Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Moderator: forum e-budda team
Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Witam wszystkich. Na początku chciałbym z góry przeprosić jeżeli napiszę coś co zostanie uznane za nietakt, ale nie jestem jeszcze oficjalnie Buddystą.
By zainteresować osobę, która najlepiej mogłaby mi pomóc opowiem swoją historię w małym skrócie. Moje pierwsze kroki w zrozumieniu "jak działa świat" i co za tym idzie zacząłem jak każdy chyba czytając i analizując istniejące religie. Niestety nie byłem zachwycony tym co one oferowały. Równolegle w tym samym czasie praktykowałem coś z czego inni się śmieją i uważają za fikcję, magię, okultyzm, wiedzę tajemną, różnie ją nazywano. Po dłuższych poszukiwaniach zrezygnowałem z religii bo uważałem, że jest zbędna i wnosi tylko zamęt swoimi nie logicznymi zasadami. Skupiłem się na magii i najstarszej formie niby religii, szamaństwie. Dzięki wielu godzinom a potem lat spędzonym na uczeniu się i poznawaniu magii, która w dzisiejszych czasach jest na wymarciu zauważyłem, że odstaję nawet od osób, które jak ja znalazły coś w magii. Już wtedy zdarzało mi się, przypominać jakieś wyrywkowe rzeczy, wspomnienia z innych żywotów. Choć wtedy widok bogów, półbogów czy demonów dziwnie na mnie działał. W pewnym momencie w empiku wpadła mi w ręce książka o buddyźmie, z resztą doskonała. Zacząłem wciągać się i czytać dosłownie wszystko co wpadło mi w ręce, książki, strony różnych szkół buddyjskich, sutry, wykłady. Dosłownie wszystko. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu wszystko co czytałem w buddyźmie pasowało do tego co uczyłem się w magii, światy koła ponownych narodzin pasowały czasem do wspomnień, zasady przy medytacji pasowały do tego co już wiedziałem. Potem dotarłem do nauki o pustce i formie, też nie miałem z tym problemu, wszystko pasowało i strasznie sie ucieszyłem. Jakiś czas później trafiłem na szkołę diamentowej drogi w swoim mieście i zaczęłam tam przychodzić. Ale niestety oprócz wspólnej medytacji nie potrafiłem od nich uzyskać żadnych wartościowych informacji, było mi za mało. Wykłady lamów też było mi za mało. Teraz już wiem, że popełniłem błąd czytając praktycznie wszystkie szkoły i odłamy buddyjskie co trochę się gryzło ze sobą.
Któregoś dnia przy głębokiej medytacji zacząłem mieć dziwne uczucie, że coś dobija mi się do głowy więc postarałem sie to odkryć. W mojej głowie pojawiły się dziwne obrazy świątyni, mnichów, nieco inaczej ubranych niż widziałem do tej pory i słowo RANGPO. Na początku myślałem, że jest to imię tego mnicha z którym w tych wspomnieniach rozmawiałem i z ciekawości wpisałem to słowo w wyszukiwarce. Okazało się, że Rangpo jest miastem w Indiach, kiedyś niezależnym królestwem i jeśli dobrze pamiętam buddyzm został tam sprowadzony z Nepalu lub Tybetu w wieku XIV. Bardzo mnie to zdziwiło i ucieszyło bo okazało się, że moje wspomnienia to nie są zwidy ani ułuda, a historia którą pamiętam pasuje do tego co przeczytałem. Po tym zajściu usilnie szukałem w Polsce mistrza, mądrego buddysty, który by mi pomógł to ogarnąć. Niestety trafiałem na osoby, które tylko mądrze mówiły nie rozumiejąc tego co czuje. Potem zwątpiłem trochę w moje poszukiwania i odsunąłem się do buddystów. Niestety to uczucie brakującej wiedzy, czy pokazania ścieżki jaką powinienem się udać boli jak cholera Niestety przez własną głupotę skończyłem jeszcze gorzej, bo bez przygotowania studiowanie pustki prawie mnie zabiło, tzn tak określam ten stan-uczucie jakie towarzyszyło mi gdy wydawało mi się, że już nie muszę trzymać się tej iluzji. Od tego czasu jest tylko gorzej.
