Dharma a bycie szczęśliwym

dyskusje i rozmowy tyczące się dharmy buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Dharma a bycie szczęśliwym

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

wątek wydzielony na prośbę JW przez kunzanga z tematu CyberSangha - aktualizacje
poniższy cytat został zaczerpnięty z wywiadu z: Dzongsarem Khjentse Rinpocze
a podziękowanie jest skierowane do JW, szefa CyberSangi


świetny tekst, zwłaszcza to:
Bycie buddystą i praktykowanie Dharmy nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym. Jeśli praktykujesz Dharmę, aby być szczęśliwym, to robisz coś wprost przeciwnego, całkowicie przeciwnego.
super! wielkie dzięki! :poklon2:
Obrazek
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Dzongsar Khjentse Rinpocze pisze:wszyscy chcemy być szczęśliwi. I tutaj naprawdę leży źródło nieporozumienia. Bycie buddystą i praktykowanie Dharmy nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym.
Polecam przeczytac:
http://www.berzinarchives.com/web/pl/ar ... g_bud.html
fragment:
http://www.berzinarchives.com/web/pl/archives/approaching_buddhism/introduction/bringing_buddhism_down_earth/session_further_issues_becoming_bud.html pisze:Nie może być tak, że buddyzm mówi, iż nie wolno nam być szczęśliwymi (...)jedną z podstawowych nauk w buddyzmie jest to, że wszyscy chcą być szczęśliwi i nikt nie chce być nieszczęśliwy. Skoro tak jest, a my z miłością życzymy wszystkim szczęścia i pracujemy nad tym, aby przynosić wszystkim szczęście, to oczywiście życzymy także szczęścia sami sobie i pracujemy nad tym, aby również sobie przynieść szczęście.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: jw »

Ha! Cały traktat powstał nawet: "W obronie szczęścia" Matthieu Ricarda. Jednak słuszność jednego poglądu nie wyklucza słuszności drugiego :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

A wystarczy, by cytat przytoczony przez Dharmozjada zawierał jeszcze jedno zdanie, które w nim następuje i to /jak dla mnie/ zmienia sprawę, bo pokazuje do czego - to co zacytował Dharmozjad - się odnosi:
Dzongsar Khjentse Rinpocze pisze:Bycie buddystą i praktykowanie Dharmy nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym. Jeśli praktykujesz Dharmę, aby być szczęśliwym, to robisz coś wprost przeciwnego, całkowicie przeciwnego. Oświecenie nie ma nic wspólnego ze szczęściem lub nieszczęściem.
Do szczęścia lgniemy, wobec nieszczęścia mamy awersję, i są to stany umysłu, a to nie w tym rzecz. Natomiast jedno i drugie może być wykorzystane jako metoda by odkryć /czy jak kto woli - zrealizować/ stan ustania cierpienia, a ten nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym bądź nieszczęśliwym.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

kunzang pisze:A wystarczy, by cytat przytoczony przez Dharmozjada zawierał jeszcze jedno zdanie, które w nim następuje i to /jak dla mnie/ zmienia sprawę, bo pokazuje do czego - to co zacytował Dharmozjad - się odnosi
masz rację, to ja się pośpieszyłem i zbyt szybko uciąłem cytowany tekst! :poklon2:
Obrazek
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Nie wiem zatem jak poradzicie sobie z całym rozdziałem Dhammapady Sukhavaggo (Dhp. 197 - 208 - Rozdział 15: Szczęście) gdzie różnie się to tłumaczy, ale ogólnie:
Nie ma większego ognia niż pasja,
nie ma większego zła niż nienawiść.
Nie ma większego cierpienia niż zapał,
nie ma większego szczęścia niż uspokojenie.

Głód to największa choroba,
uwarunkowane fenomeny to największe cierpienie.
Wiedząc to właśnie - tak jak się staje,
Nibbana to absolutne szczęście.

