Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Moderator: forum e-budda team
Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam Wszystkich
Jest to mój pierwszy post i przyznam, że nie wiedziałem w jakim dziale go umieścić. Jeśli wybrałem zły dział to proszę o przeniesienie
Chciałbym zacząć od małej wzmianki o religii, w której zostałem wychowany i w wierze kościoła, którą narzuca społeczeństwo chrześcijańskie. Jestem młodym człowiekiem, "chrześcijaninem" tzn. zostałem ochrzczony co jednak zostało zrobione wbrew mojej woli. Na pewno każdy rozumie, że jako miesięczne dziecko nie mogłem zaprotestować ani też nie byłem w stanie pojąć w co mnie wprowadza rodzina. Rodzina, społeczeństwo Polskie to chrześcijanie tak więc swe ukochane dziecko pragnął wychować w swoim przekonaniu. Tak więc zostałem ochrzczony jednak moja rodzina nie jest typowo "zagorzałą" rodziną chrześcijańską. Ojciec od zawsze pracował nie miał siły ani czasu na modlitwę czy też kościół. Spowiadał się raz na kilka lat gdy przystępowałem do sakramentów świętych.
Zostałem więc ochrzczony itd. zaliczyłem wszystko na religii w późniejszych latach. Z wiekiem dochodziłem do coraz większego braku wiary czerpiąc przykład z ojca. Matka zawsze próbowała mnie zabrać do kościoła i chodziłem tam od niechcenia patrząc na to wszystko nie modląc się wcale. Dojrzałem do tego by przemyśleć to wszystko parę lat temu w sumie już jako dziesięcioletni chłopiec. Wtedy to doszedłem do wniosku, że wiarę narzuca nam społeczeństwo i wpaja nam wszystko od dzieciństwa byśmy nie mieli innej drogi. W szkołach też religia nie można rezygnować zresztą gdybym pokazał w tych latach rodzinie mój wręcz ateizm pogłębiający się na pewno zostałbym potępiony tzn. siłą zawlekany do kościoła przez matkę. Tak więc chodziłem do kościoła udając, że gorliwie się modle - do spowiedzi nie chodziłem bo po co? Z biegiem czasu dostrzegłem jedno, że żadna religia nie jest tak brutalna jak "nasza" (bo w końcu ja nie wierzę). Skoro kapłan jest powołany przez Boga stworzony do miłości by być dobrym pasterzem to czemu ci kapłani to w większości pedofile gwałcący potajemnie małe dzieci lub złodzieje. Taki pedofil-ksiądz idzie i głosi kazanie przeczące sobie. Kiedyś wysłuchałem kazania mówiącego o dążeniu do materialnych rzeczy i proboszcz mówił, że liczy się samochód, a wystarczy zwykły maluch. Okej ale proboszcz ma nowiutką audice i gdzie tu logika? Albo ksiądz karzący kochać i szanować wybory innych a sam gwałci małe dzieci? To pierwszy bezsens tego wszystkiego....
Kolejny jest taki, że soro Bóg stworzył świat to czemu są ślady i pozostałości świadczące o tym, że pochodzimy od małp i nasze organizmy ukształtowały się na drodze ewolucji? Tak więc śmieszy mnie kiedy widzę profesora-katolika mówiącego o ewolucji skoro wieży, że Bóg nas stworzył?
Następnym aspektem jest historia - to już nie jest takie pewne, ale też wątpliwe. Mianowice oglądałem kiedyś piękny film mówiący o powstaniu legendy o świętym Gralu - film dokumentalny. Był nawet rok temu powtarzany w telewizji. W tym filmie prowadzący w końcu mówi, ze nie można wierzyć tym pismom o świętym Gralu bo przecież równie dobrze za 2 tysiące lat ludzie mogą myśleć, że "Władca Pierścieni" jest powieścią historyczną i było coś takiego jak Śródziemne. Tak wiec biblie i wszystko mógł wymyślić ktoś dla rozrywki albo jakiś świr?
Dalej skoro Jezus występuje także w islamie jako prorok to znaczy, że też skądś ta religia o nim czerpała wiedzę (akurat źródło te same). Zobaczyli w nim kogoś innego. Więc może było tak iż ktoś ujrzał w nim Syna Boga i tak to się zaczęło? Tutaj jednak dochodzę do spekulacji najważniejsze są aspekty braku wytłumaczeń w religii chrześcijańskiej, w której zostałem wychowany, a rodzina dalej myśli, że wierzę mimo, że od tylu lat do kościoła chodziłem co święta tylko aby postać, a w ostatnim roku wcale nie byłem i tyle. Skoro Bóg jest to czemu gdy byłem dzieckiem modliłem się i mi nie pomógł? To jednak już pytania bez odpowiedzi.
Streściłem wam więc wieloletnią istotę mojego ateizmu i braku wiary w Boga jednak od 2 latach interesowałem się filozofią i Buddyzmem. W Buddyzmie dostrzegłem odpowiedzi, ale nie poddaje się jednak wszystkiemu najważniejsze, że pragnę medytacji, wyciszenia jakiejś stabilizacji odnalezienia drogi życiowej której sens od wcześniejszych lat widziałem właśnie w medytacji itd., a także Buddyzmie. Zwracam się do was z prośbą o pomoc w odwidzieli na moje pytania i pokierowanie mnie, wtajemniczenie w medytację i inne aspekty, w których widzę ostatnie koło ratunku jakąś iskrę nadziei coś w co jestem w stanie uwierzyć. Coś co dla mnie ma sens.
Odeślijcie mnie do jakiś artykułów, pism, słów mnichów do czegoś w czym odnajdę jakieś spojrzenie na świat i wskażcie mi gdzie mam szukać czegoś o medytacji itd. Ponieważ szczerze mówiąc gubię się na tym forum jeszcze trochę co mam nadzieję zmienić.
Mam nadzieję iż moja wypowiedź jak i prośba do was była zrozumiała i poznaliście istotę moich przekonań i wartość ich mam nadzieję, że z waszą pomocą dojdę do odpowiedzi. Chciałbym wtajemniczyć się w tę religię, a szczególnie w coś co znane jest także dla chrześcijan i ludzi innej wiary czyli medytacji.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Kamil - "Enkil"
PS: Mam nadzieję, że swoimi wypowiedziami nikogo ani żadnej wiary czy poglądów nie obraziłem - powiedziałem tylko co myślę ja i to jest tylko i wyłącznie moje spojrzenie na to i nie zabraniam nikomu myśleć inaczej.
Jest to mój pierwszy post i przyznam, że nie wiedziałem w jakim dziale go umieścić. Jeśli wybrałem zły dział to proszę o przeniesienie
Chciałbym zacząć od małej wzmianki o religii, w której zostałem wychowany i w wierze kościoła, którą narzuca społeczeństwo chrześcijańskie. Jestem młodym człowiekiem, "chrześcijaninem" tzn. zostałem ochrzczony co jednak zostało zrobione wbrew mojej woli. Na pewno każdy rozumie, że jako miesięczne dziecko nie mogłem zaprotestować ani też nie byłem w stanie pojąć w co mnie wprowadza rodzina. Rodzina, społeczeństwo Polskie to chrześcijanie tak więc swe ukochane dziecko pragnął wychować w swoim przekonaniu. Tak więc zostałem ochrzczony jednak moja rodzina nie jest typowo "zagorzałą" rodziną chrześcijańską. Ojciec od zawsze pracował nie miał siły ani czasu na modlitwę czy też kościół. Spowiadał się raz na kilka lat gdy przystępowałem do sakramentów świętych.
