Kalu Rinpocze

Nauczyciele Buddyzmu Tybetańskiego
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

booker pisze:
Efcia25 pisze: mam odwagę stwierdzić: Jest możliwe, że wysoko urzeczywistniony mistrz buddyjski popełni poważny błąd.
Mnie zastanawia wówczas czy w takim razie nie pojawia się w tym momencie pytanie o owe wysokie urzeczywistnienie?

Nie chodzi mi o kwestionowanie, że dana osoba w pewnym momencie i na jakiś okres owe wysokie urzeczywistnienie osiągnęła. Pojawia się pytanie, czy - skoro poważne przewinienie lub poważny błąd został popełniony (i jeszcze dodatkowo powtarzany) ... czy w takim razie one wysokie urzeczywistnienie owa osoba utraciła?

Jak gdyby jedno z drugim - zn. wysokie urzeczywistnienie i poważne przewinienie(a) - jakoś mi nie idzie w parze. :89:

Czy może jednak taka sprawa jak wysokie urzeczywistnienie i alkoholizm bądź wykorzystywania seksualne albo inne nadużycia to jest...normalka, i jakby nie ma tu problemu, w sensie, że jedno i drugie ze sobą współgra. :scratchchin: Piszę to też dlatego, że na "moim" podwórku mam przykłady nauczycieli - wybitnych - którzy albo byli wkręceni w alkoholizm, albo skandaliki seksualne. Mimo to jednak swoim innym zachowaniem i nauczaniem udowadniali iż mają poważne osiągnięcia na ścieżce.

Jest to dla mnie zagwozdka.
Ole tłumaczy to tak (przytaczm z pamięci, bo nie mam teraz czasu przesłuchiwać nagrań): Tulku oprócz wyzwolonego umysłu posiada też normalne fizyczne ciało, a ciało ma to do siebie np nie lubi bicia a lubi głaskanie, albo że na duże systematyczne dawki alkoholu reaguje alkoholizmem. Przy czym azjaci- co potwierdzają badania naukowe- sa z powodu metabolizmu bardziej narażeni na alkoholizm niż europejczycy. Ole mówi, ze jednak kiedy taki tulku po smierci uwolni się od ciała, jego umysł od razu rozpoznaje jasne światło i wraca na swój poziom urzeczywistnienia.
amogh pisze:Ale chyba nie o to chodzi. Myślę, że skala problemu w takiej sytuacji zawsze będzie zależna od tego jaką perspektywę moralno-etyczno-filozoficzno-religijną się przyjmie, włączając w to zagadnienie wolnej woli. Bo patrząc z buddyjskiej perspektywy to J. Campbel dostała to czego chciała, taka jej karma. Poza tym, czy nie wydaje Ci się, że stosowanie dualistycznych norm do oceniania tego, co ma miejsce w toku praktyki jest błędem?
Taaa, jasne. Ktoś niedawno pisał na tym forum o byłym mężu, który przy pomocy buddyzmu i "karmy" próbuje się wymigać od alimentów i odpowiedzialnosci za dziecko :zdegustowany: Oceniam na podstawie efektów praktyki- gdyby J.C. , w najgorszym razie po kilku przeplakanych nocach, pod wpływem relacji seksualnej z Kalu Rinpocze rozwinęła się tak jak np partnerki Drukpy Kunleja, to wszystko byłoby w porządku. Ale ona po wielu latach się skarży, nie widać, aby jej to pomogło. Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
Po raz kolejny chciałabym przypomnieć o Kalamasutrze...
kunzang pisze:A, no nie zwalnia. Ze swej strony wiem też to, że między lamami trwają ''wojny polityczne'' i że w związku z nimi wykorzystują ''przykłady'', które są dla nich wygodne.
Dla mnie oznaką myślenia z mej strony jest to, że w te konflikty lamów tybetańskich, które implantuje się na nasz grunt, nie daję się wkręcić - to wojenki polityczne są, i to ich sprawa, nie moja. W istocie nie wiemy jak to jest ale z dużą łatwością opowiadamy się po tej, czy innej stronie. Jeszcze porządnie nie ugruntowaliśmy się na ścieżce a już wkręcamy się w konflikty i problemy, które implantuje się z ''tybetu'', tuta
Czy Szamar Rinpocze prowadził jakąś "wojenkę" z Kalu Rinpocze, skoro Kalu rinpocze zmarł zanim rozpętała się "Karmapa Controversy"?
Karinos pisze: Ja sie wcale temu nie dziwie, po pierwsze Polacy sa bardzo latwo podatni na manipulacje mediow lub autorytetow - cecha narodowa, a po drugie po ukazaniu sie najgorszego paszkwilu w dziejach buddyzmu (polskiego) zachodniego - ksiazki "oszusci w szatach" tego typu zachowania staly sie powszechnie akceptowane zeby nie powiedziec ze w niektorych kregach "modne" a jak wiemy najlatwiejszym sposobem budowania fanatycznej grupy religijnej jest stworzenie jej sztucznych wrogow i ciagla nieustanna krytyka ich poczynan. A potem juz $$ plyna do wlasciwej kasy hehe.
Karinos, czy mi się zdaje, czy usilnie próbujesz sprowadzić dyskusję w zakazne przez moderacje obszary?
Ale dobrze: zapytam wobec tego co zwolennicy Tai Situpy sądzą o Szamarpie tzn czy sądzą że Szamarpa popełnił poważny błąd czy nie?
I czy przypadkiem artykuły pana Sieradzana publikowane w kwartalniku religioznawczym "Nomos" nie mają cech paszkwilu?
Albo czy artykuły pani Therune głoszące że Topga Rinpocze zagarnął i przepił własnosc Karmapy nie były paszkwilami?
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

kunzang pisze:Uważam, że tutaj powinniśmy zajmować się sobą, znaczy, koncentrować się na tym co nas się tyczy i operować porównaniami tyczącymi się nas /chodzi mi o buddyzm/, to z jednej strony a z drugiej, nie trzeba przykładu katolickiego księdza, by odnieść się do ślepego bronienia kogoś, natomiast ciekawym dla mnie jest to, że właśnie takiego konkretnie przykładu się używa.
Nie żyjemy w buddyjskiej próżni. Większość z nas mieszka w Europie, wychowywała się w Europie, a wokół siebie ma typowych Europejczyków. Do tego pewnie większość, choćby nominalnie, na pewnym etapie była wychowywana jako chrześcijanin. Nie rozumiem co jest takiego dziwnego w stosowaniu odniesień kulturowych, które są dla nas zrozumiałe. Przecież sami nauczyciele stosują często ,,zachodnie porównania." Jasne, że ,,nie trzeba" stosować porównań. Ogólnie nic ,,nie trzeba." Jedni coś robią, drudzy nie
ciekawym dla mnie jest to, że właśnie takiego konkretnie przykładu się używa
Mamy religijnego duchownego oskarżanego o niewłaściwe zachowanie seksualne. Mamy ludzi porównanych do ,,ślepych obrońców." Co jest w tym dziwnego/nietypowego/ciekawego, że dobierając jakieś porównanie dobiera sie sytuacje innych duchownych, których ,,ślepo broniono" przed oskarżeniami o podobne zachowanie? Szczególnie skoro mówimy o największej, dominującej u nas religii.

Jak kiedyś rozwinie się saudyjska Sangha to oni pewnie będą porównywać buddyzm do islamu zamiast do chrześcijaństwa.


kunzang pisze:Neofici, to dla mnie, następna bajka... mi chodziło o tych, którzy już ten okres mają za sobą.
Wiedziałem, że coś dobrego z tego tematu musi wyjść! Dzięki niemu w końcu poprawiłem swój błąd, bo do tej pory zawsze myślałem, że neofitą jest się do końca życia, a nie tylko przez jakiś czas po zmianie. :]
kunzang pisze:Odnoszę to generalnie do braci buddyjskiej z którą się stykam w różnych miejscach w sieci i także w realu - to takie ogólne wrażenie z mej strony, no i rzecz jasna może ono być błędne.
Czyli również do takich? :)
booker pisze:Jak gdyby jedno z drugim - zn. wysokie urzeczywistnienie i poważne przewinienie(a) - jakoś mi nie idzie w parze
Ten temat już chyba do merytorycznej dyskusji się nie nadaje, ale w Dharma mógłbyś zacząć rozmowę o tym jak to jest z urzeczywistnieniem/oświeceniem a dalszym popełnianiem błędów. (z resztą mnie też to ciekawi, więc jak Ty tego nie zrobisz to lojalnie ostrzegam, że Ci to pytanie podkradnę). Jak dobrze pamiętam to nawet Budda po Przebudzeniu czasami chorował, albo się zranił, więc o boskim ideale (i znowu to porównanie do chrześcijaństwa!) i niepopełnianiu błędów mówić nie możemy.

