Burnout a nirwana

filozofia, psychologia i nauka w kontekście buddyzmu
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?

Inaczej formulujac:
Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

atomuse pisze: Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
Chodzi Tobie o syndrom wypalenia zawodowego?
.
dane :580:
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
tak, nawet zaraz. Ten syndrom to nic innego jak akusala. Pamiętam słowa Bhante Dhammadhary. Powiedział, że nie powinniśmy zwodzić się i myśleć iż to już koniec akusala. Powiedział, iż one powstaną zawsze gdy są ku temu warunki. iż nasze życie to kilka chwil kusala, a zaraz potem wszystko to akusala. Podkreślił iż jest to bardzo naturalne i że to jest codzienne życie. Tak wygląda nasza praktyka. Jedynie zwyczajne życie.

widzisz atomuse jest różnica gdy coś jest kusala, a coś akusala i nikt z nas nie może tego wiedzieć. Jedynie pa~n~na może to znać. Na codzień myslimy sobie: 'o to kusala',' a to akusala', ale tak naprawdę tylko pa~n~na może wiedzieć co jest kusala, a co nie, i również to pa~n~na zna warunki by rozwinąć więcej kusala. Nikt z nas. Ta pa~n~na jest taka naturalna, nigdy nie wiadomo kiedy powstanie i czy powstanie. Możesz gotować obiad i mieć kilka mądrych refleksji (wtedy to może być myślenie z kusala), lub możesz gadać z teściową i pa~n~na może powstać i docenić wartość kusala. możesz w życiu naturalnie przechodzić obok cygana i pomyśleć z akusala, iż powinnien się wziąść do roboty. lub możesz pomyśleć o nim ze współczuciem i może nawet coś ofiarwać. wtedy to jest kusala. w tej chwili pa~n~na może powstać razem z ofiarowaniem i widzieć co jest kusala. Wiem że to brzmi jak jakieś myślenie, ale pa~n~na jest jak światło, pa~n~na nie myśli. nie ważne jak ją nazwiemy: mądrość , rozumienie, jej charakterystyka nigdy się nie zmieni.
Tak jak powiedział Bhante Dhammadhara, to życie to jest właśnie praktyka.Nigdy nie wiemy co powstanie, czy to będzie kusala czy nie. czy to będzie chęć zabicia, awersja, ofiarowywanie czy mądrość. Nie wiadomo.
Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Nibbana nie jest ani kusala, ani akusala. ale to bóg jeden wie czym ona jest. Dopiero sotapanna doświadczają nibbany.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:
atomuse pisze: Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
Chodzi Tobie o syndrom wypalenia zawodowego?
Tak to jest tlumaczone na polski, ale w niemieckim mowi sie ogolnie o stanie totalnego wygasniecia, ktory moze trafic najprzerozniejsze grupy spoleczne - od uczniow poprzez naukowcow do bezrobotnych i emerytow.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:
Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
tak, nawet zaraz.
"Tak, nawet zaraz"? :oczami:
ikar pisze:Ten syndrom to nic innego jak akusala. Pamiętam słowa Bhante Dhammadhary. Powiedział, że nie powinniśmy zwodzić się i myśleć iż to już koniec akusala. Powiedział, iż one powstaną zawsze gdy są ku temu warunki. iż nasze życie to kilka chwil kusala, a zaraz potem wszystko to akusala.
Mowil to wszystko w odniesieniu do burnoutu? Masz gdzies te mowe do posluchania/poczytania?
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Mowil to wszystko w odniesieniu do burnoutu?
Nie, Bhante Dhammadharo pewnie nawet nie wiedział co to ;)
Ale za to doskonale znał akusala.
Mowil to wszystko w odniesieniu do burnoutu? Masz gdzies te mowe do posluchania/poczytania?
Jego mowę mam u siebie na twardzielu. Jeśli chcesz mogę ją jutro przetłumaczyć i zamieścić. ale to daj wcześniej znać, bo skoro nikt nie bedzie chciał posłychać Dhammy, to moje wysiłki pójdą na marne.

To z Wikipedi:
Wypalenie zawodowe, syndrom wypalenia zawodowego, syndrom Burnout - występuje, gdy praca przestaje dawać satysfakcję, pracownik przestaje się rozwijać zawodowo, czuje się przepracowany i niezadowolony z wykonywanego zajęcia, które niegdyś sprawiało mu przyjemność.
heh, skąd ja to znam. :)
To jest zwyczajne akusala. nic szczególnego, naprawdę.
Tak to jest tlumaczone na polski, ale w niemieckim mowi sie ogolnie o stanie totalnego wygasniecia, ktory moze trafic najprzerozniejsze grupy spoleczne - od uczniow poprzez naukowcow do bezrobotnych i emerytow.
a jak to bedzie po niemiecku?
w każdym bądź razie to nie jest zgaśniecie takie jak nibbana. nibbana to całkowite zgaśniecie mohy, adosy i alobhy.
Tak, nawet zaraz"?
zapytałaś "Czy na ścieżce buddyjskiej jest możliwy syndrom burnout?".

może powinnienm odpowiedzieć:
tak, w każdej chwili możemy "paść jego ofiarą".
chodzi o to iż akusala jest cześcią buddyjskiej ścieżki. nawet to co psychologowie sklasyfikowali jako ten syndrom. to również jest częścią Dhammy. Buddha wiedział to wszystko, choć może tego nie nazywał w ten sposób, to znał każdą akusala z osobna, nawet te akusala zwierząt itd... zupełnie wszystko.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

ikar pisze:
Mowil to wszystko w odniesieniu do burnoutu?
Nie, Bhante Dhammadharo pewnie nawet nie wiedział co to ;)
Ale za to doskonale znał akusala.
Mowil to wszystko w odniesieniu do burnoutu? Masz gdzies te mowe do posluchania/poczytania?
Jego mowę mam u siebie na twardzielu. Jeśli chcesz mogę ją jutro przetłumaczyć i zamieścić. ale to daj wcześniej znać, bo skoro nikt nie bedzie chciał posłychać Dhammy, to moje wysiłki pójdą na marne.
W takim razie nie tlumacz. Myslalam, ze mowa nawiazywala konkretnie do tego syndromu. Cos na styl: w jakich warunkach praktyki moze sie pojawic itd.


ikar pisze:To jest zwyczajne akusala. nic szczególnego, naprawdę.
Zbierzmy do kupy:
sasana.pl pisze:Akusala
Szkodliwe, są to wszystkie te karmiczne zamiary (kamma-cetanā, patrz cetanā), świadomość i z nimi związane mentalne składniki, które są stowarzyszone z Chciwością (lobha), Nienawiścią (dosa) lub jedynie Złudzeniami (moha). Wszystkie te zjawiska są przyczynami niepomyślnych Rezultatów Karmicznych oraz zawierają nasiona nieszczęśliwego przeznaczenia lub odrodzenia.
Mozesz wyjasnic mi, jaki zwiazek ma wspomniany syndrom z akusala? Nie moge dopatrzec sie np zadnych "szkodliwych karmicznych zamiarow" w tym syndromie.


