Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

tytuł zmieniony przez kunzanga z: ''Mam kilka pytań''

Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

Czołem.

Może postaram się odpowiedzieć na Twoje trzecie pytanie. :)
Rav94 pisze: Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz?
Nie, ponieważ jeśli wyobrażasz sobie przyszłość, rozmyślasz o przeszłości lub planujesz podróż itp. to robisz to właśnie tu i teraz.
Można nie być świadomym tego co się wydarza w chwili obecnej (tu i teraz), ale nie można nie być tu i teraz.

Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

Nie wiem czy mnie zrozumiałeś, ale chodziło mi o uważność znaną choćby z buddyzmu zen, być może z innych tradycji.
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1226
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Odpowiadając na pierwsze pytanie, nie-działanie wu wei odnosi się bardzo często do tai chi. Jednak na pewno nie przeciwdziała rozwojowi (np. państwa). Teoria mówi, że z jednego powstało dwa itd. Wu-wei jako bezruch oznacza stan rzeczy przed powstaniem, przed działaniem.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

Wu wei znane jest z zenu, taoizmu, w buddyzmie nazwałbym tak skupienie na rozwoju wewnętrznym, nie wiem jak nazywa się to fachowo, a i jeszcze w dziniźmie, pod różnymi nazwami. W chrześcijaństwie np. "Zło dobrem zwyciężaj", "Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie opierajcie się złu" (por. Mt 5,30–39) i wiele innych którymi nie chcę was zawalać :namaste: . Akurat napisałem chrześcijańskie cytaty, ale to samo odnosi się do wszystkich tych tradycji, które wymieniłem. Zastanawiam się nad tym czy jeżeli nie karalibyśmy, nie sprzeciwialibyśmy się złu to nie rozprzestrzeniłoby się ono za bardzo dając nierównowagę w świecie (bez akcji-reakcji). Podobne rzeczy pisał Wolter wymieniając chrześcijan i Tybetańczyków. Mówiąc czy państwo składające się z takich ludzi byłoby doskonałe dochodzi do wniosku, że gdyby takie było nie rozwijałoby się zewnętrznie, skupione jedynie na wewnętrznym rozwoju, pijane religią (tu piję :p do Marksa między innymi). Przepraszam za moje wątpliwości, które mogą niektórych irytować, ale szukam odpowiedzi.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

karuna pisze:Odpowiadając na pierwsze pytanie, nie-działanie wu wei odnosi się bardzo często do tai chi.
Myślałem, że to Taoizm i Tao-te Ching... tai-chi to jakiś późny neo-konfucjanizm chyba...

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
GatoNegro
Posty: 503
Rejestracja: śr lis 24, 2010 19:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Szkoła Zen Kwan Um
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: GatoNegro »

Rav94 pisze:Nie wiem czy mnie zrozumiałeś, ale chodziło mi o uważność znaną choćby z buddyzmu zen, być może z innych tradycji.
Hmm.. no może faktycznie się nie zrozumieliśmy. :)

Ale jak już wspomniałeś o Wu-Wei to przypomniała mi się pewna nutka Indios Bravos.

Taki mały off-topic.
Indios Bravos - Wu-Wei (youtube)

Pozdrawiam.
GN
Kwan Seum Bosal
Awatar użytkownika
dharmozjad
Posty: 622
Rejestracja: sob sie 11, 2012 16:03
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada, Vipassana

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: dharmozjad »

wu wei to nie jest takie tam sobie, zwyczajne niedziałanie!
Zasadniczą postawą taoisty wobec świata jest wu - wei, którą można objaśniać jako nie działanie, niewykorzystywanie, nie staranie się, a w praktyce oznacza działanie bez zmuszania, bez wścibskiego, nachalnego i egoistycznego wysiłku. Działając zgodnie z wu - wei, można przejść dowolnie obraną drogę życia.
(wytłuszczenie moje)
więcej tutaj: http://www.umysl.pl/podroze/234.php

