Przewrażliwienie.
Moderator: forum e-budda team
Przewrażliwienie.
Od kiedy pamiętam bylam strasznie wrażliwą osobą, bardzo łatwo było mnie zranić, łatwo sprawić, żebym czuła się odrzucona. Teraz, mam wrażenie, jest coraz gorzej. Chciałabym coś zmienić, bo mam już dość tego przewrażliwienia... tego, że byle co potrafi sprawić, że chce mi się płakać.
I stąd moje pytanie - co robić? jak z tym pracować?
(nie wiem czy napisałam w dobrym dziale)
I stąd moje pytanie - co robić? jak z tym pracować?
(nie wiem czy napisałam w dobrym dziale)
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przewrażliwienie.
Ja myślę, że z poznania konsekwencji czynów rodzi się poczucie pewności siebie.Chayen pisze:Od kiedy pamiętam bylam strasznie wrażliwą osobą, bardzo łatwo było mnie zranić, łatwo sprawić, żebym czuła się odrzucona. Teraz, mam wrażenie, jest coraz gorzej. Chciałabym coś zmienić, bo mam już dość tego przewrażliwienia... tego, że byle co potrafi sprawić, że chce mi się płakać.
I stąd moje pytanie - co robić? jak z tym pracować?
(nie wiem czy napisałam w dobrym dziale)
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przewrażliwienie.
Bry
Pozdrawiam
kunzang
ps
Rozwiń to proszę - np jakiś przykładLo'tsa'wa pisze:Ja myślę, że z poznania konsekwencji czynów rodzi się poczucie pewności siebie.
Pozdrawiam
kunzang
ps
Jest ok.Chayen pisze:(nie wiem czy napisałam w dobrym dziale)
-
- Posty: 1979
- Rejestracja: sob gru 06, 2008 04:30
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: Theravāda
- Lokalizacja: Manchester
Re: Przewrażliwienie.
Generalnie chodzi mi o termin Appamāda - roztropność. Wiedzieć, co skutkuje szczęściem, czego nam naprawdę trzeba to pierwsza rzecz którą warto zbadać. Gdy się to rozważy, łatwiej jest wybierać miejsca w które warto pójść, czynności które warto podejmować i słowa które warto wypowiadać. Wtedy w sposób naturalny unika się błędów, ma się pewne 'centrum' które warto chronić. Zazwyczaj są to dość podstawowe rzeczy, bezpieczeństwo, stabilność, dobre relacje z innymi. Łatwo odkryć, że większość ludzi do tego dąży, z lepszym lub gorszym skutkiem; więc z czasem zmniejsza się reagowanie 'zaczepne' na to co nas rani, wzrasta wyrozumiałość.
- Barah
- Posty: 267
- Rejestracja: śr kwie 07, 2010 10:44
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: zen
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Przewrażliwienie.
Staraj się obserwować i być świadoma swoich emocji. Ja tak się pozbywam np. strachu.I stąd moje pytanie - co robić? jak z tym pracować?
Dla mnie nie ma oświecenia
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przewrażliwienie.
Bry
Pozdrawiam
kunzang
Tak, to ważne. DziękiLo'tsa'wa pisze:(...) Wtedy w sposób naturalny unika się błędów, ma się pewne 'centrum' które warto chronić. (...)
Pozdrawiam
kunzang
Re: Przewrażliwienie.
Witaj,
Warto sobie zdać sprawę, że dopóki nie podaje się konkretnych faktów - wypowiada się zaledwie sądy i wyobrażenia, pozostając w świecie fantazji. Gorzej, że robi się to w taki sposób, jakby to była prawda (nieuważna mowa usypia świadomość, że to co mówimy, to fantazja). I już samo to przynosi bardzo niekorzystne skutki. Więc pierwsze, co możesz zrobić, to - postarać się z dbałością opisywać fakty, zdarzenia które zaistniały. Utrzymywanie takiej uważnej mowy może Ci już bardzo mocno pomóc, zarówno w aspekcie pracy nad owym "przewrażliwieniem", jak również w kontaktach międzyludzkich (w dużym uproszczeniu: stopniowo "inni nie będą aż tak sprawiać", że będziesz się tak źle czuła).
