Uwalnianie stłumień w praktykach buddyjskich

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Uwalnianie stłumień w praktykach buddyjskich

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Witam serdecznie,

Chciałbym zapytać o praktyki, które służą uwalnianiu wszelkich stłumionych fenomenów umysłowych; wspomnień, strachów, niechęci, uczuć, etc, etc. Czy któraś ze stopniowych ścieżek opracowała praktykę takiego rodzaju?

Nie proszę o odpowiedzi w tradycji zen, bo tu "procedurę" znam i mnie ona do końca nie satysfakcjonuje. Rozumiem taką zenową procedurę jako nieustanne powracanie do centrum, do czystego umysłu, co w końcu "pomaga" wyzwolić się stłumieniu.

Ostatnio mój przyjaciel wspomniał mi o trzech stopniach wyzwalania myśli w dzogczen. Na poziomie mistrzowskim myśl ledwo się zawiąże, natychmiastowo się uwalnia. Czy ktoś nakierowałby mnie na literaturę poruszającą te kwestie w tradycji dzogczen?

Czy można uznać, że każda myśl jest jakąś formą stłumienia? Jeżeli w umyśle coś powstaje, a ja to tłumię do wewnątrz, popełniam błąd. Gdy to werbalizuję (np. okazując komuś niechęć) również popełniam błąd. W obu tych przypadkach myśl nie odchodzi, tylko się wzmacnia.

Samo obserwowanie takiej myśli (jak "krzyczy" w umyśle i pcha się do wyjścia) uważam za dość ryzykowne. Wierzę, że właściwe obserwowanie myśli, która pojawia się i znika raz po raz umożliwia jej zrozumienie...w ciszy samego obserwowania. Mam wrażenie jednak, że często "skopuję" tę obserwację, tj. nie czynię jej w sposób neutralny.

Oprócz samej praktyki wdzięczny byłbym za komentarze do niej, zarówno Wasze jak i wyjaśnienia nauczycieli.

Pozdrawiam w Dharmie
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Lamvadis
Posty: 432
Rejestracja: wt sie 04, 2009 09:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Wspólnota Dzogczen
Lokalizacja: Toruń

Re: Uwalnianie stłumień w praktykach buddyjskich

Nieprzeczytany post autor: Lamvadis »

bhakta pisze:Ostatnio mój przyjaciel wspomniał mi o trzech stopniach wyzwalania myśli w dzogczen. Na poziomie mistrzowskim myśl ledwo się zawiąże, natychmiastowo się uwalnia. Czy ktoś nakierowałby mnie na literaturę poruszającą te kwestie w tradycji dzogczen?
Namkhai Norbu Rinpoche,
"Dzogczen stan doskonałości samej w sobie" oraz
"Kryształ i ścieżka światła; Sutra, tantra i dzogczen"
Samowyzwolenie w stanie kontemplacji posiada trzy właściwości: czierdrol, sziardrol i rangdrol. Powtarzająca się w każdej z wymienionych nazw cząstka "drol" oznacza "wyzwolenie", tak samo jak w tytule sławnej księgi "Bardo thodrol", który tłumaczy się jako "Wyzwolenie przez słuchanie w stanie bardo", ale która jest znana bardziej jako "Tybetańska księga umarłych".

W czierdrol, pierwszej z tych trzech właściwości, proces samowyzwolenia jest wciąż zdolnością niższego typu. Czierdrol oznacza "obserwację, która wyzwala". Jako przykład przytacza się sposób, w jaki znika kropla rosy, kiedy pada na nią światło słońca. Jednak słońce użyte w tym porównaniu nie reprezentuje antidotum, które powinno zostać zastosowane, ażeby zneutralizować truciznę dualizmu. Pomysł zastosowania antidotum jest niezgodny z duchem nauk Dzogczen. Słońce reprezentuje tu raczej przejawienie pierwotnego stanu, który w naturalny i automatyczny sposób wyraża się w spontanicznym samowyzwoleniu wszystkiego, co tylko powstaje. Jeśli - za każdym razem, kiedy powstaje dualizm w wyniku ulegania wytrącającemu z kontemplacji rozproszeniu - obserwuje się rozpraszającą myśl, ażeby uchwycić jej prawdziwą naturę, to wtedy zaciemnienie dualizmu wyzwala się samo z siebie w tej samej chwili, w której myśl ta zostaje wyraźnie zauważona, a pierwotny stan ponownie zostaje w pełni odsłonięty.

Sziardrol jest średnią zdolnością. Ilustruje się ją obrazem śniegu, rozpuszczającego się dokładnie w tym samym momencie, kiedy wpada do morza. Sziardrol oznacza: "skoro tylko coś się pojawi, samo się wyzwala", a śnieg reprezentuje tutaj wszelkiego rodzaju kontakt zmysłowy, czy też emocje oparte na dualizmie. Skoro tylko nastąpi jakiś kontakt zmysłowy, wyzwala się on samodzielnie, bez potrzeby zastosowania jakiegokolwiek wysiłku w celu utrzymania świadomości. Nawet namiętności, które czyniłyby uwarunkowanym kogoś, kto nie osiągnął tego poziomu praktyki, mogą być tutaj po prostu pozostawione takimi, jakimi są. Z tego powodu mówi się, że wszystkie namiętności i całe karmiczne widzenie świata upodabniają się w dzogczen do ozdób. Ponieważ nie przywiązując się do nich, ani nie będąc przez nie uwarunkowanymi, po prostu cieszymy się nimi jako grą własnej energii, czyli tym, czym one są. Dlatego właśnie pewne tantryczne bóstwa noszą jako ozdobę koronę z pięciu ludzkich czaszek, symbolizujących pięć namiętności, które zostały przezwyciężone.

