Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

mundek pisze:Niemniej może takie manipulowanie faktami z życia może wskazywać na to, że uczniowie chcą trochę "podrasować" historię swoich Mistrzów, a nie które wątki pominąć. Takie zamiłowanie zachodu do barwnych fabuł:).
Hagiografia to specjalność jak się okazuje nie tylko chrześcijańska. Ale czyż nie brzmią uroczo słowa:
mundek pisze:“As your flowers burst into bloom, I will be a butterfly for you.”
"Skoroś zakwitł, będę twoim motylem"

Trudno doszukać się w tym przysłowiowego 'smrodu zen' ... ale, rzeczywiście powróćmy do nie-myślenia ;)

+
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

iwanxxx pisze:Np to, że pomija się w niektórych miejscach Kobong Sunima. W krótkiej notce jest napisane, że DSSN dostał przekaz od Mangong Sunima.
No to na stronie Jogye sa dwie wersje - w jednej ma od Gobong Sunima, w drugiej od Mangong Sunima?
website Jogye pisze: So Master Gobong told to him, “As your flowers burst into bloom, I will be a butterfly for you.” And he gave his sanction or dharma transmission to Seungsahn.
Gobong to Ko Bong przecież.
mundek pisze:Dalsz część zyciorysu tez jakby troszkę inna
Wydaje mi się, że to na co wskazujesz to są jakieś nieznaczące szczegóły. :89:
Tomek pisze:Ale czyż nie brzmią uroczo słowa:
mundek pisze:“As your flowers burst into bloom, I will be a butterfly for you.”
"Skoroś zakwitł, będę twoim motylem".
Beznadziejnie brzmią. Kiziu-miziu :D
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

booker pisze:
Tomek pisze:"Skoroś zakwitł, będę twoim motylem".
Beznadziejnie brzmią. Kiziu-miziu :D
Ja wiem czy tak bez - nadziejnie? Sądząc po bujnym rozkwicie szkoły Kwan Um, można dojść do łatwego wniosku, że „motyl” Gobonga słusznie „zapylił” kwiat Seung Sahna, który 'zabiwszy i pogrzebawszy ciała wszystkich Buddów trzech sfer' powrócił aby stanąć oko w oko z 1 700 barierami/bramami konganów i by w końcu otrzymać potwierdzającą pieczęć.

Ano ostatecznie kiziu-mizu ... +
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Tomek pisze:
booker pisze:
Tomek pisze:"Skoroś zakwitł, będę twoim motylem".
Beznadziejnie brzmią. Kiziu-miziu :D
Ja wiem czy tak bez - nadziejnie? Sądząc po bujnym rozkwicie szkoły Kwan Um, można dojść do łatwego wniosku, że „motyl” Gobonga słusznie „zapylił” kwiat Seung Sahna, który 'zabiwszy i pogrzebawszy ciała wszystkich Buddów trzech sfer' powrócił aby stanąć oko w oko z 1 700 barierami/bramami konganów i by w końcu otrzymać potwierdzającą pieczęć.
Tego ostatniego, decydujacego pytania chyba nie było w tradycyjnym zbiorze, coś mi się tak wydaje....
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Wydaje mi się, że to na co wskazujesz to są jakieś nieznaczące szczegóły. :89:
Jeśli są to dla Ciebie nieznaczące szczegóły to ok:) Zresztą wogóle nie pisałem w duchu, że są to bardzo istotne szczegóły, lecz że wogóle są. Inną sprawą jest to , czy rok różnicy to tak mało?, zwłaszcza, że w innych życiorysach( Kwan Um) tak mocno akcentowane jest:
W dziesięć dni po wyświęceniu udał się na 100 dniowe odosobnienie, w trakcie którego osiągnął Oświecenie.
a w innej wersji, że udał się do Swiątyni Sudeoksa, gdzie odbył wiele intensywnych praktyk wmiędzyczasie spotykając wielu wybitnych ówczesnych mistrzów. TJedynie jestem ciekaw, kiedy odbyło się słynne i bardzo dla mnie inspirujące(nieustannie) 100 dniowe odosobnienie, które drobiazgowo opisywane jest na stronie Kwan Um. To zwyczjna ciekawość miłośnika, czy wręcz amatora chronologii, łatwiej mi dzięki temu zapanować nad własnym chaosem :)
Ano Kizi Mizi...tak z japonska:)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Mundek, po prostu te biografie na stronach nie są zbyt rzetelnie pisane i raz napiszą jedno, raz drugie. DSSN po 100 dniach odosobnienia, które zrobił na własną rękę zaraz po ordynacji osiągnął coś, a potem praktykował w Sudoksa i spotkał Kobong Sunima. Przekaz dostał dopiero po dalszej praktyce i tym ostatnim egzaminie. Jasne? :)

