problem psycho-fizyczny

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Tyle, że te założenia "wadżrajanistyczne" dotyczą sposobu praktykowania. Są metodą. Jeśli zamierzacie natomiast przedyskutować pogląd filozoficzny , który jest ich podstawą, dobrze byłoby wczytać się w jakiekolwiek dzieło Dolpopy, czy ze współczesnych Khenpo Tsultrima Rinpocze. Albo w Uttaratantrę, jeśli wolicie pisma sanksryckie.
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Igo pisze: Moze za tysiac czy milion lat nauka pojdzie naprzod i bedzie mozna ja wykryc ? Obecnie wielu neuropsychologow wierzy, ze nauka pojdzie na przod i bedzie mozna udowodnic, ze umysl powstaje z materii. :)
Być może zobaczymy jak to się rozwinie. Może zmieni się całkowicie paradygmat naukowy?
Igo pisze: Gdyby kiedys nie bylo niewiedzy a teraz jest - to byloby nielogiczne.

Dlaczego nielogiczne? Można skonstruować taką kosmologię, w której byłoby to możliwe i logiczne :) Jest tak w chrześcijaństwie, chociaż to może nie jest akurat najlepszy przykład, bo tu pojawiają się inne problemy (dlaczego człowiek wybrał zło itd.)
Igo pisze:Mozna tez zapytac dlaczego rzeczy sa jakimi sa ? Moim zdaniem buddyzm nie daje na to odpowiedzi. Juz kilkakrotnie o tym pisalem na forum. Przywolam wiec odpowiedni watek:
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... +dalajlama

Fragment rozmowy z Dalajlama: http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=293

DALAJ LAMA: W buddyzmie "Tak właśnie jest" mówimy o rzeczach, których nie da się już dalej wyjaśnić. Nie mam tu na myśli pytań w stylu "Dlaczego jabłko spada z drzewa?", "Dlaczego słońce jest żółte?", "Czym w ogóle jest żółtość?" Nawet jeżeli nie bylibyśmy w stanie udzielić żadnych wyjaśnień, nie byłoby to wystarczające kryterium, żeby móc powiedzieć "Tak właśnie jest".

Formujemy jednak w buddyzmie wyrażenia typu "Pozytywne działania prowadzą do dobrych rezultatów" albo " Karmicznym wynikiem szczodrości jest bogactwo i dobrobyt". Tak, i dlaczego? Tu odpowiedzielibyśmy "Tak właśnie jest". To samo powiedzielibyśmy o cechach charakterystycznych świadomości: Jasność i przejrzystość. Dlaczego właśnie takie właściwości? Tak właśnie jest. Moglibyśmy również zapytać "Dlaczego foton posiada trzy właściwości - kierunek, częstotliwość i polaryzację?" Czy istnieje tu jakieś głębsze wyjaśnienie czy mamy zaufanie do tego, że tak właśnie jest?
Inny słowy: "bo tak" :P
Zaufanie, śraddha no właśnie, to chyba jedyne co pozostaje :)



Igo pisze:Moim zdaniem to kwestia gustu - jednym ludziom odpowiadaja zalozenia wadzrajanistyczne, innym zenistyczne czy batchelorowskie.
Czyli co powoduje, że praktykujemy to czy tamto? Gust? Dlaczego jedni wybierają wierzenie w reinkarnację a inni w Boga? Czy to jest całkowicie irracjonalny wybór? W takim razie byłoby wszystko jedno co wybierzemy..
Igo pisze: Zgadzam sie o tyle, ze wydaje mi sie, iz w pewnym sensie buddyzm umniejsza problem zla. A byc moze
w ogole sie nim nie zajmuje. Zajmuje sie natomiast problemem cierpienia. Gdy slysze slowa "problem zla” od razu kolacza mi sie w glowie:
- teodycea,
- privatio boni
- zlo jako brak dobra
etc
wiele chrzescijanskich koncepcji.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Problem_z%C5%82a
Jeśli powiemy, że problem zła = problem cierpienia to jest to centralna kwestia buddyzmu. Bo pewnie, jakieś metafizyczne zło w ogóle nie wchodzi w grę, a nawet Mara to przeszkody w umyśle, gdy Budda się z nim zmagał to tak naprawdę zmagał się z własnym umysłem.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Aditya pisze:
Igo pisze: Gdyby kiedys nie bylo niewiedzy a teraz jest - to byloby nielogiczne.

