Ekskomunika Ajahna Brahma

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

O mnisią Vinayę, jej interpretację i egzekwowanie jej - tak niby wygląda, tak prawniczo...

W rzeczywistości jednak chodzi o Tajki (i inne kobiety z krajów tradycyjnie Theravadyjskich) i konsekwencje tego co by było jakby kobiety z tradycyjnych krajów przystąpiły do zakonu.

BTW - Brahm został tylko wydalony z organizacji Ajahn Chaha - a nie ze stanu mnisiego (choć padały i takie propozycje, z tego jak pamiętam jak czytałem stenogram ze spotkania szefów Tajskich Leśników)

Sytuacja pokazała baaardzo wiele złych emocji - po pierwsze kobiety, po drugie biały mnich (to też ważne), po trzecie zmiany status quo, których większość nie chce.

Ale ogólnie wyszło chyba na lepiej, mniszki nadal są w Australii (na Lance są już od dawna), a Brahm nadal robi swoje :)

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Ale ja nie rozumiem dokładnie, co on zrobił wbrew zwyczajom. Wyjaśniłbyś?
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

iwanxxx pisze:Ale ja nie rozumiem dokładnie, co on zrobił wbrew zwyczajom. Wyjaśniłbyś?
Chodzi o to, że zerwana jakiś czas temu została linia bhikkhuni - przekazu żeńskiego, a ktoś patriarchalnie założył, że mężczyzna nie może przenieść linii na kobiety. I, gdy to się dzieje, gdy mężczyzna odważa się na to, podnosi się szum, że jednak mężczyźni są bardziej, i że nie ma podstaw, i że tradycja, i że warunki...

Mechanizm stary jak świat, polega na gigantycznym zaangażowaniu kobiet w początkowej fazie powstawania kultu i wypychaniu ich ze struktur, szczególnie struktur władzy w późniejszym okresie. Mnóstwo na ten temat teraz się pisze w USA w kontekście kobiet w zachodnim zen - zauważ, ile jest nauczycielek zen z przekazem w tym dziewiczym, spontanicznym środowisku importu kulturowego i ideowego (50 lat dopiero, to jak zupełnie pierwsze grupy chrześcijan z żyjącymi Apostołami i diakonisami!) i jak to się ma do reprezentacji kobiet w tradycyjnych formach zen/chan. Analogie do rozwoju wspólnot chrześcijańskich aż zbyt oczywiste.

Jak znajdę, i będzie mi się chciało ;) podrzucę trochę linków.

edit: Tu jeden na początek
A tu drugi, pdf z wykładem Ven. Bhikkhu Bodhi
A.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem

To się oprócz lekkiego mizoginizmu rozbija też o tradycje - ponieważ z tego co wiem to istnieje zakon mniszek nieprzerwany na Tajwanie. Ale.. jest to Mahayana i Theravada nie uznaje tej Vinayi - choć Vinaya jest prawie taka sama (serio - tylko kilka sekhiya wiecej, więc takich zasad "obycia") - to z Tajwanu przybyły mniszki na Lankę i tam wyświęcały i Lanka ma bhikkhuni.

Przy okazji - na upasampada mniszek powinien być bhikkhu, wiec nie ma w tym nic zdrożnego. Z prawnego punktu widzenia wg Theravady mniszki wymarły i nie ma szans na odnowienie, nawet jeśli są mnisi nadal. Jest to mało logiczne, ponieważ bodaj w suttach Buddha (i chyba Ananda - musiałbym sprawdzić) wyświecał mniszki, natomiast jest to jeden z pięciu rodzai upasampada, który (jak twierdzą uczeni w piśmie) nie może być już praktykowany (mógł być tylko gdy żył Buddha - np styl wyświecenia "powstań bhikkhu" - całkiem ciekawy i szybki sposób, bez ceremonii i tym podobnych).

Problem jest głęboki, zahacza o podstawy kultur płd-wsch Azji. Sri Lanka to podobna aczkolwiek inna kultura jednak, wiec tam od ładnych kilkudziesieciu lat bhikkhuni się rozwija i ma się średnio-dobrze. Średnio, bo jednak nadal niektórzy mają problem z mniszkami. Ale widywałem porządną mniszkę, która np w parku nieopodal Kataragamy siedziała na kamieniu, obok niej grupka ludzi i nauczała Dhammy. Nie chciałem się zbliżać, żeby nie robić poruty, a poza tym nauczała w syngaleskim, ale wyglądało to całkiem w porządku, jak za dawnych, dobrych lat - ładny park, mniszka z dobrym głosem oraz upasaka i upasika siedzący na biało wokół, słuchający jej.

Te mniszki które wyświecały w Australii są wymienione z imion, wiec można wytropić ich ordynację i raczej na pewno dojdzie się do mniszek z Tajwanu jako źródła upasampady. Gdyby mnisi Theravady byli nieco bardziej otwarci to nawet prawniczo dałoby radę ich przekonać, da się wybronić mniszki z Tajwanu jako pełnoprawne, ponieważ ich Vinaya jest identyczna z tą z Vinayi Theravady. No ale tu pokutuje pewna decyzja - "mniszki wymarły i basta" - oraz niechęć do przyznania równoprawnego traktowania Vinayi mahayany (oczywiscie jeśli jest praktykowana przez mnichów mahayany - z Vinayi Dharmaguptów - Tajwan, Chiny, etc lub Mulasarvastivady w Tybecie).

