Kolejny fragment cytowanej książki. Tym razem o świadomości, co w kontekście "ja", ma swój właściwy wydźwięk
"Koncypowana w ramach Modelu Wielu Szkiców Świadomość nie jest ujednoliconym procesem, lecz czymś co przypomina edytowanie szkiców jakiegoś opowiadania. Świadomość jest mniej lub bardziej ciągłym (continuing), zmiennym strumieniem stale edytowanych, reedytowanych, przechodzących z jednego w drugi szkiców (drafts).[...] Docierająca do systemu nerwowego informacja podlega ciągłej "obróbce redakcyjnej".Określenie "momentu publikacji", a tym samym nazwanie jednego ze szkiców "tekstem kanonicznym", jest sprawą arbitralną.
Wspomniane procesy interpretacji i rozpracowania danych sensorycznych zachodzą w sektach milisekund. W tym czasie może dojść do różnego rodzaju uzupełnień, do tworzenia połączeń, do przetwarzania treści. Ustalenie cech czy ich odróżnienie dokonuje się tylko raz. Istnieją określone części mózgu odpowiedzialne za rozpracowanie lub odróżnienie danych cech, a pochodząca od tych części informacja nie jest przesyłana do jakieś nadrzędnej "interpretacyjnej" części mózgu. Jeśli jakaś obserwacja została dokonana, to treść uzyskanej informacji nie musi być przesłana gdzieś indziej, aby została jeszcze przedstawiona jakiemuś "Interpretatorowi".
Innymi słowy, następujące po sobie świadome zdarzenia rozpadają się na krótkie, mierzone w milisekundach, nieuporządkowane zdarzenia i to one tworzą świadomość."
„Jak to jest być świadomym Analityczne teorie umysłu a problem neuronalnych podstaw świadomości” Józef Bremer, Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2005, strona 164-165
|