły postrzegania zmian oraz siły samych zmian.
W momencie życia też to można doświadczać.kyfiatuszek pisze:momencie samej smierci wszyscy jesteśmy w stanie doświadczać natury swojego umysłu
Tak to jest logiczne. Po prostu osiągnij stan Karmapy.kyfiatuszek pisze:jeśli karmapa może się zupełnie swiadomie odradzać to myśle ze prawdopodobieństwo że my wszyscy mamy taka możliwośc jest dość logiczne
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Akurat szkoły mówią co innego. To znaczy mówią iż Karmapowie są w pełni oświeconymi istotami ludzkimi jednak celowo pozostają w samsarze by pomagać czującym istotom.Jpack pisze:Może Karmapowie mają jakieś wizje gdzie się odrodzą, ale napewno nie wyzolili się całkowicie - właśnie dlatego że muszą robić COME BACK
Odrodzenie wymaga zastosowania ignorancji aby ten proces w ogóle wywołać.
Z tego co pamiętam, to odradzający się lamowie muszą po podrodzinach ostro praktykować ponieważ w przeciwnym wypadku pozostaną pod wpływem niewiedzy powodującej odrodzenia.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witam
nie ma się czego bać.
nie ma się czego bać.
to tylko księżyc idzie, srebrne chusty prać.
i tylko cicha trawa, trawa wśród kamieni.
wiesz, ludzie... ludzie są dziećmi dużemi.
(...)''
Pozdrawiam
kunzang
''(...)kyfiatuszek pisze:(...) bo mnie wystraszycie i juz niczego się tu nie dowiem:P a takie reakcje z mojej strony to moje przekleństwo,sory za monolog;)
nie ma się czego bać.
nie ma się czego bać.
to tylko księżyc idzie, srebrne chusty prać.
i tylko cicha trawa, trawa wśród kamieni.
wiesz, ludzie... ludzie są dziećmi dużemi.
(...)''
Pozdrawiam
kunzang
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
W takim razie nie jest wiadome że karmapa urzeczywistnił swoja nature umysłu inaczej uzyskał oświecenie?Bo jeżeli tak to wydaje mi się że jest wolny od wszelkiej ludzkiej mentalności,coś jak pojmowane przezemnie dusze po przekroczeniu progu śmierci fizycznej.Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...jpack pisze:Myślę że to nie jest jednak tak że karmapa może się świadomie odradzać. Wydaje mi sie ze każdy kto sie urodził w ludzkim ciele nie uwolnił się od świata iluzjii. i musi dalej odradzać się aż do pełnego oświecenia.
Może Karmapowie mają jakieś wizje gdzie się odrodzą, ale napewno nie wyzolili się całkowicie - właśnie dlatego że muszą robić COME BACK.
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
booker pisze:Akurat szkoły mówią co innego. To znaczy mówią iż Karmapowie są w pełni oświeconymi istotami ludzkimi jednak celowo pozostają w samsarze by pomagać czującym istotom.
No nie wiem, moze macie racje.kyfiatuszek pisze:Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...
mam pytanie do tych co sie znają na dharmie, czy wg buddyzmu śmierć jest czymś rzeczywistym czy śmierć jest nierzeczywista?
Namaste
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Wg. mnie oświecony ma wybór: albo świadomie się odradza w celu pomocy istotom czującym albo już się nie odradza. Karmapa jako bodhisattwa wybiera to pierwsze, czyli pomaga innym.jpack pisze:booker pisze:Akurat szkoły mówią co innego. To znaczy mówią iż Karmapowie są w pełni oświeconymi istotami ludzkimi jednak celowo pozostają w samsarze by pomagać czującym istotom.No nie wiem, moze macie racje.kyfiatuszek pisze:Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...
mam pytanie do tych co sie znają na dharmie, czy wg buddyzmu śmierć jest czymś rzeczywistym czy śmierć jest nierzeczywista?
Namaste
jpack
Czy śmierć jest rzeczywista? Myślę, że jak najbardziej rzeczywista, chociaż nie wiem co masz do końca na myśli. Ująłbym to w ten sposób: śmierć jest nie mniej rzeczywista niż narodziny.
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
CO jest 'rzeczywiste' prócz TERAZ?Nezz pisze: Czy śmierć jest rzeczywista? Myślę, że jak najbardziej rzeczywista, chociaż nie wiem co masz do końca na myśli. Ująłbym to w ten sposób: śmierć jest nie mniej rzeczywista niż narodziny.