No i "najważniejszy" argument, że nie ma mniszek - święty spokój dla mnichów, nie muszą ich "upominać" co miesiąc na uposatha - just kidding :)

metta&peace
H-D
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

108Adamow pisze:Mechanizm stary jak świat, polega na gigantycznym zaangażowaniu kobiet w początkowej fazie powstawania kultu i wypychaniu ich ze struktur, szczególnie struktur władzy w późniejszym okresie. Mnóstwo na ten temat teraz się pisze w USA w kontekście kobiet w zachodnim zen - zauważ, ile jest nauczycielek zen z przekazem w tym dziewiczym, spontanicznym środowisku importu kulturowego i ideowego (50 lat dopiero, to jak zupełnie pierwsze grupy chrześcijan z żyjącymi Apostołami i diakonisami!) i jak to się ma do reprezentacji kobiet w tradycyjnych formach zen/chan. Analogie do rozwoju wspólnot chrześcijańskich aż zbyt oczywiste.
Czy wy z tym czasem idealistycznie nie przesadzacie? :oczami: Gdzieś tu kiedyś miluszka wrzuciła też jakiś cytat widzący tak samo rozwój wadżrajany? Podobnie chce to widzieć June Campbell. A mnie się to widzi jako wyolbrzymianie dobrze widzianych poprzez kontrast przypadków. Poza tym sam kult (dobrze że to wydrębniłeś) to trochę jak bycie gosposią domową w domu (z)budowanym siłą innych, męskich rąk i wedle męskiego zamysłu. Początki samego chan/zen czy generalnie buddyzmu to też gigantyczne zaangażowanie kobiet? Od kogo te zachodnie kobiety mają przekazy? Poczatki islamu to gigantyczne zaangażowanie kobiet? Taoizm? I te de i te pe. Co więcej, feminizacja religii wymieniana jest przez religioznawców wśród trzech klasycznych objawów jej upadku (obok malejącej liczby wyznawców i ich starzenia się). Gigantycznie zaangażowanymi w kult moherowymi beretami też się tak zachwycasz/cie? Bo kto wie co z tych/tego pokolenia kobiet zen jeszcze będzie.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

108Adamow pisze:(50 lat dopiero, to jak zupełnie pierwsze grupy chrześcijan z żyjącymi Apostołami i diakonisami!) i jak to się ma do reprezentacji kobiet w tradycyjnych formach zen/chan. Analogie do rozwoju wspólnot chrześcijańskich aż zbyt oczywiste.
Taki cytat jeszcze ot z wiki:
We wczesnych wiekach istniała w Kościele katolickim funkcja diakonisy. Kobiety nie były jednak wyświęcane, a udzielano im specjalnego błogosławieństwa. Ich posługa była zwykle związana z funkcjami pomocniczymi w liturgii, duszpasterstwem wśród kobiet, przygotowaniem katechumenów i działalnością charytatywną
Także serio bez szału jest i było :niewiem:

I jeszcze trochę łaskawiej dla tych diakonis po angielsku:
Their duties were often different from that of male deacons; women deacons prepared adult women for baptism and they had a general Apostolate to female Christians and catechumens. [...] Although it is sometimes argued that women deacons of history were sacramentally not "ordained" in the full sense used in the present day in Canons 1008 and 1009 of the Code of Canon Law, some modern scholars argue that the ordination of women deacons might have been equally sacramental to that of male deacons.
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

Szaman pisze:Początki samego chan/zen czy generalnie buddyzmu to też gigantyczne zaangażowanie kobiet?
Tak, co do buddyzmu: Budda zbudował pierwsza sanghę na mężczyznach bez wyjątku wywodzących się z męskiej, już wtedy wielotysiącletniej (mówi się tak?...) tradycji brahmanizmu, ale niemal natychmiast dopuszcza do sanghi kobiety, i to w dość znacznej liczbie, i --- rewolucyjnie nie tylko jak na czasy VI w. p.n.e. --- daje im pełnię praw sakralnych, łącznie z tym, że mamy sutry, w których osobą przedstawiającą Dharmę (w pełni, Budda mówi zazwyczaj, że nie ma nic do dodania) jest kobieta.
Od kogo te zachodnie kobiety mają przekazy?
Od wyrwanych z kontekstu outsiderów, którzy w latach '50, niecałe pół wieku po rewolucji Meiji, która przewróciła całą Japonię na drugą stronę, w Kalifornii spotkali się ze środowiskiem tak przewartościowującym ich dotychczasową strukturę społeczną, tak obcym, jak Marsjanie. I którzy w tym nowym kontekście społecznym się odnaleźli, płacąc (p. Suzuki) wyobcowaniem i wykluczeniem ze społeczności źródłowej.
Poczatki islamu to gigantyczne zaangażowanie kobiet?
Poczytamy, zobaczymy...
Taoizm? I te de i te pe.
Tu nic nie powiem, bo się nie znam.
Co więcej, feminizacja religii wymieniana jest przez religioznawców wśród trzech klasycznych objawów jej upadku (obok malejącej liczby wyznawców i ich starzenia się). Gigantycznie zaangażowanymi w kult moherowymi beretami też się tak zachwycasz/cie? Bo kto wie co z tych/tego pokolenia kobiet zen jeszcze będzie.
Zauważ stronę ołtarza, po której zasiadają omawiane mniszki, diakonisy i mistrzynie zen (dorzućmy Matkę Ann Lee), a po której moherowe berety. To kluczowe!

edit: komentarz do ostatniego: ilość powołań do zakonów kobiecych spada w Polsce w tempie wprost proporcjonalnym do zwiększania się zastępów moherowych (choć i tak dynamika wzrostu moherowego wydaje się maleć, a być może i tu punkt szczytowy mamy za sobą...) Nie muszę chyba tłumaczyć różnicy w pojmowaniu swego miejsca w kościele przez skoncentrowane na doktrynie siostry zakonne, a skoncentrowane na męskim pasterzu kobiety świeckie. O takiej, myślę, feminizacji, pasywnej feminizacji afektywnej piszą religioznawcy, nie o aktywnej feminizacji współtworzącej, współuczestniczącej...
A.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

