(Nie)zgodności nauki i buddyzmu

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

(Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Wątek wydzielony z » Wasze pierwsze pytania » kilka pytan przez bookera.



booker pisze:
makabra2 pisze:Myślałem że buddyzm jest całkowicie zgodny z nauką. A takie przypadki by temu przeczyły.
Nie jest zgodny z nauką, Makabra.
W buddyzmie znajdziesz całą paletę zjawisk niewytłumaczalnych naukowo, a pierwszą będzie podstawowa rzecz - odrodziny w procesie zwanym samsarą.
Witam :),
niewytłumaczalnych to wcale nie musi oznaczać, że niezgodnych.
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: lwo »

Znowu dyskusja zeszła na temat nauki. Po prostu ... danse macabre ;)
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: amogh »

leszek wojas pisze:Znowu dyskusja zeszła na temat nauki. Po prostu ... danse macabre ;)
Może dzieje się tak dlatego, że dla wielu ludzi szukających prawdy światopogląd naukowy jest tym jedynym, który oferuje zrozumiałe narzędzia do przekuwania teorii w praktykę. Szkoda tylko, że jednocześnie przekuwa ich umysły w niewolników jedynie słusznej wizji ;)
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: lwo »

amogh pisze:
leszek wojas pisze:Znowu dyskusja zeszła na temat nauki. Po prostu ... danse macabre ;)
Może dzieje się tak dlatego, że dla wielu ludzi szukających prawdy światopogląd naukowy jest tym jedynym, który oferuje zrozumiałe narzędzia do przekuwania teorii w praktykę. Szkoda tylko, że jednocześnie przekuwa ich umysły w niewolników jedynie słusznej wizji ;)
A nie sądzisz, że jest to po prostu wynik obowiązkowej edukacji w ramach szkolnictwa które propaguje świadopogląd naukowy? Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest na przykład uczniem czarnoksiężnika albo zamiast do szkoły uczęszcza do Hogwartu to również posiada ,,jedynie słuszną wizję" tylko to jest nieco inna wizja - zgodna z innymi kryteriami naukowości :)
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Teorie naukowe są weryfikowane poprzez sprawdzanie ich zgodności z eksperymentem. Fizyka newtonowska nie miałaby żadnej wartości, nawet jeśli uznać ją za wyjątkową piękną, gdyby nie zgadzała się w dużym przybliżeniu z eksperymentem.
Myślę, że kolega "makabra" nie rozumie tego, na czym polega wartość buddyzmu. Nie chodzi tylko oto by mieć piękną ideę, która w jakiś sposób tłumaczy sens tego wszystkiego, np. poprzez reinkarnację. Właśnie takie różne piękne idee są pożywką do niekończących się sporów, które nic konstruktywnego nie wnoszą. To jak z kłóceniem się o tego słonia. Piękno buddyzmu polega na czymś innym. Mnie na przykład takie "rzeczy" jak reinkarnacja, wcielenia, dusza itp. nie za bardzo interesują. Natomiast moim zdaniem piękno buddyzmu polega na tym, że jest on metodą, narzędziem (które można użyć, bądź nie). Jeśli jego użyjesz to wyzwolisz się od cierpienia.
Te wszystkie zgodności czy braki zgodności z nauką nie mają znaczenia. Pisząc o tym, że nauka często nie jest zgodna z nauką chciałem powiedzieć, że nauka przechodzi pewien proces rozwoju w trakcie którego może stwierdzić, że ten obraz świata w który wierzyliśmy kiedyś dziś uważamy za fałszywy. Również pewne zjawiska możemy tłumaczyć w jakiś sposób, inne w inny sposób. Te sposoby mogą być w sprzeczności ze sobą. Mówi się zawsze o pewnym zakresie stosowalności teorii naukowych i żadna, ale to żadna nie opisuje dokładnie naszego świata. Czy można więc powiedzieć, że są kłamliwe i nieprawdziwe? Oczywiście nie. Ale trzeba rozumieć dlaczego nie.
W buddyzmie nie musisz się przejmować tym czy istnieje wędrówka dusz, wcielenia itp. Nie musisz tworzyć jakiegoś światopoglądu i szukać jego zgodności z nauką (która jest nauką przybliżeń). Buddyzm jest narzędziem. Buddyzm może cię zaprowadzić do poznania, ale nie jest poznaniem. Nie jest Księżycem, tylko palcem wskazującym na tenże. Z własnego doświadczenia mogę tylko powiedzieć, że to narzędzie działa (nie mam wątpliwości, mimo iż ledwie musnąłem buddyzmu). I tyle.

