Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

Awatar użytkownika
snusmumriken90
Posty: 112
Rejestracja: pn lip 28, 2014 14:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Życie

Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: snusmumriken90 »

W jaki sposób powinienem się zachowywac w sytuacji gdy ktoś chciałby mnie skrzywdzić fizycznie lub obrażał słownie? Czytał że nawet w takich sytuacjach trzeba atakującemu wspólczuć ponieważ działa pod wpływem niewiedzy ale wiadomo...w takiej chwili przejawia się cała paleta emocji i instynktów w człowieku.
"Pomiędzy bodźcem, a reakcją jest przestrzeń. W tej przestrzeni leży wolność-moc wyboru naszej odpowiedzi"
Victor E. Frankl
:sage:
Awatar użytkownika
gem
Posty: 158
Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
Płeć: mężczyzna
Tradycja: FSM
Lokalizacja: wrocław

Re: Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: gem »

W przypadku groźby pozbawienia Ciebie życia lub zdrowia, broń się. Lepiej być na rozprawie niż na wózku inwalidzkim, a w piekle jest tyle istot, którym można pomagać! (na wypadek, gdyby ktoś wierzył, że zabijając w obronie własnej tam trafi). Gaz, paralizator, broń (wym. zezwolenia lub replika czarnoprochowej), jakaś samoobrona (fajnie mieć odruchy wyrobione).

Kiedy już się przed kimś skutecznie obronisz, to wtedy oczywiście mu współczuj, że chciał popełnić samobójstwo atakując Ciebie. W sumie taka osoba i tak ma dobrą karmę, bo wybrała uszkodzenie zamiast pewnej śmierci (bo np. nie rzuciła się z wieżowca czy pod pociąg). Wtedy nawet nadzieja się pojawia, że wyjdzie na ludzi.

No ale sprawdza się strategia: porozmawiać, jak to nie zadziała, odejść, jak to nie działa to uciekać, a jak to nie działa to atakować czym się da. W miejscach publicznych przed obroną dajemy znać, że nie mamy złych zamiarów podnosząc do góry ręce – wtedy kamery monitoringu i świadkowie widzą wyraźnie kto jest napastnikiem, a kto jest atakowanym, a przy okazji zasłaniamy głowę i jesteśmy bliżej twarzy drugiej osoby. Gdy atakujący powie "wyskakuj z kasy", "zajebać Ci?" albo "a wpierdol chcesz?" i zrobi to tak, że inni to usłyszą, albo można to odtworzyć z jakiegoś nagrania, to już jest dowód jego złego zamiaru (zrobienia Ci krzywdy) i gdy zrobi krok w Twą stronę, to formalnie możesz czuć się zagrożony i odpowiedzieć obroną (gdy ucieczka jest niemożliwa).

Jeśli dłużej trenujesz sztuki walki lub masz przeszkolenie w zakresie obezwładniania przeciwnika, to wyżej wspomniane "czym się da" nie działa, jeżeli okaże się, że byłeś mocniejszy i zrobiłeś komuś krzywdę, a on będzie wiedział o Twoich kompetencjach. Wtedy Twoja obrona z racji umiejętności może być potraktowana jak atak na kogoś z użyciem niebezpiecznego narzędzia, nawet gdy tym narzędziem są Twoje mięśnie i kości.

Gdy ktoś obraża słownie, to można mu zwrócić uwagę, że nie czujemy się z tym za fajnie, albo przestać zadawać się z taką osobą, jeżeli sytuacja się powtarza. Gdy ktoś jest pasywnie agresywny i chce być zauważany kosztem innych wartościując ich nie wprost, to warto go ekstremalnie chwalić (to hint Olego z jakiegoś spotkania) – nie będzie wtedy wiedział czy otrzymuje komplement, czy może ktoś się z niego śmieje i sobie odpuści (nie potrafiąc określić czy jego wypowiedzi sprawiają, że jest ponad innymi czy poniżej ich). Tutaj można nawet naprawdę chwalić za dobre cechy, przy okazji ucząc się współradości.

Zarówno w atakach słownych jak i fizycznych kluczem jest pozostawać przy sobie, nie myśleć za wiele o tym dlaczego ktoś tak robi (na to będzie czas potem), być tym, który jest opanowany bardziej. To opanowanie może wypływać z poczucia wspólnoty z innymi ludźmi, ale może też wynikać z kontaktu z uczuciami w danej chwili (paradoksalnie na pierwszy rzut oka) czy innych warunków. Wtedy w ogóle można wybierać, decydować o tym, co zrobimy i jak odpowiemy.
gem
mesive
Posty: 49
Rejestracja: śr lip 09, 2014 10:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: szukam; nie-mistyk

Re: Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: mesive »

gem pisze:Kiedy już się przed kimś skutecznie obronisz, to wtedy oczywiście mu współczuj, że chciał popełnić samobójstwo atakując Ciebie. W sumie taka osoba i tak ma dobrą karmę, bo wybrała uszkodzenie zamiast pewnej śmierci (bo np. nie rzuciła się z wieżowca czy pod pociąg). Wtedy nawet nadzieja się pojawia, że wyjdzie na ludzi.
Wybrała skrzywdzenie Ciebie zamiast siebie - nie nazwałbym tego dobrą karmą.
Awatar użytkownika
gem
Posty: 158
Rejestracja: ndz mar 30, 2008 18:11
Płeć: mężczyzna
Tradycja: FSM
Lokalizacja: wrocław

Re: Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: gem »

mesive pisze:
gem pisze:Kiedy już się przed kimś skutecznie obronisz, to wtedy oczywiście mu współczuj, że chciał popełnić samobójstwo atakując Ciebie. W sumie taka osoba i tak ma dobrą karmę, bo wybrała uszkodzenie zamiast pewnej śmierci (bo np. nie rzuciła się z wieżowca czy pod pociąg). Wtedy nawet nadzieja się pojawia, że wyjdzie na ludzi.
Wybrała skrzywdzenie Ciebie zamiast siebie - nie nazwałbym tego dobrą karmą.
"Uszkodzenie [siebie samego w konfrontacji z potencjalną ofiarą] zamiast pewnej śmierci" – IMHO względnie ta karma lepsza, niż się zabijać. :)
gem
mesive
Posty: 49
Rejestracja: śr lip 09, 2014 10:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: szukam; nie-mistyk

Re: Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: mesive »

Nie wydaje mi się, żeby potencjalny napastnik myślał, że jego napad skończy się uszkodzeniem akurat jego ciała. Jeśli szkodę poniesie jedynie ofiara (a szkodą tą może być inwalidztwo lub trwała skaza na psychice), to chyba lepiej byłoby, aby napastnik jednak zakończył swoje życie. Może odrodzi się jako żaba, wyczerpie złą karmę, a w następnym życiu bardziej się postara ;)
Awatar użytkownika
nataliablanka
Posty: 403
Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
Płeć: kobieta
Tradycja: Bon

Re: Gdy ktoś krzywdzi buddyste

Nieprzeczytany post autor: nataliablanka »

No ale sprawdza się strategia: porozmawiać, jak to nie zadziała, odejść, jak to nie działa to uciekać, a jak to nie działa to atakować czym się da.
Ja znam w wersji 'nie wchodź w ogóle, uciekaj, schowaj się, atakuj', ale to już na takich ze spluwami w łapie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”