Przy okazji, niekiedy ktoś zarzuca, że to, że DSSN podczas tego 100-dniowego odosobnienia jadł tylko sosnowe igły to bajka i element hagiografii. Ale od jednego koreańskiego mnicha spoza Kwan Um dowiedziałem się, że w Korei sosnowe igły to tradycyjne pożywienie biedoty na czas głodu i niekiedy całe rodziny na tym przeżywały trudne miesiące. Poza tym takie odosobnienia to nic specjalnego dla koreańskiego mnicha seon.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

mundek pisze:To zwyczjna ciekawość miłośnika, czy wręcz amatora chronologii, łatwiej mi dzięki temu zapanować nad własnym chaosem :)
Ok :D
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Tomek
użytkownik zbanowany
Posty: 1010
Rejestracja: ndz sty 14, 2007 05:07
Płeć: mężczyzna
Tradycja: brak

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: Tomek »

iwanxxx pisze:Mundek, po prostu te biografie na stronach nie są zbyt rzetelnie pisane i raz napiszą jedno, raz drugie. DSSN po 100 dniach odosobnienia, które zrobił na własną rękę zaraz po ordynacji osiągnął coś, a potem praktykował w Sudoksa i spotkał Kobong Sunima. Przekaz dostał dopiero po dalszej praktyce i tym ostatnim egzaminie. Jasne? :)

Przy okazji, niekiedy ktoś zarzuca, że to, że DSSN podczas tego 100-dniowego odosobnienia jadł tylko sosnowe igły to bajka i element hagiografii. Ale od jednego koreańskiego mnicha spoza Kwan Um dowiedziałem się, że w Korei sosnowe igły to tradycyjne pożywienie biedoty na czas głodu i niekiedy całe rodziny na tym przeżywały trudne miesiące. Poza tym takie odosobnienia to nic specjalnego dla koreańskiego mnicha seon.

Był ponoć, jak wskazują na to drzewa genealogiczne Chan, w 36 generacji uczeń Mat-su, który zwał się Ta-mei (752-839) - pradziadek w dharmie Guteia, tego pokazującego palec – który to, poza tym, że przez 30 lat pokrzepiał się igliwiem, to co więcej nosił ponoć szatę utkaną z łodyg kwiatów lotosu … Takie szamańskie praktyki niewątpliwie robią wrażenie na sytych i porządnie ubranych ludziach ery ponowoczesnej, którzy czytając hagiografie nobliwych patriarchów, z podziwem patrzą na ich wiarę, i nim się spostrzegają, niespodziewanie wzmocnieni mocą narracji rozpływają się już w jej nurcie. Taka strawa krzepi w dobie wieloznaczności, nawet wtedy, kiedy smakuje się tego brunatnozielonego naparu w postaci czarno-białego tekstu. Narracje rzecz ważna, nie zaprzeczam, byleby tylko mieć do nich dystans. Wtedy ich konstrukcje stają się o wiele ciekawsze, i kto wie, może potencjalnie mniej odurzające ;)

