Poczucie czasu

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

Joorkan
Posty: 6
Rejestracja: pt wrz 06, 2013 14:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: vipassana

Poczucie czasu

Nieprzeczytany post autor: Joorkan »

Witam,
mam pytanie odnośnie poczucia mijania czasu w trakcie buddyjskich praktyk medytacyjnych i ich wpływu na odczuwanie rzeczywistości w codziennym życiu. Jak na pewno każdy zauważył, czym człowiek robi się starszy, tym czas szybciej mija. Jeden dzień teraz w wieku np. moich 26 lat, a jeden dzień z dziesięcioletniego dzieciństwa, różnią się znacznie subiektywną długością. Z tego co wyczytałem w internecie, naukowcy sądzą, że jest tak dlatego, bo w dzieciństwie wszystko było nowe, jeszcze nieznane, człowiek się dopiero wszystkiego uczył, a obecnie większość czynności, na których spędza się dzień, było już wielokrotnie powtarzanych i umysł widzi te czynności jako kopie czegoś co było już wcześniej i je ignoruje. Czyli np. 1 rok dla dziesięciolatka jest 1/10 jego życia, ale ten sam jeden rok, wypełniony podobnymi znajomymi czynnościami, dla trzydziestolatka to 1/30 jego życia i dlatego wydaje się mijać znacznie szybciej. Teraz pytanie do Was, jako bardziej doświadczonych w praktykach medytacyjnych. Czy owa praktyka przyczyniała się w jakimś stopniu do zmiany pojmowania waszego czasu? Np. wydaje mi się, że praktyka uważności na codziennych czynnościach powinna sprawić, że czas wydaje się płynąć znacznie wolniej. Wiem, że buddyzm traktuje czas jako iluzoryczny, ale czy są jakieś specjalne techniki, aby to odczuć lub zrozumieć? Jest też druga sprawa z tym związana. Kiedyś gdzieś wyczytałem, że po LSD (i po innych specyfikach podobno też) człowiek ma wrażenie, że czas płynie bardzo powoli, a wszystko co się obserwuje wydaje się zupełnie nowe i zaskakujące. Ma to związek z blokowaniem przez LSD kontaktu z częścią mózgu odpowiedzialną za rozpoznawanie znajomych przedmiotów/czynności (hipokamp?). Czy odpowiednio pokierowana medytacja też może przynieść podobny efekt? Z tego co wiem o medytacji jedną z jej skutków jest właśnie "odświeżona" percepcja rzeczywistości. Pamiętam, że za dzieciaka rzeczywistość wydawała się być inna, bardziej ciekawa, "soczysta", czy "magiczna", tak bym to nazwał. Obecnie, przynajmniej ja, mam wrażenie, że rzeczywistość jest bardziej szara, zwyczajna, nudniejsza. Czy medytacja pomogła Wam przeczyścić percepcję w sposób przeze mnie opisywany (świeże spojrzenie "jak za dzieciaka"). Czy zmieniła wasze odczuwanie czasu?
Z góry dziękuję za odpowiedzi. Co do wzmianki o LSD oczywiście nie mam zamiaru się w to bawić, ale efekty wydają się być ciekawe, fajnie by było wkuć je w życie w zdrowy sposób.
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
marekkk
Posty: 13
Rejestracja: pn kwie 21, 2014 19:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Therawada

Re: Poczucie czasu

Nieprzeczytany post autor: marekkk »

Sama medytacja i wchodzenie np w głębsze stany koncentracji może prowadzić do różnych tymczasowych zaburzeń w odbieraniu czasu. Nieustanna uważność daje poczucie bycia o wiele bardziej tu i teraz w czasie rzeczywistym. Jeśli natomiast pytasz czy celem medytacji buddyjskiej jest sprawienie by czas wolniej płynął dzięki czemu możemy np dłużej nacieszyć się uciekającą młodością itp, to nie, nie jest to celem medytacji :D .

