BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Wasze pierwsze pytania tyczące się buddyzmu

Moderator: forum e-budda team

perkoz0

BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: perkoz0 »

Witam wszystkich!
Ciekawi mnie co macie na myśli mówiąc o buddyźmie.
-buddyzm jako droga do miłości-oświecenia?(nieznanego?)?
-buddyzm jako filozofia?,a może mądrość?
Dlaczego buddyzm?
Czy w innych w innych "instytucjach szufladkowych" nie znajdujecie tego czego szukacie,a może buddyzm jako przystanek-etap do poznania siebie?.
Czy mówicie o sobie-JESTEM BUDDYSTĄ-co to dla Was oznacza?
Czy golicie głowy?-medytujecie?-jeździcie na odosobnienia?;)
Droga do poznania siebie wiedzie przez poznanie własnego ego-odkrycia w sobie boskiej istoty-nirwana-czy tak?
Czerpanie ze wskazówek do poznania siebie- Buddy,Krisznamurtiego,Osho i innych-czy to jest buddyzm?,a czerpanie z nauk Jezusa czy Mahometa już buddyzmem nie jest? i dlaczego?.Czy dlatego,że powstały wokół nich instytucje zwane-buddyzmem czy chrześcijaństwem?.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: BUDDYZM-rozwĂłj duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: jerez »

perkoz0 pisze:Witam wszystkich!
Ciekawi mnie co macie na myśli mówiąc o buddyźmie.
-buddyzm jako droga do miłości-oświecenia?(nieznanego?)?
-buddyzm jako filozofia?,a może mądrość?
Po pierwsze: buddyzm to system.
Po drugie: kaĹźdy system jest zlepkiem filozofii, religii, sztuki,nauki - zawsze unikalnych dla danego regionu.
Po trzecie: każdy system jest swego rodzajem stworzeniem, który poprzez energie wyznawców nabiera siły i udoskonala się albo nabiera siły i podupada.
Po czwarte: podejście do danego systemu zależy od rodzaju umysłowości człowieka:

1. umysłowość artystyczna [intuicja; odczucie]
2. umysłowość religijna [intuicja,logika]
3. umysłowość naukowa [ logika, obserwacja]
4 umysłowość magiczna [ obserwacja, odczucie]

podział zaczerpnięty z książki R.Dukes'a "Seksualne Tajemnice Czarnych Magów Obnażone " - Nie zrażać sie tytulem ;>


w tych punktach jest odpowiedz na twoje pytanie.
umysł człowieka jest tak na serio zlepkiem wszystkich 4 umysłowości.
zaleşnie od humoru traktuje buddyzm po prostu róşnie.
ale zawsze jest system oferujący świetne metody praktyki.

generalnie gdyby chrześcijaństwo bylo tak poukładane jak buddyzm, a nauczyciele faktycznie byli by wykwalifikowani to za pewne nigdy bym nie odszedl od tego nurtu.
na szczescie po drodze gdzies urosly mi rogi, kopyta i ogon - czyli smiech.
brak umiejetnosci smiania sie jest najwieksza wada systemow - tak powiedzial Crowley i akurat z tym twierdzeniem sie zgadzam.
Buddyzm potrafi sie z siebie smiac.
I własnie dlatego praktykuje w tradycji bon ;>

love&peace
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:2. umys�owo�� religijna [intuicja,logika]
Nie obraź się jerez ale ciężko mi doszukac się logiki w mojej religijności. Tak jak za mało logiczne wydają się być myśli i emocje ciągle wirujące w niezgodzie ze mna samym (inaczej "nie podobaja mi się" :) to jak na mnie wpływają i jak na nie reaguje też mi się nie podoba - ale dlaczego one sa, gdzie są, poco są i dlaczego nie takie jak ja bym chcial ?

Ale chętnie wysłucham logicznego wyjaśnienia jak również bezpośredniego wskazania na moją naturę.

A odpowiadajac na pytanie perkoz0 : staram się jak najmniej myśleć (tworzyć nowych koncepcji, wole patrzeć na rozpadanie się tych, które już mam).

Więc jeżeli mówie o Buddyźmie mam na mysli ogół praktykujących, wszystkie szkoły, wszystkie nauki, wszystkich nauczycieli oraz szacunek dla wymienionych za nieustające w wysiłkach prowadzenie wszystkich istot do stanu pozbawionego cierpienia.

ps.bodajże nawet Siakjamuni nie nazywał swoich uczniów 'buddystami'.

Pozdrawiam
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: jpack »

perkoz0 pisze:Czerpanie ze wskazówek do poznania siebie- Buddy,Krisznamurtiego,Osho i innych-czy to jest buddyzm?,a czerpanie z nauk Jezusa czy Mahometa już buddyzmem nie jest? i dlaczego?.Czy dlatego,że powstały wokół nich instytucje zwane-buddyzmem czy chrześcijaństwem?.