ikar pisze:
Tak to jest tlumaczone na polski, ale w niemieckim mowi sie ogolnie o stanie totalnego wygasniecia, ktory moze trafic najprzerozniejsze grupy spoleczne - od uczniow poprzez naukowcow do bezrobotnych i emerytow.
a jak to bedzie po niemiecku?
Spotkalam sie tylko z nazwa Burnout-Syndrom. Bez dalszego tlumaczenia, ale w sensie jak opisalam, a nie tylko w sensie "wypalenia zawodowego".
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

atomuse pisze:
kunzang pisze:
atomuse pisze: Czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnout?
Chodzi Tobie o syndrom wypalenia zawodowego?
Tak to jest tlumaczone na polski, ale w niemieckim mowi sie ogolnie o stanie totalnego wygasniecia, ktory moze trafic najprzerozniejsze grupy spoleczne - od uczniow poprzez naukowcow do bezrobotnych i emerytow.
Aha - stan totalnego wygaśnięcia. Dziękuję za wyjaśnienie.
atomuse pisze:Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Tak Atomuse, to, to samo.
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czolem Atomuse

Nie wiem czy już zostało Ci wyjaśnione. Natomiast jeśli pytasz czy Nibbana = Burnout - to śmialo można podać przykład historycznego Buddhy. Po Nibbanie pracował dla dobra innych dzień i noc, pracował, harował, wyzwalając innych, pomagając innym, mając energię do dzielenia się Dhammą nawet w godzinę swojej śmierci (parinibbany).

Jeśli burnout = apatia i brak energii do robienia czegokolwiek i ogólny marazm w połączeniu z depresją - to Nibbana (a własciwie to co po niej, bo Nibbana to tylko moment, choc momentem nie jest... ehhh nie ważne czym "jest" badź "nie jest" :)) jest przeciwieństwem burnoutu.

pomogłem?

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:
atomuse pisze:Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Tak Atomuse, to, to samo.
Niekoniecznie, gdyz, jak sama nazwa juz mowi: "burn out" to "wypalenie", a "Nibbana" to "wygasniecie" / "rozwianie"(?).



Har-Dao pisze:Natomiast jeśli pytasz czy Nibbana = Burnout - to śmialo można podać przykład historycznego Buddhy. Po Nibbanie pracował dla dobra innych dzień i noc, pracował, harował, wyzwalając innych, pomagając innym, mając energię do dzielenia się Dhammą nawet w godzinę swojej śmierci (parinibbany).
Ciekawe jest przy tym, ze historyczny Budda - po osiagnieciu nirwany - potrzebowal bodajze (conajmniej) 49 dni, zanim zaczal nauczac. Z pewnoscia nie mial w tym czasie depresji, ale mozliwe, ze bardzo polubil stan blogosci. W koncu tez byl tylko czlowiekiem.

Har-Dao pisze:Jeśli burnout = apatia i brak energii do robienia czegokolwiek i ogólny marazm w połączeniu z depresją - to Nibbana (a własciwie to co po niej, bo Nibbana to tylko moment, choc momentem nie jest... ehhh nie ważne czym "jest" badź "nie jest" :)) jest przeciwieństwem burnoutu.
Czyli formulujac to obrazowo: Nibbana jest jak krawedz medalu o nazwie "ciągla harówka", ktorego jedna strona to burnout, a druga - to co po Nibbanie. Mozna to tak ujac?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze:
kunzang pisze:
atomuse pisze:Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Tak Atomuse, to, to samo.
Niekoniecznie, gdyz, jak sama nazwa juz mowi: "burn out" to "wypalenie", a "Nibbana" to "wygasniecie".
Zgadza się. Ty natomiast napisałaś, że nie chodzi Tobie o wypalenie zawodowe, a o:
atomuse pisze: Tak to jest tlumaczone na polski, ale w niemieckim mowi sie ogolnie o stanie totalnego wygasniecia, ktory moze trafic najprzerozniejsze grupy spoleczne - od uczniow poprzez naukowcow do bezrobotnych i emerytow.
Może się zdecyduj o co Tobie chodzi :]

A tak serio z mej strony.
atomuse pisze:Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Oczywiście, że to nie to samo... i w związku z tym tematem założonym przez Ciebie, można tu tylko docenić /lub nie/, Twe poczucie humoru :]

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:Może się zdecyduj o co Tobie chodzi :]

A tak serio z mej strony.
atomuse pisze:Czy istnieje Waszym zdaniem zwiazek miedzy syndromem burnout a buddyjskim wygasnieciem (nirwana)?
Oczywiście, że to nie to samo...
Moja decyzja nie podlega tutaj dyskusji, poniewaz pytalam o zwiazek miedzy syndromem burn out, a nirwana, a nie o to, czy sa tym samym czy nie.

kunzang pisze: i w związku z tym tematem założonym przez Ciebie, można tu tylko docenić /lub nie/, Twe poczucie humoru :]
Jesli masz na mysli czarny humor w stylu:
Raz niania, robiąc kilka grzanek,
Spłonęła żywcem w pewien ranek.
Lecz to najgorszym było zgrzytem,
Że grzanki też spłonęły przy tem.

(Harry Graham, Niania i grzanki)
to musze Cie rozczarowac /lub nie/.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze: Czyli formulujac to obrazowo: Nibbana jest jak krawedz medalu o nazwie "ciągla harówka", ktorego jedna strona to burnout, a druga - to co po Nibbanie. Mozna to tak ujac?
Czołem Atomuse

Zdaje mi się, że nie. Tzn Nibbana per se jest poza harówką, burnoutem i czymkolwiek uwarunkowanym.

Jeśli chodzi Tobie konkretnie o pracę / jej brak - to zamiast Nibbany możnaby wstawić Buddhę (jako funkcję w świecie) i wtedy Buddha jest całkowitym przeciwieństwem burnoutu.

Ale żeby być jasnym - nie widzę żadnego związku między Nibbaną, urzeczywistnieniami Szlachetnych i Buddhy a burnoutem - poza tym, że można je przetłumaczyć jako "wygaśnięcie". Tylko taki link widzę, że urzeczywistnienie Nibbany nie może prowadzić do burnoutu (apatii, depresji, wygaśnięcia zawodowego, więc wygaśnięcia energii jako takiej do życia, do pomagania innym - o tych mnichach-samobójcach, których Buddha ganił, też można powiedzieć, że mięli energię).

