Jesli tak, i jesli shingon to poniekad japonska wadzrajana, wtedy zgodnie z pewnymi naukami tantrycznymi, co najwyzej bedziesz mogl zrealizowac stan dostojnika koscielnegojaponiec pisze:Z mojego punktu widzenia to są dostojnicy kościelni.
Schizofrenia a Buddyzm
Moderator: forum e-budda team
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Schizofrenia a Buddyzm
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Witam
A odnośnie Karmapy i wspominania o Nim w /jak to ujmujesz/ świętych tekstach, to:
''Karmapa będzie się przejawiał w ludzkiej formie dopóty, dopóki ostatnia czująca istota nie osiągnie stanu Buddy. W tej szczególnej linii inkarnacji, które pojawiają się jedna po drugiej, zgodnie z przepowiednią Buddy Siakjamuniego i Guru Rinpoczego, jedno wcielenie wskazuje następne; każdy poprzedni Karmapa przepowiada swe kolejne odrodzenie i nas, uczniów, kieruje ku niemu. Według przepowiedni Guru Rinpoczego proces ten będzie trwał, dopóki ostatnia czująca istota nie dojdzie do Przebudzenia.''
Tai Situ Rinpocze
cały tekst TUTAJ
I tak przy okazji, a odnośnie rytuałów i Twego stosunku do nich, to z mej strony cytacik:
''Nauki o stanie jednostki posługują się pojęciami nepa i gjuła. Nepa to stan spokoju, zaś gjuła to ruch rozumiany jako właściwość naszego stanu. W stanie spokoju odkrywamy przepływ myśli, emocji i energii, z którymi następnie musimy się zintegrować, a w tym pomagają rozmaite metody, z których żadna nie pochodzi z systemu Sutr, wiele z nich stanowi najważniejsze metody Tantry.
Dlatego też w tantrze znajdziemy wiele praktyk obejmujących śpiew, użycie instrumentów oraz różne rodzaje ruchu. Osoby nienawykłe do tego rodzaju praktyk postrzegają je jako nie mające nic wspólnego z medytacją. O sobie mówią, że lubią medytować, ale nie odpowiadają im rytuały i pudże, nie lubią tantrycznych ceremonii. Podobnie twierdzi wielu ludzi, co zwykle świadczy tylko o niezrozumieniu, że ruch jest częścią naszej natury i o niedocenianiu jego wagi. Wielu sądzi, że skoro pustka jest naszym prawdziwym stanem - wystarczy przebywać w pustce, choć przecież nie jest to jeszcze cała prawda o naszym prawdziwym stanie. Ludzie głoszący takie opinie przyzwyczaili się po prostu do praktyk Sutry i nie rozumieją funkcji praktyki Tantry.''
zaczerpnięte z: Czogjal Namkhai Norbu ''Nauki Dzogczen'' wyd. ''Norbu''
Pozdrawiam i powodzenia na ścieżce
ps
skoro szukasz czegoś prostego, to proponuję byś zapoznał się z tekstem zamieszczonym TUTAJ
Widzisz, na tym polega ubaw z naszymi umysłami, że jak coś nam nie pasuje do układanki, której hołdujemy, to się wtedy okazuje, że to, to trochę inna sprawa jest /lub w podobny deseń/. Świetnie potrafimy sobie ''zracjonalizować'' wszystko tak, by układanka naszych wizji się nie rozpadła - a to, że Błogosławiony utworzył zakon, który stał się grupą uprzywilejowaną /w stosunku do świeckich praktykujących/ na ścieżce ku ustaniu cierpienia, czy też to, że do Błogosławionego modlą się obecnie miliony /itp/, okazuje się tu, trochę inną sprawą ...i dla mnie dziwnym to nie jestjaponiec pisze:Z Buddą Siakjamunim jest trochę inna sprawa. On występuje w świętych pismach mahajany obok innych Bodhisattwów i Buddów. (...)
Nie pisałem nic o Dalajlamie /i nic mi do tego/, a pisałem o tych, którzy tworzyli podwaliny buddyzmu tybetańskiego, a których Ty uważasz za dostojników kościelnych, co jest po prostu nieporozumieniem.japoniec pisze:On występuje w świętych pismach mahajany obok innych Bodhisattwów i Buddów.A w jakim ortodoksyjnym piśmie buddyjskim są Karmapa albo Dalajlama?
A odnośnie Karmapy i wspominania o Nim w /jak to ujmujesz/ świętych tekstach, to:
''Karmapa będzie się przejawiał w ludzkiej formie dopóty, dopóki ostatnia czująca istota nie osiągnie stanu Buddy. W tej szczególnej linii inkarnacji, które pojawiają się jedna po drugiej, zgodnie z przepowiednią Buddy Siakjamuniego i Guru Rinpoczego, jedno wcielenie wskazuje następne; każdy poprzedni Karmapa przepowiada swe kolejne odrodzenie i nas, uczniów, kieruje ku niemu. Według przepowiedni Guru Rinpoczego proces ten będzie trwał, dopóki ostatnia czująca istota nie dojdzie do Przebudzenia.''
Tai Situ Rinpocze
cały tekst TUTAJ
I tak przy okazji, a odnośnie rytuałów i Twego stosunku do nich, to z mej strony cytacik:
''Nauki o stanie jednostki posługują się pojęciami nepa i gjuła. Nepa to stan spokoju, zaś gjuła to ruch rozumiany jako właściwość naszego stanu. W stanie spokoju odkrywamy przepływ myśli, emocji i energii, z którymi następnie musimy się zintegrować, a w tym pomagają rozmaite metody, z których żadna nie pochodzi z systemu Sutr, wiele z nich stanowi najważniejsze metody Tantry.
Dlatego też w tantrze znajdziemy wiele praktyk obejmujących śpiew, użycie instrumentów oraz różne rodzaje ruchu. Osoby nienawykłe do tego rodzaju praktyk postrzegają je jako nie mające nic wspólnego z medytacją. O sobie mówią, że lubią medytować, ale nie odpowiadają im rytuały i pudże, nie lubią tantrycznych ceremonii. Podobnie twierdzi wielu ludzi, co zwykle świadczy tylko o niezrozumieniu, że ruch jest częścią naszej natury i o niedocenianiu jego wagi. Wielu sądzi, że skoro pustka jest naszym prawdziwym stanem - wystarczy przebywać w pustce, choć przecież nie jest to jeszcze cała prawda o naszym prawdziwym stanie. Ludzie głoszący takie opinie przyzwyczaili się po prostu do praktyk Sutry i nie rozumieją funkcji praktyki Tantry.''
zaczerpnięte z: Czogjal Namkhai Norbu ''Nauki Dzogczen'' wyd. ''Norbu''
Pozdrawiam i powodzenia na ścieżce
ps
skoro szukasz czegoś prostego, to proponuję byś zapoznał się z tekstem zamieszczonym TUTAJ
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Właśnie na tym polega cała sprawa,że każda ze szkół buddyjskich twierdzi,że jest tą najlepszą.Wadżrajana inna jest od tradycyjnej Mahajany.Japoński Shingon bliższy jest Mahajanie niż Buddyzmowi Tybetańskiemu w kwestii czci osób.Tam mistrzów i dostojników religijnych nie traktuje się jako Buddów czy Bodhisattwów.Nikt do nich się nie modli.Są jedynie przewodnikami duchowymi.