pzdr

ps. A wracając do nauki. Jak już mamy pewien ustalony światopogląd to nagle pojawia się odkrycie, które zupełnie go zmienia.
Ostatnio np. odkryto, że świat który znamy i opisujemy od pradziejów (wszystko to co widzimy i obserwujemy) to zaledwie parę procent tego co stanowi jego masę-energię.
A więc widzimy 5% naszego wszechświata i mówimy jaki jest. Robimy groźną minę i twierdzimy, że coś wiemy. Tworzymy światopoglądy, inne uważamy za złe.
Czy to nie przejaw pychy?
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: amogh »

leszek wojas pisze:A nie sądzisz, że jest to po prostu wynik obowiązkowej edukacji w ramach szkolnictwa które propaguje świadopogląd naukowy?
Jak najbardziej, wszyscy do pewnego momentu naszego życia jesteśmy tego żywym dowodem. Przedszkole, szkoła podstawowa (teraz dodatkowo gimnazjum), szkoła średnia, studia wyższe, potem praca, życie, konsumowanie i umieranie, na każdym kroku utrwala się w nas wyobrażenie tego jedynego, prawdziwego świata. Ale dni dualizmu są policzone ;)

Kto mieczem wojuje, od miecza ginie :harakiry:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

amogh pisze:na każdym kroku utrwala się w nas wyobrażenie tego jedynego, prawdziwego świata. Ale dni dualizmu są policzone ;)
Gdzie tu dualizm zatem?

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

leszek wojas pisze:
booker pisze:
makabra2 pisze:Myślałem że buddyzm jest całkowicie zgodny z nauką. A takie przypadki by temu przeczyły.
Nie jest zgodny z nauką, Makabra.
W buddyzmie znajdziesz całą paletę zjawisk niewytłumaczalnych naukowo, a pierwszą będzie podstawowa rzecz - odrodziny w procesie zwanym samsarą.
Witam :),
niewytłumaczalnych to wcale nie musi oznaczać, że niezgodnych.
Się masz Leszku :)
Jeżeli masz jakieś przesłanki, że odrodziny/reinkarnacja zostały przyjęte za zgodne z nauką (i jaką) to daj znać proszę :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

booker pisze:Jeżeli masz jakieś przesłanki, że odrodziny/reinkarnacja zostały przyjęte za zgodne z nauką (i jaką) to daj znać proszę :)
Nie są niezgodne to raczej oznacza, że nauka nie wypowiada się na ten temat. Nie znaczy to, że są zgodne. Ja bym ujął ani zgodne ani niezgodne.

pzdr
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Har-Dao pisze:
amogh pisze:na każdym kroku utrwala się w nas wyobrażenie tego jedynego, prawdziwego świata. Ale dni dualizmu są policzone ;)
Gdzie tu dualizm zatem?

metta&peace
H-D
W nas.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

stepowy jeż pisze:
booker pisze:Jeżeli masz jakieś przesłanki, że odrodziny/reinkarnacja zostały przyjęte za zgodne z nauką (i jaką) to daj znać proszę :)
Nie są niezgodne to raczej oznacza, że nauka nie wypowiada się na ten temat. Nie znaczy to, że są zgodne. Ja bym ujął ani zgodne ani niezgodne.

pzdr
Ja myśle, że jest taki prąd w buddyzmie, który stara się pokazać, że nowoczesna nauka odkrywa to, czego naucza Dharma.

Możliwe, że pomaga to racjonalistom i osobom lubiącym naukę docierać do buddyzmu i super. Ale wydaje mnie się również, że mówienie iż buddyzm jest zgodny z nauką to przesada... w sumie taka sama, jak mówienie, że się nie zgadza z nauką.

Jakieś tam części się zgadzają (np. wykorzystanie anapanasati w psychoterapii), ale na gro innych, dość kluczowych, nauka się nie wypowie bo nie wie, po prostu.

