Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

książki artykuły i wywiady o tematyce buddyjskiej

Moderatorzy: kunzang, Har-Dao, iwanxxx

Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

Witam

Całkiem niedawno udało mi się obronić pracę doktorską pt "Fantastyka baśniowa- jej recepcja i wpływ na kształtowanie się osobowości dziecka". W pracy kilka, dość obfitych, fragmentów zostało poświęconych symbolice religijnej stosowanej w buddyzmie oraz jatakom, czyli starotybetańskim bajkom ludowym, jednemu z najstarszych rodzajów oralitury (literatury oralnej).

Pozwoliłam sobie umieścić te fragmenty w dziale "Publikacje-Buddyzm" w nadziei, że kogoś zainteresują. Z drugiej strony, będę wdzięczna za wszystkie uwagi i sugestie odnośnie niniejszych fragmentów pracy.

Korzystając z okazji, chciałabym podziękować w tym miejscu:
- Tvbtiger - za tłumaczenie z chińskiego tekstów o Yeh-Shen
- Har-Dao - za symbolikę złotej rybki w matsya
- Venerable vel Vieniowi - za teksty jatak umieszczone na stronach Metty
- Nayaleowi - za inspirujące uwagi na temat mitów
- Abgalowi - za ilustracje i teksty legend o Guan Yin
- oraz rozmówcom z panelu "Fanastyka", bez których napisanie tych fragmentów pracy byłoby po prostu bezowocne :)

:padam:
praca pisze:Identyfikacja gatunkowa fantastyki baśniowej

Różne teorie fantastyki czy literatury fantastycznej budowane są często w opozycji do rzeczywistości: punktem wyjścia do takich rozważań staje się twierdzenie, że za fantastyczne uznaje się w powszechnym odczuciu te przedmioty i zdarzenia, które są niezgodne z naszym doświadczeniem życiowym, empirią, zasadami logiki przyczynowo-skutkowej oraz te, które przeczą prawom fizyki. Widać więc wyraźnie, że określenie fantastyka użyte w ten sposób w definicji literaturoznawczej wprowadza czynnik relatywizujący samo pojęcie fantastyki, jako gatunku literackiego. To, co uznajemy za rzeczywiste pozostaje w świetle tej definicji w ścisłym związku z kulturą, do której przynależymy .
Autor definicji fantastyki literackiej, Michał Głowiński nie bez powodu zaznacza, że fantastykę od innych typów fikcji literackiej odróżnia jej specyficzna relacja z elementami świata realnego, którego -częściowa lub całkowita- deformacja warunkuje obecność innych, pozaliterackich wytworów wyobraźni. Do tych pozaliterackich wytworów wyobraźni, jak można się domyślić, zaliczyć należy m.in. utożsamienie z bohaterem stricte fantastycznym, którego postać, cechy, umiejętności i zachowanie całkowicie mogą odbiegać od codziennych doświadczeń życiowych czytelnika. A to oznacza, że nie tylko opisywane w danym utworze zjawiska, ale także uczucia i emocje czytelnika towarzyszące lekturze często nie miałyby szansy wydarzyć się poza rzeczywistością lekturową (podobnie w ludowej bajce magicznej, baśni literackiej, czy fantasy).

W fantastyce owym niezwykłym wydarzeniom przypisuje się w obrębie fikcji literackiej realny byt, a więc nie są one traktowane, jako np. majaki bohatera.

Mówiąc innymi słowy, w przeciwieństwie do baśni, która nie tworzy wyraźnej opozycji do rzeczywistości empirycznej, ale swobodnie do niej nawiązuje, literatura nazywana powszechnie fantastyczną rości sobie prawo wykreowania wizerunku tejże rzeczywistości na nowo, do tego stopnia, że świat w niej przedstawiony jawi się czytelnikowi, jako byt równie kompletny, całościowy, co otaczająca go rzeczywistość.
W definicji M. Głowińskiego pojawia się jednak wyraźnie sformułowanie, że w tego typu literaturze motywy fantastyczne wywodzą się z d a w n y c h mitów, folkloru, bądź wierzeń religijnych, pod warunkiem, że n i e s ą już one przedmiotem wiary (jak np. dawne postacie bóstw słowiańskich, celtyckich, itp.). Należy także zwrócić w tym miejscu uwagę na wyraźne wskazanie przez autora tej definicji fantastyki, podrzędnych do niej gatunków literackich: fantastyki naukowej, baśni (uważanej tu -co trzeba zaznaczyć- za podgatunek) oraz pozostałych jej odmian gatunkowych (jako przykład czegoś w rodzaju subgatunku autor proponuje tu m.in. powieść fantastyczną). Wydaje się, że definicja ta niezupełnie pasuje do tematyki i rodzajów wątków podejmowanych w ramach tzw. współczesnej literatury fantastycznej (czy -jak chce autor- fantastyki współczesnej), a którą na użytek niniejszej pracy objęto terminem fantastyki baśniowej. Widać to chociażby na przykładzie Mistrza i Małgorzaty Michaiła Bułhakowa, która to książka nie tylko wyraźnie nawiązuje do religii chrześcijańskiej w jej współczesnym wymiarze, to oprócz tego, ten element świata przedstawionego jest w niej traktowany, jako równorzędny, równoległy, a nie – dodatkowy, uzupełniający układ do tego, co zwykle pojmuje się, jako obraz rzeczywistości w utworze fabularnym.
Ponadto, można prześledzić tego typu tendencję „mieszania” realnych odniesień religijnych do rzeczywistości z ich fantastycznymi przemianami, wychodzącymi poza tę rzeczywistość właśnie, w innych (i jak uważa M. Głowiński- podrzędnych) gatunkach fantastyki. Taką sytuacje mamy np. w zbiorze współczesnych baśni Pierre’a Gripari pt. Opowieści z ulicy Broca, w którym odnajdujemy m.in. wzruszającą i prześmieszną historię pt. Dobry diabełek. Jest to opowieść o diabełku, który chciał być dobry i poprosił o radę księdza oraz papieża, dzięki którym dostał się do Nieba, gdzie został poddany egzaminom u Jezusa (z czytania), Pana Boga (z pisania) oraz Matki Boskiej (z matematyki), by na koniec zostać uznanym za godnego przebywania w Niebie:

-Proszę mi wybaczyć, Święta Panienko, ale to niemożliwe! Czerwony anioł z parą rogów, czegoś takiego jeszcze nie było!
-Niemądrzy jesteście-powiedziała Matka Boska.- Czegoś takiego jeszcze nie było, zgoda. Ale co z tego? Czy po raz pierwszy widzimy coś, czego jeszcze nie było?
Pozostali aniołowie wybuchnęli śmiechem i stary różowy anioł musiał przyznać, że palnął głupstwo.
Diabełek jest teraz mieszkańcem Niebios. I gdyby Raj nie był Rajem, inne anioły zazdrościłyby mu czerwonej skóry i czarnych rogów.


