Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Moderator: iwanxxx
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Jeszcze inne jego teksty wisza na oficjalnym serwisie Kosciola:
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IR ... _mysl.html
(m.in.: "Podejmowanie dyskusji z buddyzmem przypomina podejmowanie dyskusji z czlowiekiem chorym psychicznie. Aby chory mógl podjac z kims racjonalna dyskusje, musialby uwolnic sie z choroby, w której tkwi. Podobnie jest w przypadku buddysty.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA ... hezie.html
(m.in.: "buddyzm, który programowo prowadzi do zobojetnienia czlowieka na wlasny los (dieta wegetarianska równiez temu sluzy), aby osiagnac samozbawienie (nirwane), czyli aby na powrót stac sie beznamietna i nieswiadoma siebie kropla w bezosobowym oceanie istnienia.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID ... owosc.html
(m.in.: ""Buddyzm jest jedynie namiastka duchowosci równiez dlatego, ze w wielu aspektach nie respektuje logicznej zasady niesprzecznosci, a przeciez istota duchowosci jest zdolnosc do odkrycia prawdy o czlowieku, a nie zatrzymywanie sie na poziomie enigmatycznych i wewnetrznie sprzecznych ogólników. Medytacja buddyjska polega bardziej na skupianiu sie danego czlowieka na jego oddechu, niz na odkrywaniu sensu ludzkiego istnienia.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... zyciu.html
(m.in.: "Buddysci z zasady unikaja tego, co stanowi sama istote duchowosci, gdyz unikaja pytan o tajemnice czlowieka, o obiektywne prawdy i zasady moralne. Uwazaja je nawet za niebezpieczne filozofowanie. W tym sensie system ten posrednio zabrania szukania prawdy i odkrywania wlasnej tajemnicy. Duchowosc jest wiec tutaj zastapiona utopijna zasada unikania cierpienia a takze emocjonalnym wzruszeniem.")
Teksty te sa tez opublikowane w róznych ksiazkach i pismach katolickich.
Kiedys w cyberSandze umiescilem wypowiedzi roznych ludzi na temat powyzszych tresci, ale uwazam, ze temat powinien byc podjety rowniez przez inne buddyjskie portale.
jw
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IR ... _mysl.html
(m.in.: "Podejmowanie dyskusji z buddyzmem przypomina podejmowanie dyskusji z czlowiekiem chorym psychicznie. Aby chory mógl podjac z kims racjonalna dyskusje, musialby uwolnic sie z choroby, w której tkwi. Podobnie jest w przypadku buddysty.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TA ... hezie.html
(m.in.: "buddyzm, który programowo prowadzi do zobojetnienia czlowieka na wlasny los (dieta wegetarianska równiez temu sluzy), aby osiagnac samozbawienie (nirwane), czyli aby na powrót stac sie beznamietna i nieswiadoma siebie kropla w bezosobowym oceanie istnienia.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID ... owosc.html
(m.in.: ""Buddyzm jest jedynie namiastka duchowosci równiez dlatego, ze w wielu aspektach nie respektuje logicznej zasady niesprzecznosci, a przeciez istota duchowosci jest zdolnosc do odkrycia prawdy o czlowieku, a nie zatrzymywanie sie na poziomie enigmatycznych i wewnetrznie sprzecznych ogólników. Medytacja buddyjska polega bardziej na skupianiu sie danego czlowieka na jego oddechu, niz na odkrywaniu sensu ludzkiego istnienia.")
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS ... zyciu.html
(m.in.: "Buddysci z zasady unikaja tego, co stanowi sama istote duchowosci, gdyz unikaja pytan o tajemnice czlowieka, o obiektywne prawdy i zasady moralne. Uwazaja je nawet za niebezpieczne filozofowanie. W tym sensie system ten posrednio zabrania szukania prawdy i odkrywania wlasnej tajemnicy. Duchowosc jest wiec tutaj zastapiona utopijna zasada unikania cierpienia a takze emocjonalnym wzruszeniem.")
Teksty te sa tez opublikowane w róznych ksiazkach i pismach katolickich.
Kiedys w cyberSandze umiescilem wypowiedzi roznych ludzi na temat powyzszych tresci, ale uwazam, ze temat powinien byc podjety rowniez przez inne buddyjskie portale.
jw
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Ten cały ekumenizm KK można sobie wsadzić w dupę, bo to tylko puste, totalnie nic nie znaczące deklaracje.
Stosunek większości katolików do innych religii idealnie pokazuje pan Drzewiecki, który posuwa się do kłamstwa i manipulacji, tylko po to, aby swoją religię wybielić, a inne pogrążyć i oczernić w oczach współwyznawców.
W przypadku p. Drzewieckiego jest to tym bardziej obrzydliwe, że jako człowiek wykształcony, z premedytacją kłamie i manipuluje, przy okazji kreując się na eksperta.
w.
Stosunek większości katolików do innych religii idealnie pokazuje pan Drzewiecki, który posuwa się do kłamstwa i manipulacji, tylko po to, aby swoją religię wybielić, a inne pogrążyć i oczernić w oczach współwyznawców.
W przypadku p. Drzewieckiego jest to tym bardziej obrzydliwe, że jako człowiek wykształcony, z premedytacją kłamie i manipuluje, przy okazji kreując się na eksperta.