I tu moja prośba do kogoś mądrego, kto byłby wstanie choć wskazać mi ścieżkę, którą mogę lub powinienem podążyć, wiedzę jaką powinienem przyswoić. Jeśli jest tu ktoś lub zna kogoś takiego proszę o pomoc.
ps przepraszam za obszerne wyznanie, ale wydawało mi się obowiązkiem opisanie najważniejszych rzeczy, by było łatwiej mi pomóc
By zainteresować osobę, która najlepiej mogłaby mi pomóc opowiem swoją historię w małym skrócie. Moje pierwsze kroki w zrozumieniu "jak działa świat" i co za tym idzie zacząłem jak każdy chyba czytając i analizując istniejące religie. Niestety nie byłem zachwycony tym co one oferowały. Równolegle w tym samym czasie praktykowałem coś z czego inni się śmieją i uważają za fikcję, magię, okultyzm, wiedzę tajemną, różnie ją nazywano. Po dłuższych poszukiwaniach zrezygnowałem z religii bo uważałem, że jest zbędna i wnosi tylko zamęt swoimi nie logicznymi zasadami. Skupiłem się na magii i najstarszej formie niby religii, szamaństwie. Dzięki wielu godzinom a potem lat spędzonym na uczeniu się i poznawaniu magii, która w dzisiejszych czasach jest na wymarciu zauważyłem, że odstaję nawet od osób, które jak ja znalazły coś w magii. Już wtedy zdarzało mi się, przypominać jakieś wyrywkowe rzeczy, wspomnienia z innych żywotów. Choć wtedy widok bogów, półbogów czy demonów dziwnie na mnie działał. W pewnym momencie w empiku wpadła mi w ręce książka o buddyźmie, z resztą doskonała. Zacząłem wciągać się i czytać dosłownie wszystko co wpadło mi w ręce, książki, strony różnych szkół buddyjskich, sutry, wykłady. Dosłownie wszystko. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu wszystko co czytałem w buddyźmie pasowało do tego co uczyłem się w magii, światy koła ponownych narodzin pasowały czasem do wspomnień, zasady przy medytacji pasowały do tego co już wiedziałem. Potem dotarłem do nauki o pustce i formie, też nie miałem z tym problemu, wszystko pasowało i strasznie sie ucieszyłem. Jakiś czas później trafiłem na szkołę diamentowej drogi w swoim mieście i zaczęłam tam przychodzić. Ale niestety oprócz wspólnej medytacji nie potrafiłem od nich uzyskać żadnych wartościowych informacji, było mi za mało. Wykłady lamów też było mi za mało. Teraz już wiem, że popełniłem błąd czytając praktycznie wszystkie szkoły i odłamy buddyjskie co trochę się gryzło ze sobą.
Któregoś dnia przy głębokiej medytacji zacząłem mieć dziwne uczucie, że coś dobija mi się do głowy więc postarałem sie to odkryć. W mojej głowie pojawiły się dziwne obrazy świątyni, mnichów, nieco inaczej ubranych niż widziałem do tej pory i słowo RANGPO. Na początku myślałem, że jest to imię tego mnicha z którym w tych wspomnieniach rozmawiałem i z ciekawości wpisałem to słowo w wyszukiwarce. Okazało się, że Rangpo jest miastem w Indiach, kiedyś niezależnym królestwem i jeśli dobrze pamiętam buddyzm został tam sprowadzony z Nepalu lub Tybetu w wieku XIV. Bardzo mnie to zdziwiło i ucieszyło bo okazało się, że moje wspomnienia to nie są zwidy ani ułuda, a historia którą pamiętam pasuje do tego co przeczytałem. Po tym zajściu usilnie szukałem w Polsce mistrza, mądrego buddysty, który by mi pomógł to ogarnąć. Niestety trafiałem na osoby, które tylko mądrze mówiły nie rozumiejąc tego co czuje. Potem zwątpiłem trochę w moje poszukiwania i odsunąłem się do buddystów. Niestety to uczucie brakującej wiedzy, czy pokazania ścieżki jaką powinienem się udać boli jak cholera Niestety przez własną głupotę skończyłem jeszcze gorzej, bo bez przygotowania studiowanie pustki prawie mnie zabiło, tzn tak określam ten stan-uczucie jakie towarzyszyło mi gdy wydawało mi się, że już nie muszę trzymać się tej iluzji. Od tego czasu jest tylko gorzej.