Tu nie chodzi o wyobrażenia lecz o prawdziwość danych szkół buddyjskich.Nie jest wcale powiedziane,że wszystkie należy traktować na równi."Sutra Lotosu" wspomina o heretykach.Szkoły buddyjskie w Japonii często oskarżały jedne drugich o herezję.Nauka Buddy jest jedna.Therawadinowie mają Mahajanistów za heretyków i na odwrót.Co prawda Buddyzm jest tolerancyjny tym niemniej nie jest prawdą,że poszczególne odłamy buddyjskie uważają inne odłamy za tak samo dobre i równe im.(Zwolennicy Wadżrajany określają ,że nauki Hinajany są niższe,trochę lepiej rozwinięte są nauki Mahajany a samym szczytem Nauk Buddy jest Wadżrajana.Toż to też pewien określony punkt widzenia!).
Tu nie chodzi o wyobrażenia lecz o prawdziwość danych szkół buddyjskich.Nie jest wcale powiedziane,że wszystkie należy traktować na równi."Sutra Lotosu" wspomina o heretykach.Szkoły buddyjskie w Japonii często oskarżały jedne drugich o herezję.Nauka Buddy jest jedna.Therawadinowie mają Mahajanistów za heretyków i na odwrót.Co prawda Buddyzm jest tolerancyjny tym niemniej nie jest prawdą,że poszczególne odłamy buddyjskie uważają inne odłamy za tak samo dobre i równe im.(Zwolennicy Wadżrajany określają ,że nauki Hinajany są niższe,trochę lepiej rozwinięte są nauki Mahajany a samym szczytem Nauk Buddy jest Wadżrajana.Toż to też pewien określony punkt widzenia!).
- GatoNegro
- Posty: 503
- Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Skąd u Ciebie takie stwierdzenie - tego nie wiem.japoniec pisze:Therawadinowie mają Mahajanistów za heretyków i na odwrót.
Osobiście bardzo lubię nauki Theravady i nigdy mi na myśl nie przyszło, że nauki Theravady mogą być w jakimkolwiek stopniu herezją.
Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Witam
Poczytaj swe wypowiedzi na forum, proszę, i zobacz jak często odnosisz się w nich do chrześcijaństwa /jak dla mnie zupełnie niepotrzebnie/ i ile jest w tym awersji - a gdy już zaczniesz podążać ścieżką, to jak sądzisz, na co tą awersję przeniesiesz/?/ Choć z drugiej strony, kto wie, może utkniesz /jak wielu buddystów w tym kraju/ w podtrzymywaniu swej awersji do chrześcijaństwa.
Wiesz co jest dla mnie w tym dziale niesamowite, że padają tu permanentnie pytania o wybór ścieżki, o to, jak stać się buddystą albo co to znaczy, że to czy tamto podczas praktyki miało lub ma miejsce, itd, ale... nigdy nie padło tu pytanie: jak wzbudzić w sobie Bodhiczittę? A bez tego, bez właściwego kierunku, tak w istocie nie ma ścieżki ku ustaniu cierpienia.
A wracając do tego, że jedna tradycja jest lepsza od drugiej, to najlepsza jest ta tradycja, którą dobrze czujesz i która prowadzi Cię ku ustaniu cierpienia, z tymże... dla Ciebie będzie ta, a dla mnie inna. To jednak nie znaczy, że jedna tradycja jest lepsza od drugiej, a znaczy tylko tyle, że dla Ciebie bardziej odpowiednia jest dana tradycja, a dla mnie bardziej odpowiednia jest inna, no i dla Ciebie i dla mnie, nasze tradycje będą najwyższe, najwspanialsze, jednak popadanie przy tym w to, że w związku z tym np Twa tradycja jest gorsza od mojej, to nie dość, że jest to nieporozumieniem, to do tego uważam, iż taki punkt widzenia jest karmieniem demona awersji, a to jest tak, jakbym strzelił sobie w stopę.
Z mej strony to już wszystko, co miałem do powiedzenia na ten temat - eot.
Jeszcze raz, powodzenia na ścieżce, jeżeli zaczniesz nią podążać
Pozdrawiam
Dobrze - ale to nie znaczy, że trzeba iść za stadem i w to brnąć, już na starcie ścieżki wpuszczając się w tego typu wartościowania, itp.japoniec pisze:Tu nie chodzi o wyobrażenia lecz o prawdziwość danych szkół buddyjskich.Nie jest wcale powiedziane,że wszystkie należy traktować na równi."Sutra Lotosu" wspomina o heretykach.Szkoły buddyjskie w Japonii często oskarżały jedne drugich o herezję.Nauka Buddy jest jedna.Therawadinowie mają Mahajanistów za heretyków i na odwrót.Co prawda Buddyzm jest tolerancyjny tym niemniej nie jest prawdą,że poszczególne odłamy buddyjskie uważają inne odłamy za tak samo dobre i równe im.(Zwolennicy Wadżrajany określają ,że nauki Hinajany są niższe,trochę lepiej rozwinięte są nauki Mahajany a samym szczytem Nauk Buddy jest Wadżrajana.Toż to też pewien określony punkt widzenia!).
Poczytaj swe wypowiedzi na forum, proszę, i zobacz jak często odnosisz się w nich do chrześcijaństwa /jak dla mnie zupełnie niepotrzebnie/ i ile jest w tym awersji - a gdy już zaczniesz podążać ścieżką, to jak sądzisz, na co tą awersję przeniesiesz/?/ Choć z drugiej strony, kto wie, może utkniesz /jak wielu buddystów w tym kraju/ w podtrzymywaniu swej awersji do chrześcijaństwa.