Dlaczego nielogiczne? Można skonstruować taką kosmologię, w której byłoby to możliwe i logiczne :) Jest tak w chrześcijaństwie, chociaż to może nie jest akurat najlepszy przykład, bo tu pojawiają się inne problemy (dlaczego człowiek wybrał zło itd.)
Jesli przyjmiemy jakas egzotyczna logike, byc moze tak. Ja mialem na mysli te najprostsza, klasyczna, dwuwartosciowa.

Uwaga na marginesie: jesli jakas story (narracja) jest logiczna, spojna, nie znaczy, ze od razu musi byc prawdziwa. A jesli jakas metafizyczna narracja jest nielogiczna ? Co wtedy ? :) Moze wtedy da sie jej nadac sens posilkujac jakas inna logika. :) To jest wlasnie, podczas filozoficznych sporow, furtka wyjscia dla teistow. :)
Aditya pisze:Inny słowy: "bo tak" :P
Zaufanie, śraddha no właśnie, to chyba jedyne co pozostaje :)
Nie ukrywajmy juz tego dluzej - no pewnie, ze tak :)
Aditya pisze:
Igo pisze:Moim zdaniem to kwestia gustu - jednym ludziom odpowiadaja zalozenia wadzrajanistyczne, innym zenistyczne czy batchelorowskie.
Czyli co powoduje, że praktykujemy to czy tamto? Gust? Dlaczego jedni wybierają wierzenie w reinkarnację a inni w Boga? Czy to jest całkowicie irracjonalny wybór? W takim razie byłoby wszystko jedno co wybierzemy..
Uzylem slowa "gust" troche przewrotnie a naprawde to nie wiem dlaczego. Karma, laska Boza, geny, socjobiologia, kompleks Edypa, przypadek ? :)

Moizm zdaniem z racjonalnoscia jest problem. Nawet jesli kolejne kroki rozumowania sa racjonalne (czynia zadosc przyjetej logice), to i tak najpierw trzeba przyjac jakies zalozenia. W jaki sposob ? Arbitralnie, czyli irracjonalnie, przez dogmatyczne ciecie, bo przeciez chcemy uniknac regresu ad infinitum. Czy wszystko jedno co wybierzemy ? Wg buddyzmu nie wszystko jedno. Teizm juz jest lepszy niz nihilizm, bo ten pierwszy nakazuje czynic dobro (gromadzi sie dobra karme) i unikac zla (unika sie negatywnej karmy), a nihilizm lekcewazac prawo karmy moze zaprowadzic jego adeptow do nizszych swiatow samsary.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Aditya pisze:Batchelor odrzuca wszelką metafizykę, co jest, jak wiadomo, dla wielu tradycjonalistów kontrowersyjne. Odrzuca reinkarnację, argumentując to tym, iż nie-ostateczność śmierci odbiera wartość życiu, a przede wszystkim zarzuca temu poglądowi to, że wynika z niego dualizm. Radykalny dualizm jest ogromnym problemem, jak wiadomo Kartezjusz sobie z nim nie poradził jak i wielu późniejszych myślicieli. Budda nie uczył dualizmu, na pytania o relację umysłu i ciała nie odpowiadał. Gdy mówimy, że po rozpadzie ciała "coś" (świadomość podstawowa, alaja itd) przechodzi dalej, "coś" co nie jest już ciałem - to mamy dualizm. Co myślicie o takim zarzucie?
Argument, ze nie-ostatecznosc smierc odbiera wartosc zyciu jest bez sensu, jak ktos wczesniej wskazal mozna latwo posluzyc sie kontr-argumentem, ze to brak czegokolwiek po smierci sklania do nihilizmu. Jeden i drugi poglad wdg. mnie jest glupi, z ta roznica ze ten pierwszy daje wieksza motywacje, wiecej energii do dzialania niz drugi, bardziej ukierunkowuje umysl na zycie doczesne tu i teraz. Wykraczajac poza ten paradygmat i przyjmujac wiare w reinkarnacje nie pozbywamy sie tej motywacji; co z tego ze mozemy sie odrodzic i zyc dalej jezeli mozemy sie odrodzic w jeszcze gorszym polozeniu niz teraz, np. jako niedzwiedz brunatny albo stonka ziemniaczana? to takie pozytywne i kojace, naprawde?