Ja napisałem, że buddyzm nie jest zgodny z nauką bo jak dla mnie naukowcy nie mają potwierdzenia ani zaprzeczenia w temacie kluczowych jak dla mnie zagadnień buddyjskich ;) (czyli karmy, światów odrodzeń, procesu odrodzeń, tematu Kunshi itd.). Może i nie zaprzeczą, ale też nie będą z tym zgodni. Więc napisałem, że nauka nie jest zgodna z buddyzmem. :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

booker pisze: Więc napisałem, że nauka nie jest zgodna z buddyzmem. :)
Dla mnie niezgodnością jest sprzeczność. Np. gdyby buddyzm przyjął "prawdę wiary", że ziemia jest w centrum wszechświata i byłoby to istotne dla doktryny. Nauka by odkryła, że tak nie jest - no i mamy sprzczność.
Co do karmy - przyczyny i skutku to w prawach fizycznych przyczynowość i skutek nie podlegają dyskusji, natomiast nie da się tego jakoś naukowo udowodnić co do działań ludzkich. Ja obserwuję w pewnym ograniczonym stopniu zasadę przyczynowości w swoim życiu. Ale oczywiście nie mam możliwości sprawdzenia wielu zdarzeń i stwierdzenia, że wynika to z moich poprzednich działań. Np dlaczego spotkało mnie coś przykrego w dzieciństwie, co nie wynika z tego życia (jako przyczyna i skutek).

pzdr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

stepowy jeż pisze:
booker pisze: Więc napisałem, że nauka nie jest zgodna z buddyzmem. :)
Dla mnie niezgodnością jest sprzeczność. Np. gdyby buddyzm przyjął "prawdę wiary", że ziemia jest w centrum wszechświata i byłoby to istotne dla doktryny. Nauka by odkryła, że tak nie jest - no i mamy sprzczność.
Dokładnie. Ale czyż niepotwierdzanie czegoś nie jest niebespośrednio sprzecznością co do tegoż? Jeżeli mamy w buddyzmie światy odrodzin a naukowo nie są one dowiedzione (ale też i nie zaprzeczone) wówczas mamy sytuacje, w której nauka nie będzie zgodna z twierdzeniem iż istnieją światy odrodzin. Czyż nie? ;) Są ludzie tacy jak delogowie, którzy umieją podróżować w te światy, ale to nie jest jeszcze dowód naukowy ;)
stepowy jeż pisze: Co do karmy - przyczyny i skutku to w prawach fizycznych przyczynowość i skutek nie podlegają dyskusji, natomiast nie da się tego jakoś naukowo udowodnić co do działań ludzkich. Ja obserwuję w pewnym ograniczonym stopniu zasadę przyczynowości w swoim życiu. Ale oczywiście nie mam możliwości sprawdzenia wielu zdarzeń i stwierdzenia, że wynika to z moich poprzednich działań. Np dlaczego spotkało mnie coś przykrego w dzieciństwie, co nie wynika z tego życia (jako przyczyna i skutek).
Prawa fizyczne oczywiście - ale na podstawowym poziomie nauczania o karmie niekoniecznie każdy skutek jest karmiczny. Np. fakt, że jabłko spada z drzewa po tym jak dojrzeje nie jest skutkiem karmicznym ani drzewa ani jabłka, bo nie maja one umysłu więc nie stwarzają karmy. Jednak przyczyna i skutek jest - jabłko dojrzało, więc spada, bo jest grawitacja. Tak samo, nadepnięcie i zabicie robaka ma swoją przyczynę i skutek - robaczek zginął przez nadepnięcie, ale jeżeli nie ma w tym akcie intencyjnego chęcią zabicia i satysfakcji z tego, to taka sytuacja nie wytwarza dla nateptującego karmy, ponieważ karma to intencja, i działanie z intencją.