108Adamow pisze:edit: komentarz do ostatniego: ilość powołań do zakonów kobiecych spada w Polsce w tempie wprost proporcjonalnym do zwiększania się zastępów moherowych (choć i tak dynamika wzrostu moherowego wydaje się maleć, a być może i tu punkt szczytowy mamy za sobą...) Nie muszę chyba tłumaczyć różnicy w pojmowaniu swego miejsca w kościele przez skoncentrowane na doktrynie siostry zakonne, a skoncentrowane na męskim pasterzu kobiety świeckie. O takiej, myślę, feminizacji, pasywnej feminizacji afektywnej piszą religioznawcy, nie o aktywnej feminizacji współtworzącej, współuczestniczącej...
I mnie się tak wydaje, choć kto ich tam jeszcze wie. Dorzucisz jeszcze jakiś przykład zaangażowanych/aktywnych doktrynalnie zakonnic? Słabo to sobie jakoś wyobrażam/nie znam się za dobrze. Co do reszty Twojej odpowiedzi, zwłaszcza tam gdzie odesłałeś mnie do Chadidży (już pisząc spodziewałem się wyciagnięcia Fatimy ;)) to przypomina mi się po prostu to ponoć chińskie przysłowie: meżczyzna to głowa, kobieta to szyja która nią kręci.
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Czołem

Wy tu tak merytorycznie o tym a ja lekko się wyłamię ale odniosę się do topicu. Mogę się mylić co do kontekstu i zasadności porównania ale Nanavirę też krytykowano (nie będę wspominał tu o tym jak skończył bo trzeba mieć trochę wglądu żeby to pojąć i nie oceniać negatywnie). I przeskok:

Takie użeranie się w takich kwestiach to IMHO niskie, podłe, samsaryczne bagienko. Mam poważne wątpliwości co do stopnia realizacji ku Nibbanie tym którzy go wykluczyli (chociaż mogę się mylić). Jestem natomiast pewien, że Siakjamuni nie robiłby z tym problemu tylko znalazł mądre i kompromisowe rozwiązanie - dlaczegóż to nie biorą przykładu z Nauczyciela? Ego czy jaka cholera?

Na szczęście jestem ponad tym jak lotnictwo i gratuluję Har-Dao, że jest na tyle rozwinięty i inteligentny, że postanowił iść swoją ścieżką i się rozwijać nie wikłając się w ichniejszy "klerykalizm". Podziwiać tylko i brać przykład z tego mądrali ;)

I tym miłym akcentem kończę.

Pozdrawiam i Metta
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

podroznik28 pisze:Wy tu tak merytorycznie o tym a ja lekko się wyłamię ale odniosę się do topicu. [...] Na szczęście jestem ponad tym jak lotnictwo
Takie jak to w Vimanika Śastrach :lowe2:
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

Szaman pisze:
podroznik28 pisze:Wy tu tak merytorycznie o tym a ja lekko się wyłamię ale odniosę się do topicu. [...] Na szczęście jestem ponad tym jak lotnictwo
Takie jak to w Vimanika Śastrach :lowe2:
Mało istotne w tym kontekście. Szybko 5 khandha wycofało się z tej ciekawostki i bardzo dziękuje za sprostowanie natychmiastowe :)

Żal i tyle powiem, że poróżniono się z tak błahych powodów. Jak oni spinają zwieracze z powodu takich bzdetów to nie dziwie się, że dla przeciętnego człowieka (statystycznie) dhammą i bogiem jest MAMONA. Jeśli taaacy sobie nie radzą zbytnio z głupotami to nie dziwie się, że nie ma w tych czasach prawdziwych wielkich mistrzów jak to kiedyś było (z ZENowskimi po linii od Darumy zaczynając - pomijając akcent Maha to IMHO byli pełnowartościowymi mistrzami Dhammy).

Pozdrowienia dla wszystkich
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Dziękuję 108adamow i Har-Dao za wyjaśnienie. Byłem świadom historii z wymarłą linią żeńską, natomiast nie do końca jasne dla mnie było, co akurat wtedy zrobił Ajahn Brahm. Myślałem, że chodziło o jego obecność przy Pratimokszy, albo że to on dał te wskazania, czy cuś.

Odnosząc się do dalszej części wątku, jest dla mnie oczywiste, że to prawnicza (prawnokanoniczna?) bzdura. Budda nie był prawnikiem i wiadomo, że Vinaya nie powstawała jako kodeks, a bardziej jako spis kazusów. Ale na tym polega problem w wielu krajach, że monastycyzm i instytucje są ważniejsze niż Dharma.
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

iwanxxx pisze: Ale na tym polega problem w wielu krajach, że monastycyzm i instytucje są ważniejsze niż Dharma.
Dokładnie tak jest! Ja dodam jeszcze...że sporo tych krajów wychodzi z biedy i zacofania i zaczyna się co raz bardziej rozwijać (za to teraz zachód w stagnacji i nawet na - wpada) - toż z tego względu będzie z Dharmą coraz gorzej. Teraz pałeczkę powinien zachód przejąć...dobrze, że Ajahn Brahm to robi - szacun wielki.
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

podroznik28 pisze:Dokładnie tak jest! Ja dodam jeszcze...że sporo tych krajów wychodzi z biedy i zacofania i zaczyna się co raz bardziej rozwijać (za to teraz zachód w stagnacji i nawet na - wpada) - toż z tego względu będzie z Dharmą coraz gorzej. Teraz pałeczkę powinien zachód przejąć...dobrze, że Ajahn Brahm to robi - szacun wielki.

Przepraszam, ale sugerujesz, że środowiskiem do rozwoju Dharmy jest... bieda i zacofanie?!

