Reinkarnacja a racjonalne podejście

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Amairgen

Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Amairgen »

iwanxxx pisze: Ale jeśli nie ma reinkarnacji, piekła i nieba i samsary - to po co się męczyć. Można palnąć sobie w łeb i po samsarze. Pełna wolność. A praktykę potraktować jako kolejny sposób na poprawienie sobie jakości życia albo psychoterapia. Nie wiem, czy to faktycznie trzeźwe podejście do sprawy.
Chodzi mi o ten fragment:

"Sprawa, którą chce podkreślić zen to ja takim, jakim jestem tu i teraz i zen naucza jak żyć w tu i teraz. Jednakże w starodawnych czasach Buddyzm uczył, że jeśli zrobiło się złe rzeczy, idzie się do piekła, a jeśli dobre, to do Czystej Krainy lub do podobnego miejsca. Ale jeśli będziemy dzisiaj próbować wyjaśniać rzeczy w tych kategoriach, współcześni ludzie nie uwierzą w to. Zapytają się: "Pokaż mi, gdzie jest to piekło!". Trzeba im wtedy wyjaśnić, że pójście do raju czy do piekła, to nie coś, co wydarzy się po śmierci, lecz jest to coś, co ma miejsce w tej właśnie chwili. Albo teraz żyjesz w raju, albo na sposób piekielny."

Nie wierzę w niebo ani w piekło, a już na pewno nie w reinkarnację. Uznaję to za część mitologii i archaicznej spuścizny, którą niosą ze sobą chyba wszystkie religie. Tym co odróżnia zen jest wg mnie ciekawa metoda przemiany świadomości.
Samo zaś zjawisko oświecenia leży u podstaw wielu doktryn i systemów mistycznych Wschodu i Zachodu.
Wiara w reinkarnację, czy ktoś tego chce, czy nie, to wyobrażenie religii neolitycznych. Sporo napisał o tym np. Mircea Eliade. Wedyzm i braminizm przyjęły przypuszczalnie tą koncepcję (przypuszczalnie, gdyż całkiem możliwe jest istnienie jej ówcześnie również wśród ludów indoeuropejskich), bądź co bądź, dobrze uzasadniającą ustrój społeczny, stworzony po najeździe Ariów na Indie.
Wsysztko jest dozwolone. Jak dla mnie zen i buddyzm są nie rozdzielne. Nie wiem czy słyszałeś mahajanistyczną naukę o dwóch prawdach - względną i absolutną. A wymiarze absolutnym nie ma reinkarnacji, cierpienia, Dharmy. A karma i reinkarnacja należą do prawdy względnej, tak samo jak to, że ja i komputer nie jesteśmy jednym
.

Słyszałem o tym, jednak jak dla mnie nawet w sferze "prawdy względnej"( absolutnej nie znam :) ) karma i reinkarnacja się nie mieszczą. Jestem ateistą i nie widzę żadnego powodu dla którego ego, ani jakakolwiek jednostkowa świadomość, miałyby istnieć po śmierci.
Określanie elementów buddyjskiej doktryny jako "bramistycznych (braministycznych?) pomysłów" i "zanieczyszczeń" jest na buddyjskim forum nie na miejscu. Proszę o bardziej stonowany język.

Proszę o wybaczenie, nie chciałem nikogo urazić. I literówka się wkradła...