Wiesz co jest dla mnie w tym dziale niesamowite, że padają tu permanentnie pytania o wybór ścieżki, o to, jak stać się buddystą albo co to znaczy, że to czy tamto podczas praktyki miało lub ma miejsce, itd, ale... nigdy nie padło tu pytanie: jak wzbudzić w sobie Bodhiczittę? A bez tego, bez właściwego kierunku, tak w istocie nie ma ścieżki ku ustaniu cierpienia.
A wracając do tego, że jedna tradycja jest lepsza od drugiej, to najlepsza jest ta tradycja, którą dobrze czujesz i która prowadzi Cię ku ustaniu cierpienia, z tymże... dla Ciebie będzie ta, a dla mnie inna. To jednak nie znaczy, że jedna tradycja jest lepsza od drugiej, a znaczy tylko tyle, że dla Ciebie bardziej odpowiednia jest dana tradycja, a dla mnie bardziej odpowiednia jest inna, no i dla Ciebie i dla mnie, nasze tradycje będą najwyższe, najwspanialsze, jednak popadanie przy tym w to, że w związku z tym np Twa tradycja jest gorsza od mojej, to nie dość, że jest to nieporozumieniem, to do tego uważam, iż taki punkt widzenia jest karmieniem demona awersji, a to jest tak, jakbym strzelił sobie w stopę.
Z mej strony to już wszystko, co miałem do powiedzenia na ten temat - eot.
Jeszcze raz, powodzenia na ścieżce, jeżeli zaczniesz nią podążać
Pozdrawiam
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Dzięki
W moim ujęciu Wy tutaj nie do końca rozumiecie Buddyzm.Patrzycie niejako z góry z pozycji "Natury Buddy" która wszystko przyjmuje jakim jest.Tymczasem sam Budda dał wskazania wedle których należy odpowiednio postępować:jednych rzeczy unikać ,inne upowszechniać.Budda sam był buntownikiem.Odrzucił wierzenia hinduistyczne.Ostro krytykował braminów indyjskich za to,że składali ofiary ze zwierząt.Był krytyczny dla królów wszczynających wojny.
Buddysta to nie jest ktoś kto ma wszystko za nic.Wedle nauki Nichirena należy trwale oddziaływać na świat,ulepszać go,zmniejszać cierpienie.
Awersja do chrześcijaństwa.Ma ona duże podstawy.Jakie?Wiara w Boga który stworzył niedoskonały świat.W Boga który pozwala na istnienie cierpienie mimo,że podobno może je w każdej chwili zatrzymać.Wiara w Boga który rządał ofiar ze zwierząt.Wiara w Boga który potrzebował ofiary ze swego syna.Brak zakazu zabijania zwierząt.To jest zło.Dlatego jestem przeciw tak jak Budda był w swoim czasie przeciwko hinduizmowi.
W moim ujęciu Wy tutaj nie do końca rozumiecie Buddyzm.Patrzycie niejako z góry z pozycji "Natury Buddy" która wszystko przyjmuje jakim jest.Tymczasem sam Budda dał wskazania wedle których należy odpowiednio postępować:jednych rzeczy unikać ,inne upowszechniać.Budda sam był buntownikiem.Odrzucił wierzenia hinduistyczne.Ostro krytykował braminów indyjskich za to,że składali ofiary ze zwierząt.Był krytyczny dla królów wszczynających wojny.
Buddysta to nie jest ktoś kto ma wszystko za nic.Wedle nauki Nichirena należy trwale oddziaływać na świat,ulepszać go,zmniejszać cierpienie.
Awersja do chrześcijaństwa.Ma ona duże podstawy.Jakie?Wiara w Boga który stworzył niedoskonały świat.W Boga który pozwala na istnienie cierpienie mimo,że podobno może je w każdej chwili zatrzymać.Wiara w Boga który rządał ofiar ze zwierząt.Wiara w Boga który potrzebował ofiary ze swego syna.Brak zakazu zabijania zwierząt.To jest zło.Dlatego jestem przeciw tak jak Budda był w swoim czasie przeciwko hinduizmowi.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Witam
Pozdrawiam
Jak uważasz. Masz ochotę pielęgnować swą awersję, to ją pielęgnuj - zawsze jakiś powód do tego się znajdzie /tak w istocie cała masa powodów/ - nic mi do tego. I jak dla mnie, możesz nawet samego Błogosławionego w to mieszać, by usprawiedliwić swą awersję.japoniec pisze:Awersja do chrześcijaństwa.Ma ona duże podstawy.Jakie?Wiara w Boga który stworzył niedoskonały świat.W Boga który pozwala na istnienie cierpienie mimo,że podobno może je w każdej chwili zatrzymać.Wiara w Boga który rządał ofiar ze zwierząt.Wiara w Boga który potrzebował ofiary ze swego syna.Brak zakazu zabijania zwierząt.To jest zło.Dlatego jestem przeciw tak jak Budda był w swoim czasie przeciwko hinduizmowi.
Pozdrawiam
Re: Schizofrenia a Buddyzm
To nie jest żadna awersja lecz odrzucenie czegoś niepożytecznego i złego.
A co sądzisz o tym cytacie:
"Jeśli będą bhikszu,
Którzy przez wzgląd na doskonałą wiedzę
Będą szukali Prawa we wszystkich kierunkach,
Składając ręce w głębokim hołdzie,
Którzy będą chcieli przyjąć i zachować jedynie
Sutrę Wielkiego Pojazdu,
Jeśli nie zaakceptują nawet
Jednego wersu jakiejkolwiek innej sutry,
Wtedy możesz wygłosić ją
Takim ludziom jak ci.
Tacy sami jak człowiek, który z całych sił
Szuka relikwii Buddy
Są ci, którzy szukają tek sutry i,
Uzyskawszy ją, przyjmują z głęboką czcią,
I którzy więcej
Nie szukają już innych sutr,
I są obojętni na
Książki innych filozofów,
Takim ludziom jak ci
Możesz wygłosić ją.
Mówię ci, Siariputro!
Gdybym miał opowiedzieć /szczegółowo/ o /wszystkich/ rodzajach
Poszukujących drogi Buddy,
Nie mógłbym skończyć przez całą kalpę.
Tacy ludzie jak ci
Są w stanie uwierzyć i rozpoznać.
Im powinieneś głosić
Sutrę Kwiatu Cudownego Prawa.”
A co sądzisz o tym cytacie:
"Jeśli będą bhikszu,
Którzy przez wzgląd na doskonałą wiedzę
Będą szukali Prawa we wszystkich kierunkach,
Składając ręce w głębokim hołdzie,
Którzy będą chcieli przyjąć i zachować jedynie
Sutrę Wielkiego Pojazdu,
Jeśli nie zaakceptują nawet
Jednego wersu jakiejkolwiek innej sutry,
Wtedy możesz wygłosić ją
Takim ludziom jak ci.
