Dzogczen i pewne nieścisłości...

dyskusje i rozmowy
pawellt
Posty: 27
Rejestracja: wt sty 31, 2012 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Warszawa

Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawellt »

Witam serdecznie,

Miałbym kilka pytań do osób zorientowanych w temacie i byłbym wdzięczny za rozjaśnienie sprawy..

Otóż czytam ostatnio sporo na temat Dzogczen. Miałem też okazję udziału w jednym ze spotkań. W czytanej ostatnio pozycji "Nauki Dzogczen" Namkhaia Norbu spotkałem się z kilkoma kwestiami, które nie do końca są dla mnie oczywiste. Otóż w kilku miejscach tej książki padają kwestie typu (cytuję):
"Sutra względną prawdę nazywa samsarą. W sutrach wyrzekamy się względnego stanu, a dążymy do stanu absolutnego. Tak rozumie się samsarę i nirwanę".
W innym miejscu:
"W naukach Sutry wyjaśnia się dwa rodzaje prawdy - absolutną i względną. "Prawda absolutna" oznacza stan pustki i jest tożsama z Esencją w Dzogczen. Występująca w sutrach prawda względna oraz związane z nią koncepcje czystej i nieczystej wizji traktuje się jako przyczynę, czy też warunek samsary, a zatem trzeba się jej wyrzec i rozwijać w sobie znajomość prawdy absolutnej czyli nirwany"
... Dalej jest o tym, że w dzogczen nie odrzuca się niczego itd..

Przyznam że mocno się zdziwiłem jak to przeczytałem, bo przecież sutry niczego takiego nie uczą. W sutrze pradżniaparamity jest wręcz napisane: "Samsara nie jest w najmniejszym stopniu różna od nirwany. Nirwana nie jest w najmniejszym stopniu różna od samsary" czy też "Nirwana jest również niczym sen". Pełne urzeczywistnienie wg sutry pradżniaparamity polega na tym (chociażby wg komentarzy do w/w sutry), że wychodzi się poza obie te "skrajności" ("etykietki") i doświadcza się tego, że zarówno samsara jak i nirwana są puste. Podobnie "dwie prawdy" (względna i absolutna). Przecież w sutrach nie ma nigdzie o odrzucaniu jednej z tych prawd i dążeniu do drugiej. Są one inną perspektywą tego samego i żadna z nich nie jest mniej realna od drugiej (obie są "puste) wg nauk zawartych np. w sutrze pradżniaparamity.

Skąd więc takie nieścisłości i tego typu stwierdzenia u Namkhaia Norbu na temat sutr?

Takich nieścisłości jest zresztą więcej. W książce "Lustro" pada np. stwierdzenie że Theravada należy do Hinajany. To raczej też spore uproszczenie jak wiadomo.

Kolejna sprawa to kwestia Madhjamaki. W różnych artykułach można przeczytać o różnicach pomiędzy madhjamaką a dzogczen. Tymczasem w książce "Słońce mądrości" (teksty Nagardżuny z komentarzami Khenpo Tsultrim Giamtso Rinpocze) w rozdziale dotyczącym pustki nirwany pada kwestia:
"Alfa-czystość albo pierwotna czystość stanowi pogląd dzogczen. By go doskonalić, należy kształtować swoje zrozumienie stanowiska szkoły Prasangiki należącej do Madhjamaki (Środkowej Ścieżki). Stawia to znak równości pomiędzy poglądem alfa-czystości i poglądem szkoły Prasangiki".
Wynika więc z powyższego że różnicy w poglądach nie ma. Mimo to w części publikacji spotyka się informacje że te poglądy są różne. Czy te odmienne opinie wynikają z tego, że przekazy dzogczen również różnią się między sobą? (np. dzogczen nauczany w tradycji Bon a ten nauczany w tradycji Nigmapy itp?).

Generalnie przy próbie ogarnięcia i zorientowania się w tradycjach, w celu skonkretyzowania CO chciałbym praktykować na poważnie, napotykam na sporo sprzeczności. Coraz bardziej zaczyna mnie interesować dzogczen, ale czytając czasami Namkhaia Norbu mam wrażenie że stara się nieco dyskredytować inne szkoły/nauki/przekazy przy okazji różnego rodzaju porównań z dzogczen. Chyba że z tymi naukami sutr jest jakieś inne wytłumaczenie.. Jeśli tak, byłbym wdzięczny za wyjaśnienie.

pozdrawiam i dziękuję z góry za Wasze wskazówki
Paweł
atiati
Posty: 4
Rejestracja: wt lut 21, 2012 18:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Nyingmapa & Dzogczen

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: atiati »

Mówiąc bardzo ogólnie, chodzi o to, że ścieżka sutr, czy ścieżka dzogczen to są pewne metody, a każda metoda (praktyka) ma właściwy dla siebie pogląd, który stanowi jej podstawę. Od sposobu rozumienia praktyki zależy czym ona jest, niekoniecznie od niej samej.

