Buddyzm a wegetarianizm

dyskusje i rozmowy
Awatar użytkownika
urug
Posty: 32
Rejestracja: pn wrz 10, 2007 00:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: niesprecyzowana
Lokalizacja: Wroclaw
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: urug »

Malroy pisze:
urug pisze:Poza tym, w moim domu mięso zawsze na stole musiało być ;)
Robisz wszystko co zawsze było robione w Twoim domu? :)
Akurat nawyki żywieniowe są czymś, co wyniosłem z domu. Nie zamierzam tego zmieniać .
Malroy pisze:
urug pisze: W gruncie rzeczy, nie myślałem o tym jak o \powodowaniu cierpienia\ - to zwierze i tak było martwe. Może i napędzam popyt, jednak lepiej już zjeść niż wyrzucić.
A nie lepiej następnym razem nie kupić?
Patrz wyżej. Człowiek w zabijaniu jest częstokroć bardziej humanitarny niż inne zwierzęta. Nie widzę powodu by zaprzestać kupowania mięsa.
Malroy pisze:
urug pisze: Także reasumując, jem mięso, ponieważ jest smaczne i ponieważ takie zasady żywieniowe panują w moim domu :-)
Kupujesz bo jest smaczne, ktoś zabija bo Ty kupujesz. Zwierzę jest zabijane dla Twojego smaku. Uważasz, że to właściwe?
Widzę że wdałem się w paskudną dyskusję, która ma na celu zdyskredytowanie mnie jako dobrego człowieka :D
Nie odpowiem.
Pozdrawiam,
Tomek.
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

urug pisze: Akurat nawyki żywieniowe są czymś, co wyniosłem z domu. Nie zamierzam tego zmieniać .
Dlaczego?

urug pisze: Patrz wyżej. Człowiek w zabijaniu jest częstokroć bardziej humanitarny niż inne zwierzęta. Nie widzę powodu by zaprzestać kupowania mięsa.
Przyrównywanie człowieka do zwierzęcia w tym przypadku to chyba przegięcie :) Zwierzęta nie mają wolnej woli, nie mogą wybrać. Argument dla mnie osobiście nie trzymający się kupy.

urug pisze: Widzę że wdałem się w paskudną dyskusję, która ma na celu zdyskredytowanie mnie jako dobrego człowieka :D
Nie odpowiem.
nie nie, nie mam tego na celu. Nie mi to oceniać, czy jesteś dobry czy zły. Po prostu chciałem się dowiedzieć dlaczego człowiek, który przyjmuje do wiadomości, że wegetarianizm, czy weganizm jest zdrowy, mówi, że kupuje bo jest smaczne, zdaje sobie sprawę, że zabija się dla niego żywą istotę - dalej chce jeść mięso.

To co leży na półkach to nie jest rzecz, to są zabite zwierzęta. Chcę uzyskać odpowiedź dlaczego człowiek świadomy tego co napisałem powyżej je mięso. O co w tym chodzi?
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

Przyrównywanie człowieka do zwierzęcia w tym przypadku to chyba przegięcie
dlaczego ? przecież jest cześcia natury ?
czy juz nie ?
Po prostu chciałem się dowiedzieć dlaczego człowiek, który przyjmuje do wiadomości, że wegetarianizm, czy weganizm jest zdrowy, mówi, że kupuje bo jest smaczne, zdaje sobie sprawę, że zabija się dla niego żywą istotę - dalej chce jeść mięso.

To co leży na półkach to nie jest rzecz, to są zabite zwierzęta. Chcę uzyskać odpowiedź dlaczego człowiek świadomy tego co napisałem powyżej je mięso. O co w tym chodzi?
informuję cię że kupując meble biurowe, możesz niszczyc lasy deszczowe.
niszczysz je też, kupujac tzw biopaliwo oraz kupujac soję i koltlet wołowe (gdybys była amerykańcem to ostatnie )

informuję cię że robisz ogromna ilość działan które bardzij lub mniej zmenijszają róznorodność na tej planecie.

jestes poinformowany ?
świadomy ?
dobrze.

zoabczymy czy zmienisz swoje działania.