:namaste:
Obrazek
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1226
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Har-Dao pisze:Myślałem, że to Taoizm i Tao-te Ching... tai-chi to jakiś późny neo-konfucjanizm chyba...
Nie znam się na historii, może chodziłoby o oficjalnie uznany system ćwiczeń zdrowotnych, na przykład cesarz by to ogłosił. Ale z książki Droga Tai Chi czytam, że zasady filozofii tai chi "mogą być pomocne w rozwiązywaniu problemów świata natury i świata ludzkiego. Za dynastii Ein (200 p.n.e.) pojęć z zakresu tai chi użyto przy tworzeniu chińskiego kalendarza i do prognozowania zaćmień słońca i księżyca." Zastosowano też tai chi w akupunkturze i sztukach walki. Tai chi tłumaczy się jako "wielki węzeł" lub "wspaniały cel". Jak powiedział by to Cheng Man Ching: tai chi wyraża wzajemne oddziaływanie nieba i ziemi. Czyli odnosi się to do yin i yang ale i do transformacji energii chi zawartej w 5 elementach (żywiołach): drzewie, ogniu, ziemi, metalu i wodzie. Znowu odnosi się to do ruchu, nie do jego braku.

Co do wu wei, chyba bardziej miałem na myśli wu chi. Jednak jedno się drugiego nie wyklucza. "Tai chi rodzi się z wu chi, czyli krańcowej nicości. Jest początkiem stanu dynamicznego i stanu statycznego, matką yin i yang. Jeśli yin i yang są w ruchu, rozdzielają się. Jeśli są w bezruchu, łączą się." Czyli i wu wei było by "stanem przed działaniem". Wu wei w sztuce walki tai chi odnosi, jak myślę, się m.in. do stania w bezruchu na początku formy. Jest to moment dopiero po którym mogą powstać wszelkie rzeczy.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

Nigdy nie napisałem, że wu wei to jest jakieś zwyczajne nie działanie, myślałem, że wiecie o co chodzi, bez urazy. No to ja wytłumaczę chodzi raczej o godzenie się z zastaną rzeczywistością, nie zmienianie jej. W filozofii stoickiej zapewne inspirowanej wschodem nazywane jest to amor fati (umiłowanie losu). Czy to może prowadzić do rozwoju technologicznego powiedzmy. Skoro ten opiera się właśnie na egoistycznym dostosowywaniu świata do nas a nie odwrotnie. Z tego założenia wywodziła się cała filozofia 18wiecznego Oświecenia (europejskiego). Nawet wielu duchownych krytykowało wówczas "nieróbstwo" zakonów i ich puste medytacje. Liczyło się działanie. Czy możecie podać jakieś argumenty na obronę swojego światopoglądu, bo ja się waham. Czy mogę zostać buddystą, skoro widzę sens rozwoju zewnętrznego, chociażby w wolnym rynku i jak to intelektualnie pogodzić? Czy godzenie się z losem nie prowadzi do stagnacji? Złość czy nawet nienawiść nie tylko prowadzi do cierpienia, ale także determinuje człowieka by świat uczynić lepszym by zapobiec.
Po drugie jak to jest z cierpieniem w buddyzmie. Według Wikipedii: Mówi się, że oświecenie uwalnia DO bólu, a nie OD bólu. Co to w ogóle oznacza? Same pytania, a tak mało odpowiedzi. Czy godzi się jeszcze dziś uprawiać jakąkolwiek religię...
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1226
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.

Ciężko to porównywać, jak dla mnie, z czystym nieróbstwem zakonu chrześcijańskiego z czasów średniowiecza. Nie ma to z tym nic wspólnego. Mistrz Zen powiedziałby raczej, że praca jest naszą naturą.

Daleko mi od pojęcia "umiłowania losu", czy egoizmu dostosowania się świata do nas. Nie wierzę, że ktokolwiek z czasu stoicyzmu spoglądał ku filozofii dalekiego wschodu.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

karuna pisze:Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.
Nie wiem, czy książka Droga Tai Chi to najlepsze źródło wiedzy o filozofii chińskiej, może warto zajrzeć do źródeł? Zawsze polecałem, nadal polecam tę stronę, gdzie masz klasyki: http://wengu.tartarie.com/wg/wengu.php