w.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Ja natomiast nie robiłbym z igły wideł ;). Oczywiście polemika czy też bardziej posługiwanie się logicznymi argumentami w odpowiedzi na podobne "farmazony" jest jak najbardziej wskazana. To co w tym wszystkim wydaje się jednak nieco niepokojące jest fakt, że na zamieszczanie owych bzdurnych artykułów pozwalają sobie pewnego rodzaju oficjalne "instrumenty" KK. Bo to świadczy także o poziomie świadomości całego środowiska katolickiego. Jest to tym bardziej smutne, że nie zachodzą tego typu zdarzenia w odwrotnym kierunku, a zatem środowisko katolickie nie powinno się czuć atakowane lub obrażane ze strony buddyjskiej. Nigdy bowiem nie spotkałem się z tym, aby buddyjskie pisma, portale ect. (szczególnie w Polsce) zajmowały się publikowaniem krytycznych wypowiedzi na tematy religii chrześcijańskiej, lub traktujące o słuszności bądź niesłuszności doktryny tejże. A jeśli już ma miejsce jakaś krytyka, to odbywa się ona głownie jako odpowiedź-polemika na atak z innej strony. Uważam jednak, że buddyści nie powinni stosować metody "oko za oko, ząb za ząb" bo owa metoda nie należy do tradycji buddyjskiej, ale nie ma też sensu postępować metodą "nadstawiania drugiego policzka", bo i ta także nie należy do buddyjskiej tradycji. Budda uczył "Drogi Środka" i myślę, że jest to idealne postępowanie w każdej dziedzinie. Sądzę, że metoda samoobrony [nie jest to krypto reklama ;):) ] oraz argumentacyjna polemika, to klucz do prowadzenia jasnego dialogu bez ustępstw w istotnych sprawach, gdzie zachowane będą różnice w doktrynach i w poglądach przy zachowaniu całego szacunku dla poglądów drugiej strony tego dialogu. Mój nauczyciel Jongdzin Lopon Tenzin Namdak, uczył, że na krytykę doktryny innej religii, czy filozofii mogą sobie pozwolić co najwyżej uczeni, którzy prowadzą studia porównawcze z zakresu odmiennych systemów religijnych bądź filozoficznych.
Zachodzi jednak pytanie czy Księdza Dziewieckiego można uznać za uczonego?? Czy może jest to jednak raczej pseudo intelektualista, natchniony lansowaniem własnych wimaginowanych koncepcji??
Dla buddysty odpowiedź na te pytania jest prosta. Mam nadzieję, że prosta będzie też dla opiniotwórczej części środowiska katolickiego.
Pozdrawiam
Adibudda
Zachodzi jednak pytanie czy Księdza Dziewieckiego można uznać za uczonego?? Czy może jest to jednak raczej pseudo intelektualista, natchniony lansowaniem własnych wimaginowanych koncepcji??
Dla buddysty odpowiedź na te pytania jest prosta. Mam nadzieję, że prosta będzie też dla opiniotwórczej części środowiska katolickiego.
Pozdrawiam
Adibudda
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
znam mase ludzi ktorzy mysla o buddyzmie jeszcze grubo wieksze glupoty niz ten czlowiek.
"Ta Dhamma jest trudna, bardzo obszerna, wielka i o ogromnym znaczeniu. Nie do przesledzania sa jej poczatki"
naucza Blogoslawiony. (z pamieci bo nie mam tekstu pod reka)
wiec wiecie... wszyscy jestesmy ignorantami.
on na razie szuka belki w naszym oku, ale przeciez bedzie musial
w koncu sie zastanowic nad tym o czym pisze.
nie ma wyjscia ;)
"Ta Dhamma jest trudna, bardzo obszerna, wielka i o ogromnym znaczeniu. Nie do przesledzania sa jej poczatki"
naucza Blogoslawiony. (z pamieci bo nie mam tekstu pod reka)
wiec wiecie... wszyscy jestesmy ignorantami.
on na razie szuka belki w naszym oku, ale przeciez bedzie musial
w koncu sie zastanowic nad tym o czym pisze.
nie ma wyjscia ;)
***
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
ekumenizm w KK
Z ekumenizmem w KK nie jest dobrze, bo ciagle są publikowane teksty jak powyżej cytowane, ale nie jest też zawsze źle. W listopadzie na PAT-cie w Krakowie była konferencja- organizowana przez ichniejszy Instytut Ekumeniczny ( na temat tekstów objawionych), gdzie między innymi ja się produkowałam z wykładem o Pięciu Skarbach Maitrei. Dyrektor tegoż Instytutu, franciszkanin prof Kijas , organizował także w rocznicę spotkańw Asyżu wspólne modlitwy o pokój, na które był zaproszony Rinczen ( i moim zdaniem wypadł najlepiej, cytując tam Bodhisattwaczarjawatara). Tak, że sposro zalezy od danej istoty, nie wszystko w KK jest ujete w ramy organizacyjne.
co w Dharmie robi ksiadz?
Dharmy sa buddyjskie(o ile sie nie myle) ,ksieza raczej maja kazania i inne ksiegi.ja bym tego nie mieszal.
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Tu tekścik innego "specjalisty" katolickiego, z księdzem Dziewieckim i siostrą Michaelą powinni stworzyć jakiś team. ;)
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=675
:twisted:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=675
:twisted:
Czasem i diabeł się rozanieli...
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Myślę, że nie należy uogólniać. Ten rodzaj poglądów który prezentuje ks. Dziewiecki to jest po prostu ,,stara szkoła". Myślę, że to z czasem ulegnie zmianie. Dużo zależy tutaj od samych buddystów czyli od nas samych. Trzeba po prostu na temat buddyzmu pisać, mówić, rozmawiać z ludżmi (jeśli mają ochotę rozmawiać). W ten sposób uformuje się w naszym kraju prawidłowy obraz buddyzmu. Kto ma to robić jak nie sami buddyści? Jeśli robią to katolicy ,,specjalizujący" się w religjach wschodu to efekt bywa taki jak widać w tym wątku. Podam pewien przykład. Mam kolęgę praktykującego katolika który jednak lubi ze mną rozmawiać na temat buddyzmu. Kiedy ukazała się książka ,,Przekroczyć próg nadzieji" to on przyszedł do mnie z następującym pytaniem: ,,to co papież pisze na temat buddyzmu to jest coś zupełnie innego niż to co ty mi mówiłeś na ten temat , jak to jest możliwe?"Po prostu przed lekturą tej książki był już trochę obeznany w temacie i wnioski sam wyciągnął.
Wlodik
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Cytuje ks. Dziewieckiego.
"„Oświecony” Budda nie musi już respektować norm moralnych. Nie musi powstrzymywać się od zadawania cierpienia. Przeciwnie, opuszcza własną żonę i małego synka. Nie jest to jednak akt okrucieństwa czy zaniedbania z jego strony, lecz rezultat „odkrycia”, że żona i syn w ogóle nie istnieją. "
To mi się najbardziej spodobało chyba. Zostając przy żonie i synku przecież sprowadzil by cierpienie na cała trójkę. A opuszczając ich mógł osiągnąc swój cel i uratować ich i wielu innych ludzi. W końcu co znaczy opuszczenie kobiety z dzieckiem, jeśli ktoś wybiera się na poszukiwanie ostatecznego celu, dla siebie i dla innych? Pozatym Budda stał się oświecony później.