Wymienione wyżej tytuły nie są jedynymi, w których elementy religii katolickiej mieszają się swobodnie z rekwizytami świata współczesnego, bez szkody dla dogmatów i zasad wiary tejże religii. Ani bowiem Agent Dołu Marcina Wolskiego (Warszawa 1996), czy Cezary Aniołł Diany Henry (przeł. Małgorzata Pasicka, Poznań, 2004) nie są parodiami, ani krytyką tej religii, a elementy religijne w nich występujące, pełne fantastyki i magii, w sposób bardzo swobodny, ale jednak zgodny, współgrają ze światem przedstawionym, tworząc nową jakość, zarówno pod względem literackim, jak i etycznym (są to bez wątpienia powieści fantastyczne z przesłaniem moralnym o charakterze religijnym lub „prawie” religijnym, jak np. książka Wolskiego).
W kontekście powyższego, nie bezpodstawne wydaje się stawiane przez Witolda Ostrowskiego pytanie o granice rzeczywistości: jak bowiem precyzyjnie określić co pozostaje w zgodzie, a co kłóci się z pojęciem realności w utworze literackim ? Indywidualne odczuwanie, światopogląd, religia – wszystko to są czynniki modyfikujące odbiór dzieła artystycznego, jednak wszystkie one posiadają szeroki zakres znaczeniowy, w związku z czym nie mogą definiować równie niedookreślonego pojęcia, jak „odczuwanie” fantastyczności i realności przez czytelnika w utworze literackim. Mimo tego oczywistego mankamentu sporo koncepcji skupia się właśnie na procesie odbioru, czyli konfrontacji doświadczeń czytelnika ze światem przedstawionym. W kontekście tych ustaleń fantastyką byłby każdy tekst, w którym mają miejsce zdarzenia, łamiące zasady rządzące rzeczywistym światem, w którym realnie żyje konkretny odbiorca. Dlatego dla większości odbiorców z naszego kręgu kulturowego biblijne przypowieści nie będą zawierały elementu fantastycznego w takim znaczeniu, w jakim zawierają go wszystkie baśnie, podania i legendy. To właśnie chciał przekazać Roger Caillois pisząc o fantastyce, że jest ona „manifestacją skandalu, rozdarcia, niezwykłym, nieznośnym wręcz wdarciem się w (...) świat rzeczywisty” .
Jak jednak odróżnić i gdzie przeprowadzić linię demarkacyjną pomiędzy takimi stricte baśniowymi i fantastycznymi elementami świata przedstawionego we wszelkiego rodzaju literaturze fantastycznej, od motywów o tym samym charakterze, jednakże występujących w zgoła odmiennej literaturze - religijnej i w związku z tym, mającymi tu zupełnie inny charakter? Takim elementem, pojawiającym się w wielu realizacjach gatunkowych, mającym jednak charakter bez wątpienia zjawiskowy, nadprzyrodzony są mówiące zwierzęta i rozmowy bohaterów z nimi. Pojawiają się nie tylko w wielu utworach przynależnych do literatury fantastycznej, ale także i religijnej np. w Kazaniu do ptaków w Kwiatkach świętego Franciszka z Asyżu, czy w opowieściach-bajkach o zwierzętach, o których opowiadają wszystkie najstarsze okazy literatury przedpiśmiennej: jataki, czyli buddyjskie bajki (np. zbiór jatak opracowanych przez Rafe Martina pt. Głodna tygrysica, Bielsko-Biała 2005), Wedy, Uppanishady, itd.
Kluczem do rozumienia tego typu współzależności i przenikania się symboliki związanej ze zwierzętami w różnego typu literaturze mającej związek z jednej strony z religią a z drugiej z baśnią, jest wykładnia interpretacyjna, wykorzystująca metody i założenia współczesnego kulturoznawstwa.
Według tych założeń baśnie, podobnie jak mity, stanowią kolebkę wszelkich literatur narodowych. Obok wierzeń religijnych stanowią więc skarbnicę najstarszych symbolicznych i alegorycznych sposobów użycia języka. Śledząc symbolikę, towarzyszącą religijnym sposobom obrazowania i porównując ją ze sposobami użycia określonych symboli w różnego typu najstarszych opowieściach baśniowych, można dostrzec, zarówno w jednych, jak i w drugich wpływ prastarych wierzeń totemicznych. Analiza symboli i materiału językowego zawartych w najstarszych baśniach może więc, tym samym, stać się równie cennym materiałem badawczym dla etnografa, czy antropologa, jak wykopaliska, czy inne wytwory kultury materialnej danego społeczeństwa. Bez względu bowiem na rodzaj metody i narzędzi, jakich użyjemy przy analizie składników danej baśniowej fabuły, usytuowanie jej składników w kontekście nauk antropologicznych, językoznawczych, religioznawczych, czy mitoznawczych dowodzą, jak bardzo wyraźne jest podobieństwo w sposobie użycia symboli w fabułach baśniowych i tekstach o statusie dzieł religijnych. I to bez względu na ich geograficzne pochodzenie: w tradycji chrześcijańskiej będą to więc apokryfy, przypowieści biblijne, a w innych kręgach religijno-kulturowych - podania i jataki o Buddzie, Krisznie, itp. Zarówno jedne, jak i drugie są bez wątpienia wyrazem wierzeń religijnych i w związku z tym sytuują baśń, czy mit bardzo blisko pierwszych przekazów o charakterze religijnym.
Wniosek ten może wydać się truizmem w świetle współczesnych ustaleń literaturoznawczych, jednak dokładniejsza analiza „wędrówki” pewnych określonych symboli religijnych z jednego kręgu kulturowego do drugiego (która odbywała się -jak się wydaje- bardzo często właśnie poprzez mit, czy baśń) - może prowadzić do bardzo ciekawych wniosków. To z kolei mogłoby w konsekwencji rzucić nowe światło na zakres oraz sposób użycia literatury uznawanej potocznie za fantastyczną i z powodzeniem stosować, jako narzędzie metodologiczne w wielu dziedzinach nauk humanistycznych, czy społecznych.
Jako przykładem posłużmy się tu „wędrującą” symboliką ryby w literaturze religijnej oraz w różnych baśniach.
Jak ustaliły badania literaturoznawcze, jedną z najstarszych -i zarazem najbardziej popularnych- fabuł baśniowych, jest schemat ludowej bajki magicznej, znanej w Polsce, jako Kopciuszek. Bajka ta wywodzi się ze starożytności (z Egiptu bądź z mitologii grecko-rzymskiej) i jest znana na wszystkich kontynentach. Pierwsza jej zapisana wersja pojawiła się w Chinach ok. roku 860 n.e. (za czasów panowania dynastii Tang), w zbiorze opowiadań Duan Chengshi. Podobną historię, opartą na tym samych schemacie fabularnym odnajdujemy także w baśniach Indian kanadyjskich oraz w kilku innych wariantach tej opowieści, rozsianych po całym świecie. Yeh-Shen, czyli chiński pierwowzór europejskiego Kopciuszka (Popieluchy, Smolipupki, itp.), przyjaźni się z rybą o wielkich złotych oczach . Jak pisze Joanna Żak-Bucholc w swoim artykule Symbolika ryby i aspekt duchowej przemiany:

Symbol ryby w wielu kulturach nosi znamiona sensów o wielkiej wadze, a jego znaczenie daleko wykracza poza prostą i jednolitą wykładnię. A jest on dla nas ważny o tyle, o ile uznamy jego znaczenie w tekstach w naszej kulturze pierwszorzędnych - mianowicie w Ewangeliach. Zanim jednak postaramy się przydać zapomnianych sensów motywom występującym w ewangelicznych opowieściach, rozważymy ten potężny symbol i jego rolę w tych kulturach, które stanowiły dlań prastare podglebie .

Autorka nie przywołuje w tym tekście fabuły o Yeh-Shen, ale bada dokładnie sposób występowania symboliki związanej z rybą, począwszy do najstarszych kultur: Sumeru, Egiptu, Grecji, by ukazać ich prastary rodowód we wszystkich ważniejszych religiach monoteistycznych: chrześcijaństwa, buddyzmu oraz w islamie. A to znaczy, że symbolika ta była używana w opowieściach i przekazach zarówno o charakterze, który dziś uznajemy za baśniowy, jak i tych, które wydają się nam dziś być bez wątpienia religijne. Powstawały one najpierw na terenie dawnej Mezopotamii, Syrii, Kanaanu, Palestyny, Chin, Japonii, Indii, na Półwyspie Apenińskim oraz w Arabii Saudyjskiej - czyli wszędzie tam, gdzie rodziły się pierwsze, najstarsze i najważniejsze opowieści ludzkości: buddyjskie sutty i jataki, mezopotamski epos o Gilgameszu, biblijne przypowieści, starogreckie mity oraz inne historie, które zbudowały podwaliny naszej cywilizacji i kultury.
Dla kręgu kultury chrześcijańskiej najważniejsze jest tu oczywiście powiązanie z symboliką ryby i osobą Jezusa. Chrystus został przez pierwszych chrześcijan obdarzony tajemnym mianem ICHTHYS, które to wyrażenie oznacza w języku greckim „ryba” i zostało tak użyte jako kryptogram wyrażenia: Jezus Chrystus Bóg Zbawca (Theos, Soter). Jest to oczywiście związane z prześladowaniami, jakich doświadczyli pierwsi chrześcijanie zamieszkujący obszar dawnego Imperium Rzymskiego; z tego samego powodu to właśnie ryba, a nie krzyż była znakiem pierwszych chrześcijan (por. rys 5). Jednakże za użyciem tej a nie innej symboliki przemawia nie tylko przypadkowe ułożenie słów, ale także długowiekowa tradycja, związana z przypisywaniem rybom boskiego charakteru, która wywodzi się z kręgów kulturowych dużo starszych, niż chrześcijaństwo. Ryba, jako symbol chrześcijan, przewija się stale przez dzieje tej religii, aż do dziś (np. zielonoświątkowcy na swych samochodach umieszczają znak ryby). Jezus, zwracając się do przyszłych apostołów, zajętych łowieniem ryb, powiada im, iż uczyni ich rybakami ludzi (Ewangelia Łukasza 5,10). Ta metafora jest bardzo bliska obrazowi użytemu w mitach orfickich, według których Orfeusz, ukazany jako rybak, wyławia dusze ludzkie z otchłani śmierci: dusze te, przedstawiano pod postacią ryby.
Na podobne powiązania wskazuje m.in. mitoznawca Joseph Campbell, który akcentuje jakby odwrotną stronę tego związku: ryby i religijnego sacrum:

To stara idea - przemiana ryby w człowieka. Rybia natura stanowi najprymitywniejszą część naszej natury zwierzęcej, a wędka religii jest po to, by nas z niej wyciągnąć .

Symbol ryby i rybaka przewija się w większości religii, zarówno tych bardzo dawnych, jak i nowszych (ruch zielonoświątkowy). W monoteistycznych religiach symbol ryby i rybaka bardzo wyraźnie został przedstawiony w buddyzmie. O Buddzie powiada się w zachowanych przekazach jego nauk, że jest rybakiem wyławiającym ryby z Oceanu Sansary Ryby te, dzięki jego naukom poznają światło zbawienia. Podobna symbolika wiąże się z postacią Chrystusa. W tym aspekcie, nie zważając w tym momencie na różnicę w treściach religijnych tych nauk, można by rzec, iż Budda nie robi nic innego niż Orfeusz i Chrystus .
Ten symboliczny ciąg: rybak, ryba, łowienie w sieć, i zmartwychwstanie/powołanie do nowego życia — wszystkie te elementy ukazują swoje znaczenie dopiero się w świetle prastarych znaczeń mitycznych, które nie sposób zrozumieć bez wniknięcia zarówno w symbolikę baśniową, jak i religijną danego obszaru kulturowego. Złota ryba z bajki o Yeh-Shen, czyli chińskiej wersji Kopciuszka, nie tylko przyjaźniła się z dziewczynką: kiedy złe siostry i macocha zabiły rybę, z jej ości Yeh-Shen wyczarowała dla siebie suknię i pantofelki na bal, który organizował w okolicy tamtejszy władca. Przychodzi tu na myśl inna złota ryba spełniająca życzenia, która w bajce europejskiej odegrała znaczącą rolę: mowa oczywiście o historii pt. Bajka o rybaku i złotej rybce. Złote rybki nie występowały w klimacie europejskim- ich wizerunek musiał więc przyjść do nas ze wschodu. Nie bez powodu więc, pierwsza wersja bajki o złotej rybce, jaka dotarła do czytelnika polskiego, była jej rosyjska wersja. Im dalej, bowiem na wschód, tym wizerunek złotych ryb staje się w symbolice religijnej coraz wyraźniejszy. Dla przykładu, w symbolice buddyzmu vadżarajana (a należy tu przypomnieć, że buddyzm wywodzi się bezpośrednio z Indii) jednym z ważniejszych symboli religijnych jest para złotych ryb (por. rys. 6):

The golden fish (matsya), representing the state of fearless suspension in a harmless ocean of samsara, metaphorically often refer to buddha-eyes or rigpa sight; symbolises the auspiciousness of all living beings in a state of fearlessness without danger of drowning in the Samsaric Ocean of Suffering, and migrating from place to place and teaching to teaching freely and spontaneously just as fish swim freely wihout fear through water .