metta&peace
H-D
Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

Już odpowiadam:
karuna pisze:Odpowiedziałem jak potrafię, jeśli chodzi o wu wei od strony filozofii Taoizmu.
Którego przecież nie jesteś znawcą, ja chciałem prosić o odpowiedź buddysty nie taoisty, coś podobnego do wu wei występuje również w buddyzmie to chyba oczywiste. :)
karuna pisze:Ciężko to porównywać, jak dla mnie, z czystym nieróbstwem zakonu chrześcijańskiego z czasów średniowiecza. Nie ma to z tym nic wspólnego. Mistrz Zen powiedziałby raczej, że praca jest naszą naturą.
I tu bym się nie zgodził. Zakony w czasach średniowiecza wyznawały łacińską zasadę: Ora et labora, co znaczy módl się i pracuj. Niebyły raczej leniwe, co widać choćby w powiedzeniach procowitość benedyktyńska. Później było z tym nieco gorzej, ale to nie znaczy, że całkiem źle. W Oświeceniu (mowa o epoce historycznej) krytykowano z gruntu wszelkiego typu religijność, wielu księży nie było katolikami sensu stricte.
karuna pisze:Daleko mi od pojęcia "umiłowania losu", czy egoizmu dostosowania się świata do nas.
Powoli, najpierw pierwsze to, że tobie przyjacielu jest daleko nie znaczy, że doktryna buddyjska u podstaw nie ma takiego założenia, a wydaje się, że ma. Co do egoizmu to być może jest dobry w pewnych wypadkach.
karuna pisze:Nie wierzę, że ktokolwiek z czasu stoicyzmu spoglądał ku filozofii dalekiego wschodu.
Są wiarygodne przesłanki by to uznać. Podobno Grecy czytali Upaniszady, znany był wówczas Budda, a twórca sceptycyzmu - Pyrron z Elidy, szkoły podobnej do stoicyzmu i buddyzmu siłą rzeczy był hinduskim joginem. Polecam poczytać o nim nawet w wikipedii.

W poprzednim poście dodałem jeszcze coś, jeśli pan nie zauważył to prosiłbym również o odniesienie się do tego
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1226
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Szczerze mówiąc to dosyć ufam moim źródłom. Książkę napisał Jou Tsung Hwa, jest to bardzo obszerne kompedium wiedzy o tai chi. Książkę patronuję jego uczeń Yang Jwing Ming. Właśnie Ming napisał sporo książek bazując w dużej mierze na klasyce. Miał wydać książkę o chi kung tybetańskim, ale jak na razie do tego nie doszło.

Dziękuję za link. Na pewno się przyda.

A może to rav94, w stosunku do nic nierobienia taoistycznego? Zaczerpnięte z Tao Te Ching, Lao Tzu.

1. Najlepszym władcą jest ten, którego sie nie dostrzega.

2. ... Dlatego mędrzec zaczyna rządzenie od:
opróżnienia serc z pragnień,
napełnienia żołądków jedzeniem,
osłabienia emocji,
wzmocnienia kości.

W ten sposób sprawia, że ludzie pozostają bez wiedzy i pragnień, oraz powstrzymuje wiedzących od działania.
Praktykuj spokój a wszystko będzie dobrze.

3.Skończ z nauką a pozbędziesz się zmartwień.

Z tego co zauważyłem, wikipedia mówi wu-wei jako nic nierobieniu, również i w Zen. Otóż na pewno nie chodzi o leżenie do góry brzuchem i to wszystko.

Co masz na myśli poprzez los. Bo jeśli to ma być z góry ukartowane życie to na pewno nauki Buddy, są od tego dalekie. W każdej chwili następuje zmiana, i może to być szansą na bycie, w pewnym sensie, lepszym człowiekiem.

Na pewno istnieje zdrowy egoizm. Na przykład gdy nie krzywdzę albo pomagam w oczekiwaniu na lepsze życie. Albo to, że moje szczęście zależy od szczęścia innych.

Mówi się, że cierpienie nie ma końca albo i ma koniec. Zależy od tradycji i punktu widzenia.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Rav94
Posty: 9
Rejestracja: czw lis 14, 2013 22:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: bezwyznaniowy

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Rav94 »

Tak może być, że dobrobyt powoduje pustkę duchową to prawda, trzeba zejść do głębi, żeby się z marazmu otrząsnąść, to prawda. Mówiąc los nie mam na myśli z góry ukartowanego życia, choć tak myśleli stoicy. Raczej mam na myśli to wszystko co nie jest mną na co nie mam tak wielkiego wpływu i z czym według mojej interpretacji niedziałania powinienem się godzić. Być może równowaga pomiędzy Grekiem Zorbą a Buddą jest rozwiązaniem. Zdrowy egoizm to może być też chęć polepszenia swojego życia, o czym czasem religie mówią jako złym. Nie powinniśmy się przywiązywać do rzeczy itd.
Nie pytałem o koniec cierpienia z tym hinduizmem to był tylko taki off-topic. A tak naprawdę pytałem o to czym jest to uwolnienie DO bólu. Może ktoś to przeżył i może o tym opowiedzieć. Bezsensem byłoby trudzenie się na darmo. A także zastanawia mnie czy zarzuty chrześcijaństwa w stosunku do was są uzasadnione, że uciekacie od cierpienia-bólu w ten sposób. Może czegoś tu nie rozumiem
Awatar użytkownika
karuna
Posty: 1226
Rejestracja: wt kwie 09, 2013 18:46
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Ziemia teraz