Innymi słowy - dla mnie - poza tłumaczeniem - nie ma związku.

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: amogh »

A jak się ma wygaśnięcie do przejrzystego światła umysłu?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
atomuse pisze: Jesli masz na mysli czarny humor w stylu:
Nie - mam na myśli wkrętki.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Zdaje mi się, że nie. Tzn Nibbana per se jest poza harówką, burnoutem i czymkolwiek uwarunkowanym.
Ok, z obrazem medalu jest jasne.
Teraz inne pytanie, nawiazujace do pytania na wstepie: czy na sciezce "do nirwany" mozna "zaharowac sie na smierc", np podczas praktyki buddyjskiej. Albo "po nirwanie" dajmy na to - doswiadczyc syndromu burn out (mimo urzeczywistnienia Nibbany)?

Har-Dao pisze:Jeśli chodzi Tobie konkretnie o pracę / jej brak - to zamiast Nibbany możnaby wstawić Buddhę (jako funkcję w świecie) i wtedy Buddha jest całkowitym przeciwieństwem burnoutu.
Nie rozumiem zwiazku miedzy praca / jej brakiem a tym, ze Buddha jest przeciwienstwem burnoutu.

Har-Dao pisze:Tylko taki link widzę, że urzeczywistnienie Nibbany nie może prowadzić do burnoutu (apatii, depresji, wygaśnięcia zawodowego, więc wygaśnięcia energii jako takiej do życia, do pomagania innym - o tych mnichach-samobójcach, których Buddha ganił, też można powiedzieć, że mięli energię).
Czyli ani wypalenie, ani wygaszenie nie sa koncem...

A co sie dzieje z energia zyciowa, ktora wygasa w burnoucie?
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

amogh pisze:A jak się ma wygaśnięcie do przejrzystego światła umysłu?
Moze tak, ze wygasa wszystko, co uwarunkowane, relatywne? I przez to pojawia sie przejrzyste swiatlo umyslu?
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

kunzang pisze:
atomuse pisze: Jesli masz na mysli czarny humor w stylu:
Nie - mam na myśli wkrętki.
Jakie wkretki? Myslisz, ze zalozylam ten watek, zeby sie z kogos nabijac? Pytales, o jaki syndrom burn out mi chodzi, to ci odpisalam. A o tym, ze to jakas wkretka, swiadczy jedynie Twoja ironiczna odpowiedz ("Tak Atomuse, to, to samo."). Wiec kto komu cos wkreca? Czy jest to moze jakis forumowy mobbing?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

atomuse pisze: Czy jest to moze jakis forumowy mobbing?
Oczywiście, że tak, jak najbardziej.
.
dane :580:
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:o tych mnichach-samobójcach, których Buddha ganił, też można powiedzieć, że mięli energię.
Osoby z syndromem burn out tez maja wystarczajaco energii do popelnienia samobojstwa... Ciekawe, czy Buddha by ich rowniez ganil.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Atomuse

Trochę zbyt dużo spekulacji jak dla mnie i zdecydowanie za dużo założeń.

Wypalenie się (zawodowo, jakkolwiek) jest stanem negatywnym. To jest forum buddyjskie. Gdybyś chciała dyskutować w ramach jin-jang - wtedy możnaby się doszukiwać że burnout to (mimo negatywności) ma pozytywne aspekty jak choćby brak ochoty czynienia świadomego i aktywnego zła (do wykonania którego potrzeba jakiegoś działania - np - załóżmy - ludziom takim nie chce się, bo uważają, że to strata czasu, planowanie porwania samolotu i żmudne do tego przygotowania). To tylko przykład, może niezbyt pasujący...

Z poetycka - jest przypowieść o dwóch słojach - z kamykami i z masłem ghee - natury nie da się oszukać, zawartość naczynia z kamykami, rozbite w jeziorze - pójdzie w dół. Masło po rozbiciu naczynia, wypłynie do góry. Kamyki są ogólnie wporzo i mogą mieć dużo zastosowań, jednak w przypowieści są ciężkie i idą na dno. A to znaczy tylko jedno - ludzie z burnoutem (jeśli przez cały czas czują się fatalnie) idą w dół, ku ciemności, ku samodzielnie skonstruowanemu piekłu. Ludzie, którzy potrafią dzięki sila + samadhi + panna wyzwolić się z dukkha - ci idą w górę, w stronę światła, do samo-skonstruowanego nieba (i wyżej czasem). Nie ma chyba po co więcej kombinować.

Tzn można kombinować z naturą kamyczków, z tym, że ludzie z burnoutem mają naturę z dobrymi aspektami, które Buddha cenił, etc. Ale to kombinacje i przeinaczanie. Czasem zdarza się ślepej kurze ziarno. Ktoś kto w ignorancji wobec tego świata (nie zaznajomiony z dobrą Dhammą) reaguje bezmyślnie (sankhara) ten będzie się odradzał jeszcze trochę.

Innymi słowy:

"Niewiedza (avijja), mnisi, poprzedza urzeczywistnienie wszelkich złych zamysłów (akusala dhamma), następstwem których są bezwstyd (ahirika) i bezwzględność (anottapa). Wiedza, mnisi, poprzedza urzeczywistnienie wszelkich dobrych zamysłów, następstwem których są skromność (hiri) i lęk przed złem (ottapa).

(ItiV II 13 Vijjasuttam)

W miejsce hiri i ottapa mozna wstawić inne cechy...

Co do depresji i chęci śmierci - Sariputta powiedział onegdaj:

Nie miłuję śmierci, ani nie miłuję życia;
wyglądam tylko [przyjścia] Czasu,
tak jak sługa czeka na zapłatę.

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Z poetycka - jest przypowieść o dwóch słojach - z kamykami i z masłem ghee - natury nie da się oszukać, zawartość naczynia z kamykami, rozbite w jeziorze - pójdzie w dół. Masło po rozbiciu naczynia, wypłynie do góry. Kamyki są ogólnie wporzo i mogą mieć dużo zastosowań, jednak w przypowieści są ciężkie i idą na dno. A to znaczy tylko jedno - ludzie z burnoutem (jeśli przez cały czas czują się fatalnie) idą w dół, ku ciemności, ku samodzielnie skonstruowanemu piekłu. Ludzie, którzy potrafią dzięki sila + samadhi + panna wyzwolić się z dukkha - ci idą w górę, w stronę światła, do samo-skonstruowanego nieba (i wyżej czasem). Nie ma chyba po co więcej kombinować.
Bardzo dualistyczne podejscie. Takie na styl: "pieklo blee, niebo cacy".... kamienie blee, bo ida w dol jeziora, a maslo cacy, bo wyplywa na wierz... Jak dla mnie to jest to logika prowadzaca na manowce.