Wspomniana na początku ryba, „opiekująca się” Yeh-Shen z chińskiej wersji baśni o Kopciuszku, nie mogłaby zaistnieć w tej fabule, jako zwierzę o specjalnych - boskich i nadprzyrodzonych cechach, gdyby nie wcześniejsze jej użycie w specjalnym, bo religijnym kontekście. Do wędrującego przez baśnie i religie symboli złotej ryby dodajmy także pozostały kontekst religijny, obecny w kulturze Chin do dnia dzisiejszego. W Chinach, mimo panującego tam ustroju, nadal bardzo rozpowszechniony jest kult bogini Guan Yin, która bywa również określana, jako Pani Morza Południowego, szczególnie opiekująca się rybakami (por. rys. 7 i 8)
Podobieństwo wyobrażeń Guan Yin z wizerunkami Matki Boskiej wydaje się wręcz uderzające. Do tego możemy dodać jeszcze potwierdzony historycznie fakt, iż w Japonii, gdzie kult Guan Yin jest równie rozpowszechniony, jak w Chinach, wyznawanie chrześcijaństwa było dość długo zakazane (Miyamoto Musashi, wybitny i wszechstronnie utalentowany XVII- wieczny samuraj japoński, twórca nowej szkoły walki dwoma mieczami wręcz, przez pewien czas ukrywał chrześcijan w wiosce, którą zarządzał) – toteż podobieństwo symboliki pomiędzy tymi dwoma postaciami wykorzystywano tam wówczas rzeźbiąc statuetki Matki Boskiej, jako Kannon (tzw. Maria Kannon), by uniknąć podejrzeń o uprawianie kultów maryjnych (rys. 9).
Ta, bardzo pobieżna, wędrówka po baśniowych i religijnych fabułach oraz symbolach, związanych z motywem ryby, rybaka, łowienia w sieć, itp. miała za zadanie uświadomić, że kto nie umie przebić się bardzo szczegółowo przez sensy ukryte w warstwach narracyjnych biblijnych ewangelii, buddyjskich jatak, staroindyjskich Wed, starogreckich mitów, czy ludowych bajek, ten w bardzo ograniczony sposób posiądzie zrozumienie zarówno czasów, w których one powstawały, jak i sensu ich przesłania. Obrazy w tych opowieściach, które pierwotnie istniały głównie w języku mówionym, są bowiem równie ważne jak słowa, jeśli nawet nie ważniejsze, zważywszy na plastykę opisu, wpisaną niejako z góry w cechy wszelkich rozbudowanych narracji fabularnych, tworzonych przy pomocy mowy, a nie pisma.
W jaki sposób jednak ta wiedza może wpłynąć na odróżnianie w fabułach różnego typu czynnika fantastycznego, imaginacyjnego i odróżnić go skutecznie od pozarozumowego, natchnionego i często wizyjnego opisu rzeczywistości, w jaki obfitują pisma o charakterze stricte religijnym, w których ów opis pełni zupełnie inne funkcje, niż element świata przedstawionego baśni? Innymi słowy – jak odróżnić fantastykę literacką od elementów fantastycznych obecnych we wszystkich chyba opowieściach o charakterze religijnym, których zadaniem będzie -najogólniej mówiąc- przybliżenie nas do świata duchowego.
Jak pisze Celestyn Skoduła:

Fantastyka sięga poza rzeczywistość. Nie znaczy to wcale, by się z rzeczywistością zupełnie nie stykała. Sama przecież zbudowana jest z elementów rzeczywistości, inaczej w ogóle nie byłaby komunikatywna. Rzeczywistość tworzy najczęściej punkt wyjściowy dla fantastycznej fikcji, niezbędne zaplecze, na którego tle fantastyka rysuje się z tym większą wyrazistością .

Oznacza to, że pierwiastki realne w literaturze fantastycznej mają charakter stały, natomiast tymi, które rozpoznajemy podczas lektury, jako fantastyczne rządzi „motywacja emocjonalna” (określenie C. Skoduły), uzależniona bezpośrednio od czytelniczego doświadczenia, wiedzy i wykształcenia (inaczej bowiem, postrzegane one będą w lekturze przez dziecko, inaczej przez czytelnika dorosłego, itd.) .
Ta zasada nie obowiązuje oczywiście w literaturze religijnej, w której pierwiastek fantastyczny, jest umieszczony na tym samym poziomie interpretacji, co wydarzenia ze świata realnego. W tego typu literaturze, inaczej niż w literaturze, mającej na celu uwypuklenie czynnika imaginacyjnego, świat przedstawiony nie jest przekształcany w konkretnym celu. Innymi słowy, w literaturze o charakterze religijnym nie dąży się w fabule do uwypuklenia nietypowych, dziwnych zdarzeń, które podważają osąd oparty na zasadach racjonalnej logiki. Nawet, jeśli opisywane są tu wydarzenia takie jak: cudowne uzdrowienia, wędrówka pomiędzy światem boskim a ziemskim, itp., to służą one nadrzędnemu celowi, jakim jest przekazanie świadectwa o wszechobecności sfery sacrum. Motywy nadprzyrodzone i cudowność w literaturze religijnej stanowią więc część porządku opisywanego świata. Stosunek pomiędzy rzeczywistością, a sferami nadprzyrodzonymi jest tu harmonijny, brak wyraźnego podziału na realizm i irracjonalizm, jak w literaturze fantastycznej.
Bez problemu radzą sobie z tym poziomem i problemem interpretacyjnych najmłodsi czytelnicy fantastyki baśniowej – dzieci. Przeprowadzone na użytek tej pracy badania sprawdzające umiejętność symbolicznego operowania symbolami religijnymi przez dzieci (w formie prac plastycznych i ankiet, wśród starszych dzieci), udowodniły, że dzieci bardzo dobrze potrafią, gdy istnieje taka potrzeba, oddzielić na swoich rysunkach przestrzeń sakralną od zdarzeń codziennych, mimo, że we wszystkich opisywanych i ilustrowanych przez nie sytuacjach występowały anielskie postacie .
Najważniejszym kryterium, które powinno się chyba uwzględnić, przy analizie danego działa pod kątem obecności w nim czynnika fantastycznego, jest zamysł artystyczny, który zadecydował o takim, a nie innym zbudowaniu fabuły w oparciu o obecność owych czynników imaginacyjnych. W literaturze religijnej nie artyzm dzieła i sposób jego ukształtowania decyduje o obecności tego pierwiastka, ale sam charakter tego typu literatury, w której nadprzyrodzoność i cudowność są na porządku dziennym, jako elementy religijnego kultu.
Specyfikę literatury, nazywanej fantastyczną pod kątem tych właściwości, na tle innych gatunków literackich, dobrze tłumaczy definicja Witolda Ostrowskiego:

Kompozycja fantastyczna polega na takim przetworzeniu elementów świata empirycznego i/albo stosunków między nimi, które czyni świat fikcji artystycznej tak odmiennym od codziennego doświadczenia, że próżno szukać jego odpowiednika w świecie empirycznym. Elementów fantastycznych albo nie ma, w świecie empirycznym, albo istnienie ich jest niesprawdzalne. Istnieją natomiast w literackiej formie, jako wytwory wyobraźni lub fantazji, i dlatego nazywa się je fantastycznymi .