Dualizm ciala i umyslu... Rozpad ciala to zmiana konfiguracji, warunki tworzace cos wyczerpuja sie. umysl formowany jest przez aktywnosc ciala i wice wersa, oba sa od siebie scisle zalezne. Jest to niesamowicie proste i nieskomplikowane i nie ma w tym nic niezwyklego czy metafizycznego. Intoksykacja, choroby czy wykonywana wlasnie aktywnosc wplywa na stan umyslu. decyzja o pojsciu na spacer albo praktyki vipassany wplywa na cialo. smierc wplywa na umysl(w znaczeniu galaretowata bryla w czaszce) w taki sposob ze ustaje swiadomosc. konczy sie percepcja tego ciala, myslenia i postrzegania tego swiata. pytasz czy zostaje jakis pierwiastek nierozbijalny, wieczny - dusza ? nie bardziej niz byl wczesniej, niezalezny od umyslu czy ciala - ignorancja, sklaniajaca do ponownych mentalnych formacji itp. ( https://en.wikipedia.org/wiki/Prat%C4%A ... tp%C4%81da ) . IMHO.
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Igo pisze:
Aditya pisze:W materialistycznym zasada jest materialna, wszystko jest bytem przestrzenno-czasowym, fizycznie określonym.
A czy materia jest materialna ? Nie mowie tu o poziomie makroskopowym: domy, krzesla, komputery a mikroskopowym: elektrony, fotony etc. Mam takie wrazenie, ze wspolczenia fizyka "zdematerializowala" materie.
Uświadomiłam sobie, że taki monizm materialistyczny reprezentuje U. G. Krishnamurti. Istnieje tylko materia, umysł jest mitem, nie ma nirwany, nie ma reinkarnacji, nie ma życia ani śmierci. Po prostu ciągła przemiana materii, od której się odseparowaliśmy poprzez myślenie. Buddyzm neguje istnienie trwałego "ja", U. G. idzie dalej i neguje istnienie umysłu. To, że mamy wrażenie, że posiadamy umysł i trwałe "ja" jest według niego związane z pamięcią, która jest zredukowana do mózgowych procesów. Gdy mówi o tym, że nie ma życia ani śmierci to wiadomo, że nie jest materialistą w takim zachodnim rozumieniu. Ciekawa postać dosyć i inspirująca.
Igo pisze: Uwaga na marginesie: jesli jakas story (narracja) jest logiczna, spojna, nie znaczy, ze od razu musi byc prawdziwa. A jesli jakas metafizyczna narracja jest nielogiczna ? Co wtedy ? :) Moze wtedy da sie jej nadac sens posilkujac jakas inna logika. :) To jest wlasnie, podczas filozoficznych sporow, furtka wyjscia dla teistow. :)
Ale ograniczona, bo nawet najdoskonalszy logiczny argument nie dowiedzie istnienia czegoś w rzeczywistości, bo tu trzeba się posłużyć innymi metodami.

Igo pisze:Uzylem slowa "gust" troche przewrotnie a naprawde to nie wiem dlaczego. Karma, laska Boza, geny, socjobiologia, kompleks Edypa, przypadek ? :)
:)
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Aditya pisze:Uświadomiłam sobie, że taki monizm materialistyczny reprezentuje U. G. Krishnamurti.
Och, juz dawno nie slyszalem o U。G。 Krisznamurtim :)
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Krisznamurti smierdzi.
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