czekam, panie 'dobry człowieku'
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

sosnowiczanin pisze:
Przyrównywanie człowieka do zwierzęcia w tym przypadku to chyba przegięcie
dlaczego ? przecież jest cześcia natury ?
czy juz nie ?
Oczywiście, że tak, ale chyba zgodzisz się z tym, że różnimy się od zwierząt wolną wolą i kierujemy się w większości wypadków w swoich działaniach umysłem, a nie jak zwierzęta instynktem. To nas różni. I argument, że zwierzęta zabijają inne bardziej bestialsko niż człowiek jest w świetle tej różnicy bezsensowny. Prawda, czy nie? :)
sosnowiczanin pisze:informuję cię że kupując meble biurowe, możesz niszczyc lasy deszczowe.niszczysz je też, kupujac tzw biopaliwo oraz kupujac soję i koltlet wołowe (gdybys była amerykańcem to ostatnie )
informuję cię że robisz ogromna ilość działan które bardzij lub mniej zmenijszają róznorodność na tej planecie.
jestes poinformowany ?
świadomy ?
dobrze.
zoabczymy czy zmienisz swoje działania.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego co wyżej napisałeś. Wiem, że nasze działania nie są idealne, ale czy zmniejszając ich skalę nie przyczyniamy się do polepszenia sytuacji?
Uważasz, że jeżeli jednymi działaniami pomagam, innymi nie koniecznie to mam zrezygnować z tych pozytywnych?
Przecież cały czas próbujemy być coraz lepsi, staramy kierować się współczuciem, działamy tak aby czynić jak najmniejsze zło - czy tylko dlatego, że nie jesteśmy działać tak na wszsytkich płaszczyznach mamy zrezygnować i się poddać?

Wegetarianizm, w moim wypadku weganizm jest właśnie ruchem, który ma na celu zmniejszenie cierpienia. Nie chcę przyczyniać się do śmierci żywych istot. Przecież one cierpią, śmierć to straszne wydarzenie, szczególnie dla zwierzaka, który nie miał szansy spotkać na swojej drodze nauk Buddy. Dlatego, że jeżdzę samochodem i zanieczyszczam środowisko mam zrezygnować z weganizmu?

sosnowiczanin pisze:czekam, panie 'dobry człowieku'
Czuję, że wzbudziłem w Tobie agresję, co nie było moim celem. Proszę odpowiedz mi na pytanie dlaczego Ty jesz mięso?
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

poniewaz ja z kolei mam wrażenie że nie przeczytałeś całego wątku i od czapy
rzucasz swoje zdanie. jest to wg mnie abrdzo nie fair wobec innych użyszkodników,
ale moge sie mylić.

a czemu jem mięso ? bo to dla mnie wygodne. i dość zdrowe.

jednak zauważyęłm że gdy samodzielnie w pełni kupuję jedzenie dla sibie, rzadko kupuję mięso, jest dość drogie. i wtedy jem mniej.
Malroy

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Malroy »

sosnowiczanin pisze:poniewaz ja z kolei mam wrażenie że nie przeczytałeś całego wątku i od czapy
rzucasz swoje zdanie. jest to wg mnie abrdzo nie fair wobec innych użyszkodników,
ale moge sie mylić.
Przeczytałem cały wątek, jak wiele innych na temat wege. I ciągle nie mogę znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego ja jedzenie mięsa odbieram właśnie w taki sposób, a inni całkiem inaczej.
Dla mnie każdy kawałek mięsa jest zabitą istotą, tylko po to abym mógł się nią posilić. Nie chcę tego. Współodczuwam cierpienie, które przeżywają miliony zwierząt codziennie w rzeźniach. Boli mnie kiedy czytam o odebranych tuż po porodzie cielakach od krów, co by laktacja była mocna. Cierpię kiedy dzieciom krów daje się specjalnie ubogą w niektóre witaminy paszę, tylko po to aby cielęcinka była biała. Widząc jak odcina się młodym kurczakom dzioby cierpię.