W tradycji Nyingmapy wszystkie praktyki buddyjskie są sklasyfikowane schematycznie w postaci 9 ścieżek, każda z nich jest tam jakoś opisana. Namkhai Norbu nawiązuje do takiej klasyfikacji, z tym, że najczęściej mówi o ścieżce sutr, tantr i dzogczen. Następnie tłumaczy różnicę pomiędzy praktykami, czy też stylami praktyk, a nie różnice pomiędzy tym, co jest zapisane w sutrach, czy jakichś pismach dzogczen.

Ten podział jest oczywiście umowny i oparty na charakterystycznych rysach postawy praktykującego - jego rozumieniu i motywacji. Aby praktykować dzogczen - czyli "spoczywać w naturalnym stanie" - oprócz tego, że trzeba ten stan rozpoznać, trzeba także rozumieć, że to ma sens. Stąd wysiłek nauczyciela, aby wyjaśnić czym się różnią różne motywacje i rozumienia praktyki i jak to się ma do ścieżki dzogczen oraz innych praktyk buddyjskich. Jak ktoś chce coś osiągnąć (np. oświecenie, wyzwolenie od samsary etc.) to nie może praktykować dzogczen nawet jeśli imituje jakieś zewnętrzne formy, zapisze się do ośrodka, będzie uczestniczyć w jakichś praktykach grupowych, czytał odpowiednie pisma etc. Z drugiej strony praktyka dzogczen nie jest to jakieś po prostu "nic nie robienie". Zrozumienie tego jest kluczowe, aczkolwiek trudne do wytłumaczenia.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

@pawellt
Nie znam się na Dzogczen, ale wiem coś tam na temat historii buddyzmu. Generalnie jest tak, że niektóre szkoły lubią prezentować swój pogląd poprzez skontrastowanie swojego - właściwego - z poglądami innych szkół, które naturalnie błądzą. Szczególnie lubią ten proceder szkoły tybetańskie, gdzie poglądów szkół dawnych uczy się z opracowań stworzonych później. Poglądy tych innych szkół są w tych opracowaniach poprzekręcane i spełniają charakter "strawmana", którego się ustawia, żeby z nim dyskutować.

Według mnie z tej tradycji wynika zapał Namkhaia Norbu Rinpocze do klasyfikacji innych szkół, o który w kółko ludzie naparzają się na zagranicznych forach (u nas chyba za mało jest w necie członków jego sangi). Te klasyfikacje są stworzone po to, żeby Dzogczen ustawić na szczycie najlepszych, najprawdziwszych nauk przez co są krzywdzące dla innych szkół. Najlepiej potraktować to po prostu jako sposób przedstawienia właściwego poglądu Dzogczen a wiedzę o madhyamace czy theravadzie czerpać u źródeł.

Pzdr
Piotr
pawellt
Posty: 27
Rejestracja: wt sty 31, 2012 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawellt »

iwanxxx pisze:@pawellt
Według mnie z tej tradycji wynika zapał Namkhaia Norbu Rinpocze do klasyfikacji innych szkół, o który w kółko ludzie naparzają się na zagranicznych forach (u nas chyba za mało jest w necie członków jego sangi). Te klasyfikacje są stworzone po to, żeby Dzogczen ustawić na szczycie najlepszych, najprawdziwszych nauk przez co są krzywdzące dla innych szkół. Najlepiej potraktować to po prostu jako sposób przedstawienia właściwego poglądu Dzogczen a wiedzę o madhyamace czy theravadzie czerpać u źródeł.

Pzdr
Piotr
Dzięki Piotr. W zasadzie pocieszyłeś mnie trochę, bo po niektórych "klasyfikacjach" i wyjaśnieniach Namkhaia Norbu Rinpocze dotyczących sutr, czy np. zen zaczynałem mieć wątpliwości czy reszta przypadkiem nie jest również trochę naciągana.. Faktycznie najlepiej skupić się na tym, co Norbu Rinpocze pisze na temat Dzogczen i darować sobie Jego wyjaśnienia dotyczące Zen, Theravady czy przekazu zawartego w sutrach.


pozdrawiam,
Paweł
pawellt
Posty: 27
Rejestracja: wt sty 31, 2012 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawellt »

atiati pisze:W tradycji Nyingmapy wszystkie praktyki buddyjskie są sklasyfikowane schematycznie w postaci 9 ścieżek, każda z nich jest tam jakoś opisana. Namkhai Norbu nawiązuje do takiej klasyfikacji, z tym, że najczęściej mówi o ścieżce sutr, tantr i dzogczen. Następnie tłumaczy różnicę pomiędzy praktykami, czy też stylami praktyk, a nie różnice pomiędzy tym, co jest zapisane w sutrach, czy jakichś pismach dzogczen.
Rozumiem. Tylko że "jakoś tam opisana" nie musi oznaczać że właściwie. Poza tym jeśli ktoś tłumaczy różnice pomiędzy praktykami w różnych szkołach (np. opartych na sutrach) to nie powinien chyba pomijać czy zniekształcać zawartości tych sutr. Tym bardziej że praktyka (metoda) idzie w parze z teorią (poglądem). A ta metoda i pogląd w sutrach (wg samych sutr i komentatorów tych sutr) jest inna niż przedstawił to w w/w książce Namkhai Norbu Rinpocze. Podobnie jest z Theravadą. W tym rzecz. Jeśli Rinpocze pisze "Sutra względną prawdę nazywa samsarą. W sutrach wyrzekamy się względnego stanu i dążymy do stanu absolutnego" to z jakiej strony by nie spojrzał nie jest to zgodne z prawdą, praktykami czy naukami zawartymi w sutrach. W zasadzie sprawę wyjaśnił już Piotr i jeśli dobrze go zrozumiałem - mimo wszystko kluczowe powinno być właśnie to, żeby nie sugerować się porównaniami i klasyfikacjami, szczególnie jeśli dotyczą określonej szkoły, a pochodzą z innej szkoły/przekazu.