Tacy sami jak człowiek, który z całych sił
Szuka relikwii Buddy
Są ci, którzy szukają tek sutry i,
Uzyskawszy ją, przyjmują z głęboką czcią,
I którzy więcej
Nie szukają już innych sutr,
I są obojętni na
Książki innych filozofów,
Takim ludziom jak ci
Możesz wygłosić ją.
Mówię ci, Siariputro!
Gdybym miał opowiedzieć /szczegółowo/ o /wszystkich/ rodzajach
Poszukujących drogi Buddy,
Nie mógłbym skończyć przez całą kalpę.
Tacy ludzie jak ci
Są w stanie uwierzyć i rozpoznać.
Im powinieneś głosić
Sutrę Kwiatu Cudownego Prawa.”
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Witam
Pozdrawiam
Zupełnie nic.japoniec pisze:A co sądzisz o tym cytacie: (...)
Pozdrawiam
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Nichiren natomiast wziął ten fragment dosłownie.
http://www.youtube.com/watch?v=9rUuMQ2ucSU
Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=9rUuMQ2ucSU
Pozdrawiam
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Schizofrenia a Buddyzm
I skończyło się przemocą.
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Ech?A kto inny jak nie Zeniści trenowali sztuki walki?
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Tak, odpowiedzialność za przemoc spoczywa również na zenistach. Wszędzie tam, gdzie pojawia się preferencja albo awersja, którą następnie przetłumaczymy sobie na język wzniosłych idei pojawia się moralny osąd a w efekcie przemoc.
Np: "lubię praktykę Sutry Lotosu" lub "nie lubię praktyki nembutsu" tłumaczę sobie na "Sutra Lotosu jest jedyną słuszną nauką inne są fałszywe" w efekcie mam moralny osąd "tylko Nichiren ma rację, inni to heretycy" a w efekcie zaczynam lub otrzymuję w odpowiedzi przemoc.
Albo inaczej "lubię jak mnie szanują" tłumacze sobie na "brak szacunku jest oznaką ich fałszywej dharmy!" w efekcie mam moralny osąd "oni są oszustami praktykującymi fałszywą dharmę!" i grunt pod przemoc przygotowany.
Znam ten mechanizm, funkcjonowałem w nim wiele lat i wciąż staram się go w każdej chwili porzucać. Problem z takimi naukami polega na tym, że jak już "osiągniesz" pierwsze trzy kroki, to czwarty - przemoc - jest już praktycznie gotowy, nawet jeśli ogłosisz potem "ale ja wcale nie chcę przemocy, bo praktykuję drogę bodhisattwy", bo już narysowałeś linię frontu, ustawiłeś wojska i zaplanowałeś szarże i praktycznie zapaliłeś lonty w armatach.
Nigdy na świecie nie będzie tak, że zapanuje jedna religia, a co dopiero jedna szkoła buddyzmu, więc musimy nauczyć się żyć ze sobą.
Pzdr
Piotr
Np: "lubię praktykę Sutry Lotosu" lub "nie lubię praktyki nembutsu" tłumaczę sobie na "Sutra Lotosu jest jedyną słuszną nauką inne są fałszywe" w efekcie mam moralny osąd "tylko Nichiren ma rację, inni to heretycy" a w efekcie zaczynam lub otrzymuję w odpowiedzi przemoc.
Albo inaczej "lubię jak mnie szanują" tłumacze sobie na "brak szacunku jest oznaką ich fałszywej dharmy!" w efekcie mam moralny osąd "oni są oszustami praktykującymi fałszywą dharmę!" i grunt pod przemoc przygotowany.
Znam ten mechanizm, funkcjonowałem w nim wiele lat i wciąż staram się go w każdej chwili porzucać. Problem z takimi naukami polega na tym, że jak już "osiągniesz" pierwsze trzy kroki, to czwarty - przemoc - jest już praktycznie gotowy, nawet jeśli ogłosisz potem "ale ja wcale nie chcę przemocy, bo praktykuję drogę bodhisattwy", bo już narysowałeś linię frontu, ustawiłeś wojska i zaplanowałeś szarże i praktycznie zapaliłeś lonty w armatach.
Nigdy na świecie nie będzie tak, że zapanuje jedna religia, a co dopiero jedna szkoła buddyzmu, więc musimy nauczyć się żyć ze sobą.
Pzdr
Piotr
-
- Senior User
- Posty: 3168
- Rejestracja: pn paź 01, 2007 14:58
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Soen
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Schizofrenia a Buddyzm
i teraz najważniejsze: jak to zrobić?iwanxxx pisze: Nigdy na świecie nie będzie tak, że zapanuje jedna religia, a co dopiero jedna szkoła buddyzmu, więc musimy nauczyć się żyć ze sobą.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Ty już rozumiesz Teraz precyzyjnie zastosujmy to w praktyce.
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Marzenia marzeniami, ale praktyka oczywiście...
Dzięki za motywację
Dzięki za motywację
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Schizofrenia a Buddyzm
japoniec - jakby co to ja już stoję ze swoimi wojskami i armatami bronic wolności, nie radzę podchodzić za blisko Jestem całkowicie przeciwny ustanawianiu jedynej słusznej religii dla wszystkich, niezależnie jakie wspaniale idee temu przysługują.
Proszę nie wypowiadaj się o religii chrześcijańskiej w ten sposób, bo wg mnie nie masz pojęcia o czym piszesz, zadaj trapiące cie pytania na forum chrześcijańskim. Bóg nie ingeruje bo mamy wolną wolę. Stary testament został uznany za alegorie. Koran też jedni interpretują jako świętą wojnę przeciwko całemu światu i nastanie jedynej słusznej religii, a inni jako wewnętrzna wojnę z samym sobą. W każdej religii można się doszukać wad.
Proszę nie wypowiadaj się o religii chrześcijańskiej w ten sposób, bo wg mnie nie masz pojęcia o czym piszesz, zadaj trapiące cie pytania na forum chrześcijańskim. Bóg nie ingeruje bo mamy wolną wolę. Stary testament został uznany za alegorie. Koran też jedni interpretują jako świętą wojnę przeciwko całemu światu i nastanie jedynej słusznej religii, a inni jako wewnętrzna wojnę z samym sobą. W każdej religii można się doszukać wad.