:szok: :mur:

A.
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

108Adamow pisze:
podroznik28 pisze:Dokładnie tak jest! Ja dodam jeszcze...że sporo tych krajów wychodzi z biedy i zacofania i zaczyna się co raz bardziej rozwijać (za to teraz zachód w stagnacji i nawet na - wpada) - toż z tego względu będzie z Dharmą coraz gorzej. Teraz pałeczkę powinien zachód przejąć...dobrze, że Ajahn Brahm to robi - szacun wielki.

Przepraszam, ale sugerujesz, że środowiskiem do rozwoju Dharmy jest... bieda i zacofanie?!

:szok: :mur:

A.
Dobry człowieku. Już wyjaśniam bo źle to odebrałeś.

Chodzi o to, że w krajach z ustabilizowaną sytuacją społeczno-gospodarczą łatwiej jest rozwijać Dharmę niż w krajach, które są biedne i które zaczęły wychodzić z biedy po załapaniu bakcyla MAMONY. Ustabilizowane jak i biedne są dobre do rozwoju. Tak było przecież tam zawsze. Na zachodzie jak się rozwija ładnie. Tu chodziło o to powtórzę: że ludzkość z powodu niewiedzy lgnie do świecidełek jak sroka. Zobacz na Japonię...mieli piękną kulturę i tradycję. ZEN to tam na porządku dziennym był. A co teraz się stało? Widziałeś serie Japońskich teleturniejów w TV wyszydzanych na YouTube? Chore, seksistowskie, próżne i głupie. A trendy wśród młodzieży? Powiem wprost: ludzie tam mają w dupie Dharmę...ich dharmą jest MAMONA. A jakie są zarzuty wobec ZEN w Japonii? Że opat czy jak tam przekazuje władzę synowi nad klasztorem/ośrodkiem...kumoterstwo jak wszędzie. To samo zaczyna się dziać w krajach gdzie Theravada była mocna przez te długie wieki. Kilka dni temu czytałem, że SriLanka (tak tak) staje się powoli tygrysem gospodarczym...rozwój jest na poziomie 14% PKB.

Samospełniająca się przepowiednia Buddy o stopniowym zaniku Dharmy realizuje się. Nadzieja w Internecie i społecznościach ustabilizowanych - które już przestały podniecać się świecidełkami i zaczynają powoli postrzegać, że nie o to chodzi w życiu - wtedy zaczynają poszukiwania i dzięki Internetowi mogą znaleźć odpowiedź w Buddyzmie (o ośrodkach nie wspomnę). Oczywiście nic nie jest z góry przesądzone i zobaczymy...może da się wydłużyć czas dostępności nauk w tej erze Buddy - chyba, że z powodu mamony świat zgładzi się podczas III wojnie światowej to będzie pozamiatane a dane które są na papierze pozostaną i jakieś małe grupy będą pieczołowicie o to dbały i nagle pojawi się kolejny...Maitreya.

PS. Oczywiście kraj w którym zaczęto wychodzić z biedy też jest dobrym miejscem na rozwój - każde miejsce jest dobre. Ale żyjemy w społecznościach a nie lesie. Tu chodzi przecież o ludzi. No i ci ludzie odwrócili się od duchowości i pogrążyli w gonieniu za króliczkiem. Nie dziwota z konwencjonalnego punktu widzenia. Ale to nie tędy droga. Sami sobie szkodzą. Sorry, ja nie mam na to wpływu - świata nie zbawię. Zacząłem od siebie i w swoim środowisku staram się dawać przykład - może na zasadzie efektu motyla to coś da. Jeśli chociaż jedna osoba zmieni się z mojego powodu to będzie fajnie. Dlatego zaangażowałem się w pomoc w rozwój projektu SASANA.pl ponieważ moją intencją jest altruistyczna pomoc - i nie jest to gromadzenie zasług żeby w lepszych warunkach się narodzić. Jest problem...mam siłę i możliwości - to pomagam.

PS2. Sorry za prywatę...ale w ramach szczodrości postanowiłem część środków wydawać na edukację jakiegoś afrykańczyka którego rodzina żyje w nędzy. Jeszcze nie wybrałem szczęśliwca. Tam edukacja jest przepustką do normalnego życia. I środki nie są pożerane przez oszustów - patronatem tej organizacji jest polskie Ministerstwo. Jakby ktoś chciał więcej info to założę oddzielny wątek.
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

podroznik28 pisze:Zobacz na Japonię...mieli piękną kulturę i tradycję. ZEN to tam na porządku dziennym był. A co teraz się stało? Widziałeś serie Japońskich teleturniejów w TV wyszydzanych na YouTube? Chore, seksistowskie, próżne i głupie. A trendy wśród młodzieży? Powiem wprost: ludzie tam mają w dupie Dharmę...ich dharmą jest MAMONA. A jakie są zarzuty wobec ZEN w Japonii? Że opat czy jak tam przekazuje władzę synowi nad klasztorem/ośrodkiem...kumoterstwo jak wszędzie.
Reszty nie skomentuję. Co do powyższego, jesteś albo nieprawdopodobnym idealistą, albo nieprawdopodobnie niedouczony. Podejrzewam oba. Na pierwsze poradzi czas, na drugie lektura kilku źródeł o historii Japonii i japońskiego buddyzmu. Bo to nie było tak, że była w Japonii Wielka Dharma po Dogenie, a potem się źle zrobiło w XX w. Oj, co to, to nie....

