Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
Moderator: forum e-budda team
Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
temat przeniesiony przez kunzanga z działu ''Buddyzm Zen''
tytuł tematu zmieniony przez kunzanga z: ''Pytania początkującego''
Witam serdecznie. Oto moje wątpliwości:
1. Mamy traktować wszystkie osoby jednakowo. Ale czy to nie jest łatwowierne? Rozumiem jednakowe traktowanie papieża, prezydenta i kierowcę autobusu. Ale tak samo traktować brata, sąsiada i nieznajomego? To może być niebezpieczne.
2. Czy mistrz zen zamyka drzwi na klucz? Czy przykuwa rower do barierki linką? Czy raczej ufa wszystkim bezgranicznie.
3. Podczas medytacji skupiam się jeszcze na liczeniu oddechu. A czy podczas pracy/obowiązków domowych też mam oddychać świadomie i głęboko? Czy raczej skupić się na zadaniach a oddychanie zostawić automatycznej działaniu organizmu?
4. Dlaczego trzeba oddychać przeponą, dolną częścią płuc? Przeponowe oddychanie idzie mi bardzo dobrze gdy jestem zgarbiony. Gdy wyprostuję plecy i rozciągnę brzuch oddycham bardzo płytko i ,,na siłę". To kwestia czasu czy należy jakoś rozciągnąć przeponę?
5. W zen jest bardzo mało wiary. Karmę, reinkarnację można wytłumaczyć pragmatycznie, życiowo. Nie ma wiary w bogów czy zaświaty. A jednak wierzy się w nieśmiertelne ja, które ,,nigdy się nie rodzi i nigdy nie umiera, jest niezmienne i niesmiertelne". Skąd buddyści wiedzą że to ,,ja" jest wieczne. Skąd wiadomo że takie coś istnieje.
6. Wszystkie przyjemności jak np. słodycze, seks, muzyka, film są krótkotrwałe i zaspokajają nas tylko na moment. Czy w takim razie należy zrezygnować ze wszystkich takich przyjemności widząc w nich delikatny bezsens?
7. Czy możliwa jest medytacja przy włączonym telewizorze? Niestety mieszkamy w kawalerce...
8. Czy lepsza jest medytacja w ciszy, czy kontemplacja - w sensie np. podziwianie uroków lasu.
9, Czy czas lepiej poświęcić na studiowanie nauk Buddy lub mistyków, czy lepiej każdą wolną chwilę poświęcać na medytację i olać wszystkie cudze nauki.
tytuł tematu zmieniony przez kunzanga z: ''Pytania początkującego''
Witam serdecznie. Oto moje wątpliwości:
1. Mamy traktować wszystkie osoby jednakowo. Ale czy to nie jest łatwowierne? Rozumiem jednakowe traktowanie papieża, prezydenta i kierowcę autobusu. Ale tak samo traktować brata, sąsiada i nieznajomego? To może być niebezpieczne.
2. Czy mistrz zen zamyka drzwi na klucz? Czy przykuwa rower do barierki linką? Czy raczej ufa wszystkim bezgranicznie.
3. Podczas medytacji skupiam się jeszcze na liczeniu oddechu. A czy podczas pracy/obowiązków domowych też mam oddychać świadomie i głęboko? Czy raczej skupić się na zadaniach a oddychanie zostawić automatycznej działaniu organizmu?
4. Dlaczego trzeba oddychać przeponą, dolną częścią płuc? Przeponowe oddychanie idzie mi bardzo dobrze gdy jestem zgarbiony. Gdy wyprostuję plecy i rozciągnę brzuch oddycham bardzo płytko i ,,na siłę". To kwestia czasu czy należy jakoś rozciągnąć przeponę?
5. W zen jest bardzo mało wiary. Karmę, reinkarnację można wytłumaczyć pragmatycznie, życiowo. Nie ma wiary w bogów czy zaświaty. A jednak wierzy się w nieśmiertelne ja, które ,,nigdy się nie rodzi i nigdy nie umiera, jest niezmienne i niesmiertelne". Skąd buddyści wiedzą że to ,,ja" jest wieczne. Skąd wiadomo że takie coś istnieje.
6. Wszystkie przyjemności jak np. słodycze, seks, muzyka, film są krótkotrwałe i zaspokajają nas tylko na moment. Czy w takim razie należy zrezygnować ze wszystkich takich przyjemności widząc w nich delikatny bezsens?
7. Czy możliwa jest medytacja przy włączonym telewizorze? Niestety mieszkamy w kawalerce...
8. Czy lepsza jest medytacja w ciszy, czy kontemplacja - w sensie np. podziwianie uroków lasu.
9, Czy czas lepiej poświęcić na studiowanie nauk Buddy lub mistyków, czy lepiej każdą wolną chwilę poświęcać na medytację i olać wszystkie cudze nauki.
