Przy okazji święta zmarłych.
Moderator: forum e-budda team
Przy okazji święta zmarłych.
Interesuję się buddyzmem od jakiegoś czasu, czytałam wiele tekstów na ten temat, ale w żadnym nie znalazłam wyjaśnienia lub opisu - czy po śmierci spotkamy się z naszymi bliskimi, którzy zmarli?
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Witaj na forum Ina.
Pytanie trochę kosmiczne, bo zupełnie niekompatybilne z buddyzmem.
Z jednej strony nie spotkasz swoich bliskich, bo w buddyzmie naucza się o braku stałych, osobowych bytów i nasza śmierć jest końcem naszego życia, a istota, która zrodzi się dzięki naszej karmie nie będzie już "nami", będzie nową istotą, wynikiem naszego życia.
Z drugiej strony, zmienny strumień świadomości cały czas płynie i po śmierci naszej inaszych bliskich, ich i nasz umysł, uczucia, karma są przyczynkiem powstania nowych istot, które mogą się spotkać.
Budda opowiadał, że każda z żyjących istot w nieskończonym ciągu odrodzeń była kiedyś naszą matką, ojcem, siostrą, bratem, mężem, żoną...
Podobnie jest z przyszłością: życie istot, które się narodzą jest wynikiem życia istot, które zmarły - myślę, że można jeszcze za życia spotkać kogoś, kto narodził się w konsekwencji karmicznych zasług naszej zmarłej, bliskiej osoby.
Nie będzie to ta sama osoba, ale będzie ona karmicznie spokrewniona z tym kimś, kto umarł, bo jego karma spowodowała narodzenie tej nowej istoty i będzie ona miała jakby "sporą cząstkę" tej zmarłej osoby w sobie.
Tak się czasem tłumaczy np. zakochania od pierwszego wejrzenia i inne nieuświadomione silne animozje i fascynacje nieznanymi ludźmi - cząstka ich mogła być nam znana w naszych "poprzednich wcieleniach", nasza karma była połączona z ich karmą, czy to pozytywnie czy to negatywnie i to połączenie odzywa się, gdy spotykamy ich w kolejnych "wcieleniach"...
Tak więc tych, którzy zmarli nie da się spotkać, bo oni już nie istnieją, ale można spotkać kogoś jakby bardzo podobnego, kto ma jakby "część" tamtej zmarłej osoby w sobie. Natomiast po naszej śmierci, nasza karma spowoduje powstanie nowej istoty noszącej w sobie "część poprzedniego nas" i ta istota może spotkać istoty noszące w sobie "część naszych dawnych bliskich".
Nie wiem, czy udało mi się to sensownie wytłumaczyć
Pytanie trochę kosmiczne, bo zupełnie niekompatybilne z buddyzmem.
Z jednej strony nie spotkasz swoich bliskich, bo w buddyzmie naucza się o braku stałych, osobowych bytów i nasza śmierć jest końcem naszego życia, a istota, która zrodzi się dzięki naszej karmie nie będzie już "nami", będzie nową istotą, wynikiem naszego życia.
Z drugiej strony, zmienny strumień świadomości cały czas płynie i po śmierci naszej inaszych bliskich, ich i nasz umysł, uczucia, karma są przyczynkiem powstania nowych istot, które mogą się spotkać.
Budda opowiadał, że każda z żyjących istot w nieskończonym ciągu odrodzeń była kiedyś naszą matką, ojcem, siostrą, bratem, mężem, żoną...
Podobnie jest z przyszłością: życie istot, które się narodzą jest wynikiem życia istot, które zmarły - myślę, że można jeszcze za życia spotkać kogoś, kto narodził się w konsekwencji karmicznych zasług naszej zmarłej, bliskiej osoby.
Nie będzie to ta sama osoba, ale będzie ona karmicznie spokrewniona z tym kimś, kto umarł, bo jego karma spowodowała narodzenie tej nowej istoty i będzie ona miała jakby "sporą cząstkę" tej zmarłej osoby w sobie.