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Amairgen pisze:Nie wierzę w niebo ani w piekło, a już na pewno nie w reinkarnację. Uznaję to za część mitologii i archaicznej spuścizny, którą niosą ze sobą chyba wszystkie religie. Tym co odróżnia zen jest wg mnie ciekawa metoda przemiany świadomości.
Samo zaś zjawisko oświecenia leży u podstaw wielu doktryn i systemów mistycznych Wschodu i Zachodu.
Wiara w reinkarnację, czy ktoś tego chce, czy nie, to wyobrażenie religii neolitycznych. Sporo napisał o tym np. Mircea Eliade. Wedyzm i braminizm przyjęły przypuszczalnie tą koncepcję (przypuszczalnie, gdyż całkiem możliwe jest istnienie jej ówcześnie również wśród ludów indoeuropejskich), bądź co bądź, dobrze uzasadniającą ustrój społeczny, stworzony po najeździe Ariów na Indie.
1. No to też masz koncepcje, tak samo jak inni. Niech Ci nie przeszkadza. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że tak jak Ty mówisz o "zanieczyszczeniach braministycznych" można mówić o "zanieczyszczeniach materialistycznych" w Twojej teorii. To tylko kwestia punktu widzenia.
2. Nie wiem, czy w zen jest jakaś metoda przemiany świadomości, która odróżnia go od innych systemów buddyjskich. Zen opiera się na sutrach tak jak każdy inny buddyzm. Ma swoją charakterystykę i ograniczony rytualizm, ale podobne metody i inne równie ciekawe mają i gdzie indziej.
3. To że już w neolicie wiedzieli mniej więcej jak świat działa nie powinno stanowić dla nikogo żadnego problemu.
4. Jeśli zakwestionujesz wszystko od początku do końca, to będzie dobra praktyka zen. Ale przywiązanie do koncepcji materialistycznej tak samo utrudni praktykę jak przywiązanie do pożadania dobrej karmy.
5. Według mnie możesz spokojnie praktykować zen, jeśli chcesz - w pewnym punkcie każde poglądy trzeba i tak będzie wyrzucić przez okno. Bo jeśli na wielkie pytanie "Czym jestem?" odpowiesz: buddystą, ateistą czy cyklistą - dostaniesz 30 kijów :) W zen jest tak, że jeśli znajdziesz taką prawdę, która Ci odpowiada, to dostajesz 30 kijów. Nie znajdziesz - też 30 kijów. Co możesz zrobić?
6. Muszę Ci wyznać, że zaczynałem z praktykę z takiego samego punktu jak Ty. Ale potem jakoś mi się odmieniło :)

Pozdrawiam
i jeszcze więcej Kwan Seum Bosal
Piotr
Amairgen

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Amairgen »

iwanxxx pisze:1. No to też masz koncepcje, tak samo jak inni. Niech Ci nie przeszkadza. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że tak jak Ty mówisz o "zanieczyszczeniach braministycznych" można mówić o "zanieczyszczeniach materialistycznych" w Twojej teorii. To tylko kwestia punktu widzenia.
Jest to, oczywiście moje wyobrażenie na ten temat, jednak tak się składa, że jest ono zbieżne z punktem widzenia historii religii.
Materializm? Być może... wszak poza materią nie znam nic. Nawet wyobraźnia zrodzona jest z materii. Gnostyk powiedziałby, że jestem hylikiem, człowiekiem zniewolonym zmysłami. To samo jednak mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć o nim. Jeśli okaże się, że materia jest wytworem mojej percepcji, to nie będę się spierał. :D Na razie jednak nie mam żadnych przesłanek, by tak sądzić.
2. Nie wiem, czy w zen jest jakaś metoda przemiany świadomości, która odróżnia go od innych systemów buddyjskich. Zen opiera się na sutrach tak jak każdy inny buddyzm. Ma swoją charakterystykę i ograniczony rytualizm, ale podobne metody i inne równie ciekawe mają i gdzie indziej.
Otóż, tym co mi się w zen podoba jest zazen i ów, jak to ująłeś, ograniczony rytualizm.
3. To że już w neolicie wiedzieli mniej więcej jak świat działa nie powinno stanowić dla nikogo żadnego problemu.
Tu się nie zrozumieliśmy. W neolicie, a być może wcześniej, przyjęto wyobrażenie o cyklicznym powrocie dusz ludzkich, w powiązaniu z cyklicznością natury, poprzez myślenie analogizujące (książyc, cykl dobowy, wegetacyjny itd.) Nie było w tym żadnej wiedzy w dzisiejszym znaczeniu.
Osobiście pomysł ten zupełnie do mnie nie przemawia. A poza tym, cóż jest przerażającego w świecie roślinnym i zwierzęcym, by panicznie się go bać? Wszak to integralna część wszechbytu! Kiedyś zastanawiałem się co jest gorsze z dwóch rzeczy:
- znać tylko zmysły i czystą wolę działania wedle ich nakazów i przez to czuć jedność z naturą,
- czy też być człowiekiem i cierpieć mekę wątpliwości, lęków i niespełnienia, z którymi związana jest świadomość istnienia w obojętnycm i obcym świecie?
Myślę, że wilk i zając czują się tutaj bardziej na swoim miejscu niż niejeden świadomy człowiek...