Zostałem więc ochrzczony itd. zaliczyłem wszystko na religii w późniejszych latach. Z wiekiem dochodziłem do coraz większego braku wiary czerpiąc przykład z ojca. Matka zawsze próbowała mnie zabrać do kościoła i chodziłem tam od niechcenia patrząc na to wszystko nie modląc się wcale. Dojrzałem do tego by przemyśleć to wszystko parę lat temu w sumie już jako dziesięcioletni chłopiec. Wtedy to doszedłem do wniosku, że wiarę narzuca nam społeczeństwo i wpaja nam wszystko od dzieciństwa byśmy nie mieli innej drogi. W szkołach też religia nie można rezygnować zresztą gdybym pokazał w tych latach rodzinie mój wręcz ateizm pogłębiający się na pewno zostałbym potępiony tzn. siłą zawlekany do kościoła przez matkę. Tak więc chodziłem do kościoła udając, że gorliwie się modle - do spowiedzi nie chodziłem bo po co? Z biegiem czasu dostrzegłem jedno, że żadna religia nie jest tak brutalna jak "nasza" (bo w końcu ja nie wierzę). Skoro kapłan jest powołany przez Boga stworzony do miłości by być dobrym pasterzem to czemu ci kapłani to w większości pedofile gwałcący potajemnie małe dzieci lub złodzieje. Taki pedofil-ksiądz idzie i głosi kazanie przeczące sobie. Kiedyś wysłuchałem kazania mówiącego o dążeniu do materialnych rzeczy i proboszcz mówił, że liczy się samochód, a wystarczy zwykły maluch. Okej ale proboszcz ma nowiutką audice i gdzie tu logika? Albo ksiądz karzący kochać i szanować wybory innych a sam gwałci małe dzieci? To pierwszy bezsens tego wszystkiego....
Kolejny jest taki, że soro Bóg stworzył świat to czemu są ślady i pozostałości świadczące o tym, że pochodzimy od małp i nasze organizmy ukształtowały się na drodze ewolucji? Tak więc śmieszy mnie kiedy widzę profesora-katolika mówiącego o ewolucji skoro wieży, że Bóg nas stworzył?
Następnym aspektem jest historia - to już nie jest takie pewne, ale też wątpliwe. Mianowice oglądałem kiedyś piękny film mówiący o powstaniu legendy o świętym Gralu - film dokumentalny. Był nawet rok temu powtarzany w telewizji. W tym filmie prowadzący w końcu mówi, ze nie można wierzyć tym pismom o świętym Gralu bo przecież równie dobrze za 2 tysiące lat ludzie mogą myśleć, że "Władca Pierścieni" jest powieścią historyczną i było coś takiego jak Śródziemne. Tak wiec biblie i wszystko mógł wymyślić ktoś dla rozrywki albo jakiś świr?
Dalej skoro Jezus występuje także w islamie jako prorok to znaczy, że też skądś ta religia o nim czerpała wiedzę (akurat źródło te same). Zobaczyli w nim kogoś innego. Więc może było tak iż ktoś ujrzał w nim Syna Boga i tak to się zaczęło? Tutaj jednak dochodzę do spekulacji najważniejsze są aspekty braku wytłumaczeń w religii chrześcijańskiej, w której zostałem wychowany, a rodzina dalej myśli, że wierzę mimo, że od tylu lat do kościoła chodziłem co święta tylko aby postać, a w ostatnim roku wcale nie byłem i tyle. Skoro Bóg jest to czemu gdy byłem dzieckiem modliłem się i mi nie pomógł? To jednak już pytania bez odpowiedzi.
Streściłem wam więc wieloletnią istotę mojego ateizmu i braku wiary w Boga jednak od 2 latach interesowałem się filozofią i Buddyzmem. W Buddyzmie dostrzegłem odpowiedzi, ale nie poddaje się jednak wszystkiemu najważniejsze, że pragnę medytacji, wyciszenia jakiejś stabilizacji odnalezienia drogi życiowej której sens od wcześniejszych lat widziałem właśnie w medytacji itd., a także Buddyzmie. Zwracam się do was z prośbą o pomoc w odwidzieli na moje pytania i pokierowanie mnie, wtajemniczenie w medytację i inne aspekty, w których widzę ostatnie koło ratunku jakąś iskrę nadziei coś w co jestem w stanie uwierzyć. Coś co dla mnie ma sens.
Odeślijcie mnie do jakiś artykułów, pism, słów mnichów do czegoś w czym odnajdę jakieś spojrzenie na świat i wskażcie mi gdzie mam szukać czegoś o medytacji itd. Ponieważ szczerze mówiąc gubię się na tym forum jeszcze trochę co mam nadzieję zmienić.
Mam nadzieję iż moja wypowiedź jak i prośba do was była zrozumiała i poznaliście istotę moich przekonań i wartość ich mam nadzieję, że z waszą pomocą dojdę do odpowiedzi. Chciałbym wtajemniczyć się w tę religię, a szczególnie w coś co znane jest także dla chrześcijan i ludzi innej wiary czyli medytacji.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam
Kamil - "Enkil"
PS: Mam nadzieję, że swoimi wypowiedziami nikogo ani żadnej wiary czy poglądów nie obraziłem - powiedziałem tylko co myślę ja i to jest tylko i wyłącznie moje spojrzenie na to i nie zabraniam nikomu myśleć inaczej.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witamy na forum Enkil
Jeżeli chcesz porozmawiać o buddyzmie, to jest to dobre miejsce - czyli forum Budda Pl - a dmuchając na zimne rzeknę: jeżeli natomiast chcesz pomstować na chrześcijan, to nie jest to najlepsze miejsce... dobrym miejscem na to są fora chrześcijańskie, lub te fora, których ideą jest pomstowanie nad tym poglądem i jego wyznawcami.
Pozdrawiam
kunzang
Jeżeli chcesz porozmawiać o buddyzmie, to jest to dobre miejsce - czyli forum Budda Pl - a dmuchając na zimne rzeknę: jeżeli natomiast chcesz pomstować na chrześcijan, to nie jest to najlepsze miejsce... dobrym miejscem na to są fora chrześcijańskie, lub te fora, których ideą jest pomstowanie nad tym poglądem i jego wyznawcami.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Enkil- mozesz czytac buddyjskie ksiazki.
mozesz isc do osrodka buddyjskiego.
jesli powaznie cie to zainteresuje to to drugie jest koniecznie- chocby sporadyczny kontakt z grupa, z mistrzem, ktory naprowadzi cie na odpowiednie tory.
buddyzm zewnetrznie jest podobny do kazdej innej religii- tez sa obrzedy, rytualy- wiec sie nie zraź jesli cos takiego zobaczysz bo to norma.
jednak mają one pewnie inną funkcje niz np w Kosciele.
mozesz isc do osrodka buddyjskiego.
jesli powaznie cie to zainteresuje to to drugie jest koniecznie- chocby sporadyczny kontakt z grupa, z mistrzem, ktory naprowadzi cie na odpowiednie tory.
buddyzm zewnetrznie jest podobny do kazdej innej religii- tez sa obrzedy, rytualy- wiec sie nie zraź jesli cos takiego zobaczysz bo to norma.
jednak mają one pewnie inną funkcje niz np w Kosciele.
..