A.
podroznik28
Posty: 315
Rejestracja: pn lut 20, 2012 10:27
Płeć: mężczyzna
Tradycja: -

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: podroznik28 »

108Adamow pisze:
podroznik28 pisze:Zobacz na Japonię...mieli piękną kulturę i tradycję. ZEN to tam na porządku dziennym był. A co teraz się stało? Widziałeś serie Japońskich teleturniejów w TV wyszydzanych na YouTube? Chore, seksistowskie, próżne i głupie. A trendy wśród młodzieży? Powiem wprost: ludzie tam mają w dupie Dharmę...ich dharmą jest MAMONA. A jakie są zarzuty wobec ZEN w Japonii? Że opat czy jak tam przekazuje władzę synowi nad klasztorem/ośrodkiem...kumoterstwo jak wszędzie.
Reszty nie skomentuję. Co do powyższego, jesteś albo nieprawdopodobnym idealistą, albo nieprawdopodobnie niedouczony. Podejrzewam oba. Na pierwsze poradzi czas, na drugie lektura kilku źródeł o historii Japonii i japońskiego buddyzmu. Bo to nie było tak, że była w Japonii Wielka Dharma po Dogenie, a potem się źle zrobiło w XX w. Oj, co to, to nie....

A.
Nie zrozumiałeś o co mi chodziło nadal i wziąłeś się za to co najlepsze: ocenianie. Po co to? Wcale nie chodziło mi o to, że po Dogenie było super a potem źle. Spójrz na to co teraz...kontekst był zasadny reszta to faktycznie o kant du** rozbić gdyby się przyjrzeć moim wypocinom.

Do niczego nie doprowadzi taka dyskusja, szkoda czasu.

Out.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

podroznik28 pisze:Out
A ja in, ze swą sprawą, jak w urzędzie, jeden wychodzi, drugi wchodzi, 108Adamów za biurkami.

Myślę dziś o zakonnicach-mistyczkach i ich podszytych erotyzmem wizjach w celach żeńskich zakonów tworzonych z reguły wtórnie do męskich (jak w buddyzmie). To jedyny obraz zaangażowanej doktrynalnie zakonnicy jaki jestem w stanie mieć, o ile się jej poszczęści i nieufny establishment religijny to co się jej uwidzi pod jakąś tam rozwagę weźmie; i jest to też obraz bliższy dziewicom wpatrzonym w Ojca Dyrektora bez względu na stronę ołtarza.

Potem myślę o bachantkach, gigantycznie zaangażowanych w misteryjny kult Dionizosa. Kult ekstatyczno-orgiastyczny, przechodzenie od teorii/zalążkowej doktryny w formie mitu do praktyki, więc odsetek dziewic mniejszy. Czy to religia w formie początkowej? Ważniejsze jest tutaj to, że to kult oddolny i pierwotnie ludowy, dla prostego chłopa i baby znużonych swą codziennością i z elementami podnoszącej samoocenę mistyki (rozumianej jako zjednoczenie z bóstwem). Persony z wyższych sfer owszem dołączały, kto by sobie odmówił takiej rozrywki, ale to ich zaangażowanie ściągnęło na bachanalia rzymskie śledztwa i procesy.

I teraz te kobiety amerykańskiego zen, nauczane przez outsiderów na ich terenie (nie one lecz oni się dostosowali) i - niech no strzelę - same będące w dużej mierze/części outsiderkami z ruchu bitników/hipisów? Bo jeśli tak (a nawet jeśli nie ^^), to historia amerykańskiego zen nie ma z początkami chrześcijaństwa wspólnego więcej niż z bachanaliami ;)
Awatar użytkownika
108Adamow
Posty: 343
Rejestracja: ndz kwie 18, 2010 23:50
Tradycja: amerykańskie soto zen
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: 108Adamow »

Szaman pisze: A ja in, ze swą sprawą, jak w urzędzie, jeden wychodzi, drugi wychodzi, 108Adamów za biurkami.
Podanie, pieczątka, dwa zdjęcia i załącznik ;)
Myślę dziś o zakonnicach-mistyczkach i ich podszytych erotyzmem wizjach w celach żeńskich zakonów tworzonych z reguły wtórnie do męskich (jak w buddyzmie). To jedyny obraz zaangażowanej doktrynalnie zakonnicy jaki jestem w stanie mieć, o ile się jej poszczęści i nieufny establishment religijny to co się jej uwidzi pod jakąś tam rozwagę weźmie; i jest to też obraz bliższy dziewicom wpatrzonym w Ojca Dyrektora bez względu na stronę ołtarza.
Zostawmy ten temat, dotarłem do granicy wiedzy. Z przeniesieniem, przynajmniej częściowym, erotyki się zgadzam, z tego, co wiem, duuuuużo o tym pisano, ale to nie moja bajka. Nie widzę problemu w założeniu, że masz rację, z nieśmiałą propozycją założenia, że jest w tym temacie coś, o czym obaj nie wiemy.
Potem myślę o bachantkach, gigantycznie zaangażowanych w misteryjny kult Dionizosa. Kult ekstatyczno-orgiastyczny, przechodzenie od teorii/zalążkowej doktryny w formie mitu do praktyki, więc odsetek dziewic mniejszy. Czy to religia w formie początkowej? Ważniejsze jest tutaj to, że to kult oddolny i pierwotnie ludowy, dla prostego chłopa i baby znużonych swą codziennością i z elementami podnoszącej samoocenę mistyki (rozumianej jako zjednoczenie z bóstwem). Persony z wyższych sfer owszem dołączały, kto by sobie odmówił takiej rozrywki, ale to ich zaangażowanie ściągnęło na bachanalia rzymskie śledztwa i procesy.
Tu akurat, zamiast dyskusji, polecam Burkerta, bo też nie do końca tak...