W medytacji doskonaląc siłę swej koncentracji oraz uważność osiąga się stan w którym twoja uwaga jest w sposób ciągły połączona z obiektem (lub przepływem odczuć) który obserwuje. Uwaga jest jednocześnie bardzo otwarta, akceptująca to co widzi i silnie skoncentrowana na tym by to oglądać. Obiekt ten odbierany jest w połączeniu z akceptacją tego jak jest odbierany i co przynosi, dzięki czemu świadomość nie chwyta się różnych pozytywnych czy negatywnych emocji z tym związanych tylko w nieporuszony sposób je obserwuje. Nazywane jest to przez buddystów widzeniem rzeczy taką jaka jest. Prowadzi to do wglądu w 3 charakterystyki - nietrwałość, brak satysfakcji i brak ja.

Wgląd w te charakterystyki ma prowadzić do trwałej zmiany nazywanej oświeceniem, ale potrafi też stopniowo niwelować cierpienie spowodowane przywiązywaniem się do nietrwałych rzeczy, zanim oświecenie nastąpi. Upływ czasu jest nierozerwalnie związany z pojęciem nietrwałości, czyli pojęciem fundamentalnym dla buddyzmu. Cierpienie powodowane upływem czasu jest skutkiem przywiązywania się do rzeczy które nie mają ja i są nietrwałe. Między innymi właśnie do wykorzenienia tego cierpienia medytacja ma prowadzić.

Jeśli chodzi o subiektywne odczucia w czasie medytacji to spoglądanie na rzeczywistość jak opisane wyżej rzeczywiście wydaje się czymś zupełnie nowym i ma się wrażenie że obserwuje się rzeczy po raz pierwszy w pełni i po raz pierwszy w czasie rzeczywistym. Wcześniej obserwowaliśmy raczej nasze mentalne etykietki i wyobrażenia w połączeniu z emocjonalnym ładunkiem. Ma się wrażenie jakby pełniejszego obudzenia. Jednakże jest to tylko stan w który dzięki ćwiczeniu tymczasowo wchodzimy i nie jest on celem samym w sobie.
Joorkan
Posty: 6
Rejestracja: pt wrz 06, 2013 14:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: vipassana

Re: Poczucie czasu

Nieprzeczytany post autor: Joorkan »

Marekk dzięki za odpowiedź :)

Oczywiście doskonale zdaję sobie sprawę co jest głównym celem i buddyzmu, i medytacji, medytuję już od jakiegoś czasu, teorii też już trochę wchłonąłem, więc wiem jak to powinno wyglądać. Moja ciekawość dotyczy właśnie tej kwestii subiektywnego postrzegania otoczenia - niestety medytuję nieregularnie i być może dlatego (a nie wykluczone, że coś jeszcze robię nie tak) nie mam jakichś spektakularnych zmian w postrzeganiu - stąd ta ciekawość, jak wygląda to u osób z większym stażem ;)
Wracając jeszcze do głównej kwestii, jak wygląda w medytacji poczucie czasu przeszłego? Rozumiem, że głównym celem jest teraźniejszość, ale jeśli wróci się wspomnieniem na rok wstecz np., czy wydaje się, że to było dawno czy też niedawno?
ma się wrażenie że obserwuje się rzeczy po raz pierwszy w pełni i po raz pierwszy w czasie rzeczywistym
Czy wtedy zwyczajne codzienne rzeczy wydają się bardziej ciekawe? Czy po prostu inne?
"Największymi ślepcami są ci, którzy nie chcą widzieć".
marekkk
Posty: 13
Rejestracja: pn kwie 21, 2014 19:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Therawada

Re: Poczucie czasu

Nieprzeczytany post autor: marekkk »