4. Jeśli zakwestionujesz wszystko od początku do końca, to będzie dobra praktyka zen. Ale przywiązanie do koncepcji materialistycznej tak samo utrudni praktykę jak przywiązanie do pożadania dobrej karmy.

Wiem o tym i staram się byc otwarty, pewnych rzeczy jednak przyjąć nie mogę. Kłócą się one z moim zdrowym rozsądkiem.
5. Według mnie możesz spokojnie praktykować zen, jeśli chcesz - w pewnym punkcie każde poglądy trzeba i tak będzie wyrzucić przez okno. Bo jeśli na wielkie pytanie "Czym jestem?" odpowiesz: buddystą, ateistą czy cyklistą - dostaniesz 30 kijów :) W zen jest tak, że jeśli znajdziesz taką prawdę, która Ci odpowiada, to dostajesz 30 kijów. Nie znajdziesz - też 30 kijów. Co możesz zrobić?
Nie znam odpowiedzi na to pytanie. A gdybym poznał taką prawdę, która by mi odpowiadała to bym pewnie już dalej nie szukał. :wink:

Spieram się o tę reinkarnację, bo na tle innych religii buddyzm wypada chyba najdojrzalej, jednak są nawet tutaj elementy świadczące o historycznym zacofaniu poglądów (neolit). Wszystko się zmienia i ewoluuje stosownie do okoliczności. Każda religia ma swoją historyczną i ponadhistoryczną wartość. Reinkarnacja moim zdaniem siedzi mocno w tej pierwszej. O ile nawet istnienie bogów i duchów, albo nieba i piekła można dziś zinterpretować psychologicznie bądź alegorycznie, jak to w powyższym fragmencie zrobił Keido Fukushima, to nie da się w ten sposób wyjaśnić reinkanacji.

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

No widzisz jak to jest w duchowym supermarkecie? :)
Dla wyznawcy religii punkt widzenia historii religii, socjologii religii, czy czegokolwiek takiego jest bezwartościowy, bo religia jest czymś przeżywanym na codzień, niejako "od wewnątrz"- i na prawdę zrozumieć ją można według mnie tylko w ten sposób. Różnie można religia wyglądać w różnych ujęciach - można też uwierzyć w psychologię ewolucyjną i będzie to jeszcze co innego.

Co do materializmu - jest taki etap, że zaczyna się wątpić w to co się widzi. Przedtem są tylko koncepcje, a potem nie można się nigdzie zatrzymać.

Kawałka o strachu i wilku i zającu niestety nie zrozumiałem.

Z mojej strony EOT, bo nie ma się tu o co spierać. Zen można praktykować wierząc lub nie wierząc, a to nie jest panel o religioznawstwie a o zen. Z mojej strony mogę powiedzieć, że zen się reinkarnacją zajmuje - i na tym poprzestaję.

Myślę, że nie tradycja zen mogłaby Cię zainteresować, a Gelugpa. Czytałeś może książkę
"Mnich i filozof" albo inne Matthieu Riccarda?

Co do kawałka o "zacofaniu" - po raz kolejny proszę o stonowanie wypowiedzi. To JEST obraźliwe.