Zdrowie to największy skarb,
Zadowolenie to największe bogactwo.
Zaufani to najlepsza rodzina,
Nibbana to najwyższe szczęście.


metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Pokłon Bracie

Tak jak stan spokoju /pojawia się tylko pytanie: o jaki spokój tu chodzi - czy aby nie przed burzą ;) / można uznać za szczęście i taką etykietkę mu podpiąć, tak i ustanie cierpienia można uznać za szczęście /np absolutne/, ponieważ stajesz się wolnym od cierpienia... a czyż to nie najwyższe szczęście stać się wolnym od cierpienia/?/ Podczepiamy wtedy po prostu pod nirvanę etykietkę ''szczęście'', bo ustanie cierpienia /nirvanę/ uznajemy za szczęście /najwyższe, absolutne, najwspanialsze, och i ach/ :oczami:

Pozdrawiam
:14:

EDIT
ps
w dzogczen /a i w tantrze/ mówi się o stanie wielkiej błogości /bodhiczitta maha suka/ lub stanie wielkiej szczęśliwości, jednak nie jest on naturalnym stanem /nie jest tym o co chodzi/, a jest to stan umysłu /wzniosły bardzo, fakt, jednak nietrwały/, który może mieć miejsce i trwać /eony całe/, gdy spoczywamy w naturalnym stanie /w ustaniu cierpienia/ i mówimy w związku z tym, że: nierozdzielność pustości i przejrzystości jest wielką błogością - ponieważ gdy ma miejsce naturalny stan, to może się zamanifestować wielka błogość, wielka szczęśliwość /lgniecie do niej jest błędem/
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Bracie

Szczęścia nie powinno się uznawać za vedanę (uczucie) tak jak jest to opisane w sutcie (http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .nypo.html) natomiast co jest paradoksem dla co poniektórych, Sariputta mówił też o szczęściu Nibbany, jako nie posiadającej vedan, a jednak właśnie dlatego przyjemnej: "This Unbinding is pleasant, friends. This Unbinding is pleasant." (http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .than.html)

Przepraszam za brak tłumaczenia, odpowiadam na szybko.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: jw »

Abyś był wolny od przywiązania do samsary, dualnego świata iluzji,
abyś doświadczał szczęścia i cierpienia jako tego samego smaku,
abyś był wolny od lęków, oczekiwań i obsesji ziemskiego życia.

Nyala Pema Duddul
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

''Chociaż mówi się, że przestrzeń jest pusta
jednak istota przestrzeni nie może być opisana.
Chociaż mówi się, że umysł jest świetlisty,
nie oznacza to jego istnienia.
Przestrzeń nie jest o nic zaczepiona,
tak samo umysł mahamudry nie lgnie do niczego.''
Tilopa ''Mahamudrapadeśa''

A wracając do komentowanego cytatu Dzongsara Khjentse Rinpocze, to przypomniał mi on ten cytacik:

''Jeżeli zastanawiasz się co buddyzm może ci zaoferować to odpowiedź brzmi: nic. Jeżeli myślisz, że bycie buddystą przyniesie ci korzyść, że jakoś wewnętrznie cię wzbogaci, to zapomnij o tym. Nie ma tu głównej wygranej, nie ma raju z dziewicami. Buddyzm może ci jedynie pomóc przebić się przez pomieszanie i neurozy. Może pomóc ci zrozumieć siebie tu i teraz.''
Trinlej Tulku Rinpocze

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Pokłon Bracie
Har-Dao pisze:Szczęścia nie powinno się uznawać za vedanę (uczucie) tak jak jest to opisane w sutcie (http://www.accesstoinsight.org/tipitaka ... .nypo.html) (...)
No tak - są różne uczucia, które się np przeplatają /czy mieszają/ i do których lgniemy, no i wtedy mówimy o tym, że jesteśmy właśnie szczęśliwi /lub wspominamy jak to byliśmy, czy też projektujemy na przyszłość, jak to będziemy dzięki nim szczęśliwi/.

Dzięki za wyjaśnienie Bracie :namaste:

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

OK, jeśli uznaje się dualność szczęścia vs nieszczęścia, wtedy cytaty te faktycznie przystają i są pomocne. Natomiast w modelu świata gdzie dukkha jest wszędzie i jest jakby stanem pierwotnym, albo stanem startowym i wszelkie ludzkie działania i aspiracje pragną zasypać ten dół głodu i krzywdy, w postaci różnorakiej, od przyjemności zmysłowej po właśnie filozofię niedualistyczną ww - która jak rozumiem was zachwyca (rodzaj przyjemnego uczucia) - to wtedy stan gdzie brak jest dukkhi jest stanem braku nieszczęścia, więc najwyższego szczęścia. Ten model jest pionowy, a nie poziomy (coś vs coś). Na samym szczycie tej piramidki jednak jest coś poza nią, więc nawet najwyższe szczęście ludzkie ma się nijak do szczęścia Nibbany, które jest brakiem szczęścia ziemskiego, brakiem materialności, brakiem umysłowości nawet, w tym brakiem pustki także, jest "wyżej" albo "pustsza" od pustki. I od razu wyprzedzam, nie jest tak, że wszelkie ludzkie szczęście to emanacjie nibbany - nie, ani dualizm, ani neoplatonizm, więc szczęście Nibbany jest nieokreślone, ale da się je sobie w miarę wyobrazić, np gdy piekący ból przestaje boleć - trudno stan taki nazwać przyjemnym, po prostu nie boli, czujemy się dobrze, dla niego trud skończony :)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Pokłon Bracie
Har-Dao pisze:OK, jeśli uznaje się dualność szczęścia vs nieszczęścia, wtedy cytaty te faktycznie przystają i są pomocne. Natomiast w modelu świata gdzie dukkha jest wszędzie i jest jakby stanem pierwotnym, albo stanem startowym i wszelkie ludzkie działania i aspiracje pragną zasypać ten dół głodu i krzywdy, w postaci różnorakiej, od przyjemności zmysłowej po właśnie filozofię niedualistyczną ww - która jak rozumiem was zachwyca (rodzaj przyjemnego uczucia) - (...)
Oj tam... :oczami: Nie wiem jak to z innymi jest, ale ze swej strony parokrotnie wspominałem /tu na forum/, że każda filozofia /dzogczen takoż/ nie jest warta dla mnie funta kłaków - to nie w tym rzecz, rzecz nie w filozofii. No i w samym dzogczen jest takie podejście do filozofii dzogczen, które jasno mówi, że to ''tylko'' nazwy, etykietki... cytat:
Jongdzin Tenzin Namdak Rinpocze pisze:''(...) Stan, o którym mówiłem, nazywamy po tyb. rang dziung jeszie, samoświadomością, lecz choć nazywamy go świadomością jest on całkowicie poza świadomościami i zmysłami. Nie da się w nim wskazać nic, co byłoby pustką, lub przejrzystością, nie da się go opisać poprzez myślenie ani słowa. Możemy o nim mówić, ale cokolwiek powiemy, nie będzie prawdą, ponieważ jest on poza myślami, mową, dźwiękami. Jedyne co możemy zrobić, to pozostawić go takim, jakim jest, nie starać się postrzegać go poprzez świadomość, ponieważ od początku wszelkie rodzaje myśli są w nim całkowicie wyzwolone, nie ma w nim ani śladu myśli, nic nie pozostaje. Z jednej strony mówię, ze tej natury umysłu nie da się opisać, ale z drugiej strony opisuję ją i wiele o niej mówię, mamy też wiele tomów nauk, które jej dotyczą, jednak one nie ukazują jej bezpośrednio. Gdy mówię, że to jest kwiat, możecie go zobaczyć, możecie go dotknąć, użyć go, myśleć o nim, ale nie da się w ten sposób wskazać natury umysłu, to niemożliwe, możemy o niej myśleć , ale to myślenie jest całkowicie błędne. W naukach jest wiele wyjaśnień, że natura umysłu jest pusta. Możemy o niej powiedzieć, że jest pusta, ale to nie jest prawdą, nie ma w niej żadnej myśli o pustce, jest całkowicie poza myśleniem, więc jak możemy powiedzieć, że jest pusta? Tylko w niej samej jest przejrzystość, pustka, ich jedność, to wszystko jest naturą, ale nie da się tego wyjaśnić, wskazać, powiedzieć o tym ani pomyśleć. Jeśli myślimy, że to musi być pustka, a tamto przejrzystość, to jesteśmy całkowicie na złej drodze. Gdy jesteśmy w tym stanie pozostawmy wszystko takie, jakie jest, gdy coś myślimy, wtedy go zmieniamy.''
''Metody medytacji bezstronności'' Jongdzin Tenzin Namdak Rinpocze
...co nie znaczy, że filozofia dzogczen nie jest istotna, a jest, ponieważ jest między innymi formą komunikacji opartą na logice, kształtuje właściwy pogląd, właściwe działanie, itd. I jakby co, to w dzogczen nie ma miejsca podział na prawdę absolutną i względną /dzogczen poddaje krytyce pogląd madhyamaki/.
To tyle, tak personalnie z mej strony odnośnie podejścia do filozofii :)
Har-Dao pisze:(...) - to wtedy stan gdzie brak jest dukkhi jest stanem braku nieszczęścia, więc najwyższego szczęścia.
Nie - wtedy może być tak /nie musi/, że manifestuje się stan umysłu, który nazywa się stanem wielkiej błogości /jest on uważany za pozytywny - wspieramy wtedy innych, jesteśmy zrównoważeni, radośni, np cztery niezmierzoności/, ale ten stan nie jest naturalnym stanem /naturalny stan nie jest stanem umysłu/, po prostu umysł wtedy właśnie /niejako z automatu/ się uspokaja, wycisza, staje się uważnym i itd... lgnięcie do tego stanu jest błędem /acz nie lgnąć do tego prostym nie jest, mówi się tu o bardzo subtelnym lgnięciu/. No i podobnie, lgniecie do naturalnego stanu jest błędem.
Har-Dao pisze:Ten model jest pionowy, a nie poziomy (coś vs coś). Na samym szczycie tej piramidki jednak jest coś poza nią, więc nawet najwyższe szczęście ludzkie ma się nijak do szczęścia Nibbany, które jest brakiem szczęścia ziemskiego, brakiem materialności, brakiem umysłowości nawet, w tym brakiem pustki także, jest "wyżej" albo "pustsza" od pustki. I od razu wyprzedzam, nie jest tak, że wszelkie ludzkie szczęście to emanacjie nibbany - nie, ani dualizm, ani neoplatonizm, więc szczęście Nibbany jest nieokreślone, ale da się je sobie w miarę wyobrazić, np gdy piekący ból przestaje boleć - trudno stan taki nazwać przyjemnym, po prostu nie boli, czujemy się dobrze, dla niego trud skończony :)
Równie dobrze /jak dla mnie/ mógłby to być opis naturalnego stanu - serio.