amogh pisze: Widocznie, co innego rozumiemy pod pojęciem dorosłego, rozumnego, samodzielnie myślącego człowieka. Moim zdaniem komuś takiemu nie da się wmówić, że wysadzając się w powietrze i zabijając innych pójdzie do nieba. W sumie to niczego nie da się takiemu człowiekowi wmówić, a jeżeli już podejmuje jakieś działania to ze świadomością, że on sam jest pierwszym, który doświadczy ich skutków. Chodzi o zwykłą poczytalność, którą widocznie również zbytnio idealizuję w odniesieniu do ludzi, którzy interesują się (niezależnie od stopnia zaangażowania) buddyzmem.
Dla mnie to co opisałeś to coś dużo więcej niż zwykła poczytalność. Komuś z dużym doświadczeniem medytacyjnym pewnie bliżej do takiego stanu. Oparcia w duchowości często szukają ludzie zagubieniu, ludzie którym czegoś brakuje i odpowiedni człwiek jest w stanie łatwo kimś takim pokierować. Do sekt często przyłączają sie ludzie bardzo inteligentni i o których, gdyby nie sekta, można by mówić w samych superlatywach. Niech mnie wadżrajaniści poprawią jeżeli się mylę, ale według mnie ,,zawód" buddyjskiego lamy mógłby dać potencjalnemu złemu człowiekowi bardzo dogodną sytuację do namieszania w głowie ewentualnej ofiary (chociaż według mnie kogoś takiego na pewno by rozszyfrowano na długo zanim powierzono by mu jakieś tytuły)

Przyznam, że trochę dziwi mnie Twoje stawianie w jednym rzędzie psychotycznych manipulatorów z buddyjskim guru jakim jest (był) Kalu Rinpocze. Nie dlatego, że kłoci mi się to z neofickim, wyidealizowanym obrazem, którego miałbym gorliwie bronić. Chodzi mi raczej o całokształt działań i intencji jakie uosabiają te, raczej kontrastujące ze sobą przykłady.
Ja stawiam Kalu Rinpoche w jednym rzędzie z psychopatycznymi manipulatorami?! Na rany chrystusa... Mówię jedynie, że będąc w pozycji silnego duchowego autorytetu jest o wiele łatwiej tak zmanipulować człowieka by robił wszystko co mu każesz i jeszcze był za to wdzięczny. Poza tym (gdyby zarzuty okazały się prawdziwe) to mimo wszystko widziałbym chyba pewne podobieństwo między sekciarskim guru, a lamą grożącym, że klątwą kogoś zabije i ześle do piekła. Ty byś takiego podobieństwa w takiej sytuacji nie widział?

A ten neoficki wyidealizowany obraz Sanghi odbijający się czkawką to było bardziej do kogoś kto rzuca świętym oburzeniem i marzy o rozpalaniu stosów słysząc o błędach nauczycieli (stanowisko z którym błędnie mnie skojarzono), a nie do Ciebie.... ale jak wolisz.
W takim przypadku można powiedzieć bardzo dużo i tylko od literackich talentów wypowiadających się zależeć będzie, jak bardzo dana wypowiedź grając na emocjach sprowokuje dalsze fantazjowanie. Ale chyba nie o to chodzi. Myślę, że skala problemu w takiej sytuacji zawsze będzie zależna od tego jaką perspektywę moralno-etyczno-filozoficzno-religijną się przyjmie, włączając w to zagadnienie wolnej woli.
Dokładnie. Nie powinno się rzucać konkretnych, jednoznacznych osądów nie posiadając dowodów. Według mnie jednak potencjalne cierpienie kogoś wykorzystywanego seksualnie i zmuszanego do milczenia pod groźbą śmierci i piekła jest troszeczkę ponad moralno-etyczno-filozoficzno-religijne perspektywy. Dlatego oprócz tego nie powinno sie też zbyt lekko zbywać tematu w stylu ,,to nie mój problem, to nie moja praktyka."
amogh pisze:czy nie wydaje Ci się, że stosowanie dualistycznych norm do oceniania tego, co ma miejsce w toku praktyki jest błędem?
Jasne, tylko najpierw trzebaby użyć tego dualistycznego myślenia, aby ocenić co jest, a co nie jest częścią jakiejś praktyki i tu się zabawa zaczyna ;)

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Efcia25 pisze: Czy Szamar Rinpocze prowadził jakąś "wojenkę" z Kalu Rinpocze, skoro Kalu rinpocze zmarł zanim rozpętała się "Karmapa Controversy"?
Efcia25 pisze: Karinos, czy mi się zdaje, czy usilnie próbujesz sprowadzić dyskusję w zakazne przez moderacje obszary?
Ale dobrze: zapytam wobec tego co zwolennicy Tai Situpy sądzą o Szamarpie tzn czy sądzą że Szamarpa popełnił poważny błąd czy nie?
I czy przypadkiem artykuły pana Sieradzana publikowane w kwartalniku religioznawczym "Nomos" nie mają cech paszkwilu?
Albo czy artykuły pani Therune głoszące że Topga Rinpocze zagarnął i przepił własnosc Karmapy nie były paszkwilami?
Proponuje zostawic J.Sw. Szamara Rinpocze w swietym spokoju i nie mieszac go do tematu o fantazjach Pani Campbell :)

co do pozostalych pytan nie bede odpisywal bo niewiele na ten temat wiem i zupelnie mnie to nie interesuje. Szczerze!
Tak sie sklada ze na spotkaniach buddyjskich na ktorych bywam mowi sie wylacznie o Dharmie, a nie o tym jaka ktory tulku uprawia polityke. Jedyne slowa jakie slyszalem o J.Sw. Szamarpie to slowa glebokiego szacunku od Tengi Rinpoche jakies 10 lat temu.

Co do ksiazki "oszusci w szatach" to nazwalem ja delikatnie paszkwilem i na tym poprzestane, bo moje prywatne zdanie na temat tej ksiazki nie nadaje sie na to forum :)
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Efcia25 pisze:
amogh pisze:Ale chyba nie o to chodzi. Myślę, że skala problemu w takiej sytuacji zawsze będzie zależna od tego jaką perspektywę moralno-etyczno-filozoficzno-religijną się przyjmie, włączając w to zagadnienie wolnej woli. Bo patrząc z buddyjskiej perspektywy to J. Campbel dostała to czego chciała, taka jej karma. Poza tym, czy nie wydaje Ci się, że stosowanie dualistycznych norm do oceniania tego, co ma miejsce w toku praktyki jest błędem?
Taaa, jasne. Ktoś niedawno pisał na tym forum o byłym mężu, który przy pomocy buddyzmu i "karmy" próbuje się wymigać od alimentów i odpowiedzialnosci za dziecko :zdegustowany: Oceniam na podstawie efektów praktyki- gdyby J.C. , w najgorszym razie po kilku przeplakanych nocach, pod wpływem relacji seksualnej z Kalu Rinpocze rozwinęła się tak jak np partnerki Drukpy Kunleja, to wszystko byłoby w porządku. Ale ona po wielu latach się skarży, nie widać, aby jej to pomogło. Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
Nie chodziło mi o usprawiedliwianie swoich występków buddyjskimi poglądami, a o rzeczowe podejście do zagadnienia. Zależnie od tego jakie normy uzna się za obowiązujące taka też będzie miara i ewentualne rozwiązanie danego problemu. Jeżeli J. Campbell została wyrządzona krzywda i po dziś dzień cierpi z tego powodu to jak myślisz (jako buddystka), dlaczego tak jest?
Efcia25 pisze:Po raz kolejny chciałabym przypomnieć o Kalamasutrze...
... może warto by było sprawdzić to:
Dhammapada - Pary pisze:3. „Skrzywdził mnie, uderzył mnie, pokonał mnie, ograbił mnie” — kto utrzymuje podobne myśli, nie uspokoi swej nienawiści.

4. „Skrzywdził mnie, uderzył mnie, pokonał mnie, ograbił mnie” — kto nie utrzymuje podobnych myśli uspakaja swą nienawiść.
Nie czytałem książki pani Campbell ale wychodzi na to, iż zawiera ona krytyczne spojrzenie na obecność buddyjskiej (tybetańskiej) tradycji duchowej i umysłowej na zachodzie. Najwidoczniej nie przypadła ona tej pani do gustu, napisała o tym książkę i już. Pytanie - dlaczego akurat taką książkę przyszło tej pani napisać? Czy nie mogłaby napisać czegoś o gotowaniu? A może nie ma o nim pojęcia... :hyhy:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: booker »

Ryui i Efcia -- odpowiedziałem tutaj.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
Efcia25 pisze: Czy Szamar Rinpocze prowadził jakąś "wojenkę" z Kalu Rinpocze, skoro Kalu rinpocze zmarł zanim rozpętała się "Karmapa Controversy"?
Zapewne nie.
Nie pisałem o ''wojence'' Szamara Rinpocze z Kalu Rinpocze, a o ''wojenkach politycznych'', które mają miejsce i o tym, że wykorzystuje się przykłady, które są wygodne dla danej strony - generalizowałem też.
Tak jak patrzę ze swej strony, to mają miejsce między lamami /rzecz jasna generalizuję/ ''wojenki polityczne'' i ''walki o rząd dusz'', o pieniądze /duże pieniądze/ i w ramach ich podwórka o wpływy polityczne... i ze swej strony nie widzę najmniejszego powodu dla którego miałbym tu dać się wrobić /pod płaszczykiem duchowości, dharmy/ w bycie ''mięsem armatnim'' w czyjejkolwiek sprawie.
To nie jest mą sprawą - to są Ich ''wojenki'' odkąd polityka została pomieszana z dharmą.
Mnie Ich walki o wpływy, pieniądze, ''rząd dusz'' i to, jaka frakcja ma większe wpływy w Ich parlamencie i kto zasiądzie w kaszagu, nie interesują.
Mnie interesuje dharma i o nią proszę, a nie o implantowanie Ich problemów narodowych w ramach zaszłości historycznych na nasz grunt.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Karinos pisze:Proponuje zostawic J.Sw. Szamara Rinpocze w swietym spokoju i nie mieszac go do tematu o fantazjach Pani Campbell :)
Karinos, czy WIESZ, że to są tylko fantazje? Byłeś i widziałeś i sprawdziłeś, albo może znalazłeś transcendentny punkt odniesienia?

