Kalu Rinpocze

Nauczyciele Buddyzmu Tybetańskiego
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Kunzang, jeśli rzeczywiście miało tu miejsce wykorzystywanie seksualne, to Twoje pytanie nie na wiele się przydaje.
Przydaje w tym sensie, że jeżeli miało miejsce molestowanie - w ramach owego przykładu podanego przez Sugarglider - to raczej oskarża się kogoś o to za jego życia a nie po śmierci.
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:Traumę poznasz właśnie po tym, że zachowania, które jej towarzyszą, nie są logiczne ani zrozumiałe, i nierzadko tylko jeszcze bardziej krzywdzą osobę skrzywdzoną, nikomu przy tym nie pomagając. JC przyznaje teraz, że jej książka okazała się dla niej terapią właśnie.
A po czym poznaje się robienie z siebie ofiary by kogoś w coś wrobić?
Kunzang, gubię się trochę . . . Możesz jaśniej?
Podajesz jako argument to, po czym rozpoznaje się traumę, zatem pytam - po czym rozpoznajesz, że ktoś robi z siebie ofiarę by kogoś wrobić?
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Dla mnie, oznaką głupoty z mej strony, byłoby opowiadanie się po którejkolwiek stronie znając wersję tylko jednej strony.
Jasne. Tylko niech to będą słowa, nie ryki złości i okrzyki wojenne
...nie rozumiem - odnosisz wrażenie, że z mej strony mają w tej rozmowie ryki złości i okrzyki wojenne?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

kunzang pisze:Przydaje w tym sensie, że jeżeli miało miejsce molestowanie - w ramach owego przykładu podanego przez Sugarglider - to raczej oskarża się kogoś o to za jego życia a nie po śmierc
Jeśli ofiara ma traume- a trauma występuje dość często gdy sprawca był dla ofiary osobą w jakiś sposób bliską to niekoniecznie, bo ofiara może przez lata nie byc w stanie się pozbierać. Relacja "rdzenny lama - uczennica" rraczej bardziej przypomina relacje "ojciec- córka" niż "szef- sekretarka"
kunzang pisze:Podajesz jako argument to, po czym rozpoznaje się traumę, zatem pytam - po czym rozpoznajesz, że ktoś robi z siebie ofiarę by kogoś wrobić?
Biegły sądowy psycholog? Wariograf?

Zgadzam się, że wrobienie kogoś w molestowanie seksualne to najskuteczniejsza forma zemsty.
Ale jednoczesnie niosąca dość nieprzyjemne "skutki uboczne" dla jej autora....
Chciałbyś , żeby wszyscy kumple wiedzieli, że zostałeś zgwałcony analnie przez księdza?

Czy June Campell miała powody aby mścić się na Kalu Rinpocze?
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Skoro taki przykład, to mam pytanie - oskarżyłabyś owego pracodawcę za jego życia, czy po jego śmierci?
Kunzang, jeśli rzeczywiście miało tu miejsce wykorzystywanie seksualne, to Twoje pytanie nie na wiele się przydaje.
Przydaje w tym sensie, że jeżeli miało miejsce molestowanie - w ramach owego przykładu podanego przez Sugarglider - to raczej oskarża się kogoś o to za jego życia a nie po śmierci.
Jak historyjki z kościoła pokazują, może i raczej, ale w żadnym razie nie zawsze.
kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:Traumę poznasz właśnie po tym, że zachowania, które jej towarzyszą, nie są logiczne ani zrozumiałe, i nierzadko tylko jeszcze bardziej krzywdzą osobę skrzywdzoną, nikomu przy tym nie pomagając. JC przyznaje teraz, że jej książka okazała się dla niej terapią właśnie.
A po czym poznaje się robienie z siebie ofiary by kogoś w coś wrobić?
Kunzang, gubię się trochę . . . Możesz jaśniej?
Podajesz jako argument to, po czym rozpoznaje się traumę, zatem pytam - po czym rozpoznajesz, że ktoś robi z siebie ofiarę by kogoś wrobić?
Ja, zauważ, tego tu nie rozpoznaję - tak, jak i nie twierdzę, że JC kłamie. Ale zakładałbym, że jeśli ktoś kogoś chciałby w coś wrabiać, to w grę wchodziłaby jakaś korzyść (albo szeroko pojęte "problemy psychiczne"). Prosiłem o wyjaśnienie, bo nie bardzo widzę, w jaki sposób odnieść taka spekulację do moich postów, co wydawałeś się robić.
kunzang pisze:
LewKanapowy pisze:
kunzang pisze:Dla mnie, oznaką głupoty z mej strony, byłoby opowiadanie się po którejkolwiek stronie znając wersję tylko jednej strony.
Jasne. Tylko niech to będą słowa, nie ryki złości i okrzyki wojenne
...nie rozumiem - odnosisz wrażenie, że z mej strony mają w tej rozmowie ryki złości i okrzyki wojenne?
Ależ skąd! Nawiązuję tylko do tej nieszczęsnej recenzji na Amazonie. W żadnym razie nie sugerowałem, że rozmawiasz ze mną w jakikolwiek niestosowny sposób. Chyba jednak wrócę pod tę kołdrę i trzy koty . . .
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

kunzang pisze:A potrafisz założyć, że to co twierdzi ta Kobieta nie miało w rzeczywistości miejsca? I to, że działa z wyrachowaniem?
A umiesz czytać wątki w których się wypowiadasz? :) Lew równie wyraźnie jak ja napisał, że jest przeciwny stawianiu się po jednej ze stron, bo możemy wierzyć, a nie możemy wiedzieć. Jedyna osoba, która nie potrafi czegoś założyć to własnie Karinos, który jest święcie przekonany o swojej racji. Ja nawet nie wiem czy Lew w ogóle uważa, że doszło do molestowania, czy to oszustwo! Z resztą tak samo jak i nie wiem do końca w którą z wersji ja wierzę.

Odnoszę wrażenie, może błędne, że tam gdzie ktoś prosi o rozsądek i nie stawianie tak ostrych zarzutów wobec jednej ze stron Ty widzisz stawianie równie ostrych zarzutów tej drugiej. Jednocześnie słowem nie reagując na to, że ktoś inny wprost twierdzi, że swoje opinie wysysa z palca, ale nie przeszkadza mu to w mówieniu rzeczy typu ,,J. Campbell to wariatka" czy ,,J.Campbell kłamie." Nie sądzisz, że Karinos tutaj troszeczkę przekracza pewne granice?


pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

GreenTea pisze:
LewKanapowy pisze:a ja tylko dodam, że nie czuję się specjalnie pogrzebany.
To nie Ty miałeś być pogrzebany, a pies :D

pozdrawiam, gt
:rotfl:

Dla rozluźnienia atmosfery:
http://www.youtube.com/watch?v=QmEITFsnK2I
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Ryuu pisze:Jedyna osoba, która nie potrafi czegoś założyć to własnie Karinos, który jest święcie przekonany o swojej racji.


Też odniosłem takie wrażenie.
Ryuu pisze:Ja nawet nie wiem czy Lew w ogóle uważa, że doszło do molestowania, czy to oszustwo!
Lew nie wie, co było i czy było, i nie opowiada się za którąkolwiek ze stron. Wątpi też, żeby kiedykolwiek dowiedział się, jaka była prawda. Ma problem z ludźmi, którzy nie wiedzą, a wierzą, i mylą swoją wiarę z wiedzą - albo chcą Lwa przekonać, że ich wiara to wiedza - i zwłaszcza z ludźmi, którym wiara wystarcza, żeby wykopać topór wojenny. (Lew doda na wszelki wypadek, że Kuznang nie zalicza się do żadnej z powyższych grup. Lew może mówić mało klarownie. . .