Wyjątkowo inspirujące są dla mnie nauki Namkhaia Norbu dotyczące Dzogczen. Jednocześnie wydaje się, że nieco dyskredytuje i "zaniża" wartość i głębię innych przekazów i szkół. Być może faktycznie taka cecha niektórych nauczycieli i tyle (chociaż mogłoby się wydawać, że urzeczywistniony Mistrz nie musi "pomniejszać" jednego żeby "powiększyć" inne). W publikacjach Njoszula Khenpo Rinpocze np. nie ma już tego typu "porównań" i w "Naturalnej Wielkiej Doskonałości" odniesienia do Madhjamaki i wyjaśnienia dotyczące prawdy absolutnej i relatywnej są już zupełnie inne (Njoszul Khenpo pisząc o sutrach i Madhjamace nie twierdzi że "rozdziela" się tam prawdę absolutną od relatywnej w przeciwieństwie do Dzogczen. Wręcz przeciwnie). Być może inne podejście wynika z innego stylu. Być może z jakiegoś powodu Namkhai Norbu Rinpocze spłycił opis podejścia do praktyki szkół opartych na sutrach..

pozdrawiam
Paweł
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: lwo »

iwanxxx pisze:o który w kółko ludzie naparzają się na zagranicznych forach (u nas chyba za mało jest w necie członków jego sangi)
Może u nas ludzie są bardziej pokojowo nastawieni? :)
iwanxxx pisze:Szczególnie lubią ten proceder szkoły tybetańskie
Pewnie bywają wyjatki. Chogyam Trungpa na przykład prezentował dość ,,ekumeniczne" podejście.
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

Faktycznie najlepiej skupić się na tym, co Norbu Rinpocze pisze na temat Dzogczen i darować sobie Jego wyjaśnienia dotyczące Zen, Theravady czy przekazu zawartego w sutrach.
Ciekawe, ja tego nie odbieram jako wyjaśnienia NNR na temat sutr czy też dyskredytowanie innych szkół. Wcześniej praktykowałem Zen i przerzucając się na Dzogczen przyniosłem sporo wyobrażeń na temat tego czym jest praktyka właśnie z Zen. I wówczas wyjaśnienia NNR na czym polega różnica w tych ścieżkach pomagają mi połapać się o co chodzi w Dzogczen, zupełnie nie odbieram tego jako umniejszanie innym tradycjom. Dużo ludzi przychodzi do Wspólnoty Dzogczen mając już wcześniej kontakt z innymi szkołami buddyjskimi, najczęściej Wadżrajaną. Stąd też NNR tłumaczy jaka jest różnica, by móc załapać właściwy dla Dzogczen pogląd. Samemu długo się upierałem przy szine i praktykach "siedzących", nie wyobrażałem sobie medytacji inaczej niż koncentracja na oddechu/mantrze/hwadu.
atiati
Posty: 4
Rejestracja: wt lut 21, 2012 18:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Nyingmapa & Dzogczen

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: atiati »

pawellt pisze: (...) jeśli ktoś tłumaczy różnice pomiędzy praktykami w różnych szkołach (...)
Nie do końca chodzi o inne szkoły. Celem tych tłumaczeń jest przede wszystkim uświadomienie uczniom, że ich ścieżka zależy od wewnętrznego zrozumienia, a nie zewnętrznych okoliczności i fakt, że na przykład ktoś znalazł się w ośrodku dzogczen nie oznacza wcale, że nie praktykuje czegoś innego. Chodzi o to, że może to być stratą czasu.

Aspekt polemiczny z innymi szkołami buddyjskimi oczywiście występuje, choć jest drugorzędny i tak naprawdę dotyczy głównie innych szkół z tradycji Nyingmapa, w ramach której nauki dzogczen są przekazywane. Główny motyw jest taki, że Namkhai Norbu twierdzi, iż można przekazywać nauki dzogczen wprost, a nie jako kulminację ścieżki tantry, którą traktuje jako rozwinięcie ścieżki sutr. Na tle innych szkół Nyingmapy jest to dość kontrowersyjny pogląd.