//edit:
Przypowiastka ta moza rownie dobrze wskazywac na to, ze maslo nie doswiadczy nigdy glebi jeziora (chyba ze przemoca). Podczas gdy kamienie doswiadczaja caly wachlarz tej glebi (od powierzchni az po dno).
Ot, kwestia kontekstu, w jakim sie to rozpatruje. Niektorzy chyla sie jednak ku nazywaniu tego kombinowaniem ;)

Har-Dao pisze:Tzn można kombinować z naturą kamyczków, z tym, że ludzie z burnoutem mają naturę z dobrymi aspektami, które Buddha cenił, etc. Ale to kombinacje i przeinaczanie.
To chyba nie miales jeszcze doswiadczen z kamieniami szlachetnymi ;)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze: Bardzo dualistyczne podejscie. Takie na styl: "pieklo blee, niebo cacy".... kamienie blee, bo ida w dol jeziora, a maslo cacy, bo wyplywa na wierz... Jak dla mnie to jest to logika prowadzaca na manowce.
Czołem Atomuse

Czułem w lędźwiach, że tak to odbierzesz - stąd też moje wspomnienie o jin-jangowym podejściu, którego nie chciałem rozwijać.

Natomiast przechodząc od burnoutu do offtopica dualizmu - wg mojej opinii bardzo dobrze jest mieć sztywne zasady (sic!). Nie wiem dokładnie na jakiej zasadzie psychologicznej to działa, ale wiem też, że nawet Wielka Księga Przemian o tym wspomina. Tzn należy być elastycznym i kombinować - zwłaszcza gdy jest się wśród rzymian, wtedy zachowuj się jak rzymianie (powiedzenie angielskie). Ale wewnątrz należy hołdować silnej wierze, silnemu przekonaniu. Inaczej - tak jak w Twoim podpisie - niewiele brakuje do załamania. Taką wiarę / przekonanie należy w sobie wzbudzić. Ważne też by ta wiara była prosta i nie była kłamstwem / "założeniem" szytym grubymi nićmi...

Zauważ też, że to nie dualizm a Droga Środka jest celem. Arahant to ten, który jest poza dobrem i złem. Jednak mówi się, że zło jest zanieczyszczeniem, więc dobro jest jakby naturalnym, dziewiczym stanem.

Ogólnie dualizm bardzo mnie interesuje - zwłąszcza w innych religiach/systemach. Nawet w Taoizmie jest się w zgodzie z Tao (Dao), które dopiero rodzi jin i jang - więc jest coś ponad dobro i zło, jednak droga do tego nie prowadzi poprzez bezmyślność, pośledniość i głupotę. To znaczy dobrze jest być głupkiem pośród ludu i wiedzieć o tym... :D
"Najwyższe dobro jest podobne do wody.
Woda nie walczy, a pożytek mają z niej wszyscy.
Zajmuje miejsce, przed którego przyjęciem wszyscy się wzdragają.
Dlatego jest nieomal jak dao."

Rozdział 8 (第 八 ) Księga Dao i De (道 德 經 )
oryginał chiński i angielski tu http://www.afpc.asso.fr/wengu/wg/wengu. ... ejing&no=8
Oraz szybkie tłumaczenie z buddyjskiego podwórka:
Tak jak woda ze swej natury jest spokojna i cicha,
tak też praktykujący powinien powodowany współczuciem dla wszystkich istot, dla ich dobra winien mieć cierpliwość miłującą dobroć i życzliwość.
Tak jak woda oczyszcza to co nieczyste,
tak też praktykujący powinien, gdy w lesie czy we wiosce nie dawać powodów do reprymendy swojemu nauczycielowi bądź mistrzowi.
Tak jak wody pragną wszyscy,
tak też praktykujący powinien posiadać niewiele zachcianek, być ukontentowanym, przebywając w ustronnym i odludnym miejscu podczas swej praktyki, stając się przykładem który w świecie jest potrzebny.
Wreszcie, tak jak woda nie krzywdzi nikogo,
tak też praktykujący nie powinien myślą, słowem czy uczynkiem wszczynać niesnasek, kłótni, sporów, walk, niedbałej medytacji bądź antypatii.

Milindapanha 383
metta&peace
p.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze:
//edit:
Przypowiastka ta moza rownie dobrze wskazywac na to, ze maslo nie doswiadczy nigdy glebi jeziora (chyba ze przemoca). Podczas gdy kamienie doswiadczaja caly wachlarz tej glebi (od powierzchni az po dno).
Ot, kwestia kontekstu, w jakim sie to rozpatruje. Niektorzy chyla sie jednak ku nazywaniu tego kombinowaniem ;)
Re:

Jest pewien system symboli. Przypowiastka ma to do siebie, że ukazuje ten system w uproszczeniu. Ty natomiast bierzesz słowa (więc części tej przypowiastki) i nadajesz im inne znaczenie - przez co ta przypowiastka staje się przez Ciebie przewartosciowana. To dość niesprawiedliwe, bo tym sposobem przeinaczyć mozna wszystko, na zasadzie wolnych skojarzeń. Tutaj bierzesz słowo "głębia" - nadając pozytywną wartość i dalej jedziesz już ze swoją teorią.

Dla mnie jasnym jest, że ludzie ze zbyt dużym bagażem złych uczynków będą starać się dewaluować cnotę i dobro - oczerniając na różne sposoby szlachetność. Celem tego jest to by w jakimś stopniu "wybielić" siebie. Albo inaczej - skoro ja robię źle i jestem słaby - to zrobię tak, że ta moja słabość będzie moja cnotą. Racjonalizacje, czyli JA mam rację :)

Ale jeśli bardzo chcesz - moze być po Twojemu - badź z tym szczęśliwa :)

over&out

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Jest pewien system symboli. Przypowiastka ma to do siebie, że ukazuje ten system w uproszczeniu. Ty natomiast bierzesz słowa (więc części tej przypowiastki) i nadajesz im inne znaczenie - przez co ta przypowiastka staje się przez Ciebie przewartosciowana. To dość niesprawiedliwe, bo tym sposobem przeinaczyć mozna wszystko, na zasadzie wolnych skojarzeń. Tutaj bierzesz słowo "głębia" - nadając pozytywną wartość i dalej jedziesz już ze swoją teorią.

Dla mnie jasnym jest, że ludzie ze zbyt dużym bagażem złych uczynków będą starać się dewaluować cnotę i dobro - oczerniając na różne sposoby szlachetność. Celem tego jest to by w jakimś stopniu "wybielić" siebie. Albo inaczej - skoro ja robię źle i jestem słaby - to zrobię tak, że ta moja słabość będzie moja cnotą. Racjonalizacje, czyli JA mam rację :)
moglabym sie ustosunkowac do Twego ostatniego postu, ale podejrzewam, ze cokolwiek bym nie napisala, nie mialabym racji. W Twoim (?) buddyjskim systemie.
over&out
Brak sily?




