Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

dyskusje i rozmowy

Moderator: kunzang

Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Witam!
Praktykuję dość krótko, ok roku, choć wcześniej ''praktykowalem sam'' różne rzeczy i gdy zapoznalem się z buddyzmem sporo rzeczy z doświadczenia bylo mi znanych.

Mam pytania odnośnie praktyki.
Moja praktyka jest dość niestabilna.
Wykonują glównie Jogę Śnienia i Szine + 9 oczyszczających oddechów, tsalungi i wojownicze sylaby.
Nie wiem czy tak powinno być, ale moja praktyka polega na stwarzaniu warunków, aby mogly pojawić się pewne jakości. Wszystko idzie świetnie gdy mam kontakt z naukami i praktykuję, stwarzam odpowiednie warunki- poczytam jakieś teksty, rozmyślam nad naukami, zachowuję odpowiednią higienę snu i odpowiedni rozklad dnia, mam czas aby zrelaksować się, mam w miarę czyste kanaly i czakry. Nie jest to czasochlonne, wystarczy utrzymać uwagę na ''polączeniu'' z sobą i naukami, więc jest to raczej nawet poza czasem (zawsze teraz). Gdy jeszcze robię Jogę Śnienia to jet super. Po prostu przez caly dzien chodzę wyluzowany, uważny, dzialam w miarę bezwysilkowo, wszystko jest dla mnie jak sen, czuję się ugruntowany, szczęśliwy, życie ''się dzieje'' a ja tylko na to patrze z uśmiechem. Wszystko co robie jest dla mnie naturalne, coś jakbym przestawal być w dużym stopniu zależy od karmy. Mój umysl jest czysty i w dużym stopniu nie zależy od projekcji i myśli. Taki stan trwa od kilku do kilkunatu i wtedy moja praktyka często rozwija się w bardzo szybkim tempie.

Następuje jednak taki czas, gdzie moja uwaga przenosi się z praktyki i nauk na coś innego, co często jest związane z drugorzędnymi przyczynami (stres, szkola, okoliczności) i na kilka dni ''tracę kontakt'' z soba i naukami i wszystko się sypie. Chodzę pomieszany, walczę ze sobą, w glowie syf, wracają stare schematy i nawykowe wzorce dzialania. A to dla tego, że wszelkie warunki które wcześniej wytworzylem zanikają. Wtedy jest niechęc do danego stanu i pragnienie powrotu do sielanki, myślę że rozumiem nauki, bo przecież wcześniej tego doświadczalem i wkladam wysilek żeby zmienić mój stan na taki w którym przecież odpuszczam wysilek, powstaje paradoks, zaprzeczam sam sobie. Jest walka, pogoń za czymś. Oczywiście trochę popraktykuję i znów jest ok, ale jakby zaczynam od nowa, mój poziom zrozumienia odbudowywuje się, gdy go utrzymuje jest ok, ale prędzej czy później i tak padnie i od nowa, takie blędne kolo. Oczywiście wszystko posuwa się jakoś do przodu, ale bardzo chaotycznie.

Zastanawiam się jak postępować dalej.
Po pierwsze, chcę zrobić nyndro, po prostu czuję taką potrzebę żeby je zrobić. Chcę poglębić mój kontakt z naukami. Kwestia jaki cykl nauk obrać? Z tego co wiem nyndro nie jest czymś co należy ''odbębnić'' i później robić coś innego, więc to ważny wybór. Po za tym chcę aby moja praktyka miala ręce i nogi więc nyndro by się przydalo. Nyndro z A-ti jest krótsze niż te z Siang Siung Nin Dziu, więc teoretycznie lepiej zrobić te dluższe, bo lepszy pogląd sobie wyrobimy. No ale wybór cyklu nauk to ważna sprawa, bo o ile wiem najlepiej trzymać się jednego cyklu do końca. Mam nagrania Tenzin Wangyala Rinpocze z nyndro i czy mogę w oparciu one praktykować? Przy praktyce Jogi Śnienia i Szine świetnie mi szlo w oparciu o nagrania.

I jak kwestia nyndro, a innych praktyk? Czy lepiej skupić się tylko na nyndro przez jakiś czas? Bo Joga Śnienia daje mi na prawdę dużo jeśli chodzi o jakość i komfort życia i nie chcialbym z tego zrezygnować, choć co się odwlecze to nie uciecze. No i szine daje mi poczucie ugrunotwania (mam dużo ognia, a malo ziemi, więc szine mi sprzyja) i jest przydatne przy Jodze Śnienia.

Po drugie zastanawiam się co przepraktykować. Czy po prostu caly czas starać się utrzymać w tym ''flow'' praktyki aby stalo się to naturalne czy może skupić się na oczyszczaniu, żeby okresy w których wypadam z ''flow'' staly się bardziej spokojne i mniej męczące?