"Buddysta to przecież ktoś, kto uwierzył, że nic nie istnieje." - raczej nihilista. Buddysta unika obydwu skrajności.
Księża ogólnie mają różne ciekawe pomysły. Na przykład to http://www.ksiegarnia-czas.pl/product_i ... cts_id/607
"„Oświecony” Budda nie musi już respektować norm moralnych. Nie musi powstrzymywać się od zadawania cierpienia. Przeciwnie, opuszcza własną żonę i małego synka. Nie jest to jednak akt okrucieństwa czy zaniedbania z jego strony, lecz rezultat „odkrycia”, że żona i syn w ogóle nie istnieją. "
To mi się najbardziej spodobało chyba. Zostając przy żonie i synku przecież sprowadzil by cierpienie na cała trójkę. A opuszczając ich mógł osiągnąc swój cel i uratować ich i wielu innych ludzi. W końcu co znaczy opuszczenie kobiety z dzieckiem, jeśli ktoś wybiera się na poszukiwanie ostatecznego celu, dla siebie i dla innych? Pozatym Budda stał się oświecony później.
"Buddysta to przecież ktoś, kto uwierzył, że nic nie istnieje." - raczej nihilista. Buddysta unika obydwu skrajności.
Księża ogólnie mają różne ciekawe pomysły. Na przykład to http://www.ksiegarnia-czas.pl/product_i ... cts_id/607
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Ale jak fajnie zmieszali jogę od boga nieosobowego z zenem.adi pisze:Tu tekścik innego "specjalisty" katolickiego, z księdzem Dziewieckim i siostrą Michaelą powinni stworzyć jakiś team.
To się ceni..
Cóż, no powiązanie tego, że pozycjia ciała Jezusa na krzyżu oznacza jego otwartość dla wszystkich ludzi - jak dla mnie ekstraklasa. Czyli mam rozumieć, że wszyscy inni ludzie, którzy byli krzyżowani w tamtych czasach, głównie zbrodniarze itp. również chcieli przytulić wszystkich do siebie, gest "wykonali" ten sam.
I Budda bodajże nie zmarł w pozycji lotosu, tylko w pozycji lwa, right, leżąc...no tak, leżąc, bo to leń był.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Stosunkowo dużo mądrali się wykłada na religiach wschodu. Ostatnio czytałem np. "Globalną okupację" Gary'ego H. Kaha, gdzie poza wymyślaniem teorii typu światowy bank, który jest właścicielem wszystkich banków, pisał, że ci wyżsi masoni są jednocześnie joginami albo wrzucał buddyzm z okultyzmem do jednego wora (wszystko przez New Age).
Pamiętam również La Vey straszne herezje pisał, jak dotarł do buddyzmu i I-Cing. Póki trzymał się krytyki chrześcijaństwa był w miarę rzeczowy (chociaż wg chrześcijan pewnie nie), ale jak poszedł na wschód, to był ból.
No ale niby czemu by się to miało szybko zmienić?
Pamiętam również La Vey straszne herezje pisał, jak dotarł do buddyzmu i I-Cing. Póki trzymał się krytyki chrześcijaństwa był w miarę rzeczowy (chociaż wg chrześcijan pewnie nie), ale jak poszedł na wschód, to był ból.
No ale niby czemu by się to miało szybko zmienić?
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
to sie nigdy nie zmieni. Ludzie kochaja teorie spiskowe, tajemne usciski masonow, tajemne religie, i tajemnicza magie... a najlepiej wszystko razem.Bobek pisze:No ale niby czemu by się to miało szybko zmienić?
pomijajac fakt, ze to sie super sprzedaje, to ciekawi mnie bardziej fakt... dlaczego ludzie tak to kochaja? co jest takiego w nas ze tak nas to fascynuje? jakie czesci naszej psyche? jakie wzorce?
to jest fascynujace dopiero
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
W psychologii to się chyba nazywa 'porównianie w dół' - porównujemy się do kogoś kto jest w przekonaniu naszym lub ogółu gorszy przez co lepiej wypadamy na jego tle.jerez pisze:pomijajac fakt, ze to sie super sprzedaje, to ciekawi mnie bardziej fakt... dlaczego ludzie tak to kochaja? co jest takiego w nas ze tak nas to fascynuje? jakie czesci naszej psyche? jakie wzorce?
Innymi słowy - znajdujemy sobie "idiotę", stajemy obok niego i mówimy: 'o, zoba, ja taki nie jestem'.
Pozdrawiam
Maverick
Przebywając na tym forum automatycznie daje świadectwo swojej ignorancji i niezrozumieniu nauk Buddy, tym samym moje słowa są nic nie warte.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
i tu brutusie zadajesz to pytanie?pomijajac fakt, ze to sie super sprzedaje, to ciekawi mnie bardziej fakt... dlaczego ludzie tak to kochaja? co jest takiego w nas ze tak nas to fascynuje? jakie czesci naszej psyche? jakie wzorce?
to wszystko tylko i wylacznie sprawka Cienia
Radical Polish Buddhism
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Jak chcecie sie podenerwowac/powysmiewac/poplotkowac - to polecam wyklady ojca Jacques'a Verlinde. Wpiszcie sobie w google i poszukajcie, na pewno na necie cos jest. ja bylam na jego wykladzie w realu - zalamalam sie. Przy probie zadania pytania zostalabym zlinczowana przez tlum mlodych pelnych nienawisci katolikow... Ech!
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Według mnie nie ma jednej przyczyny, dochodzi do złożenia.jerez pisze:to sie nigdy nie zmieni. Ludzie kochaja teorie spiskowe, tajemne usciski masonow, tajemne religie, i tajemnicza magie... a najlepiej wszystko razem.Bobek pisze:No ale niby czemu by się to miało szybko zmienić?
pomijajac fakt, ze to sie super sprzedaje, to ciekawi mnie bardziej fakt... dlaczego ludzie tak to kochaja? co jest takiego w nas ze tak nas to fascynuje? jakie czesci naszej psyche? jakie wzorce?
to jest fascynujace dopiero
Po pierwsze strach. Ludzie nie rozumieli i nie rozumieją świata, ale łatwiej poczytać pseudonaukę czy jakieś spiskowe dzieje, ponieważ bardziej odpowiadają naszym potrzebom i rozumieniu większości ludzi (ostatnio pokazałem koledze artykuł z Onetu o tym, że świat jest tylko wrażeniem każdego człowieka, na co odparł, że po prostu tego nie kuma), więc łatwiej uznać, że inflacja to skutek działania wyznawców Lucyfera, którzy chcą zawładnąć światem (sic!), niż że jest efektem wielu czynników na rynkach całego świata, ponieważ to sobie ciężko wyobrazić. Łatwiej spersonifikować. Dawniej uważano, że burza to efekt gniewu jakiegoś tam boga, podobną zresztą genezę miały wszystkie zjawiska obecne w przyrodzie. Teraz burza nie stanowi problemu (a, no, chociaż - modne robią się teorie o satelitach do kontrolowania pogody i że np. huragany w USA były efektem ubocznym bawienia się pogodą), to jest inflacja.