To jest mój ból - na razie nie potrafię sobie z nim poradzić. Dlatego szukam odpowiedzi - dlaczego człowiek je mięso. Wiem, że nie da się otrzymać odpowiedzi na to pytanie w sensie ogólnym. Dlatego pytam osobiście. Może to wyglądać na atak, ale tak nie jest. Mi nie przeszkadza, że Ty lub ktoś inny je mięso, mnie przeszkadza cierpienie istot zabijanych dla pozyskania jedzenia.
sosnowiczanin pisze: a czemu jem mięso ? bo to dla mnie wygodne. i dość zdrowe.
pomijając kweste zdrowia. Wygodne? Możesz mi to rozpisać bardziej szczegółowo? Będę wdzięczny.
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

pan każe, sługa musi :

nie ejstem jakoś bardzo wymagajacy pod względem wymyślności potraw.

białko zwierzęce szybko dostarcza wszystkich elementów, przy diecie roślinnej trzeba kombinowac, a jak już ktos jeszcze zrezygnuje z nabiału, to jest to bardzo trudne
mieć tak zróżnocowana dietę.
w sumie nic bym nie robił ino chodził na zakupy i czytał przepisy na te wegańskie potrawy.

poza tym, byłem na diecie przez ponad miesiąc, ale organizm mi się jakos nie
oczyścił z tych negatywncyh wibracji karmicznych LOL sory za ten niuejdżowy bełkot ale trzeba było tego spróbowac żeby cos o tym powiedzieć hehehe.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Ciekawe, czy Budda Siakjamuni, jak jeszcze mieszkal w palacu rodzicow, jadal posilki z miesem czy nie...
sosnowiczanin pisze:a czemu jem mięso ? bo to dla mnie wygodne. i dość zdrowe.
W dzisiejszych czasach zdrowe to mieso jest tylko wtedy, gdy pochodzi z ekologicznych gospodarstw, gdzie zwierzeta sa hodowane z dala od masowych ferm i z dala od drog, po ktorych jezdza samochody zanieczyszczajace srodowisko. I oczywiscie, gdy mieso te je sie w umiarkowanych ilosciach, bo wiadomo, ze dopiero niezdrowe ilosci spozywanych produktow czynia z nich trucizne.
Podobnie z dojrzaloscia spozywanych produktow. Zwierzeta musza po prostu w naturalny sposob (nie manipulowany) dojrzec do momentu, kiedy sie je prowadzi na uboj. Tak jak np. nie powinno sie jesc niedojrzalych migdalow, poniewaz zawieraja one w sobie trucizne w postaci cyjankow (cyanki wystepuja tez w twardych pestkach wielu owocow, takich jak wisnie czy brzoskwinie, wiec zjedzenie nasion tych pestek moze spowodowac conajmniej bole brzucha).

Malroy pisze:To jest mój ból - na razie nie potrafię sobie z nim poradzić. Dlatego szukam odpowiedzi - dlaczego człowiek je mięso. Wiem, że nie da się otrzymać odpowiedzi na to pytanie w sensie ogólnym. Dlatego pytam osobiście.
Nie rozumiem, dlaczego stawiasz sobie te pytanie, skoro jestes weganem.
Ale jezeli chcesz znalezc na nie odpowiedz, to jedz mieso :grin: Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.



PS.: I jeszcze taka ciekawostka odnosnie zanieczyszczania srodowiska i warzyw: w poblizu lotniska w Sztutgarcie nikt nie mieszka (z oczywistych powodow), nie hoduje sie tez zadnego bydla itp. Ale pola te nie leza odlogiem, sa zagospodarowane: rosna na nich warzywa (z tego co rozpoznalam, to glownie salata). Dotychczas latalam zima, wiec nigdy tego nie widzialam... A kilka lat temu zaslyszalam, ze niektore samoloty (np. taki Boeing) spalaja przy starcie tyle litrow kerozyny, co jakis samochod (nie pamietam marki) spalilby w ciagu kilku(-nastu) lat... Podejrzewam, ze te salate sprzedaje sie w tych samych sklepach, co mieso hurtownie...
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
jest to cytat za Atomuse. Nie wiem, jakie praktyki Niungne Atomuse wykonywała, ale chyba z zupełnie innej szkoly niż ja. Praktyka 1000 ramiennego Czenrezi, inaczej zwana postną praktyką Niungne mieści się w ramach krijatantry i co za tym idzie bardzo wazne jest zewnętrzne zachowanie. Składa sie wiele slubowań, w tym okresowe milczenia oraz nie przyjmowania pokarmów i napojow, nie nosi się ozdob, nie używa perfum. Posiłki, kore można jeść w pierwszym i ostatnim dniu praktyki to posilki wegetariańskie, głownie składajace się z mleka.
Pierwsze słysze o mięsie.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Mozliwe, ze byla to inna szkola, i ze praktyka ta nalezy do krijatantry (ale coz znacza nazwy?).
Ja w kazdym badz razie ciesze sie (a moze jestem wdzieczna?), ze bralam udzial wlasnie w takim, a nie innym odosobnieniu nyungne. Mimo, ze nie jestem wegetarnianka, czulam na ostatni dzien obrzydzenie (raczej niechec) do jedzenia wedliny na sniadanie. Ale zjadlam plasterek. Najchetniej nic bym nie jadla... Prana mi wystarczala :)
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