Dodam jeszcze, że nie wiem, gdzie prowadzi praktyka zen bez bodhisattwicznej motywacji. Jest pewne ryzyko, że w kozi róg.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

CZołem

Mówiąc jakoby reinkarnacja była atrybutem neolitu to oczywiste zafałszowanie - to sa przypuszczenia naukowców. Wnioskując, że skoro buddyzm posiada ideę reinkarnacji, taka sama jak w neolicie i jest to zacofanie to są tu już ze trzy zafałszowania (że neolit, że ta sama, że zacofanie). Natura się odradza, jedak mozna to inaczej interpretować (jak w innym poście - może to być zmartwychwstanie natury - czy wtedy chrześcijaństwo, odnoszace się do jakichś skapych wiadomości z neolitu jest przestarzała forma jakiejś neolitycznej religii, o której nikt nigdy nie wiedział?)

Po nastepne - reinkarnacje różnie sa pojmowane, tu na Zachodzie, tam na wschodzie.

Po kolejne - jeśli rozmawiałbyś z 5 letnim chłopakiem, który znał przebieg rozmowy jaki miałeś z dziadkiem 8 lat temu, i nikt prócz ciebie i dziadka o tej rozmowie nie wiedział, jesteś przekonany że dziadek nikomu nie powiedział, to wtedy co? Racjonalnie wyjaśniasz, że to zwykły zbieg okoliczności, a ta pamieć u dziecka, to nie pamieć, tylko konfabulacja, dalej żyjemy w wymoszczonym gniazdku posłanym wiarą (sic! - to jest wiara!) w racjonalność, w umysł, w moje moce badawcze!

Racjonalność to takze otwartość umysłu - ja na ten przykłąd czuję sieracjonalistą w dużym stopniu, nie negując, że definitywnie reinkarnacji nie ma. Nie wiem, patrzę, szukam, słucham, badam....

Zrobił się ZzT - można stworzyć nowy temat na d-f, jak chcesz iwanxxx..

pzdrwk
p.
Amairgen

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Amairgen »

Har-Dao pisze: Mówiąc jakoby reinkarnacja była atrybutem neolitu to oczywiste zafałszowanie - to sa przypuszczenia naukowców. Wnioskując, że skoro buddyzm posiada ideę reinkarnacji, taka sama jak w neolicie i jest to zacofanie to są tu już ze trzy zafałszowania (że neolit, że ta sama, że zacofanie). Natura się odradza, jedak mozna to inaczej interpretować (jak w innym poście - może to być zmartwychwstanie natury - czy wtedy chrześcijaństwo, odnoszace się do jakichś skapych wiadomości z neolitu jest przestarzała forma jakiejś neolitycznej religii, o której nikt nigdy nie wiedział?)
Proponuję zajrzeć do książki M. Eliadego "Joga. Nieśmiertelność i wolność" jest to klasyk historii religii z najwyższej półki. Pisze on tam o idei reinkarnacji w Indiach, wywodząc ją od ludów prearyjskich, cywilizacji Mohendżo Daro, a nawet jeszcze wcześniejszych, neolitycznych wyznawców Wielkiej Bogini. Tak to już jest, że rzeczy nie powstają same z siebie. Buddyzm zaczynał jako heretycka sekta hinduizmu (bez pejoratywnego wydźwięku :D ). Wiele jego idei pochodzi z głębokiej przeszłości indyjskiej myśli religijnej.
Chrześcijaństwo jest religią synkretyczną, gdzie obcych wątków jest multum. Lecz chociażby tak archaiczny element jak sakralny kanibalizm (spożywanie ciała Boga), nie koniecznie wywodzi się z prehistorii, gdyż nie ma tu ciągłości historycznej.
Po nastepne - reinkarnacje różnie sa pojmowane, tu na Zachodzie, tam na wschodzie.
I czego to dowodzi?
Po kolejne - jeśli rozmawiałbyś z 5 letnim chłopakiem, który znał przebieg rozmowy jaki miałeś z dziadkiem 8 lat temu, i nikt prócz ciebie i dziadka o tej rozmowie nie wiedział, jesteś przekonany że dziadek nikomu nie powiedział, to wtedy co? Racjonalnie wyjaśniasz, że to zwykły zbieg okoliczności, a ta pamieć u dziecka, to nie pamieć, tylko konfabulacja, dalej żyjemy w wymoszczonym gniazdku posłanym wiarą (sic! - to jest wiara!) w racjonalność, w umysł, w moje moce badawcze!
UFO, zjawiska paranormalne, wampiry i wilkołaki... O tym wszystkim z przekonaniem opowiadają ludzie. Nie włączam się do dyskusji gdzie przyjmujemy założenie, że istnieją.
Co do samej reinkarnacji, dość dobre wyjaśnienie rzekomej pamięci poprzednich wcieleń dał C.G. Jung w "Psychopatologii tzw. zjawisk tajemnych".