Mało klarownie:
http://www.youtube.com/watch?v=KzDJTAiMm0E
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
Efcia25 pisze:Zgadzam się, że wrobienie kogoś w molestowanie seksualne to najskuteczniejsza forma zemsty.
Nie wiem z kim się tu w tej kwestii zgadzasz, bo nie ze mną. Nie twierdzę, że powodem mogła być tu zemsta.
Efcia25 pisze:Chciałbyś , żeby wszyscy kumple wiedzieli, że zostałeś zgwałcony analnie przez księdza?
To jest tani chwyt retoryczny.
Zapytaj mnie, czy chciałbym by wszyscy wiedzieli, że zostałem zgwałcony przez mniszkę buddyjską, lub jeśli wolisz - i by pozostać w Twych klimatach - przez zakonnicę.
/a tak na marginesie, to mi to nie robi, czy moi wszyscy kumple wiedzieli by o tym, czy też nie, że zostałem zgwałcony analnie przez kogokolwiek - nie ma we nie takiego wstydu, który zamknąłby mi wtedy usta/
Efcia25 pisze:Czy June Campell miała powody aby mścić się na Kalu Rinpocze?
Nie wiem. Tu nie musi chodzić o zemstę. Wrabianie kogoś w coś i oskarżanie nie jest z automatu związane z mszczeniem się za coś - powody takiego działania mogą być różne.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
Ryuu pisze:
kunzang pisze:A potrafisz założyć, że to co twierdzi ta Kobieta nie miało w rzeczywistości miejsca? I to, że działa z wyrachowaniem?
A umiesz czytać wątki w których się wypowiadasz? :)
Tak. I jak na razie przy całym Twym twierdzeniu, że nie opowiadacie się za żadną ze stron, to nie przeczytałem z Waszej strony nic, co byście wskazali na korzyść Kalu Rinpocze, natomiast w drugą stronę a i owszem.
Ryuu pisze:Odnoszę wrażenie, może błędne, że tam gdzie ktoś prosi o rozsądek i nie stawianie tak ostrych zarzutów wobec jednej ze stron Ty widzisz stawianie równie ostrych zarzutów tej drugiej.
Nie fantazjuj proszę co widzę :)
Ryuu pisze:Jednocześnie słowem nie reagując na to, że ktoś inny wprost twierdzi, że swoje opinie wysysa z palca, ale nie przeszkadza mu to w mówieniu rzeczy typu ,,J. Campbell to wariatka" czy ,,J.Campbell kłamie." Nie sądzisz, że Karinos tutaj troszeczkę przekracza pewne granice?
Jeżeli ktoś sam zaznacza /nie raz/, że wysysa swe opinie z palca, to jak mam jego opinie traktować serio?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
LewKanapowy pisze:Ależ skąd! Nawiązuję tylko do tej nieszczęsnej recenzji na Amazonie. W żadnym razie nie sugerowałem, że rozmawiasz ze mną w jakikolwiek niestosowny sposób.
Dzięki za wyjaśnienie :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

kunzang pisze:Bry :14:
Efcia25 pisze:Zgadzam się, że wrobienie kogoś w molestowanie seksualne to najskuteczniejsza forma zemsty.
Nie wiem z kim się tu w tej kwestii zgadzasz, bo nie ze mną. Nie twierdzę, że powodem mogła być tu zemsta.
Karinos, pisal o oskarzeniu o molestowanie jako najskuteczniejszym sposbie zemsty
kunzang pisze:To jest tani chwyt retoryczny.
Zastosowany swiadomie, ponieważ

kunzang pisze:Zapytaj mnie, czy chciałbym by wszyscy wiedzieli, że zostałem zgwałcony przez mniszkę buddyjską, lub jeśli wolisz - i by pozostać w Twych klimatach - przez zakonnicę.
inne jest postrzeganie społeczne nawet młodego chłopaka uwiedzonego przez starszą od niego kobietę (gwałt jest przecież fizjologicznie niemożliwy ;) ) a inne wykorzystanej seksualnie przez starszego mężczyzne dziewczyny.

Żeby mężczyznie zoobrazaować mężczyźnie skale traumy i wstydu i społecznego napietnowania z którą zmaga się ofiara trzeba się odwołać wlasnie do gwałtu homoseksualnego.
kunzang pisze:/a tak na marginesie, to mi to nie robi, czy moi wszyscy kumple wiedzieli by o tym, czy też nie, że zostałem zgwałcony analnie przez kogokolwiek - nie ma we nie takiego wstydu, który zamknąłby mi wtedy usta/
Być może gdybyś został rzeczywicie zgwałcony, to nie. Może chciałbyś dojść sprawiedliwosci.
(chociaż przyklady z zycia wskazują że często ofiary przez długie lata milczą)

Ale czy fałszywie byś kogoś oskarżał, że Cię analnie zgwałcił, tylko po to by coś ugrać?
kunzang pisze:Nie wiem. Tu nie musi chodzić o zemstę. Wrabianie kogoś w coś i oskarżanie nie jest z automatu związane z mszczeniem się za coś - powody takiego działania mogą być różne.

Pozdrawiam
kunzang
Ale jakie? Oczywiscie bardzo powazne zaburzenia psychiczne. Ale jak wobec tego możliwe, że ona z tak powaznymi zaburzeniami funkcjonuje w spoleczenstwie, a nie przebywa w zamkniętym ośrodku psychiatrycznym

EDIT

Przepraszam wszystkicj jesli reaguję zbyt emocjonalnie. Podkreslam, ze nie próbuję rozstrzygać o winie Kalu Rinpocze. Ale post Karinosa po którym włączyłam się do rozmowy odebralal jako policzek wobec wszystkich ofiar molestowania przez kogoś cieszącego się autorytetem.
labdryn
konto zablokowane
Posty: 136
Rejestracja: pt lip 09, 2010 05:41
Tradycja: Mahajana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: labdryn »

Oskarżenia tej Pani nie mogą być przez nas tak naprawdę zweryfikowane, ostatecznie, czy istnieje "oficjalna" odpowiedź ze strony stronników Kalu Rinpocze? Uczniów dawnych i obecnych? Pamietam jak jakieś kilknaście lat temu Lama Ole też miał podobne zarzuty... jak się "obronił"? I czy po jego śmierci nie powstanie wiele "tego typu książek"? Zaufanie dla Lamy... gdzie jest? I jak "Ta" sytuacja ma swoje odzwierciedlenie w historii np. Roshiego Shimano? Czy warto aż tak się emocjonować?
Awatar użytkownika
sugarglider
Posty: 192
Rejestracja: czw lis 26, 2009 22:41
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: sugarglider »

Efcia25 pisze:Żeby mężczyznie zoobrazaować mężczyźnie skale traumy i wstydu i społecznego napietnowania z którą zmaga się ofiara trzeba się odwołać wlasnie do gwałtu homoseksualnego.
traumę to może wywołać każdy gwałt, ale akurat homo czy hetero to raczej nie jest wielka różnica? A może właśnie jak mężczyznę gwałci kobieta, to jest, stereotypowo, gorzej - no bo jak to tak, niemożliwe, a poza tym jak się rzuciła na faceta, to on powinien być tylko szczęśliwy, bo wiadomo, że średnio co trzy sekundy myśli o seksie. I jak tu teraz udowodnić, że to była trauma?
Tak czy tak jest to wymuszenie niechcianego kontaktu. A argumentowanie, że gwałt na mężczyźnie jest fizjologicznie niemożliwy jest... poniżej pasa, bo ciało w niektórych przypadkach reaguje niezależnie od nas, choćby wola była zupełnie przeciwna.
Może żeby jeszcze doprecyzować: Efcia25, odwołujesz się do poczucia wstydu osoby heteroseksualnej. Po pierwsze - jakby Cię ktoś pobił, to byłoby Ci wstyd? Po drugie - jeśli pisałabyś swoje słowa do mężczyzny homoseksualnego, dlaczego gwałt analny byłby dla niego bardziej wstydliwy niż gwałt "klasyczny"?