- chaon
- Posty: 799
- Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soto Zen
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
W większości? Czuć od Ciebie mega-uprzedzeniem, bo nie sądzę abyś miał badania populacji księży w tych kwestiach. Zły przykład bardzo razi, ale przenoszenie go na całą grupę nie jest właściwe.Enkil pisze:Skoro kapłan jest powołany przez Boga stworzony do miłości by być dobrym pasterzem to czemu ci kapłani to w większości pedofile gwałcący potajemnie małe dzieci lub złodzieje.
A Ty byłeś wyznawcą księżyzmu, czy chrześcijaństwa? Istotą religii do której należałeś było patrzenie księdzu na ręce, czy skupienie się na stosowaniu nauk Chrystusa w Twoim życiu? Bo z dotychczasowej części Twojego posta wynika, że Twoja religia bardziej sprowadzała się do obyczajowości niż duchowości.Enkil pisze:Taki pedofil-ksiądz idzie i głosi kazanie przeczące sobie. Kiedyś wysłuchałem kazania mówiącego o dążeniu do materialnych rzeczy i proboszcz mówił, że liczy się samochód, a wystarczy zwykły maluch. Okej ale proboszcz ma nowiutką audice i gdzie tu logika? Albo ksiądz karzący kochać i szanować wybory innych a sam gwałci małe dzieci? To pierwszy bezsens tego wszystkiego....
Wejdź na forum.wiara.pl lub apologetyka.katolik.pl - tam te rzeczy są wyjaśnione, tzn. wyjaśniona jest rola ewolucji w procesie stwórczym.Enkil pisze:Kolejny jest taki, że soro Bóg stworzył świat to czemu są ślady i pozostałości świadczące o tym, że pochodzimy od małp i nasze organizmy ukształtowały się na drodze ewolucji? Tak więc śmieszy mnie kiedy widzę profesora-katolika mówiącego o ewolucji skoro wieży, że Bóg nas stworzył?
Mnie naprawdę zadziwia jak niektórzy ludzie łykają wszystko co leci z telewizji i traktują ją jako wyrocznię.Enkil pisze:Następnym aspektem jest historia - to już nie jest takie pewne, ale też wątpliwe. Mianowice oglądałem kiedyś piękny film mówiący o powstaniu legendy o świętym Gralu - film dokumentalny. Był nawet rok temu powtarzany w telewizji. W tym filmie prowadzący w końcu mówi, ze nie można wierzyć tym pismom o świętym Gralu bo przecież równie dobrze za 2 tysiące lat ludzie mogą myśleć, że "Władca Pierścieni" jest powieścią historyczną i było coś takiego jak Śródziemne. Tak wiec biblie i wszystko mógł wymyślić ktoś dla rozrywki albo jakiś świr?
Po co?Enkil pisze:Streściłem wam więc wieloletnią istotę mojego ateizmu
Jaki więc jest ten sens?Enkil pisze:najważniejsze, że pragnę medytacji, wyciszenia jakiejś stabilizacji odnalezienia drogi życiowej której sens od wcześniejszych lat widziałem właśnie w medytacji itd., a także Buddyzmie.
Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu.Enkil pisze:Zwracam się do was z prośbą o pomoc w odwidzieli na moje pytania i pokierowanie mnie, wtajemniczenie w medytację
Z jakiego miasta jesteś?Enkil pisze:Odeślijcie mnie do jakiś artykułów, pism, słów mnichów do czegoś w czym
Przede wszystkim powinieneś popracować nad swoim podejściem do religii, bo z tego co piszesz wynika, że Twoje podejście do chrześcijaństwa było bardzo płytkie. Skupiaj się na naukach, nie zrażaj się niedoskonałościami nauczycieli, bądź raczej wdzięczny za to, że przekazują Ci Dharmę i skupiaj się na naukach. Nie śpiesz się w poznawaniu nauk, bo ważne jest aby wszystko dobrze zrozumieć i przyjąć całym sercem-umysłem, a nie tylko intelektualnie.Enkil pisze:Mam nadzieję iż moja wypowiedź jak i prośba do was była zrozumiała i poznaliście istotę moich przekonań i wartość ich
Tak jak napisał Kroolik, kontakt z nauczycielem jest bardzo ważny jeśli chcesz zająć się buddyzmem na poważnie, dlatego spytałem o Twoje miasto. Tutaj masz listę ośrodków Misji Buddyjskiej Trzy Schronienia
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Chaon czy ty sie czasem nie uprzedzasz do Enkila?
"Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu. "
dobrych radych nigdy za wiele
"Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu. "
dobrych radych nigdy za wiele
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam
Pozdrawiam
kunzang
On się nie uprzedza do Enkila, tylko na podstawie jednej wypowiedzi jest wstanie postawić diagnozę i udzielić naukKROOLIK pisze:Chaon czy ty sie czasem nie uprzedzasz do Enkila?
Pozdrawiam
kunzang
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
A kiedy będzie wiadomo, że już się ma 'właściwy charakter'?chaon pisze: Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu.
No, ja wiem, że nie mam , ale, ze swej strony, polecam Ci Enkil, kontakt z nauczycielem - Chaon podał bardzo dobry link, z którego możesz skorzystać.
Chiński mistrz ch'an - Hsu Yun, podał takie oto warunki, które musi spełnić każdy kto chce przystąpić do praktyki zen:
1. Niezachwiana wiara w prawo przyczyny i skutku.
2. Dokładne przestrzeganie wskazań.
3. Niezachwiana wiara w oświecenie Buddy.
4. Postanowienie wytrwania na ścieżce, którą się obrało, tj. silne postanowienie wytrwania w praktyce bez względu na to jak będziemy oceniać jej efekty.
Ta lista dotyczy oczywiście szkół zen.
Nie we wszystkich szkołach - np. w Jodo Shu i wielu chińskich tradycjach Czystej Krainy częsty kontakt z nauczycielem nie jest aż tak bardzo istotny jak ma to miejsce np. w zen - jeśli się dokładnie wie o co chodzi i jak praktykować, rzecz jasna. Szkoły te są oczywiście równie 'poważne' co inne. A może nie są? Ok, więc w takim przypadku, są to szkoły niepoważne Co mnie nawet cieszy, bo często (z wiekiem coraz częściej) mam wrażenie, że jestem niepoważny - i to im bardziej jestem poważny tym mam większe poczucie, że skręcam w uliczkę o nazwie 'farsa'chaon pisze:kontakt z nauczycielem jest bardzo ważny jeśli chcesz zająć się buddyzmem na poważnie
Enkil, a tak w ogóle - może lepiej byś zastanowił się nad rzeczywistą istotą Twego stosunku do katolicyzmu zanim zabierzesz się za buddyzm?
- Sadayoshi
- Posty: 216
- Rejestracja: pn paź 30, 2006 18:32
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kagyu
- Lokalizacja: Konstancin-Jeziorna
- Kontakt:
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Moim zdaniem jest inaczej. Powinieneś dokładnie sprawdzić nauczyciela (zwłaszcza w buddyzmie wadżrajany). Powinien on samym sobą pokazywać, że to czego naucza przynosi dobre efekty. Jak można podążać za kimś kto mówi jedno, a robi drugie? Nie może jedynie recytować nauk, bo wtedy równie dobrze można uczyć się z książka. Musi być przykładem dla swoich uczniów, całą swoją mową, ciałem i umysłem pokazywać skuteczność tych nauk.Skupiaj się na naukach, nie zrażaj się niedoskonałościami nauczycieli, bądź raczej wdzięczny za to, że przekazują Ci Dharmę i skupiaj się na naukach.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Enkil- oczywiscie masz swoje uprzedzenia do Kosciola co widac i slychac.
i tylko chce ci powiedziec, ze niekoniecznie zmiana płaszczyka jaki nosisz (czyli taka zewnetrzna zmiana z czegos na cos) zmieni cos w twoim zyciu.
nie odradzam ci buddyzmu, medytacji- ale chce teraz powiedziec ze np taka medytacja to nie dziala jak wyłącznik światla- pstryk, pstryk.