Z czystej ciekawości: czy przeczytałeś "Traveller in Space"? Czy czytałeś wywiady z June Campbell albo wypowiedzi innych mistrzów na temat całej afery?

Doskonale rozumiem, dlaczego praktykujący Wadźrajanę nie powinni obsmarowywać czy publicznie zjeżdżać mistrzów Wadźrajany, tylko, w razie jakichś przykrych osobistych doświadczeń, zmienić nauczyciela. Doskonale rozumiem też, dlaczego praktykujący Wadźrajanę nie powinni wspierać głosów ludzi, którzy tego czy tamtego Rinpocze mieszają z błotem.

Nie rozumiem natomiast zupełnie, dlaczego niektórzy praktykujący Wadźrajanę czują się w obowiązku mieszać z błotem osobę, która jakiegoś mistrza krytykuje, za to tylko, że go krytykuje - albo przynajmniej uważają, że to właśnie jest zachowanie, które w danej sytuacji uchodzi albo którego ktoś miałby od nich oczekiwać. Ba, niektórzy praktykujący wydają się za punkt swojego honoru uznawać obronę każdego buddyjskiego nauczyciela przed dowolnym atakiem - i, jak sądzę, nierzadko czerpią sporo przyjemności ze swoich szlachetnych polemik . . . Dlaczego nie wystarczy milczeć, albo powiedzieć, że za mało się wie, żeby decydować o trafności danych zarzutów?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Lew stronę wcześniej zarzucono mi ze milczenie w takich sprawach jest złem hehe :super:

No wiec zabrałem głos, a ze akurat ośmieliłem się skrytykować Pania Campbell zamiast jej przyklaskiwać to mój subiektywny pomieszany wybór, taki sam jak innych wypowiadających się w tym temacie krytycznie o zdarzeniu o którym tak samo jak ja nie maja zielonego pojęcia :)
...
mam nadzieje ze dzięki temu ktoś zauważył ze bezpodstawne oskarżanie Kalu Rinpocze jest tak samo śmieszne i bezsensowne jak moje pisanie o Cambell ze jest wariatka i materialnie pazernym potworem [taki był przynajmniej mój zamysł].
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Dzięki za wyjaśnienie, rozumiem
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Efcia25 pisze:Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
A może to nie był błąd? :) Czy tak wielki nauczyciel mógłby się mylić? I mógłby też nie okazać swojego bezgranicznie wielkiego współczucia, jeśli dostrzegłby cień szansy na szybkie wyzwolenie tej kobiety? Ktoś wie, jak potoczyły się jej losy dalej? Czy stała się sławną i bogatą? Czy dokonała się w niej, być może, jakaś gwałtowna przemiana duchowa pod wpływem tego na wielką skalę publicznego wyznania? Są już jakieś dowody, że moc Kalu Rinpocze nie zadziała w kwestii tej pani z pożytkiem dla niej samej i z pożytkiem dla uczniów? :)

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: jw »

GreenTea pisze:
Efcia25 pisze:Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
A może to nie był błąd? :) Czy tak wielki nauczyciel mógłby się mylić? I mógłby też nie okazać swojego bezgranicznie wielkiego współczucia, jeśli dostrzegłby cień szansy na szybkie wyzwolenie tej kobiety? Ktoś wie, jak potoczyły się jej losy dalej? Czy stała się sławną i bogatą? Czy dokonała się w niej, być może, jakaś gwałtowna przemiana duchowa pod wpływem tego na wielką skalę publicznego wyznania? Są już jakieś dowody, że moc Kalu Rinpocze nie zadziała w kwestii tej pani z pożytkiem dla niej samej i z pożytkiem dla uczniów? :)

Pozdrawiam, gt
:padam:
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: chaon »

GreenTea pisze:Są już jakieś dowody, że moc Kalu Rinpocze nie zadziała w kwestii tej pani z pożytkiem dla niej samej i z pożytkiem dla uczniów? :)
Nie udowadnia się, że czegoś nie ma. Dowody przeprowadza się tylko na istnienie czegoś, a oponenci mogą te dowody obalać.
To co Ty napisałaś to czcze gdybanie pokroju "można zabić dziecko bo kto wie, czy by nie wyrosło na psychopatycznego mordercę".
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

chaon pisze:Nie udowadnia się, że czegoś nie ma. Dowody przeprowadza się tylko na istnienie czegoś, a oponenci mogą te dowody obalać.
to zalezy bo np buddyjska madhjamika dopuszcza dowodzenie istnienia, nie istnienia oraz jednoczesnego istnienia i nieistnienia :)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

chaon pisze:To co Ty napisałaś to czcze gdybanie pokroju "można zabić dziecko bo kto wie, czy by nie wyrosło na psychopatycznego mordercę".
Zauważ, że ja tylko pytam. :)

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Karinos pisze:
chaon pisze:Nie udowadnia się, że czegoś nie ma. Dowody przeprowadza się tylko na istnienie czegoś, a oponenci mogą te dowody obalać.
to zalezy bo np buddyjska madhjamika dopuszcza dowodzenie istnienia, nie istnienia oraz jednoczesnego istnienia i nieistnienia :)
Dopuszcza - żeby wszystkie te perspektywy wywalić do kosza.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
LewKanapowy pisze:
Karinos pisze:
chaon pisze:Nie udowadnia się, że czegoś nie ma. Dowody przeprowadza się tylko na istnienie czegoś, a oponenci mogą te dowody obalać.
to zalezy bo np buddyjska madhjamika dopuszcza dowodzenie istnienia, nie istnienia oraz jednoczesnego istnienia i nieistnienia :)
Dopuszcza - żeby wszystkie te perspektywy wywalić do kosza.
Rzekłeś. Plus pominiętą: ani istnieje ani nie istnieje.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: chaon »

GreenTea pisze:Zauważ, że ja tylko pytam. :)
A ja tylko tłumaczę dlaczego Twoje pytanie nie ma sensu.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

kunzang pisze:Bry :14:
LewKanapowy pisze:
Karinos pisze:
chaon pisze:Nie udowadnia się, że czegoś nie ma. Dowody przeprowadza się tylko na istnienie czegoś, a oponenci mogą te dowody obalać.
to zalezy bo np buddyjska madhjamika dopuszcza dowodzenie istnienia, nie istnienia oraz jednoczesnego istnienia i nieistnienia :)
Dopuszcza - żeby wszystkie te perspektywy wywalić do kosza.
Rzekłeś. Plus pominiętą: ani istnieje ani nie istnieje.

Pozdrawiam
kunzang
Prawda. Dzięki za konieczne uzupełnienie. :)
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Pogrzebawszy trochę tu i tam o radach, które mistrzowie Wadźrajany dają swoim studentom, trafiłem na takie oto cytaty z wywiadów z Dalaj Lamą. Jego Świątobliwość mówi o tym, co student ma zrobić, jeśli spotka się z nadużyciami ze strony swojego mistrza:
Dalaj Lama pisze:Krytykujcie otwarcie . . . To jedyne wyjście
(W oryginale: "‘Criticize openly’. His Holiness declared. ‘That’s the only way’". I komentarz Kate Wheeler, która JŚ cytuje: "If there is incontrovertible evidence of wrongdoing, teachers should be confronted with it. They should be allowed to admit their wrongs, make amends, and undergo a rehabilitation process. If a teacher won’t respond, students should publish the situation in a newspaper, not omitting the teacher’s name," His Holiness said. "The fact that the teacher may have done many other good things should not keep us silent")

i
Dalaj Lama pisze:Najlepsze, co można zrobić, jeśli ma się do czynienia z nadużyciami, wykorzystywaniem seksualnym albo wyzyskiem finansowym, to je upublicznić
(W oryginale: "'The best thing is’ the Dalai Lama said in an interview last February, 'whenever exploitation, sexual abuse or money abuse happen, make them public’")

Cytaty z:

http://www.anandaawareness.com/new_ethic.html
http://www.oregonlive.com/special/guru/ ... de15.frame

Tutaj też dość ciekawy kawałek rozmowy na powiązane tematy:
http://gnostic.org/writings/grapevine/dalaiteachers.htm

Może naprawdę warto dziesięć razy pomyśleć, zanim takie afery, jak zarzuty June Campbell wobec Kalu Rinpocze, wyśmieje się i zaszufladkuje się jako próby wykorzystania przez ucznia relacji uczeń-mistrz żeby rzeczony uczeń mógł się dorobić, stać się sławnym czy wypromować swoje poglądy polityczne?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
jw
Senior User
Posty: 2151
Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
Kontakt:

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: jw »

GreenTea pisze:Zauważ, że ja tylko pytam. :)
Pytasz i tymi pytaniami pokazujesz sytuację w całkowicie innej perspektywie niż to, co się do tej pory wypisywało w tym nieszczególnie produktywnym wątku.