Tak się czasem tłumaczy np. zakochania od pierwszego wejrzenia i inne nieuświadomione silne animozje i fascynacje nieznanymi ludźmi - cząstka ich mogła być nam znana w naszych "poprzednich wcieleniach", nasza karma była połączona z ich karmą, czy to pozytywnie czy to negatywnie i to połączenie odzywa się, gdy spotykamy ich w kolejnych "wcieleniach"...
Tak więc tych, którzy zmarli nie da się spotkać, bo oni już nie istnieją, ale można spotkać kogoś jakby bardzo podobnego, kto ma jakby "część" tamtej zmarłej osoby w sobie. Natomiast po naszej śmierci, nasza karma spowoduje powstanie nowej istoty noszącej w sobie "część poprzedniego nas" i ta istota może spotkać istoty noszące w sobie "część naszych dawnych bliskich".
Nie wiem, czy udało mi się to sensownie wytłumaczyć
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Cześć Ina,
witaj na forum!
witaj na forum!
Pytanie nie jest "kosmiczne", jak to Filipiarz zdąrzył ująć. W kanonie pālijskim Buddha powiedział, że:Interesuję się buddyzmem od jakiegoś czasu, czytałam wiele tekstów na ten temat, ale w żadnym nie znalazłam wyjaśnienia lub opisu - czy po śmierci spotkamy się z naszymi bliskimi, którzy zmarli?
- "Jeśli zarówno mąż jak i żona chcą widzieć siebie nawzajem, nie tylko w obecnym życiu, ale też w życiu które nadejdzie, to powinni być zgrani w zaufaniu, cnocie, szczodrości i rozeznaniu. Wtedy będą widzieć siebie nie tylko w tym życiu, ale też w życiu które nadejdzie." — Samajīvīna Sutta (AN 4.55)
- iwanxxx
- Admin
- Posty: 5373
- Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Buddhadharma
- Lokalizacja: Toruń
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Warto sprecyzować: bliscy mogą się zobaczyć po śmierci, a konkretnie po ponownych narodzinach.
Pzdr
Piotr
Pzdr
Piotr
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Hej, chciałem podkreślić to, że to nie będą literalnie te same osoby. Natomiast podchodząc do sprawy na gruncie uproszczonym to oczywiście, cały czas wszyscy się odradzają i to nawet ciężko by było aby się znowu kiedyś nie spotkali
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Cześć Fillipiarzu,
według mnie po prostu chwyciłeś węża za ogon i pozwoliłeś żeby cię ugryzł. A pytanie i odpowiedź na pytanie Iny jest dosyć prosta...
według mnie po prostu chwyciłeś węża za ogon i pozwoliłeś żeby cię ugryzł. A pytanie i odpowiedź na pytanie Iny jest dosyć prosta...
- Filippiarz
- Posty: 131
- Rejestracja: czw kwie 05, 2007 13:59
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Ugryzienie zabolałopiotr pisze:według mnie po prostu chwyciłeś węża za ogon i pozwoliłeś żeby cię ugryzł. A pytanie i odpowiedź na pytanie Iny jest dosyć prosta...
Następnym razem będę bardziej uważał
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Zrozumiałem pytanie Iny podobnie jak Filippiarz, jako szukanie jakieś analogii do nieba ... i przyszło mi do głowy jedynie, że odpowiednikiem Nieba mógłby być stan umysłu, w którym nie widzi się niejako swego ja, jest się jednym ze wszystkim(i) i w tym sensie można też wszystkich spotkać ^^ Na czubku nosa Buddy Amitabhy ^^
Te słowa Buddy z kanonu palijskiego nasunęły mi na myśl Wisznu i jego małżonkę, która miała towarzyszyć pod różnymi postaciami każdemu z jego awatarów. Wspominam o tym by zasygnalizować na marginesie, że może był to pogląd popularny w Indiach w czasach i miejscach życia Buddy.
No i patrząc od tej drugiej strony na pytanie Iny, to można jej odpowiedzieć, że według niektórych buddyjskich przekonań wielu jeśli nie wszyscy ludzie, którzy otaczają ją w tym życiu, to jej już nie raz zmarli bliscy.