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Juz bylo to dyskutowane na forum tutaj Sutry Mahajany w optyce mahajanistów, przytocze jeszcze raz cytat rozwiewajacy watpliwosci.japoniec pisze:Właśnie na tym polega cała sprawa,że każda ze szkół buddyjskich twierdzi,że jest tą najlepszą. (...) Zwolennicy Wadżrajany określają ,że nauki Hinajany są niższe,trochę lepiej rozwinięte są nauki Mahajany a samym szczytem Nauk Buddy jest Wadżrajana.Toż to też pewien określony punkt widzenia!).
Z ksiazki "Krysztal i sciezka swiatla" Namkhai Norbu Rinpocze
Co ciekawe, jak dalo sie zauwazyc nie tylko na tym forum, ale tez innych anglojezycznych, to wlasnie theravadinowie lub mahajanisci robia z tego jakis problem, ze ktos niby sie osmiela twierdzic ze sa jakies inne "wyzsze" nauki. Bo jakos nigdy nie widzialem zeby adepci wadzrajany dyskredytowali kogos mowiac ze ich nauki sa nizsze (notabene zniewazanie jakiegokolwiek innego systemu religijnego jest w tantrze zlamaniem jednego z rdzennych slubowan). Ja na przyklad, podobnie jak GatoNero bardzo lubie theravade, czytac sutry, artykuly na sasanie itd. i w zaden sposob nie traktuje tego jako mniej wartosciowe. Po prostu inne metody dla innego rodzaju ludzi. Zreszta w samym cytacie, ktory podales jest napisane:Podsumowanie w formie wykresu przedstawiającego różne ścieżki sutr, różne poziomy tantr i Dzogczen, zostało tutaj włączone jako pomoc, która umożliwia zrozumienie terminologii, używanej w opisie tych nauk. Pomimo tego, że takie tabele są użyteczne, niosą jednak w sobie pewne niebezpieczeństwo zasugerowania czytelnikowi jakiejś hierarchii nauk, z Dzogczen na samej górze. W rzeczywistości cały ten układ można odwrócić, umieszczając Dzogczen na samym dole. Poniższy wykaz można również czytać od końca w tej kolejności, w jakiej stopniowe ścieżki są zazwyczaj praktykowane, czyli tam gdzie każdy poprzedni stopień musi być zaliczony przed przejściem do następnego. Dzogczen różni się od stopniowych ścieżek tym, że mistrz wprowadza tutaj ucznia bezpośrednio w "Wielką Doskonałość", która stanowi serce wszystkich ścieżek. Powodem, dla którego istnieje tak wiele różnych dróg jest to, że nauki te są dostosowane do różnych zdolności indywidualnych istot. Jeśli więc na przykład komuś odpowiada najbardziej ścieżka sutr, wówczas mówi się o niej, że jest "najwyższa", ponieważ ona właśnie najlepiej pasuje do niego/niej. Jeśli używamy słowa "najwyższy" w odniesieniu do Dzogczen, to powinniśmy pamiętać o tym zastrzeżeniu.
"Gdybym miał opowiedzieć /szczegółowo/ o /wszystkich/ rodzajach
Poszukujących drogi Buddy,
Nie mógłbym skończyć przez całą kalpę."
Pierwsze slysze, zeby w Mahajanie mistrzów i dostojników religijnych nie traktowalo się jako Buddów czy Bodhisattwów Cala idea owego modlenia pochodzi z tego, ze uwaza sie ze buddowie i bodhisattwowie zyja w tzw. duchowych czystych krainach i stamtad moga Cie usluszec i w jakis sposob nawet pomoc. Nawet Budda gdzies powiedzial ze po jego paranirwanie, jesli ktos o nim pomysli to sie przed nim zjawi. Ja na przyklad nie mam co do tego watpliwosci. Co mialoby byc w tym zlego, tego nie wiem? Co ciebie tak razi w tym, zeby poprosic kogos kto juz urzeczywistnil swoja nature buddy o pewna pomoc na sciezce, jak na przyklad usuniecie pewnych przeszkod. I oczywiscie ze jest to zwracanie sie do kogos wyzszego na tym etapie, w koncu oni sa wolni od wszelkich rozterek podczas gdy my caly czas musimy sie taplac w bagnie samsary. Ale tez nie traktuje sie ich jak bogow lub Boga, ale tak jak piszesz, przewodnikow duchowych. Ostatecznie jedyna roznica pomiedzy buddami a czujacymi istotami w samsarze jest taka, ze ci pierwsi urzeczywistnili nature buddy, a ci drudzy nie.japoniec pisze:Japoński Shingon bliższy jest Mahajanie niż Buddyzmowi Tybetańskiemu w kwestii czci osób.Tam mistrzów i dostojników religijnych nie traktuje się jako Buddów czy Bodhisattwów.Nikt do nich się nie modli.Są jedynie przewodnikami duchowymi.
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Tak się boicie tego Nichirena
A mnie on się podoba i chyba zostanę Nichirenistą.Szkoła Nichiren Shu jest prosta.Jedna święta księga "Sutra Lotosu",jedna najważniejsza mantra "Nam-Myoho-Renge-Kyo".Jestem zbyt chory na to by przeładowywać się jakimiś skomplikowanymi praktykami.
"Stary Testament" ,"Ewangelie" czy "Koran" tylko dla niektórych są alegoriami.Przykładowo kościół katolicki głosi,że w trakcie eucharystii następuje przemiana w Ciało i Krew Chrystusa.Kościół odrzuca tu symbolikę.Wierny naprawdę je i pije Ciało Chrystusa.
Podobnie ma się rzecz z ofiarami ciałopalnymi składanymi Jahwe przez Izraelitów.Są one powszechnym,bezdyskusyjnym faktem a nie jakimiś wymysłami.
A mnie on się podoba i chyba zostanę Nichirenistą.Szkoła Nichiren Shu jest prosta.Jedna święta księga "Sutra Lotosu",jedna najważniejsza mantra "Nam-Myoho-Renge-Kyo".Jestem zbyt chory na to by przeładowywać się jakimiś skomplikowanymi praktykami.
"Stary Testament" ,"Ewangelie" czy "Koran" tylko dla niektórych są alegoriami.Przykładowo kościół katolicki głosi,że w trakcie eucharystii następuje przemiana w Ciało i Krew Chrystusa.Kościół odrzuca tu symbolikę.Wierny naprawdę je i pije Ciało Chrystusa.
Podobnie ma się rzecz z ofiarami ciałopalnymi składanymi Jahwe przez Izraelitów.Są one powszechnym,bezdyskusyjnym faktem a nie jakimiś wymysłami.