I tu moja prośba do kogoś mądrego, kto byłby wstanie choć wskazać mi ścieżkę, którą mogę lub powinienem podążyć, wiedzę jaką powinienem przyswoić. Jeśli jest tu ktoś lub zna kogoś takiego proszę o pomoc.
ps przepraszam za obszerne wyznanie, ale wydawało mi się obowiązkiem opisanie najważniejszych rzeczy, by było łatwiej mi pomóc
- Karinos
- Posty: 731
- Rejestracja: czw cze 17, 2010 19:20
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wadżrajana
- Lokalizacja: Dublin/Irlandia
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
hej,
ja bym zdecydowanie polecal porozmawiac z Lama Rinczenem albo jakims Rinpocze. Teraz w Polsce przebywa Sangter Tulku Rinpocze, w sierpniu bedzie Sandzie Njenpa Rinpocze. Mozna sprobowac sie pofatygowac do nich na rozmowe.
powodzenia!
ja bym zdecydowanie polecal porozmawiac z Lama Rinczenem albo jakims Rinpocze. Teraz w Polsce przebywa Sangter Tulku Rinpocze, w sierpniu bedzie Sandzie Njenpa Rinpocze. Mozna sprobowac sie pofatygowac do nich na rozmowe.
powodzenia!
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Jestem tego samego zdania co Karinos, jesli zalezy Tobie na uzyskaniu dobrej porady w kwesti takiej, ktora zdaje sie bardzo obecnie rzutuje na Twoje zycie powinienes osobiscie udac sie do jakiegos Rinpocze, ewentualnie do Lamy Rinczena. Tutaj byc moze przy piecdziesiatej poradzie od kogos nie bedziesz ani troche madrzejszy. Wyjsciem z sytuacji mogloby byc takze poszukanie dla siebie najbardziej przemawiajacej do Twojego serca tradycji z konkretnym nauczycielem, nawiazanie kontaktu z tą grupa, poznanie i porozmawianie wtedy z konkretnym, wieloletnim praktykujacym, otrzymanie jakis wskazowek ale i tak koniec koncow zaprowadzilo by to Ciebie do nauczyciela. Osobiscie uwazam ze nikt tutaj nie bedzie w stanie "wskazać Tobie ścieżki, którą mógłbyś lub powinieneś podążać, wiedzy jaką powinieneś przyswoić". Tylko Twoje wlasne serce moze Tobie wskazac taka droge.
Pozdrowionka
Pozdrowionka
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Moim zdaniem najlepiej będzie, jak spróbujesz porozmawiać z Sangterem Rinpocze. On do 7 lipca jest w Grabniku, potem jedzie do Rzeszowa i Krakowa oraz Regulic, a po pobycie w Niemczech z powrotem wraca na trasę po Polsce. Szczegóły znajdziesz na stronie benchen.pl . Ńie wiem z jakiego jesteś miasta, ale Rinpocze ma w planie jeszcze Wejherowo, Poznań i pewnie Toruń lub Łódź, więc któraś lokalizacja zapewne będzie dla Ciebie dobra.
Poproś organizatorów o indywidualną rozmowę.
Pozdrawiam!
Poproś organizatorów o indywidualną rozmowę.
Pozdrawiam!
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Oprócz kontaktu z lamami, rinpoczami polecam rozmowę z psychologiem lub psychiatrą i omówienie tego wszystkiego. Sam tak czynię, zresztą chyba ufam bardziej ludziom którzy twardo stąpają na ziemi, aniżeli duchownym, niezależnie jakiej by nie byli religii.
Właściwie to wystarczyłaby po prostu szczera rozmowa z człowiekiem, który miałby czas i ochotę Ciebie wysłuchać.
Właściwie to wystarczyłaby po prostu szczera rozmowa z człowiekiem, który miałby czas i ochotę Ciebie wysłuchać.
-
- Posty: 705
- Rejestracja: śr gru 01, 2010 17:52
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: jungdrung bon
- Lokalizacja: Siedlątków
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
To nie wiem jakich Rinpoczów spotkałeś, bo wszyscy z którymi miałem kontakt, bardzo twardo stąpali nie tylko po ziemi
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Myszka Miki, Kaczor Donald, Kubuś Puchatek.
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Luk, bardzo Cię proszę o przemyślane odpowiedzi szczególnie w temacie " pierwsze pytania". Kolega pytał o buddyzm , a nie o namiary na psychologa. I przypominam, że w buddyzmie powszechna jest wiara w kołowrót wcieleń, czy jak to tam nazwiemy. I niektórym kolatają się jakieś wspomnienia z poprzednich żywotów, niekoniecznie chodzi tylko o buddystów.
A według klasycznych tekstów z jednego żywota na drugi przechodzi m. innymi wiara w Trzy Klejnoty i zainteresowanie uczniem się Dharmy.