Te słowa Buddy z kanonu palijskiego nasunęły mi na myśl Wisznu i jego małżonkę, która miała towarzyszyć pod różnymi postaciami każdemu z jego awatarów. Wspominam o tym by zasygnalizować na marginesie, że może był to pogląd popularny w Indiach w czasach i miejscach życia Buddy.
No i patrząc od tej drugiej strony na pytanie Iny, to można jej odpowiedzieć, że według niektórych buddyjskich przekonań wielu jeśli nie wszyscy ludzie, którzy otaczają ją w tym życiu, to jej już nie raz zmarli bliscy.
- piotr
- ex Global Moderator
- Posty: 3569
- Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: brak
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Czołem Szamanie,
w innym wątku poruszałem już temat tych popularnych wierzeń indyjskich, które Buddha miałby rzekomo przyjmować od kultury w której żył. I po pierwsze okazuje się, że religijne pisma z tamtego okresu mają wiele teorii na to co się dzieje po śmierci, a ponowne narodziny wcale nie mają wielu zwolenników. Po drugie wspominając tu o Vishnu i avatarach, wydaje mi się, że poruszasz późniejsze wierzenia, które pojawiły się na półwyspie indyjskim, które były inspirowane m.in. buddyzmem. Oczywiście ichniejsza propaganda twierdzi co innego.Te słowa Buddy z kanonu palijskiego nasunęły mi na myśl Wisznu i jego małżonkę, która miała towarzyszyć pod różnymi postaciami każdemu z jego awatarów. Wspominam o tym by zasygnalizować na marginesie, że może był to pogląd popularny w Indiach czasach i miejscach życia Buddy.
Tak, ale Inie chodziło chyba o bliskich, których miała/ma w tym życiu.No i patrząc od tej drugiej strony na pytanie Iny, to można jej odpowiedzieć, że według niektórych buddyjskich przekonań wielu jeśli nie wszyscy ludzie, którzy otaczają ją w tym życiu, to już jej zmarli bliscy.
-
- użytkownik zbanowany
- Posty: 1169
- Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: #
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Faktycznie, troszku nie pomyślałem Zaciekawiłeś mnie bliżej tymi kwestiami chronologicznymi. Tutaj znalazłem interesującą wzmiankę o tym, że Garuda Purana przedstawiająca te wisznuickie koncepcje napisana została w okresie indyjskiego średniowiecza [datowanego od VIII w.n.e. ?] i możliwe nawet, że pod wpływem nie tylko buddyzmu ale i chrześcijańskich wierzeń w niebo i piekło [drugi akapit].piotr pisze:w innym wątku poruszałem już temat tych popularnych wierzeń indyjskich, które Buddha miałby rzekomo przyjmować od kultury w której żył. I po pierwsze okazuje się, że religijne pisma z tamtego okresu mają wiele teorii na to co się dzieje po śmierci, a ponowne narodziny wcale nie mają wielu zwolenników. Po drugie wspominając tu o Vishnu i avatarach, wydaje mi się, że poruszasz późniejsze wierzenia, które pojawiły się na półwyspie indyjskim, które były inspirowane m.in. buddyzmem. Oczywiście ichniejsza propaganda twierdzi co innego.
PS: Jakoś też tak się złożyło koincydentialnie, że jest to zarazem tekst o dużym znaczeniu pogrzebowym dla wisznuitów.
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Przy okazji tego tematu to i ja mam pytanie.
Czy wiadomo ile mniej więcej i od czego to jest uzależnione, trwa okres przejściowy między jednym wcieleniem a drugim?
A konkretnie: Czy na przykład zmarły przed rokiem rodzic może wcielić się w dziecko swojego dziecka? (wiem, wiem już, że to nie będzie ta sama istota, ale karmicznie z nią związana)
Czy wiadomo ile mniej więcej i od czego to jest uzależnione, trwa okres przejściowy między jednym wcieleniem a drugim?