Dla mnie wszyscy ci mistycy których wyminiełeś (oprocz Mahometa - bo nic o nim nie wiem) śpiewają jedną piosenkę. Śpiewają o wyzwoleniu. Tyle że każdy śpiewa w swoim języku. Dlatego nie możesz nazwać języka Jezusa, językiem Buddy a języka Maharishiego - językiem Osho. Mimo że celem każdego z języków jest samopoznanie(oświecenie) nie potrzeba ich mieszać. Ale nie zaszkodzi widzeć w nich podobieństwa.

Pozdrówiam
Saymonnnnnnnn
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
jpack pisze:Ale nie zaszkodzi widzeć w nich podobieństwa.
Różnice, takoż...

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
jpack
Posty: 835
Rejestracja: pt cze 03, 2005 18:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Kurs Cudów
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: jpack »

kunzang pisze:jpack napisał/a:
Ale nie zaszkodzi widzeć w nich podobieństwa.



Różnice, takoż...
Racja...
There is no use removing doubts one by one. If we clear one doubt, another doubt will arise and there will be no end of doubts. But if, by seeking the source of the doubter, the doubter is found to be really non-existent, then all doubts will cease
Lukas

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

[quote="jpack"][quote="perkoz0"]Czerpanie ze wskazówek do poznania siebie- Buddy,Krisznamurtiego,Osho i innych-czy to jest buddyzm?,a czerpanie z nauk Jezusa czy Mahometa już buddyzmem nie jest? i dlaczego?.Czy dlatego,że powstały wokół nich instytucje zwane-buddyzmem czy chrześcijaństwem?.[/quote]


Dla mnie wszyscy ci mistycy których wyminiełeś (oprocz Mahometa - bo nic o nim nie wiem) śpiewają jedną piosenkę. Śpiewają o wyzwoleniu. Tyle że każdy śpiewa w swoim języku. Dlatego nie możesz nazwać języka Jezusa, językiem Buddy a języka Maharishiego - językiem Osho. Mimo że celem każdego z języków jest samopoznanie(oświecenie) nie potrzeba ich mieszać. Ale nie zaszkodzi widzeć w nich podobieństwa.

Pozdrówiam
Saymonnnnnnnn[/quote]


Kiedys Jezus może i śpiewał kiedys podobnie niz budda. Nieważne. To co jest teraz i to co oferuje kościół nie prowadzi do tego samego. Kompletnie inne założenie widzenia świata. Chrześcjaństwo to system dualistyczny co z natury nie pozwala poznać natury rzeczy. Katolicycm rozrózna wszystko jako oddzielne od siebie. A tak naprawde wszystko jest od siebie nieoddzielne. Moim zdaniem tylko to co oferuje buddyzm (i systemy pochodne) pozwala na pełne zrealizowanie naszego potencjału i poznać w pełni jakimi rzeczy są. Niestety to jest prawda i jesli ktos chce ztym polemizować na starcie jest skazany na porażke. Ofszem, dla bardzo wielu ludzi katolicyzm bedzie najlepszym system i w tym powinni zostac - poniewaz to daje im szczęście. Ale niestety nie są wstanie zrealizować w pełni potęcjału umysłu gdyż w jest to poprostu niemozliwe.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Gość pisze:Chrześcjaństwo to system dualistyczny
Czy dychotomia: system dualistyczny system niedualistyczny nie jest dualistyczna i nie pozwala poznac prawdy?
Chrześcijaństwo ma ten sam potenchał.

Pzdr
Piotr
Lukas

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

[quote="iwanxxx"][quote="Gość"]Chrześcjaństwo to system dualistyczny[/quote]

Czy dychotomia: system dualistyczny system niedualistyczny nie jest dualistyczna i nie pozwala poznac prawdy?
Chrześcijaństwo ma ten sam potenchał.

Pzdr
Piotr[/quote]