A według klasycznych tekstów z jednego żywota na drugi przechodzi m. innymi wiara w Trzy Klejnoty i zainteresowanie uczniem się Dharmy.
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Luk, takich jak ty spotkałem więcej niż można by chcieć i uodporniłem się na to co sobą reprezentują zabawne, że na każdym forum na którym są poruszane ważne (dla jakiejś grupy) sprawy znajdą się osoby, które próbują wprowadzać zamęt do końca nie rozumiejąc nawet co robią. Ale masz do tego prawo, miłej zabawy.
Dzięki za podpowiedź odnośnie najbliższych wizyt spróbuję może uda mi się jakoś z nimi porozmawiać, choć obawiam się, że ktoś taki jak ja nie ma na to szans. Jedyne czego się obawiam to jak zacząć taką rozmowę. Pewnie wariatów mówiących jak ja jest wielu hahah
Co do wybrania konkretnej szkoły, to próbowałem, ale jakimś głupim sposobem nie potrafię, rozumiem wszystkie i w każdej widzę sens, ale nie potrafię się zdecydować, najbliżej mi do diamentowej drogi, ale czasem mam ochotę zamknąć się w jaskini i "zamedytować się na śmierć"
Dzięki za podpowiedź odnośnie najbliższych wizyt spróbuję może uda mi się jakoś z nimi porozmawiać, choć obawiam się, że ktoś taki jak ja nie ma na to szans. Jedyne czego się obawiam to jak zacząć taką rozmowę. Pewnie wariatów mówiących jak ja jest wielu hahah
Co do wybrania konkretnej szkoły, to próbowałem, ale jakimś głupim sposobem nie potrafię, rozumiem wszystkie i w każdej widzę sens, ale nie potrafię się zdecydować, najbliżej mi do diamentowej drogi, ale czasem mam ochotę zamknąć się w jaskini i "zamedytować się na śmierć"
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Ja wiem jedno reinkarnacja istnieje i wygląda dokładnie jak to opisywane w buddyźmie. Po przeczytaniu Bar-do Thos-grol wręcz jestem tego pewien. Trudno by mi było kogokolwiek o tym przekonywać ale wiem jedno wyrywkowe wspomnienia a pamięć to co innego, jeśli nie jesteś Lamą, Rinpocze, Oświeconym czy choć tulku to posiadanie tylu wspomnień doprowadza do obłędu. To jakby to wszystko rozumieć, ale nie móc tego dostać, osiągnąć równowagi z jakiegoś błędu czy wyboru, w końcu odradzając się w tym kraju teraz mam dostęp do wiedzy i Darmy co już jest ważne.miluszka pisze:Luk, bardzo Cię proszę o przemyślane odpowiedzi szczególnie w temacie " pierwsze pytania". Kolega pytał o buddyzm , a nie o namiary na psychologa. I przypominam, że w buddyzmie powszechna jest wiara w kołowrót wcieleń, czy jak to tam nazwiemy. I niektórym kolatają się jakieś wspomnienia z poprzednich żywotów, niekoniecznie chodzi tylko o buddystów.
A według klasycznych tekstów z jednego żywota na drugi przechodzi m. innymi wiara w Trzy Klejnoty i zainteresowanie uczniem się Dharmy.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Witam
Pozdrawiam
A jak wytłumaczysz to, że obecny Dalaj Lama nic nie wie o swej poprzedniej /i poprzednich także/ inkarnacji /nie pamięta jej/?Rangpo pisze:(...) Trudno by mi było kogokolwiek o tym przekonywać ale wiem jedno wyrywkowe wspomnienia a pamięć to co innego, jeśli nie jesteś Lamą, Rinpocze, Oświeconym czy choć tulku to posiadanie tylu wspomnień doprowadza do obłędu. (...)
Pozdrawiam
- karuna
- Posty: 1225
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
hej
Tak mówi. Czuje jednak pewne związki karmiczne z chyba VI Dalailamą. Raczej też nie boi się kolejnego świadomego odrodzenia, twierdzi, że chce służyć ludziom Tybetu. Co ciekawego, że oprócz tego, że nie wyklucza odrodzenia w samym Tybecie, to może będzie to kobieta.
pozdrawiam
Tak mówi. Czuje jednak pewne związki karmiczne z chyba VI Dalailamą. Raczej też nie boi się kolejnego świadomego odrodzenia, twierdzi, że chce służyć ludziom Tybetu. Co ciekawego, że oprócz tego, że nie wyklucza odrodzenia w samym Tybecie, to może będzie to kobieta.
pozdrawiam
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Moi nauczyciele zalecają, aby koncentrować sie na tym co tu i teraz, nie rozmyślajac o przeszłości ani nie strając sie odgadnąć przyszłości. Było, minęło. Nawet jeśli wiedzą coś o poprzednich wcieleniach swoich uczniów, nie opowiadają im o tym, zakładając, że historii związanych z " ja" wystarczająco dużo przynosi codzienność. Jeśli natomiast dla Ciebie wspomnienie z przeszłych żywotów to problem , który Cię męczy, tym bardziej zalecam rozmowę z Rinpocze.