+
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Mundek, po prostu te biografie na stronach nie są zbyt rzetelnie pisane i raz napiszą jedno, raz drugie. DSSN po 100 dniach odosobnienia, które zrobił na własną rękę zaraz po ordynacji osiągnął coś, a potem praktykował w Sudoksa i spotkał Kobong Sunima. Przekaz dostał dopiero po dalszej praktyce i tym ostatnim egzaminie. Jasne? :)
Piotrze jesteś pewien,że właśnie tak było, czy raczej tak wygodnie, hę?:)
Myślę:), że czas skończyć ten wątek jak na temat "nie-myślenia" już wiele mysli ....powstało:)
shimsong

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

iwanxxx pisze: Przy okazji, niekiedy ktoś zarzuca, że to, że DSSN podczas tego 100-dniowego odosobnienia jadł tylko sosnowe igły to bajka i element hagiografii. Ale od jednego koreańskiego mnicha spoza Kwan Um dowiedziałem się, że w Korei sosnowe igły to tradycyjne pożywienie biedoty na czas głodu i niekiedy całe rodziny na tym przeżywały trudne miesiące. Poza tym takie odosobnienia to nic specjalnego dla koreańskiego mnicha seon.

Pzdr
Piotr
Czy śpiewanie przez sto dni po dwadzieścia godzin dziennie Wielkiej Dharani, przy czterech godzinach snu i odżywianiu się wyłącznie igliwiem sosnowym nie jest niczym specjalnym? Słyszałem, że pewien zaawansowany koreański mnich chciał wykonać taką samą praktykę i wylądował w szpitalu psychiatrycznym.
Mój kolega będąc kandydatem na mnicha, spędził dwa i pół roku w Korei i był bardzo zdegustowany bardzo słabą formalną praktyką a często kompletnym jej brakiem wśród większości mnichów. Było to wiele lat temu. Ponoć głównie dzięki nauczycielom Kwan Um ostatnio jest trochę lepiej.
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Shimsong... no proszę Cię, rozumiem, że cenisz swojego nauczyciela, ale bez umiejszania "zdeterminowanym" dokonaniom innych, poczytaj troche biografie na http://www.koreanbuddhism.net/ róznych mistrzów np. Czcigodnego Toeong Seongcheola. DSSN w tej praktyce nie był odosobnionym przypadkiem. Nie wspomne nawet mistrzów z innych krajów....jak Japonia, Chiny czy Wietnam.
Pozdrawiam Rzeszów:) i Ciebie też!
shimsong

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

mundek pisze:Shimsong... no proszę Cię, rozumiem, że cenisz swojego nauczyciela, ale bez umiejszania "zdeterminowanym" dokonaniom innych, poczytaj troche biografie na http://www.koreanbuddhism.net/ róznych mistrzów np. Czcigodnego Toeong Seongcheola. DSSN w tej praktyce nie był odosobnionym przypadkiem. Nie wspomne nawet mistrzów z innych krajów....jak Japonia, Chiny czy Wietnam.
Pozdrawiam Rzeszów:) i Ciebie też!
Nieuważnie przeczytałeś, to co napisałem :) Tak, bardzo cenię DSSN ale na pewno też, nie umniejszam dokonań czy determinacji innych nauczycieli, czy mnichów a tym bardziej z Japonii, Chin, Wietnamu, czy Tybetu.

Dziękuję za pozdrowienia i życzę właściwego postrzegania! :namaste:
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Dzięki za pozdrowienia... i pracuje nad właściwym postrzeganiem.:) Bardzo szanuję w ludziach zaufanie i oddanie dla swoich nauczycieli, uważam, że to szczególny i bardzo wyjątkowy rodzaj "relacji", Jeden z filarów naszej praktyki. Choc znane jest też zapewne ci powiedzenie:"Celem" Mistrza Zen jest uwolnienie ucznia z pod swojego wpływu" No i Shimsong ....proszę cię, to juz przesada:
...Ponoć głównie dzięki nauczycielom Kwan Um ostatnio jest trochę lepiej.
Pewnie niedługo zamkną to Jogye, wszyscy wyznawcy przejda pod szkrzydła Szkoły Kwan Um, mistrzowie, mnisi i świeccy udadzą sie po nauki do falenicy. Ja tez lubię alternatywne historie, ale w literturze:) Właście postrzegać to widzieć autentyczna wartość, tak jak jest, bez egocentrycznych skłonności umysłu. Skąd pochodzi taka potrzeba praktykowania w "naj....naj...lepszej Szkole, u najlepszego nauczyciela"? Nie wolno mi jednak pominąć faktu, że pewnie dla Ciebie jest to właśnie, najlepsza Droga, u boku najlepszego dla Ciebie nauczyciela i to jest ok:)
Z wyrazami szacunku Moon'dek :namaste:
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