Starożytne kulty misteryjne

Stwarzanie świętości...

i chyba najsłynniejsze, zasłużenie

Homo necans

Myślę, że je znasz, jako szaman ;) a jeśli nie, spodobają Ci się na pewno! W kategoriach gier RPG po ich przeczytaniu poziom +5 :D
I teraz te kobiety amerykańskiego zen, nauczane przez outsiderów na ich terenie (nie one lecz oni się dostosowali) i - niech no strzelę - same będące w dużej mierze/części outsiderkami z ruchu bitników/hipisów? Bo jeśli tak (a nawet jeśli nie ^^), to historia amerykańskiego zen nie ma z początkami chrześcijaństwa wspólnego więcej niż z bachanaliami ;)
Nie, oczywiście pierwsi nauczyciele chrześcijańscy nie byli ousiderami ze swojej społeczności ;) Dzieje Apostolskie to zdecydowanie historia społecznego konformizmu i mainstreamowego działania...

A.
Szaman
użytkownik zbanowany
Posty: 1169
Rejestracja: ndz lip 09, 2006 15:26
Płeć: mężczyzna
Tradycja: #

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Szaman »

108Adamow pisze:Nie, oczywiście pierwsi nauczyciele chrześcijańscy nie byli ousiderami ze swojej społeczności ;) Dzieje Apostolskie to zdecydowanie historia społecznego konformizmu i mainstreamowego działania...
:laugh:

:ok:

Dumałem jeszcze (i pisałem już w międzyczasie więc dlatego to trochę siłowo tu dorzucam do doczytania) o tej Chadidży, wspierającej młodszego od siebie proroka, nie wiadomo tak do końca o ile od niej młodszego ... więc znów z beretami mi się pokojarzyła. No i miał swój kobiecy support team i Jezus z Nazaretu. Jeśli zrobić amalgamat Maryi i pobudzającej wyobraźnię współczesnych Marii Magdaleny, to jakiś tam odpowiednik Chadidży z tego będzie.

Maria Magdalena miała mieć jako pierwsza dość ekstatyczną wizje Zmartwychwstałego zabraniającego jej go dotykać i ogłosiła to innym ... afektywne zaangażowanie by temu wszystkiemu sprzyjało ... i to prawda że to zaangażowanie kobiety w kult w fazie początkowej, ba, u samych fundamentów chrześcijaństwa nawet, ale trzeba zauważyć jak bardzo ta gigantyczna rola (pierwszego poruszyciela?) została pominięta (bo nawet nie zmarginalizowana) już na samym początku i to jeszcze zanim działały te diakonisy. A kult Maryi? No to też nie są fundamenty chrześcijaństwa, oj nie, nie tak od razu o kobietkach chrześcijaństwo pomyślało jak pewnie wiesz - http://pl.wikipedia.org/wiki/Kult_maryj ... oria_kultu

Z Burkerta znam (dość dobrze bo nie raz czytane) te dwie po polsku (tę trzecią chyba przeglądałem na google.books, spotykałem się z odniesieniami, recenzjami). Dzięki za pomyślunek bo autor jak najbardziej godny polecenia. Dobrym uzupełnieniem tematu są Mistycy i bezbożnicy K. Banka, przy okazji szukania których natrafilem na taki artykulik (z częścią Kulty o charakterze płodnościowym i orgiastycznym) jeszcze.
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Niby jest tak jak pisze H-D. Mamy mniszki w Australii i na Lance, Ajahn Brahm dalej robi swoje, a na całym świecie ruszył się temat ordynowania kobiet. Ale smutno trochę, że nikt z Leśnej Sanghi nie stanął w obronie Ajahn Brahma. Już nawet nie mówię, żeby od razu robili to samo co on, ale mogli się sprzeciwić odcięciu od Ajahn Brahma. By chociaż mnisi z Tajlandii dzielący Sanghę zobaczyli, że nie mają takiej większości jak myślą.
Szaman pisze:Co więcej, feminizacja religii wymieniana jest przez religioznawców wśród trzech klasycznych objawów jej upadku (obok malejącej liczby wyznawców i ich starzenia się).
Uważałbym z wyciąganiem wniosków z tego faktu, bo korelacja to tylko korelacja. W patriarchalnych społeczeństwach jeżeli religia miała silne poparcie nie było szans na to żeby wymusić tego typu zmiany kulturowe (szczególnie gdy mówimy o tak dogmatycznych religiach) i zazwyczaj pewnie zmiany udawało się wymuszać dopiero gdy dana religia była słaba i na krótko zanim została wyparta przez konkurencję. Oczywiście nie znam się i tylko sobie gdybam, ale nie widzę powodu by "feminizacja religii" miała mieć jakiś wpływ na jej upadek. :)

iwanxxx pisze:Odnosząc się do dalszej części wątku, jest dla mnie oczywiste, że to prawnicza (prawnokanoniczna?) bzdura. Budda nie był prawnikiem i wiadomo, że Vinaya nie powstawała jako kodeks, a bardziej jako spis kazusów. Ale na tym polega problem w wielu krajach, że monastycyzm i instytucje są ważniejsze niż Dharma.
Od razu mi się przypomina jak Budda przed śmiercią powiedział, że te mniej istotne reguły można będzie zmieniać podążając za tym jak zmienia się świat, ale minęła chwila i jego wspaniali uczniowie uznali, że nie zrobią tak jak chciał Budda, bo nie daj Buddo jeszcze by się okazało, że przypadkiem zmienili jakąś zasadę o której Budda nie mówił. Czyli postąpili wbrew zaleceniom by nie ryzykować tego, że przypadkiem mogą postąpić wbrew zaleceniom. :( Ale co tam. Dzięki temu teraz mnisi nie mogą jeździć na koniu, bo to 2500 lat temu był przejaw luksusu, ale mnisi mogą latać pierwszą klasą i być wożeni limuzynami.


pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Asti
Posty: 795
Rejestracja: śr sie 25, 2010 09:20
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Hahayana
Lokalizacja: Łódź

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Asti »

Myślę, że gdyby współcześnie pojawił się drugi nauczyciel duchowy formatu Buddy Siakjamuniego, też by go ekskomunikowali i wyklęli z wszystkich sformalizowanych struktur religijnych. Ot, taka natura kultu - z czasem zostaje tylko pusta skorupa reguł, tradycji i rytuałów. Mam nadzieję, że Ajahn Brahm stworzy własną, bardziej postępową organizację na zachodzie. :)
Natychmiast porzuć chwytający umysł,
a wszystko stanie się po prostu sobą.
W istocie nic nie ginie ani nie trwa. - Hsin Hsin Ming
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Pesymista z Ciebie. Z Buddą to akurat masz pewnie rację, ale z czasem Leśnicy z Tajlandii się jakoś pogodzą z tymi mniszkami pewnie i wznowią kontakty z Buddhist Society of Western Australia. :)

pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Cześć,

Trochę :offtopic:

Odnośnie uprzedzeń, to mam taką hipotezę, a właściwie to przeczucie, że niemożność kobiety stania się sammāsambuddhą (gdzieś w jedynkach w Aṅguttary to stoi), nie jest spowodowana tym, że wczesny buddyzm widzi w kobiecie jakieś ułomności, które czynią ją gorszą na ścieżce (wręcz przeciwnie zob. SN 5.2), ale w tym, że w świecie kobieta nigdy nie zostałaby powszechnie zaakceptowana przez ludzi (kobiety i mężczyzn) jako nauczyciel. A tym w istocie jest sammāsambuddha. Dlatego, wydaje mi się, brakuje twierdzenia we wczesnych tekstach, że kobieta nie może stać się paccekabuddhą – w pełni przebudzonym, który nie naucza.
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

piotr pisze:ale w tym, że w świecie kobieta nigdy nie zostałaby powszechnie zaakceptowana przez ludzi (kobiety i mężczyzn) jako nauczyciel
:szok:
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Naprawdę Cię to dziwi?
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Cześć

Też mi się taka teoria rzuciła na myśl jak o tej niemożności usłyszałem. Pytanie tylko ile w tym jest naszego myślenia życzeniowego, a ile prawdy.


pozdrawiam,
Tomek
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

może to niezbyt udany przykład, bo niezwiązany z buddyzmem, ale zastanawiałam się przez chwilę jakie kobiety pełnią z sukcesem rolę kogoś w rodzaju nauczyciela i przyszła mi na myśl np. Oprah Winfrey
Jest uznana za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w USA, przypisuje się jej nawet w jakimś tam stopniu sukces Obamy ...

Moim zdaniem mnisi nie lubią kobiet przez celibat. Nie wiem czy są też w theravadzie, ale słyszałam o technikach, które polegają na tym, żeby wyobrażać sobie ciało kobiety jako coś obrzydliwego, zaleca się też unikanie kobiet itp. Trudno po czymś takim zachować obiektywizm w kwestii kobiet, skoro postrzega się je jako "potwory" stwarzające zagrożenie dla celibatu a tym samym drodze ku oświeceniu ...
Awatar użytkownika
piotr
ex Global Moderator
Posty: 3569
Rejestracja: pn cze 30, 2003 08:02
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: piotr »

Ryuu pisze:Też mi się taka teoria rzuciła na myśl jak o tej niemożności usłyszałem. Pytanie tylko ile w tym jest naszego myślenia życzeniowego, a ile prawdy.
Za nią może przemawiać fakt, że we wczesnym buddyzmie przebudzenie sammāsambuddhy jest identyczne z przebudzeniem arahata. A różnica w przebudzeniu jest tylko taka, że sammāsambuddha przebudził się pierwszy i jest pierwszym arahatem. Dodatkowo, jak wspomina się w SN 5.2, nie ma znaczenia czy jest się kobietą czy mężczyzną jeśli chodzi o wyzwolenie umysłu.

Sammāsambuddha to głównie funkcja, że się tak wyrażę, społeczna. Ktoś odkrywa na nowo Dhammę i widzi, że jest w stanie na nowo ustanowić Sāsanę dla pożytku tych, którzy mają mało kurzu w oczach. Jeśli nie jest w stanie tego zrobić, to zostaje Buddhą, ale „prywatnym”. A o nim nie ma wzmianki, że ten stan jest nieosiągalny dla kobiet. Stąd moja hipoteza...
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

a tak trochę z innej beczki
słuchaliście tego wystąpienia Ajahna Brahma? http://www.youtube.com/watch?v=hTHmVlOTlPs
Szczerze mówiąc ja jestem wstrząśnięta. Zwłaszcza zdaniem "I'm killing myself for this place so please kill yourself with me"
Czy to nie jest jakaś przesada? Zwłaszcza, że mówi to nauczyciel, autorytet moralny i "przywódca duchowy", do ludzi, którzy powierzają mu siebie praktycznie całkowicie na 7 czy 10 dni?
Zupełnie nie rozumiem dlaczego ktokolwiek miałby się mordować dla jakiegoś budynku ...
Irytuje mnie to, że ktoś uczy innych, że "pragnienie jest źródłem cierpienia" a sam, angażuje się nadmiernie (prędzej czy później i tak ten budynek powstanie) w jakieś przedsięwzięcie.

