mistrz Kaisen

Nauczyciele Buddyzmu?
choronzon
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 01, 2005 12:52
Lokalizacja: Torun
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: choronzon »

jpack pisze:choronzon ale Ty jestes głupi...
Wiem o tym.
Ale gdzie w powyzszej wypowiedzi podziala sie jakakolwiek konstruktywna krytyka mej osoby? :]
jpack pisze:Po prostu z ciekawości się o to pytam bo przecież w zen o to chodzi tak jak ja to rozumiem.
Ale w zen chodzi tez o robienie kupy i mycie zebow po kazdym posilku. Tak jak z kolei ja to rozumiem. :]
jpack pisze:A pozatym w tym temacie były posty czy mistrz Kaisen jest wiarygodny więc myślę że fakt że ktoś osiągnął oświecenie na jego seshhin mógłby być na to dowodem. Bo mogłoby świadczyć to o jego "sile" i mocy duchowej.
Czy jesli ktos osiagnal oswiecenie pomiedzy klatkami pelnymi malp, swiadczy to o wielkiej "duchowej sile" obecnych tam zwierzat? Swoja droga, co osiagnal? :]

No. Latwo mozna dzieki temu okreslic czyjs poziom bycia mistrzem. Uzytecznosc mistrza = ilosc zanotowanych oswiecen (jak juz wiemy, nie mylic z zarowkami czy rozblyskami gamma) / ilosc uczniow / jednostke czasu. ;P
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

choronzon pisze: Czy jesli ktos osiagnal oswiecenie pomiedzy klatkami pelnymi malp, swiadczy to o wielkiej "duchowej sile" obecnych tam zwierzat? Swoja droga, co osiagnal? :]
Chodziło mi bardziej o prowadzenia przez mistrza na np. dokusan, o odpowiednim zadawaniu pytań o naprowadzaniu na prawidłową ścieżkę. W takim sensie to pisałem.
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Każdego dnia możesz doświadczać satori, ale tylko wtedy, gdy go nie szukasz...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

3czwarte pisze:Każdego dnia możesz doświadczać satori, ale tylko wtedy, gdy go nie szukasz...
Chciałem się Was spytać czy doświadczyliście już czegoś takiego (tzn satori,kensho) czy tylko wiecie o tym z książek, opowieści itp.
Pozdrawiam!
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
choronzon
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 01, 2005 12:52
Lokalizacja: Torun
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: choronzon »

jpack pisze:Chciałem się Was spytać czy doświadczyliście już czegoś takiego (tzn satori,kensho) czy tylko wiecie o tym z książek, opowieści itp.
Z ksiazek nie mozna sie _dowiedziec_ czym jest satori. Smakuje ono jak najlepsza pizza. :]
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

choronzon pisze:z ksiazek nie mozna sie _dowiedziec_ czym jest satori. Smakuje ono jak najlepsza pizza. :]
:) fajnie...Przepraszam że nazwałem Cie głupkiem ale nie miałem złych intencji:)
Pozdro
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Właśnie wróriłem z sesshin... :)
Dzięki Choronzon za adwokaturę Dharmy... i sanghi :)

Drogi Jpack,
Sama praktyka jest satori, więc na twoje pytanie o liczbę oświeconych odpowiadam:
na TYM sesshin było 92 buddów. :)

Pozdrawiam
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Ronin83 pisze:Właśnie wróriłem z sesshin... :)
Dzięki Choronzon za adwokaturę Dharmy... i sanghi :)

Drogi Jpack,
Sama praktyka jest satori, więc na twoje pytanie o liczbę oświeconych odpowiadam:
na TYM sesshin było 92 buddów. :)

Pozdrawiam
Świetnie! Ale ja nie oto pytałem. Pytałem czy doświadczyliście stopienia podmiotu i przedmiotu w jedność, przebłysku pustki. Czy praktykujecie ale jeszcze tego nie doświadczyliście? Może żeby byś bardziej precyzyjnym to chodzi mi o takie momenty jakie były opisywane w "Trzech filarach Zen" przez ludzi którzy osiągneli oświecenie. Punkt w którym powiedzieli: "Tak, TO jest to!" lub "Rozumiem, mam to!" :):). Chodzi o to czy Wy już też osiągneliście taki punkt. Pytam z ciekawości.

