fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

wątek wydzielony przez kunzanga z tematu ''Tradycje buddyjskie, droga bezposrednia i droga stopniowa.''
Xu Yun pisze:Ci, którzy powtarzają imię Buddy, nigdy nie powinni wiązać się z tym imieniem, gdyż może ono stać się szkodliwe jak trucizna.
Uwodzicielska siła doktryny bierze się z tkwiącej w niej sprzeczności, aporii, autodestrukcyjnie podważającym ją paradoksie, który ostentacyjnie obnaża i z którym - posiadając w sobie wiele własnych - możemy się dla wytchnienia zidentyfikować. Sami zaś będąc niejedną doktryną, bliźniaczo do niej podobni, jaśniejemy w pełni jej autorytarnej dumy i wolności, świętej doskonałości. Historia naszych przejawień i doktrynalnych zainteresowań jest historią porwań nas przez absurdy.

Tak mi się to pomyślało i zapisało po rzuceniu okiem na ten nieruszony wątek i zwróceniu szczególnej uwagi na to jedno zacytowane zdanie. Pomyślałem, że trochę szkoda będzie swoje zapiski tylko wyrzucić za jakiś czas do kosza; więc przepisałem w ładniejszej formie, mimo, że to się do tego panelu nie nadaje i gdzieś indziej sobie najpewniej poleci :) A zapisałem to tu jeszcze w związku z przedwczorajszym postem KimLee [ link ], którego denerwują w buddyzmie sprzeczności ... i myśleniem sobie o tym, że ich synteza/transcendencja jest jednym ze składników fenomenu wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)
Awatar użytkownika
Jess
Posty: 290
Rejestracja: ndz gru 02, 2007 19:07

Re: fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

Nieprzeczytany post autor: Jess »

Szaman:
Historia naszych przejawień i doktrynalnych zainteresowań jest historią porwań nas przez absurdy.
To francuski pisasz A. Camus b. lubił przypisywać wielkość człowieka w jego odnajdywaniu się pośrod absurdu, a zwłaszcza w dumie i zwycięstwie nad absurdem. Ogólnie uważał, że świat ma absurdalną naturę i tak samo absurdalne są wszystkie wiary, które służą ludziom w poradzeniu sobie z nonsensem. Wg mnie takie podejście jednak jest również absurdalne, w którym niektórzy (jak np. Camus) odnajdują się z lepszym/gorszym skutkiem (i pewnie na jakiś czas).
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

W podobnym stylu pisał i Emil Cioran i wielu wielu innych jak wypada sądzić. Jest już zresztą gdzieś na forum wątek poświęcony związkom buddyzmu z egzystencjalizmem, skoro do niego nazwiskami nawiązujemy ...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Tradycje buddyjskie, droga bezposrednia i droga stopniow

Nieprzeczytany post autor: booker »

Szaman pisze:
Xu Yun pisze:Ci, którzy powtarzają imię Buddy, nigdy nie powinni wiązać się z tym imieniem, gdyż może ono stać się szkodliwe jak trucizna.
Uwodzicielska siła doktryny bierze się z tkwiącej w niej sprzeczności, aporii, autodestrukcyjnie podważającym ją paradoksie, który ostentacyjnie obnaża i z którym - posiadając w sobie wiele własnych - możemy się dla wytchnienia zidentyfikować. Sami zaś będąc niejedną doktryną, bliźniaczo do niej podobni, jaśniejemy w pełni jej autorytarnej dumy i wolności, świętej doskonałości. Historia naszych przejawień i doktrynalnych zainteresowań jest historią porwań nas przez absurdy.

Tak mi się to pomyślało i zapisało po rzuceniu okiem na ten nieruszony wątek i zwróceniu szczególnej uwagi na to jedno zacytowane zdanie. Pomyślałem, że trochę szkoda będzie swoje zapiski tylko wyrzucić za jakiś czas do kosza; więc przepisałem w ładniejszej formie, mimo, że to się do tego panelu nie nadaje i gdzieś indziej sobie najpewniej poleci :) A zapisałem to tu jeszcze w związku z przedwczorajszym postem KimLee [ link ], którego denerwują w buddyzmie sprzeczności ... i myśleniem sobie o tym, że ich synteza/transcendencja jest jednym ze składników fenomenu wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)
To co powiedział Xu Yun po prostu znaczy, żebyś się nie przywiązywać do słow nauczania, do doktryny, do Buddy i do świętości.... Jeden z centralnych punktów w nauczaniu Zen. Nie ma tu absurdu. Te rzeczy są jak lekarstwa. W pewnym momencie leczenia, dochodzi do wyleczenia. Nie powinno się zażywać lekarstw będąc zdrowym, bo staną się trucizną.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Tradycje buddyjskie, droga bezposrednia i droga stopniow

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

Czułem że wpadniesz :)
booker pisze:To co powiedział Xu Yun po prostu znaczy, żebyś się nie przywiązywać do słow nauczania, do doktryny, do Buddy i do świętości....
;)
Jeden z centralnych punktów w nauczaniu Zen. Nie ma tu absurdu. Te rzeczy są jak lekarstwa. W pewnym momencie leczenia, dochodzi do wyleczenia. Nie powinno się zażywać lekarstw będąc zdrowym, bo staną się trucizną.
Jednym z centralnych punktów w nauczaniu zen jest i to, że nigdy nie chorowaliśmy, że już zdrowi jesteśmy.

PS: Jest taki tekścik Derridy pt. Farmakon, w którym analizuje on platońskie spojrzenie na umiejętność pisania jako farmakon, mogący tyleż leczyć co i szkodzić ;)
Pozdrawiam
/M
Również

:)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

Nieprzeczytany post autor: booker »

Szaman pisze:Jednym z centralnych punktów w nauczaniu zen jest i to, że nigdy nie chorowaliśmy, że już zdrowi jesteśmy.
Tak, ale zaledwie powiedzieć to, to za mało :D

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
KimLee
Posty: 47
Rejestracja: pn wrz 08, 2008 03:37

Re: fenomen wiary w cokolwiek i nickolwiek zarazem ;)

Nieprzeczytany post autor: KimLee »

Każda szkoła prowadzi do jednego, praktyka prowadzi do jednego, banalne stwierdzenie, ale nie ważne jaka szkoła, ale czy to jest ta, w której chcemy praktykować. :luka:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”