mundek pisze:
Mundek, po prostu te biografie na stronach nie są zbyt rzetelnie pisane i raz napiszą jedno, raz drugie. DSSN po 100 dniach odosobnienia, które zrobił na własną rękę zaraz po ordynacji osiągnął coś, a potem praktykował w Sudoksa i spotkał Kobong Sunima. Przekaz dostał dopiero po dalszej praktyce i tym ostatnim egzaminie. Jasne? :)
Piotrze jesteś pewien,że właśnie tak było, czy raczej tak wygodnie, hę?:)
Myślę:), że czas skończyć ten wątek jak na temat "nie-myślenia" już wiele mysli ....powstało:)
Jestem pewien, że DSSN tak to przedstawił. Tak to też było opisane w takiej pamiątkowej książce, którą wydano na 60 urodziny DSSN'a. Ja już powoli kończę ten wątek, bo spadam pojutrze do Falenicy na tydzień ;)
Mój kolega będąc kandydatem na mnicha, spędził dwa i pół roku w Korei i był bardzo zdegustowany bardzo słabą formalną praktyką a często kompletnym jej brakiem wśród większości mnichów. Było to wiele lat temu. Ponoć głównie dzięki nauczycielom Kwan Um ostatnio jest trochę lepiej.
Jurek, zlituj się. Opowieści naszych kombatantów, którzy nie znając koreańskiego gdzieś tam pojechali i coś tam zobaczyli trzeba traktować ostrożnie. Z tego, co wiem, zachodni mnisi wyobrażali sobie, że w Korei wszyscy mnisi to mnisi seon i się dziwili, że oni nie praktykują. A tak jest tylko z teorii, z tej oficjalnej linii, o której wyżej pisałem. Koreański buddyzm to klasyczna synkretyczna Mahajana, jak w Chinach. Klasztory mają szkoły sutr (gangwon) i sale medytacji (seonwon, seonbang). Część mnichów decyduje się na seon, część zwyczajnie tego nie robi. Tych, którzy wytrwale siedzą seon jest oczywiście mniejszość, ale podobno są nieoficjalnie postrzegani jako elita. Nikt też nie mówi o sobie "jestem buddystą zen", albo coś. Po prostu są medytujący mnisi i niemedytujący mnisi. No i ci, co medytują, to jest, panie szanowny, hardcore - o wiele większy niż to, co mamy w Kwan Um. I jeszcze raz powtarzam: wśród mnichów medytujących takie - i jeszcze ostrzejsze - odosobnienia to nic specjalnego. Mundek radzi dobrze: poczytaj biografie Kusana, Songchola, Hyobonga, Hanama...

To, że "głównie dzięki nauczycielom Kwan Um ostatnio jest trochę lepiej" to nieprawda. O ile DSSN był w Korei autorytetem, to nauczyciele Kwan Um już niespecjalnie (z wyjątkami - jak Chongan SN, czy Hyongak SN, ale wątpię, żeby oni mieli wpływ na kształt Jogye). To się powoli zaczęło teraz zmieniać, ale opowiadać, że jeden niewielki klasztor Kwan Um to jakaś reformatorska siła napędowa Jogye to żarty. Ponownie proszę: zlituj się :) DSSN na pewno przyłożył się też do odnowienia buddyzmu w Korei, ale było w XX wieku wielu wielkich mnichów, którzy w przeciwieństwie do niego byli na miejscu i tam działali.