No więc ramach karmicznych przyczyn i skutków można by wziąć tak ogólnie podstawowy temat - odrodziny w świecie ludzkim, zwierzęcym, czy niebiańskim czy w piekłach; no i istnienie tych światów. Z istnieniem dwóch z nich nauka się zgodzi (tak mi się wydaje :D ) ale z resztą już nie ma się jak zgodzić.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: lwo »

booker pisze: Się masz Leszku :)
Jeżeli masz jakieś przesłanki, że odrodziny/reinkarnacja zostały przyjęte za zgodne z nauką (i jaką) to daj znać proszę :)
Witaj Marcinie :) ,
nie chciałbym się powtarzać ale linkowany już tu przeze mnie artykuł prof. Stevensona uważam za porządny wynik naukowy (uzyskany metodami naukowymi). Natomiast kwestia uznania czegoś za udowodnione naukowo jest ogólnie rzecz biorąc związane z opinią środowiska naukowego. Jeśli coś jest uznawane przez zdecydowaną większość tego środowiska za udowodnione czy prawdziwe to się uważa, że jest zgodne z nauką a jeśli tylko przez niektórych naukowców (a inni się na ten temat nie wypowiadają) to się tak nie uważa. Szczególnie czasochłonne jest to w przypadku nowych odkryć.
A propos opinii środowiska naukowego o Stevensonie: ,,Na łamach magazynu „Journal of Nervous and Mental Diseases” dr Harold Limf napisał o Stevensonie w tych słowach: „Albo robi on wielki błąd, albo też stanie się znany jako Galileusz XX wieku”."
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

Cześć Leszku, czytałem Stevensona i również jestem pod wrażeniem dokładności oraz wielkości próbki badań. Niestety, tak jak wspomniałeś, świat naukowy woli w tym temacie milczeć, niż przeprowadzić więcej badań - więcej, czyli próbę obalenia tych wyników, co mogło by się okazać nieudane, potwierdzając pracę Stevensona.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

booker pisze:Cześć Leszku, czytałem Stevensona i również jestem pod wrażeniem dokładności oraz wielkości próbki badań. Niestety, tak jak wspomniałeś, świat naukowy woli w tym temacie milczeć, niż przeprowadzić więcej badań - więcej, czyli próbę obalenia tych wyników, co mogło by się okazać nieudane, potwierdzając pracę Stevensona.
Bookerze, czy ty nie chorujesz na chrobę zwaną "teorjizm spiskowy"? Twoje przekonania o złej woli świata nauki są czasami... przekonaniami

http://www.medicine.virginia.edu/clinic ... /home-page

A.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: amogh »

booker pisze:Np. fakt, że jabłko spada z drzewa po tym jak dojrzeje nie jest skutkiem karmicznym ani drzewa ani jabłka, bo nie maja one umysłu więc nie stwarzają karmy. Jednak przyczyna i skutek jest - jabłko dojrzało, więc spada, bo jest grawitacja. Tak samo, nadepnięcie i zabicie robaka ma swoją przyczynę i skutek - robaczek zginął przez nadepnięcie, ale jeżeli nie ma w tym akcie intencyjnego chęcią zabicia i satysfakcji z tego, to taka sytuacja nie wytwarza dla nateptującego karmy, ponieważ karma to intencja, i działanie z intencją.
A gdyby pod jabłonią siedziała mysz polna, która przecież bez wątpienia jest czującą istotą, a na dodatek byłaby świadomą inkarnacją jakiegoś bodhisattwy, to czy gdyby spadające jabłko ją zabiło, to miałoby to jakiś związek z karmą? Z naukowego punktu widzenia taka sytuacja jest całkiem możliwa - jabłko dojrzało, spadło, mysz dokonała żywota. Trudniej natomiast wyobrazić sobie i rzeczowo uzasadnić fakt, że mysz była świadoma. I tu chyba leży zasadniczy problem, jaki wyłania się we wzajemnych odniesieniach buddyzmu i nauki - świadomość. Dla buddyzmu problem świadomej myszy nie jest żadnym problemem, a ten przykład całkiem rozsądny. Ale z drugiej strony wyobraźmy sobie naukowców, którzy twierdzą, że są w stanie dowieść reinkarnacji, tylko jeden z nich musi odrodzić się jako mysz polna, a z tym trzeba poczekać do późnego lata... :luka:
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

108Adamow pisze:
Bookerze, czy ty nie chorujesz na chrobę zwaną "teorjizm spiskowy"? Twoje przekonania o złej woli świata nauki są czasami... przekonaniami

http://www.medicine.virginia.edu/clinic ... /home-page

A.
Bynajmniej. Jestem po prostu sceptycznie nastawiony do nauki (mam prawo :) a poza tym sceptycyzm w nauce jest poprawny :) )... nie ma w tym chorobliwości :)