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Nie wiem, a Ty wiesz?abgal pisze:CO jest 'rzeczywiste' prócz TERAZ?Nezz pisze: Czy śmierć jest rzeczywista? Myślę, że jak najbardziej rzeczywista, chociaż nie wiem co masz do końca na myśli. Ująłbym to w ten sposób: śmierć jest nie mniej rzeczywista niż narodziny.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Ja chiciałbym się zapytać w jakim kontekście tutaj używa się słów "rzeczywiste" i "nierzeczywiste".jpack pisze:czy wg buddyzmu śmierć jest czymś rzeczywistym czy śmierć jest nierzeczywista?
W Mahdiamice to co jest nierzeczywiste to po prostu to wszytko czego powstawanie, trwanie i zanik jest uwarunkowane. Czyli na przykład wszystkie złożenia w tym ujęciu nie są trwałe - jakiekolwiek, formy jak "auto","dom" albo "myśli", "oceny", "opinie" - dodaj do tego, że to złożone rozpada się i masz pogląd "nierzeczywiste".
Dla ludzi zachodu 'to co jest nierzeczywiste' to w ogóle nie wiem co przez to rozumieją.
Co to jest TERAZ ?abgal pisze:CO jest 'rzeczywiste' prócz TERAZ?
Na jakiej podstawie TERAZ jest 'rzeczywiste' ?
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Jeśli wierzyć Dharmie, to nic. Nawet z tym 'teraz' też jest raczej problem...Nezz pisze:Nie wiem, a Ty wiesz?abgal pisze:CO jest 'rzeczywiste' prócz TERAZ?Nezz pisze: Czy śmierć jest rzeczywista? Myślę, że jak najbardziej rzeczywista, chociaż nie wiem co masz do końca na myśli. Ująłbym to w ten sposób: śmierć jest nie mniej rzeczywista niż narodziny.
Pozdrawiam
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Pomiędzy kolejnymi momentami życia (a co to jest moment? ) istnieje relacja przyczynowości. Nie mają one tożsamości. Nic się nie odradza. To raczej kolejne klocki domina się przewracają (jeśli przyjąć tak upraszczający liniowy model).
[center]"Mere suffering is, not any sufferer is found
The deeds exist, but no performer of the deeds:
Nibbana is, but not the man that enters it,
The path is, but no wanderer is to be seen.
No doer of the deeds is found,
No one who ever reaps their fruits,
Empty phenomena roll on,
This view alone is right and true."
Visuddhimagga[/center]
Pozdrawiam
[center]"Mere suffering is, not any sufferer is found
The deeds exist, but no performer of the deeds:
Nibbana is, but not the man that enters it,
The path is, but no wanderer is to be seen.
No doer of the deeds is found,
No one who ever reaps their fruits,
Empty phenomena roll on,
This view alone is right and true."
Visuddhimagga[/center]
Pozdrawiam
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Dokładnie a co to jest moment ?abgal pisze:Pomiędzy kolejnymi momentami życia (a co to jest moment? Wink)
Precyzyjniej - czy moment powstaje na bazie warunków czy nie ?
Czy jest złożeniem w gniota i wówczas palcem pokazujemy - moment, moment, znowu moment, czy nie ?
Nie chodzi o bajanie w ping-ponga czy istnieje czy nie, tylko o to "jak to funkcjonuje/zrobione - z częsci czy nie ?"
Jak z części to znaczy, że jest uwarunkowane, więc nie ma trwałej egzystencji (egzystuje, czy też manifestuje się ale na jakiś tylko czas), nie da trwałego szczęścia
więc do kubła albo nauczyć się to używać właściwie. :-]
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Musze tutaj nawiązać do Kursu Cudów, choć nie chce tutaj rozprawiać o tej książce bo jak Kunzang powiedział to nie jest forum do tego no i niech tak bedzie. ale musze posłużyć sie KC bo to jest kontekstem...ok, więc:booker pisze:Ja chiciałbym się zapytać w jakim kontekście tutaj używa się słów "rzeczywiste" i "nierzeczywiste".
Wg KC, śmierć i choroba jest wytworem umysłu i w rzeczywistości nie istnieją. I dlatego Jezus mógł zmartwychwstać bo rozpoznał nierzeczywistość śmierci. I dlatego mógł uzdrawiać bo rozpoznał że choroba nie jest rzeczywista.
Tam w KC, choroba i śmierć istnieje tylko dlatego bo człowiek w nie uwierzył.
No i się pytam czy może podobnie jest w buddyźmie? Że śmierć jest pewnym "wytworem" umysłu. Bo w sumie co tak naprawde umiera?coś co jest nietrwałe, a to co jest nietrwałe nie moze być prawdziwe. więc śmierć dotyczy tylko czegoś co jest nieprawdziwe. i istnieje tylko w powiązaniu z tym co nieprawdziwe. więc konkludując sama śmierć nie może być prawdziwa.
