abgal pisze:No i jak znajdziemy to będziemy go 'mieli' - powiemy - 'znaleźliśmy bozon Higgsa'. Jak wyobrażasz sobie znalezienie 'memu'. Tak, że powiemy potem 'mamy mem'.
Spodziewam sie, ze mem jest to jakas forma informacji przetwarzanej przez umysl ludzki.
Natomiast jesli zapytasz, jak ta informacja jest kodowana - odpowiem wprost: "nie wiemy". Badania nad sposobem kodowania i przetwarzania informacji w samym tylko mozgu sa wciaz jeszcze w powijkach.
Jesli zas chodzi o moje prywatne stanowisko - dla mnie mem moze pozostac abstrakcja (podobnie jak abstrakcja jest algorytm), ktorej "implementacji" nie znam. Istotne dla mnie jest raczej, czy ta abstrakcja wyjasnia obserwowane zjawiska - i jak dla mnie wyjasnia.
abgal pisze:Osobiście odnoszę wrażenie, że cała ta memetyka wygląda następująco:
Dlaczego wzorce się rozprzestrzeniają? Bo memy się replikują. Skąd wiadomo, że memy istnieją i że się replikują? Bo wzorce się rozprzestrzeniają. :rotfl:
Poniewaz przyjmuje ze "mem" ~ "wzorzec kulturowy", to dla mnie zapetliles sie juz w pierwszej wypowiedzi.
Dla mnie memetyka wyglada nastepujaco: przyjmijmy istnienie hipotetycznych memow (wzorcow) odpowiedzialnych za przejawy kultury. Kazdy mem wiazemy z okreslonym przejawem kultury (np. jedne z tworzeniem malowidel sakralnych, inne z wiara w Jezusa, inne z wiara w wielu bogow majacych ludzi w glebokim powazaniu, jeszcze inne z obrzezaniem).
Niech te memy moga ulegac zmianom (mutowac), przenosic sie miedzy populacjami (a nawet osobnikami), a takze konkurowac ze soba. W efekcie uzyskamy ewolucje - przetrwaja te memy (lub cale ich kompleksy - mniejsza z tym), ktore albo beda sie lepiej "rozmnazac" (rozprzestrzeniac na inne osobniki), albo beda dawac posiadajacym je osobnikom istotne korzysci.
Popatrzmy teraz co sie dzieje, kiedy Chrzescijanstwo w wersji judeiskiej wpada na tereny "poganskie". Nie rozprzestrzenia sie zbyt szybko - ludziom co prawda podobac sie moze idea Boga kochajacego ich do tego stopnia, ze oddal za nich wlasne zycie (i obiecuje wiernym zycie wieczne), kontrastujaca z dotychczasowymi majacymi ich w glebokim powazaniu bogami, jednak... Ktory facet da sie obrzezac (a tego wymaga zakon)?
Nagle pojawia sie Pawel - a wraz z nim mutacja (w tym istotna delecja - utrata czesci memow z "kompleksu memow chrzescijanskich", w tym tych wyjatkowo niewygodnych dla nawracanych). Powstanie Chrzescijanstwo w wersji hellenskiej. Przez jakis czas obie wersje ze soba konkuruja - jednak bardzo szybko wygrywa Chrzescijanstwo hellenistyczne (gdyby chodzilo o gatunki, biolog bakalby cos o prawie wyparcia Gausego).
Chrzescijanstwo rosnie w sile - i wpada kolejna istotna mutacja, ktora umozliwia mu zastapienie dotychczas panujacych w cesarstwie religii - pojawiaja sie memy kultu swietych, a od pogan przejete zostaja malowidla i figury sakralne.
Teraz Chrzescijanstwo staje sie dostepne rowniez dla tych, ktorzy potrzebowali "konkretow" - "bozkow", do ktorych mogli by sie modlic. A ze do formalnej podstawy Chrzescijanstwa - Biblii - ma sie to jak piesc do nosa (co do dzis wypominaja Katolikom Protestanci)...
BOSH, ale sie rozpisalem:-/... Memy sa po prostu
bardzo wygodna abstrakcja, ktora ma pomoc opisywac i przewidywac wspomniane procesy.
abgal pisze:Znany krytyk Richarda Dawkinsa, Alister McGrath, tak o tym napisał:
Czy ktoś te memy widział - czy one skaczą od mózgu do mózgu, czy spędzają czas 'gdzie indziej'? (...) Czy mem może zostać uznany za dopuszczalną hipotezę naukową, w sytuacji, gdy brak zarówno jego definicji operacyjnej, jak i sprawdzalnego modelu wpływów memów na kulturę. Brak również odpowiedzi dlaczego nie wystarczą standardowe modele selekcji.
Widoczna jest natomiast ogólna tendencja do ignorowania wysoko rozwiniętych modeli przekazu informacji przyjmowanych w naukach społecznych, przy ewidentnych przejawach rozumowań o charakterze błędnego koła w procesie wyjaśniania siły oddziaływania memów.
To tyle jesli chodzi o krytyke Dawkinsa - a ze tego autora nie czytalem, to nie bede polemizowal. Dawkins wprowadzil pojecie memu, o ile sie nie myle, w ksiazce popularnonaukowej.
Natomiast pojecie wzorca kulturowego jest uzywane w kulturoznawstwie od bodajze XIX wieku - i nikt sie tego pojecia nie czepia. W moim rozumieniu sa to synonimy, a mem lepiej brzmi;-P.
abgal pisze:Wielebny Mendel wprowadzał swoje pojęcie w zupełnie odmienny sposób - krzyżował ten zielony groszek (o ile dobrze pamiętam) i, na podstawie obserwacji, sformułował kilka sprawdzalnych praw, które swobodnie można było konfrontować z wynikami następnych doświadczeń.
Dzis mowi sie, ze sformulowal je jedynie dlatego, ze nie wiedzial tego, co dzis wiemy (tyle jest od nich wyjatkow).
Memetyka jest zas niczym wiecej, jak podstawieniem ogolnego mechanizmu ewolucji do "wzorcow kulturowych" przemianowanych na "memy". Obserwacje sa gotowe, model jest gotowy - wystarczy polaczyc i patrzec, czy pasuje (i zwykle pasuje - tak jak w naukach przyrodniczych nie mozna oczekiwac tu 100% zgodnosci).
abgal pisze:Ekskomunika jest karą za wyjątkowo ciężki grzech a, wedle doktryny katolickiej, grzech jest świadomym i dobrowolnym sprzeciwieniem się Bogu.
Zatem przez analogie: "jesli popelnie przestepstwo, to sam siebie wsadzam do wiezienia"?
Życie to gra, której reguł nie znamy. Gra ta jest śmiertelną pułapką - nie da się jej ukończyć i przeżyć..