Najwyższa z samowyzwalających zdolności nazywana jest rangdrol, co oznacza: "wyzwala się samo z siebie". Przykładem, jaki podaje się tutaj, jest szybkość i swoboda, z jaką wąż wyplątuje się z własnych splotów. Jest to całkowicie niedualne, natychmiastowe i nagłe wyzwolenie, dokonane samo z siebie. Iluzoryczne oddzielenie podmiotu i przedmiotu załamuje się tutaj samo przez się, a klatka nawykowego, ograniczonego widzenia świata, pułapka ego, otwiera się w przestrzenną wizję tego, co jest. Ptak jest wolny i w końcu może latać bez przeszkód. Można wejść i bez ograniczeń cieszyć się tańcem i grą energii.
Nie jest to żadna "technika" czy rodzaj formalnej praktyki. Jest to raczej opis tego co się dzieje podczas kontemplacji /przebywania w stanie Guru Yogi/. Do tego aby być wprowadzonym w ten stan, potrzebny jest kompetentny mistrz dzogczen, książka nie wystarczy :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
sosnowiczanin
Posty: 412
Rejestracja: sob mar 03, 2007 15:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Bon
Kontakt:

Re: Uwalnianie stłumień w praktykach buddyjskich

Nieprzeczytany post autor: sosnowiczanin »

bhakta pisze:Witam serdecznie,

Chciałbym zapytać o praktyki, które służą uwalnianiu wszelkich stłumionych fenomenów umysłowych; wspomnień, strachów, niechęci, uczuć, etc, etc. Czy któraś ze stopniowych ścieżek opracowała praktykę takiego rodzaju?

Nie proszę o odpowiedzi w tradycji zen, bo tu "procedurę" znam i mnie ona do końca nie satysfakcjonuje. Rozumiem taką zenową procedurę jako nieustanne powracanie do centrum, do czystego umysłu, co w końcu "pomaga" wyzwolić się stłumieniu.

Ostatnio mój przyjaciel wspomniał mi o trzech stopniach wyzwalania myśli w dzogczen. Na poziomie mistrzowskim myśl ledwo się zawiąże, natychmiastowo się uwalnia. Czy ktoś nakierowałby mnie na literaturę poruszającą te kwestie w tradycji dzogczen?

Czy można uznać, że każda myśl jest jakąś formą stłumienia? Jeżeli w umyśle coś powstaje, a ja to tłumię do wewnątrz, popełniam błąd. Gdy to werbalizuję (np. okazując komuś niechęć) również popełniam błąd. W obu tych przypadkach myśl nie odchodzi, tylko się wzmacnia.
Mam trochę doświadczeć z osobą której terapeuta powiedział by nie tłumiła emocji :)
rezultat był taki - kiedy kontrolowała siebie i szła w dobrym kierunku miała wyrzuty sumienia (bo uważała że tłumi emocje które jak wszyscy wiemy są przyczyną wszelkiego zła człowieka :] )
a kiedy ich nie tłumiła, czuła się z tym ok, za to była kompletnie złośliwą i szkodzącą osobą.

Co w dłuższej perspektywie, dostarczało jej jeszcze więcej bodźców do powstania emocji negatywnych z którymi znowu coś trzeba było robić.

Taki mam obraz jak psychologia widzi emocje - uwalniać, wyzwalać. Kontrola, opanowanie, umiar ?
to czyste zło, nie chcemy tłumić emocji bo to spowoduje raka albo inne tragedie.

Zbliżając się do odpowiedzi na Twoje pytania :):
- są więc potrzebne mechanizmy zarówno relaksacji, odpuszczenia, jak i mechanizmy dyscypliny.

Uważam, że spora część praktyk buddyjskich w tym pomaga, w kształtowaniu charakteru, wymienię te
mi samemu pomogły coś zmienić
- tantry - medytacja z żeńskimi oraz, w wielkim stopniu, męskimi bóstwami. To jest ogromna baza archetypów które
kiedyś towarzyszyły inicjacji w dojrzałość.
- sny - ich interpretacja, inkubacja. Uważam odśnienie rzeczy jako jedną z najbardziej naturalnych metod poznania siebie,
na pewno dużą rolę miał fakt że zajmuję się tą interpretacją intensywnie jako redaktor kursu interpretacji snów.
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: Uwalnianie stłumień w praktykach buddyjskich

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

sławnej księgi "Bardo thodrol", który tłumaczy się jako "Wyzwolenie przez słuchanie w stanie bardo", ale która jest znana bardziej jako "Tybetańska księga umarłych".
Niuanse tłumaczeń bywają dające do myślenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”