tonglen

dyskusje i rozmowy
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Robert Thurman (video) o tonglen tutaj:

http://www.youtube.com/watch?v=8PGmvJdg ... re=related
Grundman
Posty: 77
Rejestracja: sob lip 19, 2008 18:02
Tradycja: medytacja :)
Lokalizacja: Wrocław

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: Grundman »

Jasne, aczkolwiek sama metoda nie ma tkzw. "kierunku", jak to się mówi.
Technika sama w sobie ma cię uwalniać od obciążeń które cię męczą na chwile obecną (mentalnych, emocjonalnych, czy skutków doswiadczonych traum i przeżyć). I to jest jej kierunek, w takim aspekcie innych kierunków ani podbudowy teoretycznej nie potrzebuje.
To tak jak w niektórych szkołach Zen - też innej podbudowy nie potrzebują, mają swoje "tylko siedzenie" ;)

Oczywiście od tych obciążeń można się pouwalniać na 101 innych sposobów - jak ktoś potrafi to nawet w zwykłej medytacji może je dojrzeć i "wykorzenić". W sumie Budda nie robił podczas swojej praktyki nic innego, jak uwalniał się od tych obciążeń - zaciemnień umysłu, zasłon umysłu.

Tak samo w antycznych Indiach -- metody medytacji (i to nie jedną) były bardzo dobrze znane, ale jakoś nie wszyscy potrafili się dzięki medytacji wyzwolić
Ale to jest akurat kiepskie porównanie :) - bo dzisiaj też wielu zna na przykład różne medytacje buddyjskie, a mało kto osiąga cel czy się wyzwala. Znajomość samej techniki nie zapewnia sukcesu. Potrzebna jest do tego pewna otwartość, czy determinacja, czy dobra karma - wszystko jedno jak to sobie nazwać. W dawnych Indiach z tego co wiem nie brakowało metod, brakowało osób gotowych prawidłowo z tych metod skorzystać, zdeterminowanych. Ci na których był czas pewnie się wyzwalali, jak zawsze :)
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: booker »

Grundman pisze:
Jasne, aczkolwiek sama metoda nie ma tkzw. "kierunku", jak to się mówi.
Technika sama w sobie ma cię uwalniać od obciążeń które cię męczą na chwile obecną (mentalnych, emocjonalnych, czy skutków doswiadczonych traum i przeżyć). I to jest jej kierunek, w takim aspekcie innych kierunków ani podbudowy teoretycznej nie potrzebuje.
Rozumiem. W ramach buddyzmu jednak jest to bardzo wąski kierunek, o ile jakikolwiek, ponieważ zorientowany jest na ego.
Grundman pisze:To tak jak w niektórych szkołach Zen - też innej podbudowy nie potrzebują, mają swoje "tylko siedzenie" ;)
Dobrze, że powiedziałeś "jak w niektórych" - zgadza się, w niektórych i to w niewielu :) bo standardowo "tylko siedzeniu" towarzyszy odpowienie nauczanie, czyli pogląd.
Grundman pisze:W sumie Budda nie robił podczas swojej praktyki nic innego, jak uwalniał się od tych obciążeń - zaciemnień umysłu, zasłon umysłu.
W sumie nie do końca, ponieważ Gautama podczas swojej praktyki miał już bardzo dużo właściwego poglądu i doswiadczenia wyniesionego z pracy z wieloma znakomitymi mistrzami - wiedział gdzie nie iść. A to już bardzo dużo. Nie wystarczy iść, powinno się też wiedzieć w jakim kierunku - inaczej nie daje się osiągnąć celu :)
Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Grundman pisze:
Tak samo w antycznych Indiach -- metody medytacji (i to nie jedną) były bardzo dobrze znane, ale jakoś nie wszyscy potrafili się dzięki medytacji wyzwolić
Ale to jest akurat kiepskie porównanie :) - bo dzisiaj też wielu zna na przykład różne medytacje buddyjskie, a mało kto osiąga cel czy się wyzwala. Znajomość samej techniki nie zapewnia sukcesu. Potrzebna jest do tego pewna otwartość, czy determinacja, czy dobra karma - wszystko jedno jak to sobie nazwać.
Dlatego napisałem, że metoda nie wystarczy, potrzebny jest kierunek - z niewłaściwym kierunkiem nie można uzyskać dobrej karmy. :) To raz.
Dwa. Bez właściwego poglądu się w medytacji po prostu błądzi, traci czas, a ten jest akurat dla żywota ograniczony. :)
Grundman pisze:W dawnych Indiach z tego co wiem nie brakowało metod, brakowało osób gotowych prawidłowo z tych metod skorzystać, zdeterminowanych. Ci na których był czas pewnie się wyzwalali, jak zawsze :)
Wg. spiskowych teori buddyjskich przed pojawieniem się Buddy nie znano metody prowadzącej do wyzwolenia. Zatem nawet jeżeli były by osoby zdolne skorzystać z Metody to przed pojawieniem się Sakjamuniego na tamtym terenie tych metod po prostu nie było.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Grundman
Posty: 77
Rejestracja: sob lip 19, 2008 18:02
Tradycja: medytacja :)
Lokalizacja: Wrocław

