trudne tematy

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Gość

trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: Gość »

Na liscie dharma -free pojawił się kontrowersyjny i trudny temat, dotyczący Rosiego Philipa Kapleau, jego wiarygodności jako mistrza. Sprawa dotyczy też min. Wojciecha Eichelbergera. Możecie się też zapoznać z dokumentami i opiniami mistrzów z Japoni, sanghi "Bodhidharma" i Misji Buddyjskiej.

post początkowy z dharma-free:
Z poważnymi wątpliwościami i po wielu miesiącach wahań decydujemy się na publikację kontrowersyjnych tekstów, wiemy że nie spodoba się to wielu buddystą, ale nie czujemy się cenzorami internetu. Zapraszamy do dyskusji.

Teksty źródłowe znajdują się tu: http://www.budda.pl/a/Purba/Trudne%20tematy/

I ciągle pojawiają się nowe

Natomiast dyskusja odbywa się tu: http://forum.budda.pl/phpBB2/viewtopic.php?p=4363#4363
NOWorNEVER
Posty: 314
Rejestracja: sob kwie 23, 2011 17:28
Płeć: mężczyzna
Tradycja: chwilowo zbanowany zenek
Lokalizacja: Warszawa

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: NOWorNEVER »

Na ten topik nikt nie odpowiedzial ale 712 osob obejrzalo, zastanawiam sie czy gdybym mial teraz jakies trudne tematy poruszac zwiazane z Buddyzmem Zen to czy to byloby dobre miejsce? Znaczy czy musialbym teraz mowic o Roshi Philip Kapleau czy np zapodac jakis inny trudny temat?
Awatar użytkownika
stworzenie
Posty: 1034
Rejestracja: śr maja 28, 2008 21:24
Płeć: kobieta
Tradycja: bon
Lokalizacja: Reda

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: stworzenie »

Ano, tytuł jest na tyle nieprecyzyjny, że w sumie do końca nie wiadomo. Właśnie masz okazję sobie uświadomić, jakie znaczenie ma formułowanie tytułów tematów w sposób zrozumiały dla innych.
Boshan
konto zablokowane
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 07, 2011 07:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: czan

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: Boshan »

Hej
Temat Roshiego Kapleau nie jest już wcale trudny nawet dla wspólnoty Bodhidharma, w ich biuletynie Trzy Skarby można wyraźnie przeczytać jaka była jego realna sytuacja. A strona Sweeping Zen oferuje dodatkowo szereg ciekawych wypowiedzi na ten temat. Obojetnie w jakim ogólnym tonie pobrzmiewają poszczególne głosy, to każdy z nich podkreśla znaczenie Roshiego dla rozwoju Zen na zachodzie. Ksiązka którą skompilował "Trzy filary zen" była, jest i chyba nadal będzie inspiracja do rozpoczęcia praktyki dla wielu ludzi, chwała Mu za to!
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Wszystko to jest bardzo smutne. Ogromnie żałuję, że w swoim czasie tłumaczyłem "Trzy filary zen" i "Zen: Świt na Zachodzie". Zawierają one bowiem nauki ideologów japońskiego faszyzmu mistrzów zen Harady i Yasutaniego oraz nauki próbującego im dorównać, przeambicjonowanego pozera Pana Kapleau.
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Awatar użytkownika
stepowy jeż
Senior User
Posty: 1852
Rejestracja: pn paź 23, 2006 18:58
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Dzogczen, Zen

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: stepowy jeż »

bhakta pisze:
Wszystko to jest bardzo smutne. Ogromnie żałuję, że w swoim czasie tłumaczyłem "Trzy filary zen" i "Zen: Świt na Zachodzie". Zawierają one bowiem nauki ideologów japońskiego faszyzmu mistrzów zen Harady i Yasutaniego oraz nauki próbującego im dorównać, przeambicjonowanego pozera Pana Kapleau.
Brakuje mi tu linka do tekstu źródłowego cytatu, więc go dołączam (dwa z pierwszego postu u mnie nie działają):
http://www.e-budda.pl/teksty/old/phurba ... elbergera/

No i brakuje mi Twojego komentarzu do cytatu.
Awatar użytkownika
bhakta
Posty: 243
Rejestracja: wt mar 15, 2011 17:15
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Chán/Sŏn

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: bhakta »

Prawdę mówiąc, zapoznałem się z tym dopiero dziś i postanowiłem nie zabierać konkretnego głosu. Cała sprawa jest dla mnie bardzo smutna, niemniej zdaję sobie sprawę że mam bardzo niepełny obraz sytuacji. Jedyne co o tym myślę, to żeby podobne sprawy spotykały się z konkretną i zdecydowaną reakcją, jak to stoi ładnie w regulaminie "mieczem Mandźuśrego", bowiem takie przypadki są bardzo szkodliwe nie tylko dla ludzi, ale i dla Dharmy ogólnie pojętej.