Okej , "system dualistyczny system niedualistyczny" to rozpatrywanie w sposob dualistyczny ale, ja nie mówie o zjawisku postrzegania dwoch systemów (buddyzm i chrześcjaństwo) tylko o tym jak one nauczają postrzegać rzeczywistośc. W buddyźmie nie ma rozgraniczenia pomiedzy rzeczy, nie ma takiej opcji że coś jest absolutnie oddzielne od reszty i osobno egzystuje razem w jednej przestrezni.
W katolicyźmie jest pojecie Boga ktory jest gdzieś indziej prawada? Gdzie on jest? Jeśli jest gdzies a nie ma go tu, to gdzie jest? Albo co było, jak nie było ziemi? Dlaczego sworzył świat? Brakowało mu czegoś? Jeśli mu czegoś brakowało to znaczy że nie jest absolutny i wszechmogący. Jeśli był jeden wielki wybuch to co było przed? To bez sensu.
Jesli twierdzisz że można osiągnąć osiągnąć to samo za pomocą buddyjskiej praktyki i katolickeij praktyki (nie bardzo wiem jakiej) to , przepraszam ,ale jestes w błędzie. Nie zrozum mnie źle, nie twierdze że buddyzm jest najlepszy i jedyny. Ale jako jedyny podaje prawdziwe nauki u naturze umysłu. I jako jedny system jest absolutnie logiczny. Największą nielogicznościa w kosciele jest właśniue pojęcie Boga jako stwórcy wszechmogącego. Kompletnie nielogiczna teoria.
Możesz mi odpwiedzieć na pytanie jaka według ciebie prawda o rzeczywistości? Tak na poziomie intelektulanym.
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Gość pisze:Jesli twierdzisz że można osiągnąć osiągnąć to samo za pomocą buddyjskiej praktyki i katolickeij praktyki (nie bardzo wiem jakiej) to , przepraszam ,ale jestes w błędzie
Ciekawe co to jest to coś co można osiągnąć :) To ja jednak wybieram pozostanie w błędzie. Dla mnie istotne jest to, że chrześcijaństwo i buddyzm dają moźliwość rozwinięcia potencjału dobra i współczucia w człowieku. Dalsze analizy doktryn są według mnie bezcelowe a wypowiedzi, ze jedno lepsze a drugie gorsze szkodliwe i bez sensu.
Możesz mi odpwiedzieć na pytanie jaka według ciebie prawda o rzeczywistości? Tak na poziomie intelektulanym.
Jest niedziela, 7 maja 2006.

Pzdr
Piotr
Ballis
Posty: 25
Rejestracja: śr kwie 26, 2006 18:08

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Ballis »

iwanxxx pisze:Dalsze analizy doktryn są według mnie bezcelowe a wypowiedzi, ze jedno lepsze a drugie gorsze szkodliwe i bez sensu.
A właśnie: czy ktoś, kto nie medytuje nad pustką i nie oddaje się praktykom medytacyjnym (np. katolik) może osiągnąć oświecenie? Oczywiście, chodzi mi o "to" życie, którym żyje jako katolik. I, również: oczywiście, pytam o "oficjalne" stanowisko buddyzmu.

Pozdrawiam,

B.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

A właśnie: czy ktoś, kto nie medytuje nad pustką i nie oddaje się praktykom medytacyjnym (np. katolik) może osiągnąć oświecenie? Oczywiście, chodzi mi o "to" życie, którym żyje jako katolik. I, również: oczywiście, pytam o "oficjalne" stanowisko buddyzmu.
To zależy wyłącznie od Ciebie...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Ballis
Posty: 25
Rejestracja: śr kwie 26, 2006 18:08

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Ballis »

iwanxxx pisze:Już było o tym w tym wątku:
http://forum.medytacja.net/phpBB2/viewtopic.php?t=3724
Dzięki wielkie, przeoczyłem.

B.
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

iwanxxx pisze:
Gość pisze:Jesli twierdzisz że można osiągnąć osiągnąć to samo za pomocą buddyjskiej praktyki i katolickeij praktyki (nie bardzo wiem jakiej) to , przepraszam ,ale jestes w błędzie
Ciekawe co to jest to coś co można osiągnąć :) To ja jednak wybieram pozostanie w błędzie. Dla mnie istotne jest to, że chrześcijaństwo i buddyzm dają moźliwość rozwinięcia potencjału dobra i współczucia w człowieku. Dalsze analizy doktryn są według mnie bezcelowe a wypowiedzi, ze jedno lepsze a drugie gorsze szkodliwe i bez sensu.
Możesz mi odpwiedzieć na pytanie jaka według ciebie prawda o rzeczywistości? Tak na poziomie intelektulanym.
Jest niedziela, 7 maja 2006.

Pzdr
Piotr
Absolutnie nie oceniam buddyzm jako lepszego od chrześcjaństwa. Prawda jest tym co możemy w danym momencie zrozumieć i wykorzystać. Dla katlików bedzie to współczucie i tak dalej. I dzieki panu Bogu ( :D ) za to że takie własnie jest chrzescjańtwo. I nikt nie powiedział przecież ze katolicyzm jest szkodliwy, bez przesady. Ale powiedz mi czy jestem wstanie osiągnąć oświecenie (umowmy sie że oświecenie to pewien kokretny stan umysłu) korzystając z nauk i praktykując tylko to co oferuje kościół?