Pozdrawiam i życzę milego dnia.
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Andrewek pisze: Moja praktyka jest dość niestabilna.
To raczej normalny objaw na początku. ;)
Po pierwsze, chcę zrobić nyndro, po prostu czuję taką potrzebę żeby je zrobić. Chcę poglębić mój kontakt z naukami. Kwestia jaki cykl nauk obrać? Z tego co wiem nyndro nie jest czymś co należy ''odbębnić'' i później robić coś innego, więc to ważny wybór. Po za tym chcę aby moja praktyka miala ręce i nogi więc nyndro by się przydalo. Nyndro z A-ti jest krótsze niż te z Siang Siung Nin Dziu, więc teoretycznie lepiej zrobić te dluższe, bo lepszy pogląd sobie wyrobimy. No ale wybór cyklu nauk to ważna sprawa, bo o ile wiem najlepiej trzymać się jednego cyklu do końca. Mam nagrania Tenzin Wangyala Rinpocze z nyndro i czy mogę w oparciu one praktykować? Przy praktyce Jogi Śnienia i Szine świetnie mi szlo w oparciu o nagrania.
Myślę, że najlepiej skontaktować się z nauczycielem, z którym czujesz związek (jeżeli chodzi o Bon, to Polskę odwiedza ich systematycznie kilkoro) i poprosić o ukierunkowanie i przekaz.
I jak kwestia nyndro, a innych praktyk? Czy lepiej skupić się tylko na nyndro przez jakiś czas? Bo Joga Śnienia daje mi na prawdę dużo jeśli chodzi o jakość i komfort życia i nie chcialbym z tego zrezygnować, choć co się odwlecze to nie uciecze. No i szine daje mi poczucie ugrunotwania (mam dużo ognia, a malo ziemi, więc szine mi sprzyja) i jest przydatne przy Jodze Śnienia.
Szine i joga śnienia wg mojej wiedzy nie koliduje w żaden sposób z nyndro.

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Dobry :14:

Osoby u których dominuje element powietrza, lub ognia, dość szybko uzyskują efekty praktyki, ale są one mało stabilne, nieugruntowane. Natomiast u osób z dominującym elementem ziemi, lub wody, efekty pojawiają się później jednak są bardziej stabilne, ugruntowane.
''Leczenie formą, energią i światłem'' Tenzin Wangyal Rinpocze pisze:Nikt tak naprawdę nie powie ci, jaką praktykę powinieneś w danym okresie wykonywać. Musisz zrozumieć duchowe praktyki, pojąć, w jaki sposób i w jakich sytuacjach one działają, a następnie być bezgranicznie uczciwym wobec samego siebie i swoich obecnych zdolności. Bądź szczery z samym sobą. Nie idealizuj. Znajdź odpowiedniego nauczyciela. Ucz się. Wtedy podejmij decyzję. Nie ważne, która praktyka jest lepsza w sensie abstrakcyjnym, ważne, jakiej praktyki potrzebujesz. Jeżeli jesteś nieuczciwy w stosunku do siebie lub nie analizujesz praktyk, które wykonujesz, możesz stracić wiele lat, a nawet całe życie, wykonując praktyki z bardzo małym lub wręcz żadnym skutkiem.
Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Kunzang- dokladnie, dlatego robię szine, aby wzmocnić element ziemi. Wlasnie tak jest u mnie- latwo przyszlo, latwo poszlo.

Stworzenie- mówisz o kontakcie osobistym? Czekać 8 miesięcy?

A jeszcze jedno pytanie. Jak z mieszaniem praktyk? Chodzi mi tu konkretnie o vipassane.
Bo w sumie techniki są tylko pewnymi zasadami postępowania prowadzącymi do określonych doświadczeń, więc tak na prawdę każdy z nas korzysta nieświadomie z wielu ''technik''.
:?:
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Dobry :14:
Andrewek pisze:Stworzenie- mówisz o kontakcie osobistym? Czekać 8 miesięcy?
Czemu nie?... Ze swej strony /pierwszy raz/ na kontakt z Tenzinem Wangyalem Rinpocze czekałem ponad rok.
Poza tym, przyjeżdżają różni nauczyciele - jak napisała Stworzenie - więc chyba mniej /nie jestem na bieżąco z tym kto kiedy przyjeżdża/. Rzecz jasna sprawa ma się inaczej jeżeli już jednoznacznie podjąłeś decyzję, że ma to być Tenzin Wangyal Rinpocze.
Andrewek pisze:A jeszcze jedno pytanie. Jak z mieszaniem praktyk?
Na początku - zwłaszcza na początku - to raczej nie jest dobry pomysł. Wiem, że istoty ludzkie mieszają i wynika z tego pomieszanie właśnie, najczęściej.
Poza tym, nawet w ramach jednej tradycji - na starcie - warto ograniczyć się do jednej, dwóch praktyk. Czyli tak jak napisałeś np szine i pięć walecznych /jogę śnienia, czy snu tu pomijam/.
Teoretycznie taki zestaw na jedną sesję praktyki powinien wyglądać tak:
- 9 oczyszczających oddechów
- guru yoga
- schronienie /nie musisz mieć formalnie przyjętego schronienia/
- bodhiczitta
- szine
- dedykacja zasługi

Za szine można tu podstawić pięć walecznych.