I dzięki za linki! Bookmarkuje :)

amogh pisze:
booker pisze:Np. fakt, że jabłko spada z drzewa po tym jak dojrzeje nie jest skutkiem karmicznym ani drzewa ani jabłka, bo nie maja one umysłu więc nie stwarzają karmy. Jednak przyczyna i skutek jest - jabłko dojrzało, więc spada, bo jest grawitacja. Tak samo, nadepnięcie i zabicie robaka ma swoją przyczynę i skutek - robaczek zginął przez nadepnięcie, ale jeżeli nie ma w tym akcie intencyjnego chęcią zabicia i satysfakcji z tego, to taka sytuacja nie wytwarza dla nateptującego karmy, ponieważ karma to intencja, i działanie z intencją.
A gdyby pod jabłonią siedziała mysz polna, która przecież bez wątpienia jest czującą istotą, a na dodatek byłaby świadomą inkarnacją jakiegoś bodhisattwy, to czy gdyby spadające jabłko ją zabiło, to miałoby to jakiś związek z karmą? Z naukowego punktu widzenia taka sytuacja jest całkiem możliwa - jabłko dojrzało, spadło, mysz dokonała żywota.
"...A gdyby tu wasz synek z grupą stuosobową odlatywał, i każdy z rodziców chciałby wejść to jaki był by tłok sami widzicie, i nie mówcie, że nie macie synka, bo w każdej chwili mieć możecie! Sprawdzić czy nie ksiądz. " - Miś, reż. S.Bareja

Jest możliwa taka sytuacja. Ale mnie chodziło o kwestie czym jest przyczyna-i-skutek w połączeniu i bez połączenia z karmą czującej istoty. W podstawowym buddyjskim założeniu karma jest czymś na kształ "etycznej księgowości" jak to ładnie nazwał Batchelor ;) i sensem stricto karmy w takim rozumieniu i w rozumieniu jej skutków jest działanie etyczne (lub nieetyczne).
amogh pisze: Trudniej natomiast wyobrazić sobie i rzeczowo uzasadnić fakt, że mysz była świadoma. I tu chyba leży zasadniczy problem, jaki wyłania się we wzajemnych odniesieniach buddyzmu i nauki - świadomość. Dla buddyzmu problem świadomej myszy nie jest żadnym problemem, a ten przykład całkiem rozsądny. Ale z drugiej strony wyobraźmy sobie naukowców, którzy twierdzą, że są w stanie dowieść reinkarnacji, tylko jeden z nich musi odrodzić się jako mysz polna, a z tym trzeba poczekać do późnego lata... :luka:
:)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

Buddyzm nie jest nauką przyrodniczą i nie poznaje się dharmy poprzez naukową metodologię. Jeśli mówi się o reinkarnacjach, to pozostaje to głównie w kwestii wiary. To samo dotyczy wielu zjawisk, które na co dzień nie doświadczamy jak np. w kwestii tęczowego cała. Gdyby buddyzm był nauką przyrodniczą, to oczekiwałbym dowodu w kwestii tęczowego ciała. Tu raczej traktuję to jako coś w co mogę wierzyć, mogę też nie wierzyć. W każdym razie najważniejsze dla mnie abym wierzył w to, że pewne metody, pewne praktyki prowadzą do szczęścia, wyzwalają z cierpienia. Praktykując je utwierdzam się w tym i wiara się pogłębia, bowiem dochodzi do wiary również bezpośrednie doświadczenie.
Natomiast w kwestii np. jak powstał świat daje sobie pewien margines. Załóżmy, że wierzę w tej kwestii naukom buddyjskim, ale nie jest to tak istotne.
Problemem dla mnie by było gdyby dharma nie wpływała w sposób pozytywny na moje życie, gdybym praktykując ją wpędzał się i innych w nieszczęście. Po prostu gdyby praktyka nie działała.
Aby praktykować dharmę ważne jest aby w nią uwierzyć i być może to jest najtrudniejsze na całej ścieżce. Rozumiem więc skąd ta potrzeba unaukowiania buddyzmu (szczególnie dla początkujących) - jeśli jest "naukowy" to jest OK, bo wszyscy wierzą w naukę.
Tylko, że dharma działa tam, gdzie nauka już nie sięga.