:padam: :padam: :padam:

Dalajlama mo recht :)
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Src: http://gendyntashi.blogspot.com/2010/07 ... amaja.html
14 Ślubowań Korzeni Samaja:
(jeśli utniesz korzeń to nie pojawią się kwiaty , owoce -podobnie złamanie KTÓREGOKOLWIEK z
nich uniemożliwia osiągnięcie rezultatu praktyki Wadżrajany) :

01_Relacje z Lamą
Lama- ktoś od kogo otrzymaliśmy Abhiszekę Wadżrajany , Lungi , wyjaśnienia do praktyki
-Nie szkodzić swemu Lamie.Negatywne działanie polega na świadomym działaniu na rzecz
Lamy z nastawieniem że chce się mu zaszkodzić,przynieść cierpienie .Czy to fizycznie czy
werbalnie np próbujemy Go pobić ,uwięzić, opryskliwie się doń odnosimy ,mówimy innym
negatywne rzeczy tak by zniechęcić ich do Niego, rozpowszechniamy przeciwko Niemu
oszczerstwa
i tu Lew jest pies pogrzebany. Czym ze innym jest publikacja po smierci Kalu Rinpocze ktory nie moze sie obronic jak oszczerstwem?

Tak naprawde powinnismy tej Pani wspolczuc, bo kazdy praktykujacy wadzrajane zdaje sobie sprawe jakie sa konsekwencje lamania samaja.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Ahoj!
Karinos pisze: i tu Lew jest pies pogrzebany. Czym ze innym jest publikacja po smierci Kalu Rinpocze ktory nie moze sie obronic jak oszczerstwem?

Tak naprawde powinnismy tej Pani wspolczuc, bo kazdy praktykujacy wadzrajane zdaje sobie sprawe jakie sa konsekwencje lamania samaja.
Oszczerstwo to powiedzenie o kimś nieprawdy (nie samo w sobie, ale to element niezbędny).

A teraz spójrz na siebie. Masz jakieś projekcje na temat tego co jest, a co nie jest możliwe w jakimś temacie i dla karmienia tych swoich wizji wysysasz sobie z palca opinię na temat konkretnego zdarzenia i choć istnieje realne (co nie znaczy, że duże) prawdopodobieństwo, że mówisz o ofierze seksualnego wykorzystywania to Ty już ,,wiesz," że to kłamca, oszczerca, cyniczna ,,atention whore" gotowa zrobić wszystko dla kasy. Nie współczujesz hipotetycznemu sobie, który może w przyszłości dowiedzieć sie o tym, że się mylił?

Aha, Karinos ciekawi mnie, czy masz jakieś uwagi którymi chciałbyś się podzielić z ludźmi, którzy faktycznie zostali skrzywdzeni (często bardzo boleśnie) przez kogoś o silnej pozycji społecznej i z silnym autorytetem, ale nie posiadają dowodów. Warto nasłuchać się ludzi, którzy wysysają sobie coś z palca DOKŁADNIE tak jak Ty, czy lepiej się nie stawiać?

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Ryuu już odpowiedział, a ja tylko dodam, że nie czuję się specjalnie pogrzebany. Chyba, że pod kołdrą i kotami - trochę się przeziębiłem.

W ramach radzenia sobie z nauczycielami, którzy nadużywają swojej pozycji i w ten czy inny sposób wykorzystują swoich uczniów, Dalaj Lama sugeruje powołanie w przyszłości jakiegoś organu, do którego ewentualni poszkodowani mieliby się zgłaszać i który miałby pełne prawo rozliczyć nauczyciela (jeśli okazałby się winny) i wyciągnąć wobec niego odpowiednie konsekwencje. Po cichu, jak rozumiem. Owemu organowi miałyby podlegać wszystkie instytucje buddyzmu tybetańskiego.

Muszę powiedzieć, że nie jestem do końca przekonany, czy chciałbym, żeby takowy organ powstał - może w ostatecznym rozrachunku korzystniejsze dla Dharmy byłoby właśnie upublicznianie poszczególnych przypadków nadużyć? Cholera wie.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

a przepraszam jakie masz dowody na to ze ta historia jest prawdą? to ze napisała to w książce i udzieliła kilku wywiadów?
w mediach też możesz znaleźć historię o tym że Elvis został porwany przez ufo ...

dlaczego bezkrytycznie przyjmujecie za prawdę coś co zostało napisane przez skrajnie fanatyczną feministkę która potrzebowała sensacji żeby uczynić bardziej wiarygodnym swoje teorie o szowinistycznym buddyzmie tybetańskim? tym bardziej że jej oskarżenie jest odizolowane, pojedyncze i niczym nie udowodnione.
to jest właśnie problem z każda tego typu sytuacja. wystarczy ze ktokolwiek rzuci oskarżenie o tym ze był wykorzystywany seksualnie i natychmiast pojawia się grupa ludzi którzy im bezkrytycznie przyklaskują bez zbadania faktów. Wystarczy magiczne słowo "sexual harassment" i "magia" sama się dzieje.
A potem dochodzi do takich paranoi jak w Stanach że służby cywilne oskarżają ojca o molestowanie seksualne bo śmiał wykąpać swoją kilkuletnia córkę która była chora.

Słyszeliście o zasadzie prawnej - domniemaniu niewinności ?
Przypomnę:
Domniemanie niewinności – zasada według której każda osoba jest niewinna przedstawianych jej zarzutów, dopóki wina nie zostanie jej udowodniona. Zasada domniemania niewinności sięga swymi korzeniami prawa rzymskiego (domniemanie dobrej wiary – łac. praesumptio boni viri).

Publiczne rzucenie oskarżenia i zniesławienie przez to zmarłego, nie posiadając żadnego dowodu jest nie dość że oszczerstwem to jest jeszcze w moje ocenie niemoralne. Gdyby to dotyczyło dwóch prywatnych osób zapewne Pani Campbell mogła by się liczyć z procesem i koniecznością wypłaty odszkodowania rodzinie za fałszywe oskarżenie.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Karinos pisze:a przepraszam jakie masz dowody na to ze ta historia jest prawdą? to ze napisała to w książce i udzieliła kilku wywiadów?
Karinos, proszę, czytaj ze zrozumieniem. Mam problem - i Ryuu chyba też - z tym, że zarzucasz June Campbell oszczerstwa. Ani ja, ani Ryuu, nie udajemy, że wiemy jak było naprawdę.
Karinos pisze:dlaczego bezkrytycznie przyjmujecie za prawdę coś co zostało napisane przez skrajnie fanatyczną feministkę która potrzebowała sensacji żeby uczynić bardziej wiarygodnym swoje teorie o szowinistycznym buddyzmie tybetańskim?
Dlaczego próbujesz wmówić mi, że wiesz, że

1) to, co pisze JC, to kłamstwa
2) że JC kłamie w takim właśnie celu?

Btw, JC żadną "skrajnie fanatyczną" feministką nie jest. Poczytaj sobie trochę o feminizmie, zanim zaczniesz opowiadać, kto jest feministycznym radykałem, a kto nie jest.
Karinos pisze:tym bardziej że jej oskarżenie jest odizolowane, pojedyncze i niczym nie udowodnione.
Ergo, jej oskarżenie to kłamstwo? Błąd w logice.

Zresztą pojedyncze chyba nie jest? O ile wiem, po książce JC parę innych osób też wyszło z kredensu z podobnymi zarzutami? Nie jest też odizolowane - były podobne afery przy okazji Chogyama Trungpy, Sogyala Rinpocze i innych. Żadna z tych dwóch najgłośniejszych afer zresztą nie skończyła się na oczyszczeniu danego mistrza z wszystkich zarzutów.
Karinos pisze:to jest właśnie problem z każda tego typu sytuacja.


Każdą? Absolutnie każdą? Znaczy, nie ma żadnego wykorzystywania, są tylko biedni faceci atakowani przez bandy cynicznych manipulatorek-oszustek?
Karinos pisze:wystarczy ze ktokolwiek rzuci oskarżenie o tym ze był wykorzystywany seksualnie i natychmiast pojawia się grupa ludzi którzy im bezkrytycznie przyklaskują bez zbadania faktów.


O czym teraz mówisz? Kto z nas "bezkrytycznie przyklaskuje" zarzutom JC bez zbadania faktów? Kto w ogóle bezkrytycznie przyklaskuje JC? Jej książka skazała ją na ostracyzm, niesławę i mnóstwo problemów w buddyjskiej społeczności. Głosy, które mówią, że dobrze zrobiła, nie są częste
Karinos pisze:Publiczne rzucenie oskarżenia i zniesławienie przez to zmarłego, nie posiadając żadnego dowodu jest nie dość że oszczerstwem to jest jeszcze w moje ocenie niemoralne.


Nie, to o czym piszesz to nie jest oszczerstwo - oszczerstwo, jak Ryuu Ci wyjaśniał, zakłada kłamstwo. Nie wiesz, czy JC kłamie, czy nie.