I tak jeszcze odnośnie jogi śnienia, to zwróciłbym uwagę - a z Twego opisu wynika, że może mieć to miejsce - by nie popadać w ''haj'' /uczucie bycia na ''haju''/, nadmierne wyluzowanie. Możesz poprzez to wytworzyć mechanizm, który stanie się furtką dla tendencji ucieczkowych, dla oderwania się od życia, bagatelizowania tego co ma miejsce.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Andrewek pisze: Stworzenie- mówisz o kontakcie osobistym? Czekać 8 miesięcy?
Tak, mówię o kontakcie osobistym, ale przekaz do nyndro możesz dostać od różnych nauczycieli Bonu, nie musisz koniecznie czekać do spotkania z Tenzinem Wangyalem Rinpocze. Ogólnie zacząć nyndro bez kontaktu z nauczycielem możesz, ale w najbliższym czasie powinieneś jednak postarać się o przekaz na praktykę (przynajmniej o lung na mantry). Nie jest też tak, że jeżeli masz jednego nauczyciela, z którym czujesz się najbardziej związany, to nie możesz prosić o przekazy innych nauczycieli. Tym bardziej, jeżeli jest to ta sama szkoła. Praktycznie co 1-3 miesiące odwiedza nas któryś z Gesze i... oni wszyscy są wyjątkowi. :)
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Z innym nauczycielem po prostu nie mialem kontaktu. Choć pewnie, może być inny nauczyciel.

Co do mieszania to masz rację, bo przed praktykowaniem Bonu ''praktykowalem'' inne metody, z czego wyszlo pomieszanie- za dużo stanów których nie bylem w stanie poklasyfikować i określić jak z nimi dalej postępować- nauki Bonowskie wiele mi wyjaśnily i poukladaly.

Kunzang- co do opisu Twojej sesji medytacyjnej jak najbardziej jestem za, idealnie rozwiązanie!

Stany o których piszę wynikają z bardzo glębokiej relaksacji przed snem, przez co rano budzę się wyluzowany- wystarczy utrzymać ten stan poprzez nie stwarzanie napięć. Swego czasu (zanim praktykowalem buddyzm) utrzymywalem się w takim stanie dlugo, powiedzmy kilka/kilkanaście tygodni- wystarczylo że relaksowalem się gdy pojawialy się napięcia- ok 2-3 razy w tygodniu. A później na ok. rok zapomnialem o tym- dopiero jakiś czas po zetknięciu z Bonem sobie o tym przypomnialem.
Tak, można nazwać to nadmiernym wyluzowaniem. Jednak towarzyszy temu uważność, bezwysilkowość, akceptacja, uwaga utrzymuje się częściej na percepcji niż na myślach, co daje poczucie zakorzenienia w teraźniejszości, mniej uciekanie w myśli na temat przyszlość i przeszlość.
Tak, uczucie bycia na haju czasem pojawia się (wrażenie wznoszenia się energii do góry), choć nigdy nie traktowalem tego jako ucieczkę od rzeczywistości, a raczej ćwiczenia uważności wsparte przez glęboką relaksację.

Czy wg nauk jest to stan nieporządany?

I nie jest to wynikiem jako takiej praktyki Jogi Śnienia, a wlasnie relaksacji w wyniku której jakby to ''wszystko jak sen'' dzieje się samo- dlatego piszę że chodzi o Jogę Śnienia. Zwykla praktyka bez glębokiej relaksacji daje inne efekty- wolniejsze, ale trwalsze.

(i zdaje się że w ten sposób odpowiadam sobie na pewne pytania zawarte w pierwszym poście :))

Dzięki.
Pozdrawiam :)
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Dobry :14:
Andrewek pisze:(...)
Tak, można nazwać to nadmiernym wyluzowaniem. Jednak towarzyszy temu uważność, bezwysilkowość, akceptacja, uwaga utrzymuje się częściej na percepcji niż na myślach, co daje poczucie zakorzenienia w teraźniejszości, mniej uciekanie w myśli na temat przyszlość i przeszlość.
Tak, uczucie bycia na haju czasem pojawia się (wrażenie wznoszenia się energii do góry), choć nigdy nie traktowalem tego jako ucieczkę od rzeczywistości, a raczej ćwiczenia uważności wsparte przez glęboką relaksację.
Dobrze :) Po prostu warto zwrócić uwagę na to, czy nie pojawia się tendencja do uciekania w takie stany - to powinna załatwić bezkompromisowa szczerość wobec samego siebie bazująca właśnie na uważności.
Andrewek pisze:Czy wg nauk jest to stan nieporządany?
Nie, nie jest niepożądany, odwrotnie... jednak haczykiem tu jest to, by do tego nie lgnąć.
Andrewek pisze:(i zdaje się że w ten sposób odpowiadam sobie na pewne pytania zawarte w pierwszym poście :))
Tak to zwykle bywa.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
Andrewek
Posty: 115
Rejestracja: wt wrz 14, 2010 17:08
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Jungdrung Bon
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Drugorzędne przyczyny, warunki a praktyka.

Nieprzeczytany post autor: Andrewek »

Dzięki :) Się rozjaśnilo.
Do zobaczenia/ uslyszenia.
Zapraszam na mój blog:
https://medytuj.wordpress.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Bon”