Wybacz Bracie :namaste: ale jakoś nie mam już nastroju na wpuszczanie się w tego typu rozmowy... :zawstydzony: już się w nie na wpuszczałem, na opisywałem, na cytowałem, na przestrzeni tych dziesięciu lat i - z mej strony pas :)

Pozdrawiam
:14:

ps
tak przy okazji ;) odnośnie Twego wyprzedzenia:
Har-Dao pisze:I od razu wyprzedzam, nie jest tak, że wszelkie ludzkie szczęście to emanacjie nibbany (...)
...cytat podam:
Tenpa Yungdrung Rinpocze pisze:''Możemy mówić, że sama istota naturalnego stanu czy jego esencja powoduje złudzenia, ponieważ kiedy próbujemy określić, że naturalny stan jest pusty, jest pierwotnie czysty, jest spontanicznie doskonały, kiedy próbujemy wydzielić te jego właściwości, to samo w sobie jest początkiem ograniczania go. To też może być początkiem złudzenia. Tak naprawdę nie wypływają one z jego istoty, tylko ze sposobu, w jaki naturalny stan postrzegamy. Nazywa się to złudzeniem wypływającym z samej istoty, kiedy próbujemy wydzielić jego właściwości. Pojawia się wówczas błąd, że możemy postrzegać naturalny stan jako ograniczony. Nie urzeczywistniamy naturalnego stanu i tego, że jest on pusty, tylko chwytamy się tej myśli, że jest on pierwotnie czysty, podążamy za tymi myślami. Tworzymy coraz więcej myśli i tym samym coraz więcej złudzeń. Nie doświadczamy naturalnego stanu, tylko tworzymy kolejne jego opisy i oddalamy się od niego. Nie oznacza to, że nie jest właściwe mówienie, iż naturalny stan nie jest pierwotnie czysty. On jest pierwotnie czysty, mówimy o tym, by rozpoznać pierwotna czystość, taka jaką ona jest. Natomiast kiedy próbujemy nadać mu tą etykietkę i przywiązujemy się do tej etykietki, wtedy powstaje złudzenie i oddalamy się od naturalnego stanu.
Kiedy medytujemy, kiedy próbujemy praktykować na naturalny stan, nasz umysł jest bardzo dziki. Jakiekolwiek doświadczenia pojawiają się, natychmiast pojawia się rozróżnianie, ocenianie, osądzanie. Zaczynamy się zastanawiać, a może to jest doświadczenie pustki, może to jest doświadczenie przejrzystości. Pojawiają się osądy i rozróżnienia. To są właśnie złudzenia. W ten sposób tworzą się złudzenia. Te właśnie rozróżnienia i osądy są złudzeniem. W ten sposób naturalny stan staje się podstawą do zaistnienie złudzenia, do powstania iluzji. Dlatego niektóre teksty mówią, że to nie czujące istoty są zagubione w iluzji, to buddowie podlegają złudzeniu. Nie jest to tak, że buddowie podlegają złudzeniu (buddowie w sensie naturalnego stanu). Chodzi tutaj o to, że kiedy przebywamy w naturalnym stanie i rozpoznajemy jego czystość i zaczynamy chwytać się tej czystości, w tym właśnie momencie pojawia się złudzenie i rozpoczyna iluzja. Podobnie gdy mówimy o podstawie i jej przejawieniach, wszystkie one są przeniknięte podstawą, wszystkie one przebywają w tej podstawie. Rozdzielanie ich na te, które są iluzją, a które nie są, które są złudzeniem, a które są rigpą (samoświadomością), to też jest początek złudzenia. Taka myśl, która stwierdza: ''to jest rigpa'', która wydziela, że to jest rigpą w przeciwieństwie do czegoś innego, też jest początkiem złudzenia.''
''Nauki Yetri Thasel'' khenpo Tenpa Yungdrung Rinpocze
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Rafus
Posty: 846
Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
Płeć: mężczyzna
Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)