To może to Niungne z mięsem to jakies New Age? Bo na pewno nie buddyzm tybetański. Albo to nie byl praktyka Niungne? A nazwy znacza tyle ile znaczą. Krija tantra to tantra, w której nacisk kladzie się na zewnętrzne czyste zachowania, a więc slubowania, nie jedzenie mięsa itp.
Do krija tantry należy tez praktyka Zielonej Tary i dlatego wykonuje się ją rano, kiedy to praktykujący nie zjadl jeszcze ani mięsa ani nie wypil alkoholu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Mozliwe, ze byla to inna szkola, i ze praktyka ta nalezy do krijatantry (ale coz znacza nazwy?).
Nazwy niosą znaczenie :)
atomuse pisze:Ja w kazdym badz razie ciesze sie (a moze jestem wdzieczna?), ze bralam udzial wlasnie w takim, a nie innym odosobnieniu nyungne.
Powodowany ciekawością kota zapytam - zgodnie z tradycją jakiej szkoły było realizowane to odosobnienie niungne i kto je prowadził?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Te odosobnienie bylo w osrodku Lamy Ole, a prowadzila je Renate Scholz, wieloletnia uczennica Lamy Ole.
Dodam tylko, ze oprocz tego odmiennego sniadania na ostatni dzien, cale odosbnienie odbywalo sie tak, jak tradycja kaze :)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

miluszka pisze:Do krija tantry należy tez praktyka Zielonej Tary i dlatego wykonuje się ją rano, kiedy to praktykujący nie zjadl jeszcze ani mięsa ani nie wypil alkoholu.
Prawde mowiac to czegos tutaj nie rozumiem... Chodzi o czasowe ograniczenie praktyki Zielonej Tary z tych wymienionych przez Ciebie powodow... Czy praktykujacemu buddyscie wolno jest w ogole jesc mieso i pic alkohol? Z tego co wiem, to Zielona Tara jest Wyzwolicielka i TA patronka Tybetu dla tybetanskich buddystow, wiec wyzwala (na moj babski rozum) rowniez od cierpienia, jakie powoduje jedzenie miesa i picie alkoholu. Dlaczego wiec te ograniczenie do praktykowania z rana? Czy ktos, kto praktykuje Zielona Tare, ma jeszcze ochote na mieso i alkohol?
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Nie wiem , czy ma ochotę. w każdym razie PRZED praktyką Zielonej Tary nie powinno sie pić alkoholu ani jesć mięsa.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Jeśli ktoś nie ma specjalnych ślubowań zapewne może pić alkohol lub jeść mięso. Ja nie jem mięsa, gdyż mój nauczyciel uważa to za niewłaściwe.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

miluszka pisze:w każdym razie PRZED praktyką Zielonej Tary nie powinno sie pić alkoholu ani jesć mięsa.
"PRZED praktyka" jest dosyc relatywnym pojeciem :) Czy "przed" znaczy godzine przed, czy dwie, czy cala noc?

A dlaczego Twoj nauczyciel uwaza jedzenie miesa za niewlasciwe? Byc moze jestem niedoinformowana, ale w naukach Buddy Siakjamuniego jest chyba mowa jedynie o niezabijaniu czujacych istot, bo zabijanie prowadzi do zlej karmy i czlowiek moze odrodzic sie w nizszych swiatach cyklicznej egzystencji. Wiec kto sie tego boi, niech miesa lepiej nie je... Natomiast zakaz jedzenia miesa wydaje mi sie byc troche absurdalny, biorac pod uwage, ze na swiecie sa podobno jeszcze plemiona, dla ktorych glownym zrodlem bialka jest jakis gatunek robakow zyjacych w korze drzew i te sa spozywane chyba nawet na zywo. Oczywiscie, ktos moglby powiedziec, ze zjadanie zywej istoty przysparza rowniez cierpienia... Sek w tym, ze jeszcze nie do konca wiadomo, czy robaki sa czujacymi istotami, czy to tylko czlowiek czuje cos (cierpi), widzac jak inny czlowiek je je...
tashi