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Wiesz co, jeśli mam być szczery nie czuję od Dalaj Lamy tego co od innych, np od pewnych Rinpocze. Może dlatego do tej pory miałem problem z rozmowami na te tematy, bo jednak nie każdy to zna.kunzang pisze:Witam
A jak wytłumaczysz to, że obecny Dalaj Lama nic nie wie o swej poprzedniej /i poprzednich także/ inkarnacji /nie pamięta jej/?Rangpo pisze:(...) Trudno by mi było kogokolwiek o tym przekonywać ale wiem jedno wyrywkowe wspomnienia a pamięć to co innego, jeśli nie jesteś Lamą, Rinpocze, Oświeconym czy choć tulku to posiadanie tylu wspomnień doprowadza do obłędu. (...)
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Witam
Pozdrawiam
Nie rozumiem - możesz jaśniej, czego nie czujesz?Rangpo pisze:Wiesz co, jeśli mam być szczery nie czuję od Dalaj Lamy tego co od innych, np od pewnych Rinpocze.(...)
Pozdrawiam
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Twoi nauczyciele mówią bardzo dobrze i mądrze, bo tak powinno być a wspomnienia powinny jedynie uświadamiać po co to robimy, po co sie odradzamy. U mnie te wspomnienia jakby żyły własnym życiem, jakby każde z tych żywotów miało swobodny dostęp i swoją starą świadomość co nie powinno mieć miejsca. Co do rozmowy z Rinpocze, jak najbardziej spróbuję z Sangterem Rinpocze, pierwszy raz o nim słyszę, ale gdy go zobaczyłem i posłuchałem poczułem, że coś w sobie ma co wydaje mi się, nie wiem, mądrość hahamiluszka pisze:Moi nauczyciele zalecają, aby koncentrować sie na tym co tu i teraz, nie rozmyślajac o przeszłości ani nie strając sie odgadnąć przyszłości. Było, minęło. Nawet jeśli wiedzą coś o poprzednich wcieleniach swoich uczniów, nie opowiadają im o tym, zakładając, że historii związanych z " ja" wystarczająco dużo przynosi codzienność. Jeśli natomiast dla Ciebie wspomnienie z przeszłych żywotów to problem , który Cię męczy, tym bardziej zalecam rozmowę z Rinpocze.
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Jeśli rozumiesz czym w buddyźmie jest umysł i że to on jest prawdziwy nie świat, jesteś w stanie czuć a nie widzieć inne istoty i umysły. To tak jak potocznie sie mówi o szóstym zmyśle. Czujesz energię, myśli, spojrzenie Rinpocze czy Lamy przenika ciebie, bo on też widzi nie tyle ciało co twój umysł.kunzang pisze:Witam
Nie rozumiem - możesz jaśniej, czego nie czujesz?Rangpo pisze:Wiesz co, jeśli mam być szczery nie czuję od Dalaj Lamy tego co od innych, np od pewnych Rinpocze.(...)
Pozdrawiam
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Witam
Pozdrawiam
Nic mi o tym nie wiadomo, by umysł był czymś prawdziwym, trwałym - podobnie jak świat ulega on rozpadowi. Operując Twym sformułowaniem - umysł jest równie nieprawdziwy jak świat.Rangpo pisze:Jeśli rozumiesz czym w buddyźmie jest umysł i że to on jest prawdziwy nie świat, jesteś w stanie czuć a nie widzieć inne istoty i umysły.
Jeżeli chodzi o obecnego Dalaj Lamę, to nie czujesz, by był On tulku - dobrze Ciebie rozumiem?Rangpo pisze:To tak jak potocznie sie mówi o szóstym zmyśle. Czujesz energię, myśli, spojrzenie Rinpocze czy Lamy przenika ciebie, bo on też widzi nie tyle ciało co twój umysł.