Tak jak ktoś wcześniej powiedział, to wszystko służy wyjaśnieniu poglądu dzogczen.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

atiati pisze:Tak jak ktoś wcześniej powiedział, to wszystko służy wyjaśnieniu poglądu dzogczen.
Jeśli o tym się nie pamięta, to może stać się wielką trucizną.
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

iwanxxx pisze:
atiati pisze:Tak jak ktoś wcześniej powiedział, to wszystko służy wyjaśnieniu poglądu dzogczen.
Jeśli o tym się nie pamięta, to może stać się wielką trucizną.
Myślę, że jeśli ktoś poważnie traktuje nauki NNR a nie raz coś usłyszy i wyciągnie swoje wnioski, to nie ma takiego zagrożenia.
pawellt
Posty: 27
Rejestracja: wt sty 31, 2012 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawellt »

atiati pisze:
pawellt pisze: Tak jak ktoś wcześniej powiedział, to wszystko służy wyjaśnieniu poglądu dzogczen.
Ale w jaki sposób wyjaśnieniu poglądu Dzogczen służy stwierdzenie, że "Sutra względną prawdę nazywa samsarą. W sutrach wyrzekamy się względnego stanu i dążymy do stanu absolutnego", skoro nie jest to prawda? Dlaczego bez tego typu zniekształceń potrafi przekazać pogląd dzogczen Njoszul Khenpo Rinpocze? Pytam, bo ja chcę traktować jak najbardziej poważnie nauki NNR i chciałbym zaangażować się w praktykę dzogczen. Tyle że chciałbym pewne ogólne wątpliwości/nieścisłości przedtem zrozumieć. Nie jest to przecież żadna subtelna kwestia i nie pytam o niuanse związane z samą praktyką... A póki co przeczytałem 3 książki NNR i przewijają się tam tego typu porównania.

Wyobraź sobie sytuację odwrotną. W jakiejś ogólnodostępnej publikacji np. Mistrz Zen stwierdzi coś na temat praktyki i poglądów w Dzogczen, które w Dzogczen nie występują, nie mają miejsca i są przekłamaniem lub uproszczeniem tego poglądu. Potem "się okaże" że to tylko w celu "wyjaśnieniu poglądu Zen". Można oczywiście napisać "No i ok. Można i tak". Ale tłumaczyć to "wewnętrznym zrozumieniem ucznia"?

Napisałeś: "Główny motyw jest taki, że Namkhai Norbu twierdzi, iż można przekazywać nauki dzogczen wprost, a nie jako kulminację ścieżki tantry, którą traktuje jako rozwinięcie ścieżki sutr".. No i ok. To jest oczywiste. Ale dlaczego w tym celu padają stwierdzenia że "sutra coś tam nazywa", skoro właśnie tak nie nazywa? Co ma do tego "stopniowe podejście" i przekazywanie dzogczen jako kulminacji (jak np. w szkole Gelug) czy "przekazywanie wprost". Czy w tym celu trzeba napisać o sutrach coś, czego w nich nie ma? Tego nie rozumiem. No chyba że jest jakaś "inna ścieżka sutr" np. w tradycji Nyingmapa, gdzie takie poglądy funkcjonują (i do nich się odnosił Nhamkai Norbu) ale to byłoby dziwne, bo musieliby odrzucać np. sutrę Pradżniaparamity.

pozdrawiam
Paweł
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

pawellt pisze:Ale w jaki sposób wyjaśnieniu poglądu Dzogczen służy stwierdzenie, że "Sutra względną prawdę nazywa samsarą.
W taki, że praktykując dzogczen masz nie nazywać prawdy względnej samsarą, bo to jest niewłaściwy pogląd z punktu widzenia dzogczen.
pawellt pisze:Wyobraź sobie sytuację odwrotną. W jakiejś ogólnodostępnej publikacji np. Mistrz Zen stwierdzi coś na temat praktyki i poglądów w Dzogczen, które w Dzogczen nie występują, nie mają miejsca i są przekłamaniem lub uproszczeniem tego poglądu. Potem "się okaże" że to tylko w celu "wyjaśnieniu poglądu Zen". Można oczywiście napisać "No i ok. Można i tak". Ale tłumaczyć to "wewnętrznym zrozumieniem ucznia"?
To kwestia historii - serio. W całym buddyzmie istniało zjawisko pisania doksografii. Każda szkołą systematyzowała różne poglądy w ten sposób, że jej pogląd był najważniejszy.
pawellt pisze:Napisałeś: "Główny motyw jest taki, że Namkhai Norbu twierdzi, iż można przekazywać nauki dzogczen wprost, a nie jako kulminację ścieżki tantry, którą traktuje jako rozwinięcie ścieżki sutr".. No i ok. To jest oczywiste. Ale dlaczego w tym celu padają stwierdzenia że "sutra coś tam nazywa", skoro właśnie tak nie nazywa? Tego nie rozumiem. No chyba że jest jakaś "inna ścieżka sutr" np. w tradycji Nyingmapa, gdzie takie poglądy funkcjonują (i do nich się odnosił Nhamkai Norbu) ale to byłoby dziwne, bo musieliby odrzucać np. sutrę Pradżniaparamity.
Pamiętaj, że NNR nie dyskutuje z Nagardżuną, tylko raczej z jakimś wyłożeniem madhyamaki przez Tybetańczyków - Tsongkhapą a może Gorampą a może kimś jeszcze innym - możliwe, że w komentarzu z którym polemizuje jest takie stwierdzenie. Albo 500 lat temu w jakimś piśmie dzogczen ktoś stwierdził, ze madhyamaka ma na myśli to, chociaż mówi co innego. To też urok tybetańskiego buddyzmu: ważniejszy jest późniejszy komentator niż źródło.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawel »

pawellt pisze:
atiati pisze:
pawellt pisze: Tak jak ktoś wcześniej powiedział, to wszystko służy wyjaśnieniu poglądu dzogczen.
Ale w jaki sposób wyjaśnieniu poglądu Dzogczen służy stwierdzenie, że "Sutra względną prawdę nazywa samsarą. W sutrach wyrzekamy się względnego stanu i dążymy do stanu absolutnego", skoro nie jest to prawda? Dlaczego bez tego typu zniekształceń potrafi przekazać pogląd dzogczen Njoszul Khenpo Rinpocze?
Cześć.

A w jaki sposób przekazuje nauki Njoszul Khenpo Rinpocze?

W wypadku tego konkretnego cytatu chodzi o postawę praktykującego ścieżkę sutr - jest to ścieżka wyrzeczenia. Metoda pracy z własnym względnym stanem - tego między innymi dotyczy ten komentarz.
Jak sam napisałeś, doświadcza się że samsara i nirwana są puste i jest to pełne urzeczywistnienie wg. pradżniaparamity.
Wg poglądu dzogczen to nie jest pełne urzeczywistnienie. Nie jest to również pełne urzeczywistnienie według poglądu tantry. Przy tym, pogląd tantry i dzogczen również różnią się między sobą, wyjaśnia to dogłębnie nie tylko Chogyal Nakhai Norbu, ale również Lopon Tenzin Namdak (w książce 'Nauki Dzogczen Bonpo', dostępna po angielsku publicznie i po polsku w wyd. wewnętrznym Związku Garuda).

Co do madjamiki, również Lopon komentuje różnice między tym poglądem a poglądem dzogczen.
Zdanie które przytoczyłeś (pierwotna czystość stanowi pogląd dzogczen) to najprawdopodobniej interpretacja poglądu dzogczen z perspektywy madjamiki, która go nie odrzuca (dzogczen był także odrzucany w Tybecie); nie jest to poprawne stwierdzenie z perspektywy dzogczen, gdyż poglądem dzogczen jest nierozdzielność jermed pierwotnej czystości i spontanicznego powstawania, kadag i lhundrub.

Co do klasyfikacji theravady jako nauk hinajany, wg 'Cennej Wazy' prawdziwe znaczenie teminó hinajana i mahajana jest następujące:
praktykujący hinajanę bazują głównie na pierwszym obrocie kołem Dharmy przez Buddę i stosują moralną dyscyplinę aby nie krzywdzić innych, natomiast praktykujący mahajanę bazują na drugimi trzecim obrocie kołem Dharmy przez Buddę i stosują głównie podstawę celowego działania ukierunkowanego na pożytek innych.