Przede wszystkim precyzja w opisie tego co naprawdę ma miejsce będzie od Ciebie wymagała, abyś przestała mówić i myśleć w kategoriach tego jak to inni Cię ranią i nie akceptują. Przecież fakty są takie, że po prostu pojawiają się uczucia i emocje: odrzucenia i zranienia. Prawda? To duża różnica, choć przy braku uważności łatwo ją przeoczyć, lub uznać za znikomą więc - nieważną.
A więc, jeśli coś w danym momencie się dzieje (np. czujesz że "ktoś lub coś sprawia że czujesz się źle"), wówczas staraj się być jak najbliżej samego zjawiska, przy czym jeśli będziesz się wtedy wypowiadać, powinna towarzyszyć Ci intencja opisania faktów z jak największą dokładnością. Tylko ta intencja.
Im bardziej będziesz rozważać tylko to, czy jesteś najbliżej prawdy jak się tylko da (czy może jeszcze jest jakaś iluzja, wyobrażenie, którego się trzymasz), tym większej ulgi zaczniesz doświadczać. Przestanie się liczyć, czy Ty jako osoba - to, czy może - tamto. Zacznie się liczyć precyzja w opisie doświadczenia, takim jakie ono jest. Wymaga to wbrew pozorom niemałego trudu, ponieważ wówczas często okazuje się, że pewne iluzje nie chcą się dać puścić. Dlatego słusznie zapytałaś - "jak z tym pracować?", bo to właśnie jest ciężka praca. Ale przynosi wspaniałe, nieoczekiwane nawet, owoce. Właśnie - nieoczekiwane.
A więc, właśnie tak jak jesteś, bądź całkowicie przy tym co się zdarza. Wiele razy się nie uda, ale powracaj do tego, jak tylko możesz. No, a kiedy będziesz naprawdę chciała płakać - nie martw się - przecież będziesz płakać. W płakaniu nie ma niczego złego.
Pozdrawiam serdecznie...
Warto sobie zdać sprawę, że dopóki nie podaje się konkretnych faktów - wypowiada się zaledwie sądy i wyobrażenia, pozostając w świecie fantazji. Gorzej, że robi się to w taki sposób, jakby to była prawda (nieuważna mowa usypia świadomość, że to co mówimy, to fantazja). I już samo to przynosi bardzo niekorzystne skutki. Więc pierwsze, co możesz zrobić, to - postarać się z dbałością opisywać fakty, zdarzenia które zaistniały. Utrzymywanie takiej uważnej mowy może Ci już bardzo mocno pomóc, zarówno w aspekcie pracy nad owym "przewrażliwieniem", jak również w kontaktach międzyludzkich (w dużym uproszczeniu: stopniowo "inni nie będą aż tak sprawiać", że będziesz się tak źle czuła).
Przede wszystkim precyzja w opisie tego co naprawdę ma miejsce będzie od Ciebie wymagała, abyś przestała mówić i myśleć w kategoriach tego jak to inni Cię ranią i nie akceptują. Przecież fakty są takie, że po prostu pojawiają się uczucia i emocje: odrzucenia i zranienia. Prawda? To duża różnica, choć przy braku uważności łatwo ją przeoczyć, lub uznać za znikomą więc - nieważną.
A więc, jeśli coś w danym momencie się dzieje (np. czujesz że "ktoś lub coś sprawia że czujesz się źle"), wówczas staraj się być jak najbliżej samego zjawiska, przy czym jeśli będziesz się wtedy wypowiadać, powinna towarzyszyć Ci intencja opisania faktów z jak największą dokładnością. Tylko ta intencja.
Im bardziej będziesz rozważać tylko to, czy jesteś najbliżej prawdy jak się tylko da (czy może jeszcze jest jakaś iluzja, wyobrażenie, którego się trzymasz), tym większej ulgi zaczniesz doświadczać. Przestanie się liczyć, czy Ty jako osoba - to, czy może - tamto. Zacznie się liczyć precyzja w opisie doświadczenia, takim jakie ono jest. Wymaga to wbrew pozorom niemałego trudu, ponieważ wówczas często okazuje się, że pewne iluzje nie chcą się dać puścić. Dlatego słusznie zapytałaś - "jak z tym pracować?", bo to właśnie jest ciężka praca. Ale przynosi wspaniałe, nieoczekiwane nawet, owoce. Właśnie - nieoczekiwane.
A więc, właśnie tak jak jesteś, bądź całkowicie przy tym co się zdarza. Wiele razy się nie uda, ale powracaj do tego, jak tylko możesz. No, a kiedy będziesz naprawdę chciała płakać - nie martw się - przecież będziesz płakać. W płakaniu nie ma niczego złego.