No i właśnie , czy tak tez jest w buddyźmie?
Namaste
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
A czym jest umysł, które tworzy te "wytwory"?jpack pisze:Że śmierć jest pewnym "wytworem" umysłu.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Ale w KC coś tam jest prawdziwe i chyba nazywa się to "Miłość" ?jpack pisze:Bo w sumie co tak naprawde umiera?coś co jest nietrwałe, a to co jest nietrwałe nie moze być prawdziwe.
Więc "Miłość" też jest wytworem umysłu więc czapa.
No jest jakimś takim wytworem.Się tak mówi na taki proces tak.jpack pisze:Że śmierć jest pewnym "wytworem" umysłu.
Jak kadłub opada i się nie rusza, ustaje puls to wówczas jest "śmierć".
Ale co z tymi, którzy rozpuszczają swoje Ciało w światło i zostają po nich tylko włosy i paznokcie ?
Wiesz - ja tego nie widziałem
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
kyfiatuszek pisze:W takim razie nie jest wiadome że karmapa urzeczywistnił swoja nature umysłu inaczej uzyskał oświecenie?Bo jeżeli tak to wydaje mi się że jest wolny od wszelkiej ludzkiej mentalności,coś jak pojmowane przezemnie dusze po przekroczeniu progu śmierci fizycznej.Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...jpack pisze:Myślę że to nie jest jednak tak że karmapa może się świadomie odradzać. Wydaje mi sie ze każdy kto sie urodził w ludzkim ciele nie uwolnił się od świata iluzjii. i musi dalej odradzać się aż do pełnego oświecenia.
Może Karmapowie mają jakieś wizje gdzie się odrodzą, ale napewno nie wyzolili się całkowicie - właśnie dlatego że muszą robić COME BACK.
Bardzo dużo mówi Tybetańska Księga Umarłych. Jednak bez odpowiedniego przygotowania ponoć ciężko cokolwiek pokojarzyć w stanie przejściowym, podobnie jak we śnie.
Podobno i ptakom zdarzało się mu pomagaćkyfiatuszek pisze:Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...
(jeśli) coś jest nietrwałe -> (to) nie jest prawdziwejpack pisze:Bo w sumie co tak naprawde umiera?coś co jest nietrwałe, a to co jest nietrwałe nie moze być prawdziwe.
Na czym opiera się to dowodzenie? Bo na moje - jedno drugie wcale nie wynika z pierwszego. "Nie być trwałym" niekoniecznie znaczy "nie mieć miejsca w ogóle".
이 뭣고?
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Wydaje mi się że niewiem dlaczego z niewiadomego powodu podkreślasz moje poczucie niewiedzy Po to sa wątpliwości żeby je weryfikować zanim osiągnę pozycje karmapy skąd będe troskliwą ignorancją akcentować wasze banalne wahania A co do rzeczywistości śmierci wydaje mi sięże ciało i umysł są faktycznie jednością równoważącą rzeczywiste i nierzeczywiste aspekty,a sam fakt śmierci jest etapem dokładnie takim samym jak metamorfozy umysłu tylko że na poziomie ciała.Tak samo jak odczuwalne dla naszego umysłu są jego stopnie urzeczywistnienia tak dla całej jedności ciała i umysłu etapy narodzin,dojżewania i śmierci tylkoże niestety często zbyt dramatycznie[/b]
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
No dokładnie.nayael pisze:"Nie być trwałym" niekoniecznie znaczy "nie mieć miejsca w ogóle".
To znaczy pojawić się, zatańczyć i zniknąć i again i again i again
Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Hm no tak ale my zwykle za dużo po drodze miąchamy wytworów umysłem i potem nie chcemy ich oddać , trzymamy i nie chcemy puścić i się robi kłopot.kyfiatuszek pisze:Po to sa wątpliwości żeby je weryfikować zanim osiągnę pozycje karmapy
/edit/
Normalnie to poważne wątpliwości zawsze wyjasniamy z kwalifikowanym nauczycielem czy mistrzem, żeby nie budować sobie niczego na podstawie "myślenia że" albo "poczucia bo".
Głównie to z tego "abo to, abo to, abo to" budujemy miasta farmazonów a potem nie chcemy tego sprzątać a niestety śmierdzi a to nieprzyjemnie śmierdzi różnymi truciznami umysłowymi.
Robi się z tego taka wielka kupa umysłowa.