Co Wy o tym sądzicie?
AdamW
użytkownik zbanowany
Posty: 132
Rejestracja: czw sty 05, 2012 09:17
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Zen Rinzai

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: AdamW »

Jeśli pamięć mnie nie myli, to takie "odświeżenie" ordynacji dla mniszek odbyło się także w buddyzmie tybetańskim, zresztą także z linii tajwańskiej jako jedynej gdzie zachowała się ciągłość. Nikt nie robił z tego afery, może dlatego, że inicjatorem był JS.Dlajalama i obecny Karmapa.
Awatar użytkownika
miluszka
ex Global Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: śr sie 04, 2004 15:27
Tradycja: buddyzm tybetański Kagju
Lokalizacja: Kraków

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: miluszka »

Tak, to prawda. De facto pierwszą gelongmą była mniszka z Europy, która w celu uzyskania ślubowań udała się na Tajwan. A potem już poszło.
Awatar użytkownika
Har-Dao
Global Moderator
Posty: 3162
Rejestracja: pn paź 04, 2004 20:06
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dhamma-Vinaya
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Har-Dao »

Czołem Flandra

Czy widziałaś/czytałaś najnowszy artykuł na Sasanie? Powinien odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie mniszek, ekskomuniki, etc.

metta&peace
H-D
Awatar użytkownika
Flandra
Posty: 676
Rejestracja: pt lip 01, 2011 22:04
Płeć: kobieta
Tradycja: Theravada
Kontakt:

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Flandra »

Har-Dao pisze:Czy widziałaś/czytałaś najnowszy artykuł na Sasanie? Powinien odpowiedzieć na kilka pytań odnośnie mniszek, ekskomuniki, etc.
witaj :)

dziękuję, przeczytałam cały tekst i moje zastrzeżenia co do zachowania Ajahna Brahma się nie zmieniły
Nadal uważam, że to nieetyczne, żeby nauczyciel namawiał swoich słuchaczy do poświęcenia się (on wyraźnie mówi, że chodzi mu o duże datki) dla budynku. Można skromniej. Nie trzeba przecież wydawać wielu milionów na klasztor.

Inna sprawa, że Ajahn Brahm z jednej strony nazywa siebie feministą, krytykuje mnichów za decydowanie o mniszkach bez mniszek, a z drugiej strony traktuje zakon mniszek jak przedszkole, któremu trzeba pomóc. Nie znam dobrze ich sytuacji, ale biorąc pod uwagę, że chodzi o Australię, kraj, w którym kobiety nie są dyskryminowane i mogą wypowiadać się same za siebie to dziwi mnie, że to Ajahn Brahm robi szum medialny wokół budowy tego klasztoru, a nie robią tego same zainteresowane kobiety.
Jestem już trochę zmęczona "blablaniem" Ajahna Brahma o jego sławie, popularności itp, słuchając jego niektórych wypowiedzi mam poczucie, że coś jest nie tak. Mam wrażenie, że z "human being" Ajahn Brahm stał się "human doing" czy jak ostatnio to określił "human going". Przy czym on sam uczy innych, żeby koncentrować się na "być" a siebie usprawiedliwia: bo on musi, bo klasztor mniszek, bo cośtam itp. (http://youtu.be/UU2oKq8X_po?t=24m40s) Przeszkadza mi ta niespójność.

Zastanawiam się czy to tylko moje subiektywne odczucie, czy ktoś jeszcze odniósł podobne wrażenie?
A może najnormalniej w świecie przesadzam? :D

pozdrawiam :)
Awatar użytkownika
satiman
Posty: 47
Rejestracja: ndz sty 06, 2013 14:48
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: w sąsiadce

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: satiman »

Czołem
Czy ktoś z was ma informację, czy w ekskomunice maczał też palce Ajahn Maha Boowa i jego leśna linia?
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Do tematu o praktykach wywołujących mizoginię tędy
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
HardcoreTheravadin
Posty: 24
Rejestracja: czw wrz 09, 2010 15:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravada
Lokalizacja: Bieszczady

Re: Ekskomunika Ajahna Brahma

Nieprzeczytany post autor: HardcoreTheravadin »

Flandra pisze:Jestem już trochę zmęczona "blablaniem" Ajahna Brahma o jego sławie, popularności itp, słuchając jego niektórych wypowiedzi mam poczucie, że coś jest nie tak.
Mam tak samo. Oglądnąłem większość jego wykładów i nie da sie nie odnieść wrażenia że on sam uważa siebie za wielkiego celebrytę, wszak jeździ po świecie, wszyscy go uwielbiają i wystawił się na sprzedaż na tydzień za (prawdopodobnie) coś około 500 tys dolarów australijskich (może więcej, może mniej, to wiedzą tylko Ci którym nie było żal 500 dolarów na samo wpisowe).
Albo to ktoś wymyślił za niego, albo on sam sobie pomyślał "co moge zrobić aby zebrać dużo kasy na klasztor? Moge zaoferować swój czas przez tydzień a napewno wszyscy rzucą sie z ofertami i zbiore kupe kasy bo przecież każdy by chciał mie mieć przez tydzień, bo jestem taki wspaniały"

Nie chce wnikać w jego psychike. Wydaje sie być miłym człowiekiem. Ale idzie w bardzo złym kierunku.

Pozatym jak sie słucha jego trzysetnego wykładu w którym zachowuje sie jak rastafarianin po pewnej substancji, odpowiadając na poważne problemy "juuust reeelaaaax, beee goooood, dooon't woooory..." no to już sie tego słuchać zwyczajnie nie da.

Na pocieszenie powiem, że jak ktoś słuchał jego meditation retreats to tam sie zachowuje zupełnie inaczej. Mówi poważnie, z sensem, odpowiada merytorycznie na pytania itp.
Więc zastanawiam sie czy te piątkowe dhamma talk w dhammaloka to nie są czasem takie zagrywki troche pod "prostą publiczke" gdzie trzeba powiedzieć jakis głupi żart i udawać troche takiego wesołego dziadka, poopowiadać opowiastki, a buddyzmu w tym tyle co kot napłakał.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”