Pozdrawiam!
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
soshin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: soshin »

Tak! Nie! Niewiem!
Problem w tym, że będąc "stopionym z podmiotem" nie moge powiedzieć mam to. To nie dotyczy ego, mnie.
Nie niczego takiego nie doświadczyłem, a jeśli tak to nie moge o tym nic powiedzieć bo to już nie będzie To....
A Trzech filarów nie czytałem
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Z tego co mi wiadomo Philip Kapleau jest Mistrzem szkoły rinzai. Praktyka w tej szkole opiera się w dużej mierze na pracy z koanem, zatem takie przebłyski typu "Mam To!" wiążą się z urzeczywistnieniem ducha koanu.

W szkole soto, w której praktykuję, nia ma koanów, nie ma "Mam To!" - nie ma chwytania, nie ma puszczania...
Jeśli odpowiednio "zanurzysz" się w praktykę dotkniesz satori. Może to mieć postać opisanego przez ciebie przebłysku ale nie koniecznie...
Na jednym z kusen usłyszałem:
"Sama praktyka jest satori. Zatem jeśli czujesz że masz satori, nie zatrzymuj się na nim, kontynuuj praktykę."

W tym świetle twoje pytanie traci swój sens i znaczenie... Bo nawet jeśli podczas godzinnego zazen każdy miał sto satori to co z tego? - powinniśmy skupić się na praktyce...

Gassho
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Kappleau próbuje łączyć rinzai i soto, o ile się orientuję. A słowa, że "sama praktyka jest satori" to już Mistrz Dogen wyrzekł. I chwała mu za to.
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

3czwarte pisze:słowa, że "sama praktyka jest satori" to już Mistrz Dogen wyrzekł. I chwała mu za to.
Fakt niezaprzeczalny... :)
Chwała mu za to!
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Chciałem napisać że w pewnym momencie szkoły rinzai i soto się łączą. Np jeśli dostaje się koan "Kim jestem". Zastanawiasz się kim naprawdę jestes, udzielasz sam sobie odpowiedzi, jednak po pewnym wglądzie dochodzisz do wniosku że nie możesz tak naprawdę się dowiedzieć kim jesteś w myśl zasady że "to co może być poznane nie może być poznającym". No ale jednak kimś jesteś, więc siedzisz dalej tyle że już nie próbujesz sobie odpowiedzieć na to pytnie tylko po prostu siedzisz. "Nic nie próbujesz chwytać" tak jak Ronin83 napisał czyli świadomie czy nie przechodzimy do szkoły Soto w której tylko się jest. Nawet sam Budda (ten najsławniejszy:) ) miał ten moment w którym doszło do niego "jak jest naprawdę". Więc myślę że zawsze musi być ten moment obojętnie w jakiej szkole jesteśmy.
No ale mogę się mylić bo jeszcze tego niestety nie doświadczyłem:(.
Pozdrawiam!:):)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
choronzon
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 01, 2005 12:52
Lokalizacja: Torun
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: choronzon »

IMHO za duzo probujesz wyjasnic, zamiast to w spokoju zjesc. :]
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Drogi Jpack,
Mistrz Dogen pisze:Nawet jeśli Buddę, którego znaliście do dzisiaj, wyróżniają jakieś szczególne znaki, jeśli promieniuje on światłem i ma – jak Śakjamuni i Amida – moc wygłaszania kazań i błogosławienia ludziom, to jeśli mistrz zen mówi wam, że budda jest ropuchą albo dżdżownicą, musicie mu wierzyć. Musicie odrzucić przekonania, które żywiliście do tej pory. Ale jeżeli szukacie znaków buddy – jego światła i różnych mocy z nim związanych – na dżdżownicy, wciąż jeszcze nie zmieniliście swoich arbitralnych wizji. Po prostu rozpoznajcie buddę w tym, co macie przed oczami. Jeśli podążycie za mistrzem zen, odwracając się od iluzji i przywiązań, w naturalny sposób osiągniecie harmonię z Drogą Buddy.
Gassho
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

SESSHIN - OBÓZ LETNI !!!