To nie jest tak, ze wyjdziesz z Kosciola zastosujesz medytacje, zrobisz ten pstryk i wszystko bedzie git
pedofilow pewnie wszedzie odsetek podobny. wsrod buddystow taki sam.
to nie o to tu chodzi.
masz naturalna teraz potrzebe sprawdzenia tej medytacji- prosze bardzo nie odradzam ale nie oczekuj cudów
i tylko chce ci powiedziec, ze niekoniecznie zmiana płaszczyka jaki nosisz (czyli taka zewnetrzna zmiana z czegos na cos) zmieni cos w twoim zyciu.
nie odradzam ci buddyzmu, medytacji- ale chce teraz powiedziec ze np taka medytacja to nie dziala jak wyłącznik światla- pstryk, pstryk.
To nie jest tak, ze wyjdziesz z Kosciola zastosujesz medytacje, zrobisz ten pstryk i wszystko bedzie git
pedofilow pewnie wszedzie odsetek podobny. wsrod buddystow taki sam.
to nie o to tu chodzi.
masz naturalna teraz potrzebe sprawdzenia tej medytacji- prosze bardzo nie odradzam ale nie oczekuj cudów
..
- chaon
- Posty: 799
- Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soto Zen
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Nie.Chaon czy ty sie czasem nie uprzedzasz do Enkila?
Ostatnio gdy szukałem czegoś o demonach w buddyzmie, natknąłem się na tekst o demonie w buddyzmie tybetańskim, który wcześniej był człowiekiem bardzo biegłym w medytacji, ale nie praktykował w ogóle współczucia. Był to przykład na to, do czego może prowadzić medytacja bez odpowiedniej postawy. Piszę to też na podstawie zaleceń mojego nauczyciela, który na stronie Świątyni Sanboin napisał:KROOLIK pisze:"Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu. "
dobrych radych nigdy za wiele
Choć zazen jest najbardziej znaną praktyką Soto Zen na Zachodzie i w Polsce, to w Sanboin nie jest to praktyka otwarta dla wszystkich. Jest to spowodowane dwoma podstawowymi sprawami. Pierwsza dotyczy błędnych wyobrażeń na temat medytacji, a już szczególnie zen. Na Zachodzie i w Polsce istnieje wielka ilość błędnych poglądów na temat zen i zazen. Druga dotyczy błędnych wyobrażeń dotyczących samej praktyki Dharmy.
Te w Sanboin staramy się wykazać i jedną ze spraw, na które kładziemy nacisk to fakt, iż zazen jest religijną praktyką buddyjską, wymagającą odpowiedniej postawy i motywacji, w tym świadomości, iż powinno się ją praktykować po przyjęciu Trzech Schronień.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Ano:chaon pisze:zazen jest religijną praktyką buddyjską, wymagającą odpowiedniej postawy i motywacji
Punkty te jednak mają charakter taki, że jedynie nauczyciel może właściwie ocenić czy ktoś ma postawę właściwą czy też nie do praktyki zen. Zostawmy więc tę ocenę nauczycielom.abgal pisze:Chiński mistrz ch'an - Hsu Yun, podał takie oto warunki, które musi spełnić każdy kto chce przystąpić do praktyki zen:
1. Niezachwiana wiara w prawo przyczyny i skutku.
2. Dokładne przestrzeganie wskazań.
3. Niezachwiana wiara w oświecenie Buddy.
4. Postanowienie wytrwania na ścieżce, którą się obrało, tj. silne postanowienie wytrwania w praktyce bez względu na to jak będziemy oceniać jej efekty.
Ta lista dotyczy oczywiście szkół zen.
I jaki wniosek z tej opowieści wyciągnąłeś dla swojej praktyki?chaon pisze:natknąłem się na tekst o demonie w buddyzmie tybetańskim, który wcześniej był człowiekiem bardzo biegłym w medytacji, ale nie praktykował w ogóle współczucia.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
no to jest JEDNO z podejsc. nie chcialbym abys to traktowal jako prawde objawioną i wyryta na kamieniach, o ktora trzeba walczyc. bo moze wtedy Enkil nie skorzysta z madrosci Buddy, jak myslisz?chaon pisze:Nie.Chaon czy ty sie czasem nie uprzedzasz do Enkila?Ostatnio gdy szukałem czegoś o demonach w buddyzmie, natknąłem się na tekst o demonie w buddyzmie tybetańskim, który wcześniej był człowiekiem bardzo biegłym w medytacji, ale nie praktykował w ogóle współczucia. Był to przykład na to, do czego może prowadzić medytacja bez odpowiedniej postawy. Piszę to też na podstawie zaleceń mojego nauczyciela, który na stronie Świątyni Sanboin napisał:KROOLIK pisze:"Na razie zapomnij o medytacji i zajmij się pracą nad własnym charakterem, bo bez odpowiedniej postawy wewnętrznej medytacja nie ma w buddyzmie sensu. "
dobrych radych nigdy za wieleChoć zazen jest najbardziej znaną praktyką Soto Zen na Zachodzie i w Polsce, to w Sanboin nie jest to praktyka otwarta dla wszystkich. Jest to spowodowane dwoma podstawowymi sprawami. Pierwsza dotyczy błędnych wyobrażeń na temat medytacji, a już szczególnie zen. Na Zachodzie i w Polsce istnieje wielka ilość błędnych poglądów na temat zen i zazen. Druga dotyczy błędnych wyobrażeń dotyczących samej praktyki Dharmy.
Te w Sanboin staramy się wykazać i jedną ze spraw, na które kładziemy nacisk to fakt, iż zazen jest religijną praktyką buddyjską, wymagającą odpowiedniej postawy i motywacji, w tym świadomości, iż powinno się ją praktykować po przyjęciu Trzech Schronień.
pozdr
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Jak dla mnie, tyczy się to każdej szkoły, bez owego nacisku na wadżrajanęSadayoshi pisze:Moim zdaniem jest inaczej. Powinieneś dokładnie sprawdzić nauczyciela (zwłaszcza w buddyzmie wadżrajany).
Pozdrawiam
kunzang
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Pięknie. Gdybyś od razu zaznaczył, na jakiej podstawie to piszesz, byłaby jasność, a tak, można odnieść mylne wrażenie, że jedyna słuszna opinia Twego nauczyciela, jest taką odnośnie całego buddyzmu - czyli wszystkich szkół buddyjskich. Jednak tak nie jest - nieprawdaż?chaon pisze:Piszę to też na podstawie zaleceń mojego nauczyciela, który na stronie Świątyni Sanboin napisał: (...)
Pozdrawiam
kunzang
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
ale nie da sie sprawdzic nauczyciela szybciej niz w kilka lat, wiec ciezko najpierw sprawdzic- przed praktyką. chodzi tu o zaufanie- pełne czy na 50%?
..
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam
Pozdrawiam
kunzang
W ramach podążania za nauczycielem w tzw buddyzmie tybetańskim, mówimy o czymś takim jak wyraźne odczucie związku z owym nauczycielem - przypomina to, spotkanie jakiejś osoby, którą czujemy, z którą się rozumiemy zarówno w wymiarze mowy, jak i ciała i umysłu /bratnia dusza/, a następnie zachowując zdrowy rozsądek rozwijamy ten związek, który ma rzecz jasna służyć naszemu postępowi na ścieżce i inspiracji ze ścieżką związanej.KROOLIK pisze:ale nie da sie sprawdzic nauczyciela szybciej niz w kilka lat, wiec ciezko najpierw sprawdzic- przed praktyką. chodzi tu o zaufanie- pełne czy na 50%?