- GreenTea
- ex Global Moderator
- Posty: 4530
- Rejestracja: czw mar 19, 2009 22:04
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Vajrayana
Re: Pytania początkującego
Cześć, Patryk112, witaj na forumpatryk112 pisze:5. W zen jest bardzo mało wiary. Karmę, reinkarnację można wytłumaczyć pragmatycznie, życiowo. Nie ma wiary w bogów czy zaświaty. A jednak wierzy się w nieśmiertelne ja, które ,,nigdy się nie rodzi i nigdy nie umiera, jest niezmienne i niesmiertelne". Skąd buddyści wiedzą że to ,,ja" jest wieczne. Skąd wiadomo że takie coś istnieje.
czy mógłbyś powiedzieć, skąd wziąłeś tę informację, że w buddyzmie zen wierzy się w nieśmiertelne, wieczne ja? Umieściłeś swoje pytania w panelu Buddyzm Zen, nie w panelu ogólnym Buddyzm początki - Wasze pierwsze pytania, rozumiem, że rozpocząłeś już gdzieś konkretną praktykę, czy tak?
Pozdrawiam, gt
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania początkującego
Witam
Pozdrawiam
Jednakowo, znaczy: z tym samym nastawieniem - a więc z bodhiczittą. Widzisz w tym coś niebezpiecznego?patryk112 pisze:1. Mamy traktować wszystkie osoby jednakowo. Ale czy to nie jest łatwowierne? Rozumiem jednakowe traktowanie papieża, prezydenta i kierowcę autobusu. Ale tak samo traktować brata, sąsiada i nieznajomego? To może być niebezpieczne.
Pozdrawiam
Re: Pytania początkującego
5.
W wielu filmikach w internecie, nauczyciele wypowiadają się na temat. ,,Istnieje jedna rzecz, która zawsze pozostaje czysta. Jest czysta i jasna, niezależna od życia i śmierci. Co to jest.", ,,Jaka rzecz jaką posiadasz nigdy się nie zmienia? Nigdy się nie pojawia i nie znika", ,,Nie ma życia i nie ma śmierci. Pierwotny umysł nigdy się nie pojawia i nigdy nie znika", ,,Wszystkie te wydarzenia dotyczyły postaci Scota, który żył własnym życiem tymczasem -ja- istniałem zanim jeszcze mój ojciec poznał moją matkę"
Być może źle to zrozumiałem. Czuję się jeszcze zbyt niepewnie żeby wziąć udział w spotkaniu zen. Na razie korzystam z internetu.
1.
Czy mamy jednak wszystkich traktować z takim samym zaufaniem? Czy nie jest to łatwowierność?
W wielu filmikach w internecie, nauczyciele wypowiadają się na temat. ,,Istnieje jedna rzecz, która zawsze pozostaje czysta. Jest czysta i jasna, niezależna od życia i śmierci. Co to jest.", ,,Jaka rzecz jaką posiadasz nigdy się nie zmienia? Nigdy się nie pojawia i nie znika", ,,Nie ma życia i nie ma śmierci. Pierwotny umysł nigdy się nie pojawia i nigdy nie znika", ,,Wszystkie te wydarzenia dotyczyły postaci Scota, który żył własnym życiem tymczasem -ja- istniałem zanim jeszcze mój ojciec poznał moją matkę"
Być może źle to zrozumiałem. Czuję się jeszcze zbyt niepewnie żeby wziąć udział w spotkaniu zen. Na razie korzystam z internetu.
1.
Czy mamy jednak wszystkich traktować z takim samym zaufaniem? Czy nie jest to łatwowierność?
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
Witaj
A jeżeli serio interesujesz się zen, to przede wszystkim właśnie na samym starcie /czyli teraz/, proponuję byś się do wybranej sangi zen czy wybranych sang, udał - i tam porównał swą wizję na temat Zen z Zen.
/teksty Dharmy są ważne, ale ważnym też jest Nauczyciel i Sanga, jeżeli chcesz podążać ścieżką zen/
Tu chodzi o to, że wszyscy - wszystkie istoty czujące na tej planecie - mamy tę samą naturę, naturę buddy, bez względu na to, jacy i kim jesteśmy. Znaczy też to tyle, że powinniśmy w związku z tym, podchodzić do siebie wzajem z bodhiczittą, co nie znaczy z automatu, że powinniśmy np.: podchodzić łatwowiernie do kogoś czy wobec czegoś. Upraszczając - powinniśmy w stosunku do każdej istoty /starać się/ być empatyczni i współczujący, ale to nie znaczy z automatu, że powinniśmy pogłaskać czule żmiję, gdy na nią się natkniemy, z jednej strony, a z drugiej, np.: nie mieć swych personalnych granic i dawać sobie komuś ''wleźć na głowę''.
