czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddyzm ?
Moderator: forum e-budda team
czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddyzm ?
Witam !!
Na imię mi Paweł. Praktykuję zazen od 5 miesięcy głównie sam (codziennie ok 30 min) moje życie nabrało innego wymiaru ....może przesadzam ale tak patrząc na to chyba nie przesadzam ....mam 25 lat i poczułem dzięki zazen ze nie mam kontaktu ze sobą, obecnie pojawiają się lęki i niepokoje podobno mają się skończyć ale to temat na inne pytanie .....czy można praktykować zazen bez angażowania się filozofie buddyjską ?. Jestem człowiekiem poszukującym ale też nie lubię szufladek wiec siadając do zazen chciałbym mieć wgląd w siebie a mówiąc szczerze buddyzm jeszcze mnie na tyle nie przekonał tzn nie czuję do końca tego w sobie ... bliżej mi do mistycyzmu no i też czuję w sobie ducha europejskiej myśli jednakże bardzo szanuję wschód !!!!:)
pozdrawiam Was Moi Drodzy
Na imię mi Paweł. Praktykuję zazen od 5 miesięcy głównie sam (codziennie ok 30 min) moje życie nabrało innego wymiaru ....może przesadzam ale tak patrząc na to chyba nie przesadzam ....mam 25 lat i poczułem dzięki zazen ze nie mam kontaktu ze sobą, obecnie pojawiają się lęki i niepokoje podobno mają się skończyć ale to temat na inne pytanie .....czy można praktykować zazen bez angażowania się filozofie buddyjską ?. Jestem człowiekiem poszukującym ale też nie lubię szufladek wiec siadając do zazen chciałbym mieć wgląd w siebie a mówiąc szczerze buddyzm jeszcze mnie na tyle nie przekonał tzn nie czuję do końca tego w sobie ... bliżej mi do mistycyzmu no i też czuję w sobie ducha europejskiej myśli jednakże bardzo szanuję wschód !!!!:)
pozdrawiam Was Moi Drodzy
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Medytacja to pewna technika i buddyści nie mają na nią kopirajtów, w związku z tym można medytować nie angażując się w żadną religię. Jednakże jeśli chodzi o różne "zjawiska towarzyszące", o których piszesz np. lęki to, każdy buddysta powie, prawdopodobnie, że potrzebujesz nauczyciela, instruktora, kogoś kto jest choć trochę bardziej zaawansowany na ścieżce od ciebie.
To czy wybierzesz nauczyciela buddyjskiego czy nie zależy wyłącznie od ciebie
pozdrawiam
To czy wybierzesz nauczyciela buddyjskiego czy nie zależy wyłącznie od ciebie
pozdrawiam
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Tak jak możesz chodzić na mszę świętą, ba - nawet do spowiedzi - nie będąc katolikiem. Ja osobiście raz od wielkiego dzwonu wstąpię na chwilkę do kościółka, żeby przypomnieć sobie jak to wygląda od kuchni
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Racja !! nauczyciel się bardzo przyda od jakiegoś tygodnia dzieją się bardzo nieprzyjemne rzeczy chodzę do sanghi ale lęki się zwiększają, nie medytuję od jakiegoś tygodnia. czuję się jakby śnił czy coś w ten deseń i to przychodzi zwykle rano i tak mam cały dzień ....działa to na mnie bardzo silnie nie boję się już tak bardzo ale na początku to byłem przerażony, teraz tylko się boję ...miał ktoś podobne odczucia ?może zmiana praktyki będzie dobrą opcją
- AHuli
- Posty: 489
- Rejestracja: sob mar 12, 2011 19:58
- Płeć: kobieta
- Tradycja: kamtzang, krypto ningmapa
- Lokalizacja: Festung Breslau
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Dobrze by było, gdybyś odwiedził jakiegoś wykwalifikowanego nauczyciela. Jeśli w tej chwili praktykujesz z Sangą Zen, to może dobrze żebyś odwiedził zenowskiego nauczyciela. Ja praktykuję wadźrajanę, wiec jeśli chodzi o zen to niewielę mogę powiedzieć, ale na forum na pewno ktoś może ci udzielić takich wskazówek. Może też spytałbyś ludzi z którymi praktykujesz.