Pozdrawiam
kunzang
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Nie mniejsze niż na 63,4%±0,1%. Swe zaufanie należy badać o poranku na czczo.ale nie da sie sprawdzic nauczyciela szybciej niz w kilka lat, wiec ciezko najpierw sprawdzic- przed praktyką. chodzi tu o zaufanie- pełne czy na 50%?
- chaon
- Posty: 799
- Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soto Zen
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Ale nie powiesz mi chyba, że ścieżką Czystej Krainy można iść w ogóle bez kontaktu z żadnym nauczycielem? Czytając książki albo nawet Sutry i modlitwy można różne rzeczy źle zrozumieć, choćby ze względu na tłumaczenie - zobacz zresztą jakie bywają problemy z rozumieniem Siunjaty przetłumaczonej jako pustka. Sam natknąłem się na kilka chrześcijańskich tekstów krytykujących buddyzm, które opierały się na niewłaściwym rozumieniu pustki.abgal pisze:Nie we wszystkich szkołach - np. w Jodo Shu i wielu chińskich tradycjach Czystej Krainy częsty kontakt z nauczycielem nie jest aż tak bardzo istotny jak ma to miejsce np. w zen - jeśli się dokładnie wie o co chodzi i jak praktykować, rzecz jasna.
Co do odpowiedniego charakteru i postawy jako podstawy praktyki, to przecież nawet Myoshu A. Jędrzejewska powiedziała "pokora, która jest kamieniem węgielnym tradycji Jodo Shinshu jest raczej w Polsce prawie nieznana."
Taki, że teraz powinienem się bardziej skupić na rozwijaniu sześciu Paramit oraz Bodhicitty, a do zazen nie powinienem się spieszyć (tzn. do takiego wniosku doszedłem wcześniej, ta historia go po prostu utwierdziła).abgal pisze:I jaki wniosek z tej opowieści wyciągnąłeś dla swojej praktyki?
@Sadayoshi
Tak, nauczyciela należy sprawdzać, aczkolwiek słyszałem historię o pewnym nauczycielu, który nie potrafił urzeczywistnić nauk Dharmy, ale znał prawdziwe nauki i przekazywał je swoim uczniom, którzy osiągneli urzeczywistnienie. Może nie do końca właściwie się wyraziłem, chciałem żeby moje słowa były odzwierciedleniem cytatu z "Shushogi" Dogena Zenji:
Oczywiście jest racja w tym co piszesz - Arya Nagardżuna w 14 rozdziale "Daśabhumika-vibhasa" pisze:Dogen Zenji pisze:Słuchaj, co powiedział Budda: „Kiedy spotkasz mistrza, który objaśnia Nieprześcignione Oświecenie, nie powinieneś patrzeć na jego urodzenie, na jego wygląd, nie powinieneś czuć niechęci do jego wad, ani myśleć o jego zachowaniu. Tylko z szacunku dla mądrości — prażni z czcią skłaniaj się przed nim trzy razy dziennie i składaj ofiary, nie dając mu żadnego powodu do zmartwień”.
Każdy jest jednak człowiekiem i gdy się skupimy na nauczycielu zamiast za naukach, to może dla nas z tego wyniknąć dużo złego - piszę to w nawiązaniu do Enkilowej postawy krytykowania chrześcijaństwa poprzez krytykę księży.Arya Nagardżuna pisze:Najpierw należy samemu praktykować Drogę, a następnie uczyć ją innych;
[Mnich] powinien pouczyć: "Czyńcie jak ja czyniłem.'
Jak można spowodować, by inni czynili dobrze, kiedy samemu postępuje się źle?
Jak można innych poprowadzić do uspokojenia, kiedy się samemu jeszcze go nie osiągnęło?
Dlatego powinno się samemu czynić dobrze, a następnie sprawić by inni czynili dobrze;
Po osiągnięciu spokoju, można innych prowadzić do osiągnięcia tego.
Myślę, że każdy poleca nauki do których ma zaufanie i w których widzi sens - ja właśnie to robię. Uważam, za sensowne twierdzenie, że jeśli źle się zrozumie podstawy, to na wyższych poziomach nastąpi pomieszanie, które będzie trudno wykorzenić oraz że jeśli ktoś przystąpi do medytacji z niewłaściwym nastawieniem i obrawszy sobie niewłaściwy cel (np. żeby poczuć się kimś wyjątkowym w stosunku do szarych przeciętniaków), to nie trafi do celu. Medytację można porównać do dobrego statku - jeśli ktoś źle obierze kierunek, to nie dopłynie na "drugi brzeg" Oświecenia, pomimo tego iż statek jest super.KROOLIK pisze:no to jest JEDNO z podejsc. nie chcialbym abys to traktowal jako prawde objawioną i wyryta na kamieniach, o ktora trzeba walczyc. bo moze wtedy Enkil nie skorzysta z madrosci Buddy, jak myslisz?
Nie wiem - interesuję się swoją szkołą, a nie innymi. Gdybym miał za każdym razem dawać odpowiedzi ze wszystkich szkół to raz, że bym stracił chyba całe życie na samo intelektualne ogarnięcie, a w sercu nic by nie zostało, to musiałbym jeszcze pisać posty na metr.kunzang pisze:można odnieść mylne wrażenie, że jedyna słuszna opinia Twego nauczyciela, jest taką odnośnie całego buddyzmu - czyli wszystkich szkół buddyjskich. Jednak tak nie jest - nieprawdaż?
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Jeśli chodzi o Jodo Shu - wystarczy naprawdę minimalny kontakt - nawet nieosobisty - wystarczy, że praktykujący wie co ma robić i trzyma się tego. Jedyną praktyką jest nembutsu - cała reszta jest ważna o tyle, o ile wspiera nembutsu. Również w szkołach chińskich można praktykować bez nauczyciela. Wiesz, naprawdę wystarczy to:chaon pisze:Ale nie powiesz mi chyba, że ścieżką Czystej Krainy można iść w ogóle bez kontaktu z żadnym nauczycielem?
Hsuan Hua pisze:Musimy recytować jednym umysłem, myśląc tylko o słowach „Namo Bodhisattwa Guanshiyin”, nie przestając, gdy chodzimy, stoimy, siedzimy czy leżymy. Jeśli będziecie pamiętać o Bodhisattwie Guanyin, on będzie pamiętał o was. Wy recytujecie imię Bodhisattwy Guanyin z nadzieją, że on, ze współczucia, uratuje wszystkie istoty; on recytuje wasze imię z nadzieją, że porzucicie cierpienie i osiągniecie szczęście, że będziecie wolni od chorób i nieszczęść, że porzucicie złe uczynki i będziecie czynili dobro. Ma nadzieję, że przebudzicie się i udoskonalicie swoje umysły na Drodze. Nie powinniśmy zawieść Bodhisattwy Guanyin. Ma on dla nas tyle współczucia i pamięta o nas, dlatego powinniśmy odłożyć na bok wszystko i skoncentrować się na recytowaniu jego imienia. (...)
Duchy mogą recytować imię Guanyin, podobnie zwierzęta. Jeśli jesteście w piekle, także możecie recytować jego imię. Możecie to robić na każdej z trzech złych ścieżek, więc nie myślcie, że będziecie potępieni. Dlatego właśnie to jest cudowna Dharma. Bodhisattwa Guanyin jest niepojęty. Jeśli będziecie recytować jego imię na trzech złych ścieżkach, porzucicie cierpienie i osiągniecie szczęście.