I nie wiem, co jest niemoralnego - zostawiając na boku kontekst samaja Wadźrajany - w tym, że oskarżamy zmarłego o krzywdę, którą nam wyrządził, nawet jeśli nie mamy jak jej udowodnić, jesli rzeczywiście została nam wyrządzona.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Oszczerstwo - Jest to przestępstwo zwane inaczej kalumnią lub zniesławieniem. Polega na przypisaniu komuś niezgodnego z prawdą powiedzenia, hańbiącego czynu, o którym sprawca wie, że jest nieprawdziwy. Jest to złośliwe, celowe głoszenie fałszywych informacji o innej osobie, instytucji, organizacji, przedsiębiorstwie. Oszczerstwo służy skompromitowaniu kogoś, jego poniżeniu w opinii publicznej, co ma – w zamyśle oszczercy – narazić kogoś na utratę zaufania, pozbawienie funkcji, zawodu, a nawet możliwości prowadzenia działalności gospodarczej.
LewKanapowy pisze:Zresztą pojedyncze chyba nie jest? O ile wiem, po książce JC parę innych osób też wyszło z kredensu z podobnymi zarzutami?
Nie, to było jedyne oskarżenie jakie się pojawiło wobec Kalu Rinpocze.
Zarzucam jej oszczerstwo ponieważ istnieje domniemanie niewinności oraz nie przedstawiła dowodu i zrobiła to po śmierci Kalu nie dając mu możliwości obrony.


zacytuje jeszcze raz to co już wklejała Miluszka:
Traveller in Space: Gender, Identity and Tibetan Buddhism

Traveller in Space: Gender, Identity and Tibetan Buddhism
by June Campbell
Edition: Paperback
Availability: Currently unavailable

16 used & new from $20.00


41 of 68 people found the following review helpful:
1.0 out of 5 stars To be avoided as delusional and counterproductive, December 31, 2004
This review is from: Traveller in Space: Gender, Identity and Tibetan Buddhism (Paperback)
Ms. Campbell asserts that she was the sexual partner of Ven. Kalu Rinpoche, a teacher beyond reproach, then in his late eighties. This assertion cannot be proved, but I daresay it can be disproved, and one therefore feels great pity that Ms. Campbell slanders a deceased teacher to no avail.

I was on several occasions responsible for Kalu Rinpoche's safety while he was in the United States, a function which I also performed for H.H. the Dalai Lama, among others. I met Ms. Campbell when she was serving as Kalu Rinpoche's translator, and indeed spent a week in her company. The impression she made was that of a deeply disturbed woman given to flights of fantasy. I recommended that she be dismissed, and my recommendation was thereafter followed.

In this book, Ms. Campbell engages in delusional and counterproductive rhetoric to the great pity and disgust of Kalu Rinpoche's thousands of students, all over the world. It defies critical thought to suppose, that of the tens of thousands of female students who had contact with Kalu Rinpoche through the years, he would have elected to engage in intercourse with an overweight and singularly unattractive Scottish woman given to flights of emotional instability. Indeed, during the period she claims sexual involvement with Kalu Rinpoche, I was privy to his medical information---necessary to know while he was in my care, in case of medical emergency. I can therefore state, without qualification and on the basis of personal knowledge, that he was thoroughly incapable of engaging in sexual activity. I can further state, on the basis of informed belief, based on hundreds of hours in his company, that he was not disposed to engage in sexual activity and was scrupulous in his behavior where women were concerned.

As an example, I once arranged for a limousine to take us from Los Angeles to San Francisco. In addition to the driver and two of Rinpoche's attendants, I asked a particularly attractive young Vietnamese lady to accompany us as my guest. Rinpoche had no knowledge of this. When we entered the vehicle, the young lady sat beside Kalu Rinpoche, who immediately switched seats. His lifelong attendant then remarked, "Please do not take offense. Rinpoche never sits in close proximity to women."

June... you should be deeply ashamed of yourself, and you should seek the attention of a qualified psychiatrist. I would, however, caution any physician to only consult with a witness present.

This book adds nothing to Buddhism and appears to be a work of malevolence born in a deranged mind.

Comment Comments (13) | Permalink | Most recent comment: Jun 17, 2010 12:49 AM PDT
(podkreslilem "ciekawe" fragmenty)
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
LewKanapowy pisze: W ramach radzenia sobie z nauczycielami, którzy nadużywają swojej pozycji i w ten czy inny sposób wykorzystują swoich uczniów, Dalaj Lama sugeruje powołanie w przyszłości jakiegoś organu, do którego ewentualni poszkodowani mieliby się zgłaszać i który miałby pełne prawo rozliczyć nauczyciela (jeśli okazałby się winny) i wyciągnąć wobec niego odpowiednie konsekwencje. Po cichu, jak rozumiem. Owemu organowi miałyby podlegać wszystkie instytucje buddyzmu tybetańskiego.
Masz może linka do jakiejś wypowiedzi, artykułu, cytatu, w którym więcej o takim pomyśle? Nie chcę się wypowiadać, bo tutaj pewnie sporo tybetańskiej polityki miało wpływ, ale moja ,,ciekawość smoka" bierze nade mną górę :)

LewKanapowy pisze:trochę się przeziębiłem
Dużo zdrowia Lwie!

pozdrawiam,
Ryu

EDIT:
LewKanapowy pisze:Karinos, proszę, czytaj ze zrozumieniem. Mam problem - i Ryuu chyba też - z tym, że zarzucasz June Campbell oszczerstwa. Ani ja, ani Ryuu, nie udajemy, że wiemy jak było naprawdę.
No ja z początku użyłem tak moralizatorskiego tonu, że niefortunnie można było to odebrać jako ,,JC na pewno ma rację, a Kalu Rinpoche to na pewno jakiś zboczeniec," a ja faktycznie po prostu zdziwiłem się jak możesz tak łatwo bez dowodów kogoś tak ostro atakować.
Karinos pisze:to jest właśnie problem z każda tego typu sytuacja. wystarczy ze ktokolwiek rzuci oskarżenie o tym ze był wykorzystywany seksualnie i natychmiast pojawia się grupa ludzi którzy im bezkrytycznie przyklaskują bez zbadania faktów. Wystarczy magiczne słowo "sexual harassment" i "magia" sama się dzieje.
No są tacy ludzie i ich zachowanie jest nieodpowiednie. Są też tacy ludzie, szczególnie jeżeli oskarżenia padają wobec osoby duchownej, które są tak przekonane o świętości i nieomylności tego duchownego, że nie mając żadnych dowodów na sam dźwięk magicznego hasła ,,sexual harrasment" zaczynają oskarżającą wyzywać od najgorszych. Mieszasz w Irlandii, tak? Znajdź mi choć jedną różnicą między Twoja postawą, a postawą ludzi, którzy święcie się oburzali na ludzi w dzieciństwie molestowanych przez księży. Oni tak samo jak Ty byli (i niektórzy dalej są) przekonani o tym, że ich duchowni to są niezdolni do grzechu i mięsem obrzucali ludzi, którzy nawet po 80 latach wspominając to co im się działo wybuchali płaczem. Ja buddyjskim nauczycielem nie jestem, żadnym lamą, ani mistrzem Zen. Na obecną chwilę zdaje mi się jednak, że jakbym kiedyś takim mistrzem był i któryś z moich uczniów by mnie bronił tak jak Ty to bym mu kijem przyłożył.
Karinos pisze:Domniemanie niewinności – zasada według której każda osoba jest niewinna przedstawianych jej zarzutów, dopóki wina nie zostanie jej udowodniona. Zasada domniemania niewinności sięga swymi korzeniami prawa rzymskiego (domniemanie dobrej wiary – łac. praesumptio boni viri).
1. Pokaż nam w którym miejscu domniemamy winę Kalu Rinpoche
2. Mam szukać konkretnych cytatów wskazujących, że to Ty łamiesz tę zasadę uznając JC za kłamcę i wariatkę? Z góry rzucasz w jej stronę poważnymi zarzutami. Pamiętaj, że zawsze wskazując na kogoś palcem, jednocześnie trzy masz skierowane w swoją stronę.
Karinos pisze:Publiczne rzucenie oskarżenia i zniesławienie przez to zmarłego, nie posiadając żadnego dowodu jest nie dość że oszczerstwem to jest jeszcze w moje ocenie niemoralne
Tylko w sytuacji, w której zarzuty są kłamstwem. Wysysasz z palców poważne zarzuty, ale prosiłbym abyś nie wysysał sobie przy okazji definicji pojęć.
Karinos pisze:Gdyby to dotyczyło dwóch prywatnych osób zapewne Pani Campbell mogła by się liczyć z procesem i koniecznością wypłaty odszkodowania rodzinie za fałszywe oskarżenie
Super, a zdajesz sobie sprawę, że jakbyś teraz siedział w USA i JC dowiedziałaby się o Twoich wpisach to mogłaby Ciebie podać do sądu i to Ty jej musiałbyś udowodnić, że jest wariatką i że zmyśla, a jakbyś tego nie zrobił (bo to najprawdopodobniej niemożliwe niezależnie od tego jak było naprawdę) to akurat Ty jej byś musiał odszkodowanie płacić za pomawianie czy jakoś tak.