Ze strachu krążą różne teorie nt. grup, które się izolują (Żydzi, masoni) od szeroko rozumianego ogółu. I znowu strach. Co oni tam robią za zamkniętymi drzwiami? Pewnie planują inflację. Tak samo masoni. Co prawda izolacja zapewnia "czystość" (krwi lub wyznania/poglądów), ale powoduje powstawanie plotek, a w efekcie legend.
I tak też jest trochę z buddystami, którzy stanowią po prostu mniejszość, do tego dość różną. Chrześcijaństwo i buddyzm są do siebie prawie w ogóle nieprzystające, więc łatwo o nieporozumienie. Wpadła mi kiedyś w ręce książka-broszurka świadków Jehowy pt. "W co wierzą ludzie", gdzie po kolei rozprawiali się z wszystkimi religiami, od pogaństwa począwszy, a na chrześcijaństwie skończywszy (bo tylko oni mają klucz do zrozumienia Pisma Św.). Rozdział o buddyzmie to była komiedia, gdzie np. pisali, że Budda powiedział, że można samemu osiągnąć oświecenie, a przecież pan Jezus powiedział, że tylko przez niego można uzyskać zbawienie. A jakie oburzenie przy tym było, że to taka herezja. Stawiam, że to jednak niezrozumienie niż celowe działanie. Tak czy siak bez sensu, ale większość ludzi to wystarczy. No a potem podciągają joginów do właścicieli banku światowego.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
O. Joseph-Marie Verlinde pisze:Pan Jezus wyzwolił nas od śmierci grzechu przez swoją śmierć na krzyżu. Takie jest zwycięstwo, które Jezus chce objawiać w naszym życiu, ale do tego potrzebna jest pokora wyznania tego, że odeszliśmy i złożenie wszystkich złych mocy u stóp krzyża Jezusa, a także wyrzeczenie się tego wszystkiego, by pozostać wyłącznie pokornym sługą Jedynego Pana.
Schizofrenii można dostać...Filippiarz pisze:Hello, jako chrześcijanin i buddysta, pragnę poinformować czytelników, że Święty Apostolski Kościół Katolicki dopuszcza możliwość zbawienia dla osób nie wierzących w Chrystusa - w tym oczywiście buddystów.
Jan Paweł II o zbawieniu niechrześcijan"poprzez praktykowanie tego, co dobre w ich własnych tradycjach religijnych i postępując zgodnie z głosem sumienia, członkowie innych religii odpowiadają pozytywnie na Boże wezwanie i dostępują zbawienia w Jezusie Chrystusie, nawet jeżeli nie uznają Go za swego Zbawiciela (por. Ad gentes, 3, 9, 11)" (Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego - Kongregacja ds. Ewangelizacji Narodów, Instrukcja Dialog i przepowiadanie, 19 maja 1991, n. 29: Enchiridion Vaticanum 13 [1991-1993], s. 203).
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- jerez
- ex Moderator
- Posty: 993
- Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
no bo stwierdzenie ze to Cień zarówno indywidualny jak i zbiorowy jest zbyt ogólne.intraneus pisze:i tu brutusie zadajesz to pytanie?
to wszystko tylko i wylacznie sprawka Cienia
To tak jak by stwierdzić:
zatem pytam o glębsza istotne a nie ogolnikowe stwierdzenie : To wszystko przez Cień (albo alkohol :mrgreen: )Bobek pisze:ostatnio pokazałem koledze artykuł z Onetu o tym, że świat jest tylko wrażeniem każdego człowieka, na co odparł, że po prostu tego nie kuma), więc łatwiej uznać, że inflacja to skutek działania wyznawców Lucyfera, którzy chcą zawładnąć światem (sic!), niż że jest efektem wielu czynników na rynkach całego świata, ponieważ to sobie ciężko wyobrazić
Po prostu chodzi mi o głębszą analizę Cienia.
Mianowicie jakie cechy ludzkie, do których nie chcemy sie przyznać powodują to że atakujemy my ludzie tak agresywnie innowierców, i tak kochamy tajemnicze tajemnice?
generalnie sie zgadzam z bobkiem. Ale nadal cos mi nie trybi, no bo wszystkiego nie można zwalać na:
- 1 strach
2 niewiedzę.
- 3 myślenie życzeniowe (prowmieniowanie osobowości manicznej).
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Nie rozpisywałem się, ponieważ korzystałem z komputera publicznego i czułem na karku oddech innych ludzi (i bynajmniej nie było to żadne ćwiczenie z ich strony). Poza tym głupio jest wyczerpać temat jedną wypowiedzią. A więc...jerez pisze:Mianowicie jakie cechy ludzkie, do których nie chcemy sie przyznać powodują to że atakujemy my ludzie tak agresywnie innowierców, i tak kochamy tajemnicze tajemnice?
generalnie sie zgadzam z bobkiem. Ale nadal cos mi nie trybi, no bo wszystkiego nie można zwalać na:Ja bym do tego dorzucił
- 1 strach
2 niewiedzę.jest tez faktem ze to wszystko trzeba rozpatrywac indywidualnie... ale mimo wszystko o jakies ogolniki mozna sie pokusic... chyba 8)
- 3 myślenie życzeniowe (prowmieniowanie osobowości manicznej).