PS.: Jeszcze jedno pytanie nasunelo mi sie w miedzyczasie odnosnie tego fragmentu wypowiedzi:
ludzie z burnoutem (jeśli przez cały czas czują się fatalnie) idą w dół, ku ciemności, ku samodzielnie skonstruowanemu piekłu. Ludzie, którzy potrafią dzięki sila + samadhi + panna wyzwolić się z dukkha - ci idą w górę, w stronę światła, do samo-skonstruowanego nieba (i wyżej czasem)
Skoro mozliwe jest wzniesienie sie ponad samo-skonstruowane niebo, to co jest ponizej samo-skonstruowanego piekla?
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Nawiazujac do Twego przedostatniego postu:
Har-Dao pisze:Natomiast przechodząc od burnoutu do offtopica dualizmu - (...)

Zauważ też, że to nie dualizm a Droga Środka jest celem. (...)
Temat dualizmu sam zaczales - piszac, ze to, co jest po nirwanie jest przeciwienstwem do burnoutu ;)

Co jest tutaj w takim razie Droga Srodka?

Har-Dao pisze:więc jest coś ponad dobro i zło, jednak droga do tego nie prowadzi poprzez bezmyślność, pośledniość i głupotę. To znaczy dobrze jest być głupkiem pośród ludu i wiedzieć o tym... :D
Co do tego ostatniego, to jakos nie jestem przekonana...

Har-Dao pisze:Oraz szybkie tłumaczenie z buddyjskiego podwórka:

(...) Wreszcie, tak jak woda nie krzywdzi nikogo,
tak też praktykujący nie powinien myślą, słowem czy uczynkiem wszczynać niesnasek, kłótni, sporów, walk, niedbałej medytacji bądź antypatii.
Z woda roznie bywa. Nawet wtedy, gdy praktykujacy przestrzegaja okreslone nakazy.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze: Brak sily?
Lenistwo. Się rozpisuję niepotrzebnie, a ty mnie skontrujesz jednym zdaniem... Nie ma wiec sensu niepotrzebnie klepać w klawikord :) A ja jeszcze jakieś tłumaczenia specjalnie żeby dyskusję wzbogacić... po co?!?
atomuse pisze:
Skoro mozliwe jest wzniesienie sie ponad samo-skonstruowane niebo, to co jest ponizej samo-skonstruowanego piekla?
A może jest ponad jednym i drugim? A co proponujesz? Ciemną stronę mocy? :) Masz jakieś przykłady?

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:A ja jeszcze jakieś tłumaczenia specjalnie żeby dyskusję wzbogacić... po co?!?
Ehm... wydawalo mi sie, ze pierwsze tlumaczenie dotyczylo jin-jangowego podejscia, ktorego nie chciales rozwijac.

Co do cytatu z buddyjskiego podworka, to jest to otwarte forum, wiec moze cytat posluzy jeszcze komus do wglebienia sie w jego znaczenie :)

Har-Dao pisze:
atomuse pisze:
Skoro mozliwe jest wzniesienie sie ponad samo-skonstruowane niebo, to co jest ponizej samo-skonstruowanego piekla?
A może jest ponad jednym i drugim?
Moze, ale tylko wtedy, gdy sie wznosi :)
Har-Dao pisze:A co proponujesz? Ciemną stronę mocy? :) Masz jakieś przykłady?
Nic nie proponuje. A z przykladow to na mysl przychodzi mi w zwiazku z ciemna strona mocy Mefisto z "Fausta" J.W. Goethego - "Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie dobro czyni."
Oczywiscie mozna uprzec sie, ze to tylko literatura piekna ;)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze: Moze, ale tylko wtedy, gdy sie wznosi :)
Czyli jak? Poza system można wyjść tylko drogą wznoszącą? Czy może kwestia przyczyny i skutku? W sensie zło jak i dobro - wraca. Są tacy co chcą by zło wracało? Patrz Angulimala i to jak po oświeceniu zło do niego wracało choć był już poza...

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

Har-Dao pisze:
atomuse pisze: Skoro mozliwe jest wzniesienie sie ponad samo-skonstruowane niebo, to co jest ponizej samo-skonstruowanego piekla?
A może jest ponad jednym i drugim? A co proponujesz? Ciemną stronę mocy? :) Masz jakieś przykłady?

metta&peace
p.
samoskonstruowane niebo, jak i pieklo, ma charakter wirtualny.
odrzodzenie się w Czystej Krainie, albo w głodującej afryce, ma charakter realny.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

sosnowiczanin pisze:
samoskonstruowane niebo, jak i pieklo, ma charakter wirtualny.
odrzodzenie się w Czystej Krainie, albo w głodującej afryce, ma charakter realny.
Czołem

Cóż - rozumiem, że dla Ciebie bardziej rzeczywisty jest reinkarnacyjny, przyszły kołowrót wcieleń niż to, że jak poddajesz się irytacji w tu i teraz to tworzysz sobie sam piekło?

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Czyli jak? Poza system można wyjść tylko drogą wznoszącą? Czy może kwestia przyczyny i skutku?
No i mniej wiecej o to mi biega w tym watku: Czy "poza system można wyjść tylko drogą wznoszącą?" :)

Z perspektywy buddyzmu, burnout moze byc skutkiem lenistwa, ktore prowadzi do stagnacji energii. Z perspektywy psychologii zachodniej - skutkiem przepracowania sie, czy jak kto woli - nadwyrezenia i nieprzestrzegania naturalnych znakow ostrzegawczych. I tu powraca moje pytanie: czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnoutu? Czy mozliwe jest nieprzestrzeganie "znakow ostrzegawczych" i jakie sa tego skutki?

Har-Dao pisze:W sensie zło jak i dobro - wraca. Są tacy co chcą by zło wracało? Patrz Angulimala i to jak po oświeceniu zło do niego wracało choć był już poza...
Nie wiem, czy sa tacy, ktorzy tego chca. Ale wiem, ze sa tacy, ktorzy z tym pracuja.