EDIT2:
Karinos, dałeś definicję oszczerstwa w którym wyraźnie masz napisane o tym, że oskarżenie musi być fałszywe i oskarżający musi sobie zdawać z tego sprawę. Jeżeli JC nie mówi prawdy to na pewno robi to świadomie, ale że coś takiego ma miejsce to Ty po prostu nie wiesz.


A komentarze anonimowych ludzi zostawiających swoje opinie w formie komentarzy do jej książek są dla mnie o wiele mniej wiarygodne od publicznego ogłoszenia że było się ofiarą molestowania. Z resztą najzwyczajniej w świecie nie wiem ilu jeszcze Kalu Rinpoche miał fanboyów (co nie świadczy w żaden sposób o samym Kalu Rinpoche), którzy są gotowi do wysysania sobie różnych teorii z palca.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Przedstawiłem swoja opinie o tym ze uważam Campbell za oszczerce a wy mi udowadniacie ze nie mam do tego prawa?
W moim przekonaniu mam takie prawo ponieważ istnieje domniemanie niewinności oraz nie przedstawiła dowodu i zrobiła to po śmierci Kalu nie dając mu możliwości obrony.

*************************
Ryuu pisze:Na obecną chwilę zdaje mi się jednak, że jakbym kiedyś takim mistrzem był i któryś z moich uczniów by mnie bronił tak jak Ty to bym mu kijem przyłożył.
haha potraktuje to jako żart ... zresztą inaczej się nie da czytając coś takiego od człowieka 14 lat młodszego który dopiero zaczyna poznawać życie :)
Ryuu pisze:
Karinos pisze:Publiczne rzucenie oskarżenia i zniesławienie przez to zmarłego, nie posiadając żadnego dowodu jest nie dość że oszczerstwem to jest jeszcze w moje ocenie niemoralne
Tylko w sytuacji, w której zarzuty są kłamstwem. Wysysasz z palców poważne zarzuty, ale prosiłbym abyś nie wysysał sobie przy okazji definicji pojęć.
Nie udowodniła swojej historyjki pomimo wielu lat które upłynęły od publikacji. Mogę więc śmiało stwierdzić że było to kłamstwo.
Ryuu pisze:Super, a zdajesz sobie sprawę, że jakbyś teraz siedział w USA i JC dowiedziałaby się o Twoich wpisach to mogłaby Ciebie podać do sądu i to Ty jej musiałbyś udowodnić, że jest wariatką i że zmyśla, a jakbyś tego nie zrobił (bo to najprawdopodobniej niemożliwe niezależnie od tego jak było naprawdę) to akurat Ty jej byś musiał odszkodowanie płacić za pomawianie czy jakoś tak.
Jestem skłonny podjąć takie ryzyko i uczestniczyć w takim procesie :) chcesz złożyć donos? zapraszam :)


PS. W przypadku irlandzkich księży są dowody, są świadkowie i obie strony nadal żyją.
Awatar użytkownika
sugarglider
Posty: 192
Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: sugarglider »

Karinos pisze:Przedstawiłem swoja opinie o tym ze uważam Campbell za oszczerce a wy mi udowadniacie ze nie mam do tego prawa?
W moim przekonaniu mam takie prawo ponieważ istnieje domniemanie niewinności
:zdziwko:

czytasz czasem sam siebie?
Awatar użytkownika
macszym
Posty: 1056
Rejestracja: sob maja 05, 2007 21:40
Płeć: mężczyzna
Tradycja: BON
Lokalizacja: Zlasu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: macszym »

Kochani, wyluzujcie trochę i proponuje tak środeczkiem pomknąć... środeczkiem. :zdrowko:
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

tak! wiem ze wycięty fragment brzmi śmiesznie, ale trzeba popatrzeć na cala dyskusje.

1. Cambell stawia wobec nie żyjącej osoby zarzut że była wykorzystywana seksualnie przez niego (Kalu Rinpocze), który posłużył się psychologiczną manipulacją aby zmusić ją do kontaktów seksualnych;
2. Cambell nie przedstawia dowodu, nie ma świadków;
3. Ponieważ istnieje domniemanie niewinności dopóki pkt. 2 nie zostanie dopełniony Kalu Rinpocze jest niewinny,
4. Pomimo upływu wielu lat Campbell nadal nie jest w stanie udowodnić swoich "rewelacji" i dopełnić pkt. 2,
5. Karinos wysnuwa wniosek że Campbell kłamała ponieważ pkt. 3 i 4 są prawdziwe,
6. Karinos oskarża ja o oszczerstwo - ponieważ pkt 5. - mające na celu zdobycie korzyści materialnych polegających na uwiarygodnieniu swojej książki o szowinizmie buddyzmu tybetańskiego poprzez podanie przykładu manipulacji na kobiecie (jej samej) dokonanej przez jednego z najbardziej znanych mistrzów tybetańskich XX wieku.


zauważ że nie ma tutaj sytuacji w której po pkt. 1 jest od razu pkt. 6


****************************************
macszym pisze:Kochani, wyluzujcie trochę i proponuje tak środeczkiem pomknąć... środeczkiem. :zdrowko:
:namaste: nie pozwolili mi bo:
chaon pisze:
Karinos pisze:Marnowanie czasu na rozmyslanie o bledach innych osob jest ... marnowaniem czasu
Lepiej skupic sie na wlasnych problemach i pracowac z nimi.
Jak myślisz, gdyby policja i sądownictwo nie marnowało czasu na rozmyślanie o błędach innych to świat byłby lepszy czy gorszy? Bo mi się wydaje, że jednak gorszy, a eliminowanie ze społeczeństwa błędów innych oraz owych innych je popełniających jest kluczowe dla dobrobytu ludzi w tym społeczeństwie żyjących.
Spotkałeś się może z tezą, że aby zło zatryumfowało wystarczy aby dobrzy ludzie nie reagowali?
postanowiłem w tej dyskusji być "adwokatem diabła" :)
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Karinos pisze:postanowiłem w tej dyskusji być "adwokatem diabła" :)
Bądź sobie, ale nie łam regulaminu forum:
Karinos pisze: ... zresztą inaczej się nie da czytając coś takiego od człowieka 14 lat młodszego który dopiero zaczyna poznawać życie :)
To była osobista wycieczka i w dodatku nie na temat. :coolwink:

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

LewKanapowy pisze:a ja tylko dodam, że nie czuję się specjalnie pogrzebany.
To nie Ty miałeś być pogrzebany, a pies :D

pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Karinos pisze: haha potraktuje to jako żart ... zresztą inaczej się nie da czytając coś takiego od człowieka 14 lat młodszego który dopiero zaczyna poznawać życie :)
Możliwe, że za 14 lat moje ego na tyle urośnie, że będę sie cieszy jak ktoś zamiast myślec po prostu będzie stawał po mojej stronie i pluł jadem na każdego kto choćby mnie skrytykuje, a tym bardziej gdy ktoś mnie o coś oskarży i nie będzie w stanie tego udowodnić. Póki jeszcze jestem młody i naiwny to ja bym jednak wolał aby moi bliscy myśleli samodzielnie i opierali się na faktach (faktem jest, że na obecną chwilę nie możemy stanowczo stwierdzić czy JC mówi prawdę, czy nie) zamiast dostosowywać rzeczywistość do swoich projekcji na temat tego kim jestem, a kim nie jestem. Ja tam jednak wolę myśleć, że z czasem będę się rozwijał, a nie cofał w rozwoju.


Zaczynam co raz bardziej rozumieć obawy niektórych kobiet przed ujawnianiem tego typu skandali. Ktoś mi robi krzywdę, ja się zbieram w sobie by powiedzieć o tym światu, a potem pojawia się taki Karinos i on już ma pewność. że ściana jest czarna, bo nie jestem w stanie udowodnić, że ściana jest biała.


Pozdrawiam i mam szczerą nadzieję, że kiedyś zrozumiesz na co zwracałem uwagę. Ja powiedziałem co wiedziałem i od tego trupa się czym prędzej odsuwam, bo nie przepadam za prionami
Ryu


EDIT:
5. Karinos wysnuwa wniosek że Campbell kłamała ponieważ pkt. 3 i 4 są prawdziwe,
Czyli to już nawet nie o Kalu Rinpche chodzi tylko o to, że Campbell nie udało sie udowodnić swoich zarzutów? Aż mi się kodeks Hammurabiego przypomina z karą śmierci dla każdego kto oskarży drugiego człowieka o morderstwo i mu tego nie udowodni.
Wybacz Karinos, ale to co tutaj napisałeś jest najzwyczajniej w świecie błąd logiczny. Z faktu, że ktoś nie jest w stanie udowodnić swoich zarzutów (Alowi Cappone też nie potrafili udowodnić niczego poza oszustwami podatkowymi) nie wynika, że te zarzuty są nieprawdziwe.
macszym pisze:Kochani, wyluzujcie trochę i proponuje tak środeczkiem pomknąć... środeczkiem. :zdrowko:
:lowe2:
No i właśnie według mnie ten środek jest pomiędzy postawą Karinosa i azxa.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
sugarglider
Posty: 192
Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: sugarglider »

Karinos pisze:tak! wiem ze wycięty fragment brzmi śmiesznie, ale trzeba popatrzeć na cala dyskusje.