Należy pamiętać, że elementy fantastyczne, były obecne w literaturze od zawsze: mity, podania, legendy i baśnie wykorzystują z powodzeniem elementy nadprzyrodzone i tematykę daleką od codzienności, ale ich niezwykłość jest czymś innym, niż zakłada definicja modelu literackiej fantastyki w wydaniu Ostrowskiego. Są to bowiem formy, pochodzące z kultury ludowej, oparte głównie na przekazie ustnym, w których elementy religijne często mieszają się z elementami o charakterze ludycznym i -w ten sposób- motywy nadprzyrodzone stanowią tu niejako część porządku opisywanego świata - były w nim bowiem obecne od zawsze.

Fantastyka baśniowa w ramach współczesnego przekazu kulturowego

Zanim współczesna fantastyka baśniowa stała się jednym z najpopularniejszych i najbardziej obfitych gatunkowo rodzajów twórczości, przechodziła, jak wspomniano wcześniej, liczne przeobrażenia, związane zarówno z jej genologicznymi korzeniami, jak i czynnikami pozaliterackimi.
Potrzeba takiego kontekstu interpretacyjnego i rozpatrzenia osobno współczesnej fantastyki baśniowej na tle poprzednich przemian tego gatunku, zrodziła się w niniejszej pracy pod wpływem wydarzeń kulturalnych w Polsce i na świecie, które sprawiły, że fantastyka baśniowa wydaje się być dzisiaj jednym z najpopularniejszych gatunków literackich, zaadoptowanym na użytek innych dziedzin życia i sztuki. Świadczy o tym chociażby tryumf takich superprodukcji, jak filmowa adaptacja Tolkienowskiej Trylogii, medialny szum wokół nowych, kolejnych części przygód Harry’ego Pottera oraz ich szybka (w stosunku do wydań książkowych) ekranizacja, moda na -przejęty ze świata „mrocznych baśni”- ghotic, czyli określony styl w muzyce i modzie, rozwój animacji komputerowej 3D, związanej z filmografią dla dzieci, itp. zjawiska.
Ta popularność baśni, czyli ludowej bajki magicznej jest prawdopodobnie wynikiem jej „zadomowienia” się w europejskiej kulturze i sztuce: jest ona przecież, w świetle wielu badań narratologicznych i genologicznych, prawdopodobnie najstarszym gatunkiem literackim, a więc, siłą rzeczy, także najbardziej rozpoznawalnym i najlepiej przyswajalnym w procesie odbioru. Jak dowodzą współczesne, interdyscyplinarne badania nad baśnią z zakresu antropologii kulturowej, etnografii i literaturoznawstwa - pierwsze utwory, których powstanie dzisiejsi literaturoznawcy datują na czasy prehistoryczne, stanowiące „zaczyn” późniejszych bajek ludowych, możemy odnaleźć we wszystkich kulturach i społeczeństwach (są nimi np. dżatak/jataki – tradycyjne bajki staro tybetańskie, które współcześnie przeżywają swój wielki renesans, a których powstanie datuje się nawet na 3 tys. lat p.n.e..) .
Europejskie „dziedzictwo baśniowe”, zbudowały zarówno starogreckie i starorzymskie podania, legendy i mity, jak i wywodzące się z tradycji biblijnej przypowieści oraz opowieści apokryficzne, a także mitologie narodowe, związane z kulturą danej społeczności: mitologia starosłowiańska, starogermańska, skandynawska, celtycka i inne. Obok tych trzech, głównych źródeł inspiracji fantastyki baśniowej, rozwijającej się na terenie Europy, należy dodać także baśnie orientalne, które pojawiły się w Europie ok. XV w (i rozpowszechniły ok. wieku XVIII), wywodzące się z dawnych opowieści arabskich, legend staroindyjskich, epopei perskich oraz starożytnych przypowieściach babilońsko-asyryjskich. Utwory te, w swych najstarszych formach były przeznaczone dla ludzi dorosłych, stąd ich erotyzm i częste epatowanie brutalnymi scenami, szczególnie widoczne w baśniach orientalnych. Podwaliny pod ich współczesną adaptację na grunt literatury europejskiej stworzyła XIX - wieczna moda na orient, która jednak nie byłaby możliwa bez wcześniejszych podróży europejskich kupców i podróżników w te rejony świata. Dość długo baśnie te pozostawały w Europie lekturą jedynie dorosłych ludzi. Dopiero późniejszy literacko-pedagogiczny przełom stworzył możliwość zapoznania się z nimi (w nieco złagodzonej formie) również i młodszym czytelnikom.
Podobnie było z recepcją bajki ludowej, z których najpopularniejsza -ludowa bajka magiczna- zwana też baśnią, długo adresowana była do wyraźnie do odbiorcy dorosłego i pozostawała poza obszarem dziecięcego świata, aż do momentu osiągnięcia przez gawiedź stosownego wieku, w którym można już było przekazać jej „uniwersalne przesłanie wywodzące się z mądrości ludowej, a dotyczące najczęściej powtarzalnych zachowań międzyludzkich” . Na motywach tych właśnie baśni ludowych, zbieranych skrzętnie przez XIX-wiecznych folklorystów (z których najsłynniejszymi pozostali do czasów dzisiejszych bracia Jakub i Wilhelm Grimmowie) - Charles Perrault stworzył własne wersje bajek, przeznaczonych najpierw na użytek francuskiego dworu; stąd ich frywolność w słownictwie (np. bohaterka, zwana u nas Kopciuszkiem, nosi tu imię Smolipupki), aluzje o charakterze erotycznym, itp. Z czasem powstały ich, mniej frywolne, popularne do dziś wersje, które stały się lekturą młodszych czytelników.
Od tego czasu pewne utwory z obszaru fantastyki baśniowej wielokrotnie zmieniały swego adresata: Don Kichote, Robinson Crusoe czy Podróże Guliwera zostały przecież przeznaczone dla odbiorcy dorosłego; za sprawą wielu czynników „spadły” niejako do kanonu literatury dziecięcej. Odwrotnie zaś rzecz miała się w przypadku Alicji w krainie czarów, czy Kubusia Puchatka, które czytają wszyscy bez względu na wiek, czy doświadczenie.
Ze zjawiskiem tym, należy powiązać, wydawane od niedawna na polskim rynku czytelniczym i cieszące się dużą popularnością wśród czytelników w różnym wieku (o czym mogą świadczyć liczne tłumaczenia) – najstarsze baśnie i bajki, zarówno rodzime, jak i pochodzące z różnych regionów świata (np. niedawno wydany zbiór pt. 26 Bajek z Afryki, ze zdjęciami Ryszarda Kapuścińskiego) . Dzięki temu nowemu zjawisku, promującemu opowieści wywodzące się z folkloru różnych krajów, na rodzimym rynku czytelniczym pojawiły się także baśnie pochodzące z Dalekiego Wschodu, ale dużo starsze, niż Baśnie z tysiąca i jednej nocy, które na fali mody na orient przywędrowały do Europu w XIX wieku. Są nimi staro tybetańskie jataki (wersja spolszczona - dżataki). Zbiorem starych jatak jest, niedawno wydana, książka, pt. Głodna tygrysica i inne bajki buddyjskie, zebrana i opracowana przez Rafe Martina, przetłumaczona z jęz. ang. przez Monikę Olejniczak-Skarsgard i Krzysztofa Lewandowski (Bielsko-Biała 2005).
Jataki są często nazywane „bajkami buddyjskimi” ze względu na ich specyficzne przesłanie utrzymanego w duchu buddyzmu -jednej z najstarszych, uniwersalistycznych religii świata- wyłożonego w formie przypominającej bajkę zwierzęcą. Bliżej im jednak do przypowieści biblijnych, ponieważ fabułę tych historii stanowią „opowieści o narodzeniu Buddy” - stąd też ich specyficzna numeracja: opowieść o urodzeniu nr 34, 41, itd. Ponieważ w buddyzmie uznaje się za jedną z podstaw tej religii wiarę w zjawisko reinkarnacji, czyli w „wędrówkę dusz”, tak też i o założycielu tej religii - Buddzie Siakjamunim, żyjącym na przełomie V i VI wieku p.n.e., synu króla z rodu Siakjów, opowiada się tu w kontekście tej wiary. Przytoczymy tu fragment jataki, w której pojawia się -wędrujący przez wszystkie kultury i religie- motyw ryby, jako stworzenia obdarzonego specjalną mocą. Jest to fabuła pt. Ryba, która sprawiła cud (opowieść o urodzeniu nr 75), rozpoczynająca się od słów:

Pewnego razu Oświecony urodził się w północnych Indiach, jako ryba w stawie. Było tam mnóstwo różnych ryb niektóre wielkie, inne malutkie, wszystkie żyły razem z Bodhisattwą w jednym jeziorku. W owym czasie przyszedł okres strasznych podmuchów wiatru. Pora deszczowa nie chciała przyjść tak jak zazwyczaj. Wszystkie stawy, jeziora i rzeki poczęły wysychać, a wszystkie plony ludzkie - obumarły. Ryby i żółwie widząc zagrożenie, zaczęły zakopywać się w dnach jezior, tak by przykryć się wilgotnym jeszcze błotem, przeczekując ten niekorzystny czas. Uradowały się za to wszystkie wrony: wbijały dzioby w muł, wyciągając przestraszone, małe rybki i ucztując sobie w najlepsze .

Budda wezwał na pomoc Pajjunne, władcę deszczu, ten zaś sprawił, że ulewa przegoniła ptactwo i uwolniła wodne stworzenia od bólu i cierpienia.
A gdy nadszedł czas umierania dla tej wspaniałej ryby, która sprawiła cud, odrodziła się ona zgodnie z jej zasługami .

Powyższy przykład dobrze uświadamia, w jaki sposób w starożytności, za pomocą poetyckiej metafory, wierni przekazywali sobie opowieści o poprzednich wcieleniach Buddy. Najstarszy zbiór jatak pochodzi z początku naszej ery i oprócz tego, iż stanowi on po części zbiór tekstów kanonicznych dla buddyzmu (są one częścią pism kanonicznych buddyzmu theravady czyli Tipitaki, napisanego w języku pali) , to także świetnie oddaje obraz ówczesnego folkloru i obyczajowości indyjskiej. Dżataki są także jednymi z podstawowych tekstów, związanych z ideałem bodhisatty (nazwa osoby świętej w terminologii buddyjskiej – jest to ktoś, kto ślubuje wyzwolić wszystkie istoty od cierpienia i temu poświęca całe swoje życie). Można więc te teksty porównać do europejskiej literatury hagiograficznej. Być może, jak chcą antropolodzy, są one, podobnie jak inne bajki zwierzęce, wyrazem wierzeń totemicznych, faktem jednak pozostaje, że przetrwały do naszych czasów w formie niemal niezmienionej, ponieważ ukazują ideał życie bodhisatty z uderzającą prostotą i prawdą, dlatego też bez żadnych ograniczeń religijnych pojawiały się swobodnie, jako motywy bajkowe w wielu miejscach na świecie.
We wstępie do pierwszego pełnego polskiego wydania tych bajek, które niedawno się ukazało, czytamy:

Tradycyjne kultury mądrze unikają podziału swej spuścizny na literaturę dla dzieci i dla dorosłych, stawiając pytania istotne dla każdego, bez względu na wiek: Co jest dobre? Co jest złe? Jak było niegdyś? Jaki jest właściwy sposób życia? Dżataki odnoszą się do takich pytań nie poprzez filozofię, lub ustalony opis świata, lecz przez żywą demonstrację funkcjonowania wartości moralnych i duchowych w naszym życiu. Ich uniwersalne przesłanie to współczucie, szacunek i miłość do wszystkich form życia, odwaga, wytrwałość, pogoda ducha i wiara .