Racjonalność to takze otwartość umysłu - ja na ten przykłąd czuję sieracjonalistą w dużym stopniu, nie negując, że definitywnie reinkarnacji nie ma. Nie wiem, patrzę, szukam, słucham, badam....
Ja nic definitywnie nie stwierdzam, lecz mogę się podeprzeć literaturą naukową, pisaną przez lepszych ode mnie specjalistów. A racjonalizmem proszę sobie ust nie wycierać, bo fragmenty jak ten powyżej o dziadku, jako dowód na reinkarnację, nie mają z nim nic wspólnego.

iwanxxx

Nie czytałem książki o której piszesz, ale znam autora. Buddyzm tybetański jest bardzo malowniczy i ciekawy, lecz interesuje mnie z zupełnie innych przyczyn niż zen.

Pozdrawiam
Amairgen

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Amairgen »

Jesli temat zaczyna się od mojego postu to wypadałoby chyba uzgodnić ze mną jego tytuł, moderatorze szanowny..?
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Amairgen

Firstly: Eliade mnie jakos nie przekonuje specjalnie, więc nazwisko nie robi na mnie wrazenia i nie kulę się gdy jest wypowiadane... to był żart oczywiscie..... zasada sympatyczna, jak wszędzie, jeśli cos jest do czegos podobne, to znaczy że jest to to samo. Tak, kij ma dwa końce, po pierwsze, zasada ta moze byc użyta jako podobieństw między religiami, systemami wierzeń, zatem uznaje sie ,ze te wierzenia (wzglednie psychika ludzka, i tutaj bym raczej sie zgodził) są podobne, wywodzą się z tego samego "rejonu" (wg mnie umysłowego, czy jak kto woli "duchowego" - choć słowa nie lubię specjalnie), tak samo zasada podobieństwa moze sie odnosić do dziadka i dziecka. Czy dowodzi braku racjonalności? Phi, jakiż to ciag logiczny moze prowadzić do tego, że skoro opowiadam historyjkę o tym jakoby cos takiego mogło się zdarzyć (i że człek wtedy zmienia perspektywę bo dzieję sie to JEMU) miało cokolwiek wspólnego z brakiem racjonalizmu? Jeśli mówię że koniki wodne rodzaju meskiego rodzą młode to też jestem nieracjonalny?

Myślałem, że pewne pytania czy stwierdzenia dodają dystansu perspektywie patzrenia na reinkarnację, widzę że nie - skoro pytasz czemu dowodzi to, że inaczej sie pojmuje reinkarnacje tu i na wschodzie - odpowiem tak po cichu - ZMIENIA WSZYSTO! :))))) To jak powiesz reinkarnacja tu i tam wywołuje odrębne skojarzenia, zatem skąd pewnosć, że mówimy o tym samym, zatem nauki o reinkarnacji nie mozna importować ze wschodu lub eksportować na wschód swoich, i jeszcze na dodatek nie można także brać słów użytych dosłownie przez wschodnich mistrzów bo mówią jezykiem tłumaczy, a nie swoim. (Na marginesie, nauczanie koanami w polsce - dla mnie monthy python - tu chodzi o esencję języka, czyli jakiejś 60 % tym kim ego uważa że jest, włacznie z ideami, pojęciami, a tu sie nagle cos tak głębokiego chce przetłuamczyć na polski? Niech mnie drzwi ścisną, haiku jest nieprzetłumaczalne, co dopiero koan.) Innymi słowy możemy mówić tutaj o reinkarnacji, ale co jeśli oni na wschodzie mówia i CZUJĄ o co biega? Nie? Nie wiem, asumpcja pewna...