Re: Schizofrenia a Buddyzm
ethan,sam wiesz że buddyzm tybetański jest wyznawany przez może 30 mln osób.A buddystów jest około 1,6 miliarda(włączając w to tych którzy wyznają równolegle kilka religii i oczywiście z góry zakładając,że dane z Chin,Korei Północnej i Wietnamu są przekłamaniami rządów komunistycznych które zaniżają liczbę wyznawców danych religii).Może Wy tak macie,że uważacie różne religie za przejaw tej samej prawdy...A ja przedwczoraj czytałem o tym jak w Nigerii zabito małego chłopca i złożono go w ofierze bóstwom.Też to ten sam przejaw uniwersalistycznej prawdy co buddyzm?
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Uważam, że przesadzona jest opinia o ilości, a raczej zawyżona liczba osób Buddystów.
Z ofiarą jaką jest jakakolwiek czująca istota, Buddyzm nie ma nic wspólnego.
Z ofiarą jaką jest jakakolwiek czująca istota, Buddyzm nie ma nic wspólnego.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
- ethan
- Senior User
- Posty: 842
- Rejestracja: sob maja 23, 2009 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Wspólnota Dzogczen
- Lokalizacja: Czysta Kraina
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Oczywiscie nie uwazam roznych religii za przejawy tej samej prawdy - to raz. Az dziwne ze takie wnioski wyciagasz. Jeszcze dziwniejsze jest to, ze niezniewazanie jakiegokolwiek innego systemu religijnego o ktorym pisalem mogles odniesc do sytuacji zlozenia w ofierze malego chlopca (wtf). Kiedy mowi sie w Wadzrajanie o niedyskredytowaniu innych wierzen, odnosi sie to tylko do tych, ktore z szacunkiem odnosza sie do innych czujacych istot i dopoki tego przestrzegaja to nic mi do tego w co sobie wierza, nawet jesli to Latajacy Potwor Spagetti. Buddyzm to nie misjonarstwo zeby nawracac innych za wszelka cene.japoniec pisze:Może Wy tak macie,że uważacie różne religie za przejaw tej samej prawdy...A ja przedwczoraj czytałem o tym jak w Nigerii zabito małego chłopca i złożono go w ofierze bóstwom.Też to ten sam przejaw uniwersalistycznej prawdy co buddyzm?
Sie nie boje Prawde mowiac pierwszy raz o nim slysze. Daj znac na forum jak nawiazesz jakies kontakty i blizej poznasz nauczycieli, sange itd. Zawsze dobrze jest dowiedziec sie czegos nowego o buddyzmiejaponiec pisze:Tak się boicie tego Nichirena
http://www.jasnesny.wordpress.com
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
„Nie oceniaj sukcesu człowieka po tym jak wysoko się wspiął, lecz jak wysoko odbił się od dna.”
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Schizofrenia a Buddyzm
ja też za wiele o nim do tej pory nie słyszałem, ale to co widzę na Wikipedii w zupełności mi wystarcza:ethan pisze:Sie nie boje Prawde mowiac pierwszy raz o nim slysze.
jakoś dziwnie mało w jego działaniach widzę nauk Błogosławionego...Będąc nie tylko reformatorem, ale także prorokiem, w swojej działalności łączył gwałtowność z łagodnością: nieprzejednaną wrogość - w stosunku do wrogów jego nauki i do warstwy możnych, dobroć i wyrozumiałość - w stosunku do biednych i chłopów, z którymi się utożsamiał. Został wygnany z góry Hiei za zuchwalstwo, z jakim krytykował doktryny sekty Tendai. Zyskał sobie reputację awanturnika, gdyż zwalczał inne sekty nie szczędząc im złośliwości i obelg. Aresztowany i skazany na wygnanie z powodu swoich ataków na bakufu, sformułował swoje poglądy w pięciu punktach
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Nichiren postępował wedle słów "Sutry Lotosu".Krytykował możnych a bronił wyzyskiwanych chłopów.To ma być "zło"?Budda w swoim nauczaniu również ganił królów nie dbających o lud ,nie przestrzegających dharmy.
- dharmozjad
- Posty: 622
- Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravada, Vipassana
Re: Schizofrenia a Buddyzm
jest pewna subtelna różnica między "ganić", a "nieprzejednana wrogość" czy "nie szczędząc złośliwości i obelg", ale jak to mówią, co kto lubi!
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Schizofrenia a Buddyzm
I ścieżka trwającą eony kalpjaponiec pisze:Szkoła Nichiren Shu jest prosta.Jedna święta księga "Sutra Lotosu",jedna najważniejsza mantra "Nam-Myoho-Renge-Kyo".Jestem zbyt chory na to by przeładowywać się jakimiś skomplikowanymi praktykami.
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Japoniec, a tak pomijając konkretne tradycje i odłamy buddyzmu, to co sądzisz o mindfulness? To jeden z elementów 8-aspektowej szlachetnej ścieżki, więc chyba występuje w buddyzmie wszędzie?
Myślałeś o tym, żeby obserwować otoczenie, swoje myśli, uczucia bez oceniania ich?
pozdrawiam
Myślałeś o tym, żeby obserwować otoczenie, swoje myśli, uczucia bez oceniania ich?
pozdrawiam
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Mniej więcej wiem o co chodzi.Mnie praktyki medytacyjne nie wychodzą.Usypiam.(Może z powodu tego,że biorę duże dawki leków).Więcej lubię zgłębiać literaturę buddyjską.Jak dla mnie najlepszą formą odcięcia umysłu jest mantrowanie.
Re: Schizofrenia a Buddyzm
nie musisz koniecznie medytować, możesz to robić np. w formie pamiętnika, zapisywać wydarzenia danego dnia, starając się zapisywać tylko i wyłącznie fakty bez oceniania czy coś jest dobre czy złejaponiec pisze:Mniej więcej wiem o co chodzi.Mnie praktyki medytacyjne nie wychodzą.Usypiam.(Może z powodu tego,że biorę duże dawki leków).Więcej lubię zgłębiać literaturę buddyjską.Jak dla mnie najlepszą formą odcięcia umysłu jest mantrowanie.
można też zapisywać uczucia, najlepiej w formie "czułem {uczucie} kiedy {wydarzenie}" np. "czułem radość, kiedy okazało się, że na dworze jest ciepło" itp
Uważność można też praktykować podczas każdej czynności. Np. zjedzenie jabłka można zacząć od dokładnego przyjrzenia się owocowi, sprawdzeniu jak pachnie, jakie jest w dotyku itd, a później delektować się każdym kęsem.