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: tashi »

atomuse pisze:Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
atomuse pisze:Dodam tylko, ze oprocz tego odmiennego sniadania na ostatni dzien, cale odosobnienie odbywalo sie tak, jak tradycja kaze
Atomuse, mam wrażenie, że Tobie chodzi albo o tsog albo o posiłek już po zakończeniu Niungne. Nie pamiętam, czy są jakieś wskazówki co do tego, z czego ten tsog mógłby się składać. Ponieważ to praktyka z Krijatantry wnoszę, że tam również mięsa nie będzie
Robiąc Niungne nigdy nie słyszałem też o tym, że muszę zjeść mięso, wszystko jedno, czy w trakcie czy po zakończeniu.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Mozliwe, ze "musze" jawi sie troche drastycznie dla kogos, kto robi wszystko dobrowolnie...

tashi pisze:Atomuse, mam wrażenie, że Tobie chodzi albo o tsog albo o posiłek już po zakończeniu Niungne.
Z tego co wiem, to sniadanie na ostatni dzien Niungne wlicza sie do praktyki.

tashi pisze:Ponieważ to praktyka z Krijatantry wnoszę, że tam również mięsa nie będzie
Tutaj ponowie swoje pytanie zadane Miluszce: dlaczego zabronione jest jedzenie miesa?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
atomuse pisze:Dodam tylko, ze oprocz tego odmiennego sniadania na ostatni dzien, cale odosbnienie odbywalo sie tak, jak tradycja kaze n
atomuse pisze:Z tego co wiem, to sniadanie na ostatni dzien Niungne wlicza sie do praktyki.
Rozumiem, że podczas tego śniadania było zalecane jedzenie mięsa - czy towarzyszył temu jakiś rytuał, czy też było to zwykłe śniadanie podczas którego zalecono jedzenie mięsa?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Nie moge juz zedytowac poprzedniego postu, wiec tak dopisze:


"Z tego co wiem, to sniadanie na ostatni dzien Niungne wlicza sie do praktyki."
Mozliwe, ze to jest moja interpretacja i w rzeczywistosci chodzi o posilek po Niungne.

Ale tak sie zastanawiam, po co osobom niejedzacym mieso potrzebne sa postne praktyki?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:"Z tego co wiem, to sniadanie na ostatni dzien Niungne wlicza sie do praktyki."
Mozliwe, ze to jest moja interpretacja i w rzeczywistosci chodzi o posilek po Niungne.
Ale tak sie zastanawiam, po co osobom niejedzacym mieso potrzebne sa postne praktyki?
Ze swej strony się zastanawiam, czemu ma służyć przedstawianie takiego jak poniżej stwierdzenia na temat praktyki niungne jako zasady tej praktyki :roll:
atomuse pisze:Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
''czy towarzyszył temu jakiś rytuał, czy też było to zwykłe śniadanie podczas którego zalecono jedzenie mięsa?''

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:Rozumiem, że podczas tego śniadania było zalecane jedzenie mięsa - czy towarzyszył temu jakiś rytuał, czy też było to zwykłe śniadanie podczas którego zalecono jedzenie mięsa?
Przed rozpoczeciem posilku byl przy stole jakis maly rytual, chyba ofiarowania tych posilkow czy cos takiego, nie pamietam dokladnie, bo odosobnienie robilam juz kilka lat temu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:Przed rozpoczeciem posilku byl przy stole jakis maly rytual, chyba ofiarowania tych posilkow czy cos takiego, nie pamietam dokladnie, bo odosobnienie robilam juz kilka lat temu.
Rozumiem. Czy nauczyciel prowadzący to odosobnienie zalecił podczas tego posiłku jedzenie mięsa?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:Ze swej strony się zastanawiam, czemu ma służyć przedstawianie takiego jak poniżej stwierdzenia na temat praktyki niungne jako zasady tej praktyki :roll:
A gdzie ja pisze, ze to jest zasada tej praktyki? Napisalam wyraznie, ze w takim Niungne bralam udzial.