Proszę, nie zagłębiajmy się w fizjologię i stereotypy...
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
Efcia25 pisze:Karinos, pisal o oskarzeniu o molestowanie jako najskuteczniejszym sposbie zemsty
Dzięki za wyjaśnienie :)
Efcia25 pisze:Ale czy fałszywie byś kogoś oskarżał, że Cię analnie zgwałcił, tylko po to by coś ugrać?
To jest znowu tani chwyt retoryczny. Ma persona nie ma tu nic do rzeczy.
Zapytaj, czy ktoś mógłby oskarżyć kogoś fałszywie o gwałt po to, by coś ugrać?
Efcia25 pisze:Ale jakie?
Różne - nie tylko zaburzenia psychiczne, czy zemsta. Mogła tak twierdzić - w ramach przykładu tylko - po to, by książka niosła w sobie sensację co się lepiej sprzedaje; lub by stało się o tej książce głośno tak, by ludzie ją przeczytali i zapoznali się z tym co w tej książce ona przedstawia /Kalu Rinpocze jest w niej tylko elementem, jak zrozumiałem z recenzji/; lub by uwiarygodnić własnym przykładem przesłanie tej książki itd... nie wiem jakie racje mogłyby nią powodować jeżeli kłamie. Tak jak nie wiem, czy nie kłamie.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Efcia25 pisze:
jw pisze:
GreenTea pisze:
Efcia25 pisze:Ewidentny "błąd w sztuce" ze strony ordynującego rzeczoną praktykę lamy.
A może to nie był błąd? :) Czy tak wielki nauczyciel mógłby się mylić? I mógłby też nie okazać swojego bezgranicznie wielkiego współczucia, jeśli dostrzegłby cień szansy na szybkie wyzwolenie tej kobiety? Ktoś wie, jak potoczyły się jej losy dalej? Czy stała się sławną i bogatą? Czy dokonała się w niej, być może, jakaś gwałtowna przemiana duchowa pod wpływem tego na wielką skalę publicznego wyznania? Są już jakieś dowody, że moc Kalu Rinpocze nie zadziała w kwestii tej pani z pożytkiem dla niej samej i z pożytkiem dla uczniów? :)
:padam:
Green Tea, jw- mam nadzieję , że się zgrywacie...
W takim układzie buddyzm byłby religią wiary . Jakbym katolików slyszała "Czemu Ten człowiek urodził się niewidomy? Bo Pan Bóg ma wobec niego wspaniały plan"
:)
Nie, ja się nie zgrywam, ja po prostu robię codziennie przywołanie Mahakali. :)
No w końcu od czego mamy strażników? Czy nie, między innymi, od tego, że kiedy komuś przytrafi się jakieś nieszczęście, mają dopilnować, by obróciło się to z pożytkiem dla nauk i praktykujących? Dlaczego w przypadku Kalu Rinpocze i June Campbell miałoby stać się inaczej? Strażnicy to religia wiary?

Mogę dać Ci jeszcze jedną odpowiedź: każdy widzi, co chce widzieć, ja skłonna jestem myśleć nie w kategoriach złych intencji obojga, a w kategoriach oczyszczeń, a w najgorszym razie w kategoriach jakiegoś wypadku przy pracy - dopóki działa karma, o taki wypadek przecież nietrudno. Tylko co z tego, jeśli do niego rzeczywiście doszło? Cała praktyka buddyjska bierze w związku z tym w łeb? Choćby ci wspomniani strażnicy?... Nie rozumiem, dlaczego w przypadku tych dwojga ludzi buddyzm miałby nagle przepaść jak kamfora, nie liczyć się w grze? Czy ktoś czytał jakieś opisy śmierci Kalu Rinpocze? Były wzmianki o towarzyszących jej oznakach urzeczywistnienia?
Niesamowite zdolności i ogromne współczucie w przypadku wielkich lamów to nie jest kwestia wiary, to doświadczenie, rozpoznawalne również na własnej skórze w miarę postępów w praktyce. Kalu Rinpocze miałby być ich pozbawiony, jeśli praktykował buddyzm przez całe życie i uchodził za jednego z największych nauczycieli buddyjskiej praktyki?

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Właśnie z mojego okna widzę tęczę :oczami:

pzdr, gt
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

kunzang pisze:Tak. I jak na razie przy całym Twym twierdzeniu, że nie opowiadacie się za żadną ze stron, to nie przeczytałem z Waszej strony nic, co byście wskazali na korzyść Kalu Rinpocze, natomiast w drugą stronę a i owszem.
Widzisz, na obecną chwilę nikt w tym wątku nie atakuje Kalu Rinpoche. Dawałem przykład azx, który zachowywał się w podobny sposób, ale najwidoczniej wolał trochę naobrażać Kalu Rinpoche niż w ogóle brać udział w dyskusji. Jakby on tu się pojawił to pewnie byłaby okazja by go bronić.

Jak to sobie wyobrażasz?
Karinos: Kalu Rinpoche nic nie zrobił, bo mu niczego nie udowodniono. JC to po prostu wyrachowana osoba, która kłamie aby móc sprzedawać swoją książkę.
Ryu: Według mnie nie powinieneś rzucać tak ostrymi oskarżeniami skoro nie masz pewności. W końcu czekanie na śmierć Rinpoche faktycznie świadczy na niekorzyść o wiarygodności JC.

No nie, nie tak. Jak widzę, że ktoś coś według mnie robi niewłaściwie to tłumaczę mu dlaczego według mnie robi to coś niewłaściwie. Kto ma rację w sprawie Rinpoche v JC mało mnie obchodzi i w samej tej sprawie głosu bym na pewno nie zabrał. Rozmawiając z Karinosem pokazuje się dlaczego on może nie mieć racji, a rozmawiając z azx właśnie na odwrót.
kunzang pisze:Nie fantazjuj proszę co widzę
Jasne :) Jak mam w takim razie odebrać ten poprzedni cytat? Jakbyś niebronienie Kalu Rinpoche odbierał tak jak to potem wytłumaczyłem to byś o tym nie wspominał. Skoro wspominasz to jednak masz jakieś obiekcje wobec naszych intencji. Tak to przynajmniej wygląda z mojej strony. Byłbym wdzięczny gdybyś wyprowadził mnie z błędu.
kunzang pisze:Jeżeli ktoś sam zaznacza /nie raz/, że wysysa swe opinie z palca, to jak mam jego opinie traktować serio?
No cóż, nie ja tu jestem od prowadzenia porządku, więc jak nie widzisz potrzeby by mu zwracać uwagi to nie. Będąc moderatorem jednak tym bardziej upomniałbym kogoś przed stawianiem poważnych zarzutów jeżeli przyznaje się do tego, że nie potrafi tych zarzutów oprzeć na niczym prócz swojej wizji.
Ale post Karinosa po którym włączyłam się do rozmowy odebralal jako policzek wobec wszystkich ofiar molestowania przez kogoś cieszącego się autorytetem.
Jakby nie patrzeć to istnieje szansa, że prędzej czy później choć jeden ważny buddyjski nauczyciel naprawdę choć jedną osobę skrzywdzi i wtedy podchodząc do tego tak jak Karinos nazwiemy ofiarę wyrachowanym kłamcą. Dla mnie to był dośc oczywisty, a zarazem smutny wniosek.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

kunzang pisze:Bry :14:

[q
Efcia25 pisze:Ale czy fałszywie byś kogoś oskarżał, że Cię analnie zgwałcił, tylko po to by coś ugrać?
To jest znowu tani chwyt retoryczny. Ma persona nie ma tu nic do rzeczy.
Masz rację. Przepraszam
kunzang pisze:Zapytaj, czy ktoś mógłby oskarżyć kogoś fałszywie o gwałt po to, by coś ugrać?
Tak, tylko pytanie : co ugrać. Zemstę, rekordowe odszkodowanie - OK, wtedy to wystawienie się na ciosy opinii publicznej jest warte zysku.
Ale wystawiać się na te ciosy , tylko po to żeby potwierdzić tezę w pracy naukowej. .. :szok: Trochę absurdalnie to brzmi.
GreenTea pisze:Mogę dać Ci jeszcze jedną odpowiedź: każdy widzi, co chce widzieć, ja skłonna jestem myśleć nie w kategoriach złych intencji obojga, a w kategoriach oczyszczeń, a w najgorszym razie w kategoriach jakiegoś wypadku przy pracy - dopóki działa karma, o taki wypadek przecież nietrudno. Tylko co z tego, jeśli do niego rzeczywiście doszło? Cała praktyka buddyjska bierze w związku z tym w łeb?
Ja w żadnym razie nie podejrzewam Kalu rinpocze o złe intencje tylko wlasnie o "wypadek przy pracy" Oczyszczenia....hmmm... może... ale jednak w żadnej z klasycznych historii o "szalonych joginach" na pozytywne skutki nie trzeba bylo aż ponad 25lat czekać. Bo jak na razie to pani C. szkodzi i sobie i wizerunkowi buddyzmu...
GreenTea pisze:Właśnie z mojego okna widzę tęczę :oczami:


pzdr, gt
I tym optymistycznym akcentem zakończę... :)
Pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Efcia25 pisze:Ale wystawiać się na te ciosy , tylko po to żeby potwierdzić tezę w pracy naukowej. .. :szok: Trochę absurdalnie to brzmi.
A jaki jest cel i sens tworzenia takich tez? Dobro wszystkich czujących istot, czy może tylko jednej?
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
Efcia25 pisze:Ale wystawiać się na te ciosy , tylko po to żeby potwierdzić tezę w pracy naukowej. .. :szok: Trochę absurdalnie to brzmi.
A jaki jest cel i sens tworzenia takich tez? Dobro wszystkich czujących istot, czy może tylko jednej?
Jasne Amogh, wszystkie takowe prace z definicji są wykwitem czystego egoizmu. :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2:
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
Efcia25 pisze:Ale wystawiać się na te ciosy , tylko po to żeby potwierdzić tezę w pracy naukowej. .. :szok: Trochę absurdalnie to brzmi.
A jaki jest cel i sens tworzenia takich tez? Dobro wszystkich czujących istot, czy może tylko jednej?
Jasne Amogh, wszystkie takowe prace z definicji są wykwitem czystego egoizmu. :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2:
O co Ci chodzi? Mowa jest o konkretnej sytuacji i konkretnym temacie, a nie o motywacjach wszystkich naukowców.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

GreenTea pisze:Bądź sobie, ale nie łam regulaminu forum:
Karinos pisze: ... zresztą inaczej się nie da czytając coś takiego od człowieka 14 lat młodszego który dopiero zaczyna poznawać życie :)
To była osobista wycieczka i w dodatku nie na temat. :coolwink:

Pozdrawiam, gt
ok sorry, była to odpowiedź na obraźliwy dla mnie (w moim odczuciu) tekst:
Ryuu pisze:Na obecną chwilę zdaje mi się jednak, że jakbym kiedyś takim mistrzem był i któryś z moich uczniów by mnie bronił tak jak Ty to bym mu kijem przyłożył.
*************************************************
Efcia25 pisze:Nie znam się dokładnie na amerykańskim systemie prawnym, ale czy "spadkobiercy dharmy" Kalu Rinpocze nie mogliby takiego procesu jej wytoczyć? I zmusić ją do badania wariografem ? Czemu tego nie zrobili?
nie wiem, zapytaj spadkobierców Dharmy Kalu Rinpocze. Możliwie dlatego że nie warto "dokarmiać raka"?
Efcia25 pisze:Karinos, pisal o oskarzeniu o molestowanie jako najskuteczniejszym sposbie zemsty
hmmm nie przypominam sobie, może zapomniałem - skleroza galopująca - można prosić o cytat?
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
Efcia25 pisze:Ale wystawiać się na te ciosy , tylko po to żeby potwierdzić tezę w pracy naukowej. .. :szok: Trochę absurdalnie to brzmi.
A jaki jest cel i sens tworzenia takich tez? Dobro wszystkich czujących istot, czy może tylko jednej?
Jasne Amogh, wszystkie takowe prace z definicji są wykwitem czystego egoizmu. :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2: :brawo2:
O co Ci chodzi? Mowa jest o konkretnej sytuacji i konkretnym temacie, a nie o motywacjach wszystkich naukowców.
Efcia pisze o potwierdzaniu tezy w pracy naukowej. Ty pytasz "jaki jest sens tworzenia takich tez". Skąd mam wiedzieć, ze chodzi Ci o jedną i konkretną?

Ale nawet jeśli chodzi właśnie o tą jedną i konkretną - skąd wiesz, w jakim celu jest napisana? Skąd miałbyś to wiedzieć? Skąd pewność, że JC pisze, żeby sobie łechtać ego i tylko po to?
Ryuu pisze:
kunzang pisze:Tak. I jak na razie przy całym Twym twierdzeniu, że nie opowiadacie się za żadną ze stron, to nie przeczytałem z Waszej strony nic, co byście wskazali na korzyść Kalu Rinpocze, natomiast w drugą stronę a i owszem.
Widzisz, na obecną chwilę nikt w tym wątku nie atakuje Kalu Rinpoche. Dawałem przykład azx, który zachowywał się w podobny sposób, ale najwidoczniej wolał trochę naobrażać Kalu Rinpoche niż w ogóle brać udział w dyskusji. Jakby on tu się pojawił to pewnie byłaby okazja by go bronić.
+1
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:Efcia pisze o potwierdzaniu tezy w pracy naukowej. Ty pytasz "jaki jest sens tworzenia takich tez". Skąd mam wiedzieć, ze chodzi Ci o jedną i konkretną?
Z kontekstu? Od kilku dni rozmowa dotyczy między innymi tego, co skłoniło J. Campbell do napisania książki krytykującej struktury patriarchalnego buddyzmu tybetańskiego. Zakładając, że jej intencje są czyste i altruistyczne i zrobiła to w dobrej wierze aby świat dowiedział się jak zakłamana i szowinistyczna jest to instytucja, to z pewnością uczyniła to ku przestrodze aby oszczędzić innym cierpień jakie ją z powodu rzeczonych kontaktów spotkały. To chyba logiczne, prawda?
LewKanapowy pisze:Ale nawet jeśli chodzi właśnie o tą jedną i konkretną - skąd wiesz, w jakim celu jest napisana? Skąd miałbyś to wiedzieć? Skąd pewność, że JC pisze, żeby sobie łechtać ego i tylko po to?
Przecież sama o tym mówi:
Tantric Robes pisze:Tricycle: What was your motivation for writing Traveler in Space?