Czego ja jestem najlepszym przykładem Brak pokory nie jest jednak dyskwalifikacją od praktyki. Sama pokora, która się pojawi lub nie, jest darem od Amidy a nie naszą zasługą, którą jesteśmy w stanie jakoś wypracować. Pojawienie się myśli o możliwości usunięcia swej buty czy zarozumiałości, cofnęłoby ze ścieżki - w ten sposób właśnie zawierza się własnej mocy - własnej bucie i zarozumiałości. Jak napisał Zuiken:"Przyjdź dokładnie taki jaki jesteś" - szczere przyznanie - 'tak - to ja - taki właśnie jestem' to oddanie się Innej Mocy. Potrafić przyjąć nauki od nieskończonej ilości Buddów - szczerze pokłonić się wszystkiemu jako Buddzie, to stać się Amidą.chaon pisze:przecież nawet Myoshu A. Jędrzejewska powiedziała "pokora, która jest kamieniem węgielnym tradycji Jodo Shinshu jest raczej w Polsce prawie nieznana."
Zważ również, że A. Jędrzejewska jest z Jodo Shinshu - ja pisałem o Jodo Shu.
Tak, ale kwestii czy warto byś przystąpił do zazen czy nie, nie rozwiążesz sam. Podobnie, ja. Podobnie, nie jesteśmy w stanie rozwiązać kwestii tego czy ktoś inny powinien przystąpić do zazen czy nie. To leży w gestii nauczyciela. My możemy (powinniśmy) oczywiście ostrzegać, że nie jest to taka prosta sprawa. Dlatego, szczerze popieram to co napisałeś:chaon pisze:Taki, że teraz powinienem się bardziej skupić na rozwijaniu sześciu Paramit oraz Bodhicitty, a do zazen nie powinienem się spieszyć (tzn. do takiego wniosku doszedłem wcześniej, ta historia go po prostu utwierdziła).
chaon pisze:jeśli źle się zrozumie podstawy, to na wyższych poziomach nastąpi pomieszanie, które będzie trudno wykorzenić oraz że jeśli ktoś przystąpi do medytacji z niewłaściwym nastawieniem i obrawszy sobie niewłaściwy cel (np. żeby poczuć się kimś wyjątkowym w stosunku do szarych przeciętniaków), to nie trafi do celu. Medytację można porównać do dobrego statku - jeśli ktoś źle obierze kierunek, to nie dopłynie na "drugi brzeg" Oświecenia, pomimo tego iż statek jest super.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Chaonie- pomiedzy wierszami twoich slow mozna wyczytac cos takiego, ze nie jestes zainteresowany pomoca Enkilowi w tym konkretnym przypadku a jedynie pokazujesz swiatu zawartosc tego co masz pod kopuła- uwazajac jednoczesnie to za uniwersalne prawa dotyczace wszystkich.
tak to widac z miejsca gdzie ja siedze.
tak to widac z miejsca gdzie ja siedze.
..
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Kroolik, czy Ty się czasem nie uprzedzasz do Chaona?KROOLIK pisze:Chaonie- pomiedzy wierszami twoich slow mozna wyczytac cos takiego, ze nie jestes zainteresowany pomoca Enkilowi w tym konkretnym przypadku a jedynie pokazujesz swiatu zawartosc tego co masz pod kopuła
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
wlasnie chcialem dodac - ze to czy moja perspektywa jest poprawna zalezy od tego czy pozostali tez tak to widzą. moze jestem przewrazliwionyabgal pisze:Kroolik, czy Ty się czasem nie uprzedzasz do Chaona?KROOLIK pisze:Chaonie- pomiedzy wierszami twoich slow mozna wyczytac cos takiego, ze nie jestes zainteresowany pomoca Enkilowi w tym konkretnym przypadku a jedynie pokazujesz swiatu zawartosc tego co masz pod kopuła
..
- chaon
- Posty: 799
- Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soto Zen
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Kiedyś powoływałeś się na jej słowa i nawet wkleiłeś cytat w którym zawierał się fragment który podałem - dlatego wkleiłem jej wypowiedźZważ również, że A. Jędrzejewska jest z Jodo Shinshu - ja pisałem o Jodo Shu.
Byćmoże moje słowa brzmią oschle i nieżyczliwie (mogłem nadrobić emotikonami ) ale nie jest moją intencją "dokopać" Enkilowi, albo powiedzieć mu "spadaj, ty się nie nadajesz". SKoro sam z własnej nieprzymuszonej woli napisał jaka jest jego ocena chrześcijaństwa, to odpowiedziałem na tą ocenę, która wydaje mi się nieuczciwa. Rady zaś daję z własnego doświadczenia oraz na podstawie słów nauczycieli, które słyszałem. Awersja do katolicyzmu na pewno Enkilowi na dobre nie wyjdzie, a żeby zmienić swój stosunek do religii, też trzeba trochę popracować - w końcu powierzchowne podchodzenie do spraw religii to też nawyk, który sam z siebie nie zniknie. Sam po przejściu na buddyzm musiałem zmierzyć się ze swoim nawykiem z czasów katolicyzmu, który polegał na mocnym intelektualnym chłonięciu nauk, za którym jednak nie szła zmiana postawy.KROOLIK pisze:Chaonie- pomiedzy wierszami twoich slow mozna wyczytac cos takiego, ze nie jestes zainteresowany pomoca Enkilowi w tym konkretnym przypadku a jedynie pokazujesz swiatu zawartosc tego co masz pod kopuła- uwazajac jednoczesnie to za uniwersalne prawa dotyczace wszystkich.
tak to widac z miejsca gdzie ja siedze.
Jeśli ma się jakieś wątpliwości, to należy coś zrobić żeby sprawę zgłębić, a nie powiedzieć "pfff, to bez sensu" - stąd moje odesłanie do for chrześcijańskich w reakcji na słowa o Enkila o ewolucji w chrześcijaństwie. Przecież przy poznawaniu nauk też na pewno natrafi na rzeczy których nie będzie rozumiał i które mogą się wydać nielogiczne. Jeśli postąpi tak samo jak w przypadku chrześcijaństwa i np. powie "eee tam, przecież nigdzie nie ma na świecie góry Sumeru, to jakieś brednie", zamiast zwrócić się do kogoś bardziej doświadczonego i spytać się o to jak to jest obecnie tłumaczone i rozumiane, to będzie to dobre dla jego buddyjskiej drogi? Albo jak zobaczy w telewizji jakiś program który będzie przedstawiał jakieś teorie spiskowe w buddyzmie, albo sprowadzał buddyzm do sztuczki mnichów robiących ludzi w balona dla własnej wygody - i uwierzy to wszystko dlatego, bo to powiedzieli w telewizji, to uważasz, że to będzie dobre dla jego buddyjskiej drogi?