I jesli popelnilam jakis blad jedzac mieso, to w nizszych swiatach juz pewnie na mnie czekaja :grin:

kunzang pisze:Czy nauczyciel prowadzący to odosobnienie zalecił podczas tego posiłku jedzenie mięsa?
Jak sie naucze podrozowac w przeszlosc (praktyka ruszen nadaje sie do tego?), wtedy powiem jak to dokladnie bylo. Na razie przychodza mi na mysl tylko wypowiedzi jednej osoby z centrum, ale ta osoba nie byla osoba prowadzaca te odosobnienie.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:A gdzie ja pisze, ze to jest zasada tej praktyki?
atomuse pisze:Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

To wyklad o niejedzeniu mięsa ( na pewno ten link byl już wcześniej podawany na tym forum, ale powtarzam)
mięso
Natomiast ciągle zastanawia mnie Niungne, w ktorym brała udzial Atomuse. Buddyści tybetańscy nie są zbyt rygorystyczni w sprawach jedzenia/niejedzenia mięsa. Wyjatkiem są tu praktyki w ramach krijatantry, gdzie miesą się nie je. A już w trakcie Niungne na pewno nie. Może rzeczywiście zaraz po Niungne byl jakiś cok ( pudża z ofiarami z jedzenia i picia), o czym dalej.
Natomiast faktycznie trzeba zjęść mięso i wypić alkohol (można tylko kroplę) podczas tantrycznych pudży ofiarnych z wyższych tantr. Jest to symbol przekraczania przywiązania do tego co "wypada i nie wypada".
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Jak pisalam o koniecznosci jedzenia miesa, to nawet nie przyszlo mi na mysl, ze przebieg takiego odosobnienia moze byc inny. Tym bardziej, ze na pierwszy dzien uchwycilam, jak Renate opowiadala, ze raz poszla do Lamy Ole z propozycja zmian na wspolczesna wersje Niungne dla ludzi na Zachodzie, bo cos tam cos tam. Jednak Ole nie zgodzil sie na to, argumentujac, ze ta praktyka musi pozostac taka, jaka zostala przekazana. *

A powracajac do Twego pytania, Kunzang - czemu to ma sluzyc, ze owe stwierdzenie brzmi, jakby to byla zasada:

Czytam akurat biografie Gelongmy Palmo i biorac pod uwage to, co napisala Miluszka, dostrzegam pewne paralele: Gelongma Palmo po osiagnieciu dziesiatego bhumi Bodhisattwy i ujrzeniu manifestacji 1000-ramiennego Czenrezika porzucila mnisie szaty, poniewaz "w utrzymywaniu swych ślubowań nie potrzebowała więcej oparcia w dyscyplinie moralnej" (Krijatantra opiera sie wlasnie na takiej dyscyplinie). Po czym "zaczęła nauczać w stylu tantrycznej jogini"... wyzsze tantry?


* edit:
Ale z tego co wiem, to po uprzedniej konsultacji z prowadzacym nauczycielem, niektorym osobom jest dozwolone picie na drugi dzien Niungne.
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

atomuse pisze:Ale jezeli chcesz znalezc na nie odpowiedz, to jedz mieso :grin: Np. w ramach praktyki Nyungne... Jest to praktyka w Wadzrajanie na 1000-ramiennego Czenrezika. Kazdy, kto ja praktykuje, musi w ramach tej praktyki zjesc mieso czy wedline, obojetne, czy zazwyczaj odzywia sie wege czy nie.
Będzie w Grabniku praktyka Njugme wiec będzie się można przekonać jak się je praktykuje i jaką dietę zaleca. Wegetariańska dieta pewnie z tego powodu, ze przeważnie Tybetańczycy jędza mięso bo tam trudno o inny pokarm z powodu klimatu a jedzenie mięsa wiąże się zabijaniem zwierzęcia dla tego kto je mięso. Wiec w czasie praktyki lepiej nie jeść mięsa szczególnie jak się oczyszcza karmę. Tu cytuje fragment na temat praktyki Njugme jaki jest na stronie Benchen:
Njungne jest postnym odosobnieniem medytacyjnym poświęconym praktyce Tysiącramiennego Czenrezika. Medytuje się w czterech sesjach, w sumie około dziesięć godzin dziennie. Pierwszego dnia zjada się tylko jeden, ściśle wegetariański posiłek, a drugiego dnia nie wolno jeść ani pić absolutnie niczego. Przez cały czas dwudniowego odosobnienia obowiązuje ścisłe przestrzeganie ośmiu ślubowań: 1.Nie zabijać. 2.Nie kraść. 3.Nie kłamać. 4.Celibat. 5.Zakaz picia alkoholu, zażywania narkotyków, palenia papierosów. 6.Nie upiększać ciała (makijaż, perfumy, naszyjniki, kolczyki itp.), w tym zakaz śpiewania, grania muzyki, tańczenia i innych rozrywek. 7.Nie jeść o niewłaściwej porze. 8.Nie zajmować wywyższonych miejsc.
Njungne jest praktyką Jidama z tradycji krija tantr pozwalającą w krótkim czasie oczyścić wiele negatywnej karmy. Powiedziane jest, że czyste przepraktykowanie jednego njungne zamyka bramy do odrodzenia w niższych światach, a czyste ukończenie ośmiu njungne prowadzi do odrodzenia w czystej krainie Dełacien.
informacja o njugme w Grabniku
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