Re: CyberSangha - aktualizacje

Nieprzeczytany post autor: Rafus »

Aby zrobić większy :mixed: fragmenty wykładu Dhagpo Gyurme Ling:
http://e-budda.pl/vpage/603/o-celu-i-o-drodze pisze:przestaniemy myśleć: "powodzi mi się dobrze, powodzi mi się źle, czuję to lub tamto", odkryjemy, że właśnie ta otwarta, przejrzysta totalność oraz możliwość umysłu jest czymś rzeczywistym i zobaczymy samo przejrzyste lustro, a nie rzeczy, które pojawiają się i znikają w lustrze umysłu. Właśnie wtedy ukaże się prawdziwa natura naszego umysłu - ukaże się ona jako olbrzymia radość. Wszystkie ciasne sytuacje "albo-albo", małe przeszkody i trudności znikają i wewnętrzna energia, która nie jest już blokowana, skrępowana cierpieniem, przeżywa samą siebie jako bardzo silną radość. Wszystko to, co dzieje się we własnym ciele i poza nim, widziane jest jako bardzo piękne, znaczące i pełne radości. Ta radość przedstawiana na świętych obrazach jako pole energii wokół Oświeconych, stanowi drugi stopień nauk Buddy, to, co zwiemy "Stanem Radości". Po Stanie Prawdy, w którym rozpoznana zostaje natura umysłu, rozwija się Stan Radości. Jeżeli ktoś odczuwa w sobie wielką Prawdę i Radość i poprzez to posiada w sobie wielki nadmiar energii, nie pozostaje bezczynny i tylko dla siebie. Nie będzie już czynił podziału, żadnych różnic pomiędzy sobą a innymi.

To autentyczne właściwe działanie, w którym nie ma podziałów, w którym nie ma jakiegoś sztywnego wyobrażenia sytuacji, lecz czynione jest po prostu to, co jest w danej sytuacji możliwe i właściwe, nazywamy trzecim stopniem - Aktywnym Współczuciem. Z prawdziwego poznania natury umysłu (pustki, przejrzystości i nieograniczoności) jako pierwsze wypromieniowanie powstaje Wielka Prawda (Dharmakaja), która wszystko zna i rozumie. Jako drugie - Bezgraniczna Radość (Sambhogakaja) i jako trzecie wypromieniowanie - Aktywność, pracująca dla dobra wszystkich istot (Nirmanakaja). Połączenie tych trzech stanowi to, co nazywamy Stanem Buddy i jest to treścią "nauk absolutnych".

powinniśmy widzieć Buddę jako specjalistę objaśniającego nam działanie przyczyny i skutku, który wie jak można osiągnąć szczęście, którego wszyscy pragną i jak odsuwać od siebie trudności i cierpienia, których nikt nie chce.