pozdrawiam
-
- konto zablokowane
- Posty: 198
- Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: ateizm
Re: Schizofrenia a Buddyzm
no a ja ostatnio zacząłem mieć wizje ... we śnie które usuwają przeszkody z mojej praktyki
zresztą modliłem się o usunięcie przeszkód na ścieżce bo odczuwałem stagnację i brak zapału do praktyki
[edited] to było raczej takie LD/oobe
btw. podobno traktowanie osób z zaburzeniami jako zdrowych skracało u nich okres rekonwalescencji
natomiast przytłaczanie pakietami informacyjnymi że są chorzy osłabiało wolę przystosowania się do normalności (bo i po co skoro są chorzy)
zresztą modliłem się o usunięcie przeszkód na ścieżce bo odczuwałem stagnację i brak zapału do praktyki
[edited] to było raczej takie LD/oobe
btw. podobno traktowanie osób z zaburzeniami jako zdrowych skracało u nich okres rekonwalescencji
natomiast przytłaczanie pakietami informacyjnymi że są chorzy osłabiało wolę przystosowania się do normalności (bo i po co skoro są chorzy)
Re: Schizofrenia a Buddyzm
U mnie właśnie z myśleniem jest problem.Głupoty pojawiają się samoistnie.Potrafię logicznie wnioskować tyle,że na te zwykłe myśli nasuwają się wizje chorobowe.W zasadzie taka mania-myśl albo myśl-rojenie może utrzymywać się bardzo długo.Wygląda ,że te chorobowe myśli są bardzo długie,wcale nie tak że one płyną jak chmura ,ustępują i w ich miejsce pojawiają się nowe.W moim przypadku leki te objawy neutralizują jednak jest jakaś grupa schizofreników nie podatna zupełnie na działania farmaceutyków.Ci tkwią w swych imaginacjach latami.Dobre rezultaty przynosi mantrowanie.Wtedy można rzeczywiście odciąć umysł.
-
- konto zablokowane
- Posty: 198
- Rejestracja: pt lip 26, 2013 08:29
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: ateizm
Re: Schizofrenia a Buddyzm
a czy próbowałeś mantry "A OM HUNG AH AKAR SALE OD AYANG OM DU" ?
Re: Schizofrenia a Buddyzm
cieszę się, że masz typ choroby, który reaguje na lekijaponiec pisze:U mnie właśnie z myśleniem jest problem.Głupoty pojawiają się samoistnie.Potrafię logicznie wnioskować tyle,że na te zwykłe myśli nasuwają się wizje chorobowe.W zasadzie taka mania-myśl albo myśl-rojenie może utrzymywać się bardzo długo.Wygląda ,że te chorobowe myśli są bardzo długie,wcale nie tak że one płyną jak chmura ,ustępują i w ich miejsce pojawiają się nowe.W moim przypadku leki te objawy neutralizują jednak jest jakaś grupa schizofreników nie podatna zupełnie na działania farmaceutyków.Ci tkwią w swych imaginacjach latami.Dobre rezultaty przynosi mantrowanie.Wtedy można rzeczywiście odciąć umysł.
w ogóle fajnie, że obserwujesz myśli, wiesz już jaką mają naturę itp
Mnie osobiście mantry nigdy nie odpowiadały, zaczęłam medytować metodą liczenia oddechów, liczyłam każdy wydech (do czterech, i od początku). To było o tyle fajne, że jeśli złapałam się na tym, że myślę "10" i więcej, to wiedziałam, że straciłam koncentrację
pozdrawiam
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Dzięki
Moją obecną mantrą jest "Nam-Myoho-Renge-Kyo"
Moją obecną mantrą jest "Nam-Myoho-Renge-Kyo"
- karuna
- Posty: 1226
- Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Karma Kamtsang
- Lokalizacja: Ziemia teraz
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Tak sobie teraz skojarzyłem, że w teledysku Xzibit-a jest mnich, który to recytuje.
https://www.youtube.com/watch?v=g3882sGkrNA
https://www.youtube.com/watch?v=g3882sGkrNA
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
tylko liście do zamiatania
Re: Schizofrenia a Buddyzm
No,dziadek daje czadu
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Ale ja mam jednak problem.
Otóż nie jestem w stanie samemu wybrać się na żadne zjazdy czy sesje organizowane przez buddystów w Polsce.
W młodości mimo choroby(początki gdzieś w 17 roku życia,rozpoznana w 19 roku życia) dużo podróżowałem samemu.Niestety gdy skończyłem 31 lat zacząłem mieć silne napady:głosy,przewidzenia,lęki.Od tamtej pory mama i lekarze zakazują mi wyjeżdżania gdzieś dalej samemu.A ze mną nikt nie pojedzie na ewentualne modły buddyjskie z tego powodu,że moja rodzina jest katolicka i całkowicie niechętna innym wyznaniom.(Chyba,że buddyści działają w Radomiu?To wtedy kto wie?).
Nie wiem czy to z powodu schizofrenii czy doświadczeń życiowych obecnie osiągnąłem stan znudzenia-pustki.Nie interesują mnie filmy,imprezy,plotki,polityka,uczucia.Nie pracuję stąd mam dużo czasu.Ostatnio przeczytałem sporo tekstów buddyjskich.(Nawet Nagardżunę:ogólnie zrozumiałem o co w teorii pustki chodzi chociaż większość jego pism jest dla mnie czarną magią:trudny styl do zrozumienia).W zasadzie po połowie czuję się wyznawcą Mahajany i Therawady.
Postanowiłem medytować Zen.(I to może nie z przyczyn religijnych nawet lecz dlatego,że nie mam co ze sobą robić).
Otóż nie jestem w stanie samemu wybrać się na żadne zjazdy czy sesje organizowane przez buddystów w Polsce.
W młodości mimo choroby(początki gdzieś w 17 roku życia,rozpoznana w 19 roku życia) dużo podróżowałem samemu.Niestety gdy skończyłem 31 lat zacząłem mieć silne napady:głosy,przewidzenia,lęki.Od tamtej pory mama i lekarze zakazują mi wyjeżdżania gdzieś dalej samemu.A ze mną nikt nie pojedzie na ewentualne modły buddyjskie z tego powodu,że moja rodzina jest katolicka i całkowicie niechętna innym wyznaniom.(Chyba,że buddyści działają w Radomiu?To wtedy kto wie?).
Nie wiem czy to z powodu schizofrenii czy doświadczeń życiowych obecnie osiągnąłem stan znudzenia-pustki.Nie interesują mnie filmy,imprezy,plotki,polityka,uczucia.Nie pracuję stąd mam dużo czasu.Ostatnio przeczytałem sporo tekstów buddyjskich.(Nawet Nagardżunę:ogólnie zrozumiałem o co w teorii pustki chodzi chociaż większość jego pism jest dla mnie czarną magią:trudny styl do zrozumienia).W zasadzie po połowie czuję się wyznawcą Mahajany i Therawady.