Mam nadzieję że to co się z tobą dzieje jakoś się ustabilizuje i będziesz mógł się dalej rozwijać.
Pozdrawiam serdecznie
Mam nadzieję że to co się z tobą dzieje jakoś się ustabilizuje i będziesz mógł się dalej rozwijać.
Pozdrawiam serdecznie
Nie zostawisz samsary, odrzucając ją - wyzwolisz ją wewnętrznie, pozwalając jej być. Twe próby wyleczenia się z nieszczęść nie przyniosły ci ulgi, ulgę przynosi rozluźnienie i pozostawienie rzeczy takimi, jakie są.
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Jeżeli Twoje odczucia są negatywne to nie powinieneś chodzić do Sangi, tak samo jak nie powinieneś spędzać wolnego czasu z ludźmi których nie lubisz, albo którzy Ci nie sprzyjają. A może to nie chodzi o sangę tylko jeszcze o co innego. Zastanów się.
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Przylaczam sie.AHuli pisze:może dobrze żebyś odwiedził zenowskiego nauczyciela.
Mailem takie rożne jazdy na początku praktyki (akurat wówczas robiłem wadżrajanę w Karma Kagyu od Lamy Ole). Gniew, lęki, nadpobudliwość i halucynacje trwające cały dzień - czułem się jakbym wrzucił niezłe dragi.Szyszka pisze:od jakiegoś tygodnia dzieją się bardzo nieprzyjemne rzeczy
Ale..generalnie rzecz ujmując, to przechodzi z czasem. Za tydzień, dwa może Ci przejść.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Można na pewno w ten sposób do tego podejść, z tym że siedzenie w zen jest od samego początku osadzone w filozofii buddyjskiej. Siedzenie zen to siedzenie z mocną wiarą w swoją prawdziwą naturę (zdefiniowaną w filozofii buddyjskiej), które jest jednocześnie zarówno wyrazem tej prawdziwej natury (w sposób opisany w tejże filozofii) oraz środkiem do jej realizacji, czyli wglądu (zdefiniowanego w filozofii buddyjskiej) aby działać w świecie jak bodhisattva (zdefiniowany w filozofii buddyjskiej), który pomaga czującym istotom (kim są te istoty i jak ma im pomagać też mówi filozofia buddyjska). Dlatego właściwie każdy aspekt praktyki po japońsku zwanej zazen jest wyrazem buddyjskiej doktryny mahajany.Szyszka pisze:czy można praktykować zazen bez angażowania się filozofie buddyjską ?. Jestem człowiekiem poszukującym ale też nie lubię szufladek wiec siadając do zazen chciałbym mieć wgląd w siebie
Jeżeli zabierzesz te rzeczy, to nie będzie to siedzenie zen, tylko jakiś rodzaj medytacji, co nie jest samo w sobie niczym niewłaściwym. Myślę, że jest zupełnie OK podejście do buddyjskich praktyk w ten sposób, żeby pewne rzeczy zostawić sobie na później - na zasadzie otwartych drzwi, do sprawdzenia we właściwym czasie. Natomiast wykluczenie ich z góry mija się z celem, bo wylewasz dziecko z kąpielą. Są różne rodzaje medytacji niebuddyjskich, zupełnie wyjętych z kontekstu - być może lepiej się nimi zainteresować. Z drugiej strony, skoro ciągnie Cię medytacja w stylu zen, to może warto za tym iść (mamy z reguły dobrą intuicję, jeśli chodzi o te rzeczy), ale wtedy najlepiej podejść do tego z odpowiednią dozą otwartości.
Co do stanów lękowych - powinieneś zapytać żywego nauczyciela. Jest bardzo wiele możliwości wykonywania medytacji niewłaściwie: od blokowanie czegoś poprzez przywiązanie się do różnych błogostanów aż po wyzwalanie jakichś ukrytych neuroz. Może to być też związane z niewłaściwymi poglądami na medytację (może chcesz przestać myśleć? może chcesz zniszczyć swoje ja, albo co?) Tradycyjnie nikt nie zabierał się za praktykę zen zanim nie zapoznał się odpowiednio z sutrami, nie wykonał odpowiedniej ilości oczyszczających praktyk takich jak pokłony i śpiewy. Te praktyki łagodnie uspokajały umysł zanim ktoś rzucał się na głęboką wodę i zabierał się za zen. Teraz u nas jest oczywiście trochę inaczej, ale warto pamiętać o tym, że tysiące lat tradycji trochę inaczej to ukształtowały.