BTW - gdyby Eliade napisał, że jest inkarnacją grzechotnika spod Madrasu i pamięta to swoje wężowate życie to co wtedy? Jeśli jest dla Ciebie autorytetem to uwierzyłbyś w reinkarnację? CZy powiedziałbyś - staruch zwariował. Ja nic nie przyjmuję na wiarę czy to wiare innym ludziom (np. Ufo, eliade jako grzechotnik, czy to, że pogłoski jakoby doda miała naturalne piersi) - inna kwestią jest sprawdzanie, weryfikowanie, nie wiem o ufo zbyt wiele, tym samym o grzechotnikach, a już (mimo że bym pewnie chciał) nie sprawdzę dotykowo czy faktycznie doda ma naturalne. Wiara i weryfikacja to dwa swiaty. Reinkarnacja jako przedmiot wiary jest sprawdzalna oczywiscie, niektórzy poświęcaja życie by to sprawdzić, personalnie wierzę w to, że Budda poznał swoje wcielenia (lub jakkolwiek by to nazwać, można pamiecia zbiorową, choć to już pachnie Njuejdżowo nazbyt), natomiast wszystko da sie zapewne wyjaśnić naukowo - nawet śmierć i być moze kiedyś reinkarnację (sam JŚ Dalajlama o tym mówił, jeśli nauka pokaże nam gdzie idziemy po śmierci, będą dowody, luz, na razie mówimy o reinkarnacji bo mamy swoje powody i swoich ludzi, którzy wiedzą, znają sie na rzeczy , bo sprawdzili, jakkolwiek bez mikroskopów...)

Kto sobie podciera racjonalizmem? Że niby ja? :)))

BTW - myślałem, że to kwestia jeśli komuś sie cos nie podoba, piszę na privie do moda o zmianę tytułu, tak chyba znacznie łatwiej? To, że ktoś zaczął z włąśnej lub modowej ręki wątek to tylko kwestia wyświetlania na forum kto jest autorem i kwestia statystyk, sporo ludzi nie chce być autorami, a jak już ktoś jednak zaczął z własnej woli to czuje jakaś gratyfikację i włądzę? hmmmmm
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Har-Dao pisze:Na marginesie, nauczanie koanami w polsce - dla mnie monthy python
Masz dużo racji. Tym niemniej w szkole, w której ja praktykuję - koany wybrał nauczyciel, który będąć Azjatą żył wiele lat w USA i znał angielski. Poza tym wiele konganów sam stworzył i dotyczą sytuacji, które przydarzyły się na zachodzie.

Spośród chińskich konganów wiele jest bardzo prostych - i prawdopobnie te proste i jasne są najbardziej dla nas wartościowe i praktyka z nimi najbardziej efektywna - bo nie trzeba się przedzierać przez niuanse historyczno-językowe. Późny chiński czan miał okres dość bełkotliwy i niezrozumiały - vide "Zapiski błękitnej skały" - i nie wszystkie szkoły się na nim opierają. "Too much thinking style" jak mówił DSSN :)

Więc wszystko zależy. W ilu szkołach i jak daleko zaszedłeś w praktyce koanów, że tak autorytatywnie się wypowiadasz? Spójrz na tzw. 12 bram Seung Sahna i powiedz czy tam jest wiele do tłumaczenia.