Pozdr
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Skoro w momencie śmierci osiągamy pełną świadomość,można powiedzieć że gramy rolę umysłu karmapy idąc za tym urzeczywistniamy naturę buddy czy nie?bo jeśli tak to dlaczego według ciebie nie do przyjęcia jest możliwość równie przejżystego poglądu i decydowanie o ponownym uwarunkowanym odrodzeniu mając na uwadze dobro innych i generalne zaplanowanie swoich przyszłych działań,nie pomijając oczywiście karmicznych zależności ale dopiero po ponownych narodzinach mając na uwadze to że oświecona postawa(nieograniczona świadomość)jest pozbawiona karmy ze względu na wypracowaną równowagę.Czy przebłysk niezakłoconej świadomości daleko stoi od oświecenia?Mam nadzieje ze wiesz o co mi chodzi.staram się nie śmigać po poglądach jak perszing ale docelowo uwzględnić wszystkie prawdopodobne argumenty,może za bardzo biore to na logike ale niechce puszczać sie w wir jednej ideologii,słabo mi to wychodzibooker pisze:kyfiatuszek napisał/a:
momencie samej smierci wszyscy jesteśmy w stanie doświadczać natury swojego umysłu
W momencie życia też to można doświadczać.
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
-
- Posty: 39
- Rejestracja: czw paź 05, 2006 08:02
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
A tamte farmazony o reinkarnacji a raczej odrodzeniu zajmą mi dlużczy czas rozszyfrowywania obcych mi pojęć,jak juz obczaje o co chodzi dam znać z kolejnym zapewne abstrakcyjnym wnioskiem nie na temat
KoncepcjaJESTpoTOabyOSIĄGNĄĆwglądWYKRACZAJĄCYpozaKONCEPCJĘ;]
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
W oświeceniu nie ma nic 'nieludzkiego'. Podobno . Podobno "nic nadzwyczajnego". Tak słyszałem.kyfiatuszek pisze: W takim razie nie jest wiadome że karmapa urzeczywistnił swoja nature umysłu inaczej uzyskał oświecenie?Bo jeżeli tak to wydaje mi się że jest wolny od wszelkiej ludzkiej mentalności,
"Jest ścieżka, nie ma wędrowca".kyfiatuszek pisze: coś jak pojmowane przeze mnie dusze
Ten 'próg' to kwestia wyskalowania linijki. Równie dobrze możesz przyjąć za punkt wyróżniony dowolny inny punkt.kyfiatuszek pisze: po przekroczeniu progu śmierci fizycznej.
Podobnież, dla istoty oświeconej, nie jest możliwe działanie inne niż 'dla dobra wszystkich istot'. Nie tyle więc 'nie musi' co 'tak już jest'.kyfiatuszek pisze: Wydaje mi się że może on świadomnie odradzać się w ludzkim ciele dla potrzeb ludzkości aczkolwiek osiągając oświecenie nie musi tego robić...
Oczywiście w tulku można wierzyć albo nie, ale to marginalna sprawa.
Pozdrawiam
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Czas jest przydatny na codzień, bo pozwala jako tako się orientować. Gdy jednak mu się przyjrzeć bliżej znika. Nie jest oddzielny od zjawisk. Jest ledwie parametrem wygodnym, by je systematyzować. Zresztą, tylko w określonych warunkach jest sens o nim mówić. Z tego co wiem, to tak jest, ale to tylko pewien punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.booker pisze:Dokładnie a co to jest moment ?abgal pisze:Pomiędzy kolejnymi momentami życia (a co to jest moment? Wink)
Precyzyjniej - czy moment powstaje na bazie warunków czy nie ?
Czy jest złożeniem w gniota i wówczas palcem pokazujemy - moment, moment, znowu moment, czy nie ?
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witam
Pozdrawiam
kunzang
W owym TERAZ, zawiera się też TERAZ stanu: snu bez marzeń sennych. Czy mógłbyś coś o nim opowiedzieć?abgal pisze:CO jest 'rzeczywiste' prócz TERAZ?
Pozdrawiam
kunzang
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Witam
Pozdrawiam
kunzang
PS
obczaić oczywiście też warto
Proponowałbym: nie obczajać - choć sam zaproponowałem - a sięgnąć po teksty/ wykłady kompetentnych nauczycieli dharmy. Jak się rozejrzysz po tym forum to, trochę namiarów znajdziesz.kyfiatuszek pisze:A tamte farmazony o reinkarnacji a raczej odrodzeniu zajmą mi dlużczy czas rozszyfrowywania obcych mi pojęć,jak juz obczaje o co chodzi dam znać z kolejnym zapewne abstrakcyjnym wnioskiem nie na temat Wink Wink Wink
Pozdrawiam
kunzang
PS
obczaić oczywiście też warto
-
- Posty: 835
- Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Kurs Cudów
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Nie wiem, czym?Nezz pisze:A czym jest umysł, które tworzy te "wytwory"?