Mam trochę kontaktu z koreańskimi buddystami (mnichami i świeckimi) i wiem od nich, że bajki krążące wśród uczniów Kwan Um o tym jak to w Korei "nasi" rządzą to bzdury. Na szczęście żyjemy w czasach łatwiejszej komunikacji - kontakt z koreańskimi mnichami to żaden problem, możemy sobie kupić książki z zagranicy - i nie musimy już się bawić w głuchy telefon sprzed lat.
mundek pisze: Skąd pochodzi taka potrzeba praktykowania w "naj....naj...lepszej Szkole, u najlepszego nauczyciela"?
Ja nie wiem skąd pochodzi, ale wiem, że nikomu nie pomaga, a gdy przekracza poziom komizmu, to zaczyna szkodzić. To coś jak polski mit narodowo-wyzwoleńczy ;)

Pzdr
Piotr
shimsong

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

mundek pisze: Pewnie niedługo zamkną to Jogye, wszyscy wyznawcy przejda pod szkrzydła Szkoły Kwan Um, mistrzowie, mnisi i świeccy udadzą sie po nauki do falenicy. Ja tez lubię alternatywne historie, ale w literturze:) Właście postrzegać to widzieć autentyczna wartość, tak jak jest, bez egocentrycznych skłonności umysłu. Skąd pochodzi taka potrzeba praktykowania w "naj....naj...lepszej Szkole, u najlepszego nauczyciela"? Nie wolno mi jednak pominąć faktu, że pewnie dla Ciebie jest to właśnie, najlepsza Droga, u boku najlepszego dla Ciebie nauczyciela i to jest ok:)
Z wyrazami szacunku Moon'dek :namaste:
Wbrew pozorom Chogye i Kwan Um nie różnią się a spadkobiercy DSSN, który był przecież mistrzem Chogye, bardzo pomagają koreańskiej Sandze.
Niewłaściwie odczytałeś moją wypowiedź. Nie jestem fanatykiem szkoły Kwan UM, czy też fanatycznym wyznawcą mistrza Seung Sahna. Praktyka na Wschodzie nie jest już taka jak kiedyś a jej intensywność i głębia jest coraz mocniejsza na zachodzie. Poza tym odosobnienie czy praktyka którą przez całe życie wykonywał DSSN, nie jest zjawiskiem powszechnym w Korei czy na świecie, a śmiem nawet twierdzić, że niezwykle rzadkim. Tylko to miałem na myśli.
shimsong

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

iwanxxx pisze:
Jurek, zlituj się. Opowieści naszych kombatantów, którzy nie znając koreańskiego gdzieś tam pojechali i coś tam zobaczyli trzeba traktować ostrożnie. Z tego, co wiem, zachodni mnisi wyobrażali sobie, że w Korei wszyscy mnisi to mnisi seon i się dziwili, że oni nie praktykują. A tak jest tylko z teorii, z tej oficjalnej linii, o której wyżej pisałem. Koreański buddyzm to klasyczna synkretyczna Mahajana, jak w Chinach. Klasztory mają szkoły sutr (gangwon) i sale medytacji (seonwon, seonbang). Część mnichów decyduje się na seon, część zwyczajnie tego nie robi. Tych, którzy wytrwale siedzą seon jest oczywiście mniejszość, ale podobno są nieoficjalnie postrzegani jako elita. Nikt też nie mówi o sobie "jestem buddystą zen", albo coś. Po prostu są medytujący mnisi i niemedytujący mnisi. No i ci, co medytują, to jest, panie szanowny, hardcore - o wiele większy niż to, co mamy w Kwan Um. I jeszcze raz powtarzam: wśród mnichów medytujących takie - i jeszcze ostrzejsze - odosobnienia to nic specjalnego. Mundek radzi dobrze: poczytaj biografie Kusana, Songchola, Hyobonga, Hanama...