Albo jeśli Enkil pójdzie medytować z nastawieniem "o super, to teraz niedługo będę miał jakieś niezwykłe siddhi i super samadhi" to będzie dobrze? Już kiedyś przytaczałem tutaj tą historię, ale przytoczę jeszcze raz, tak jak ją słyszałem i pamiętam:
Za czasów Buddhy Siakjamuniego był mnich, który osiągnął 4 stopień Dhjany, czyli wysokie zaawansowanie w medytacji. W tym stanie medytacji osiągał głębokiego poczucia spokoju, radości i jedności ze wszystkim. Ponieważ zaś zapomniał nauki, które mu przekazywano, wziął ten stan za Oświecenie. Inni ludzie też wzięli to za Oświecenie i uznawano go za świętego człowieka. W końcu jednak umarł i jego koledzy/uczniowie mnisi poszli do Buddhy spytać co się z nim stało, a Buddha na to, że spadł on do najgorszego piekła. Wszyscy byli w szoku - jak to? Co się stało - taki święty człowiek w najgorszym piekle? Wtedy Buddha im wytłumaczył, że w medytacji nie można przebywać bez końca i choć ten człowiek umierał w stanie medytacji, to w końcu zeszedł z tego stanu 4 poziomu Dhjany na 3 poziom i pojawiły się w jego głowie pewne wątpliwości - w wyniku ich jego umysł wpadł w jeszcze większy zamęt, spadł na 2 stopień, potem na pierwszy i tak w panice jego umysł opętywał coraz większy chaos. W końcu ten mnich poczuł się zdradzony przez nauki Buddhy, uznał że Buddha go oszukał, bo przecież osiągnął on Oświecenie, a teraz ma taki zamęt w głowie - zapałał ogromną nienawiścią do Dharmy i to go ściągnęło do piekła.
Ja sobie nie wymyśliłem tego, że w medytację nie należy wskakiwać ot tak "hop siup". Nie piszę też tego Enkilowi, żeby a nuż nie okazał się lepszy ode mnie. Zwracam mu uwagę na pewne niebezpieczeństwa, które sam sobie uświadomiłem (to z niespójnościami w chrześcijaństwie oraz traktowaniu telewizji jak wyroczni) albo które mi uświadomiono.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Co do chaona no cóż moje uprzedzenia są bardzo związane z tym iż spotkałem takich kapłanów o jakich piszę, a moje zrażenie rzeczywiście jest w głównej mierze do kościoła, a religia tego kościoła to jest po prostu coś w co od urodzenia nie wierzyłem i taki "inny" pozostałem. Zresztą nie przyszedłem oczerniać kościół chrześcijański, a wszystko to napisałem byście wiedzieli z kim macie do czynienia... Wszystko przeczytałem i ustosunkuje się do wszystkich rad,obelg jakie zostały napisane
Pozdrawiam
Enkil
Może... mam czas myślę, że jeszcze parę lat pożyjeabgal pisze:chaon pisze: Enkil, a tak w ogóle - może lepiej byś zastanowił się nad rzeczywistą istotą Twego stosunku do katolicyzmu zanim zabierzesz się za buddyzm?
Pozdrawiam
Enkil
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Cześć Enkil, gdzie mieszkasz?Enkil pisze:Odeślijcie mnie do jakiś artykułów, pism, słów mnichów do czegoś w czym odnajdę jakieś spojrzenie na świat i wskażcie mi gdzie mam szukać czegoś o medytacji itd. Ponieważ szczerze mówiąc gubię się na tym forum jeszcze trochę co mam nadzieję zmienić.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Enkil,
http://www.pl.dhamma.org/
http://www.pl.dhamma.org/
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Obrzeża, okolice Warszawybooker pisze: Cześć Enkil, gdzie mieszkasz?
Dajcie sobie spokój z tym gadaniem o prawdzie i fałszu bo mówicie ciągle top samo ale innymi słowami - język polski jest tak bogaty, że możecie tak pisać w nieskończoność, a i tak znajdzie się jakaś gra słówek.
pzdr
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witam
Pozdrawiam
kunzang
I co dla Ciebie z tego tematu - który zainicjowałeś - wynika?Enkil pisze:Dajcie sobie spokój z tym gadaniem o prawdzie i fałszu (...)
Pozdrawiam
kunzang
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
no to masz mase dobrych miejsc buddyjskich tuż koło nosa, jeśli ciągnie cię Zen to wal prosto do Falenicy, a na Ożarkowskiej masz Stupa House szkoły Karma Kagyu jesli wolisz Tybetańską "wersje", do tego jest jeszcze całkiem sporo innych ośrodków innych linii np Chińskiego Chan, jest jakaś Wietnamska świątynia itd... ja wiem że ciężko sie zebrać i poprzez ekran człowiek czuje się bezpieczniej ale tak na prawdę nic nie zastąpi ci kontaktu z nauczycielem... tylko poszukaj na necie kontaktu i spróbuj się umówić wcześniej by nie robić niepotrzebnego zamieszania, z reszta masz tutaj mase osób z wawki i oni cie na pewno pokierują gdzie trzeba.Enkil pisze:Obrzeża, okolice Warszawybooker pisze: Cześć Enkil, gdzie mieszkasz?
Dajcie sobie spokój z tym gadaniem o prawdzie i fałszu bo mówicie ciągle top samo ale innymi słowami - język polski jest tak bogaty, że możecie tak pisać w nieskończoność, a i tak znajdzie się jakaś gra słówek.
pzdr
Pozdrawiam
Piotrek
- chaon
- Posty: 799
- Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soto Zen
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Do tego dwie świątynie Zen Soto, ośrodek Zen Rinzai, Sanghę Jodo Shinshu oraz ośrodek Szambali - adresy w linku misji buddyjskiej, który podałem wcześniejno to masz mase dobrych miejsc buddyjskich tuż koło nosa, jeśli ciągnie cię Zen to wal prosto do Falenicy, a na Ożarkowskiej masz Stupa House szkoły Karma Kagyu jesli wolisz Tybetańską "wersje", do tego jest jeszcze całkiem sporo innych ośrodków innych linii np Chińskiego Chan, jest jakaś Wietnamska świątynia itd.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Dokładnie.keylan pisze:no to masz mase dobrych miejsc buddyjskich tuż koło nosaEnkil pisze:Obrzeża, okolice Warszawybooker pisze: Cześć Enkil, gdzie mieszkasz?
Podzielam sugestie przedmówców:
Najwięcej sensu - jeżeli naprawdę jesteś poważnie zainteresowany sprawą - ma odesłanie się do ośrodków buddyjskich i żywe poznanie co w trawie piszczy.Enkil pisze: Odeślijcie mnie do jakiś artykułów, pism, słów mnichów do czegoś w czym odnajdę jakieś spojrzenie na świat i wskażcie mi gdzie mam szukać czegoś o medytacji itd.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Rozmowa nt. prawdy i widzenia Ziemi przesunięta do Off-topic Cafe
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Enkil
Ja myślę że jesteś osobą poszukująca jeszcze, i nie wiem czy decyzja o wyborze konkretnego kierunku w Twoich poszukiwaniach religijno-duchowych jest teraz właściwa.
Myślę że zanim zdecydujesz się ją wybrać powinieneś poczytać trochę książek na temat buddyzmu i jego odłamów.
myślę że abgal napisał wiele prawdy pisząc i]
"Enkil, a tak w ogóle - może lepiej byś zastanowił się nad rzeczywistą istotą Twego stosunku do katolicyzmu zanim zabierzesz się za buddyzm?"[/i]
Jeśli koncentrowałeś sie na negatywizmach w chrześcijaństwie, to ten nawyk może z czasem, po doznaniu jakiegoś zawodu, przenieść sie na buddyzm.
Prawdziwe zródło Twojej goryczy i apostazji leży w czymś innym.
Warto zobaczyć co Cię i dlaczego bolało, co Ci przeszkadzało w KK.
Czy to było poczucie, że coś zostało Ci narzucone, że nie jest "Twoje"?
Czy brak jasnych odpowiedzi na wiele pytań jakie zadawałeś?