W jakiej sandze praktykujesz?
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Piotr
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Piotrze i inni życzliwi forumowicze !!Praktykuję w Ośrodeku Zen Kwan Um w Sopocie....przez pierwszy tydzień "lęków" było makabrycznie czułem się jakby rzeczywistość była "filmowa" (bardzo zbliżone do marihuany ) zapominałem co się dzieję ze mną i w sumie cholernie się przestraszyłem....miałem kiedyś bardzo nieprzyjemne doświadczenie z haszyszem i myślę że to ma spory związek z tym przeżyciem, wcześniej(podczas zazen) miałem takie stany ale były krótkotrwałe.... teraz zaczynają się rano kończą wieczorem .....jest dużo lepiej nie panikuję tylko przeczekuję nie oszalałem i nie czuje że wariuje !!!czasami tylko mam uczucie że postrzeganie świata w głowie zmieni się nie do poznania, miałem też jeszcze parę przyjemnych odczuć min. zobaczyłem że tak naprawdę nie che zmian w swoim życiu i że do dojrzałość jeszcze mi trochę brakuję ..... nie otrzymałem dobrej wskazówki co do tego jak mam z tym postępować wiec chwilowo zatrzymałem medytację... z innej strony też przekonałem się że to nie zabawa i to ma także drugą stronę medalu i może rzeczywiście lepiej się powoli wdrażać i stopniowo siebie poznawać i podejść na większym luzie ...tak czy inaczej pisałem do Andrzeja Piotrowskiego pojadę do Falenicy i tam porozmawiam z ludźmi i na pewno spotkam kogoś z Was stany trochę osłabły ale nie ustępują ( to męczy fizycznie) ...być może dlatego ludzie postrzegają medytację jako drogę do opętania bo przyznam się że sam na początku się zastanawiałem czy ja aby nie wpędziłem się w kłopoty ? ktoś z natury skłonny do paranoi może popłynąć na fali !!! mam nauczkę spojrzałem z boku na to wszystko i stwierdziłem że to była zwykła zwykła praca "ego" .najważniejsze to nie panikować i nie szukać zaraz czarnych scenariuszy , brakuje mi nauczyciela .....Lżej się robi na sercu jak poczytam komentarzy na forum
dziękuję w Dharmie !!
dziękuję w Dharmie !!
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
ale się rozpisałem .....wybaczcie mi to
- booker
- Posty: 10090
- Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Yungdrung Bön
- Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Aaa, no to masz tak samo jak ja mialem - narkotyki wylaza
Spoko, minie...
Spoko, minie...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
do buddyzmu nie można się ani zapisać ani wypisać, a przynajmniej jeżeli istnieje jakaś formalna deklaracja to jest ona drugorzędna. najważniejsza jest twoja osobista relacja, a ona nie powstaje w momencie kiedy powiesz magiczne TAK, lecz jest rozciągnięta w czasie. można to porównać do znajomości z nowo napotkanym partnerem - niezmiernie rzadko zdarza się że dochodzi do ślubu przy pierwszym spotkaniu, no nie?
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Ananas - oczywiscie osobiste przekonanie o slusznosci praktyki Dharmy jest najwazniejsze, ale jesli chodzi o "zapisanie sie" to przeciez jest ceremonia przyjecia Schronienia ktora jest wlasnie takim oficjalnym rozpoczeciem.
Ceremonia Schronienia nie jest bynajmniej drugorzedna, jest najwazniejsza.
Mowi sie nawet czasami ze poza inwokacja Schronienia nie jest potrzebne do praktyki nic wiecej - jesli dobrze rozumie sie znaczenie Schronienia.
Co do "wypisania sie" to jest to tylko i wylacznie osobista decyzja.