Klasztor Ko Myo Ji
Zobacz do Działu Ogłoszeń

Serdecznie zapraszam!
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Drogi Roninie83:)

Nie widze związku pomiędzy cytatem Dogena a moim postem. Zresztą zostawmy to bo jakie to ma znaczenie?:)

Pozdro!
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Rebel-Rebel

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Rebel-Rebel »

Witam wszystkich, jestem tu nowy. No ale do sedna. Oburzenie Wegańskiego Wilka (swoją drogą niezłe połączenie - widział ktoś kiedyś wegańskiego wilka? Dla przeciwwagi przypomniał mi się MontyPythonowy Killer Rabbit) jest niestety kompletnie bezpodstawne (nie obraź się stary). Wbrew naszym europejskim wyobrażeniom związki buddyzmu z wegetarianizmem nie są wcale takie wielkie. Może to niektórych zdziwi ale w Japonii w autentycznych klasztorach zen mnisi normalnie jedzą mięso. Nie wiem czy we wszystkich ale na pewno w dużej większości. Podobnie jest w krajach buddyzmu południowego - szczególnie w Tajlandii - tam mnisi dostają jedzenie od wyznawców i nie mogą niczego odrzucić, a jako że kuchnia tajska to niemal same mięsne potrawy to jedzą mięsiwa całkiem sporo. Mnisi Tybetańscy wegetarianami nigdy nie byli. No a na dodatek są wątpliwości co do samego Buddy. Podobno do jego Ostatecznego Wygaszenia przyczyniła się wieprzowina - w oryginale tzn w Sutrze Parinirwany jest mowa o "świńskiej nodze" - niektórzy twierdzą że to taki rodzaj grzyba wykopywanego przez świnie (coś jak trufle we Francji) ale jak coś się nazywa "świńska noga" to równie dobrze może to być świńska noga. Większość nauczycieli buddyjskich, w tym tych kształconych w sutrach zgodnie twierdzi, że buddyjskie wskazanie o niekrzywdzeniu odnosi się do bezpośredniego wyrządzania krzywdy. Buddyzm to nie Dzinizm którego wyznawcy, by nie zabijać żadnych istot noszą maseczki, filtrują wodę przed wypiciem i nosżą miotełki do zamiatania. Nie wiem co na to bakterie ale myślę Wegan Wilku że to klimat dla ciebie (stay cool man). Tal czy owak oburzanie się tu na biednego Kaisena za kurczaka - chybione kompletnie.
Rebel-Rebel

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Rebel-Rebel »

A teraz mam trochę pytań do członków sanghi Kaisena bo myślę nad tym letnim Seshin. Pierwsza sprawa - czy te "mniszki" na zdjęciach ze strony to naprawdę mniszki? Tzn mieszkające na stałe w "klasztorze" ? Druga sprawa - słyszałem kiedyś, że Kaisen żyje z jakąś mniszką jak mąż z żoną. Czy to prawda? Dodam, że mnei to wogóle nie przeszkadza nawet uważam, że to jest całkiem zgodne z duchem Soto w którym nie ma dązenia, zmagania a więc i nie powinno być związanych z nimi nakazów i zakazów. W końcu jak mawiał mistrz "Kiedy jestem głodny jem, kiedy jestem zmęczony śpie" no to w związku z tym kiedy (...) to (...).
Kolejne pytanie - na czym polega instytucja klasztoru? Czym rózni się on od zwykłego ośrodka. Oczywiście pytam o Ko Myo Ji. Dlaczego trzeba przynosić własną poduszkę, matę, szatę i miski? No może ktoś powie że głupie pytanie i odpowie "Bo tam nie ma" no to pytam dlaczego - klasztor bez poduszek, mat, szat i misek? A ściany są? (Bez obrazy).
Na czym polegają te dni "preparacji" (chyba kiepskie tłumaczenie "preparation" - a o "przygotowaniu" nikt nie pomyślał) przed seshin? Zna ktoś może ich plan? I plan seshin przy okazji może?
No i sprawa ostatnia sprawa. 92 osoby na seshin? Tożto straszne tłumy! Myślę że to jakis mały rekord! Jak oni się tam wszyscy mieszczą?
Byłbym naprawdę wdzięczny gdyby ktoś zechciał odpowiedzieć na moje pytania. Nie pytam na głównej stronie Kaisena bo część pytań ma charakter półoficjalny a poza tym zależałobymi na bardziej postronnej opinii. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Wegetarianizm nie jest niezbędny -- i tak nie da się żyć nie krzywdząc... ale przecież jak pięknie jest przyczynić się do oszczędzania krzywd, nawet pośrednio. Veganwilka biorę w obronę -- to pięknie i bardzo po buddyjsku nie jeść mięsa, jeśli się ma odpowiednią motywację.
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Witam Rebel-Rebel, :)))

Wśród przedstawicielek płci pięknej są (chyba) 3 mniszki: Natalia, Ola i Natasza, a także bodhisattvy (w całym czarnym "mundurku") i oczywiście uczennice :)

Nie znam szczegółów dotyczących prywatnego życia Mistrza. Także forma prawna Klasztoru nie jest mi znana (jestem tylko uczniem).