"Jest niedziela 7 maja 2006" - przepraszam ale to tylko jedno z nieskończonych przejawów nieograniczonego potęcjału przestrzeni ktore jest zresztą pewną koncepcją wymyśloną przez ludzi. Fakt , to zjawisko jest wpełni doskonałe w sowjej esencji tylko dlatego że może sie wydarzać, ale niestety jest tylko czymś przemijającym i co ma początek i koniec. Czyli tak naprawde nie istnieje.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Lukas pisze:Ale powiedz mi czy jestem wstanie osiągnąć oświecenie (umowmy sie oświecenie pewien kokretny stan umysłu) (...)
Ciągle mam niejasne wrażenie, że coś co nie istnieje zawsze się minie z oświeceniem...(ale to tylko głupca gadanie ;) )
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Lukas pisze:"Jest niedziela 7 maja 2006" - przepraszam ale to tylko jedno z nieskończonych przejawów nieograniczonego potęcjału przestrzeni ktore jest zresztą pewną koncepcją wymyśloną przez ludzi. Fakt , to zjawisko jest wpełni doskonałe w sowjej esencji tylko dlatego że może sie wydarzać, ale niestety jest tylko czymś przemijającym i co ma początek i koniec. Czyli tak naprawde nie istnieje.
Jak chcesz :)

Ale wiem, że poglą, że to, że zjawiska nie istnieją to jedna z czterech skrajności odrzuconych przez Buddę i jednym z demonicznych poglądów odrzuconych przez Surangamę.
Lukas pisze:Ale powiedz mi czy jestem wstanie osiągnąć oświecenie (umowmy sie że oświecenie to pewien kokretny stan umysłu) korzystając z nauk i praktykując tylko to co oferuje kościół?
Nie mam pojęcia jak to sprawdzić. Ty masz?

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

:wink: podoba mi się
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

iwanxxx pisze:
Lukas pisze:"Jest niedziela 7 maja 2006" - przepraszam ale to tylko jedno z nieskończonych przejawów nieograniczonego potęcjału przestrzeni ktore jest zresztą pewną koncepcją wymyśloną przez ludzi. Fakt , to zjawisko jest wpełni doskonałe w sowjej esencji tylko dlatego że może sie wydarzać, ale niestety jest tylko czymś przemijającym i co ma początek i koniec. Czyli tak naprawde nie istnieje.
Jak chcesz :)

Ale wiem, że poglą, że to, że zjawiska nie istnieją to jedna z czterech skrajności odrzuconych przez Buddę i jednym z demonicznych poglądów odrzuconych przez Surangamę.
"Nie istnieje" to metafora ktora powstaje w odniesieniu do naszej ludzkiej egzystencji, z naszego uwarunkowania. W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów. Myslałem że nie musze tego tutaj tłumaczyc. Przepraszam.
Jesli cos faktycznie mogłoby nie istniec idea Pana Boga nabrałaby oczywiście sensu.
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
Lukas pisze:(...) Fakt , to zjawisko jest wpełni doskonałe w sowjej esencji tylko dlatego że może sie wydarzać, ale niestety jest tylko czymś przemijającym i co ma początek i koniec. Czyli tak naprawde nie istnieje.
Lukas pisze:"Nie istnieje" to metafora ktora powstaje w odniesieniu do naszej ludzkiej egzystencji, z naszego uwarunkowania. W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów. Myslałem że nie musze tego tutaj tłumaczyc. Przepraszam.
Nie przyszło mi do głowy /w kontekście tego co napisałeś/, iż to stwierdzenie: ''Czyli tak naprawdę nie istnieje.'', jest oczywistą przenośnią :oops:
Zgodnie z Twym wyjaśnieniem, wychodzi mi coś takiego:
''Czyli tak naprawdę /w przenośni/ nie istnieje.''
Czy tak?

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

kunzang pisze:Zgodnie z Twym wyjaśnieniem, wychodzi mi coś takiego:
''Czyli tak naprawdę /w przenośni/ nie istnieje.''
Czy tak?
Hehe kunzang, ty fanatyku intelektualisto co nie pracuje z umysłem :)
Lukas pisze:W swej naturze nic nie jest puste
A mi taka Sutra Serca mówi: wszystkie dharmy są puste :)

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Lukas pisze: Jesli cos faktycznie mogłoby nie istniec idea Pana Boga nabrałaby oczywiście sensu.
Łał,

mnie to stwierdzenie powaliło na kolana. Wyrwane z kontekstu wszystkich myśli uzytkownika piszącego te słowa -to dopiero jest odkrycie, faktycznie.

Czy gdybym udowodnił nie istnienie mojego szóstego palca u lewej stopy, czy idea jednorozca nabrałaby sensu?!

jeszcze raz - łał.

pzdrwk
p.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

W połowie pusta i do połowy pełna ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

łał. Jeszcze raz - łał!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Lukas pisze:W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów.
...czy to czasami nie jest tak, że przestrzeń jest pomiędzy cząsteczkami i elementami (między myślami, za i przed myślami/emocjami również) ? ;)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
iwanxxx pisze:Hehe kunzang, ty fanatyku intelektualisto co nie pracuje z umysłem :)
Kocham metafory - serio :) Żywię nadzieję, że z wzajemnością :oops:
W kontekście tego co zostało napisane przez Lukasa, nie odbieram tego stwierdzenia jako metafory. Ale, skoro pada twierdzenie, że tak jest /oraz: ''(...) Myślałem że nie musze tego tutaj tłumaczyć. Przepraszam.''/, to chcę się upewnić, czy obecnie właściwie Go rozumiem :roll:

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

booker pisze:
Lukas pisze:W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów.
...czy to czasami nie jest tak, że przestrzeń jest pomiędzy cząsteczkami i elementami (między myślami, za i przed myślami/emocjami również) ? ;)
A czasami to - Dokładnie tak jest. Nie ma końca podzielmości cząsteczek.
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

kunzang pisze:Witam
iwanxxx pisze:Hehe kunzang, ty fanatyku intelektualisto co nie pracuje z umysłem :)
Kocham metafory - serio :) Żywię nadzieję, że z wzajemnością :oops:
W kontekście tego co zostało napisane przez Lukasa, nie odbieram tego stwierdzenia jako metafory. Ale, skoro pada twierdzenie, że tak jest /oraz: ''(...) Myślałem że nie musze tego tutaj tłumaczyć. Przepraszam.''/, to chcę się upewnić, czy obecnie właściwie Go rozumiem :roll:

Pozdrawiam
kunzang
A mnie sie wydaje że poprostu sie nie rozumiemy, a pewnie chodzi nam o to samo. :D
Słowo "metafora" brzmi iście wieśniacko, ale cóż (przepraszam jesli kogos uraziłem :roll: ).
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

Lukas pisze:booker napisał/a:
Lukas napisał/a:
W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów.

...czy to czasami nie jest tak, że przestrzeń jest pomiędzy cząsteczkami i elementami (między myślami, za i przed myślami/emocjami również) ? Wink


A czasami to - Dokładnie tak jest. Nie ma końca podzielmości cząsteczek.
A więc czy napewno dokładnie tak jest...wcześnej wspomniałeś iż uważasz, że przestrzeń to niekończący sie ruch (nieszkończonej ilości cząsteczek i elementów). ;)

.oO0( proponuje nowy wątek, moja dyskusja i Lukasa zjeżdza z tematu )
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Lukas
Posty: 14
Rejestracja: ndz maja 07, 2006 19:35

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Lukas »

booker pisze:
Lukas pisze:booker napisał/a:

A więc czy napewno dokładnie tak jest...wcześnej wspomniałeś iż uważasz, że przestrzeń to niekończący sie ruch (nieszkończonej ilości cząsteczek i elementów). ;)

.oO0( proponuje nowy wątek, moja dyskusja i Lukasa zjeżdza z tematu )
No wiec, nie o to mi chodziło dosłownie, może nie jasno sie wyraziłem. Ale wiadomo o co chodzi - o cząsteczki na wszystkich poziomach (jesli tak można to nazwać, bo jest ich nieskonczenie wiele)
Awatar użytkownika
lepsze
ex Moderator
Posty: 1895
Rejestracja: ndz paź 16, 2005 21:52
Tradycja: Brak
Lokalizacja: Toruń

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: lepsze »

:wink: podoba mi się

wracam do korzeni :mrgreen:
"Rozkradzione krople
jej skóra
czyni wodę wiosną. "
by Har Dao _/|\_
vajrasattva
Posty: 92
Rejestracja: ndz gru 11, 2005 16:07
Lokalizacja: Giżycko

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: vajrasattva »

Ballis pisze:A właśnie: czy ktoś, kto nie medytuje nad pustką i nie oddaje się praktykom medytacyjnym (np. katolik) może osiągnąć oświecenie? Oczywiście, chodzi mi o "to" życie, którym żyje jako katolik. I, również: oczywiście, pytam o "oficjalne" stanowisko buddyzmu.

Pozdrawiam,
Lukas pisze:Absolutnie nie oceniam buddyzm jako lepszego od chrześcjaństwa. Prawda jest tym co możemy w danym momencie zrozumieć i wykorzystać. Dla katlików bedzie to współczucie i tak dalej. I dzieki panu Bogu ( Very Happy ) za to że takie własnie jest chrzescjańtwo. I nikt nie powiedział przecież ze katolicyzm jest szkodliwy, bez przesady. Ale powiedz mi czy jestem wstanie osiągnąć oświecenie (umowmy sie że oświecenie to pewien kokretny stan umysłu) korzystając z nauk i praktykując tylko to co oferuje kościół?
Wyzwolenie nie osiagasz poprzez swoja etykietke 'Buddysta', ale poprzez praktyke
8 aspektowej sciezki.