Pozdrawiam
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Nie do końca chodziło mi o to z umysłem, ale masz rację ten umysł, tzn ta świadomość jest tak samo nie trwała jak świat który kreuje choć to co nazbierasz w tym żywocie jest jakby zapisywane razem z całością do której masz dostęp świadomie lub nie, ale chodziło mi bardziej o to, że Lamowie, Rinpocze czy Tulku są w jakimś stopniu oświeceni, posiadają swoistą świadomość nie świadomości, nie istnienia i istnienia więc widzą i czują inaczej niż zwykli ludzie, dlatego posiadają taką mądrość.kunzang pisze:Witam
Nic mi o tym nie wiadomo, by umysł był czymś prawdziwym, trwałym - podobnie jak świat ulega on rozpadowi. Operując Twym sformułowaniem - umysł jest równie nieprawdziwy jak świat.Rangpo pisze:Jeśli rozumiesz czym w buddyźmie jest umysł i że to on jest prawdziwy nie świat, jesteś w stanie czuć a nie widzieć inne istoty i umysły.
Jeżeli chodzi o obecnego Dalaj Lamę, to nie czujesz, by był On tulku - dobrze Ciebie rozumiem?Rangpo pisze:To tak jak potocznie sie mówi o szóstym zmyśle. Czujesz energię, myśli, spojrzenie Rinpocze czy Lamy przenika ciebie, bo on też widzi nie tyle ciało co twój umysł.
Pozdrawiam
Co do Dalaj Lamy, nie będąc nietaktowny po prostu mu nie ufam nie czuje od niego tej energii i tego poziomu zrozumienia jak od innych "mistrzów"
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Witam
Dziękuję za wyjaśnienie Rangpo
Pozdrawiam
Dziękuję za wyjaśnienie Rangpo
Pozdrawiam
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Bardzo sie cieszę, że udało mi sie to wyjaśnic tak, że ktoś to zrozumiał znaczy, że jednak chyba coś wiem, bardzo mi miło hihikunzang pisze:Witam
Dziękuję za wyjaśnienie Rangpo
Pozdrawiam
-
- konto zablokowane
- Posty: 198
- Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: ateizm
Re: Początki w buddyźmie z piętnem poprzednich wcieleń...
Ja nie jestem mądry, ale skoro społeczeństwo nasze dalekie jest ogólnie od ideału łącznie z wybranymi przez nie politykami to w takim relatywnym kontekście postaram Ci mimo wszystko odpowiedzieć.Rangpo pisze: Po tym zajściu usilnie szukałem w Polsce mistrza, mądrego buddysty, który by mi pomógł to ogarnąć. Niestety trafiałem na osoby, które tylko mądrze mówiły nie rozumiejąc tego co czuje. Potem zwątpiłem trochę w moje poszukiwania i odsunąłem się do buddystów. Niestety to uczucie brakującej wiedzy, czy pokazania ścieżki jaką powinienem się udać boli jak cholera Niestety przez własną głupotę skończyłem jeszcze gorzej, bo bez przygotowania studiowanie pustki prawie mnie zabiło, tzn tak określam ten stan-uczucie jakie towarzyszyło mi gdy wydawało mi się, że już nie muszę trzymać się tej iluzji. Od tego czasu jest tylko gorzej. I tu moja prośba do kogoś mądrego, kto byłby wstanie choć wskazać mi ścieżkę, którą mogę lub powinienem podążyć, wiedzę jaką powinienem przyswoić. Jeśli jest tu ktoś lub zna kogoś takiego proszę o pomoc.
W książce Pema Cziedryn "Miejsca, które budzą lęk" autorka pisze o Trzech Władcach Materializmu jako o trzech typowych sposobach odgradzania się od zmienności i nietrwałości świata, trzech strategiach, którymi posługujemy się żeby zapewnić sobie poczucie bezpieczeństwa. Są to strategie ego. Twojego przypadku dotyczy trzeci władca materializmu - władca umysłu: tęsknienie do niezwykłych doznań bo zwyczajne postrzeganie rzeczywistości nie wystarcza. "Choć niektóre stany umysłu wykraczające poza zwykłe, codzienne doznania mogą wskazać nam prawdę i utwierdzić nas w celowości praktyki, to same w sobie nie mają wielkiej wartości. Każdy z nas wypracowuje sobie rozmaite metody, po które odruchowo sięga, pragnąc uciec od życia takiego, jakie jest. Do tego stwierdzenia można sprowadzić nauki o trzech władcach materializmu."