Campbell: It was a way for me to work through some of the personal confusion that my own experiences left me with. Also, because as time has gone on and Tibetan Buddhism has become more popular in the West, there is much being written by people who know less about the inner workings of the Tibetan system than I, and I thought that what I had to say may be of benefit to others.
Poza tym, kto tu mówi o łechtaniu ego? Mowa była o działaniach (motywacji), które podejmowane są z intencją i w celu przyniesienia korzyści jak największej liczbie istot.

edit:
Jak myślisz, czy książka przedstawiająca ponadtysiącletnią tradycję duchową w niekorzystnym świetle, napisana przez jedną osobę na podstawie kilkudziesięcioletnich obserwacji jest w stanie uszczęśliwić więcej istot?
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

Karinos pisze:[q
hmmm nie przypominam sobie, może zapomniałem - skleroza galopująca - można prosić o cytat?
wystarczy ze ktokolwiek rzuci oskarżenie o tym ze był wykorzystywany seksualnie i natychmiast pojawia się grupa ludzi którzy im bezkrytycznie przyklaskują bez zbadania faktów.
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Efcia25 pisze:
Karinos pisze:hmmm nie przypominam sobie, może zapomniałem - skleroza galopująca - można prosić o cytat?
wystarczy ze ktokolwiek rzuci oskarżenie o tym ze był wykorzystywany seksualnie i natychmiast pojawia się grupa ludzi którzy im bezkrytycznie przyklaskują bez zbadania faktów.
no to zdecydowanie nie jest równoznaczne z tym:
Efcia25 pisze:Karinos, pisał o oskarżeniu o molestowanie jako najskuteczniejszym sposobie zemsty
ale ok, nie ma sensu czepiać się słówek.


amogh pisze: Przecież sama o tym mówi:
Tantric Robes pisze:Tricycle: What was your motivation for writing Traveler in Space?

Campbell: It was a way for me to work through some of the personal confusion that my own experiences left me with. Also, because as time has gone on and Tibetan Buddhism has become more popular in the West, there is much being written by people who know less about the inner workings of the Tibetan system than I, and I thought that what I had to say may be of benefit to others.
Poza tym, kto tu mówi o łechtaniu ego? Mowa była o działaniach (motywacji), które podejmowane są z intencją i w celu przyniesienia korzyści jak największej liczbie istot.

Klasyczny przykład na: "dobrymi intencjami jest piekło wybrukowane" ?? :meditate:
Efcia25
Posty: 277
Rejestracja: pn mar 05, 2007 22:24
Tradycja: Karma Kagyu

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Efcia25 »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Efcia pisze o potwierdzaniu tezy w pracy naukowej. Ty pytasz "jaki jest sens tworzenia takich tez". Skąd mam wiedzieć, ze chodzi Ci o jedną i konkretną?
Z kontekstu? Od kilku dni rozmowa dotyczy między innymi tego, co skłoniło J. Campbell do napisania książki krytykującej struktury patriarchalnego buddyzmu tybetańskiego. Zakładając, że jej intencje są czyste i altruistyczne i zrobiła to w dobrej wierze aby świat dowiedział się jak zakłamana i szowinistyczna jest to instytucja, to z pewnością uczyniła to ku przestrodze aby oszczędzić innym cierpień jakie ją z powodu rzeczonych kontaktów spotkały. To chyba logiczne, prawda?
.
Zaraz, zaraz, o co Ci chodzi? Zainspirowana pytaniem kunzanga spekuluję , co może skłonić kobietę do rzucenia na kogoś fałszywego oskarżenia o gwałt. I stwierdzam, że pomysł iż mógłby wybrany przez JC sposób na uwiarygodnienie tezy badawczej we własnej książce ,jest absurdalny.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Efcia25 pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Efcia pisze o potwierdzaniu tezy w pracy naukowej. Ty pytasz "jaki jest sens tworzenia takich tez". Skąd mam wiedzieć, ze chodzi Ci o jedną i konkretną?
Z kontekstu? Od kilku dni rozmowa dotyczy między innymi tego, co skłoniło J. Campbell do napisania książki krytykującej struktury patriarchalnego buddyzmu tybetańskiego. Zakładając, że jej intencje są czyste i altruistyczne i zrobiła to w dobrej wierze aby świat dowiedział się jak zakłamana i szowinistyczna jest to instytucja, to z pewnością uczyniła to ku przestrodze aby oszczędzić innym cierpień jakie ją z powodu rzeczonych kontaktów spotkały. To chyba logiczne, prawda?
.
Zaraz, zaraz, o co Ci chodzi? Zainspirowana pytaniem kunzanga spekuluję , co może skłonić kobietę do rzucenia na kogoś fałszywego oskarżenia o gwałt. I stwierdzam, że pomysł iż mógłby wybrany przez JC sposób na uwiarygodnienie tezy badawczej we własnej książce ,jest absurdalny.
Również spekuluję, co skłoniło tę panią do napisania takiej książki oraz to jak fakt jej publikacji może wpłynąć na odbiór buddyzmu tybetańskiego, co de facto również miało dla pani Campbell znaczenie. Być może jej rzeczywiste motywacje kryją odpowiedź na pytanie, jak to naprawdę z nią i Kalu Rinpocze było... Nie mniej jednak zamiast spekulować i snuć domysły lepiej najpierw przeczytać tę książkę.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:Jak myślisz, czy książka przedstawiająca ponadtysiącletnią tradycję duchową w niekorzystnym świetle, napisana przez jedną osobę na podstawie kilkudziesięcioletnich obserwacji jest w stanie uszczęśliwić więcej istot?
Amogh, o czym Ty w ogóle mówisz? Co to w ogóle za porównanie? Zestawiasz możliwość uszczęśliwienia ludzkości jednej osoby i całej tradycji, i tryumfalnie udowadniasz, że ta jednej osoby jest mniejsza? Jak to się ma do intencji JC, o których była mowa? Jak to się ma do prawa JC do krytyki Kalu Rinpocze, czy nawet struktur buddyzmu tybetańskiego w ogóle?

Jeśli JC rzeczywiście chce "uchować" mnóstwo kobiet Europy i USA przed katastrofą, która ja spotkała - jeśli w ogóle spotkała, rzecz jasna - to jak dla mnie to najzupełniej wystarczająco altruistyczna motywacja. Sugerujesz, że jeśli buddyzm tybetański może pomóc większej liczbie osób niż książka JC, JC nie ma prawa do krytyki buddyzmu tybetańskiego?

Może w ogóle przyjmijmy sobie za dogmat, że wszystko, co jakoś tam było, jest albo wydaje się być buddyjskie, jest z automatu cool - bo powiązane z tysiącletnią duchową tradycją, z która zresztą my się identyfikujemy i którą uważamy za najodpowiedniejsza dla nas; że nic, co jakoś tam buddyjskie, nie jest mniej cool - albo, prościej, jest bardziej cool - od czegokolwiek innego; że to, co cool, nie podlega żadnej krytyce. Oszczędzimy sobie wielu dyskusji - w zasadzie trzeba będzie ustalić tylko, co jest prawomyślnie buddyjskie, a co nie, ale jak już odsieje się wszystkie herezje i zdefiniuje ortodoksję, będzie po kłopocie raz na zawsze.

EDIT.

Nie rozumiem wcale, dlaczego ci, którzy wierzą, że JC kłamie, w taki sposób o niej mówią. Przecież jeśli dziewczyna nie dość, ze kłamie i złamała samaja Wadźry, to jeszcze robi to z egoistycznych pobudek, to od swoich braci i sióstr Wadźry powinna dostać prawdziwy ocean współczucia - nie złośliwości i przekleństwa. Ci z nas, którzy są z Wadźrajaną związani, są z JC tak samo karmicznie nierozerwalnie związani - a kopanie innych praktykujących to przecież takie samo złamanie samaja . . .