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: karuna »

Może pomogą słowa pewnego wietnamskiego Mistrza Zen. Mówi on o wysłuchaniu swgego bólu, nie odrywając go, gdyż jest on częsścią nas. Mówi on o tym, że ból należy uspokoić, wręcz przytulić i wysłuchać. Z drugiej strony w tej tradycji kolejnym etapem praktyki uważności jest zlokalizowanie i uświadomienie sobie i bólu i jego następnie uśmierzenie. Jak to tam mówią cierpienie jest nie do uniknięcia, natomiast nieszczęście tak.

Przypomiało mi się, że mówisz o rozwoju osobistym. W Zen Soto mówi się, że żeby zacząć praktykować należy zrobić generalne porządki w umyśle. Wynieść sowje rzeczy z pokoju, wnieść te potrzebne, resztę wyrzucić. Mówi się jeszcze, że żeby kontrolować krowę, należy dać jej dużej przestrzeni. Podobno przy pierwszym stponiu wchłoniecia medytacyjnego odchodzi zaspanie i złość. Ja w tym widzę rozwój osobisty. Stanie się w pełni człowiekiem to rozwój.

Pomiędzy religią chrześcijańską widzę duże różnice. Z tego co wiem odczuwanie bólu może być tutaj przeznaczeniem życia na Ziemi, za co się ludziom wynagrodzi. Z takim się spotykam przekonaniem. Ból jest do pewnego stopnia święty. Wiem, że nie wszyscy tak sądzą i mówi się też o bólu jako skutku ubocznym. Trochę można zmienić zdanie kiedy papież Franciszek mówił, przy dzieciach chorych na trąd, że są to właśnie rany Chrystusa.
koniec wojen
tylko liście do zamiatania
:namaste:
Awatar użytkownika
Barah
Posty: 267
Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
Płeć: mężczyzna
Tradycja: zen
Lokalizacja: Wrocław

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Barah »

Rav94 pisze:Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Ja osobiście uważam, że większość religi jest z natury przeciwna społeczeństwu, a raczej temu kształtowi jakie ono przybrało. Wynika to z faktu, że społeczeństwo, ze swoim naciskiem na normalizację, wywiera wpływ na jednostę, który objawia się jej cierpieniem.
Jeśli chodzi o rozwój, to jest trochę inaczej. Ponieważ niedziałanie nie zatrzymuje biegu zdarzeń, rozwój jest zawsze obecny. Co więcej, wtedy opiera się o kreatywność. Dlatego, między innymi, dzieci mają wysoką kreatywność i do tego szybko się uczą. Cechy te zanikacją wraz z postępem procesu socjalizacji.
Dla mnie nie ma oświecenia
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
Rav94 pisze:Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Oddawanie się samoudręczeniu jest praktycznym aspektem teorii eternalizmu (np. chrześcijaństwo, vedanta), zmysłowe zaspokojenie — teorii anihilacjonizmu (np. materializm). Natomiast praktycznym aspektem buddyzmu jest Ośmioaspektowa Ścieżka.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Rav94 pisze:Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
Pierwsze: Znowu, nie ma czegos takiego jak niedzialanie. Mozemy znalezc w tych ideologiach o ktorych wspomniales bezzasadna gloryfikacje buntu lub uargumentowany sprzeciw wobec konkretnych aspektow 'dzialania'. Tzn. nie ma zadnego bezprzyczynowego rdzenia 'niedzialania' lub 'dzialania' samego w sobie, ewentualnie mozemy miec agnostyczna odpowiedz - 'nie mam dowodow, wiec nie wiem'. Podzial sam w sobie jest fikcyjny. Jezeli mamy dwie frakcje ktore sprzeczaja sie odnosnie jakiejs kwestii, to bardziej chodzi o ta kwestie niz jako zaniechanie dzialania czy dzialanie samo w sobie. Nigdy nie ma czegos takiego jak niedzialanie samo w sobie, jest cos takiego jak opor lub nie partycypowanie w stosunku do czegos, LUB wspomniany wczesniej agnostycyzm, czyli - ciekawosc.
Drugie: Buddyzm wcale nie stroni od cierpienia, buddyzm rozpisuje cierpienie w podpunktach i stara sie je objac swoimi kojacymi ramionami.
Trzecie: what?
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