Autor tego tłumaczenia jest zawodowym bajarzem i pisarzem mieszkającym na stale w Nowym Jorku. W tym wyborze najstarszych buddyjskich baśni oparł się zarówno na podstawowej wersji palijskiej jak i na starszych wersjach sanskryckich, starając się w sposób przystępny, ale nie odbiegający zbytnio od tradycji buddyjskiej, przekazać bogactwo i uniwersalny przekaz tych opowieści .
Wziąwszy pod uwagę bogactwo symboliki Dalekiego Wschodu, które zainspirowało chrześcijaństwo (analizowana wcześniej symbolika ryby w mitach, podaniach i legendach), nie dziwi raczej fakt, że przez ostatnie 2500 lat dżataki były opowiadane, rysowane, malowane i odgrywane we wszystkich chyba krajach na całym świecie. Niektóre mają jednak znacznie starszy rodowód (czyli powstałyby ponad 3 tys. lat temu!) i zostały prawdopodobnie przystosowane do tradycji buddyjskiej przez późniejszych nauczycieli i mistrzów, którzy dostrzegli w nich ważne, ponadczasowe treści. Dżataki należą nie tylko do najstarszych, ale i najbardziej inspirujących opowieści Dalekiego Wschodu, do których w swoich utworach -z czego nie wszyscy zdają sobie dziś sprawę- odwoływało się wielu najsłynniejszych europejskich pisarzy i poetów. Żyją w niezliczonych wersjach, przetransponowanych tematycznie i w ten sposób zaadoptowanych na grunt kultury europejskiej: stanowiły inspirację dla bajek Ezopa, Baśni z tysiąca i jednej nocy, dla średniowiecznych twórców, jak Chaucer, Spencer i Boccaccio, dla Szekspira, a nawet dla współczesnej Księgi dżungli Kiplinga. Jednakże, mimo zapewnień autora tego wyboru dżatak – Rafe Martina, jak również informacji od tłumacza i wydawcy, a także wbrew współczesnej refleksji pedagogicznej, która zdecydowane przeciwstawia się dzieleniu kultury na dziecięca i uniwersalną, Głodna tygrysica, podobnie, jak Baśnie z tysiąca i jednej nocy, nadal figuruje w księgarskich spisach (prawdopodobnie na mocy tradycji i przyzwyczajeń) głównie wśród utworów „dla dzieci”.
Mimo tej pozornej degradacji czytelniczej, wpływ dżatak oraz popularność Księgi tysiąca i jednej nocy na rozwój bajkopisarstwa różnych narodów europejskich wydają się być bardzo znaczące. Tym bardziej, że często fascynacja tymi opowieściami owocowała takimi utworami, jak np. Kryptogramy Wschodu – zbiór proroctw, legend i przypowieści zebranych podczas naukowej wyprawy Heleny i Mikołaja Roerichów przez Indie, Himalaje, Tybet, Ałtaj, Mongolię i Chiny. Artyzmowi dodają temu utworowi obrazy Mikołaj Roericha – znanego i cenionego malarza, stanowiące tu swoisty materiał ilustracyjny, dokumentujący dodatkowo tę swoistą kronikę wyprawy do Azji Środkowej . Utwory te w zamierzeniu skierowane były do odbiorcy dorosłego i ich dzisiejsze wydania -w przeciwieństwie do Głodnej tygrysicy- także do tego właśnie odbiorcy się odwołują. Np. we wspomnianym wyżej zbiorze, Kryptogramach wschodu, już na obwolucie wydawca sygnalizuje, że wymagać się tu będzie od czytelnika bogatej wiedzy z zakresu geografii, historii sztuki, religioznawstwa, itp. Wydaje się, że o tym rozróżnieniu zadecydowało użycie w tytule Głodnej tygrysicy nazwy „bajka”, którą -zgodnie z wielowiekową europejską tradycją literacką- przypisano czytelnikowi niedorosłemu (w kulturze Dalekiego Wschodu taki podział nie istniał).
Dżataki, obok mitów, i innych, równie wiekowych opowieści stanowiły w ogólnoludzkim dziedzictwie kulturowym pierwszy rodzaj literatury .
Fabuły tych pierwszych, starożytnych -na poły baśniowych, na poły religijnych- historii z czasem ewoluowały i zaczęły dotyczyć innych realiów społecznych: były to bajki, mające swoje literackie źródła w biblijnych przypowieściach , a następnie bajki dydaktyczne oraz bajki narracyjne i epigramatyczne, powstałe bezpośrednio na kanwie kultury ludowej.
Powstałe, w ten sposób, bajki ludowe, których przesłanie jest charakterystyczne dla danego rejonu kulturowego i tradycji, z jakich się wywodziły - stworzyły podwaliny dla całej współczesnej fantastyki baśniowej. Z owych bajek ludowych, mimo ich problematycznej definicji i -tym samym- problemów z ustaleniem zakresu gatunkowego, największe zainteresowanie wzbudzają dziś w badaniach literaturoznawczych (i nie tylko w nich) najstarsze z bajek ludowych - bajki zwierzęce oraz -najpopularniejsze dziś, mające wiele współczesnych odmian oraz podgatunków - bajki magiczne zwane powszechnie baśniami.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam

Moi - Dzięki :)

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

Od jakiegoś czasu interesuje mnie wpływ baśni na ludzi oraz wpływ piękna i sztuki na ludzi - a Ty akurat się tym wszystkim zajmujesz! Świetnie, Moi! :-)
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

chaon pisze:Od jakiegoś czasu interesuje mnie wpływ baśni na ludzi oraz wpływ piękna i sztuki na ludzi - a Ty akurat się tym wszystkim zajmujesz! Świetnie, Moi! :-)
Chętnie podzielę się tym, co wiem na ten temat :) Arteterapia, choć stara jak świat, wciąż traktowana jest jako coś w rodzaju czasochłonnego hobby. Bardzo cieszę się, że coraz więcej osób interesuje się tego typu działaniami - arteterapeutycznymi. Baśnie, mity, legendy, podania (a w innych kulturach upaniszady, jataki, eddy, itp) to najstarsze narracje, które miały wiele ważnych funkcji: porządkowały życie psychiczne jednostki, wyznaczały rytm życia społecznego (opisując sferę wierzeń, hierarchię władzy) itp. Ich zbadanie, analiza i opisanie na tle współczesnych odpowiedników jest moim marzeniem, mam nadzieję, że z gatunku tych "do zrealizowania" ;)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

moi pisze:Chętnie podzielę się tym, co wiem na ten temat :)
A ja wszystko chętnie poczytam :-)
Rolą baśni, legend itp. w życiu ludzi zainteresowałem się po... "Baśniach tysiąca i jednej nocy" oraz "Przystanku Alaska" :D W "Baśniach..." (ekranizacja Hallmarkowa) było fajnie pokazane jak opowiadane przez Szecherezadę baśnie kształtują i przemieniają sułtana, zaś w "Przystanku Alaska" był odcinek w którym Leonard, indiański szaman, chciał się dowiedzieć jakie baśnie mają biali ludzie, ponieważ sam używał baśni i legend w formie terapii.
Co do wpływu piękna na ludzi, chcę się o tym dowiedzieć dla samego siebie, aby zyskać solidne uzasadnienie dla propagowania rzeczy pięknych i estetycznych, któreby można było przedstawić innym ludziom.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

Jeśli chodzi o wpływ piękna na ludzi, to chyba najlepiej opisał ten proces Stefan Szuman w pracy pt. „O sztuce i wychowaniu estetycznym”.