O szczegóły dotyczące obozu letniego pytaj bezpośrednio "stałych bywalców":
ola@zazen.pl
natalia@zazen.pl


Sprawa "ekwipunku" :)
Wszystkie te zalecenia wynikają jedynie ze zdrowego rozsądku. Każdy (no prawie) kto przyjeżdża na sesshin praktykuje już od pewnego czasu i ma juz swoje zafu. Jest lepszym rozwiązaniem aby zabrał je ze sobą niż trzymać w klasztorze około setki poduszek jako pokarm dla moli :)))) Jeśli nie masz jeszcze zafu, to wysyłając zgłoszenie na sesshin dopisz także "zamówienie" na poduszkę...
Miseczki zabierasz dlatego, bo posilki sa spożywane w "tradycyjny buddyjski sposób". Tylko kolacja jest jedzona "normalnie". Ponadto ilość talerzy w klasztorze też jest ograniczona...

Mam nadzieję że rozwiałem twoje wątpliwości :))))
Pozdrawiam
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Jeśli zależy Ci na odpowiedzi -- tak, Mistrz Kaisen żyje z kobietą. Normalnie :-) A może nie tak normalnie, bo widać w nich ducha Zen na każdym kroku. Podobno fantastyczna kobieta. Ja ze swej strony mogę Ci tylko powiedzieć, że wygląda na co najmniej 10 lat mniej niż ma ;-)

A preparacja to synonim przygotowania, więc może być używany zamiennie :-)

Pozdrawiam,
Radek.
Rebel-Rebel

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Rebel-Rebel »

Ach tak, tak to już bywa z tymi kobietami praktykującymi dharmę i okolicę. Fakt że to jest fenomen niesamowity. Zobaczycie niedługo, rychło w czas zauważą to naukowcy, zrobią badania, opublikują ... no i wtedy się zacznie boom na buddyzm. Ośrodki będa wyrastać większe i liczniejsze od kościołów w naszym pięknym kraju. :))) A w związku z tym na czym polega instytucja mnicha/mniszki w sandze Kaisena? No bo jeśli mnich też może, nie muszę dodawać, że to zyskuje na atrakcyjności.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Może. Mnisi mogą żyć ze sobą albo z ludźmi spoza Sanghi, chyba że wybiorą celibat.
choronzon
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 01, 2005 12:52
Lokalizacja: Torun
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: choronzon »

Rebel-Rebel pisze:Zobaczycie niedługo, rychło w czas zauważą to naukowcy, zrobią badania, opublikują ... no i wtedy się zacznie boom na buddyzm.
To ja moze, zeby uniknac konkurencji, juz teraz zamieszcze tu ogloszenie towarzyskie:
Poszukuje uroczej mniszki na zyciowa partnerke. :PP
lol.
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Witam!
Przeglądałem sobie posty i ruszyła mnie pewna rzecz o której nie napisałem wcześniej. to jest pytanie do ROnina83. Dlaczego nie potrafisz odpowiedzieć na pytanie czy miałeś satori czy nie? Czy to jest taka trudność? W jednej z odpowiedzi do mnie cytujesz Mistrza Dogena ale dlaczego to robisz skoro jak myślę do końca go nie rozumiesz?
Tyle
Pozdrawiam!
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

O którym cytacie mówisz?
O tym długim, który jest tuż przed postem o obozie letnim, czy o tym, że "sama praktyka jest satori"?

Jeśli o tym krótkim to odpowiadam:
Biorąc pod uwagę fakt iż praktykuję od przeszło 2 lat oraz przyjmując założenie o prawdziwości słów Mistrza Dogena, można, na drodze logicznego rozumowania wysnuć twierdzenie,
że od 2 lat jestem buddą... :)))

Z drugiej strony żądasz ode mnie abym wyjaśnił ci czym jest satori (skoro jestem oświecony to powinienem wiedzieć).
Wygląda to zupełnie tak jakby kosmita zapytał cię:
- Jak ty to robisz, że oddychasz?
Co mu odpowiesz? Nawet gdybyś miał doktorat z fizjologii i opisałbyś mu cały proces ze szczegółami, on zapyta cię:
- No dobra, to po co wam świadomość (ego) skoro to się samo dzieje? (inaczej: po co szukać satori skoro każdy posiada Naturę Buddy?)
Co mu odpowiesz?
W naszym przypadku to ty jesteś tym pytającym kosmitą...
Mistrz Taisen Deshimaru pisze:Kontynuujcie praktykę...
...a odpowiedź sama przyjdzie :)

