Czołemkaruna pisze: Biorąc pod uwagę, że świat jest zbudowany z karmy zbiorowej wszystkich istot, wszystko byłoby wytworem dawnych działań karmicznych. Możemy działać na świat długofalowo, nie mając na niego wpływu "ot tak". Nie możemy kontrolować już wytworzonego świata. To że piorun uderzy w pewne miejsce, jest to nie do końca w takim razie przypadkiem.
Chciałeś chyba napisać "zakładając", bo personalnie nie biorę tego pod uwagę, ponieważ nie uznaję czegoś takiego jak karma zbiorowa. Mogę zrobić założenie na poczet dyskusji i wtedy będzie zupełnie inaczej. No i to że piorun uderzy w konkretne miejsce, chciałbym poznać ciąg logiczny karmy tego zjawiska. Jeśli miejsce wyładowania pioruna nie jest wynikiem pewnych uwarunkowań poza moralnością, a na tym chyba polega karma (no chyba, że mówimy o czymś innym), to wtedy mamy do czynienia z losem, przeznaczeniem i nie ma miejsca na zmiany, więc karmę w rozumieniu Buddhy, więc może nie warto tego nazywać karmą w ogóle? Może mówmy o fatum w takim razie?
metta&peace
H-D