Także nasza mowa, mówi Budda, zawiera w sobie wielkie możliwości przekazywania innym dobrych uczuć i bezpieczeństwa, prowadzenia ich w ten sposób, żeby mogli się nadal rozwijać. I w końcu naszym umysłem możemy się cieszyć, życzyć dobra innym i przede wszystkim dojść do właściwych poglądów - poglądów, które są dla nas pożyteczne, pełne znaczenia i głębi i zawierających w sobie wszystkie doświadczenia naszego życia, poglądów które powodują, że wszystko co przeżyte, pomyślane, uczynione staje się czymś użytecznym.

Budzą się: współczucie, nadmiar i miłość. Jest to uczucie jakiego doznaje matka wobec swego dziecka, mężczyzna wobec swojej kobiety, swych przyjaciół. Może się to uzewnętrznić w różny sposób; w ekstatycznym, pełnym radości doznaniu, które wyraża się impulsywnie lub po prostu w uczuciu, że koniecznym jest czynienie czegoś nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. Gdy ta miłość i współczucie, ta otwartość pojawia się po raz pierwszy, powinniśmy zrozumieć, że nie jest to coś zewnętrznego, egzotycznego, coś co nie może przeminąć tak jak przyszło, lecz coś całkowicie autentycznego, a co należy do naszego umysłu.

Drugi stopień nauk jest wyższy, bardziej znaczący. Tu uczymy się widzieć, że wszystko co istnieje nie jest niczym innym jak snem, że problem nasz rzeczywiście nie jest niczym innym jak zbiorem warunków, które spotkały się w określonym czasie, określonym miejscu i że w tym problemie nie ma niczego co posiadałoby esencję i realną zawartość.
Ma to o wiele głębszy sens niż nauka stopnia pierwszego, bo uczymy się lepiej obchodzić z cierpieniem, ale tracimy przy tym energie, które nie są w pełni wykorzystane.

trzeci stopień nauk Buddy jest najwyższy. Tutaj uczymy się przemieniać energie, zasilające nasze trudności i problemy i stwarzać z nich coś promieniującego. Właśnie z różnych stanów cierpienia czynić coś doskonałego, radość, prawdę i otwartość - stany oświeconego umysłu. Nauki te stosujemy w Buddyzmie Tybetańskim i Buddyzmie Zen - są to najwyższe nauki jakie daje nam Budda.

Ważne jest więc, aby ten czas wykorzystać. - po trzecie, mówi jak należy wykorzystać ten czas, że powinniśmy czynić, myśleć i mówić to, co prowadzi do szczęścia, wewnętrznego bogactwa, a unikać tego, co pociąga za sobą cierpienie.

Budda mówi, iż napęd wszystkich działań tkwi w jednym pragnieniu znalezienia szczęścia i uniknięcia cierpienia.
Ale stany szczęścia, które znajdujemy nie są trwałe, wszystkie zjawiska przychodzą, zmieniają się i znikają znowu; niczego nie jesteśmy w stanie zatrzymać, wszystko nieustanni zmienia się. Budda mówi dalej, że jeżeli czynimy tak wiele, aby osiągnąć szczęście, które może przeminąć, to powinniśmy koncentrować się także na tym, aby szukać szczęścia, będącego trwałym, które już nigdy nas nie opuści.
Czynić to, co otwiera umysł, ponieważ szczęście jakiego doznaje się po odpadnięciu przeszkadzających uczuć jest silniejsze niż największe stany szczęścia obecnie.

Wszystko dobre będzie się powiększało i będzie pełne radości.
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: Dharma a bycie szczęśliwym

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Bycie buddystą i praktykowanie Dharmy nie ma nic wspólnego z byciem szczęśliwym. Jeśli praktykujesz Dharmę, aby być szczęśliwym, to robisz coś wprost przeciwnego, całkowicie przeciwnego.

Tego typu słowa, wyrwane z kontekstu i oznaczone dodatkowo jako "świetny tekst" stwarzają duże ryzyko nieporozumień, dlatego moim zdaniem należy od razu się uściślać.

Dualistyczne myślenie sprowadza te słowa do wniosku, że praktykuję Dharmę żeby być nieszczęśliwym. Wąskie myślenie absolutyzuje bycie szczęśliwym jako coś niezgodnego z Dharmą. Oba te wnioskowania znajdują przyczynę w formie powyższego cytatu.

Pozdrawiam :namaste:
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dharma/Dhamma”