pzdr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: booker »

stepowy jeż pisze: Rozumiem więc skąd ta potrzeba unaukowiania buddyzmu (szczególnie dla początkujących) - jeśli jest "naukowy" to jest OK, bo wszyscy wierzą w naukę.
Właśne. "Bo wszyscy wierzą w naukę". Mnie zastanawia co innego - na co jest potrzebne uzasadnianie buddyzmu poprzez naukę?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

booker pisze:
stepowy jeż pisze: Rozumiem więc skąd ta potrzeba unaukowiania buddyzmu (szczególnie dla początkujących) - jeśli jest "naukowy" to jest OK, bo wszyscy wierzą w naukę.
Właśne. "Bo wszyscy wierzą w naukę". Mnie zastanawia co innego - na co jest potrzebne uzasadnianie buddyzmu poprzez naukę?
No właśnie, to samo sobie pomyślałem, dokładnie to samo.

pzdr
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: amogh »

booker pisze:
stepowy jeż pisze: Rozumiem więc skąd ta potrzeba unaukowiania buddyzmu (szczególnie dla początkujących) - jeśli jest "naukowy" to jest OK, bo wszyscy wierzą w naukę.
Właśne. "Bo wszyscy wierzą w naukę". Mnie zastanawia co innego - na co jest potrzebne uzasadnianie buddyzmu poprzez naukę?
Myślę, że nauka mogłaby na tym sporo skorzystać. Buddyzm przecież w tej relacji niczego nie jest w stanie stracić ani tym bardziej zyskać, ale nauka dzięki potwierdzeniu czegoś naprawdę wielkiego i ważnego mogłaby uświadomić sobie i obwieścić światu, że o to nastał ten wiekopomny moment i wreszcie mamy do czynienia z czymś od dawna poszukiwanym - rzeczywistością. Wielkie odkrycia zawsze nobilitują naukę, zwłaszcza jeśli są to odkrycia amerykańskich naukowców ;)
elwis
Posty: 189
Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kwan um
Lokalizacja: Gdańsk

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: elwis »

Jeszcze zależy jaki buddyzm i jaki buddysta. Generalnie buddysta wierzy w co chce i w tej kwestii jest to jak najbardziej dobra droga nawet dla naukowca.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: piotr »

:super: No tak, przecież w buddyzmie nie istnieje pojęcie błędnych poglądów.
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

piotr pisze::super: No tak, przecież w buddyzmie nie istnieje pojęcie błędnych poglądów.
Pogląd jak pogląd, ważne żeby nie być do niego przywiązanym.
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Lamvadis pisze:Pogląd jak pogląd, ważne żeby nie być do niego przywiązanym.
Co to właściwie znaczy?
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: amogh »

piotr pisze:
Lamvadis pisze:Pogląd jak pogląd, ważne żeby nie być do niego przywiązanym.
Co to właściwie znaczy?
Taka mała metafora:

Po dojechaniu na górę narciarz wyczepia się (wyjmuje orczyk spod pośladków i puszcza go); orczyk następnie zawraca na kole nawrotowym i powraca na dół, aby zabrać kolejnego narciarza.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyci%C4%85g_orczykowy

;)
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Rozumiem, że wyciąg z orczykiem to pogląd, a góra to miejsce do którego pogląd prowadzi. Mam rozumieć, że każdy pogląd prowadzi w to samo miejsce?
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: amogh »

piotr pisze:Rozumiem, że wyciąg z orczykiem to pogląd, a góra to miejsce do którego pogląd prowadzi.
Bardziej chodziło o to przywiązanie, do orczyka...
piotr pisze:Mam rozumieć, że każdy pogląd prowadzi w to samo miejsce?
Niekoniecznie, zawsze można się przesiąść na kolejny wyciąg i wjechać nim jeszcze wyżej, potem zjechać na drugą stronę i na innej stacji wsiąść na kanapę albo, jeśli jest, to do gondoli. Zależy od góry. Ale ogólna idea jest taka, że jak się w pewnym momencie nie odczepi, to się będzie kręcić w kółko... :)
elwis
Posty: 189
Rejestracja: sob cze 07, 2008 16:50
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kwan um
Lokalizacja: Gdańsk