Dharmę można niewłaściwie zrozumieć na miliard sposobów, przegiąć albo albo za mocno, albo za słabo, możliwości jest po prostu masa. Samo utrzymywanie czystego umysłu też nie stanowi konkretnego środka; czego nauczyłem się na przypadku mistrza zen Mitsunema. Szalejąca niepewność.
"-Ale czy Gotama ma jakąś własną teorię?
-Tathagata, o Vaccho, jest wolny od wszelkich teorii. To jednak, Vaccho, Tathagata wie: jaka jest natura form, i jak forma powstaje, i jak ginie" [MN I, 72]

duchonautyka.blogspot.com
wskazujaceslowa.blogspot.com
Boshan
konto zablokowane
Posty: 19
Rejestracja: sob maja 07, 2011 07:23
Płeć: mężczyzna
Tradycja: czan

Re: trudne tematy

Nieprzeczytany post autor: Boshan »

bhakta pisze:
Wszystko to jest bardzo smutne. Ogromnie żałuję, że w swoim czasie tłumaczyłem "Trzy filary zen" i "Zen: Świt na Zachodzie". Zawierają one bowiem nauki ideologów japońskiego faszyzmu mistrzów zen Harady i Yasutaniego oraz nauki próbującego im dorównać, przeambicjonowanego pozera Pana Kapleau.
Jak sądzę jest to opinia poparta treścią książki "Zen na wojnie", pozycji szeroko dyskutowanej na różnych forach, nie wiem czy tu był temat poruszany, ale też mającej swoich oponentów, stusujących rzeczowe argumenty. Jednym z nich jest zarzut wobec autora o zastosowanie wybiórczych, wyrwanych z kontekstu, cytatów z wypowiedzi wyżej wymienionych mistrzów, w zasadniczy sposób zmieniający znaczenie ich nauczania, lecz to inny temat. Każdy ma prawo do swych opini, zuepłnie inną sprawą jest to na ile są one rzetelne, dobrym przykładem jest właśnie Jacek Dobrowolski. Prywatnie bardzo go lubię. Jednak jego interperetacja faktów bywa czasem stronnicza, emocjonalna co jest oczywiście bardzo cenne, jednak łatwo o "pomyłkę" np.:
Jeden z zarzutów Pana Kapleau w liście z 6,12,1985 r. brzmiał:
"Gdy tylko Jacek przybył tutaj z Polski bardzo głośno rozpowiadał o tym jakim to wspaniałym nauczycielem jest Genpo". Rzeczywiście od razu po przyjeździe powiedziałem Panu Kapleau, że musi on lub jego asystenci częściej przyjeżdżać do Polski bo Genpo jest bardzo dobrym nauczycielem.
Tak "bardzo dobrym" ;) Tego samego roku Genpo Marzel staje razem ze swym prawnikiem przed innymi prawnikami oraz mężami kobiet, które uwiódł. Pod listem do Roshiego Meazumiego, w którym jest prośba do niego by "zrobił coś" z Genpo, solidarnie podpisuje się Roshi Aitken i Roshi Kapleau. Niestety ten nie wyraża zbytniej ochoty na strofowanie swego ucznia, sam na kuracji alkoholowej i po wstrząsie jaki przeżywa jego rodzina oraz wspólnota, gdy wyszedł na jaw seksualny związek z jedną z uczenic, rozgrywajacy sie podczas dokusan. Może dlatego Kapleau niezbyt entuzjastycznie odebrał słowa Jacka o wspaniałym Genpo? Jest wiele miejsc w liście skierowanym do Wojtka Eichelbergera wykazujących podobieństwa do powyżej przedstwionej sytuacji, gdzie emocje przesłaniają obraz rzeczywistości i skłaniają do swoistej interpretacji. Istnieją inne listy pisane do różnych japońskich nauczycieli, czy też do Roshiego Aitkena, które choć nie tak "ostre" jak te o których wspomina Jacek, to jednak stwierdzają fakt który staje się jasny w wypowiedzi Wojtka Eichelbergera:
...Także wtedy, gdy wiele lat potem okazało się, że wybrało buntownika i uzurpatora. Nie mistrza, lecz zaledwie misjonarza. Uznałem wtedy bowiem, że egzotyczne szaty i religijna scenografia potrzebne mu były tylko po to, by skusić ślepców. A jeszcze bardziej potrzebne były nam, ślepcom, którzyśmy go idealizowali dla własnej chwały i próżności...
... że Philip Kapleau, żadnym mistrzem nie był. W Stanach to fakt powszechnie wiadomy, u nas tez już na to czas, lecz nikt tam tak nie dramatyzuje sytuacji jak to czyni Jacek, ale osobiście go rozumiem. Pozostaje jeszcze jedna sprawa, wdzięczności za "pionierskie dokonania", bo wielu którzy stawiaja jasno sprawę Kapleau, nie potrafią, a nawet nie chcą odmówić mu za to zasług.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”