A konkretnie: Czy na przykład zmarły przed rokiem rodzic może wcielić się w dziecko swojego dziecka? (wiem, wiem już, że to nie będzie ta sama istota, ale karmicznie z nią związana)
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Przy okazji święta zmarłych.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bardo_(stan)agnieszka pisze:Przy okazji tego tematu to i ja mam pytanie.
Czy wiadomo ile mniej więcej i od czego to jest uzależnione, trwa okres przejściowy między jednym wcieleniem a drugim?
Trwa 49 dni (7x7) w szkołach mahajany uznających bardo, w therawadzie wierzy się że ponowne narodziny następują "automatycznie" po śmierci.
Jak najbardziejagnieszka pisze:A konkretnie: Czy na przykład zmarły przed rokiem rodzic może wcielić się w dziecko swojego dziecka? (wiem, wiem już, że to nie będzie ta sama istota, ale karmicznie z nią związana)
Jeśli jest zachowane to 49 dni, ciekawa że nauka dowiodła że wtedy tworzy się szyszynka której funkcja jest "specyficzna":
http://pl.youtube.com/watch?v=jDc_Ym0ImpU
http://pl.youtube.com/watch?v=WAjOGaEIm ... re=related
Pzdr
Re: Przy okazji święta zmarłych.
ooooo, to jestem zaskoczona
Kiedyś gdzieś słyszałam, że ten okres wynosi mniej więcej 100-150 lat
A czy nasze pragnienie, aby "ta osoba" do nas wróciła ma jakieś znaczenie dla tego procesu??
Kiedyś gdzieś słyszałam, że ten okres wynosi mniej więcej 100-150 lat
A czy nasze pragnienie, aby "ta osoba" do nas wróciła ma jakieś znaczenie dla tego procesu??
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Samo pragnienie to może mniej, ale tak jak koledzy pisali w poprzednich postach jeśli Wasz związek był bardzo bliski to możecie również być blisko po następnych narodzinach.agnieszka pisze:A czy nasze pragnienie, aby "ta osoba" do nas wróciła ma jakieś znaczenie dla tego procesu??
I sprawdz moje linki o szyszynce - niezwykłe że te dane (tzn. 49 dni, a nie np. 150 lat), sa pośrednio potwierdzane przez naukę
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Ciekawa sprawa z tą szyszynką. Dzięki!
- miluszka
- ex Global Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
- Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
- Lokalizacja: Kraków
Re: Przy okazji święta zmarłych.
damian napisał
To nie całkiem tak. Bardo średnio trwa 49 dni. Są natomiast takie sytuacje, kiedy odrodzenie jest natychmiastowe - np. z powodu bardzo złej karmy spadasz natychmiast na dno piekieł, albo przeciwnie, z powodu właściwych praktyk i nagromadzeń odradzasz się szybko w czystej krainie. Także w innych sytuacjach bardo może trwać krócej lub dłuzej. Poczytajcie sobie np Bardo Todol, tam jest wyraźnie powiedziane, że w przypadku rozpoznania danych zjawisk, czy bóstw bardo się kończy. Słyszałam również, ze w przypadku osob umierajacych nagłą śmiercią ( np samobójców), kiedy to jeszcze siła życiowa danego delikwenta nie jest wyczerpana, a on silnie karmicznie związany z tym światem, jego świadomość może dalej przebywać w miejscach, gdzie przedtem żył,.Trwa 49 dni (7x7) w szkołach mahajany uznających bardo, w therawadzie wierzy się że ponowne narodziny następują "automatycznie" po śmierci.
- Damian907
- Posty: 809
- Rejestracja: pn paź 13, 2008 15:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Ta sama co na początku.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Dobrze wiedzieć, dzięki za drobną korektę
- nataliablanka
- Posty: 404
- Rejestracja: ndz kwie 17, 2022 16:50
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Bon
Re: Przy okazji święta zmarłych.
Zdaje się, że takie podejście jest jednak mniej wplątujące w przywiązanie do konkretnych istot.Budda opowiadał, że każda z żyjących istot w nieskończonym ciągu odrodzeń była kiedyś naszą matką, ojcem, siostrą, bratem, mężem, żoną...