8.Nie zajmować wywyższonych miejsc.
Jak to rozumiec?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Witam,
atomuse pisze:
8.Nie zajmować wywyższonych miejsc.
Jak to rozumiec?
wetnę się. 8) W buddyzmie Theravāda istnieją wskazania o takiej samej treści. To dotyczy spania na wygodnych i wysokich łóżkach.

Pozdrawiam,
Пиотр
Awatar użytkownika
Milarepa
Posty: 435
Rejestracja: wt lip 25, 2006 13:33
Lokalizacja: kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: Milarepa »

atomuse pisze:
8.Nie zajmować wywyższonych miejsc.
Jak to rozumiec?
. Uważam ze chodzi o tak zwane miejsca dla ważnych ludzi czyli wipów, rinpocze, lamów, przewodniczących i tak dalej. Wiec nie można siadać na tronie rinpoczego albo zasiadać przy stole tam gdzie przeważnie siada gospodarz. Tak samo chodzi o takie miejsca gdzie wydaje się nam, ze jak nas ktoś zobaczy uzna nas za ważną osobę? Chodzi tu pewnie o skromność i pokorę?
paolo
Senior User
Posty: 398
Rejestracja: sob sie 11, 2007 15:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: częstochowa
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: paolo »

Witaj atomuse,
Niungne należy do poziomu praktyk krija tantry, gdzie dokładnie przestrzega się zasad zewnętrznej czystości. W związku z czym nie praktykuje się tutaj w jakiejkolwiek formie spożywania mięsa przed czy podczas praktyki. Jedynie w praktykach anuttarajogatantry możemy spotkać się z tego typu praktykami na przykład podczas ganaczakra pudży. Ale i tutaj spożywanie mięsa ( w symbolicznej ilości) jest obwarowane pewnymi zasadami np. mięso może pochodzić tylko z ciała zwierzęcia, które zmarło śmiercią naturalną. Tak więc kiełbaska kupiona w sklepie nie wchodzi w grę ponieważ nasze pragnienie kupienia jej stało by się pośrednią przyczyną zabijania zwierząt. A jak wiesz w buddyzmie nie praktykuje się ofiar z zabitych zwierząt.
Pozdrawiam,
odczuwaj dobro
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

[quote="J.Ś. XVII Karmapa, Ogjen Trinle Dordże, w tekscie "O niejedzeniu miesa" "]
Ogólnie powiem to, co się tyczy osób, które przyjęły ślubowania mnisie.[/quote]
Uwazam, ze jest to bardzo wazne zdanie, pod katem ktorego nalezy rozpatrywac dany wyklad i wywodzace sie z niego poglady na temat jedzenia i niejedzenia miesa :)

Jako osoba swiecka (nawet gdybym wychowala swoje dzieci i one swoje w duchu niejedzenia miesa), to nie moge dac gwarancji na to, ze beda one zdrowe i ze bedzie to przekazywane z pokolenia na pokolenie. To raz. Dwa: nie zyje w kraju, gdzie przynaleznosc do religii i jej obyczajow jest dziedziczona, wiec musialabym respektowac wole swoich dzieci, gdyby te nie chcialy byc buddystami i/czy wegetarianinami.