Szkielety nie śmierdzą.
Ani To Ani Tamto
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Xbalanque pisze:Szkielety nie śmierdzą.
Dokładnie.
Wprawdzie obydwaj nie żyją, więc uwaga trafna co do obydwu, lecz przez ciekawość kota zapytam - czy pisząc te słowa nie masz może przypadkiem na myśli Jiddu Krishnamurti, a nie Uppaluri Gopala Krishnamurti? Pytam, bo bywają myleni, a Ich poglądy nie są tożsame.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Igo pisze:
Aditya pisze:Uświadomiłam sobie, że taki monizm materialistyczny reprezentuje U. G. Krishnamurti.
Och, juz dawno nie slyszalem o U。G。 Krisznamurtim :)
Kiedyś coś tam słyszałam o nim, ale w zasadzie to dopiero od jakiegoś się nim bardziej interesuje. Mam skłonność do poznawania myśli buntowników i anarchistów, takich jak Batchelor. W końcu to bliskie podejściu Buddy - wielkiego kontestatora. Ci tradycjonaliści tacy nuuudni ;)
kunzang pisze:a nie Uppaluri Gopala Krishnamurti?
Mam wrażenie, że autor artykułu nie jest zbytnio obiektywny, a raczej widać, że przejawia niechęć do Judżiego. A gdzieś czytałam, nie pamiętam teraz gdzie, że U. G. cenił praktykę dzogczen i przebywanie w naturalnym stanie, więc to nie do końca tak, że nie zaproponował niczego.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Igo »

Aditya pisze:Mam skłonność do poznawania myśli buntowników i anarchistów, takich jak Batchelor. W końcu to bliskie podejściu Buddy - wielkiego kontestatora. Ci tradycjonaliści tacy nuuudni ;)
Skoro lubisz takich ekscebtrykow - jest Ci pewnie znany Nikołaj Fiodorow http://pl.wikipedia.org/wiki/Niko%C5%82aj_Fiodorow
Nikołaj Fiodorowicz Fiodorow (Никола́й Фёдорович Фёдоров, 9 czerwca 1829–28 grudnia 1903) – rosyjski filozof prawosławny, członek ruchu kosmizmu rosyjskiego i prekursor filozofii transhumanizmu. Był zwolennikiem osiągnięcia przy pomocy metod naukowych radykalnego przedłużenia ludzkiego życia, ludzkiej nieśmiertelności i wskrzeszenia zmarłych ludzi.
W jego mysli, mozna odnalezc szalenczy pomysl "wskrzeszenia ojcow" (przodkow), ale nie przez boska interwencje jak w chrzescijanstwie, ale czysto materialistycznie - na drodze postepu nauki. Zatem nawet dla zatwadzialych materialistow jest cien nadziei na posmiertny zywot. :)

Ciekawe czy Batchelor slyszal o Fiodorowie ? :)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Aditya pisze:(...) A gdzieś czytałam, nie pamiętam teraz gdzie, że U. G. cenił praktykę dzogczen i przebywanie w naturalnym stanie, więc to nie do końca tak, że nie zaproponował niczego.
Może i cenił dzogczen ale w Jego życiorysie nic nie wskazuje na to, by otrzymał wprowadzenie do naturalnego stanu od jakiegoś nauczyciela dzogczen lub, że wykonywał kardynalną praktykę dzogczen czyli guru yogę. Jak dla mnie, to raczej dorabianie mitologii do Jego postaci jest.
Faktem natomiast jest, że swój stan do którego się odwoływał nazwał: ''the natural state'' /naturalny stan/ - cóż, nazwa jak nazwa ale stąd pewnie skojarzenie z dzogczen.

Pozdrawiam
:14:
.
dane :580:
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Czyli co powoduje, że praktykujemy to czy tamto? Gust? Dlaczego jedni wybierają wierzenie w reinkarnację a inni w Boga? Czy to jest całkowicie irracjonalny wybór?

Powodują to preferencje konsumenta religijnego zdeterminowane jego społeczną biografią. Innymi słowy; przeróżne, niestałe, ale i usadzone w przeszłości (dzieciństwo) gusta i niegusta jednostek odpowiednio kierują ich ręką podczas przechadzania się po religijnym supermarkecie. Ale czy tak powinna wyglądać religia?