Tak, strach, tak, niewiedza. I tak myślenie życzeniowe. Co jeszcze? Ja bym może dorzucił lenistwo umysłowe, czyli po co sprawdzać coś, co działa? Trochę tego nie rozumiem, bo wciąż poddaje wszystko w wątpliwość i albo się sprawdza, albo nie. Jak nie, to szukam. Jak tak, to fajnie, ale zaraz i tak sprawdzę. Podobno to charakterystyczne dla paranoików, ale trudno, letka paranoja nie jest zła. Może dawniej bym się mógł martwić, ale teraz, kiedy kilka rzeczy już odkryłem, nie wywracam sobie światopoglądu co tydzień. Co najwyżej jakiś fragment.
Tymczasem teorie spiskowe podają nam gotową odpowiedź na częstokroć złożone pytania, przy okazji zwalając całkowitą odpowiedzialność z nas (to tajemniczy oni, nie ja), bądź będąc odpowiedzią na potrzebę walki (to oni, trzeba z nimi walczyć), bądź jeszcze inną. Teorie spiskowe, wreszcie, są odpowiedzią atrakcyjną, nawiązującą do różnych filmów (choć tak naprawdę jest na odwrót, tzn. filmy były później; a wszystko to i tak nakręca się nawzajem, jak spirala, więc poniekąd obydwie perspektywy są prawidłowe i nie są), co pozwala wtrącić trochę kolorytu do powszedniości.
Z drugiej strony - nie wszystkie teorie spiskowe są całkiem wyssane z palca. Fakt, że działa np. w Polsce grupa, która chce po prostu rządzić może wydawać się trochę spiskowa, ale już coś takiego przerabialiśmy. Władza zawsze po trochu odbywała się w kuluarach, nie wszystko było na widoku (bo i nie powinno), co tworzyło pewien nimb tajemniczości. No i - skoro przy władzy jesteśmy - polecam książkę pt. "Człowiek śmiechu" Wiktora Hugo (jedna z ostatnich), która groteskowo wręcz i alegorycznie pokazuje rozrzut pomiędzy rządzącymi i rządzonymi.
Właśnie wyszedłem po herbatę do kuchni, co spowodowało oczyszczenie umysłu na chwilę z tego, co pisałem, i przypomniała mi się taka rzecz: w czasie II Wojny Światowej na Bliskim Wschodzie wierzono, że Adolf Hitler tak naprawdę jest muzułmaninem - z racji na stosunek do Żydów - i po wygranej wojnie ujawni to. Pomyślałem sobie - wszystko na raz: życzeniowość, niewiedza (bo pewnie o Hitlerze mało wiedzieli; po prawdzie, nie wiem, ile z obecnej wiedzy dostępne było wtedy, ale widać niewiedza nie musi być zawiniona) oraz pewnie strach - racjonalizowanie, tak było łatwiej niż wierzyć, że za nich też się weźmie.
I z tego wykrystalizował mi się wniosek bardziej ogólny - teorie spiskowe są jedną z odpowiedzi na rzeczywistość, która się ludziom nie podoba. Zamiast ją przyjąć, próbują sobie jakoś wytłumaczyć. A podłoża tego są różne.
The trick is to keep breathing.
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Jak najbardziej, zarówno Krk, jak i O. J-MV dopuszczają możliwość zbawienia innowierców.booker pisze:Schizofrenii można dostać...<O. Joseph-Marie Verlinde vs Jan Paweł II o zbawieniu niechrześcijan>
W tym samym artykule:
Ogólnie rzecz biorąc, to co na początku artykułu twierdzi O. J-MV jest jak najbardziej prawidłowe jeśli chodzi o drogę zbawienia katolików. Nie można być w pełni katolikiem i bawić się równocześnie w tarota, wolny seks bez zobowiązań i wierzyć w reinkarnacjęJednak Hindus, który z przekonania pozostaje w religii, w której się urodził, będzie zbawiony dzięki tym ziarnom prawdy, tym słowom prawdy, które są obecne w jego religii mimo błędów, które także się w niej znajdują. Bóg widzi zawsze dobrą intencję swoich dzieci. Hindus idąc za swoją tradycją, podąża za tym, co uważa za najprawdziwsze i nie wiedząc o tym, kieruje się ku Chrystusowi, nawet jeśli Go nie zna. Odkryje Go dopiero, kiedy stanie przed Nim twarzą w twarz.
Odrzucenie Chrystusa jest również zazwyczaj w tradycyjnym rozumieniu Kościoła, szybkobieżną autostradą do piekła. Oczywiście istnieją tu również usprawiedliwienia: najczęściej ludzie odchodzą od chrześcijaństwa przez złe świadectwo dawane przez innych wierzących i przez niemożliwość pogodzenia wewnętrznej duchowości z intelektualnym zrozumieniem chrześcijaństwa, które jednak nie należy do najprostszych religii...
Tyle usprawiedliwiania O. J-MV i oficjalnej nauki Kościoła, bo z tymi "inicjacjami" i większością tego co jest poniżej pierwszych trzech akapitów, to O. J-MV sobie niezłą wycieczkę we własne wymysły urządził. Widać, że należy on do obozu okultystyczno - demonologiczno - masońsko - spiskowego, który to nie przysparza Kościołowi dobrego PR...
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
a z czego wg ciebie ta trudnosc wynika?Filippiarz pisze:które jednak nie należy do najprostszych religii...
Radical Polish Buddhism
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
ustalanie, kto do śmietnika przeniósł wypowiedź Siristru spoczywa w ''Archiwum''
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Z tym zbawieniem katolików to może być różnie. Teraz katolik, który stawia tarota nie będzie zbawiony - jutro kto to wie? . Niedawno jeszcze nowonarodzone dzieci bez chrztu nie mogły być zbawione - dziś to już dzieci boże ))). Katolicyzm to od dawien dawna zbiór ciągle zmieniających się prawd i dogmatów: zalezy kto aktualnie rządzi.
Czasami zbierało się na jakimś kongresie czy soborze paru tłuściutkich gości i mówili, że to złe a tamto już dobre - dziś wielkiej róznicy nie ma.
Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
pozdrawiam
Adibudda
Czasami zbierało się na jakimś kongresie czy soborze paru tłuściutkich gości i mówili, że to złe a tamto już dobre - dziś wielkiej róznicy nie ma.
Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
pozdrawiam
Adibudda
Czasem i diabeł się rozanieli...