Czy wrażenie fałszu w zachowaniu kleru?
Czy wrażenie że Twoja duchowość nie może zostać bardziej pogłębiona w ramach przynależności do KK (w sposób w jaki to sobie wyobrażałeś)?
etc
Pozdrawiam serdecznie
ZenGarden
ps. wydaje mi sie że nie powinieneś się zniechęcać wypowiedziami niektórych osób, tak one to odczuwają i tak uznały za stosowne to wyrazić, ale nie bierz tego osobiście - gdy piszemy o swoich subiektywnych wrażeniach, zawsze pojawią się... subiektywne odpowiedzi i nie sa one zawsze zgodne z naszymi oczekiwaniami, trzeba to po prostu przyjąć takim jakie jest Padło tu jednak wiele dobrych rad dla Ciebie i na pewno uda Ci się je wyłuskać
Ja myślę że jesteś osobą poszukująca jeszcze, i nie wiem czy decyzja o wyborze konkretnego kierunku w Twoich poszukiwaniach religijno-duchowych jest teraz właściwa.
Myślę że zanim zdecydujesz się ją wybrać powinieneś poczytać trochę książek na temat buddyzmu i jego odłamów.
myślę że abgal napisał wiele prawdy pisząc i]
"Enkil, a tak w ogóle - może lepiej byś zastanowił się nad rzeczywistą istotą Twego stosunku do katolicyzmu zanim zabierzesz się za buddyzm?"[/i]
Jeśli koncentrowałeś sie na negatywizmach w chrześcijaństwie, to ten nawyk może z czasem, po doznaniu jakiegoś zawodu, przenieść sie na buddyzm.
Prawdziwe zródło Twojej goryczy i apostazji leży w czymś innym.
Warto zobaczyć co Cię i dlaczego bolało, co Ci przeszkadzało w KK.
Czy to było poczucie, że coś zostało Ci narzucone, że nie jest "Twoje"?
Czy brak jasnych odpowiedzi na wiele pytań jakie zadawałeś?
Czy wrażenie fałszu w zachowaniu kleru?
Czy wrażenie że Twoja duchowość nie może zostać bardziej pogłębiona w ramach przynależności do KK (w sposób w jaki to sobie wyobrażałeś)?
etc
Pozdrawiam serdecznie
ZenGarden
ps. wydaje mi sie że nie powinieneś się zniechęcać wypowiedziami niektórych osób, tak one to odczuwają i tak uznały za stosowne to wyrazić, ale nie bierz tego osobiście - gdy piszemy o swoich subiektywnych wrażeniach, zawsze pojawią się... subiektywne odpowiedzi i nie sa one zawsze zgodne z naszymi oczekiwaniami, trzeba to po prostu przyjąć takim jakie jest Padło tu jednak wiele dobrych rad dla Ciebie i na pewno uda Ci się je wyłuskać
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Jeszcze słówko komentarza z mojej strony do tych słów, bo obawiam się, że mogą zostać niewłaściwie zrozumiane...abgal pisze:Jedyną praktyką jest nembutsu - cała reszta jest ważna o tyle, o ile wspiera nembutsu. Również w szkołach chińskich można praktykować bez nauczyciela.
To co napisałem nie oznacza oczywiście, że można sobie samemu bezpiecznie interpretować sutry, etc. - polegać tylko i wyłącznie na słowach, naukach i wyjaśnieniach nauczycieli. Jeśli jednak nie ma kontaktu z nauczycielem bądź wiarygodną literaturą nie oznacza to, że nie można praktykować. Najważniejsze jest nembutsu - pozbawione jakichkolwiek spekulacji na temat jego znaczenia.
Nembutsu jest konieczne i wystarczające.
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Drodzy przyjaciele,
Szukalem w necie wizerunkow Bodhisattwy Guan Shi Yin ,aznalazlem sie na tym forum.przeczytalem to co napisal Enkil i przypomnial mi sie okres moich poszukiwan mialem wiele podobnych spostrzezen,jak rowniez sporo innych.Ostatnio kilka razy zdazylo sie ze ktos zapytal dlaczygo zostalem Buddysta i okazuje sie ,ze nie potrafie znalezc wyczerpujacej odpowiedzi.Ogolnie to wyruszylem w te droge w poszukiwaniu szczescia,czystosci umyslu i pokoju.Jak sie okazuje najprostrze rzeczy najtrudniej zrozumiec Moja kultywacje staram sie opierac na wspolczujacym nauczaniu Czcigodnego Mistrza Hsuan Hua-spatkobiercy Dharmy Czcigodnego Mistrza Hsu Yuna.Wpiatym roku praktyki przyjalem schronienia w Potrojnym Klejnocie oraz Piec Wskazan Moralnych,w ceremonii prowadzonej przez Mistrzow Dharmy z Miasa Dziesieciu Tysiecy Buddow.Wraz z grupka przyjaciol spotykamy sie na wspolnej praktyce w Swiatyni Tien-Viet w Warszawie.Pozostajemy w stalym kontakcie z Miastem Madrosci Dziesieciu Tysiecy Buddow.Kozystajac z okazji pragne serdecznie zaprosic kazdego z Was do wspolnego studiowania Dharmy Buddy.Nasza strona to:www.sferadharmy.pl
Oby wszystko ukladalo sie wam jak najlepiej,
Pokoj w Dharmie,
Chin Shan
Szukalem w necie wizerunkow Bodhisattwy Guan Shi Yin ,aznalazlem sie na tym forum.przeczytalem to co napisal Enkil i przypomnial mi sie okres moich poszukiwan mialem wiele podobnych spostrzezen,jak rowniez sporo innych.Ostatnio kilka razy zdazylo sie ze ktos zapytal dlaczygo zostalem Buddysta i okazuje sie ,ze nie potrafie znalezc wyczerpujacej odpowiedzi.Ogolnie to wyruszylem w te droge w poszukiwaniu szczescia,czystosci umyslu i pokoju.Jak sie okazuje najprostrze rzeczy najtrudniej zrozumiec Moja kultywacje staram sie opierac na wspolczujacym nauczaniu Czcigodnego Mistrza Hsuan Hua-spatkobiercy Dharmy Czcigodnego Mistrza Hsu Yuna.Wpiatym roku praktyki przyjalem schronienia w Potrojnym Klejnocie oraz Piec Wskazan Moralnych,w ceremonii prowadzonej przez Mistrzow Dharmy z Miasa Dziesieciu Tysiecy Buddow.Wraz z grupka przyjaciol spotykamy sie na wspolnej praktyce w Swiatyni Tien-Viet w Warszawie.Pozostajemy w stalym kontakcie z Miastem Madrosci Dziesieciu Tysiecy Buddow.Kozystajac z okazji pragne serdecznie zaprosic kazdego z Was do wspolnego studiowania Dharmy Buddy.Nasza strona to:www.sferadharmy.pl
Oby wszystko ukladalo sie wam jak najlepiej,
Pokoj w Dharmie,
Chin Shan
Re: Medtyacja, zasady buddyzmu - kilka pytań....
Witamy na forum Chin Shan!
Przy okazji na tym forum jest dział Buddyzm - Polska gdzie przedstawiane są nasze lokalne sanghi, było by bardzo fajnie jakbyś mógł coś skrabnąć o was w tamtym dziale
Przy okazji na tym forum jest dział Buddyzm - Polska gdzie przedstawiane są nasze lokalne sanghi, było by bardzo fajnie jakbyś mógł coś skrabnąć o was w tamtym dziale
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.