1. Cambell stawia wobec nie żyjącej osoby zarzut że była wykorzystywana seksualnie przez niego (Kalu Rinpocze), który posłużył się psychologiczną manipulacją aby zmusić ją do kontaktów seksualnych;
2. Cambell nie przedstawia dowodu, nie ma świadków;
3. Ponieważ istnieje domniemanie niewinności dopóki pkt. 2 nie zostanie dopełniony Kalu Rinpocze jest niewinny,
4. Pomimo upływu wielu lat Campbell nadal nie jest w stanie udowodnić swoich "rewelacji" i dopełnić pkt. 2,
5. Karinos wysnuwa wniosek że Campbell kłamała ponieważ pkt. 3 i 4 są prawdziwe,
6. Karinos oskarża ja o oszczerstwo - ponieważ pkt 5. - mające na celu zdobycie korzyści materialnych polegających na uwiarygodnieniu swojej książki o szowinizmie buddyzmu tybetańskiego poprzez podanie przykładu manipulacji na kobiecie (jej samej) dokonanej przez jednego z najbardziej znanych mistrzów tybetańskich XX wieku.


zauważ że nie ma tutaj sytuacji w której po pkt. 1 jest od razu pkt. 6
tak, cytat wycięty z kontekstu jest prostym błędem logicznym. Wycięłam z kontekstu w dobrej wierze, bo razem z kontekstem to zakrawa na hipokryzję - są równi i równiejsi, a mistrzowie zawsze są równiejsi.
Skoro podobnie jak Ty, Karinos, nie czytałam wynurzeń pani Campbell, zadam Ci proste pytanie. Jeżeli mój - powiedzmy - pracodawca dopuści się nadużycia seksualnego wobec mnie, w pustym pokoju, bez kamery, bez świadków... To jak ja mu to potem udowodnię? Podłączę się pod wykrywacz kłamstw? Dam się zbadać jasnowidzowi albo medium? Mam tylko swoje doświadczenie, nic poza tym.
Taka osoba postronna jak Ty może mi zatem wmówić, że nadużycia nie było. Bo nie przedstawiłam dowodów ani świadków.
Czy to ma sens?

Wobec pani Campbell należy zatem, logicznie, zastosować Twoje domniemanie niewinności, kropka.

Nie opowiadam się tutaj za winą Kalu Rinpocze, jedynie podkreślam, że niewiele wiemy w tej sprawie, ale też, że nie należy z góry o niczym przesądzać - ani w jedną, ani w drugą stronę.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Karinos pisze:Nie udowodniła swojej historyjki pomimo wielu lat które upłynęły od publikacji. Mogę więc śmiało stwierdzić że było to kłamstwo.
Możesz - tylko że nie będzie to w żaden sposób logiczne.

highly illogical


Ani uczciwe.
Ryuu pisze:A komentarze anonimowych ludzi zostawiających swoje opinie w formie komentarzy do jej książek są dla mnie o wiele mniej wiarygodne od publicznego ogłoszenia że było się ofiarą molestowania.
Ryuu, znów mnie uprzedzasz :)

Karinos: recenzje na Amazonie może zamieścić każdy, kto założył sobie konto. Nie są w żaden sposób weryfikowane, nikt poza innymi użytkownikami, nie sprawdza, co tam się wypisuje - i nie ma innej możliwości odpowiedzi na takową recenzję poza dopisaniem komentarza.

No i gdybyś chciał właśnie w ten sposób szukać wiarygodnych osądów książek - przypominam Ci, że "Traveller in Space" dostał w sumie trzy i pół gwiazdki:

http://www.amazon.com/Traveller-Space-I ... 948&sr=8-2

Komentarze pod "recenzją", którą zamieściłeś - baardzo nieścisłe wypociny o tym, jak to JC była gruba i nieatrakcyjna i nieodpowiedzialna i w ogóle jakaś taka dziwna nie zasługują za bardzo na to słowo - też były dość zróżnicowane:
http://www.amazon.com/review/RHNFYM9PUN ... hisHelpful

No i były też inne recenzje:
http://www.amazon.com/gp/cdp/member-rev ... 660403A2OF

http://www.amazon.com/review/R3RE660403 ... hisHelpful

Rozumiem, że cytujesz tę konkretną, bo po prostu się z nią zgadzasz? Ale, ponawiam pytanie, czy czytałeś książkę?

Jeśli chodzi o cały ten jej wielki feministyczny radykalizm i tą zapiekłą anty-tybetańską czy anty-buddyjską furię, warto, naprawdę warto, rzucić okiem na to, jak JC w ogóle pisze czy mówi:

http://www.anandaawareness.com/tantric_robes.html


EDIT: @ Ryuu: Dalaj Lama mówi o owej instytucji tutaj:
http://gnostic.org/writings/grapevine/dalaiteachers.htm
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
sugarglider
Posty: 192
Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: sugarglider »

Karinos pisze:haha potraktuje to jako żart ... zresztą inaczej się nie da czytając coś takiego od człowieka 14 lat młodszego który dopiero zaczyna poznawać życie :)
czy to samo powiedziałbyś do któregokolwiek młodocianego tulku?
To offtopic, ale tylko częściowy - zastanawia mnie, skąd to - wyrażane przynajmniej na forum - poczucie wyższości i szerokiej wiedzy?
To taki kompletny truizm, że aż wstyd mi to pisać, ale... wiesz, że niektórzy poznają więcej życia w wieku -nastu lat niż -dziesięciu?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
sugarglider pisze:(...) Jeżeli mój - powiedzmy - pracodawca dopuści się nadużycia seksualnego wobec mnie, w pustym pokoju, bez kamery, bez świadków... To jak ja mu to potem udowodnię? Podłączę się pod wykrywacz kłamstw? Dam się zbadać jasnowidzowi albo medium? Mam tylko swoje doświadczenie, nic poza tym.
Taka osoba postronna jak Ty może mi zatem wmówić, że nadużycia nie było. Bo nie przedstawiłam dowodów ani świadków.
Czy to ma sens?
Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
sugarglider pisze:Wobec pani Campbell należy zatem, logicznie, zastosować Twoje domniemanie niewinności, kropka.
A czy wobec Kalu Ripocze w związku z tą sprawa możemy zastosować domniemanie niewinności? /pytanie retoryczne/
sugarglider pisze:Nie opowiadam się tutaj za winą Kalu Rinpocze, jedynie podkreślam, że niewiele wiemy w tej sprawie, ale też, że nie należy z góry o niczym przesądzać - ani w jedną, ani w drugą stronę.
Miluszka już wspomniała w tym temacie i rozpoczynając go i w ostatniej swej wypowiedzi - to jest kwestia wiary, wiary w to, czy ta Kobieta mówi prawdę, czy kłamie, przy jednoczesnej świadomości tego, że Kalu Rinpocze zdania na ten temat już się nie pozna.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Kunzang, jeśli rzeczywiście miało tu miejsce wykorzystywanie seksualne, to Twoje pytanie nie na wiele się przydaje. Traumę poznasz właśnie po tym, że zachowania, które jej towarzyszą, nie są logiczne ani zrozumiałe, i nierzadko tylko jeszcze bardziej krzywdzą osobę skrzywdzoną, nikomu przy tym nie pomagając. JC przyznaje teraz, że jej książka okazała się dla niej terapią właśnie.
kunzang pisze:Miluszka już wspomniała w tym temacie i rozpoczynając i w ostatniej swej wypowiedzi - to jest kwestia wiary, wiary w to, czy ta Kobieta mówi prawdę, czy kłamie, przy jednoczesnej świadomości tego, że Kalu Rinpocze zdania na ten temat już się nie pozna.
Racja. Najbezpieczniej byłoby więc powstrzymać się w ogóle od opowiadania się po którejkolwiek ze stron, prawda?