Cytat na ten temat z nauk z otwartego webcastu 'Małego Ukrytego Zbioru' Buddhagupty:
Czogjal Namkhai Nobu pisze: Np. słowo dharma: jest to także słowo z sanskrytu, jego znaczenie to "wszystkie zjawiska". To znaczy "cała egzystencja". Ale również nauki Buddy Śakjamuni nazywają się Dharma. Dla przykładu podążamy za dharmą, studiujemy dharmę, w tym kontekście nie możemy powiedzieć, że studiujemy wszystkie zjawiska, albo że wykonujemy praktykę wszystkich zjawisk. (...)
Dlaczego nauki Buddy nazywają się Dharma?
Dlatego że jeśli zrozumiemy prawdziwy sens nauk Buddy, możemy wówczas zrozumieć wszystkie zjawiska. Gdybyśmy chcieli studiować wszystkie zjawiska, potrzebowalibyśmy wielu wcieleń ale i tak nigdy byśmy nie skończyli. Dlatego powodu, pokazując wartość nauk Buddy, w naukach Dzogchen mamy słyne powiedzenie "jeśli zrozumiesz jedno, zrozumiesz wszystkie". To jest istota nauk Buddy. Z tego powodu nazywa się je Dharma. Ale w wielu innych kontekstach znaczenie tego słowa będzie "wszystkie zjawiska".
Kiedy w naukach Buddy uczymy się "Jaki jest rzeczywisty stan wszystkich zjawisk?", to dowiadujemy się że jest nim ta słynna śunjata, pustka; oznacza to że nie istnieje nic konkretnego. Tak przedstawia się esencja w naukach sutr.
W szczególności, w naukach sutr wyróżnia się dwa poziomy, dwa pojazdy: mówi się pojazdy do podróży do ostatecznego celu jakim jest całkowita realizacja. Jeśli mamy pojazd możemy podróżować gdzieś i dostać się tam szybciej i dokładnie tam gdzie chcemy, dlatego mówi się na nie "pojazd". Również jeśli spojrzysz na symbol Dharmy, czyli dharmachakra, zobaczysz że jest nim koło - to również jest koło pojazdu. Dlatego mówimy w tym kontekście o pojazdach.
Tak więc są dwa niższe pojazdy na poziomie nauczania sutry, wyższy z nich nazywa się mahajana a niższy hinajana. W obecnych czasach jest mnóstwo wyznawców hinajany i ich szkoły i tradycje nazywają się theravada i wiele osób uważa, że powiedzieć hinajana to to samo co powiedzieć theravada, ale to nie jest w ten sposób: theravada jest jednym z wielu strumieni w obrębie hinajany. Po tym jak Budda zamanifestował paranirvanę, co oznacza: po tym jak Budda zamanifestował śmierć, śmierć w sanskrycie nazywa się paranirvana, przejście poza cierpienie - takie jest znaczenie - tak więc wówczas uczniowie Buddy Śakjamuniego starali się zachować i kontynuować jego nauki. Jednak nie mogli się między sobą zgodzić, jedni uważali że Budda nauczał w jeden sposób, a drudzy że w inny, dyskutowali między sobą na ten temat i na końcu rozdzielili się i podzielili nauki Buddy na 18 różnych szkół. W czasach Buddy były tylko nauki Buddy, Budda nigdy nie zaczął żadnej szkoły, jednak potem nasze ograniczenia spowodowały to co się stało. Na tym przykładzie możemy zrozumieć, że to nie jest główny punkt nauk. Jeśli naprawdę rozumiemy sens nauk i naprawdę stosujemy te nauki, to nie ma wówczas powodu dla tego rodzaju ograniczeń. Ludzie rozumieją coś z nauk ale w tym smym momencie jest dostatecznie dużo ograniczeń i to powoduje rozijanie się szkół, tradycji itp., jak te 18 szkół hinayany.
Również w Tybecie istnieją nauki hinayany, jakkolwiek są one zintegrowane z naukami vajrayany. W tybecie jest bardzo wiele klasztorów, wiele mnichów i mniszek i wszyscy oni podążają za ślubowaniami itd., więc podążają za naukami hinayany, ale nie jst to theravada tylko oddzielny nurt który rozwinął się w Tybecie.
Istotą hinayany jest osiągnięcie na końcu pustki, ponieważ prawdziwą naturą wszystkich zjawisk jest pustka, takie jest wyjaśnienie Buddy. Jednak w czasach Buddy wśród jego uczniów było wielu uczonych z różnych tradycji, np. z wielu hinduskich tradycji, to nie były osoby które przyszły pierwszy raz czegoś się dowiedzieć tylko raczej już wiedziały wiele rzeczy i z powodu swojej wiedzy i różnego zrozumienia było im bardzo ciężko naprawdę zrozumieć, doświadczyć pustki, śunjaty. Dlatego kiedy mówimy o pustce w naukach hinayany, mówimy o niej na dwa sposoby: o braku jaźni (ego) indywidualnej osoby oraz o braku jaźni (ego) wszystkich zjawisk, wszystkich dharm. Głębsze zrozumienie i wiedza tyczą się pustki indywidualnej osoby, jednak kiedy studenci hinayany dowiadują się o pustce wszystkich przejawień, wówczas mają pewne wątpliwości lub ograniczenia które sprawiają że nie poznają w pełni pustki. To stanowi korzeń różnicy pomiędzy mahayaną i hinayaną, jednak zarówno praktykujący oba wozy hinayany, jak i mahajanę wykonują praktykę Buddy i podążają za dharmą Buddy, mimo występujących między nimi różnic.

Nie do końca jest tak:
pawellt pisze:
iwanxxx pisze:@pawellt
Według mnie z tej tradycji wynika zapał Namkhaia Norbu Rinpocze do klasyfikacji innych szkół, o który w kółko ludzie naparzają się na zagranicznych forach (u nas chyba za mało jest w necie członków jego sangi). Te klasyfikacje są stworzone po to, żeby Dzogczen ustawić na szczycie najlepszych, najprawdziwszych nauk przez co są krzywdzące dla innych szkół. Najlepiej potraktować to po prostu jako sposób przedstawienia właściwego poglądu Dzogczen a wiedzę o madhyamace czy theravadzie czerpać u źródeł.