Nie wiem co w zwiazku z praktyka oferuje Tobie twoj kosciol, natomiast w tym roku
na koledzie, kiedy chcialem dluzej porozmawiac z ksiedzem, temu bardziej zalezalo
na nastepnemu lokatorowi, wiec czasem wypada w tej kwestii zle od swoich przedstawicieli.
Ale swoja droga, nie znam nauk katolickich prawde, mowiac i nie mam pojecia czy maja one na celu
wyzwoleniu - nad tym tez wedlug mnie trzeba sie zastanowic.
Lukas pisze:"Nie istnieje" to metafora ktora powstaje w odniesieniu do naszej ludzkiej egzystencji, z naszego uwarunkowania. W swej naturze nic nie jest puste gdyz przestrzeń to niekonczacy sie ruch niskonczenczonej ilosci cząsteczek i elementów. Myslałem że nie musze tego tutaj tłumaczyc. Przepraszam.
Swoja droga, Nieskonczonosc to tez abstrakcja moim zdaniem.

Ale nie wiem jak rozumujesz slowo pustke, nie tlumacz to jako nihilizm, nicosc.
Przeczytaj np Sutte o Pustce aby zrozumiec znaczenie tego terminu w filozofii
buddyzmu.

To o czym mowisz, ze wszystko jest zjawiskiem, to ja rozumiem jako anicca - czyli niestalosc.
bhavana! anpanasati bhavana!!!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

To o czym mowisz, ze wszystko jest zjawiskiem, to ja rozumiem jako anicca - czyli niestalosc.
..tylko w kwesti weryfikacji moich wiadomości - czy anicca jest postrzegana jako "nierealność" zn. iluzorycznośc zjawiski/fenomenów poprzez ich niestałość ?
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
vajrasattva
Posty: 92
Rejestracja: ndz gru 11, 2005 16:07
Lokalizacja: Giżycko

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: vajrasattva »

Nie jestem w stanie odpowieodzi ci w tym sformuowaniu, poniewaz nie rozumiem do konca
co moze sie kryc pod slowem "nie realnosc" i nie chcem potem sie bic z sugestia tego slowa.

Dlatego zaczne od drugiej strony, co obecnie zrozumialem pod tym pojeciem,
Wiec na stan dzisiejszy Anicca rozumiem jako niestalosc wszystkich zjawisk wokol nas.
Oraz to ze sa poza kontrola, poprostu 'ida' dalej -- nie mamy na to wplywu.

Bardzo dobry opis:
theravada.int.pl pisze: Istnieje wiele sposobów w jakich anicca może zostać zobrazowana. Symbolicznie opisuje się ją jako pędzące koło rydwanu, które styka się z ziemia tylko w jednym punkcie przez cały czas; lub jako tryskające górskie źródełko, bańka, odbijana piłka, dźwięk dzwonu
To z rydwanem uderza do mnie najlepiej,
bhavana! anpanasati bhavana!!!
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

TnM: poza kontrolą -- to już anatta :wink:
vajrasattva
Posty: 92
Rejestracja: ndz gru 11, 2005 16:07
Lokalizacja: Giżycko

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: vajrasattva »

Ale to chyba wzgledem tylko khandh
??
bhavana! anpanasati bhavana!!!
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

Dziwi mnie, że tłumaczycie jakoby anatta znaczyło "poza kontrolą". Nie możemy zostać przy nie-istotności ?- czyli jakiś warunek nie tworzy istoty tej rzeczy - np. zieleń nie jest istotą trawy, ani kształt tej trawy nie jest jej istotą, jej określeniem nie jest takze to jak rośnie etc. Nieistotność ma tę dobrą ceche jako słowo, że sugeruje także coś błahego, nieistotnego. Wiec nieistotność (nie-to, nie-tamto, nie-ja) i nieistotność (błahość).

Zgodziłbym się że anicca jest bliżej "poza kontrolą" bo wszystko sie zmienia, zresztą anicca, anatta i dukha są powiązane ze soba mocno, trudno je dzielić. Natomiast nie zgadzam się na tłumaczenie anicca jako poza kontrolą. Oczywiście czekam na argumentację "za" i jestem otwarty na logiczne wyjaśnienia. Pamiętajcie jednak jak słowo w pali powstało, skad jego pochodzenie (od przeciwieństwa atmana), ale także sens.

Możnaby wydzielić ten wątek, na d-f, dla porządku.

pzdrwk
p.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Czołem Har-Dao,
masz oczywiście rację, że anicca, dukkha i anatta są ze sobą mocno powiązane. Podam przykład, który to ilustruje: mój ojciec bardzo chciałby znów mieć ciało dwudziestolatka. Jego ciało zmieniło się przez ostatnie 30 lat (anicca) i dokładnie dlatego, że jego ciało to nie "on" (anatta) nie ma nad nim kontroli, co prowadzi prosto do cierpienia (dukkha), jako że jego pragnienie jest inne. Widać wyraźnie, że te trzy cechy są ściśle powiązane.
Dlaczego "poza kontrolą"? Zerknijmy do Anatta-lakkhana Sutty:
Formy materialne mnisi, są pozbawione duszy. Gdyby formy materialne posiadały własną duszę, nie rozpadałyby się. Było by wówczas możliwym nakazanie formom materialnym "niech ta forma będzie taka", albo "niech ta forma nie będzie taka". Ale precyzyjnie dlatego, że formy materialne nie posiadają duszy, podlegają one rozpadowi. Nie jest również możliwym nakazanie formom materialnym "niech ta forma będzie taka", albo "niech ta forma nie będzie taka" i tak po kolei z uczuciami, percepcjami, inicjacjami, świadomościami.
Jasno widzimy, że to właśnie precyzyjnie z powodu anatta (tu przetłumaczonej jako "nie-dusza"/"brak duszy") nie mamy kontroli nad formami, uczuciami, etc. Nie możemy im nakazać, żeby były, lub nie były takie, jak sobie życzymy. To poza naszą kontrolą.