Jesli wychodzisz poza, to jestes wolny i mozesz wracac, ktoredy chcesz. Ale jesli podczas bycia poza niewiele sie nauczyles, czytaj - nie miales ultymatywnego wgladu, wtedy nadal (droga przyczyny i skutku) odpychasz (ganisz) to co zle, a lgniesz do tego (aprobujesz tylko to) co dobre.
W tym miejscu ciekawym byloby zweryfikowac, w jakim okresie swego nauczania Budda ganil postepowanie mnichow-samobojcow... Bo kiedys tam nauczal tez o rownosci wszystkich zjawisk i o bezstronnosci.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

atomuse pisze:
Har-Dao pisze:I tu powraca moje pytanie: czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnoutu? Czy mozliwe jest nieprzestrzeganie "znakow ostrzegawczych" i jakie sa tego skutki?
Chodzi Ci o burnout w sensie braku energii do praktyki?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze:
I tu powraca moje pytanie: czy na sciezce buddyjskiej mozliwy jest syndrom burnoutu? Czy mozliwe jest nieprzestrzeganie "znakow ostrzegawczych" i jakie sa tego skutki?
Nieprzestrzeganie - czyli nie podążanie drogą środka?
atomuse pisze:

Jesli wychodzisz poza, to jestes wolny i mozesz wracac, ktoredy chcesz. Ale jesli podczas bycia poza niewiele sie nauczyles, czytaj - nie miales ultymatywnego wgladu, wtedy nadal (droga przyczyny i skutku) odpychasz (ganisz) to co zle, a lgniesz do tego (aprobujesz tylko to) co dobre.

Czy Buddha nie ganił zatem nie-szlachetnych i ich występków? A jeśli ganił - nie był prawdziwie przebudzonym? Bo przecież ganił to co złe i aprobował to co dobre by wstąpić na Drogę Środka...


EDIT:

Może opozycja dobro-zło w rozumieniu dualistycznym myli się tu z umiejętnym-nieumiejętnym podążaniem w stronę Wyzwolenia? Czyli byłoby to wertykalne uśrodkowienie ale horyzontalnie w stronę umiejętności?

Jest też sutta pokazująca obrazek drewna w rzece:
tipitaka.pl pisze:Sutta o masie drewna.

Daruka-khandha Sutta, SN 35.200.

Pewnego razu Błogosławiony przebywał w Ayodżiya na brzegu rzeki Ganges. Tam widząc wielką masę drewna niesioną prądem rzeki, rzekł do mnichów:

"Mnisi, czy widzicie tę wielką masę drewna niesioną prądem rzeki?"

"Tak panie, widzimy."

"Mnisi, ta masa drewna nie zbacza ku temu brzegowi, nie zbacza ku tamtemu brzegowi, nie tonie pośrodku rzeki, nie ląduje na brzegu, nie chwytają jej ludzie, nie chwytają jej nie ludzie, nie chwytają jej wiry, nie zaczyna gnić od środka; ale kieruje się ku oceanowi, płynie do oceanu, zakręca w stronę oceanu. Z jakiego powodu? Ponieważ nurt rzeki Ganges kieruje się ku oceanowi, płynie do oceanu, zakręca w stronę oceanu.

Tak też, mnisi, jeśli nie zbocżycie ku temu brzegowi, nie zbocżycie ku tamtemu brzegowi, nie utoniecie pośrodku rzeki, nie wylądujecie na brzegu, nie pochwycą was ludzie, nie pochwycą was nie ludzie, nie pochwycą was wiry i nie zaczyniecie gnić od środka to skierujecie się ku Wygaśnięciu, popłyniecie do Wygaśnięcia, zakręcicie w stronę Wygaśnięcia.

Z jakiego powodu? Ponieważ właściwe rozumienie kieruje się ku Wygaśnięciu, płynie do Wygaśnięcia, zakręca w stronę Wygaśnięcia."

Gdy Błogosławiony to rzekł, pewien mnich zapytał :

"Czym jest "ten brzeg"? Czym jest "tamten brzeg"? Czym jest "utonięcie pośrodku"? Czym jest "wylądowanie na brzegu"? Czym jest "pochwycenie przez ludzi"? Czym jest "pochwycenie przez nie ludzi"? Czym jest "pochwycenie przez wiry"? Czym jest "gnicie od środka" panie?"

"Ten brzeg", mnisi, oznacza sześć zmysłów. "Tamten brzeg" oznacza sześć rodzajow bodzców zmysłowych. "Utonięcie pośrodku" oznacza zainteresowanie i chcenie. "Wylądowanie na brzegu" jest synonimem dumnego poglądu "oto ja".

A czym jest "pochwycenie przez ludzi"? Czasem mnich angażuje się w sprawy domowników, dzieli z nimi zainteresowania i problemy. Cieszy się, gdy oni się cieszą, smuci, gdy oni się smucą i traktuje ich obowiązki jak swoje. To jest "pochwycenie przez ludzi".

A czym jest "pochwycenie przez nie ludzi"? Czasem mnich prowadzi święte życie pragnąc zrodzenia w zaświatach wśród jakichś dew; spekuluje: "Dzięki tym wartościom i tej konkretnej praktyce w świętym życiu - obym stał się kiedyś dewą". To jest "pochwycenie przez nie ludzi".

"Pochwycenie przez wir" oznacza zapał dla pięciu obiektów zmysłowości.

A czym jest "gnicie od środka"? Czasem mnich nie kieruje się ku wartościom, ale myśli o złych rzeczach, wredny, skryty w swych intencjach, wiedzie święte życie dla ukrytych celów. Złe myśli wylewają się z niego.

To jest "gnicie od środka"."
metta&peace
p.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

iwanxxx pisze:Chodzi Ci o burnout w sensie braku energii do praktyki?
Tez. Ale chodzi mi rowniez o zwiazek tego syndromu z takimi cudami jak: depersonalizacja (w buddyzmie: pustka "siebie"), koncentracja na wlasnej osobie (w buddyzmie: "najpierw musze sam sie wyzwolic, dopiero potem wam pomoge"), czy tez redukcja pracy do regulaminu (w buddyzmie redukcja praktyki do formalnosci i przestrzegania regul, bez zwazania na wlasne potrzeby, czy tez z tlumieniem takowych). Mozna jeszcze nawiazac do socjalnych kontaktow: przejaskrawione przywiazanie do konkretnej osoby (w buddyzmie: do nauczyciela, bo bez niego to ani rusz), ciagle poszukiwanie interesujacych kontaktow (w buddyzmie: im wieksza sangha tym...?).
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Może opozycja dobro-zło w rozumieniu dualistycznym myli się tu z umiejętnym-nieumiejętnym podążaniem w stronę Wyzwolenia? Czyli byłoby to wertykalne uśrodkowienie ale horyzontalnie w stronę umiejętności?
Nie za bardzo rozumiem co masz na mysli z wertykalnym i horyzontalnym podazaniem...