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Nom, a czasem pojawi się nawet taka herezja, że aby poznać ten umysł wpierw trzeba się wyleczyć z buddyzmuadi pisze:Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Witam
Pozdrawiam
kunzang
Pomijając to, że zebrało się swego czasu paru tłuściutkich buddystów w tybecie i ustanowiło co jest kanonem, a co nim nie jest itd itpadi pisze: Czasami zbierało się na jakimś kongresie czy soborze paru tłuściutkich gości i mówili, że to złe a tamto już dobre - dziś wielkiej róznicy nie ma.
Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
Pozdrawiam
kunzang
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
"A w trzecim siedzą same grubasy....."kunzang pisze:Pomijając to, że zebrało się swego czasu paru tłuściutkich buddystów w tybecie i ustanowiło co jest kanonem, a co nim nie jest itd itpadi pisze: Czasami zbierało się na jakimś kongresie czy soborze paru tłuściutkich gości i mówili, że to złe a tamto już dobre - dziś wielkiej róznicy nie ma.
Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Buddyzm zna, rzecz jasna, prawdę o umyśle (oraz jego 'tendencjach') i dlatego każda ze szkół przedstawia ją nieco inaczej i ma własnych tłuścioszków od tego, by ją formułować a potem mówić 'pogląd ten', 'pogląd tamten'.adi pisze: Buddyzm idzie po innej linii, bo nauki Buddy opierają się na wiedzy o umyśle. Umysł zaś zawsze ma te same tendencje, i kierują nim te same prawa.
- jw
- Senior User
- Posty: 2151
- Rejestracja: śr lip 30, 2003 22:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Tradycja Rogatego Buddy ;)
- Kontakt:
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Na szczęście ma również takich, którzy twierdzili odnośnie poglądów to:abgal pisze:Buddyzm zna, rzecz jasna, prawdę o umyśle (oraz jego 'tendencjach') i dlatego każda ze szkół przedstawia ją nieco inaczej i ma własnych tłuścioszków od tego, by ją formułować a potem mówić 'pogląd ten', 'pogląd tamten'.
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=853
http://www.rogatybudda.pl
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Wszystko, co napisałem powyżej wyraża wyłącznie moje prywatne opinie, chyba że zostało to WYRAŹNIE zaznaczone inaczej. Nikt nie musi się z nimi zgadzać.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Na szczęściejw pisze:Na szczęście ma również takich, którzy twierdzili odnośnie poglądów to:
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=853
Trzeba jednak katolikom oddać sprawiedliwie co katolickie, i przypomnieć, że opierając się na stanowisku swego kościoła wierzą jednocześnie, iż przekazuje on prawdy religijne w sposób optymalnie dostosowany do chwilowych warunków i tym tłumaczą zmiany doktrynalne na przestrzeni dziejów.
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Na każdym kroku ilość komplikacji i różnic rośnie niemal wykładniczo...Intraneus pisze:a z czego wg ciebie ta trudnosc wynika?Filippiarz pisze:które jednak nie należy do najprostszych religii...
Kłopoty zaczynają się już na samym źródle - Biblii, która jest Słowem Bożym. Biblia to Stary Testament, złożony z kilku różnych żydowskich świętych ksiąg (kanon jest troszkę inny niż u żydów), ewangelie, dzieje apostolskie, listy a w końcu apokalipsa. Wizje Boga są różne w różnych księgach - mściwy i okrutny Bóg ze ST, kontra miłosierny Jezus i obaj są tym samym bogiem... Jak to pogodzić? A idąc głębiej w naukę Kościoła jest jeszcze weselej - różne szkoły filozoficzne, różne interpretacje, różne rozłożenie akcentów w nauce - jak tu sie ma odnaleźć statystyczny zjadacz piwka i czipsów?
W uproszczeniu, chrześcijaństwo jest bardzo pozytywną religią. Bóg - Jezus będący bogiem miłości (nieerotycznej ) jest wspaniałą ideą:
Tak okiem buddysty to Jezus propagował mettę, uważność, modlitwę i prostotę duchowąAlbowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa. (Rz 13:9,10)
Oczywiście aktualna nauka Krk jest w zupełnie innym duchu niż buddyjskie spojrzenie...
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
No wlsanie. Jak myslisz z czego to wynika?Filippiarz pisze:Na każdym kroku ilość komplikacji i różnic rośnie niemal wykładniczo...
Radical Polish Buddhism
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Nawet jeśli oryginalna nauka Jezusa była taka piękna jak o niej piszą to instytucjonalizm i rytualizm niemal uśmiercił ten przekaz... bo dzisiaj ten kto próbuje do niego wracać ... jest heretykiem...
Dzisiaj Biblia jest podejrzana... bo czy nie była czasem przeredagowywana? Ale poza nią są tylko nieuznawana apokryfy... a poza nimi już nic... więc skąd czerpać rzetelną wiedzę o nauce Jezusa??
Poza tym katolicyzm jest bardzo zachowawczy... kto wie, że bardzo wiele z tego co dzisiaj uważane jest za tradycję katolicką jest tak na prawdę pogańskie To katolicyzm (polskie chrześcijaństwo) czerpało z pogaństwa i asymilowało jego elementy Zabawne, co?
Dzisiaj Biblia jest podejrzana... bo czy nie była czasem przeredagowywana? Ale poza nią są tylko nieuznawana apokryfy... a poza nimi już nic... więc skąd czerpać rzetelną wiedzę o nauce Jezusa??
Poza tym katolicyzm jest bardzo zachowawczy... kto wie, że bardzo wiele z tego co dzisiaj uważane jest za tradycję katolicką jest tak na prawdę pogańskie To katolicyzm (polskie chrześcijaństwo) czerpało z pogaństwa i asymilowało jego elementy Zabawne, co?
братство и јединство!
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
1. Dlaczego uważasz, że katolicyzm to 'polskie chrześcijaństwo'?siristru pisze: To katolicyzm (polskie chrześcijaństwo) czerpało z pogaństwa i asymilowało jego elementy
2. Nie asymilowało 'pogaństwa', bo coś takiego nigdy nie istniało. Asymilowało lokalne elementy kultury i to jest całkiem normalne.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
czasy o których wspominałem (czasy kiedy pogaństwo było BARDZO) żywe to czasy kiedy katolicyzmu nie było... ale jednocześnie linia nauk i tradycji została poprana za pośrednictwem Czech z Rzymu1. Dlaczego uważasz, że katolicyzm to 'polskie chrześcijaństwo'?