Pozdrawiam serdecznie...
- kunzang
- Admin
- Posty: 12729
- Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
- Płeć: mężczyzna
- Tradycja: yungdrung bon
- Lokalizacja: zantyr
Re: Przewrażliwienie.
Dobry
Jest tu przedstawione podejście dzogczen do naszych relacji z tzw ''specjalną osobą'', lub ''specjalnymi osobami'' /bo tych osób może być wiele/ - czyli do osoby, lub osób, które uważamy, że nas ranią.
Pozdrawiam
kunzang
Zajrzyj proszę tutaj -> Nauczanie Dały Dzieltsena w Pięciu CzęściachChayen pisze:(...) I stąd moje pytanie - co robić? jak z tym pracować?
Jest tu przedstawione podejście dzogczen do naszych relacji z tzw ''specjalną osobą'', lub ''specjalnymi osobami'' /bo tych osób może być wiele/ - czyli do osoby, lub osób, które uważamy, że nas ranią.
Pozdrawiam
kunzang
Re: Przewrażliwienie.
Bardzo wam dziękuję za odpowiedzi
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przewrażliwienie.
ja myslę, że czasami taka duża wrażliwość nie jest negatywna. Mnie np od razu chce się płakać jak widzę jakieś bezdomne zwierzaki, albo w tv pokazują głodujących ludzi czy ofiary jakiś kataklizmów, ale nie uważam tego za złe, raczej za objaw współczucia rozumianego jako współodczuwanie a nie użalanie. Co więcej, z tego czasem wynika coś dobrego, bo np wesprę jakąś akcję pomagającą tym ludziom. Jest to wprawdzie czasem męczące, bo np wszyscy siedzą z kamiennymi minami a mnie już łzy ciekną, ale obojętność jest chyba jeszcze gorsza.
Czym innego jest zupełnie płacz z powodu tego, że ktoś nas jakoś obraził czy cos takiego. Dużo dobrych i prostych wskazówek można też znaleść w Sztuce szczęścia i Sztuce szczęścia w pracy, J. Ś. Dalajlamy (i wyszła kolejna część z tego cyklu Sztuka szczęścia w tudnych czasach, ale jej jeszcze nie czytałam)
Czym innego jest zupełnie płacz z powodu tego, że ktoś nas jakoś obraził czy cos takiego. Dużo dobrych i prostych wskazówek można też znaleść w Sztuce szczęścia i Sztuce szczęścia w pracy, J. Ś. Dalajlamy (i wyszła kolejna część z tego cyklu Sztuka szczęścia w tudnych czasach, ale jej jeszcze nie czytałam)
Lacho calad! Drego morn!
Re: Przewrażliwienie.
No właśnie problem w tym że ja mam te dwa 'typy' wrażliwości. ten pierwszy, jak napisałaś, jest w porządku, ale drugi strasznie męczący dla innych ludzi. Czytałam "Sztukę szczęścia", jedna z moich ulubionych książek ale to było kilka lat temu, więc może wrócę do niej jeszcze raz Dziękuję
- Dorota
- Posty: 427
- Rejestracja: czw wrz 11, 2008 10:52
- Płeć: kobieta
- Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przewrażliwienie.
no ja teraz to głównie to co napisałam, w bardzo niewielkim stopniu smuce się tym co mówią inni (tzn smuce się ale bez przesady i szybko to przechodzi).Nie zadręczam się też tym, że powinnam była w przeszłości coś powiedzieć,zrobić, i wtedy byłoby lepiej niż jest. Nadal niestety zadręczam się czarnymi wizjami przyszłości, ale też z tym walczę Bardzo mi pomogły rady Dalajlamy z tych książek, oraz jakieś takie poczucie, że nie mogę się tak przejmować wszystkim co ludzie mówią bo w końcu się od tego rozchoruje a oni i tak zazwyczaj nawet sobie sprawy nie zdają, że tak się ich słowami przejmujemy. Chociaż nadal jest trudno gdy krytykuje, albo mówi coś przykrego ktoś z czyim zdaniem się bardzo liczę. no ale to też mija, a jak się czasem popłacze to też jest to jakiś rodzaj oczyszczenia, a nie tłumienia emocji, co wiadomo nie jest zbyt zdrowe
Lacho calad! Drego morn!