EOT z mojej strony
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Witam
Karinos pisze: ok sorry, była to odpowiedź na obraźliwy dla mnie (w moim odczuciu) tekst:
Ryuu pisze:Na obecną chwilę zdaje mi się jednak, że jakbym kiedyś takim mistrzem był i któryś z moich uczniów by mnie bronił tak jak Ty to bym mu kijem przyłożył.
Nie wiem czy miałeś jakiś kontakt ze stylem Zen. Wstawka o przykładaniu kijem to właśnie takie gadanie, ale przepraszam, bo mogłeś to niewłaściwie odczytać. Mówiąc po ludzku, znaczyłoby to tylko tyle, że chciałbym pouczyć takiego ucznia, by się w ten sposób nie zachowywał. Jedyne o co mógłbyś się obrazić to to, że się z Tobą nie zgadzam.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:Amogh, o czym Ty w ogóle mówisz?
O motywacji JC do napisania takiej, a nie innej książki.
LewKanapowy pisze:Co to w ogóle za porównanie?
Co Ci w nim przeszkadza?
LewKanapowy pisze:Zestawiasz możliwość uszczęśliwienia ludzkości jednej osoby i całej tradycji, i tryumfalnie udowadniasz, że ta jednej osoby jest mniejsza?
Niczego tryumfalnie (w przeciwieństwie do Ciebie) nie udowadniam, zadałem tylko pytanie.
LewKanapowy pisze:Jak to się ma do intencji JC, o których była mowa?
Była mowa kiedy? Przecież jeszcze niedawno wypominałeś mi, że ich nie znamy:
LewKanapowy pisze:Ale nawet jeśli chodzi właśnie o tą jedną i konkretną - skąd wiesz, w jakim celu jest napisana? Skąd miałbyś to wiedzieć? Skąd pewność, że JC pisze, żeby sobie łechtać ego i tylko po to?
Poza tym ja nigdy nie wspominałem o łechtaniu ego, a o przynoszeniu pożytku czującym istotom.
LewKanapowy pisze:Jak to się ma do prawa JC do krytyki Kalu Rinpocze, czy nawet struktur buddyzmu tybetańskiego w ogóle?
Ano tak to się ma, że najwidoczniej jakieś powody ku temu zaistniały. Jakie, to poza naszymi spekulacjami wiadomym być może dzięki lekturze książki, a nie temu, co będzie się nam wydawało zależnie od tego, którą wersję przyjmiemy za faktyczną.
LewKanapowy pisze:Jeśli JC rzeczywiście chce "uchować" mnóstwo kobiet Europy i USA przed katastrofą, która ja spotkała - jeśli w ogóle spotkała, rzecz jasna - to jak dla mnie to najzupełniej wystarczająco altruistyczna motywacja. Sugerujesz, że jeśli buddyzm tybetański może pomóc większej liczbie osób niż książka JC, JC nie ma prawa do krytyki buddyzmu tybetańskiego?

No ale czy ja gdziekolwiek odmawiałem JC prawa do krytyki? Chodziło tylko o to, co było z resztą spekulacją, jak motywacja JC wraz z treścią jej książki kształtuje się na tle przynoszenia pożytku jak największej liczbie istot. Niestety nie znając treści tek książki dyskusja na ten temat jest bez sensu.
LewKanapowy pisze:Może w ogóle przyjmijmy sobie za dogmat, że wszystko, co jakoś tam było, jest albo wydaje się być buddyjskie, jest z automatu cool - bo powiązane z tysiącletnią duchową tradycją, z która zresztą my się identyfikujemy i którą uważamy za najodpowiedniejsza dla nas; że nic, co jakoś tam buddyjskie, nie jest mniej cool - albo, prościej, jest bardziej cool - od czegokolwiek innego; że to, co cool, nie podlega żadnej krytyce. Oszczędzimy sobie wielu dyskusji - w zasadzie trzeba będzie ustalić tylko, co jest prawomyślnie buddyjskie, a co nie, ale jak już odsieje się wszystkie herezje i zdefiniuje ortodoksję, będzie po kłopocie raz na zawsze.

A przyjmujcie sobie, co chcecie. :cwaniak:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Nie miałem zamiaru udzielać się w tej dyskusji, ale czytając ją, doszedłem do wniosku jak bardzo istotna jest Vinaya albo jak bardzo niewiedza Vinayi powoduje mnóstwo problemów. Ta potrzeba wiedzy Vinayi nie odnosi się tylko do mnichów ale także do osób świeckich (chociażby pobieżnie). Nie ma tu znaczenia czy jest to Theravada, Mahayana czy Vajrayana – bo wszystkie Vinaye są prawie takie same, jak pisałem gdzie indziej na forum – to nie jest kwestia poważnych różnic (różnice są niewielkie i w sekcjach, które odnoszą się do nieznacznych, pomniejszych wskazań, np nie plucie w okolicach Simy itp).

W tym przypadku natomiast Vinaya jest dość precyzyjna i rozwiązanie takoż:

- mnich nie może mieć stosunku płciowego z nikim i niczym
- nie może przebywać sam na sam z kobietą
- nie może dotykać kobiety mając umysł przepełniony pożądaniem

To tylko urywki Vinayi, które w tym przypadku powinny być użyteczne. I chodzi mi tutaj ogólnie o mnichów – ale tych, którzy nimi faktycznie są, a nie przebierańcami.

Co więcej to także rola świeckich by chronili mnichów (sic!) przed nimi samymi. A dokładniej chronić mnichów przed ich własnymi skazami, które uśpione mogą w każdej chwili wypłynąć. Ale wypływają one w sytuacjach, które są potencjalnie groźne, tj takie, które dają możliwość rozwinięcia się. Chodzi o to by świeccy nie prowokowali mnichów i ich słabości – bo też mnisi są ludźmi. Wszystko to stałoby się jaśniejsze, gdyby świeccy sami przez pewien okres praktykowali tak jak mnisi – lub prawie – przyjmując raz na jakiś czas 10 wskazań (raz na miesiąc, 2 razy lub 4 razy w m-cu), Wtedy gdy świeccy doświadczyliby brahmacariya zrozumieliby o co dokładnie chodzi, inaczej te wszystkie dyskursy i polemiki są dobrym ćwiczeniem erystycznym ale to tylko intelektualne dywagacje, nie mające wiele wspólnego z realnym doświadczeniem. Zasada jest prosta, kto nie doświadczył ten nie zdaje sobie sprawy (a jedynie tworzy projekcje mentalne). Co więcej, świeccy nie wiedzą jak bardzo zatopieni są w tych seksualnych skojarzeniach i kulturze przesiąkniętej seksem. Wystarczy po kilku tygodniach odosobnienia wyjść na miasto i zobaczyć bilboardy, z których kapie roznegliżowanie, etc. Trudno się dziwić, że sex staje się problemem, ale to szerszy problem całej tej machiny marketingowej oraz naśladownictwa ze strony społeczności, które kopiuje zachowania (i modę) wziętą prosto z przesiąkniętego seksem trendu. Jak wspomniałem – dla kogoś może się to wydać przesadne to co mówię, ale proponuję jeszcze raz- doświadczyć odosobnienia i potem samemu się przekonać.

Zatem wracając do tego konkretnego przypadku – gdyby mnich przestrzegał w pełni tych średnich wskazań, jak choćby nie przebywanie samemu z kobietą, nie byłoby problemu. Nawet w najbardziej intymnych rozmowach i zwierzeniach o medytacji powinien być świadek. Tym sposobem wskazania mnisie chronią go nie tylko przed popełnieniem wykroczenia, ale takze chronią przed jakąkolwiek spekulacją innych osób na temat jego zachowania. Wszystko jest w historiach z Vinayi – a ona spisana jest trochę jak amerykańskie prawo, zbudowana na precedensach. Historie te są czasem drastyczne więc nie polecam lektury (zresztą świeccy nie muszą znac tych historii a nawet nie powinni – a tylko mogliby poznać ogólne zarysy patimokkhy mnisiej).