Postanowiłem medytować Zen.(I to może nie z przyczyn religijnych nawet lecz dlatego,że nie mam co ze sobą robić).
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Witam,
Chciałbym wtrącić swoje dwa grosze do tego tematu. Otóż nie jestem pewien, czy schizofrenia nie jest jedną z niewielu chorób, która jest przeciwwskazaniem do praktyki medytacji. Moja rada: proszę skonsultować to ze specjalistą (co pewnie będzie niebotycznie trudne), ale to powinien być albo bardzo doświadczony nauczyciel medytacji, albo psychiatra, który zna temat.
W tym przypadku nie polecam podejmowania praktyki medytacji samodzielnie.
Z drugiej strony buddyzm to nie tylko medytacja i ogromne korzyści może przynieść np samo trzymanie 5 wskazań.
Pozdrawiam, metta,
gyry.
Chciałbym wtrącić swoje dwa grosze do tego tematu. Otóż nie jestem pewien, czy schizofrenia nie jest jedną z niewielu chorób, która jest przeciwwskazaniem do praktyki medytacji. Moja rada: proszę skonsultować to ze specjalistą (co pewnie będzie niebotycznie trudne), ale to powinien być albo bardzo doświadczony nauczyciel medytacji, albo psychiatra, który zna temat.
W tym przypadku nie polecam podejmowania praktyki medytacji samodzielnie.
Z drugiej strony buddyzm to nie tylko medytacja i ogromne korzyści może przynieść np samo trzymanie 5 wskazań.
Pozdrawiam, metta,
gyry.
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Schizofrenia a Buddyzm
W naszej szkole jest pewien amerykański mnich, jeden z najstarszych uczniów Seung Sahna, który ma schizofrenię. O ile wiem on nie siedzi on w medytacji - Seung Sahn stworzył dla niego jakąś specjalną praktykę, która pozwoliła mu stabilniej żyć swoje życie.
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Czyli są Zeniści schizofrenicy:)
Medytacja raczej mi nie przeszkadza.Nie lubię tylko tych metod wizualizacji z buddyzmu tybetańskiego.Wtedy pojawiają mi się przed oczami jakieś potwory których się boję.A one są natrętne i nie chcą z umysłu zniknąć.
Medytacja raczej mi nie przeszkadza.Nie lubię tylko tych metod wizualizacji z buddyzmu tybetańskiego.Wtedy pojawiają mi się przed oczami jakieś potwory których się boję.A one są natrętne i nie chcą z umysłu zniknąć.
- Rafus
- Posty: 846
- Rejestracja: śr maja 02, 2007 15:51
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: wrodzony umysł (Tibet)
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Polecam ćwiczenia fizyczne w skupieniu na nich Mi pomagają uspokoić umysł, szczególnie gdy mam za dużo energii.japoniec pisze:Nie wiem czy to z powodu schizofrenii czy doświadczeń życiowych obecnie osiągnąłem stan znudzenia-pustki.Nie interesują mnie filmy,imprezy,plotki,polityka,uczucia.Nie pracuję stąd mam dużo czasu.
Postanowiłem medytować Zen.(I to może nie z przyczyn religijnych nawet lecz dlatego,że nie mam co ze sobą robić).
Re: Schizofrenia a Buddyzm
Dziękuję za radę,Rafus Praca fizyczna na pewno jest zdrowa.
Ja to najbardziej żałuję,że nie mogę praktykować w jakimś ośrodku buddyjskim.Mam różne manie ,w tym np. "czytanie w cudzych myślach".Jakby ktoś mnie klepnął takim kijem podczas sesji medytacyjnej to nie wiem co bym sobie uroił:że mnie prześladuje?że wszyscy są przeciwko mnie ?albo podobne głupoty.Taka karma.Chociaż z drugiej strony nie czuję się nieszczęśliwy.Masa ludzi jest w 100 razy gorszej sytuacji:jeżdżą na wózkach lub są sparaliżowani.Inni znowu popełniają jakieś złe czyny:kradną,piją,awanturują się.Ta moja choroba w pewnym stopniu odgradza mnie od zła tego świata.Jestem głupi to już nie muszę starać się wykazać przed innymi bo i tak jestem na dnie społeczeństwa(w sensie oceny wyglądu i zachowania),jak to się mówi,czego nie zrobię,choćby to była arcygłupota,już i tak niżej nie upadnę.Chyba dlatego łatwo mi jest czytać i rozumieć teksty buddyjskie.Nie czuję się związany ze swoim "ja" .To tylko wiązka odruchów i reakcji na otoczenie.Nie mam kontroli nad ciałem.Nie jest moje.Nic nie jest moje.Wszystko płynie i przesuwa się przed oczami.Ja-nie ja,jedno i to samo,różne a nie odmienne.Mógłbym być gwiazdą,niebem,mordercą,świętym,kimś sławnym lub nieznanym.Może będę?Może byłem?Jestem.
Ja to najbardziej żałuję,że nie mogę praktykować w jakimś ośrodku buddyjskim.Mam różne manie ,w tym np. "czytanie w cudzych myślach".Jakby ktoś mnie klepnął takim kijem podczas sesji medytacyjnej to nie wiem co bym sobie uroił:że mnie prześladuje?że wszyscy są przeciwko mnie ?albo podobne głupoty.Taka karma.Chociaż z drugiej strony nie czuję się nieszczęśliwy.Masa ludzi jest w 100 razy gorszej sytuacji:jeżdżą na wózkach lub są sparaliżowani.Inni znowu popełniają jakieś złe czyny:kradną,piją,awanturują się.Ta moja choroba w pewnym stopniu odgradza mnie od zła tego świata.Jestem głupi to już nie muszę starać się wykazać przed innymi bo i tak jestem na dnie społeczeństwa(w sensie oceny wyglądu i zachowania),jak to się mówi,czego nie zrobię,choćby to była arcygłupota,już i tak niżej nie upadnę.Chyba dlatego łatwo mi jest czytać i rozumieć teksty buddyjskie.Nie czuję się związany ze swoim "ja" .To tylko wiązka odruchów i reakcji na otoczenie.Nie mam kontroli nad ciałem.Nie jest moje.Nic nie jest moje.Wszystko płynie i przesuwa się przed oczami.Ja-nie ja,jedno i to samo,różne a nie odmienne.Mógłbym być gwiazdą,niebem,mordercą,świętym,kimś sławnym lub nieznanym.Może będę?Może byłem?Jestem.