Trening Śakjamuniego

dyskusje i rozmowy

Moderator: Har-Dao

MaryJane
Posty: 20
Rejestracja: czw lut 26, 2004 09:44
Lokalizacja: Wawaa

Trening Śakjamuniego

Nieprzeczytany post autor: MaryJane »

Szukam i szukam i nigdzie nie mogę trafić na informację, jak wyglądała praktyka pierwszych uczniów historycznego Buddy Śakjamuniego.
Może śpiewali przy wtórze bębenka, może polerowali swoim ciałem podłogę w kuchni, czy też dostawali kijem po plecach za błędną odpowiedź na zagadkę?
:)
Nie bierzcie sobie tych ostatnich uwag zbytnio do serca.
Będę wdzięczna za wskazanie źródła informacji na nurtujące mnie pytanie.
Agrios
Posty: 318
Rejestracja: sob paź 18, 2003 19:30

Re: Trening Śakjamuniego

Nieprzeczytany post autor: Agrios »

czesc MaryJane,

nie jestem pewien czy rozumiem twoje pytanie i niestety nie mam
zadnych polskich zrodel do wskazania, ale moge ci z grubsza nadac
jak wygladala sytuacja historycznie.
Na tamtym terenie panowal cywilazacja Harappa od 2300 pne.
Idealem religijnym byl asceta typu sramana. To byl ktos kto porzucil
nurt codziennosci aby szukac prawdy. Asceci ci nie byli w zaden
sposob zorganizowani ani zhierarchizowani. Laczyli sie w dorazne
grupki. Kiedy na te tereny naplynela ludnosc z polnocy, lud ten
zwany Arjami przyniosl ze soba swoja mitologie (upaniszady i vedy)
oraz swoja kaste kaplanska (bramini). Sramana natychmiast cale
to towarzystwo odrzucili jako nie warte uwagi i wyraznie sie oddzielili.

Buddha byl wlasnie takim sramana przez dlugie lata.
Poczatkowo przebywal w dwoch grupach ascetow i pod kierunkiem ich
mistrzow osiagnal pierwsze dzana, czyli stany glebokiej absorbcji
medytacyjnej. Poniewaz te osiagniecia nie powodowaly wygasniecia
stresu (dukka), postanowil sprobowac drogi nieco bardziej pochylej
niz asceza. Rozpoczal skrajna asceze, czyli cos na pograniczu smierci.
Przyjmowal 6 garsci gotowanej fasoli albo ryzu dziennie i medytowal.
Doprowadzil sie na skraj smierci i nic, jesli nie liczyc treningu we
wchodzeniu w dzana.

Ostatecznie, porzucil swoja grupke ascetow i rozpoczal przyzwoite
odzywianie sie. To bylo wciaz bardzo ascetyczne zycie jak na nasze
standarty. Jesli zajrzysz do viniany, czyli spisu praw dla mnichow
to tam Budda precyzyjnie opisuje co sramana moze, a czego mu nie wolno.
W sumie to sa znane sprawy. Pierwsze dziesiec nakazow dotyczy w
sumie wszystkich, ale mnisi maja ponad 200 nakazow i zakazow.
To jest bardzo proste, bardzo podstawowe zycie, gdzie doslownie
kazdy krok i kazdy oddech jest podporzadkowany nadrzednemu
celowi jakim jest precyzyjne kroczenie po Osmiorakiej Sciezce.
Na dobra sprawe, to nie tyle polega na tym zeby cos robic, ale
zeby tego wszystkiego co i tak robimy - nie robic bo to nas zakreca
w samsare. :)

a jesli piszac "praktyka" mialas na mysli medytacje, to kazdy medytowal
jak tam mu bylo wygodniej, jesli tylko dawalo to jakies efekty.
Budda medytowal w tradycji ktora obecnie jest zwana Raja Yoga, kiedy
osiagal te kolejne 8 dzana. Po osiagnieciu ich stwierdzil ze to nie to,
i uzyl z tej medytacji dwa elementy - uspokojenie i koncentracje.
Uzyl je do wgladu w istote rzeczywistosci. Pozwolil umyslowi na
obserwacje prawdy, co obecnie nosi nazwe Vipassana.
Tej praktyki pozniej nauczal w kolejnych suttach.

Pierwsi uczniowie postepowali zgodnie z tymi suttami.
Tanczenia zadnego nie bylo (zabronione), obijania nikogo tez nie bylo,
(zabronione), zagadki byly bo dozwolone. Czy ktos polerowal podloge to
nie wiem. Zasadniczo spalo sie gdziekolwiek a podlog nie bylo przez
najblizsze 300 lat. Po lesie sie spalo, zazwyczaj pod drzewami.