piotr pisze:Cześć,
Rav94 pisze:Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Oddawanie się samoudręczeniu jest praktycznym aspektem teorii eternalizmu (np. chrześcijaństwo, vedanta), zmysłowe zaspokojenie — teorii anihilacjonizmu (np. materializm). Natomiast praktycznym aspektem buddyzmu jest Ośmioaspektowa Ścieżka.
A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
Lo'tsa'wa pisze:A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?
Eternalizm (sassatavāda) jest dualistyczny i podkreśla różnicę w naturze duszy (jīva) i ciała (sarīra), „aññaṃ jīvaṃ aññaṃ sarīraṃ”. W tym układzie dusza jest zniewolona przez ciało, które uniemożliwia wędrówkę duszy ku wiecznemu szczęściu. To zniewolenie jest tym mocniejsze im pogoń za pospolitą przyjemnością jest silniejsza. Dlatego wyzwolenie duszy wymaga umartwiania ciała, a tym samym odrzucenia zaspokojenia zmysłowego.

W przeciwieństwie do eternalizmu, anihilacjonizm (ucchedavāda) utrzymuje, że ciało i dusza są tym samym („taṃ jīvaṃ taṃ sarīraṃ”), a celem człowieka jest anihilacja po śmierci. Jeśli cokolwiek w życiu jest warte starania się, to jest to doświadczanie przyjemności, dążenie do zaspokojenia zmysłowego, twierdzą anihilacjoniści.

Buddyzm odrzuca fundamentalne założenie obu stanowisk: człowiek nie jest zwłokami (ciałem – sarīra) napędzanymi przez życiodajny pierwiastek (duszę – jīva). Zatem także praktyczne aspekty tych stanowisk są przez niego krytykowane, a właściwą praktyką z punktu widzenia buddyzmu jest Ośmioraka Ścieżka.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

piotr pisze:Cześć,
Lo'tsa'wa pisze:A moglbys to jakos uargumentowac dlaczego wlasnie tak uwazasz ze tak jest?
Eternalizm (sassatavāda) jest dualistyczny i podkreśla różnicę w naturze duszy (jīva) i ciała (sarīra), „aññaṃ jīvaṃ aññaṃ sarīraṃ”. W tym układzie dusza jest zniewolona przez ciało, które uniemożliwia wędrówkę duszy ku wiecznemu szczęściu. To zniewolenie jest tym mocniejsze im pogoń za pospolitą przyjemnością jest silniejsza. Dlatego wyzwolenie duszy wymaga umartwiania ciała, a tym samym odrzucenia zaspokojenia zmysłowego.

W przeciwieństwie do eternalizmu, anihilacjonizm (ucchedavāda) utrzymuje, że ciało i dusza są tym samym („taṃ jīvaṃ taṃ sarīraṃ”), a celem człowieka jest anihilacja po śmierci. Jeśli cokolwiek w życiu jest warte starania się, to jest to doświadczanie przyjemności, dążenie do zaspokojenia zmysłowego, twierdzą anihilacjoniści.

Buddyzm odrzuca fundamentalne założenie obu stanowisk: człowiek nie jest zwłokami (ciałem – sarīra) napędzanymi przez życiodajny pierwiastek (duszę – jīva). Zatem także praktyczne aspekty tych stanowisk są przez niego krytykowane, a właściwą praktyką z punktu widzenia buddyzmu jest Ośmioraka Ścieżka.
Wiec sarīra i jīva nie istnieja?
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,
Lo'tsa'wa pisze:Wiec sarīra i jīva nie istnieja?
Wydaje mi się, że w tym kontekście zarówno sarīra jak i jīva są tylko pojęciami zrodzonymi z mentalnego namnażania (papañca-saññā-sankhā) i są oderwane od rzeczywistości.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Dziekuje za odpowiedz.
Lo'tsa'wa
Posty: 1979
Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Manchester