Żeby nie było tylko mojej interpretacji, dołożę to, co o Anatta-lakkhana Sutcie napisała Bhikkhuni Kusuma:
“Naca labbati rupe, ewam merupam ahosi”, because of this non self
(anatta), I have no control over this body, of this eye, ear, nose or tongue
or touch. I have no control over sights, sounds, smells, tastes, touch and
memory. It is arising the way it wants. I cannot control it, so it is not me
or mine.


(z powodu bezjaźniowości [anatta] nie mam kontroli nad tym ciałem, and tym okiem, uchem, nosem, językiem, czy dotykiem. Nie mam kontroli nad tym co widzę, nad dźwiękami, zapachami, smakami, uczuciem dotyku, czy pamięcią. To powstaje w sposób, w jaki samo chce. Nie mogę tego kontrolować, więc to nie jest moje, nie jest "mną".)

Podobnie na stronie dhammadana możemy znaleźć takie fragmenty:
Here is the specific point that Buddha, in his demonstration about anatta, focused on. That is the idea of total absence of control. That is not only the idea that there is neither a "owner", nor an "entity". That is also the idea of absence of control as anatta suggests the total absence of control or mastery.
For example, we would like to put an end to the ageing process. We would like to keep a young, dynamic, flexible and, in every possible way, beautiful and attractive body. However, there is an uncontrollable and natural ageing process taking place. There is no means at all to control that, not only because there is no one, no individual, no ego, but also because it's impossible to control that. It is explained by the simple fact that in this material body, there is no inner regent that controls its material constitution. Neither is there any "self control", nor is found a "self controlling" agent. Matter cannot control itself. The same process is applicable to mental phenomena, as these latter cannot control matter and matter cannot control these former either.


(To jest coś, na czym Budda skupił się kiedy nauczał o anatta. To jest idea totalnego braku kontroli. Nie tylko koncepcja, gdzie nie ma "właściciela", czy "istoty", ale również idea zupełnego braku kontroli.
Na przykład, chcielibyśmy zakończyć/porzucić proces starzenia. Chielibyśmy zachować młode, giętkie i, w każdy możliwy sposób, piękne i atrakcyjne ciało. Jakkolwiek, występuje proces starzenia, nad którym nie mamy kontroli, nie tylko z powodu braku jaźni, czy ego, ale dlatego, że to po prostu niemożliwe. W ciele nie ma żadnej istoty kontrolującej jego stan fizyczny. Materia nie może się kontrolować. Tak samo zjawiska mentalne nie mogą kontrolować materii, ani materia nie może kontrolować zjawisk mentalnych.)

Jak widać, to nie tylko mój pogląd. Nawet użyty przykład jest bardzo podobny. Widocznie dobrze ilustruje ten brak kontroli.

Tu nawet nie tyle chodzi o bezpośrednie tłumaczenie anatta jako: "poza kontrolą", ale o to, że ta koncepcja bardzo ściśle ów brak kontroli implikuje. Nie wiem czy Cię to przekonuje, ale tyle mam do powiedzenia ;-)

Mettaya,
Radek ¾

Ps. Te tłumaczenia z angielskiego (w nawiasach) są bardzo luźne, ale oddają sens przytoczonych cytatów. Jak ktoś zna angielski -- polecam jednak oryginalne fragmenty :-) i cały artykuł na dhammadana (ten, do którego prowadzi linka) omawiający teoretyczny i praktyczny aspekt doktryny o anatta.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

CZółko

Ja nie mówię, że nie - racja - czuję sie przekonany - mi tylko chodzi że to anatta powoduje że.. czyli brak istoty powoduje że nie mam kontroli, bo właśnie jest brak istoty, któraby kontrolowała. To jest wynik logiczny, nie tożsamość, czyli brak kontroli nie jest sensu stricto - anatta. To tak jak pratitia - samutpada (sorki, wolę sanskryt tutaj :)) jedno wynika z innego, choć faktycznie to cały ciag jest ze sobą ściśle powiazany i faktycznie powinniśmy widzieć jakies jedno cuś, jakieś koło, a najlepiej pustkę :)))

Zresztą sam przetłumaczyłeś:

z powodu bezjaźniowości [anatta] nie mam kontroli nad tym ciałem, and tym okiem...