Świeccy zatem chronią mnichów na różne sposoby – na przykład w Tajlandii kobiety nie mogą nawet podawać niczego bezpośrednio mnichom – i jesli chcą coś podać mnichom to kładą to na stole, ladzie bądź ziemi. O dotyku nie ma tam mowy, więc jadąc w Bangkoku kolejką naziemną mnich ma przestrzeń i kobiety się same usuwają z drogi. Jedynym wyjątkiem jest dana – czyli w trakcie jałmużny kobieta podaje bezpośrednio pożywienie do miski. Ale też uważnie by niedotknąć przypadkiem dłoni mnicha. Wygląda to znów na jakiś mizoginistyczny przesąd bądź dewiacja – ale to tylko ochrona ze strony kobiet, które (mam nadzieję) powodowane współczuciem i dobrymi i szczerymi chęciami by nie przeszkadzać mnichowi i nie zadawać mu więcej problemów, zachowuje się jak niedotykalny cień.

Ostatni czytając bloga Bhante Dhammiki natrafiłem na wpis o tym jak to w Suttahc Mahayany chciano udowodnić męskość mnichów poprzez różnego rodzaju zabiegi, tworząc róznego rodzaju kreacje literackie. Moim zdaniem to błąd, mnich nie musi niczego udowadniać, tym bardziej swojej męskości, bo jest już poza tym udowadnianiem sobie siebie samego, jest poza tworzeniem swojego „imidżu” – nie wspominając o folgowaniu swojej huci. Zatem sprawa jest prosta – ttrzymanie się Vinayi, nawet w tych drobnych szczegółach pomoże ni tylko w brahmacariya, ale też i w plotkach i próbach oczerniania. Ale starać się muszą nie tylko mnisi – świeccy także, choćby mając ten niewielki szacunek dla mnicha, poprzez nie prowokowanie i podleganie regułom klasztornym, etc – czyli zdrowy rozsądek tak po prawdzie. Mówię z grubsza, bo nie znam szczegółów tego konkretnego przypadku.

Ostatnia kwestia – rodzaj ćwiczenia intelektualnego i sprawdzenia: ile osób czytających, deklarujących się jako oskarżyciele bądź obrońcy może z pamięci, nie podpierając się żadnymi źródłami jak wikipedia czy książki – wyrecytować 10 wskazań moralnych? Może zróbcie sobie takie ćwiczenie (to tylko sugestia i ćwiczenie z mej strony) i spróbujcie z pamięci je wszystkie wymienić. Jeśli nie dajecie rady – chocby intelektualnie ich wymienić – nie wspominając o praktyce tychże – to jakim prawem można tak śmiało krytykowac innych? (krytykować obie strony konfliktu zarówno panią jak i mnicha). Zgadza się - kto bez winy niech rzuca kamieniem. Nie oznacza to oczywiście nieracjonalnego przymykania oczu – bo sami to robimy to i mnich może – Buddha uczył racjonalnego podejścia do wszystkiego, więc bez przesady też.

metta&peace
V.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

Wydaje mi się, Amogh, że mówimy w dwóch różnych językach, które wydają się tylko zbliżone i przez to pozorne podobieństwo tym trudniej jest osobie mówiącej jednym porozumieć się z druga.
amogh pisze:Niczego tryumfalnie (w przeciwieństwie do Ciebie) nie udowadniam, zadałem tylko pytanie.
Niczego nigdzie tryumfalnie nie udowadniam, w tym wątku czy w innym
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:Wydaje mi się, Amogh, że mówimy w dwóch różnych językach...
Po polsku mówimy.
LewKanapowy pisze:... które wydają się tylko zbliżone i przez to pozorne podobieństwo tym trudniej jest osobie mówiącej jednym porozumieć się z druga.
W czym trudność, jaka trudność? Polska język trudna język? ;) :)
LewKanapowy pisze:Niczego nigdzie tryumfalnie nie udowadniam, w tym wątku czy w innym
A tutaj?
LewKanapowy pisze:Zestawiasz możliwość uszczęśliwienia ludzkości jednej osoby i całej tradycji, i tryumfalnie udowadniasz, że ta jednej osoby jest mniejsza?
Oczywiście to nie Ty tylko "ja", ale wyłącznie dzięki Twoim imputacjom. :)
LewKanapowy pisze:Nie rozumiem wcale, dlaczego ci, którzy wierzą, że JC kłamie, w taki sposób o niej mówią. Przecież jeśli dziewczyna nie dość, ze kłamie i złamała samaja Wadźry, to jeszcze robi to z egoistycznych pobudek, to od swoich braci i sióstr Wadźry powinna dostać prawdziwy ocean współczucia - nie złośliwości i przekleństwa. Ci z nas, którzy są z Wadźrajaną związani, są z JC tak samo karmicznie nierozerwalnie związani - a kopanie innych praktykujących to przecież takie samo złamanie samaja . . .
Kto tu, oprócz Ciebie, mówi o kopaniu? Dla mnie sytuacja polega na zrozumieniu rzeczywistych motywacji do napisania przez JC książki oraz, na ile to jest możliwe, wgląd w skutki takiej publikacji. Poza tym, czy ktoś poza nami tu na tym forum o tej książce, w naszym kraju tak płodnie dyskutuje?
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Wydaje mi się, Amogh, że mówimy w dwóch różnych językach...
Po polsku mówimy.
To najwyraźniej za mało, żebyśmy mogli się dogadać. Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku - i Ty nie łapiesz, o co mi chodzi. Co widać na załączonym obrazku:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Niczego nigdzie tryumfalnie nie udowadniam, w tym wątku czy w innym
A tutaj?
LewKanapowy pisze:Zestawiasz możliwość uszczęśliwienia ludzkości jednej osoby i całej tradycji, i tryumfalnie udowadniasz, że ta jednej osoby jest mniejsza?
Oczywiście to nie Ty tylko "ja", ale wyłącznie dzięki Twoim imputacjom. :)
No właśnie nie. Moje zdanie kończy się znakiem zapytania, nie wykrzyknikiem, i to, że pytam, to nie jest retoryczny wybieg - jak moje pytania na początku postu tez miały sugerować. Nic Ci nie imputuję - próbuję dowiedzieć się, o co chodzi. Jak też wprost napisałem.
amogh pisze:Kto tu, oprócz Ciebie, mówi o kopaniu?
Nie mówi o kopaniu, tylko kopie. Autor Amazonowej recenzji, na ten przykład. Parę postów Karinosa też bardzo przykro JC podsumowało - mniej więcej równie przykro, jak posty azx podsumowały Kalu Rinpocze.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie. :)
LewKanapowy pisze:Nic Ci nie imputuję - próbuję dowiedzieć się, o co chodzi. Jak też wprost napisałem.
amogh pisze:Poza tym, kto tu mówi o łechtaniu ego? Mowa była o działaniach (motywacji), które podejmowane są z intencją i w celu przyniesienia korzyści jak największej liczbie istot. (niedziela, 29 sie 2010, 21:41)

Również spekuluję, co skłoniło tę panią do napisania takiej książki oraz to jak fakt jej publikacji może wpłynąć na odbiór buddyzmu tybetańskiego, co de facto również miało dla pani Campbell znaczenie. Być może jej rzeczywiste motywacje kryją odpowiedź na pytanie, jak to naprawdę z nią i Kalu Rinpocze było... Nie mniej jednak zamiast spekulować i snuć domysły lepiej najpierw przeczytać tę książkę. (niedziela, 29 sie 2010, 22:01)