Re: Mam kilka pytań

Nieprzeczytany post autor: Lo'tsa'wa »

Nasuwa sie pytanie kim/czym jest czlowiek... Czy Buddyzm zajmuje sie ta kwestia?
Awatar użytkownika
Aditya
Posty: 1115
Rejestracja: pn maja 23, 2011 21:13
Płeć: kobieta
Tradycja: buddyzm
Lokalizacja: Wonderland

Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz

Nieprzeczytany post autor: Aditya »

Nasuwa sie pytanie kim/czym jest czlowiek... Czy Buddyzm zajmuje sie ta kwestia?
Hm, poprzez porównywanie z innymi stanami egzystencji się określa człowieka. Na pewno znasz te opisy - człowiek tym się różni od zwierząt, że doświadcza zarówno szczęścia jak i bólu, dzięki czemu może rozwijać cnoty i mądrość. U zwierząt dominuje lęk i głupota itd. A w psychologicznej interpretacji to człowiek może znajdować się w stanie zwierzęcia, to wtedy ta granica (człowiek - zwierzę) jest płynna.
Motylu!
Dobre myśli jak złote mlecze
wyrastają z umysłu.
Piotrek108
Posty: 62
Rejestracja: ndz mar 17, 2013 19:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: buddyzm

Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz

Nieprzeczytany post autor: Piotrek108 »

edytowane przez kunzanga na prośbę Piotrek108
Rav94 pisze:tytuł zmieniony przez kunzanga z: ''Mam kilka pytań''

Po pierwsze niedziałanie (wu wei) tak charakterystyczne dla Wschodnich tradycji, sceptycyzmu greckiego, stoicyzmu i rdzenia chrześcijaństwa. Czy nie jest ono jak gdyby przeciwne społeczeństwu i rozwojowi, co o tym myślicie?
Po drugie cierpienie w buddyzmie. Wiem, że np. hinduizm podobnie jak tradycyjne chrześcijaństwo uważa, że cierpienie oczyszcza człowieka ze złej karmy. A jak to jest z buddyzmem, które od cierpienia stroni przynajmniej, wg. obiegowych opinii (nie mówię, że to moja opinia)?
Trzecie: czy wyobraźnia sprzeciwia się byciu tu i teraz? No, a jeżeli tak to przecież wyobraźnia jest synonimem inteligencji. Jak wówczas możliwe jest planowanie itd? Mam nadzieję, że moje pytania są dość zrozumiałe. Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.
w wypowiedzi użyto elementów wykładów Alana Wattsa pisze:Podam Ci przykład jak należy moim zdaniem rozumieć wu-wei w odniesieniu do buddyzmu... gdy zaczniesz mówić: jestem w porządku taki jaki jestem i dlatego zamierzam paradować wokół z moją zatwardziałą naturą ponieważ to także jest budda, robisz wtedy za dużo, za bardzo się wysilasz. Jeśli pójdziesz w drugą stronę i będziesz poniżał samego siebie popełnisz przeciwny błąd. Znów posuwasz się za daleko. Droga środka, samo centrum jest tam gdzie nie musisz ani siebie usprawiedliwiać ani tłumaczyć z nieusprawiedliwienia się. Akceptacja samego siebie takiego jakim jesteś w tej właśnie chwili jest dokładnie tym samym co bycie tu i teraz. Teraz jest tym kim jesteś, w tej właśnie chwili lecz nie możesz być teraz i nie możesz akceptować siebie umyślnie ponieważ w momencie kiedy to robisz, robisz coś niepotrzebnego...zrobisz trochę za dużo, to mówienie tak procesowi który naturalnie się wydarza. Zen nazywa to dorabianiem nóg wężowi, po prostu przesadziłeś. Jak możesz coś robić albo nic nie robić jakby w ogóle było coś do zrobienia. Służy to temu byś zwolnił, byś mógł być w teraz, widząc zaś że nie możesz być nigdzie indziej nie musisz umyślnie wchodzić w teraz, gdzie indziej możesz być.. to nie zadanie ani zawody.
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: Kilka pytań - wu wei, cierpienie, bycie tu i teraz

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

jego uczeń Yang Jwing Ming. Właśnie Ming napisał sporo książek bazując w dużej mierze na klasyce.
Jak na razie mam dobre doświadczenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”