Pzdr
Piotr
Dzięki Piotr. W zasadzie pocieszyłeś mnie trochę, bo po niektórych "klasyfikacjach" i wyjaśnieniach Namkhaia Norbu Rinpocze dotyczących sutr, czy np. zen zaczynałem mieć wątpliwości czy reszta przypadkiem nie jest również trochę naciągana.. Faktycznie najlepiej skupić się na tym, co Norbu Rinpocze pisze na temat Dzogczen i darować sobie Jego wyjaśnienia dotyczące Zen, Theravady czy przekazu zawartego w sutrach.


pozdrawiam,
Paweł
Kiedy Sasza Pubants był w Łodzi z naukami nt. 'Cennej Wazy' powiedział, że jeśli nie rozumie się wyjaśnień na temat innych poglądów i ich różnic z poglądem dzogczen tak jak są one przedstawione w naukach dzogczen, to nie rozumie się czegoś bardzo konkretnego w przekazie od nauczyciela.
Dla przykładu sam rdzenny tekst tantry Dzogczen Semde Kunjed Gyalpo (Król który stwarza wszystko) zawiera wyjaśnienie pozostałych poglądów, w jaki sposób powstają one z prawdziwego stanu i w jaki sposób mijają się ze zrozumieniem jakie jest w Ati Jodze (synonim dzogczen). To nie oznacza, że one są błędne czy gorsze. Patrząc z perspektywy dzogczen, są one niższe, ponieważ zrozumienie w nich zawarte nie jest pełne.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

pawel pisze:Kiedy Sasza Pubants był w Łodzi z naukami nt. 'Cennej Wazy' powiedział, że jeśli nie rozumie się wyjaśnień na temat innych poglądów i ich różnic z poglądem dzogczen tak jak są one przedstawione w naukach dzogczen, to nie rozumie się czegoś bardzo konkretnego w przekazie od nauczyciela.
Tak sobię myślę, że różnice te nie powinny być tematem rozmów na otwartym forum internetowym.

Bo natychmiast pojawią się pytania o uściślenia, a wtedy mamy tylko dwie opcje:
1. dać ogólniki, rzeczy z niezastrzeżonych publikacji, itd., itp. - co prowadzi, szczerze mówiąc, do nikąd. IMHO, to jest.
2. Otworzyć 'Precious Vase', albo wygrzebać notatki z retritów z Pubancem, Berkhinem czy Valbym, i konkretnie do sprawy podejść. Czego robić nam, generlanie rzecz biorąc, chyba jednak nie wolno? Ja w każdym razie sugerowałbym, że nie wolno . . .

Jest też trzecia opcja, tylko że nikogo chyba na forum na nią nie stać (? Poprawcie, jesli się mylę). Otworzyć sobie takiego Longczempę czy innego Rongzompę, w oryginale, rzecz jasna, i odpowiedzieć na pytania nie bazując na zastrzeżonych tekstach. Które zastrzeżone są nie bez powodu, n'est ce pas?

@ OP: odważ się i zadzwoń/napisz do jakiegoś instruktora SMS-u ze Wspólnoty.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawel »

LewKanapowy pisze:Tak sobię myślę, że różnice te nie powinny być tematem rozmów na otwartym forum internetowym.
Generalnie zgodziłbym się z Tobą, ale i nie zgodzil :)
ponieważ te tematy bardzo często pojawiają się. Jedna strona medalu jest taka, że aby wyjaśniać tego rodzaju kwestie trzeba mieć kwalifikacje oraz zrozumienie; druga strona jest taka, że nie mając kwalifikacji i zrozumienia można mieć aspirację - dzielenie się z tej pespektywy, moim zdaniem, również jest cenne (i stanowi wyzwanie - ponieważ trzeba ropbić to umiejętnie - a to z kolei może pomóc rozwinąć zrozumienie - jest to praktyka). Trzecia strona jest taka że można mieć zrozumienie nie mając kwalifikacji. :)
LewKanapowy pisze: 2. Otworzyć 'Precious Vase', albo wygrzebać notatki z retritów z Pubancem, Berkhinem czy Valbym, i konkretnie do sprawy podejść. Czego robić nam, generlanie rzecz biorąc, chyba jednak nie wolno? Ja w każdym razie sugerowałbym, że nie wolno . . .
Tekst 'Cennej Wazy' jest także dostępny w wersji dla osób bez przekazu - nie ma mantr.
Tym niemniej zgoda, że nie polecałbym nikomu przeczytania czegokolwiek z 'Cennej Wazy' i rzucania tym potem po internetowych forach.
LewKanapowy pisze: Jest też trzecia opcja, tylko że nikogo chyba na forum na nią nie stać (? Poprawcie, jesli się mylę). Otworzyć sobie takiego Longczempę czy innego Rongzompę, w oryginale, rzecz jasna, i odpowiedzieć na pytania nie bazując na zastrzeżonych tekstach. Które zastrzeżone są nie bez powodu, n'est ce pas?
Czogjal Namkhai Norbu powiedział w Rumunii, że aby tłumaczyć oryginalne teksty Dzogczen trzeba najpierw mieć zrozumienie.
To jak sądzę rozwiązuje kwestię - tak naprawdę są niezastrzeżone teskty w których temat poruszany w wątku jest wyjaśniony (także w zachodnich językach) - to nic nie zmienia...
LewKanapowy pisze: @ OP: odważ się i zadzwoń/napisz do jakiegoś instruktora SMS-u ze Wspólnoty.
Oczywiście - skoro OP mieszka w Warszawie, ma tam prężną sanghę w której jest doświadczony instruktor SMS - generalnie, polecam odrzucenie intelektualnych przekonań i wkroczenie na ścieżkę praktyki jeżeli ktoś jest zainspirowany (a jak wynika z postów OP, on jest) - pewien ważny punkt w dzogczen polega na tym aby nie przyjmować intelektualnej postawy wobec nauczyciela.
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