To znaczy co nie istniało? Pogaństwo czy owa asymilacja?2. Nie asymilowało 'pogaństwa', bo coś takiego nigdy nie istniało. Asymilowało lokalne elementy kultury i to jest całkiem normalne.
Pogaństwo niezaprzeczanie istniało (wciąż istnieje) ...a asymilacja? Asymilacja: święto wszystkich świętych (w Biblii ani słowa o tym... a poza Polską gdzie jest tak obchodzone.. wyjąwszy kraje słowiańskie), Boże Narodzenie, wieszanie Judasza, kolęda, kult źródełek... baa, sam kult matki Boskiej i Świętych pachnie pogaństwem.
Z historii pamiętam też taki coś: to było gdzieś na Połabiu. Jeden z mnichów pytał: komu oddajecie cześć w (chyba) Moguncji - świętemu Witowi... a na Rugii? - Świętowitowi... i to miało być wsparcie dla chrześcijaństwa - toć wy juz dawno chrześcijańskich świętych czcicie...
Był też taki chrześcijański mnich - misjonarz gdzieś w Szkocji (Sapek o tym pisze), który nawracał tamtejszych pogan. Błogosławił on w nocy po kryjomu źródełka i gaje, które oni czcili i potem cieszył sie, że poświęcone (dane Bogu) miejsca czczą...
A budowanie świątyń chrześcijańskich na miejscu świętych gajów i kącin??? Toć w Szczecinie tak zrobili...
Potrzeba więcej?
братство и јединство!
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Z niejednoznaczności.Intraneus pisze:No wlsanie. Jak myslisz z czego to wynika?Filippiarz pisze:Na każdym kroku ilość komplikacji i różnic rośnie niemal wykładniczo...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Witam
Miejsca sacrum były przejmowane i są - żaden to argument, bo sacrum pozostaje sacrum jeno etykietka się zmienia.
No i może jako spec byś napisał kiedy to słowianie się tu pojawili i co adoptowali w ramach tego co zastali - by jednostronnym nie być
Pozdrawiam
kunzang
To ewenementem nie jest, i tyczy sie to wszelkich religii /będąc babrającym się w tym temacie zapewne jesteś tego świadom/.siristru pisze:A budowanie świątyń chrześcijańskich na miejscu świętych gajów i kącin??? Toć w Szczecinie tak zrobili...
Miejsca sacrum były przejmowane i są - żaden to argument, bo sacrum pozostaje sacrum jeno etykietka się zmienia.
No i może jako spec byś napisał kiedy to słowianie się tu pojawili i co adoptowali w ramach tego co zastali - by jednostronnym nie być
Pozdrawiam
kunzang
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Siristru ->
Nadal nie rozumiem skąd utożsamienie katolicyzm-'polskie-chrześcijaństwo'.
Co do następnej sprawy - chodziło mi oczywiście o to, że nie istniało żadne 'pogaństwo' jako takie - istniały różne zwyczaje i wierzenia lokalne, które miały różne funkcje i różne role pełniły.
Mój pogląd na to co określasz jako asymilację jest zbieżny z tym co napisał wyżej Kunzang, tak że nie będę powtarzał tych samych rzeczy.
Co do twierdzenia, że 'pogaństwo wciąż istnieje' - nie zgadzam się głęboko. Proponowałem już rozmowę nt. tego jak się ma współczesne 'pogaństwo' do wierzeń i obrzędów z dawniejszych czasów.
Nadal nie rozumiem skąd utożsamienie katolicyzm-'polskie-chrześcijaństwo'.
Co do następnej sprawy - chodziło mi oczywiście o to, że nie istniało żadne 'pogaństwo' jako takie - istniały różne zwyczaje i wierzenia lokalne, które miały różne funkcje i różne role pełniły.
Mój pogląd na to co określasz jako asymilację jest zbieżny z tym co napisał wyżej Kunzang, tak że nie będę powtarzał tych samych rzeczy.
Co do twierdzenia, że 'pogaństwo wciąż istnieje' - nie zgadzam się głęboko. Proponowałem już rozmowę nt. tego jak się ma współczesne 'pogaństwo' do wierzeń i obrzędów z dawniejszych czasów.
- Intraneus
- ex Moderator
- Posty: 3671
- Rejestracja: pt cze 25, 2004 13:03
- Tradycja: Youngdrung Bon
- Lokalizacja: Pless/Silesia
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
a moim zdaniem wynika to z blednych zalozen podstawowych. a gdy buduje sie na takich zalozeniach, to wtedy caly system zaczyna byc doprowadzany do absurdu i wymaga sie od wierzacego naprawde wiele. zbyt wieleFilippiarz pisze:Z niejednoznaczności.Intraneus pisze:No wlsanie. Jak myslisz z czego to wynika?Filippiarz pisze:Na każdym kroku ilość komplikacji i różnic rośnie niemal wykładniczo...
Radical Polish Buddhism
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
No nie bardzo... sądzisz, ze sacrum jest jedno? Na górze Chełmskiej w Koszalinie wybudowano kaplicę (całkiem nie dawno bo w latach 90') mimo protestów rodzimowierców i listów do prezydenta. Nie było nawet rzetelnych wykopaliskkunzang pisze:Miejsca sacrum były przejmowane i są - żaden to argument, bo sacrum pozostaje sacrum jeno etykietka się zmienia.
Zmiana etykietki? To nie takie proste. Bo jeśli ktoś najedzie nasz kraj i zaprowadzi tu swoje rządy to czy to będzie zmiana etykietki? Wybacz ja tak to widzę - wojna religii
[wzruszenie ramion]abgal pisze:Nadal nie rozumiem skąd utożsamienie katolicyzm-'polskie-chrześcijaństwo'.
Uparciuch. "Pagus" z łaciny znaczy wioska, więc paganus - wieśniak. Takim mianem określano wyznawców religii etnicznych (cóż słowo nacechowane jest negatywnie). Zobacz to:abgal pisze:Co do następnej sprawy - chodziło mi oczywiście o to, że nie istniało żadne 'pogaństwo' jako takie - istniały różne zwyczaje i wierzenia lokalne, które miały różne funkcje i różne role pełniły.