To powinno wszystko tłumaczyć, coś wynika z czegoś, wiedza jest z ksiażki a ksiażka z wiedzy, ale nazwiesz ksiażkę wiedzą lub odwrotnie? Tylko o to mi biega, zatem dla mnie anatta to anatta i nie będę jej tłumaczył jako brak kontroli - natomiast z anatty faktycznie wynika brak kontroli, zreszta z anicca też :)))

pzdrwk
p.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Elo,

no -- napisałem:
"Tu nawet nie tyle chodzi o bezpośrednie tłumaczenie anatta jako: "poza kontrolą", ale o to, że ta koncepcja bardzo ściśle ów brak kontroli implikuje."
Związek jest ścisły, jak cukier - słodkie, albo i jeszcze bliższy :mrgreen: To taki skrót myślowy, że brak kontroli występuje precyzyjnie z powodu anatta. Czy z powodu anicca... samą zmienność możnaby teoretycznie kontrolować, ale właśnie precyzynie z powodu anatta nie można :wink:. Jak w Anatta-lakkhana Sutcie.

Metta
R.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Hmmmm

Usiądź kiedyś nad rzeką i powiedz czy zmienność można kontrolować.... Albo usiądź do medytacji i wejdź w strumień myśli i powiedz czy tę zmienność można kontrolować. Jak mówiłem te trzy są tak samo ściśle powiązane, bo tej zmienności rzeki "ja" nie mogę kontrolować (i się wkurzam, albo boję albo cokolwiek - dukha) i tak samo, widząc rózne przepływajace (zmiennie dziwne) myśli to "ja-pan tego zamku" nie mogę kontrolować i się wkurzam, boję, whatever. Ja to bym nawet powiedział, że dukha prowadzi do braku kontroli, bo cierpię, że niewiem co i to prowadzi do tego, że się nie kontroluję - cierpienie może prowadzić do niekontrolowanych czynów/myśli, zmiennych i bezosobowych - np cierpienia młodego wertera :))

Zatem po prawdzie nic nie jest pod kontrolą, nawet (ja kładę akcent - przede wszystkim!) przez anicca, czy anatta czy dukkha. Po wtóre - lepiej wypraktykować "dlaczego" niz trzymać się tekstów, zatem moje zrozumienie na dziś to akcent na anicca, także też wolałbym żebyś mnie przekonywał swoimi słowami i swoim zrozumieniem... :)))

pzdrwk
p.
3czwarte
Posty: 310
Rejestracja: śr gru 29, 2004 21:36
Lokalizacja: Śląsk

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: 3czwarte »

Hehe,
ja w ogóle nie mam zamiaru Cię przekonywać. Bo wyjdzie dyskusja:
- "Z powodu anicca"
- "A nie, bo anatta"
- "Anicca!"
- "Anatta!!!"
- "@#$%&!!!"
- etc...

A moje doświadczenie/rozumienie... zmienności rzeki nie można kontrolować precyzyjnie dlatego, że nie jestem tą rzeką :wink: To moje rozumienie, doświadczenie mówi podobnie.
Niemniej, nie wiem dlaczego moje słowa miałyby być bardziej przekonujące od słów Tathagaty... Jak wiemy -- on odkrył tę zasadę. Słucham więc "biegłego w przemierzaniu Drogi" i jak czegoś sam nie doświadczam, to wierzę mu na słowo. Zaufanie ;-)
Nawet jeśli anatta jestem w stanie zrozumieć intelektualnie (mniej więcej) i na chwilę zaobserwować, to i tak co i rusz, milion razy na minutę, wpadam w koleiny myślenia i poczucia odrębności...
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: BUDDYZM-rozwój duchowy czy slogan?

Nieprzeczytany post autor: booker »

3czwarte pisze:Tak samo zjawiska mentalne nie mogą kontrolować materii, ani materia nie może kontrolować zjawisk mentalnych
Dlaczego więc przykładowo bionergoterapeuta czy reikista wpływa na zmiany materialnego ciała pacjenta, lub moze zmienić skład chemiczny np. wody (nie mówie tu o zmianie wody w wino, które to zmiany można zaobserwować za pomoca przyżądów pomiarowych)....jeżeli nawet istotną role ma tutaj wiara pacjenta w wyleczenie - ten akt sie dokonuje. Zapewne nie możemy (narazie :) ) powstrzymać ciała przed całkowitym rozpadem, jednak stwierdzanie iz kompletnie nie mamy wpływu mentalnie na materie nieco przeczy temu co się wydarza. Inny przykład jogini potrafiący przez długi czas utrzymywać bardzo wysoką temperaturę ciała (popisy robią siedzac nago z topniejącym w około nich śniegiem)...
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wasze pierwsze pytania”