Praktyki ktore opisujesz sa zazwyczaj domena japonskich mistrzow ZEN
co jest znieksztalcona wersja slowa dzana. Zen to jest bardzo specyficzny
buddyzm wykoncypowany przez Chinczykow i przyswojony przez
Japonczykow. Legendarne nawet poczatki Zen, sa bardzo odlegle od
samego Buddy.

metta,
Agrios
MaryJane
Posty: 20
Rejestracja: czw lut 26, 2004 09:44
Lokalizacja: Wawaa

Re: Trening Śakjamuniego

Nieprzeczytany post autor: MaryJane »

Wielkie dzięki. Ale liczyłam na trochę więcej. Np. czy Śakjamuni polecał uczniom jakies szczególne metody, powiedzmy wizualizacje, o to chodziło.
Agrios
Posty: 318
Rejestracja: sob paź 18, 2003 19:30

Re: Trening Śakjamuniego

Nieprzeczytany post autor: Agrios »

no jasne.
oczywiscie ze zrobil to wiele wiele razy, nawet jego pierwsze nauczanie,
jego najwieksze nauczanie i jego ostatnie slowa precyzyjnie tego dotycza.
postaram ci to nadac w jak najwiekszym skrocie tlumaczac w biegu z pali,
wiec to bedzie bardzo ramowe, bardzo pobiezne i moze nieprecyzyjne.

zaczynajac od poczatku, to wlascie w swoim pierwszym nauczaniu, w
SN LVI 11 Dhammacakkapavattana Sutta nakresla taki ogolny plan,
jak gdyby przygotowuje grunt mowiac ze:
uwiklanie sie w zaspokajanie zmyslow (szesc zmyslow, lacznie z umyslem)
jest prostackie i nie prowadzi do wyzwolenia. jednoczesnie mowi ze asceza,
jest glupia i okrutna i rowniez nie prowadzi do wyzwolenia. Nastepnie oglasza,
ze odnalazl droge prowadzaca do wyzwolenia. Nazywa ja Sciezka Srodka
i wyjasnia ze droga ta jest Osmioraka Sciezka prowadzaca do nibbany.
Po czym wyklada punkt po punkcie ta Sciezke ascetom.
W skrocie ta sciezka to po prostu wlasciwe postepowanie we wszystkich
sprawach. Jesli nie masz tej sutty po polsku to moge ja sprobowac z twoja
pomoca przetlumaczyc na polski.

Najwazniejszymi punktami tej sciezki jest Wlasciwe Rozumienie i Wlasciwe
Postepowanie. Poniewaz twoje pytanie wydaje sie dotyczyc Wlasciwego
Postepowania, to metoda Sakjamuni wyroznia tutaj Wlasciwy Sposob Zycia,
oraz Wlasciwe Podejscie. Tak to bedzie jakos we wspolczesmnej polszyznie.
Wlasciwy sposob zycia to wiadomo... nie zabijac zadnych istot, nie brac co nie dane,
nie zrec sie, nie macic etc. To jest konieczny warunek.
Wlasciwe podejscie to widomo. Zamiast reakcyjnego sposobu zycia, medytacyjne
podejscie do zycia. Zamiast reakcji - refleksja. Zamiast zametu - uwaznosc.
Metodami ktore wrecz nakazal, sa tutaj skupienie i medytacja.
Skupienie to wiadomo, nie utozsamiac sie z zadna grupa lgniecia (khanda) ale
raczej badac wszystkie fenomeny spokojnym umyslem. Nie skakac tym umyslem
jak malpa po drzewach, ale oczyszczac go z tego calego zametu i pozwolic mu
oczyszczonemu wnioskowac.
Metoda prowadzaca do oczyszczania umyslu jest formalna praktyka medytacyjna
ktora Sakjamuni wykladal wiele wiele razy, a najlepszym jej wyeksponowaniem jest
Mahasatipatthana Sutta dajaca najpelniejszy obraz calosci.

To jest bardzo dluga i trudna Sutta ale warta poznania szczegolnie dzisiaj kiedy sie
wymysla setki jakichs "technik medytacyjnych" i nawet jest jakas wojna tych
nauczycieli tych technik.
Zrobilem tu dla ciebie taka ramowe wyjasnienie calej Sutty:

Sakjamuni nie pytany rozpoczal to nauczanie w Kuru objasniajac:
"Uczniowie! oto jest bezposredni sposob oczyszczenia istot, przezwyciezenia zalu
i rozpaczy, zanikniecia cierpienia i stresu prowadzacy do Nibbany."