Pozdrowienia
z Ministerstwa Głupich Kroków
Piotr
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem iwanxxx

Nie, po prostu swego czasu uczyłem sie chinskiego (już nie :)))) i na dodatek nie zaszedłem w praktyce koanów nigdzie, bo to nie moja szkoła :p.

A jakby miszcz wymyślał sam koany uczniom (w sensie polak polakowi) to byłby z mej strony full respect...

P.S.
And now nr 3 - the larch, the larch, the larch --- and now nr 6 - the larch..

pzdrwk
p.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Har-Dao pisze: A jakby miszcz wymyślał sam koany uczniom (w sensie polak polakowi) to byłby z mej strony full respect...
And now for something completely different: są kongany spisane i są żywe sytuacje i żywe pytania - i te miszcz Polak daje na bieżąco. To troszkę taki sformalizowany język - i przekłada się na polski :)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Amairgen pisze:W neolicie, a być może wcześniej, przyjęto wyobrażenie o cyklicznym powrocie dusz ludzkich, w powiązaniu z cyklicznością natury, poprzez myślenie analogizujące (książyc, cykl dobowy, wegetacyjny itd.) Nie było w tym żadnej wiedzy w dzisiejszym znaczeniu.
Tak, jak nie wiesz jakie myśli teraz mi się pojawiają, tak twierdzenie, że ludzie neolitu myśleli w ten sposób jaki opisujesz, jest tylko teorią, a nie faktem. Równie dobrze, mógłbym napisać, ze swej strony, iż istoty ludzkie w tamtych czasach posiadały tzw pamięć poprzednich wcieleń, i reinkarnacja nie była dla nich żadnym odzwierciedleniem cykli w przyrodzie, a tym co pamiętali. Jedna i druga, to równie prawdopodobne teorie.
Mówiąc inaczej. My nie wiemy tego co piszesz, a tylko teoretyzujemy, opierając to /na dzień dzisiejszy/ na marnych przesłankach.
Amairgen pisze:Tak to już jest, że rzeczy nie powstają same z siebie. Buddyzm zaczynał jako heretycka sekta hinduizmu (bez pejoratywnego wydźwięku Very Happy ).
Twierdzenie, iż buddyzm startował jako sekta hinduizmu, jest /co najmniej/ nieporozumieniem. To, co zaliczamy do hinduizmu, to religie, które łączy między innymi to, że wszyscy bogowie, którzy występują w hinduizmie są emanacjami brahmy. By buddyzm mógł zaczynać jako sekta hinduizmu, musiałby /na dzień dobry/ spełniać ten wymóg. Jaki jest stosunek buddyzmu do boga/bogów, wiemy.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
vajrasattva
Posty: 92
Rejestracja: ndz gru 11, 2005 16:07
Lokalizacja: Giżycko

Re: Reinkarnacja a racjonalne podejście

Nieprzeczytany post autor: vajrasattva »

Przepraszam, ale chcialbym kilka faktow ustanowic.
Reinkarnacja pojawila sie niedlugo przed buddha w Upaniszadach.
W wedach nie ma ani sladu reinkarnacji. A skoro nie bylo w hinduizmie
przed upaniszadami reinkarnacji, to w C. Indusu tez raczej nie bylo.

Co do reinkarnacji i racjonalnosci i Buddyzmu.

W buddyzmie nie ma 'reinkarnacji' jako takiej, przeciez obserwator - atman
nie istnieje. Skoro odradzanie jest niemozliwe, istnieje tylko zradzanie. To to nie jest
ta hinduska reinkarnacja. Raczej cos 'podobnego'.
Co do przypominania sobie przeszlych zrodzen, ufam Buddhie w tym wypadku,
Buddha nie zaprzeczal tej praktyce, raczej uwazal ze przez nia mozna wpasc w bledny
poglad o trwalosci i wiecznosci obserwatora ( atmana ).