Gassho
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
Rebel-Rebel

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Rebel-Rebel »

W sumie pytanie nie jest kierowane do mnie ale się wtrące. Tak się składa, że byłem niedawno na odosobnieniu w tradycji Theravada i doszło do mnie jak to jest z tym oświeceniem. Budda określił bardzo jasno czym jest oświecenie, bardzo dokładnie wyjaśnił ścieżke dojścia do niego, stadia, etapy jak i znaki świadczące o osiągnięciach. Lecz gdy się na to spojrzy z dystansu to wygląda to jak robienie kariery w wymiarze nieprzejawionym. Budzi to podejrzliwość bo jest skażone takim samym pożądaniem jak wszystkie inne dążenia. Do tego samego wniosku doszli twórcy Zen (lub jak kto wierzy w Bodhidharmę to właśnie on). Stwierdzili oni że samo gonienie za jakimś tam oświeceniem to choroba umysłu - dlatego podkreślali że Budda nie jest oświecony ani istoty pogrążone w ułudzie, a nirwana to po prostu samsara czyli wszystko takie jakie jest. Siadając na poduszce po prostu przestajemy za czymkolwiek gonic, cokolwiek kombinować w życiu, starać się je uczynić innym niż jest. Jak łatwo się domyślić nie chodzi tu o sam akt siedzenia ale o stan umyslu który oczywiście można (i trzeba utrzymywać) zarówno siedząc, stojąc jak i myjąc kible. Dlatego właśńie Dogen w Fukanzazengi mówił że zazen to nie medytacja stopniowa ale prosta i cicha praktyka drogi Buddy. Ale jak łatwo zauważyć jest to zupełnie sprzeczne z pierwotnym nauczaniem Siakjamuniego który nauczał mozolnego wykorzeniania skalań i nieustannego, mozolnego dążenia do Nirwany. Istnieje w związku z tym, całkiem wiarygodna teoria (o której dowiedziałem się z książki Fenga Youlana "Krótka Historia Filozofii Chińskiej") że Zen to taoistyczna rewolta przeciwko buddyzmowi, taoizm w buddyjskim przebraniu.
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

Witam!

Ronin myślałem po prostu że jesteś zarozumiały i nie będąc oświeconym piszesz o oświeceniu i cytujesz mistrzów bez własnej wiedzy na ten temat. Ale skoro jest inaczej to cieszę się z tego. No i oczywiście nigdy nie "żądałem od Ciebie żebyś mi wyjaśnił czym jest satori" jak pisałeś bo wiem że to mija się z celem kompletnie.
Generalnie to straszne zamieszanie się zrobiło z tych moich postów, chociaż chciałem się tylko spytać wtedy, czy mieliście satori czy nie. Gdybyś mi napisał wtedy :Tak dwa lata temu miałem takie przeżycie (piszesz że od dwóch lat jesteś buddą) to byłbym kompletnie zadowolony. Bo ja się po prostu z czystej ciekawości pytałem.
Kurcze mam nadzieje że jakoś doszliśmy do porozumienia:):)
Pozdro!
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Ja też się cieszę... :)))
Pozwól że przytoczę pewne chińskie przysłowie:
Ludzką rzecza jest błądzić, głupców rzeczą - pozostawać w błędzie.
Kurcze, znowu sypię cytatami... :)))

Pozdrawiam serdecznie!
Gassho
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: jpack »

No kurde znowu!!! :):):)
Pozdrawiam:):)
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
choronzon
Posty: 16
Rejestracja: śr cze 01, 2005 12:52
Lokalizacja: Torun
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: choronzon »

Ronin83 pisze:Pozwol ze przytocze pewne chinskie przyslowie:
Ludzka rzecza jest bladzic, glupcow rzecza - pozostawac w bledzie.
Kurcze, znowu sypie cytatami... :)))
Jak zas mawia przyslowie southparkowe:
Nie ma glupich pytan, sa tylko glupi ludzie. :PP
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