W buddyzmie jest mowa o 10 kierunkach: do przodu, do tylu, na prawo, na lewo, cztery kierunki miedzy tymi czteroma oraz do gory i w dol.
Czyli kierunki: wschod, zachod, polnoc, poludnie, polnocny wschod, poludniowy wschod, poludniowy zachod, polnocny zachod, w gore i w dol. Umiejetnosci rozwija sie we wszystkich kierunkach jednoczesnie. Przybywajac oczywiscie zawsze w srodku :)

Innymi slowy: umiejetne jest tylko spoczywanie w srodku. Niejako w srodku miedzy wszystkimi kierunkami. Podazanie w ktorymkolwiek kierunku (i to jeszcze dajmy na to z mysla, ze idzie sie "do przodu", majac to czy tamto "za soba") jest nieumiejetnym podazaniem.

Ale nie wiem, czy Ci o to chodzilo...

Sutta o masie drewna.
Ciekawy zwrot "gnicie od srodka"... Ciekawy, jesli wezmie sie pod uwage, ze drzewo, ktore plynie od zrodla az do ujscia w oceanie, kompletnie zgnije :D

Niedawno temu naszla mnie wizja rzek: zrodlo wody jest jedno, ale ujscia rzek sa rozne: jedne uchodza w inne, inne wplywaja do morza czy oceanu. Ale sa i takie, ktore wysychaja, ktore sa okresowe i nie plyna bezustannie, a nawet tworza sie tylko na krotki czas (rzeki epizodyczne). W Afryce i Australii jest takich rzek niemalo.
Plynac takimi rzekami, plynie sie niejako ku wygasnieciu, wysuszeniu ;)

I jak myslisz, ktore drzewo jest bardziej podatne na gnicie: te, ktore jest w rzece stalej, czy te, ktore jest w rzece periodycznej czy epizodycznej? :)
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze:
Ale nie wiem, czy Ci o to chodzilo...

Nie. Ale nie mam siły już tłumaczyć tego o co mi chodziło. Nastąpił burnout... :)

atomuse pisze: Plynac takimi rzekami, plynie sie niejako ku wygasnieciu, wysuszeniu ;)

I jak myslisz, ktore drzewo jest bardziej podatne na gnicie: te, ktore jest w rzece stalej, czy te, ktore jest w rzece periodycznej czy epizodycznej? :)
Tak, ciekawe.... kombinacje. Nie tylko ty masz patent na kombinacje na szczęście. Są rzeki, które zamarzają, są wieczne zmarzliny i tam drewno trwa wiecznie (dosłownie), będąc nieruchome, nieporuszone, trwa w spokoju, etc, etc. Ale co z tego? Czy jest cokolwiek co ty postulujesz? A jeśli tak, to czy mogłabyś na podstawie twych postów powiedzieć jaki jest twój argument?

Rozumiem, że przyjmujesz buddyzm jako depersonalizację (anatta), egotyzm (koncentracja na własnej osobie), rygoryzm (redukcja pracy do regulaminu), sekciarstwo (sangha + nauczyciel). Czy dobrze Cię sparafrazowałem? A do tego szukasz (pytając) wspólnego mianownika Nibbany do syndromu burnoutu - czyli celem buddyjskiej praktyki miałaby być depresja, brak energii do robienia cokolwiek .....

cóż.... :)
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze:Tak, ciekawe.... kombinacje. Nie tylko ty masz patent na kombinacje na szczęście. Są rzeki, które zamarzają, są wieczne zmarzliny i tam drewno trwa wiecznie (dosłownie), będąc nieruchome, nieporuszone, trwa w spokoju, etc, etc. Ale co z tego? Czy jest cokolwiek co ty postulujesz? A jeśli tak, to czy mogłabyś na podstawie twych postów powiedzieć jaki jest twój argument?
Nie jestem mnichem patrzacym na mase drewna plynacego po Gangesie :) Ale moge sie w niego wczuc, moge sobie te sytuacje wyobrazic.

Har-Dao pisze:Rozumiem, że przyjmujesz buddyzm jako depersonalizację (anatta), egotyzm (koncentracja na własnej osobie), rygoryzm (redukcja pracy do regulaminu), sekciarstwo (sangha + nauczyciel). Czy dobrze Cię sparafrazowałem? A do tego szukasz (pytając) wspólnego mianownika Nibbany do syndromu burnoutu - czyli celem buddyjskiej praktyki miałaby być depresja, brak energii do robienia cokolwiek .....

cóż.... :)
Zle mnie zrozumiales. Temat interesuje mnie w kontekscie rownosci wszystkich zjawisk i bezstronnosci, o ktorych wspomnialam juz wyzej.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

atomuse pisze: Zle mnie zrozumiales. Temat interesuje mnie w kontekscie rownosci wszystkich zjawisk i bezstronnosci, o ktorych wspomnialam juz wyzej.
Aha..

Więc czy możesz powiedzieć co o tym sądzisz? Masz jakiekolwiek zdanie na ten temat?

metta&peace
p.
Awatar użytkownika
amogh
Posty: 3535
Rejestracja: pt mar 21, 2008 20:16
Płeć: mężczyzna
Tradycja: hołd nie-nazwanemu
Lokalizacja: piwnica Auerbacha

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: amogh »

Głodny człowiek czytający menu nie jest tym samym po obiedzie. Czy jego głód się "wypalił"?
To paralela jest :]
ikar
Posty: 1083
Rejestracja: pn lis 21, 2005 14:20
Tradycja: Theravada

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: ikar »

Witajcie
Oto słowa Błogosławionego:

126. ‘‘Dveme, bhikkhave, paccayaa micchaadi.t.thiyaa uppaadaaya. Katame dve? Parato ca ghoso ayoniso ca manasikaaro. Ime kho, bhikkhave, dve paccayaa micchaadi.t.thiyaa uppaadaayaa’’ti.

127. ‘‘Dveme , bhikkhave, paccayaa sammaadi.t.thiyaa uppaadaaya. Katame dve? Parato ca ghoso, yoniso ca manasikaaro. Ime kho, bhikkhave, dve paccayaa sammaadi.t.thiyaa uppaadaayaa’’ti.


126. Mnisi istnieją dwa warunki dla powstania niewłaściwego poglądu. Które dwa? Czyjeś pouczenie i niewłaściwa uwaga. Te dwa, mnisi są warunkiem do powstania niewłaściwego poglądu.

127. Mnisi istnieją dwa warunki dla powstania właściwego poglądu. Które dwa? Czyjeś pouczenie i właściwa uwaga. Te dwa, mnisi są warunkiem do powstania właściwego poglądu.


czyjeś pouczenie (parato ghoso) - oznacza po prostu słuchanie i rozważanie Dhammy.
właściwie skierowana uwaga (yoniso manasikara) - oznacza danie czemuś właściwej uwagi.
niewłaściwie skierowana uwaga (ayoniso manasikara) - oznacza danie czemuś niewłaściwej uwagi.

właściwe pouczenie(parato ghoso) jest jedno. To może być właściwy(mądry) przyjaciel od którego słuchamy Dhammy, badź czytanie i rozważanie Dhammy, lub nawet dyskusja tu na forum.