Chodziło tylko o to, co było z resztą spekulacją, jak motywacja JC wraz z treścią jej książki kształtuje się na tle przynoszenia pożytku jak największej liczbie istot. Niestety nie znając treści tej książki dyskusja na ten temat jest bez sensu. (poniedziałek, 30 sie 2010, 00:01)

Dla mnie sytuacja polega na zrozumieniu rzeczywistych motywacji do napisania przez JC książki oraz, na ile to jest możliwe, wgląd w skutki takiej publikacji. (30 sie 2010, 10:14)
LewKanapowy pisze:To najwyraźniej za mało, żebyśmy mogli się dogadać.
Nic więcej nie mam.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie.
Czytam je, Amogh. O co Ci chodzi z moim "projektowaniem niezrozumienia"?
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie.
Czytam je, Amogh. O co Ci chodzi z moim "projektowaniem niezrozumienia"?
Właśnie o to.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie.
Czytam je, Amogh. O co Ci chodzi z moim "projektowaniem niezrozumienia"?
Właśnie o to.
Miłego dnia.
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie.
Czytam je, Amogh. O co Ci chodzi z moim "projektowaniem niezrozumienia"?
Właśnie o to.
Miłego dnia.
Nie rozumiem.
Awatar użytkownika
LewKanapowy
Posty: 595
Rejestracja: sob lis 21, 2009 10:16
Tradycja: Dzogczen
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: LewKanapowy »

amogh pisze:
LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:
amogh pisze:
LewKanapowy pisze:Nie łapię o co Ci chodzi w Twoich postach w tym wątku
To może zacznij je czytać, a nie projektować na nie swoje niezrozumienie.
Czytam je, Amogh. O co Ci chodzi z moim "projektowaniem niezrozumienia"?
Właśnie o to.
Miłego dnia.
Nie rozumiem.
No właśnie ja też nie, nic a nic, i kiedy próbuję się dopytać, Twoje próby wyjaśnienia - jesli to są próby wyjaśnienia - sprawiają, że rozumiem jeszcze mniej. Więc ja się tu poddaje, kończę swój udział w rozmowie i uciekam sprzed komputera, życząc pożegnalnie "miłego dnia".
Za sceną rozległ się gwałtowny tupot i wreszcie wszedł lew.
Składał się z dwóch bobrów przykrytych kapą.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: amogh »

LewKanapowy pisze:No właśnie ja też nie, nic a nic, i kiedy próbuję się dopytać, Twoje próby wyjaśnienia - jesli to są próby wyjaśnienia - sprawiają, że rozumiem jeszcze mniej.
słownik wyrazów obcych pisze:motywacja 1. to, co powoduje podjęcie jakichś działań lub decyzji; bodziec, pobudka 2. uzasadnienie czyichś działań lub decyzji; umotywowanie
słownik wyrazów obcych pisze:intencja - motyw lub cel działania; zamiar, zamysł, chęć, pragnienie
Tantric Robes pisze:Tricycle: What was your motivation for writing Traveler in Space?

Campbell: It was a way for me to work through some of the personal confusion that my own experiences left me with. Also, because as time has gone on and Tibetan Buddhism has become more popular in the West, there is much being written by people who know less about the inner workings of the Tibetan system than I, and I thought that what I had to say may be of benefit to others.
amogh pisze:Być może jej rzeczywiste motywacje kryją odpowiedź na pytanie, jak to naprawdę z nią i Kalu Rinpocze było... Nie mniej jednak zamiast spekulować i snuć domysły lepiej najpierw przeczytać tę książkę. (niedziela, 29 sie 2010, 22:01)
Miłego dnia :)
Awatar użytkownika
Karinos
Posty: 731
Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wadżrajana
Lokalizacja: Dublin/Irlandia

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Karinos »

Har-Dao dziekuje za Twoj post :) :padam:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Bry :14:
Ryuu pisze:
kunzang pisze:Tak. I jak na razie przy całym Twym twierdzeniu, że nie opowiadacie się za żadną ze stron, to nie przeczytałem z Waszej strony nic, co byście wskazali na korzyść Kalu Rinpocze, natomiast w drugą stronę a i owszem.
Widzisz, na obecną chwilę nikt w tym wątku nie atakuje Kalu Rinpoche.
Zatem nie wyraziłem się jasno.
Chodzi mi o to, że na korzyść Kalu Rinpocze z Twej strony nie ma nic w tym temacie /są Twe gdybania jaki byłby On fatalny jeżeli to by prawdą się okazało/, natomiast na korzyść tej Kobiety a i owszem.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Kalu Rinpocze

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć
kunzang pisze:Bry :14:
Ryuu pisze:
kunzang pisze:Tak. I jak na razie przy całym Twym twierdzeniu, że nie opowiadacie się za żadną ze stron, to nie przeczytałem z Waszej strony nic, co byście wskazali na korzyść Kalu Rinpocze, natomiast w drugą stronę a i owszem.
Widzisz, na obecną chwilę nikt w tym wątku nie atakuje Kalu Rinpoche.
Zatem nie wyraziłem się jasno.
Chodzi mi o to, że na korzyść Kalu Rinpocze z Twej strony nie ma nic w tym temacie /są Twe gdybania jaki byłby On fatalny jeżeli to by prawdą się okazało/, natomiast na korzyść tej Kobiety a i owszem.

Pozdrawiam
kunzang
Wyraziłeś się wystarczająco jasno. Najwidoczniej jednak nie zrobiłem tego ja. Intencją z jaką pisałem swoje komentarze nie było podsumowywanie całej sytuacji czy wszystkich ,,za" i ,,przeciw." W ogóle nie podchodząc do tego jako do jakiegoś konfliktu dwóch stron widziałem osobę piszącą o swoich gdybania, osądach, okolicznościach tak, jakby to były fakty jednoznacznie świadczące za jego poglądem (oczywiście w moim odczuciu tylko) i tej konkretnej osobie (czy później osobom) starałem się pokazać, że jego interpretacja faktów nie jest jedyną możliwą i dlatego ktoś rozważny nie powinien swoich teorii przedstawiać jak faktów. Na takim przykładzie czekania na śmierć Kalu Rinpoche pojawia się stwierdzenie ,,JC czekała do śmierci Kalu Rinpoche, więc kłamie," a ja na to ,,są również inne możliwości zinterpretowania tego zwlekania" i to słowo ,,również" jest tutaj kluczowym. Kluczowym, bo nie znajdziesz mojej wypowiedzi, w której stwierdziłbym, że interpretacje m.in. Karinosa nie są możliwe, a jedynie że istnieją również inne, a skoro istnieją inne to można by pomyśleć ze dwa, trzy razy zanim się zacznie tak ostrego języka używać. Do tego dochodziło to o czym któraś z pań oprócz mnie wspominała, czyli konsekwencje karinosowego myślenia ,,nie udowodniła, więc wiem, że jest kłamcą"

Dlatego masz rację. Nie pada z mojej strony wprost żadne stwierdzenie świadczące na korzyść Kalu Rinpoche. Jakbym jednak rozmawiał nie z Karinosem, a z azxem to pewnie nie spotkałbyś z mojej strony żadnego wprost stwierdzenia świadczącego na korzyść tej kobiety.


Chyba nie jestem w stanie określić się wyraźniej niż teraz. Na pewno nie mam siły na robienie tego po raz kolejny.

pozdrawiam,
Ryu
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Tybetański”