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: elwis »

piotr pisze:Co to właściwie znaczy?
Nie uważać go za niepodważalny ani zawsze słuszny.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

piotr pisze::super: No tak, przecież w buddyzmie nie istnieje pojęcie błędnych poglądów.
A czy wiara w reinkarnację jest właściwym czy błędnym poglądem?
kuba77
Posty: 705
Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
Płeć: mężczyzna
Tradycja: jungdrung bon
Lokalizacja: Siedlątków

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: kuba77 »

No i się znowu zacznie :D
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: (Nie)zgodności nauki i buddyzmu

Nieprzeczytany post autor: amogh »

kuba77 pisze:No i się znowu zacznie :D
No w końcu cykliczna egzystencja swoje prawa ma ;)
makabra2
Posty: 12
Rejestracja: wt sty 17, 2012 10:49
Płeć: mężczyzna
Tradycja: chrześcijaństwo

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: makabra2 »

stepowy jeż pisze: Myślę, że kolega "makabra" nie rozumie tego, na czym polega wartość buddyzmu. Nie chodzi tylko oto by mieć piękną ideę, która w jakiś sposób tłumaczy sens tego wszystkiego, np. poprzez reinkarnację. (..). Piękno buddyzmu polega na czymś innym. Mnie na przykład takie "rzeczy" jak reinkarnacja, wcielenia, dusza itp. nie za bardzo interesują. Natomiast moim zdaniem piękno buddyzmu polega na tym, że jest on metodą, narzędziem (które można użyć, bądź nie). Jeśli jego użyjesz to wyzwolisz się od cierpienia.
Te wszystkie zgodności czy braki zgodności z nauką nie mają znaczenia.
Mnie też najbardziej interesuje uwolnienie od cierpienia a główną przyczyną cieprpienia jest nieeiedza więc dlatego mnie to wszystko interesuje.
Trudno jest nie ufać nauce podczas gdy ona się sprawdza i daje takie same wyniki w wielu eksperymentach.
Też czytałem o tym profesorze. A kiedyś był w polsacie taki serial o takich różnch niewytłumaczalnych rzeczach jak żyły wodne, duchy. Tam było o takim małym chłopcu który pamiętał jak wyglądał zamek na dawnych prusach nie pamiętam który może malbork i okolice i wiele faktów z konkretnego okresu parę wieków temu zupełnie jakby żył w tych czasach. Różni historycy z nim rozmawiali i dziwili się skąd ma taką wiedzę.
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

makabra2 pisze:Mnie też najbardziej interesuje uwolnienie od cierpienia a główną przyczyną cieprpienia jest nieeiedza więc dlatego mnie to wszystko interesuje.
Trudno jest nie ufać nauce podczas gdy ona się sprawdza i daje takie same wyniki w wielu eksperymentach.
Też czytałem o tym profesorze. A kiedyś był w polsacie taki serial o takich różnch niewytłumaczalnych rzeczach jak żyły wodne, duchy. Tam było o takim małym chłopcu który pamiętał jak wyglądał zamek na dawnych prusach nie pamiętam który może malbork i okolice i wiele faktów z konkretnego okresu parę wieków temu zupełnie jakby żył w tych czasach. Różni historycy z nim rozmawiali i dziwili się skąd ma taką wiedzę.
Niewiedza, która jest przyczyną cierpienia odnosi się do niewiedzy tego kim naprawdę jesteśmy, do naszej pierwotnej natury, natury Buddy.
Niewiedza o np. różniczkowaniu funkcji nie jest tak bolesna ;)

pzdr
lwo
Senior User
Posty: 3168
Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Soen
Lokalizacja: Warszawa

Re: kilka pytan

Nieprzeczytany post autor: lwo »

booker pisze:Cześć Leszku, czytałem Stevensona i również jestem pod wrażeniem dokładności oraz wielkości próbki badań. Niestety, tak jak wspomniałeś, świat naukowy woli w tym temacie milczeć, niż przeprowadzić więcej badań - więcej, czyli próbę obalenia tych wyników, co mogło by się okazać nieudane, potwierdzając pracę Stevensona.
dzieci reinkarnacji
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”