Tak sobie pomyślałem, że:nayael pisze:(jeśli) coś jest nietrwałe -> (to) nie jest prawdziwe
Na czym opiera się to dowodzenie? Bo na moje - jedno drugie wcale nie wynika z pierwszego. "Nie być trwałym" niekoniecznie znaczy "nie mieć miejsca w ogóle".
Jak można powiedzieć że coś jest prawdziwe skoro istnieje choć jeden moment, w którym tego nie ma? Jeśli coś jest prawdziwe to musi istnieć cały czas, niezmiennie.
Myślisz że to zła logika?
Namaste
jpack
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Re: Buddyzm a prawo wyboru między wcieleniami
Hej, nie byłem aż tak złośliwy - zamiast podkreślić - tylko pogrubiłemkyfiatuszek pisze:Wydaje mi się że niewiem dlaczego z niewiadomego powodu podkreślasz moje poczucie niewiedzy
To nie do mnie, ale się wtrące - jak często w ciągu życia człowiek kieruje się tylko dobrem innych? A sytacja, którą opisujesz, to byłoby jeszcze więcej: z góry poświęcenie całego wcielenia dla innych istot. W dodatku - jeśli założyć choć częściową słusznośc tego, co mówi Tybetańska Księga Umarłych - cały proces zachodzący przed ponownymi narodzinami jest dosyć nieprzyjemny i trudny do kontrolowania. Trzeba w nim zmierzyć się z własnymi lękami oraz negatywnymi wrażeniami, z pragnieniem, skłonnościami. Przypomina to trochę sen - gdzie jesteśmy gnani przez setki myśli, obaw, pragnień, według nich zmienia się senny świat, pojawiają się i znikają osoby, miejsca, zdarzenia. W nieco mniej dynamiczny sposób, ale na podobnej zasadzie, zachodzi to w tym świecie, który wydarza się codziennie pomiędzy świtem a zmierzchem.kyfiatuszek pisze:(...)dlaczego według ciebie nie do przyjęcia jest możliwość równie przejżystego poglądu i decydowanie o ponownym uwarunkowanym odrodzeniu mając na uwadze dobro innych i generalne zaplanowanie swoich przyszłych działań(...)
Buddyjskie nauki o ponownych narodzinach (podobnie jak np. o sześciu sferach egzystencji) można z powodzeniem przykładać do codziennego życia i codziennie doświadczanych stanów świadomości. W ten sposób da się dojść do bardzo konkretnych wniosków, więc to niekoniecznie muszą być "farmazony"kyfiatuszek pisze:A tamte farmazony o reinkarnacji a raczej odrodzeniu zajmą mi dlużczy czas rozszyfrowywania obcych mi pojęć,jak juz obczaje o co chodzi dam znać z kolejnym zapewne abstrakcyjnym wnioskiem nie na temat;););)
Z przedmowy do Tybetańskiej Księgi Umarłych:
Tylko żeby miało to jakiś efekt (efekt w postaci szcześliwszego i mądrzejszego doświadczaniu rzeczywistości*, a nie ciągłej żonglerki koncepcjami), potrzeba praktyki. A żeby była praktyka, potrzeba praktykować. Ostatni punkt jest najjaśniejszy i zarazem najtrudniejszy acz kluczowy.Chyogyam Trungpa pisze:Bar-do znaczy rozziew. Jest to nie tylko przerwa, zawieszenie po naszej śmierci, ale również zawieszenie w jakiejś sytuacji życiowej; umieranie zdarza się także za życia. Doświadczenie bar-do jest częścią naszej podstawowej struktury psychologicznej. Przez cały czas zdarzają się nam wszelkiego typu doświadczenia bar-do - doświadczenia paranoi czy też zagubienia w codziennym życiu; jest to tak, jakbyśmy nie byli pewni ziemi pod stopami, nie wiedząc, o co nam chodzi i dokąd zmierzamy. Toteż niniejsza książka jest nie tylko przesłaniem dla tych, którzy właśnie mają umierać lub już umarli; jest to również przesłanie dla tych, co się narodzili. Narodziny i śmierć dotyczą każdego, ciągle, w tej właśnie chwili.
* jeśli ktoś zapyta, co to jest rzeczywistość - zatłukę :mrgreen:
이 뭣고?