To, że "głównie dzięki nauczycielom Kwan Um ostatnio jest trochę lepiej" to nieprawda. O ile DSSN był w Korei autorytetem, to nauczyciele Kwan Um już niespecjalnie (z wyjątkami - jak Chongan SN, czy Hyongak SN, ale wątpię, żeby oni mieli wpływ na kształt Jogye). To się powoli zaczęło teraz zmieniać, ale opowiadać, że jeden niewielki klasztor Kwan Um to jakaś reformatorska siła napędowa Jogye to żarty. Ponownie proszę: zlituj się :) DSSN na pewno przyłożył się też do odnowienia buddyzmu w Korei, ale było w XX wieku wielu wielkich mnichów, którzy w przeciwieństwie do niego byli na miejscu i tam działali.

Mam trochę kontaktu z koreańskimi buddystami (mnichami i świeckimi) i wiem od nich, że bajki krążące wśród uczniów Kwan Um o tym jak to w Korei "nasi" rządzą to bzdury. Na szczęście żyjemy w czasach łatwiejszej komunikacji - kontakt z koreańskimi mnichami to żaden problem, możemy sobie kupić książki z zagranicy - i nie musimy już się bawić w głuchy telefon sprzed lat.

Pzdr
Piotr
W tym roku rozmawiałem na ten temat z Wun Bongiem SSN, który jak wiesz przebywa często w Korei. Tak więc mam informacje z pierwszej ręki i nie od byle kogo oraz nie tylko od naszych kombatantów, którymi chyba jednak trochę pogardzasz.
Nie należy popadać w euforię na temat koreańskiego Buddyzmu. Bardzo wielu mnichów słabo i niewłaściwie praktykuje (mówił też o tym Ko Bong), choć są i tacy, od których moglibyśmy się wiele nauczyć :)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

shimsong pisze:W tym roku rozmawiałem na ten temat z Wun Bongiem SSN, który jak wiesz przebywa często w Korei. Tak więc mam informacje z pierwszej ręki i nie od byle kogo oraz nie tylko od naszych kombatantów, którymi chyba jednak trochę pogardzasz.
Nie należy popadać w euforię na temat koreańskiego Buddyzmu. Bardzo wielu mnichów słabo i niewłaściwie praktykuje (mówił o tym Ko Bong), choć są i tacy, od których moglibyśmy się wiele nauczyć :)
Kombatantami nie pogardzam, ale co do ich wiedzy miewam wątpliwości :) I nie wal mi tu po oczach autorytetami, bo to Ty tu się wypowiadasz a nie Wu Bong Sunim. Jest pełna zgoda: niewielu mnichów praktykuje mocno son, ale ci co praktykują to ręka noga mózg na ścianie. Buswell podawał, że medytujących mnichów jest w Korei jakaś niewielka liczba - tysiąc, czy kilkuset, coś w tym stylu.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

shimsong pisze:Praktyka na Wschodzie nie jest już taka jak kiedyś a jej intensywność i głębia jest coraz mocniejsza na zachodzie.
Za chwile normalnie komitet Zenoblowski założymy a za moc i intensywność głębi nagrody słuszna komisja będzie dawać, a na Wschód z rózgami jeździć.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

booker pisze:
shimsong pisze:Praktyka na Wschodzie nie jest już taka jak kiedyś a jej intensywność i głębia jest coraz mocniejsza na zachodzie.
Za chwile normalnie komitet Zenoblowski założymy a za moc i intensywność głębi nagrody słuszna komisja będzie dawać, a na Wschód z rózgami jeździć.
Pojutrze na Mikołaja wyślemy Jogye rózgę :) że się opieprzają i nie spełniają standardów falenickich zatwierdzonych przez shimsonga.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Aye.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Shimsong............aAAAAAAA.......AAA, co Ty perniczysz? Bracie mam na karku 25 lat tzw. praktyki...klka lat w tzw. "obssadzie ośrodka"..proszę Cię pozbądź sie zludzeń!
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Kochani, tylko spokojnie, :) proszę. Nie trzeba persogadki.
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Booker jak pogoda? w "Angolii" u nas "migła":)
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Zimno jak cholera, jak na Angolie. :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Booker, to moze dla ocieplenia opowiem historie Swietego Mikoaja z moim synem...jesli chcecie....
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: booker »