Nastepnie wyjasnia, ze uczen powinien udac sie w odosobnione miejsce, usiasc bez
ruchu ze skrzyzowanymi nogami i wyprostowanymi plecami. Nastepnie skupic swoja
uwage przed soba ( precyzjnie, w powietrzu w okolicy bezposrednio przed piersiami
medytujacego). Nastepnie uczen musi przylozyc uwaznosc do swojego odechu.
Sakjamuni naucza tutaj &zawsze, nieustannie uwazny - wydycha i wdycha".

I to jest wlasciwie wszystko jesli chodzi o fizyczna strone medalu.
Natomiast cala komplikacja zaczyna sie w w warstwie umyslowej.
Sakjamuni objasnia na czym polega ta uwaznosci.
"wdychajac dlugo - wie ze wdycha dlugo, wdychajac krotko - wie ze wdycha krotko"
Nastepnie uczen trenuje sie w "owiewaniu" odechem calego ciala. Kiedy jest napiety, to
sie chlodzi oddechem kiedy jest mu zimno to sie ogrzewa oddechem. Ale nie tak ze mysli
o tym jakies historie typu "chlodze sie w bryzie mojego oddechu" ale po prostu wdycha i
wydycha powietrze pozwalajac oddechom spelniac nadana im wola role:
"Wydech, powolny chlodzi cialo"
"Wdech troche szybszy, chlodzi cialo"

Kiedy tak omiata oddechem i uwaznoscia calo, wie ze to robi, jest swiadomy ze to robi,
ma spokojne rozeznanie w tym co robi.
Przyklada oddech najpierw do ciala. Pozniej do uczuc, pozniej do umyslu itd.
Zrobilem ci taka liste jak to jest w kolejnosci:

1. Kontempluje cialo. (rupa)
a. powstawanie ciala, rozpadanie sie ciala.
b. cztery pozycje tego ciala (zidzaca, lezaca, stojaca, idaca)
c. wszystkie bez wyjatku funkcje tego ciala.
d. elementy ciala: solidne, plynne, cieplo, wibrujace.

2. Kontempluje uczucia. (vedana)
a. przyjemne (te na ktore sie zgadzamy)
b. nieprzyjemne ( na ktore sie nie zgadzamy)
c. neutralne ( wszystko nam jedno)
d. powstawanie i przemijanie uczuc.

3. Kontempluje umysl. (mano)
a. obecnosc umyslu.
b. powstawanie i przemijanie umyslu
c. umysl jest niepolaczony z niczym.
d. stany ciala i umyslu - wzajemna wspolzaleznosc.

4. Kontempluje fenomeny.
a. piec przeszkadzaczy (chcenie, awesja, lenistwo, ekscytacja, watpliwosci)
ich narastanie, wzajemne zaleznosci i przemijanie
b. trzy trucizny (ignorancja, gniew, zadza)
ich narastanie, wzajemne zaleznosci i przemijanie
c. piec grup tworzacych iluzje osoby:
- forma cielesna (rupa)
- uczucia (vedana)
- percepcje, pamiec (sanna)
- mentalen reakcje, myslenie (sankhara)
- swiadomosci (vinnana)
ich narastanie, wzajemne zaleznosci i przemijanie

i to wszystko. Kiedy uczen zaczyna spekulowac na temat tych ram to wie ze spekuluje
i powraca spokojnie do oddechu, ustala uwage przed soba, wraca do omiatania oddechem
kolejnego punktu z tej ramy ktora ci tutaj zrobilem na bazie tej sutty.

I skoro juz na poczatku o tym wspomnialem, to wypada przypomniec ostatnie slowa
Sakjamuniego. Przed zamknieciem oczu, zachecal w ostatnich slowach do pelnej swiadomosci
do rozpoznawania fenomenow takimi jakie naprawde sa do swiadomosci i skupienia na tych
ktore istotnie sa a nie na tych ktore sobie wymyslamy. Przy okazji przypomniala mi sie Sutta
gdzie go pytali jaki to jest "dobrze spedzony dzien". On powiedzial ze taki, kiedy uczen od
rana do wieczora byl wciaz swiadomy tego ci sie naprawde dzieje.
MaryJane
Posty: 20
Rejestracja: czw lut 26, 2004 09:44
Lokalizacja: Wawaa

Re: Trening Śakjamuniego

Nieprzeczytany post autor: MaryJane »

Oooooooo, i właśnie o to chodziło, nie mogłam tego nigdzie znaleźć, dziękuję bardzo, cmok, cmok! :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Theravada”