Z baśni orientalnych lubię historię o Sinobrodym - według niektórych psychoanalityków (zwolenników krytyki feministycznej) baśń ta opisuje wyzwalanie się psychiki z pewnych ograniczeń narzuconych przez tradycję, kulturę (przełamywanie tabu), drugiego człowieka, płeć, status społeczny, itp.

Z innych kręgów kulturowych -równie zimnych, co Alaska- bo z Grenlandii, pochodzi jedna z moich ulubionych baśni - historia o Kobiecie-Szkielecie: łza, którą uronił nad nią w śnie samotny myśliwy przywróciła jej życie.
Kobieta-Szkielet pisze: Ludzie, którzy nie pamiętają, dlaczego najpierw spotkał ją tak zły los, powiadają, ze odeszła z rybakiem. Nigdy nie zabrakło im jedzenia, bo morskie stworzenia, które znała mieszkając pod wodą, zawsze dostarczały im pożywienia. Mówią, że to prawda i nic więcej nie wiedzą.
Awatar użytkownika
Jakub Safjański
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: Jakub Safjański »

Biegnąca z Wilkami- to chyba ta książka, gdzie czytałem o tej opowieści...
Szalom
Awatar użytkownika
chaon
Posty: 799
Rejestracja: czw wrz 06, 2007 00:36
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soto Zen
Lokalizacja: Szczecin

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: chaon »

moi pisze:Jeśli chodzi o wpływ piękna na ludzi, to chyba najlepiej opisał ten proces Stefan Szuman w pracy pt. „O sztuce i wychowaniu estetycznym”.
Gdy pytałem o książkę opisującą wpływ piękna na człowieka na innym forum, polecono mi "Historię estetyki" Władysława Tatarkiewicza.

Osobiście nie lubię terminu "sztuka". To słowo nie ma dla mnie żadnego znaczenia, biorąc pod uwagę to co na przestrzeni ostatniego wieku było za nią uznawane.
Ja jestem zwolennikiem piękna klasycznego, interesuję się trochę ornamentyką której strasznie mi brak w dzisiejszych czasach minimalizmu.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

Jakub Safjański pisze:Biegnąca z Wilkami- to chyba ta książka, gdzie czytałem o tej opowieści...
Tak, też znam ją z tej książki. Szkoda, że Clarisa P. Estes nie jest tłumaczona na język polski poza tym jednym tytułem. No i szkoda, że wokół tej książki skupił się cały new age'owy feminizm polski ;)
chaon pisze:"Historię estetyki" Władysława Tatarkiewicza.
Jeśli lubisz filozofię - to pewnie bardziej spodoba Ci się Tatarkiewicz. Szuman to pedagog, więcej więc tu psychologii, niż historii sztuki, czy koncepcji piękna.
chaon pisze:Ja jestem zwolennikiem piękna klasycznego, interesuję się trochę ornamentyką której strasznie mi brak w dzisiejszych czasach minimalizmu.
A moda na fraktale i grafiki Eschera? Wydaje mi się, że teraz jest dużo takich pomysłów, nawet nawiązujących bezpośrednio do ornamentyki arabskiej... cała ta moda na zdobienie ścian naklejkami, kóra teraz przeżywa boom:
http://www.ornamentyka.pl/
;)


Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Jakub Safjański
Posty: 557
Rejestracja: wt sty 01, 2008 17:30
Tradycja: zen, Sanbo-Kyodan
Lokalizacja: Warszawa

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: Jakub Safjański »

rety, a co to jest new-age-owy feminizm polski
brzmi groźnie :)
Szalom
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

Jakub Safjański pisze:rety, a co to jest new-age-owy feminizm polski
brzmi groźnie :)
Jakub, wejdź na forum "Biegnąca z wilkami" na portalu GW- czego tu nie ma : łażenie po ogniu, itp. magiczne rzeczy. Współczesne kobiety wolą działać, niż nudzić się przy bajdach i klechdach ;)

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Intraneus
ex Moderator
Posty: 3671
Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
Tradycja: Youngdrung Bon
Lokalizacja: Pless/Silesia

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: Intraneus »

Moi, a ja nie byłbym sobą, jakbym nie zapytał o najciekawsze wg ciebie postacie uosabiające archetyp trikstera w bajkach/baśniach polskich i obcych :)
Radical Polish Buddhism
Awatar użytkownika
TeZeT
Posty: 845
Rejestracja: pn sty 08, 2007 21:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Brak

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: TeZeT »

Gratulacje Moi, nie znam się na tym temacie do strony naukowej - ale baśnie i owszem, pożerałem garściami jako dzieciak, razem z każdym numerem Fantastyki ;-)
Cały czas jest teraz.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

Moi, a ja nie byłbym sobą, jakbym nie zapytał o najciekawsze wg ciebie postacie uosabiające archetyp trikstera w bajkach/baśniach polskich i obcych
Jeśli chodzi o literaturę polską, to muszę się zastanowić. W obcojęzycznej za najlepszą kreację trickstera uważam postać Streepike'a z trylogii "Gormenghast" Mervyna Peake'a. Intrygujący jest też Pan Wednesday z "Amerykańskich bogów" Neila Gaimana :)

Pozdrawiam.m.
zmienna
Posty: 81
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 07:48
Lokalizacja: okolice Wawy

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: zmienna »

Muszę się wtrącić, bo mi też się podobała "Biegnąca z wilkami".

A ostatnio kupiłam coś takiego:
http://www.racjonalista.pl/ks.php/k,1846

Jeszcze nie przeczytałam, ale też może być ciekawa.
Awatar użytkownika
moi
Posty: 4728
Rejestracja: śr sie 09, 2006 17:01
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen Soto (sangha Kanzeon)
Lokalizacja: Dolny Ślask

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: moi »

zmienna pisze:A ostatnio kupiłam coś takiego:
http://www.racjonalista.pl/ks.php/k,1846
Czy to na pewno ten link? Nie chcę się otworzyć.

Pozdrawiam.m.
zmienna
Posty: 81
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 07:48
Lokalizacja: okolice Wawy

Re: Wątki nt buddyzmu w pracy o recepcji fantastyki baśniowej

Nieprzeczytany post autor: zmienna »

moi pisze:
zmienna pisze:A ostatnio kupiłam coś takiego:
http://www.racjonalista.pl/ks.php/k,1846
Czy to na pewno ten link? Nie chcę się otworzyć.

Pozdrawiam.m.
Może tu się otworzy:

http://www.allegro.pl/item442719961_ang ... d_4zl.html

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Publikacje”