pawel pisze:ponieważ te tematy bardzo często pojawiają się. Jedna strona medalu jest taka, że aby wyjaśniać tego rodzaju kwestie trzeba mieć kwalifikacje oraz zrozumienie; druga strona jest taka, że nie mając kwalifikacji i zrozumienia można mieć aspirację - dzielenie się z tej pespektywy, moim zdaniem, również jest cenne (i stanowi wyzwanie - ponieważ trzeba ropbić to umiejętnie - a to z kolei może pomóc rozwinąć zrozumienie - jest to praktyka). Trzecia strona jest taka że można mieć zrozumienie nie mając kwalifikacji. :)
Przez kwalifikacje rozumiem praktyczne zrozumienie właśnie - plus wiedzę historyczną, która przy takich sprawach jak relacja Ch'an i Dzogchen też jest niezbędna. A, no i trzeba jeszcze znać się na Ch'an/Zen :-)

Tak na marginesie jeszcze: aspiracja jest fajna, ale w żadnym razie nie wystarczy tu, rzecz jasna - i to samo ze zrozumieniem, niestety. Zapominasz - być może - o jednym nie mniej ważnym elemencie układanki: tzw. o interpersonal skills, czy, prościej, umiejętności rozmawiania z ludźmi :-) E-sanghi przypominać nie trzeba, prawda? Można mieć i najlepsze intencje, i niekwestionowane zrozumienie - i wyalienować mnóstwo ludzi (o sprowokowaniu - jakże skutecznym - hakerów nie wspominając :-)).

Ryzyko jest niemałe, a temat - tzn., relacja Dzogczen do innych pojazdów - wymaga szczególnego taktu, bo niekontrowersyjny to on raczej nie jest ;-)
pawel pisze:Tekst 'Cennej Wazy' jest także dostępny w wersji dla osób bez przekazu - nie ma mantr.
Tym niemniej zgoda, że nie polecałbym nikomu przeczytania czegokolwiek z 'Cennej Wazy' i rzucania tym potem po internetowych forach.
Ostatnie spotkania z Saszą Pubancem skłaniają mnie do przekonania, że tekst 'Cennej Wazy', z mantrami czy bez, wymaga nie tylko przekazu, ale i komentarza wykwalifikowanych instruktorów (albo naprawdę zaawansowanych, a nie tylko długoletnich, praktykujących - ewentualnie uprzedniego gruntownego zaznajomienia z jak najszerszym kontekstem Dzogczen i Wadźrajany, zaznajomienia, które wiąże się z czytaniem tekstów źródłowych i komentarzy - w oryginale, rzecz jasna) :-) Śmiem twierdzić, że saute, bez takiego sosu, informatywność 'Cennej Wazy' jest dość ograniczona. Użyteczność być może także.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
pawel
Posty: 1271
Rejestracja: czw sie 30, 2007 21:55
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen Longsal/ZhangZhungNG
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: pawel »

LewKanapowy pisze: Przez kwalifikacje rozumiem praktyczne zrozumienie właśnie - plus wiedzę historyczną, która przy takich sprawach jak relacja Ch'an i Dzogchen też jest niezbędna. A, no i trzeba jeszcze znać się na Ch'an/Zen :-)
Ja przez kwalifikacje rozumiem to, co np. Sasza ma - konkretne praktyczne zdolności przekazania danej wiedzy. Dlatego napisałem że można mieć zrozumienie i nie mieć kwalifikacji.

Dalej to się w gruncie rzeczy zgadzam z Tobą. :)
Niebo nie jest niebieskie, kolor z powodu atmosfery ziemskiej, z Księżyca nie ma koloru niebieskiego.
'a a ha sha sa ma
Heaven holds a place for those who pray
When all are one and one is all To be a rock and not to roll
Awatar użytkownika
Rahula
Posty: 18
Rejestracja: pt lis 09, 2012 19:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen,Wadżrajana, Dzogczen
Kontakt:

Re: Dzogczen i pewne nieścisłości...

Nieprzeczytany post autor: Rahula »

Warto dodać na koniec że Namkhai Norbu stosuje gradację stylów/nauk najpierw hinajana, mahajana, niższe tatntry, wyższe tantry, dzogczen. To między ich najwyższymi stanami urzeczywistnienia stawia znak równości. I chodź w zrozumieniu i opisie np. mahamudra i stan dzogczen się różnią to w samej finalnej realizacji są tym samym
:) :hurra: :super:
Buddyjski Sklep Internetowy - Rahula.pl
www.Rahula.pl
Książki w Rahula.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”