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: Grundman »

Rozumiem. W ramach buddyzmu jednak jest to bardzo wąski kierunek, o ile jakikolwiek, ponieważ zorientowany jest na ego.
Ego jest tylko jednym z zaciemnień umysłu, kolejną zasłoną umysłu.
Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Skąd wiesz, co było przed pojawieniem się Buddy?? Domyślasz się? Spekulujesz? Czy masz aktywną pamięć poprzednich wcieleń?
Dlatego napisałem, że metoda nie wystarczy, potrzebny jest kierunek - z niewłaściwym kierunkiem nie można uzyskać dobrej karmy. :) To raz.
Dwa. Bez właściwego poglądu się w medytacji po prostu błądzi
Akcentujemy po prostu dwa inne aspekty. Ty bardziej akcentujesz pogląd, ja samopoznanie.
Wg. spiskowych teori buddyjskich przed pojawieniem się Buddy nie znano metody prowadzącej do wyzwolenia. Zatem nawet jeżeli były by osoby zdolne skorzystać z Metody to przed pojawieniem się Sakjamuniego na tamtym terenie tych metod po prostu nie było.
No tak, tylko Budda był jedynym wyzwolonym, tak samo jak w chrześcijaństwie tylko Jezus jest jedynym Mesjaszem ;) Ah te wierzenia....

W/g innych spiskowych buddyjskich teorii - była nieskończona ilość Buddów przed pojawaieniem się Gautamy - i będzie nieskończona ilość Buddów po nim :)





:namaste:
moja książka "Anatomia zła. Rzecz o mentalności śmierci": http://www.empik.com/anatomia-zla-rzecz ... ,ksiazka-p
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: booker »

Grundman pisze:
Trzeba wiedzieć co powoduje zasłony umysłu. Przed pojawieniem się Buddy nie wiedziano co. Wiedziano, że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziano w którym kościele.
Skąd wiesz, co było przed pojawieniem się Buddy?? Domyślasz się? Spekulujesz? Czy masz aktywną pamięć poprzednich wcieleń?
Mam aktywną pamięć obecnego wcielenia w którym czytam to i owo sobie, czasem. :) Mogę bazować jedynie na pewnych przekazach :)

Grundman pisze: Akcentujemy po prostu dwa inne aspekty. Ty bardziej akcentujesz pogląd, ja samopoznanie.
Jeżeli już bym mial coś akcentować to będzie tym... wyluzowanie :) :luka:

Grundman pisze:
No tak, tylko Budda był jedynym wyzwolonym, tak samo jak w chrześcijaństwie tylko Jezus jest jedynym Mesjaszem ;) Ah te wierzenia....
Ty to swierdziłeś. Znane jest, że pojawiają się przebudzone istoty w każdej religi i poza nimi. Mi chodziło o pewien konkretny aspekt z pojawianiem się przebudzonych takiej klasy jak Śakjamuniego - nie "sieją się" jak grzyby. :)
Grundman pisze: W/g innych spiskowych buddyjskich teorii - była nieskończona ilość Buddów przed pojawaieniem się Gautamy - i będzie nieskończona ilość Buddów po nim :)
Zgadza się, ale nie w tym samym czasie :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: tonglen

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

Ci lamowie, którzy umieją przepowiadać przyszłość, znają się na technikach wróżbiarskich, muszą zatem przejść odosobnienie Mandziuśriego, a czasami Padenlama czy też Mahakali.
Dobrze wiedzieć. A co do tonglen - znowu, podstawą takich praktyk jest zaufanie, że to zadziała prawidłowo. Strach popsuje nawet dobrze prowadzoną praktykę.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”