Jednak warunkiem właściwego rozumienia(panna, sammaditthi) nie jest samo słuchanie. Musi być również obecna właściwie skierowana uwaga (yoniso manasikara).

gdy uwaga jest niewłaściwa wtedy jest to akusala.
gdy uwaga jest właściwa wtedy jest to kusala.

Zastanawianie się nad tym, co jest czym(myślenie) jest akusala, to ayoniso manasikara. Nawet gdy słyszymy Dhammę w życiu. mamy okazje być pouczonym we właściwy sposób, to wciąż ayoniso manasikara jest obecna. Ale to jest naprawdę wporzadku, ponieważ moha była tak długo rozwijana. yoniso i ayoniso manasikara jest również uwarunkowana.

Gdy nie przywiązujemy uwagi do treści myślenia, wtedy to może być yoniso manasikara.

Gdy Mara spytał mniszkę Vajirę: "gdzie jest ta istota?", ta nie wdała się w jakiekolwiek myślenie o istocie, ale odpowiedziała:

Dlaczegóż zakładasz ‘istote’?
Maro, czy lgniesz do poglądów?
To jest stertą stromych budowli: - (This is a heap of sheer constructions:)
Tu żadna istota nie może być znaleziona. - (Here no being is found.)
...
To jedynie cierpienie które się rodzi.
Cierpienie które trwa i rozpada się
Nic tylko cierpienie pojawia się
Nic tylko cierpienie ustaje.


To piękny przykład yoniso manasikara.

Gdy Kokanuda spytał Czcigodnego Anandę: "Czy dusza istnieje,czy wszechswiat jest wieczny?" ten odparł:
to jest punkt widzenia. Zakres w którym istnieją światopoglądy, punkty widzenia, pochłaniające poglądy, obsesje, przyczyny poglądów i wykorzenienie poglądów: To jest to co znam. To jest to co widzę. Znając to, mówię 'Ja wiem'. Widząc to mówię 'ja widzę'. Dlaczego miałbym mówić 'Nie wiem, nie widzę'? ja wiem, ja widzę"

To piękna nauka. Ananda znał yoniso manasikara. wiedział co jest prawdą, a co koncepcją. wiedział jak myślenie powstaje i rozpada się. Nie przywiązywał żadnej wagi do treści myślenia.

Tu Kokanunda Sutta:
http://groups.yahoo.com/group/dhammastu ... sage/95747

A tu dyskusja:
http://groups.yahoo.com/group/dhammastu ... sage/95762

Obyście byli szczęśliwi z yoniso manasikara.
"Chcemy iść łatwą drogą, ale jeżeli nie ma cierpienia, to nie ma mądrości. By dojrzeć do mądrości, musisz na swojej ścieżce naprawdę załamać się i zapłakać co najmniej trzy razy" Ajahn Chah
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

Har-Dao pisze: Aha..

Więc czy możesz powiedzieć co o tym sądzisz? Masz jakiekolwiek zdanie na ten temat?
Moge i mam zdanie, ale najpierw musze zreflektowac, co sie do tej pory wydarzylo.
iriomote
Posty: 101
Rejestracja: ndz sty 21, 2007 00:49

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: iriomote »

atomuse pisze:
iwanxxx pisze:Chodzi Ci o burnout w sensie braku energii do praktyki?
Tez. Ale chodzi mi rowniez o zwiazek tego syndromu z takimi cudami jak: depersonalizacja (w buddyzmie: pustka "siebie"), koncentracja na wlasnej osobie (w buddyzmie: "najpierw musze sam sie wyzwolic, dopiero potem wam pomoge"), czy tez redukcja pracy do regulaminu (w buddyzmie redukcja praktyki do formalnosci i przestrzegania regul, bez zwazania na wlasne potrzeby, czy tez z tlumieniem takowych). Mozna jeszcze nawiazac do socjalnych kontaktow: przejaskrawione przywiazanie do konkretnej osoby (w buddyzmie: do nauczyciela, bo bez niego to ani rusz), ciagle poszukiwanie interesujacych kontaktow (w buddyzmie: im wieksza sangha tym...?).
??? radzę zwrócić się do nauczyciela, posłuchać podstaw buddyzmu, poczytać trochę o podstawach doktrynalnych szkół buddyjskich, uporać się w międzyczasie ze swoim mętlkiem emocjonalnym i pojęciowym w postaci perełek powyżej i prezentować bardziej przemyślane wypowiedzi.
Jak dla mnie ani nie pofatygowałaś się, by poznać aspiracje praktykujących Therevadę, ani Mahajanę, ani nie znasz wartości związku z Nauczycielem na Ścieżce Diamentowej, a wszystko oceniasz z perspektywy jakiś swoich pokrzywionych doświadczeń o zabarwieniu towarzysko-buddyjskim. Jedyne co pewne, to umęczenie cały tym imprezowaniem, no ale tutaj pomoc otrzymasz marną.
Awatar użytkownika
atomuse
Posty: 2817
Rejestracja: pn maja 14, 2007 11:24
Płeć: kobieta
Tradycja: Bön, Kagyu

Re: Burnout a nirwana

Nieprzeczytany post autor: atomuse »

iriomote pisze:??? radzę zwrócić się do nauczyciela, posłuchać podstaw buddyzmu, poczytać trochę o podstawach doktrynalnych szkół buddyjskich, uporać się w międzyczasie ze swoim mętlkiem emocjonalnym i pojęciowym w postaci perełek powyżej i prezentować bardziej przemyślane wypowiedzi.
W ktorym miejscu masz problemy ze zrozumieniem tego co pisze?
iriomote pisze:Jak dla mnie ani nie pofatygowałaś się, by poznać aspiracje praktykujących Therevadę, ani Mahajanę, ani nie znasz wartości związku z Nauczycielem na Ścieżce Diamentowej, a wszystko oceniasz z perspektywy jakiś swoich pokrzywionych doświadczeń o zabarwieniu towarzysko-buddyjskim.
Napisalam przeciez, ze musze najpierw zreflektowac co sie dotychczas zdarzylo. Wiec niewykluczone, ze uwzglednie przy tym i "aspiracje praktykujacych".
I mam nadzieje, ze ta fatyga kiedys i Tobie posluzy.
iriomote pisze:Jedyne co pewne, to umęczenie cały tym imprezowaniem, no ale tutaj pomoc otrzymasz marną.
Piszesz to z doswiadczenia, czy tylko tak sobie?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ateneum - rozważania”