Joorkan pisze:Wracając jeszcze do głównej kwestii, jak wygląda w medytacji poczucie czasu przeszłego? Rozumiem, że głównym celem jest teraźniejszość, ale jeśli wróci się wspomnieniem na rok wstecz np., czy wydaje się, że to było dawno czy też niedawno?
W czasie medytacji pojawiające się wspomnienie postrzega się po prostu jak to czym jest. Może ono mieć rożne cechy i nieść ze sobą różne odczucia. Nie jest ono niczym innym od tego co doświadczasz na co dzień. Zmienia się jedynie to że obserwujesz to wspomnienie jak obserwator. Jeśli mówisz że wracasz gdzieś tym wspomnieniem, to brzmi bardziej jakbyś rozmyślał lub marzył, a nie medytował.
Joorkan pisze: Czy wtedy zwyczajne codzienne rzeczy wydają się bardziej ciekawe? Czy po prostu inne?
Ogólnie praktyka uważności sprawia że bardziej na codzien jestesmy skupieni na chwili obecnej, a przeszlosc i przyszlosc mają mniejsze znaczenie. Jeśli rozwiniesz mocno koncentracje to twój umysł zaczyna być dużo bardziej posłuszny i wykonywanie nudnego zajęcia nie nuży go tak bardzo. Koncentracja daje niesamowite korzysci przy np pracy umysłowej czy nauce. Do tego medytacja rozwija taki rodzaj cierpliwości i spokoju dzięki którym umysł jest bardziej ok z tym co się dzieje, co na pewno potrafi mocno poprawić nastrój. Ale są to chyba ogólnie wiadome fakty o medytacji :)

Regularność jest chyba najważniejszą rzeczą w medytacji. W przypadku rozwoju koncentracji i uważności jest trochę jak z ruszaniem z miejsca ciężkiego przedmiotu. Najtrudniej ruszyć go z miejsca gdy jeszcze stoi a potem jak już się zacznie toczyć i nabierać rozpędu to już idzie łatwo i parę dni przerwy go nie zatrzyma. Mój problem to są właśnie te przerwy które czasem są za długie i muszę zaczynać od początku :) . Zaczynałem od początku już wiele razy.
siata
Posty: 7
Rejestracja: ndz wrz 04, 2011 17:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada

Re: Poczucie czasu

Nieprzeczytany post autor: siata »

Jeśli chodzi o Twoje spostrzeżenia z pierwszego postu to mam takie same i jest to właściwie dosyć logiczne. Jesteś bardziej uważny -> więcej rzeczy odbierasz świadomie -> czasowo jesteś dłużej aktywny/świadomy w ciągu dnia -> wydaje się wtedy, że czas wolniej leci. U mnie na spotkaniach rodzinnych babcia mówi, że skończyłem studia, chodzę do pracy, teraz to mi czas będzie leciał o wiele szybciej. Ale ja tak tego nie widzę, właśnie przez uważność, nie leci mi szybciej, piękny spowalniacz czasu :) czasem to jest frustrujące hehe, ale ogólnie fajne :) A odnośnie tego, co mówiłeś, że rzeczywistość obecnie jest szara, zwyczajna, nudniejsza, to...w sumie tak jest, ale w jakiś dziwny sposób mniej mi to przeszkadza, jakoś wsiąkłem bardziej w nią, wraz z praktyką medytacji po dłuższym czasie, ale tak jak mówię czasem jest to frustrujące, tak bardzo, że aż się prosi żeby nad tym pomedytować :D ja czuje wtedy jakoś w środku, gdzieś w okolicach brzucha takie uczucie, niezbyt przyjemne jeśli je oceniać, jakby centrum mojego życia i cierpienia, ale w sumie nie wiem

Edit: widzę, że jeszcze dalej zadałeś kilka pytań, co do przeszłych zdarzeń, to jest lekki matrix, bo takie dalsze widzę, jakby mogły się w ogóle nie wydarzyć, a czy zwyczajne rzeczy stają się bardziej ciekawe, to nie, ale ich nieciekawość, która Ci wcześniej przeszkadzała, już Ci tak nie przeszkadza, więc z takiej perspektywy można powiedzieć, że stają się ciekawsze - ale to wszystko z mojej perspektywy jedynie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”