paolo pisze:Ale i tutaj spożywanie mięsa ( w symbolicznej ilości) jest obwarowane pewnymi zasadami np. mięso może pochodzić tylko z ciała zwierzęcia, które zmarło śmiercią naturalną.
A czemu sluzy spozywanie wlasnie takiego miesa podczas ganaczakra pudzy?
paolo pisze:Tak więc kiełbaska kupiona w sklepie nie wchodzi w grę ponieważ nasze pragnienie kupienia jej stało by się pośrednią przyczyną zabijania zwierząt.
Czyli, jezeli dobrze zrozumialam - w praktykach Krijatantry kladzie sie nacisk na czystosc i na dyscypline moralna w sensie dystansu do bezposrednich przyczyn cierpienia (zabijanie itd.), podczas gdy w praktykach Anuttarajogatantry, jak w ganaczakra pudzy, chodzi o dyscypline moralna w sensie dystansu do posrednich przyczyn cierpienia, z tym, ze tutaj mozna juz sie troche zanieczyscic, jedzac wogole mieso...
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Ale też jest i takie zdanie:
Myślę, że ogólnie jest bardzo ważne, aby nie jeść mięsa, jeśli podąża się ścieżką mahajany
oraz
Trzeba przyjąć myślenie, że jedzenie mięsa nie jest dobre
ale też i:
Z kolei nie powinno się przyjmować zobowiązań, jeśli nie ma się siły i motywacji, aby je wypełniać
.
Tak więc - kto ma siłę podjąc takie zobowiązanie - niech je podejmie. A kto uwaza inaczej, lepiej niech tego nie robi.
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Ja chętnie zrezygnowałbym z mięsa, ale póki mieszkam z rodzicami nie mam wyboru - oni same mięso kupują, a jak protestuje to awantura, że wydziwiam, więc jem to co jest, nie wybrzydzam.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

miluszka pisze:Ale też jest i takie zdanie:
Myślę, że ogólnie jest bardzo ważne, aby nie jeść mięsa, jeśli podąża się ścieżką mahajany
oraz
Trzeba przyjąć myślenie, że jedzenie mięsa nie jest dobre
ale też i:
Z kolei nie powinno się przyjmować zobowiązań, jeśli nie ma się siły i motywacji, aby je wypełniać
.
Tak więc - kto ma siłę podjąc takie zobowiązanie - niech je podejmie. A kto uwaza inaczej, lepiej niech tego nie robi.
A ja mysle i uwazam inaczej :) I pewnie dlatego jest dla mnie zagadka, jak Wy chcecie w swojej szkole wyzwolic WSZYSTKIE czujace istoty (wlacznie z tymi, ktore czerpia przyjemnosc z zabijania zwierzat), jedzac mieso tylko symbolicznie i to na dodatek selektywnie (tj. mieso tylko tych zwierzat, ktore umarly naturalna smiercia). Chyba tez tylko symbolicznie i selektywnie :)
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Potrafisz wyzwalać kogoś jedząc jego mięso?
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

miluszka pisze:Potrafisz wyzwalać kogoś jedząc jego mięso?
Tak, siebie. I nie znam innego smaku miesa, niz miesa zabitego zwierzecia*. Dlatego spytalam, co to znaczy jesc mieso zwierzecia zmarlego naturalna smiercia.


* nie biorac pod uwage muszek, ktore wpadaly mi czasem do buzi jak do pulapki...
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

niedawno byłem w sklepie w Jeleniej Górze, baleron 9zł/kg ser żółty familijny (jeden z najtańszych) 22zł/kg! coś przerażającego, śmierć istoty jest mniej warta niż mleko :(
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

spokojnie. po prostu w tym baleronie było tyle chemii i wody, że sie to tak kalkulowało.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

keylan pisze:niedawno byłem w sklepie w Jeleniej Górze, baleron 9zł/kg ser żółty familijny (jeden z najtańszych) 22zł/kg! coś przerażającego, śmierć istoty jest mniej warta niż mleko :(
9zl za kg kosztowal w tym sklepie baleron, a nie smierc.
A roznica w cenie bierze sie z tego, ze produkcja sera jest bardziej czasochlonna niz produkcja baleronu. Czas to pieniadz, a zycie jest krotkie.
keylan
Posty: 510
Rejestracja: śr kwie 04, 2007 21:18
Tradycja: Zen
Lokalizacja: Lublin

Re: Buddyzm a wegetarianizm

Nieprzeczytany post autor: keylan »

znam doskonale rachunek ekonomiczny, mimo to i tak mnie przeraża ten stosunek, mleko- życiodajny płyn vs śmierć jakiegoś stworzenia :neutral:
Naviare necesse est, Vivere non est necesse.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”