Poza tym próbujesz zaprzeczać faktom historycznym, mój drogi chyba, że spierasz się o nazwę - Twoja wola.
tylko, że jeśli istniało "adoptowanie" to jedynie w obszarze nazewnictwa - bo wszak ludy zamieszkujące te tereny przed Słowianami byli Indoeuropejczykami - o ty samym trzpieniu wierzeniowym - później wierzenia zostały skomasowane (np. teoria powstania Trzygłowa). Religia Indoeuropejczyków została zrekonstruowana (podobnie jak ich język) ale to oczywiście teoria... Ze wspólnych cech mamy np. boga ognia - u Słowian Swaróg itp.kunzang pisze:No i może jako spec byś napisał kiedy to słowianie się tu pojawili i co adoptowali w ramach tego co zastali - by jednostronnym nie być
братство и јединство!
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
A może zwykły strach przed gniewem silniejszej istoty (, która 'przywali' piorunem albo innych szkód narobi jeśli nie będę jej czcił) plus niewiara w skuteczność innych metod załatwiania swoich spraw ('u tego nowego boga nie załatwię sobie dobrych plonów', itp.).siristru pisze:Bo jeśli ktoś najedzie nasz kraj i zaprowadzi tu swoje rządy to czy to będzie zmiana etykietki? Wybacz ja tak to widzę - wojna religii
[wycięcie hołubca i trzy przysiady]siristru pisze: [wzruszenie ramion]
[skrzyżowanie palców i splunięcie przez lewe ramię]
Nie istniało u nas żadne pogaństwo (jeśli chodzi o mnie - nie używam tego określenia w sensie pejoratywnym) w tym sensie, że nie posiadało żadnego ustalonego kształtu - było zespołem naturalnych wierzeń różniących się często od wsi do wsi.siristru pisze: Poza tym próbujesz zaprzeczać faktom historycznym, mój drogi chyba, że spierasz się o nazwę - Twoja wola.
Można sobie wierzyć w sensowność takich schematów, jakie przedstawiłeś. Moim zdaniem jednak współczesne 'pogaństwo' ma się nijak do praktyk religijnych czy magicznych wykonywanych przez dawnych Słowian. Cel tych praktyk też jest zupełnie inny, nie wspominając już o podkładanej pod te praktyki ideologii.
Inna sytuacja jest w przypadku np. shinto czy innych religii etnicznych, które zachowały swą ciągłość. W naszym przypadku rodzimowierstwo to po prostu tzw. religijność ludowa (w wydaniu chrześcijańskim, rzecz jasna).
1. A jakby mieszkali tu wcześniej Eskimosi to co by to zmieniło? Ja osobiście, jestem etnicznym Słowianinem, ale z Trzygłowem łączy mnie tyle co Manitou.siristru pisze: tylko, że jeśli istniało "adoptowanie" to jedynie w obszarze nazewnictwa - bo wszak ludy zamieszkujące te tereny przed Słowianami byli Indoeuropejczykami - o ty samym trzpieniu wierzeniowym - później wierzenia zostały skomasowane
2. Indoeuropejczycy nie żyli tu 'od zawsze' - kiedyś byli tu przybyszami. Jak myślisz - co się wówczas działo?
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Polskie chrześcijaństwo to głównie katolicyzm, wciąż. Powstaje trochę grup protestanckich, a na wschodzie pewnie jest reprezentacja prawosławna, ale wciąż są małoliczni. Znajomy pastor powiedział kiedyś, że są jak mrówki przy słoniu.
The trick is to keep breathing.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Utożsamienie 'polskiego chrześcijaństwa' z katolicyzmem ma oczywiście sens. Utożsamienie odwrotne nie ma żadnego.Bobek pisze:Polskie chrześcijaństwo to głównie katolicyzm, wciąż. Powstaje trochę grup protestanckich, a na wschodzie pewnie jest reprezentacja prawosławna, ale wciąż są małoliczni. Znajomy pastor powiedział kiedyś, że są jak mrówki przy słoniu.
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
Czyli tańczymy razem[wycięcie hołubca i trzy przysiady]
[skrzyżowanie palców i splunięcie przez lewe ramię]
Oooo, nie miało kształtu? A kult Świętowita na Rugii? Nie miał ustalonego kształtu? Z całej niemal słowiańszczyzny zjeżdżano tam by dary w świątyni złożyć. Podobnie świątynia Trzygłowa na Górze Trzygłowa w Szczecinie, świątynie w republice kupieckiej Wolin? Archeologia przeczy Twoim słowom, bo jeśli w wielu miejscach słowiańszczyzny odnajdujemy takie same symbole i wizerunki bóstw to oznacza to, że miało to ustalony kształt.Nie istniało u nas żadne pogaństwo (jeśli chodzi o mnie - nie używam tego określenia w sensie pejoratywnym) w tym sensie, że nie posiadało żadnego ustalonego kształtu - było zespołem naturalnych wierzeń różniących się często od wsi do wsi.
Co do Trzygłowa to był czczony najbardziej na Pomorzu.. ale ciekawe jest, ze święty szczyt Słoweńców nazywa sie Triglav.
Owszem, nie musisz mieć nic wspólnego z Trzygłowem... ale pamiętaj, że jest on tylko symbolem a elementy symbolu nosisz w sobie Wytłumaczę na przykładzie Swaroga - bóstwa/symbolu ciepła, ognia i Słońca. Nosisz w sobie ciepło, energię, Słońce Cię ożywia.. tyle masz wspólnego ze Swarogiem.. ale to tylko symbolika i ważna tylko wtedy gdy sam ja za takową uznasz
Semantykaabgal pisze: Utożsamienie 'polskiego chrześcijaństwa' z katolicyzmem ma oczywiście sens. Utożsamienie odwrotne nie ma żadnego.
братство и јединство!
Re: Nasz specjalista ks. dr Dziewiecki
No, teraz pewnie ma się takie podejście. Mnie głównie interesuje kwestia jak to się ma do podejścia dawnych Słowian, sprzed nadejścia chrześcijaństwa.siristru pisze: Owszem, nie musisz mieć nic wspólnego z Trzygłowem... ale pamiętaj, że jest on tylko symbolem a elementy symbolu nosisz w sobie
Zgoda, ale wówczas tworzę całkowitą nowość mającą korzenie w danych wierzeniach Słowiańskich tylko w sensie inspiracji.siristru pisze:ale to tylko symbolika i ważna tylko wtedy gdy sam ja za takową uznasz