A to jest tym ciekawsze, gdy mówimy o początkujących. Zakładam, że nie znają oni dobrze siebie i swoich skłonności (bo najlepiej umożliwia to praktyka medytacyjna, którą dopiero chcą podjąć) - co więc nimi kieruje? poetyka danej tradycji? kaprys? atmosfera danej grupy medytacyjnej? A co, jeżeli kierują nimi skłonności, które przynoszą im w życiu cierpienie? Czy to mówimy o nadgorliwości i zasadniczości, czy o hedonizmie? W tym przypadku wybór danej tradycji jest zdeterminowany czymś, co ta praktyki tej tradycji kiedyś tam mają rozpuścić, czy wykorzenić.

Ile procent tych "wyborów" ma charakter egoistyczny czy terapeutyczny (-> buddyzm mieszczański)? I tym samym zaprzecza stricte religijnym wysiłkom? Ilu ludzi bierze się za buddyzm z powodu cierpienia w życiu osobistym? Te motywy wydają mi się "rozsądniejsze" niż duchowe wyjałowienie klas średnich czy "zwykła ciekawość"...

W Dharmie
:namaste:
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

bhakta pisze:Ile procent tych "wyborów" ma charakter egoistyczny czy terapeutyczny (-> buddyzm mieszczański)? I tym samym zaprzecza stricte religijnym wysiłkom? Ilu ludzi bierze się za buddyzm z powodu cierpienia w życiu osobistym? Te motywy wydają mi się "rozsądniejsze" niż duchowe wyjałowienie klas średnich czy "zwykła ciekawość"...
Ja bym aż tak nie upraszczała. Jeśli uznaje się coś za kompletne brednie, to się tego nie wybierze. Na jakimś poziomie rzeczy muszą się ze sobą zgadzać w momencie wyrażenia pierwszej zgody na udział w którejś z praktyk. To bardziej przypomina zmierzanie ku czemuś, co jest do nas podobne, co jest w nas samych, przynajmniej na początku. Co to jest, trudno nazwać. Buddyzm czasem wspomina o związkach z poprzednich żywotów, o dawnych aktywnościach. Ja na przykład, jak byłam małym dzieckiem, często śpiewałam po... chińsku. Nie wiem, czy to był chiński, ale tak mówiłam, że śpiewam po chińsku. Moją ulubioną zabawą było wodzenie palcami po murach domów w taki sposób, jak zobaczyłam potem na jakimś filmie, robili to ludzie przy młynkach modlitewnych. Przykłady podobieństw moich życiowych upodobań do tego, co spotkałam w buddyzmie, mogłabym mnożyć. Ale moja droga do buddyzmu i tak była dość długa. Na pewnym etapie życia, gdybym trafiła na buddyjskie nauki, z pewnością uznałabym je za wariactwo. I to właśnie jest dla mnie ten fenomen, że muszą się zejść warunki, że nie jest wcale proste wybrać to, z czym ma się potencjalne związki, te związki muszą się uaktywnić, zaktualizować. Co decyduje o uaktywnieniu, nie wiem...

Pozdrawiam, gt
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Na jakimś poziomie rzeczy muszą się ze sobą zgadzać w momencie wyrażenia pierwszej zgody na udział w którejś z praktyk. To bardziej przypomina zmierzanie ku czemuś, co jest do nas podobne, co jest w nas samych, przynajmniej na początku.

No ale jednak są w wyborze pewne elementy, których przyczyn nie trzeba się tak doszukiwać. I sama obecność tych elementów IMO tworzy nieuświadomioną mieszaninę kryteriów wyboru. Nie chciałem wskazywać jakiś obiektywnych kryteriów, lepiej chyba położyć nacisk na sam "religijny supermarket" jako nowe społeczne zjawisko.
I to właśnie jest dla mnie ten fenomen, że muszą się zejść warunki, że nie jest wcale proste wybrać to, z czym ma się potencjalne związki, te związki muszą się uaktywnić, zaktualizować. Co decyduje o uaktywnieniu, nie wiem...

I dobrze, że wzbogaciłaś rozmowę o ten aspekt.