Osobiscie nie ufam miszczowi:) Kaisenowi .Po pierwsze ze wzgledow formalnych np; wyswieca On wlasnych mnichow , ktorzy w zasadzie nie sa zadnymi mnichami ( nie wiem nawet czy Kaisen jest kompetentny do tego rodzaju wyswiecen , ale Jego mnisi nie przyjmuja zadnych tradycyjnych slubowan , regul itd) , tylko zwyklymi osobami swieckimi z tym, ze chodza w szatach i stanowczo nazywaja siebie mnichami.No chyba obnoszenie sie w szatach, nie jest konieczne by okazywac wlasne ewentualne zaangazowanie w praktyke .Bylem kiedys na spotkaniu z 'mniszka' od Kaisena - szczerze mowiac - kiepskooooo :).Z tego co widac na ich stronie sangha nawet niezle zorganizowana , ale Nauczyciel jakos jak dla mnie wysoce "niepewny" .Pozdro ;)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

To znaczy: przyjmują te wskazania co japońscy "mnisi", czy wogóle żadnych? Bo w sumie to w Japonii prawdziwi mnisi są nieliczni, a wszyscy się nimi stanowczo nazywają.
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

iwanxxx pisze:To znaczy: przyjmują te wskazania co japońscy "mnisi", czy wogóle żadnych? Bo w sumie to w Japonii prawdziwi mnisi są nieliczni, a wszyscy się nimi stanowczo nazywają.
Wedlug mojej wiedzy ( ktora nabylem jedynie poprzez rozmowe z owa mniszka ) "mnisi" od Kaisena nie przyjmuja zadnych tradycyjnych wskazan buddyjskich obowiazujacych MNICHOW w rozumieniu potocznym( czyli tak jak to wyglada np w krajach tradycyjnie buddyjskich ) , czyli jak mnie pamiec nie myli np 277 wskazan mnisich i wiele innych slubowan czy regul klasztornego zycia .Dla mnie mozna ich nazywac co najwyzej "kaplanami" a sam stan MNISI od czasow samego Siakjamuniego oznacza cos bardzo konkretnego i zamknietego w pewne zasady.Nie ma wsrod nich zakazow co do alkoholu , papierosow czy sexu lub zwiazkow malzenskich .Zyja normalnie jak swieccy ludzie i nie sa z w zaden sposob zobowiazani regulami dyscypliny mnisiego stanu.Wiec nazywanie ich "mnichami' nie jest wlasciwe ze wzgledow formalnych .Moze sie czepiam, ale jesli ktos mowi o sobie "jestem mnichem" a jedyna roznica miedzy nim a mna , jest to ze ta osoba paraduje w zgrabnych szatach to jest to dla mnie co najmniej osobliwe :) .Pozdro:)
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

To jest prawda -- "mnisi" to tylko szumna nazwa w sandze Kaisena. Nie ma żadnej vinaji -- pala, pija, nosza dlugie wlosy, pracuja (wiec przyjmuja pieniadze), niektorzy nawet nie mieszkaja w klasztorze (!), o celibacie nie ma mowy...
Dlatego porzuciłem Kaisenowców, choć praktykujący byli świetnymi ludźmi i mieli motywację do praktyki... "Mnisi" też byli fajnymi ludźmi, ale żadni z nich mnisi.
dominikdano
konto zablokowane
Posty: 96
Rejestracja: pt lut 04, 2005 21:36

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: dominikdano »

3czwarte
Tylko dlatego ich porzuciłeś?
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

dominikdano pisze:3czwarte
Tylko dlatego ich porzuciłeś?
Czesc:) Jak dla mnie "produkcja " takich "mnichow" to zasadniczo dosyc cudaczna praktyka.No chyba , ze chcemy u kogos podniesc nieco poziom dumy na skali ;), w rodzaju " patrzcie na mnie, chodze w szatach , klaniajcie sie mi ,jestem mnichem i moge was pouczac , jak zyc...." czy cos w tym stylu...No wiesz , to w koncu...prestiz w grupie ..;) Jak dla mnie taka sytuacja zle swiadczy o samym Nauczycielu, w tym przypadku Kaisenie.Skoro nauczyciel robi takie bledy to droga uczniow tez moze sie nieco skrzywic, nie sadzisz ...? Pozdro:)

ps - w zasadzie nie wiem po co sandze Kaisena instytucja "mnichow" i to w takim stylu - posiadanie wielu "mnichow" ma swiadczyc o wielkosci Mistrza ...?
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

dominikdano pisze:3czwarte
Tylko dlatego ich porzuciłeś?
Nie, to był tylko jeden z powodów. Niemniej -- nawet gdyby to był jedyny, to czy to nie dość? Gdybym praktykował pod kierunkiem nauczyciela, to chciałbym mieć do niego zaufanie, a takie "robienie" mnichów nie służy umacnianiu zaufania. Przynajmniej mojego.
Awatar użytkownika
Ronin83
Posty: 94
Rejestracja: pt paź 01, 2004 19:48
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kontakt:

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Ronin83 »

Myślę że wasze wątpliwości wypływają z przywiązania do pewnego obrazu mnicha zen...
Stan mnisi jest przede wszystkim stanem ducha. Kurczowo trzymacie się swojej wizji i związanych z nią wskazań. Prawdą jest iż te wskazania pochodzą od samego Buddy, jednak Siakjamuni powiedział także:
"Nie wierzcie ślepo we wszystko co wam powiedzą. Nawet gdyby były to słowa samego Buddy..."
Mistrz Twich Nhat Hanh powiedział:
"Koncepcje sa niebezpieczne. Dlatego odrzućcie wszelkie wasze koncepcje na temat Buddy i jego nauk."
Oczywiście wskazania i normy są potrzebne jednak przywiązując się do nich nie możemy stać się naprawdę wolnymi...

Z drugiej strony tylko Mistrz Kaisen mógłby rozwiać wasze wątpliwości...

Proszę tylko abyście nie odczytali moich myśli zbyt dosadnie. Zapewniam was iż nie chciałem nikogo obrazić i z góry przepraszam jeśli kogoś to uraziło...

Pozdrawiam
Nie poszukujcie niczego szczególnego...
Gak Song
Posty: 196
Rejestracja: śr sty 18, 2006 09:55
Lokalizacja: Szczecin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: Gak Song »

Ronin83 pisze:Myślę że wasze wątpliwości wypływają z przywiązania do pewnego obrazu mnicha zen...
Stan mnisi jest przede wszystkim stanem ducha. Kurczowo trzymacie się swojej wizji i związanych z nią wskazań. Prawdą jest iż te wskazania pochodzą od samego Buddy, jednak Siakjamuni powiedział także:
"Nie wierzcie ślepo we wszystko co wam powiedzą. Nawet gdyby były to słowa samego Buddy..."
Mistrz Twich Nhat Hanh powiedział:
"Koncepcje sa niebezpieczne. Dlatego odrzućcie wszelkie wasze koncepcje na temat Buddy i jego nauk."
Oczywiście wskazania i normy są potrzebne jednak przywiązując się do nich nie możemy stać się naprawdę wolnymi...

Z drugiej strony tylko Mistrz Kaisen mógłby rozwiać wasze wątpliwości...

Proszę tylko abyście nie odczytali moich myśli zbyt dosadnie. Zapewniam was iż nie chciałem nikogo obrazić i z góry przepraszam jeśli kogoś to uraziło...

Pozdrawiam
Witaj drogi roninie ;) Skoro stan mnisi to przede wszystkim stan ducha ,po co nosic szaty? W tym ujeciu kazdy z nas jest ,czy moze byc mnichem , bez zewnetrznych formalnych oznak.Jednak droga mnicha to bardzo konkretny rodzaj praktyki .Zewnetrznie objawia sie to w pewnych formach , ktore ewidentnie roznia sie od stylu zycia osob swieckich.Poza tym mozna zarliwie praktykowac , miec wspolczujace serce a umysl podazajacy ku madrosci , ale w zadnym razie nie oznacza to bycia mnichem .Prosze powiedz mi co oznacza ze "stan mnisi to stan ducha " i czym sie to rozni od stanu swieckiego ..?:)Bo dla mnie niezaleznie od intencji, motywacjii i determinacji w praktyce ,albo jest sie osoba swiecka , albo idzie ascetyczna droga zycia jako mnich...Pozdro :))