Nawijaj :)
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
shimsong

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: shimsong »

Chłopaki dajcie na luz :D Za bardzo jesteście pospinani. Ty Piotrek to już nawet z tych nerwów, Wu Bonga SSN, zrobiłeś mnichem :)
Buddyzm koreański bardziej przypomina kościół katolicki niż dawne mocne szkoły Zen. Jest hermetyczny, mało elastyczny i dominują w nim rodzinne klany. Ignorowani są świeccy mistrzowie Zen, nie tylko z zachodu ale także z samej Korei. Oczywiście, że są tam także bardzo dobrzy nauczyciele i uczniowie ale szkoły, falenicka, europejska czy amerykańska nie mają się na prawdę czego wstydzić :ok:

Siema!
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: LordD »

shimsong pisze:Chłopaki dajcie na luz :D Za bardzo jesteście pospinani. Ty Piotrek to już nawet z tych nerwów, Wu Bonga SSN, zrobiłeś mnichem :)
Ale Wu Bong przecież został mnichem!!!! Nie wiedziałeś? :D
Awatar użytkownika
Ryu
ex Global Moderator
Posty: 1940
Rejestracja: sob kwie 05, 2008 23:04
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Theravāda
Lokalizacja: Zgierz

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: Ryu »

Nie wiem dlaczego aż tak bardzo się śmiejecie z Shimsonga... Nie ma absolutnie nic dziwnego w tym, że praktykujący, którzy w pewnym momencie swojego życia przechodzą na jakąś religię są jej bardziej oddani niz ci, którzy sie w niej wychowali.

Poza tym DSSN kiedyś mówił o tym, że tak samo jak chrześcijaństwo na zachodzie zaczęło stawać w miejscu, a na wschodzie, gdzie jest czymś świeżym rozkwita, tak i buddyzm na wschodzie dla wielu ludzi jest tylko elementem kultury i nie traktuje się go tak "poważnie" jak wśród wielu praktykujących z zachodu. Poza tym nie ma co się dziwić, że taki Polak, Węgier, Czech, Niemiec, Francuz, czy Amerykanin, który nie znając w ogóle języka postanawia wyjechać na drugi koniec swiata, zgolic głowę i resztę życia spędzić w klasztorze będzie oczekiwał jakiegoś niesamowitego oddania praktyce u miejscowych.

O tym jaki wpływ na praktykę miejscowych mają "nasi" wypowiadać sie oczywiście nie będę, bo najzwyczajniej w świecie tego nie wiem. :)


Ps. Ja też chętnie przeczytam historię o Mikołaju i synu Mundka.
Jestem właścicielem mojej kammy, spadkobiercą mojej kammy, zrodzony z mojej kammy, związany z moją kammą, istnieję wspierany przez moją kammę. Jakąkolwiek kammę stworzę, czy dobrą czy złą, będę jej spadkobiercą.
Obrazek
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Historia będzie, tylko narazie syn spoglada mi przez ramie...:)
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Ale Wu Bong przecież został mnichem!!!! Nie wiedziałeś? :D
Mi..LordDzie a to kiedy?:) Chyba wiesz, że w regule Jogye to Jakub juz jest za stary by to mu się udało....
mundek
konto zablokowane
Posty: 397
Rejestracja: wt cze 17, 2008 17:32
Tradycja: Mahayana

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: mundek »

Shimsong ale nadewszystko SZKOŁA RZESZOWSKA!:)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

mundek pisze:
Ale Wu Bong przecież został mnichem!!!! Nie wiedziałeś? :D
Mi..LordDzie a to kiedy?:) Chyba wiesz, że w regule Jogye to Jakub juz jest za stary by to mu się udało....
Od paru tygodni. Zmienia się stosunek Jogye do Kwan Um powoli.

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Wrodzone oświecenie i nie-myślenie

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Się zastanawiam czy może w ten sposób będzie mógł się stać szanowanym w Korei masterem. :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”