Ceremonia Schronienia nie jest bynajmniej drugorzedna, jest najwazniejsza.
Mowi sie nawet czasami ze poza inwokacja Schronienia nie jest potrzebne do praktyki nic wiecej - jesli dobrze rozumie sie znaczenie Schronienia.
Co do "wypisania sie" to jest to tylko i wylacznie osobista decyzja.
- Ryu
- ex Global Moderator
- Posty: 1940
- Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Zgierz
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Cześć
Kurcze ćpanie bez ćpania to fajny pomysl. Pewnie jakby medytacja wywolywala u mnie takie skutki uboczne to latwiej utrzymywalbym dyscyplinę i zawsze medytoal dwa razy dziennie.
pozdrawiam,
Tomek
Kurcze ćpanie bez ćpania to fajny pomysl. Pewnie jakby medytacja wywolywala u mnie takie skutki uboczne to latwiej utrzymywalbym dyscyplinę i zawsze medytoal dwa razy dziennie.
pozdrawiam,
Tomek
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Tomku chętnie się wymienię z Tobą !!:)widocznie mój umysł tak się broni przed tego typu wglądem .....minie kiedyś
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
kurczę! więc jednak takie rzeczy naprawdę mają miejsce!Szyszka pisze:poczułem dzięki zazen ze nie mam kontaktu ze sobą, obecnie pojawiają się lęki i niepokoje
na Twoim miejscu zamiast do jakiegoś mistrza zgłosiłbym się chyba najpierw do dobrego lekarza...
i jak Szyszka? minęło?Szyszka pisze:widocznie mój umysł tak się broni przed tego typu wglądem .....minie kiedyś
- gem
- Posty: 158
- Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: FSM
- Lokalizacja: wrocław
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Hej,
Masz zwykłą ludzką derealizację wywołaną przemęczeniem albo lękiem (bez cudzysłowów):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Derealizacja
Nie przejmuj się, po prostu więcej śpij (na przykład w dzień zdrzemnij się po jedzeniu), zarzuć jakiś magnez, a jeśli chodzi o samą medytację, to z kimś pogadaj i/lub staraj się zwiększyć dawkę rozluźniania w stosunku do dawki przytomności i koncentracji. Gdy tylko czujesz, że podczas zazen robi Ci się gorąco, masz ochotę się podnieść i wybiec, nagle pojawia się spore spięcie w całym ciele, to wtedy pozwól sobie na wszystko, bez silenia się na skupianiu na oddechu czy obserwowaniu myśli. Wiesz, chodzi o takie przyjęcie siebie ze wszystkim co czujesz, jakim byś nie był, o miłe zadbanie o siebie i ten niespokojny chwilami umysł. On tak nie będzie szarpał, jak Ty go nie będziesz szarpał.
Masz zwykłą ludzką derealizację wywołaną przemęczeniem albo lękiem (bez cudzysłowów):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Derealizacja
Nie przejmuj się, po prostu więcej śpij (na przykład w dzień zdrzemnij się po jedzeniu), zarzuć jakiś magnez, a jeśli chodzi o samą medytację, to z kimś pogadaj i/lub staraj się zwiększyć dawkę rozluźniania w stosunku do dawki przytomności i koncentracji. Gdy tylko czujesz, że podczas zazen robi Ci się gorąco, masz ochotę się podnieść i wybiec, nagle pojawia się spore spięcie w całym ciele, to wtedy pozwól sobie na wszystko, bez silenia się na skupianiu na oddechu czy obserwowaniu myśli. Wiesz, chodzi o takie przyjęcie siebie ze wszystkim co czujesz, jakim byś nie był, o miłe zadbanie o siebie i ten niespokojny chwilami umysł. On tak nie będzie szarpał, jak Ty go nie będziesz szarpał.
gem
- 108Adamow
- Posty: 343
- Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
- Tradycja: amerykańskie soto zen
- Lokalizacja: Kraków
Re: czy moge praktykowac medytację nie angażując sie w buddy
Dużo ciekawego materiału wyszło z tego, dziękigem pisze:Hej,
Masz zwykłą ludzką derealizację wywołaną przemęczeniem albo lękiem (bez cudzysłowów):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Derealizacja