Natura buddy, to wiedza, a nie głupota - a ta wiedza przejawia się poprzez to, iż /min/ nie rozróżnia, nie znaczy to jednak z automatu, że wszystko traktuje tak samo /''jeden smak'' nie znaczy, że gówno jest posiłkiem/, znaczy to tyle, że to co ma miejsce, traktuje się adekwatnie do tego, jak to się przejawia, ponieważ postrzega się naturę tego.
Pozdrawiam
I niezłą sieczkę widzę sobie fundujesz No ale skoro tak, to proponuję Tobie teksty /jeżeli nie znasz czy nie czytasz/ z tej strony: mahajana - tekstypatryk112 pisze:Na razie korzystam z internetu.
A jeżeli serio interesujesz się zen, to przede wszystkim właśnie na samym starcie /czyli teraz/, proponuję byś się do wybranej sangi zen czy wybranych sang, udał - i tam porównał swą wizję na temat Zen z Zen.
/teksty Dharmy są ważne, ale ważnym też jest Nauczyciel i Sanga, jeżeli chcesz podążać ścieżką zen/
EDITpatryk112 pisze:1.
Czy mamy jednak wszystkich traktować z takim samym zaufaniem? Czy nie jest to łatwowierność?
Tu chodzi o to, że wszyscy - wszystkie istoty czujące na tej planecie - mamy tę samą naturę, naturę buddy, bez względu na to, jacy i kim jesteśmy. Znaczy też to tyle, że powinniśmy w związku z tym, podchodzić do siebie wzajem z bodhiczittą, co nie znaczy z automatu, że powinniśmy np.: podchodzić łatwowiernie do kogoś czy wobec czegoś. Upraszczając - powinniśmy w stosunku do każdej istoty /starać się/ być empatyczni i współczujący, ale to nie znaczy z automatu, że powinniśmy pogłaskać czule żmiję, gdy na nią się natkniemy, z jednej strony, a z drugiej, np.: nie mieć swych personalnych granic i dawać sobie komuś ''wleźć na głowę''.
Natura buddy, to wiedza, a nie głupota - a ta wiedza przejawia się poprzez to, iż /min/ nie rozróżnia, nie znaczy to jednak z automatu, że wszystko traktuje tak samo /''jeden smak'' nie znaczy, że gówno jest posiłkiem/, znaczy to tyle, że to co ma miejsce, traktuje się adekwatnie do tego, jak to się przejawia, ponieważ postrzega się naturę tego.
Pozdrawiam
Re: Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
W Szczecinie na pewno znalazłbym jakąś grupę, ale na razie jest jeszcze dla mnie za wcześnie. Pierwszą osobą do której powinienem się zgłosić to psycholog. Podejrzewam u siebie jakąś depresję czy fobię społeczną. Zainteresowałem się zen ze względu na jakby pragmatyczne, niereligijne podejście do życia ponieważ chciałem rozwiazać swoje problemy, znaleźć drogę do szczęścia i ucieczkę od cierpienia. Czuję się zbyt skrępowany żeby dołączać do jakiejkolwiek grupy.
Trochę się też obawiam, że, tak jak w innych dziedzinach, zen nie da się nauczyć z książek, a praktykowanie bez nauczyciela moze skończyć się błędnymi wnioskami. Ale ja nie mam innego wyjścia. Samodzielnie chyba też można dojść do jakiegoś rozwoju duchowego.
Trochę się też obawiam, że, tak jak w innych dziedzinach, zen nie da się nauczyć z książek, a praktykowanie bez nauczyciela moze skończyć się błędnymi wnioskami. Ale ja nie mam innego wyjścia. Samodzielnie chyba też można dojść do jakiegoś rozwoju duchowego.
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
Witaj
Pozdrawiam
Zatem, na ten moment, proponuję byś zajął się przede wszystkim tym i właśnie od udania się do psychologa terapeutypatryk112 pisze:Pierwszą osobą do której powinienem się zgłosić to psycholog. Podejrzewam u siebie jakąś depresję czy fobię społeczną. (...)
Tak... z tymże, jak dla mnie, znaczy to też tyle, że skoro to jest możliwym, to i możliwym jest zmiana takiego nastawienia:patryk112 pisze:Trochę się też obawiam, że, tak jak w innych dziedzinach, zen nie da się nauczyć z książek, a praktykowanie bez nauczyciela moze skończyć się błędnymi wnioskami. Ale ja nie mam innego wyjścia. Samodzielnie chyba też można dojść do jakiegoś rozwoju duchowego.
...na inne.patryk112 pisze:Czuję się zbyt skrępowany żeby dołączać do jakiejkolwiek grupy.
Pozdrawiam
Re: Pytania początkującego - zainteresowanego Zen
W takim razie chyba dopuszczę sobie zen na jakiś czas. Może jak kiedyś sytuacja stanie się nieznośna to jakoś mnie to zmotywuje do działania.