ps = fakt , jestem przywiazany do pewnego wizerunku mnicha zen , tak samo jak do swoich 5 wskazan ...:)) Nie bede np zabijal , by ukazac swoja wolnosc , czy brak przywiazan.Nie bede namawial mnichow , by oddawali swe szaty , bo przeciez maja "mnisi umysl "...itp...;)) Jak dla mnie kiedy decydujesz sie nosic spodnie , przestajesz byc mnichem.Albo jedno,albo drugie
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Mnich czy nie mnich, fundamentalnie nie ma żadnej różnicy i chyba wszyscy tu zdają sobie z tego sprawę, rozumiem, że to nie o to chodzi w powyższych wypowiedziach. Chodzi raczej o to, ze ludzki umysł nalezy jednak trzymac na wodzy. Seung Sahna spytano kiedyś podobno "Czy Mistrz Zen też traci umysł początkującego?: Odpowiedział: "Zawsze traci." :)
Więc stan mnisi sam w sobie nie jest dobry ani zły, ale jednak przestrzeganie wskazań pomaga w praktyce i mnisi są dla sangi od zawsze solidnym rdzeniem. Japonia bez mnichów w ciągu 100 lat się kompletnie zdegenerowała, oby ich złe wzorce nie zostały skutecznie przeniesione na zachód. Jeśli mnisi Kaisena piją i palą, to przestrzegają chyba mniej wskazań niż świeccy nauczyciele w wielu innych sangach.
Stan mnisi to chyba jednak przede wszystkim winaja, ktora ma być podstawą dla osiągnięcia stanu ducha. Budda umierając powiedział też, że wskazania to najważniejsze, co zostawił i że mamy się ich trzymać, to wszystko będzie dobrze.
Wieć jeśli z sangą wszystko w porządku, to nieważne, czy mnisi, czy nie-mnisi i jak się nazywają. Historia jednak uczy, że buddyzm ma się lepiej jak prawdziwi mnisi jednak są.
Ciekawe jest faktycznie, że Kaisen tak produkuje tych "mnichów". O ile wiem, w żadnej innej japońskiej sandze tylu nie ma - ta forma ma uzasadnienie historyczne w realiach japońskich, ale poza Japonią jest to dosyć dziwne. Zastanawiające jest też to, że sanga Kaisena jest przywiązana do japońszczyzny jak mało która - nawet na poduszkę mówicie przecież zafu. A z drugiej strony, z tradycją o niebo wg mnie ważniejszą i bardziej użyteczną - tradycją przekazu Dharmy Kaisen zerwał.
Tu też nie ma tak na prawdę problemu - jest kierunek i czysty umysł to przekaz nieistotny. Ale pytania się rodzą...

pzdr
w Dharmie
Piotr
soshin

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: soshin »

Jeśli chodzi o mnichów japońskich, to zerwanie z celibatem i naruszenie jeszcze kilku zasad vinaji zostało na nich wymuszone w XIXw. Rząd japoński postawił warunek albo sie zaczniecie żenić jak kapłani shinto albo likwidujemy świątynie, podobnie jeśli chodzi o jedzenie mięsa. Więc odejście od zasad vinaji było kwestią przetrwania buddyzmu w Japonii a nie jakimś widzimisię mnichów. Mnisi to ludzie i mogą popełniać błędy, ale i tak poziom jaki reprezentują
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: mistrz Kaisen

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

To prawda, że japoński buddyzm miał małe szanse. Rozprawiono się z nim chyba najsprytniej jak się dało. Taka karma, trudno.

Ale to nie znaczy, że musimy się teraz na nich wzorować.

Mi się wydaje, że zachodnia sodoma i gomora zen ma swoje korzenie w japońskiej. Poziom edukacji to jedno, ale właściwe prowadzenie się nauczycieli nie jest związane z poziomem ich wiedzy teoretycznej.

Sporo się swego czasu nad tym zastanawiałem i analizowałem rózne historie. Byli nauczyciele, którzy przekazali bardzo wartościowe nauki a jednocześnie skrzywdzili wiele osób i ewidentnie zagubili się na drodzę. Dobrym przykładem jest Trungpa. Myślę, że bardzo zaawansowany uczeń, czy mistrz też musi się ciągle pilnować - po to są wskazania i tradycyjna organizacja sangi. Dlatego sila to absolutna podstawa buddyzmu - jak ktoś medytuje godzinami a nie jest zwyczajnie dobrym człowiekiem, to o kant dupy to wszystko.

Swoją drogą - ciekawe, czy w Japonii wogóle istnieją jakieś nurty postulujące powrót do tradycji bhiksiu. Jeśli nie, to znaczy, że cesarz Meiji wygrał.

O amerykańskiej sodomie i gomorze zen do poczytania tutaj: http://www.strippingthegurus.com/stgsam ... rs/zen.asp

pzdr
Piotr
ODPOWIEDZ

Wróć do „Znaki zapytania”