W Dhammie
:namaste:
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Igo
Posty: 962
Rejestracja: czw kwie 26, 2007 17:37
Tradycja: Bon i buddyzm tybetański

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Igo »

GreenTea pisze:Moją ulubioną zabawą było wodzenie palcami po murach domów w taki sposób, jak zobaczyłam potem na jakimś filmie, robili to ludzie przy młynkach modlitewnych.
:) Ja tez we wczesnym dziecinstwie lubilem wodzic palcami, ale nie po murze lecz po ogrodzeniach z siatki drucianej.
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

Ja też. Czy to pomyłka, że jestem w zenkach i nie młynkuję? :whistle:
Ani To Ani Tamto
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Igo pisze:
GreenTea pisze:Moją ulubioną zabawą było wodzenie palcami po murach domów w taki sposób, jak zobaczyłam potem na jakimś filmie, robili to ludzie przy młynkach modlitewnych.
:) Ja tez we wczesnym dziecinstwie lubilem wodzic palcami, ale nie po murze lecz po ogrodzeniach z siatki drucianej.
A co z rozhuśtywaniem łańcuchów wiszących pomiędzy słupkami oddzielającymi chodnik od jezdni? :89:

edit:

Po krótkim namyśle doszedłem do wniosku, że dzieci w swoim procesie poznawczym mają skłonność do chwytania pewnych rzeczy, wprawiania ich w ruch aby następnie, obserwując efekty, móc zdobywać informacje na temat otaczającego je świata. Podejrzewam, że niektórym dorosłym to pozostaje... Hej, rozszczepmy ten atom, zobaczymy co się stanie.

;)
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Igo pisze:Skoro lubisz takich ekscebtrykow - jest Ci pewnie znany Nikołaj Fiodorow http://pl.wikipedia.org/wiki/Niko%C5%82aj_Fiodorow
Nikołaj Fiodorowicz Fiodorow (Никола́й Фёдорович Фёдоров, 9 czerwca 1829–28 grudnia 1903) – rosyjski filozof prawosławny, członek ruchu kosmizmu rosyjskiego i prekursor filozofii transhumanizmu. Był zwolennikiem osiągnięcia przy pomocy metod naukowych radykalnego przedłużenia ludzkiego życia, ludzkiej nieśmiertelności i wskrzeszenia zmarłych ludzi.
)
Uwielbiam ekscentryków :serce: Dzięki za polecenie Nikołaja Fiodorowa, nie znam go, ale jeśli jego filozofia wiąże się w jakiś sposób z mistyką to powinien mi się spodobać :)
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Warto przeczytać sobie "Lód" Dukaja, ponieważ tam idee Fiodorowa zostają zinstytucjonalizowane, co jest opisane w mistrzowski sposób. Nazywało się to Bractwo do Walki z Apokalipsą.
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Awatar użytkownika
GreenTea
ex Global Moderator
Posty: 4530
Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Vajrayana

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: GreenTea »

Xbalanque pisze:Ja też. Czy to pomyłka, że jestem w zenkach i nie młynkuję? :whistle:
Próbujesz obiektywizować, ja pisałam o subiektywnym doświadczeniu własnym.

Pozdrawiam, gt
Xbalanque
Posty: 267
Rejestracja: wt paź 26, 2010 00:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Kwan Um

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Xbalanque »

Nie próbuję, tylko sobie korzystając z okazji dowcipkuję ;)
Ani To Ani Tamto
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

bhakta pisze:Warto przeczytać sobie "Lód" Dukaja, ponieważ tam idee Fiodorowa zostają zinstytucjonalizowane, co jest opisane w mistrzowski sposób. Nazywało się to Bractwo do Walki z Apokalipsą.
już polecałem na forum, kapitalna powieść!
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... &start=440
Obrazek
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: problem psycho-fizyczny

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

dharmozjad pisze:
bhakta pisze:Warto przeczytać sobie "Lód" Dukaja, ponieważ tam idee Fiodorowa zostają zinstytucjonalizowane, co jest opisane w mistrzowski sposób. Nazywało się to Bractwo do Walki z Apokalipsą.
już polecałem na forum, kapitalna powieść!
http://forum.medytacja.net/viewtopic.ph ... &start=440
Ok, to w takim razie trafia na listę "must read" :)
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”