Cała nieprzyjemność afery polega właśnie na tym, że ktoś decyduje się uwierzyć jednej ze stron i rozpoczyna Wielką Ofensywę przeciw drugiej. Stąd maoiści się cieszą, bo pokazało się złe i reakcyjne oblicze buddyzmu tybetańskiego - i stąd takie głosy jak ta obrzydliwa, seksistowska, uprzedzona do bólu i propagandowa pseudo-recenzja z Amazonu. Która, moim zdaniem, robi większą szkodę Dharmie niż to, co pisze JC, niezależnie od tego, czy kłamie, czy nie, i niewiele mniejszą może w ostatecznym rozrachunku niż to, co zrobił albo czego wcale nie zrobił Kalu Rinpocze.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
sugarglider
Posty: 192
Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: sugarglider »

kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Ba... nie wiem :) jestem w stanie wyobrazić sobie powody ku jednemu i drugiemu. Jeśli będzie to konieczne, mogę wyłuszczyć, ale to raczej bezpłodna dyskusja, bo to moje prywatne wyobrażenia. Chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi na niesprawiedliwość i nielogiczność stwierdzenia "nie ma dowodów - nic złego się nie stało".
kunzang pisze:A czy wobec Kalu Ripocze w związku z tą sprawa możemy zastosować domniemanie niewinności? /pytanie retoryczne/
no właśnie o to mi chodzi - to proponuje Karinos, i to na podstawie chwiejnego logicznie rozumowania. Jakiekolwiek "oczywiste" i mocne poglądy w tej kwestii należałoby, z uczciwości, podważyć. Moje własne osobiste zdanie jest takie - nie wiem, co tam się stało. Jestem za daleko od całej sprawy, żeby jednoznacznie stwierdzić czyjąkolwiek winę lub niewinność. Skoro Kalu Rinpocze umarł i nie wypowie się, a Campbell nie ma dowodów, to jest impas, pat.
kunzang pisze:Miluszka już wspomniała w tym temacie i rozpoczynając i w ostatniej swej wypowiedzi - to jest kwestia wiary, wiary w to, czy ta Kobieta mówi prawdę, czy kłamie, przy jednoczesnej świadomości tego, że Kalu Rinpocze zdania na ten temat już się nie pozna.
Oczywiście. Tylko co tu daje nasza wiara lub niewiara? I jak możemy wierzyć, znając jedną stronę opowieści? Można jedynie, moim zdaniem, pogdybać.
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

Karinos pisze: co do pozostalych pytan nie bede odpisywal bo niewiele na ten temat wiem i zupelnie mnie to nie interesuje. Szczerze!
Tak sie sklada ze na spotkaniach buddyjskich na ktorych bywam mowi sie wylacznie o Dharmie, a nie o tym jaka ktory tulku uprawia polityke.
Taaak? A jednak interesujesz się wystarczająco, aby książkę Tomka Lhenerta "najgorszym paszkwilem w dziejach zachodniego buddyzmu" ciekawe na jakiej podstawie i czy nie dopuściłeś się oszczerstwa przypadkiem.?
P.S Lama Ole zawsze z olbrzymim szacunkiem mówi o Tendze Rinpocze....
Karinos pisze: Proponuje zostawic J.Sw. Szamara Rinpocze w swietym spokoju i nie mieszac go do tematu o fantazjach Pani Campbell :)
W świetle przytoczonego, przeze mnie cytatu wygląda ma to, że Szamar Rinpocze (nie życzy On sobie aby stosować wobec niego ten "katolicki" tytuł- zerknij na oficjalną stronę Szamarpy) zajął w tej sprawie stanowisko.
Karinos pisze: Publiczne rzucenie oskarżenia i zniesławienie przez to zmarłego, nie posiadając żadnego dowodu jest nie dość że oszczerstwem to jest jeszcze w moje ocenie niemoralne. Gdyby to dotyczyło dwóch prywatnych osób zapewne Pani Campbell mogła by się liczyć z procesem i koniecznością wypłaty odszkodowania rodzinie za fałszywe oskarżenie.
Nie znam się dokładnie na amerykanskim systemie prawnym, ale czy "spadkobiercy dharmy" Kalu Rinpocze nie mogliby takiego procesu jej wytoczyć? I zmusić ją do badania wariografem ? Czemu tego nie zrobili?

Dla mnie "niemoralne" jest zarzucanie oszustwa " z góry" ofierze moelstwania tylko dlatego że sprawca już nie żyje. niektórzy księża z iralandii też juz nie żyją ... I co, ofiary bez szans?

Nie, wiem jak było naprawdę- ale dla mnie silną przesłanką na korzysc Campbell jest to, że niewiele na oskarzęniu zyskała. Nawet jesli książka zyskała popularnosc, a ona znalazła się w centrum uwagii, to jednoczesnie zostala przez wielu zmieszana z błotem. Wydanie podkoloryzowanych wspomnień "najbliższej uczennicy" także postawiloby ją w centrum uwagi, tyle ze uwagi zyczliwej. (jako wieloeletnia tłumaczka nalezala jednak do kręgu "bliskich" uczennic , raczej nie było takich setki) To jednak znacznie przyjemniejsze.

ale to tylko przeslanki. Dla mnie o wiele istotniejsze od przypadku Kalu Rinpocze jest to jak powinnismy lamów traktować:
LewKanapowy pisze:Doskonale rozumiem, dlaczego praktykujący Wadźrajanę nie powinni obsmarowywać czy publicznie zjeżdżać mistrzów Wadźrajany, tylko, w razie jakichś przykrych osobistych doświadczeń, zmienić nauczyciela. Doskonale rozumiem też, dlaczego praktykujący Wadźrajanę nie powinni wspierać głosów ludzi, którzy tego czy tamtego Rinpocze mieszają z błotem.
Z takim podejsciem nie mogę się zgodzić. Bylibyśmy wtedy jakąś zakłamaną sektą, nie mającą wiele z buddyzmem wspólnego..
jw pisze:
GreenTea pisze:
Efcia25 pisze:Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
A może to nie był błąd? :) Czy tak wielki nauczyciel mógłby się mylić? I mógłby też nie okazać swojego bezgranicznie wielkiego współczucia, jeśli dostrzegłby cień szansy na szybkie wyzwolenie tej kobiety? Ktoś wie, jak potoczyły się jej losy dalej? Czy stała się sławną i bogatą? Czy dokonała się w niej, być może, jakaś gwałtowna przemiana duchowa pod wpływem tego na wielką skalę publicznego wyznania? Są już jakieś dowody, że moc Kalu Rinpocze nie zadziała w kwestii tej pani z pożytkiem dla niej samej i z pożytkiem dla uczniów? :)

Pozdrawiam, gt

:padam:

Green Tea, jw- mam nadzieję , że się zgrywacie...
W takim układzie buddyzm byłby religią wiary . Jakbym katolików slyszała "Czemu Ten człowiek urodził się niewidomy? Bo Pan Bóg ma wobec niego wspaniały plan"

P.S
Karinos pisze:
i tu Lew jest pies pogrzebany. Czym ze innym jest publikacja po smierci Kalu Rinpocze ktory nie moze sie obronic jak oszczerstwem?
To wie tylko pani C. Jesli mówi prawdę, to to nie jest oszczerstwo...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Kunzang, jeśli rzeczywiście miało tu miejsce wykorzystywanie seksualne, to Twoje pytanie nie na wiele się przydaje.
A potrafisz założyć, że to co twierdzi ta Kobieta nie miało w rzeczywistości miejsca? I to, że działa z wyrachowaniem?
LewKanapowy pisze:Traumę poznasz właśnie po tym, że zachowania, które jej towarzyszą, nie są logiczne ani zrozumiałe, i nierzadko tylko jeszcze bardziej krzywdzą osobę skrzywdzoną, nikomu przy tym nie pomagając. JC przyznaje teraz, że jej książka okazała się dla niej terapią właśnie.
A po czym poznaje się robienie z siebie ofiary by kogoś w coś wrobić?
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Miluszka już wspomniała w tym temacie i rozpoczynając i w ostatniej swej wypowiedzi - to jest kwestia wiary, wiary w to, czy ta Kobieta mówi prawdę, czy kłamie, przy jednoczesnej świadomości tego, że Kalu Rinpocze zdania na ten temat już się nie pozna.
Racja. Najbezpieczniej byłoby więc powstrzymać się w ogóle od opowiadania się po którejkolwiek ze stron, prawda?
Dla mnie, oznaką głupoty z mej strony, byłoby opowiadanie się po którejkolwiek stronie znając wersję tylko jednej strony.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Kunzang, jeśli rzeczywiście miało tu miejsce wykorzystywanie seksualne, to Twoje pytanie nie na wiele się przydaje.
A potrafisz założyć, że to co twierdzi ta Kobieta nie miało w rzeczywistości miejsca? I to, że działa z wyrachowaniem?
LewKanapowy pisze:Traumę poznasz właśnie po tym, że zachowania, które jej towarzyszą, nie są logiczne ani zrozumiałe, i nierzadko tylko jeszcze bardziej krzywdzą osobę skrzywdzoną, nikomu przy tym nie pomagając. JC przyznaje teraz, że jej książka okazała się dla niej terapią właśnie.
A po czym poznaje się robienie z siebie ofiary by kogoś w coś wrobić?
Kunzang, gubię się trochę . . . Możesz jaśniej?
kunzang pisze:Dla mnie, oznaką głupoty z mej strony, byłoby opowiadanie się po którejkolwiek stronie znając wersję tylko jednej strony.
Jasne. Tylko niech to będą słowa, nie ryki złości i okrzyki wojenne
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
sugarglider pisze:
kunzang pisze:Miluszka już wspomniała w tym temacie i rozpoczynając i w ostatniej swej wypowiedzi - to jest kwestia wiary, wiary w to, czy ta Kobieta mówi prawdę, czy kłamie, przy jednoczesnej świadomości tego, że Kalu Rinpocze zdania na ten temat już się nie pozna.
Oczywiście. Tylko co tu daje nasza wiara lub niewiara? I jak możemy wierzyć, znając jedną stronę opowieści? Można jedynie, moim zdaniem, pogdybać.
Normalnie możemy w to wierzyć, właśnie nie znając zdania drugiej strony, i nie znając właśnie owego zdania twierdząc, że ten który oskarża mówi prawdę, przy tym bazując tylko na jego słowach - to jest wiara w czyjeś oskarżenie w to, że jest ono prawdziwe.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”