Oto cytat z Sutty:
Brahmajala Sutta; DN.1 pisze: 28. 'Istnieją, o mnisi, inne sprawy posiadające głębię, trudne do pojęcia, trudne do zrozumienia, kojące, słodkie, nie pochwycone przez próżną logikę, subtelne, zrozumiałe jedynie dla roztropnych. Tych spraw Tathagata doświadczył, ujrzał twarzą w twarz i pojął; i to o nich, ci którzy prawdziwie cenią Tathagatę, powinni mówić.

'Jakież to sprawy?

29. 'O mnisi, Istnieją pewni mędrcy i Bramini, którzy odtworzyli zasadniczy początek rzeczy, którzy dociekają ostatecznego krańca, którzy na podstawie osiemnastu założeń wysuwają twierdzenia ich dotyczące. O czym i na podstawie czego owi czcigodni tak czynią?

30. 'Istnieją, o mnisi, pewni mędrcy i Bramini którzy są Eternalistami, którzy na podstawie czterech założeń głoszą, że zarówno dusza jak i świat są wieczne. O czym i na podstawie czego owi czcigodni tak czynią?

31. 'Po pierwsze, o mnisi, pewni mędrcy lub Bramini poprzez swą gorliwość, wysiłek, pilność, powagę, uważną myśl, osiągają takie uniesienie serca, wzniosłość w sercu, że w jego wyniku przypominją sobie miejsca w których przebywali w czasie poprzednich narodzin, lub dwóch poprzednich narodzin, lub trzech, czterech, pięciu, dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu, czterdziestu, pięćdziesięciu, stu, tysiąca, kilku setek tysięcy lub niezmierzonej liczby poprzednich narodzin: "Tam nosiłem takie a takie imię, pochodziłem z takiej a takiej lini lub varny, karmiłem się takim a takim pożywieniem, doświadczałem takiego a takiego bólu i przyjemności, przeżyłem tyle a tyle lat. A kiedy odszedłem stamtąd narodziłem się w takim a takim miejscu, nosiłem a takie a takie imię, pochodziłem z takiej a takiej lini lub varny, karmiłem się takim a takim pożywieniem, doświadczałem takiego a takiego bólu i przyjemności, przeżyłem tyle a tyle lat. A kiedy odszedłem stamtąd narodziłem się tutaj." Tak oto wspomina, w każdym szczególe zarówno stan jak i zwyczaje jego przeróżnych narodzin w czasie.

I tak mówi sobie: "Dusza jest wieczna i taki jest też świat, nie daje narodzin niczemu nowemu jest niewzruszony niczym wierzchołek góry, jak dobrze osadzona kolumna. Poprzez takowe życie istoty rodzą się i umierają, niknąc i rodząc się na nowo, teraz i na zawsze. Dlaczego tak być musi? Ponieważ ja, poprzez mą gorliwość, wysiłek, pilność, powagę, uważną myśl, osiągnąłem takie uniesienie serca, wzniosłość w sercu, że w jego wyniku przypomniałem sobie miejsca w których przebywałem w czasie poprzednich narodzin, czyli wiem, że dusza jest wieczna i taki też jest świat nie daje narodzin niczemu nowemu jest niewzruszony niczym wierzchołek góry, jak dobrze osadzona kolumna. Poprzez takowe życie istoty rodzą się i umierają, niknąc i rodząc się na nowo, teraz i na zawsze."

'Oto, o mnisi, jest pierwsze założenie na podstawie którego, od którego zaczynają pewni mędrcy i Bramini głosić, że zarówno dusza jak i świat są wieczne.
W kazdym badz razie, skoro nikt z nas nie osiaga takiego wgladu, aby doswiadczyc tego
'przypominania'. To nie teoretyzujmy nad tym, zajmijmy sie bardziej praktycznymi sprawami.
Bo zgadzam sie z kunznagiem, ze ten watek to teoretyzowanie bardziej ;]
bhavana! anpanasati bhavana!!!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”