Tomek pisze:Obawiam się, że kolega idealizuje. Ale dobrze, ponieważ to w sposób bezpośredni potwierdza tezę autora definicji ze wspomnianej wyżej encyklopedii : ‘ Dopiero w XX wieku na Zachodzie część zwolenników zaczęła traktować zen jako czystą filozofię, drogę życia, w której wiara jest nieistotna....
Coś chyba kolego Tomaszu pomerdaliście....
Pytanie o to czym lub kim się jest to po prostu pytanie człowieka o samego siebie i o to jaka jest jego właściwa funkcja w tym świecie, itp itp jest wiele wariacji tego zapytania i nie ma sensu się tu czepiać słówek. To tylko jeden z klocków w układance - z tego co piszesz to postrzegłeś, że uważam, iż to jest już cała układanka.
Nie uważam tak.
Filozofie, zeny, buddyzmy i drogi życia to już są jakieś ramy itp. dużo dyskursywnego myślenia, dużo mielenia bańką, które ze względu na oparcie na intelekt bazuje na trawersowaniu na przeciwstawnych sobie rzeczach i terminach. To wszystko jest myśleniem. Nie oznacza to na dzień dobry, że jest to złe, fe i do śmieci. To byłby błąd.
Tutaj sam się pytasz samego siebie o siebie a w odpowiedzi masz odciete myślenie, więc możesz spojżeć w swój umysł przed myśleniem, przed wymyślaniem siebie.
Twierdzi się (w zenie), że w ten sposób właśnie, z całkowicie odciętym myśleniem Sakjamuni spoglądając na poranną gwiazdę osiągnął oświecenie. Co prawda nie ma na to bodajże żadnych historycznych dowodów, podobnież jak na to, że Budda przekazał Mahakaśapie kwiatka na Górze Sępów.
Cała Ośmioaspektowa Ścieżka, Mahajany, Wadżrajany, Zeny, Dzogczeny,Mahamudry itp. to są rzeczy "po".
Budda w taki to taki sposób wyznaczył Ścieżki i "Bóg zapłać mu za to" dobry człowieku ale nie śsijmy palca, chodzi o spojrzenie na księżyc. Tym "księżcem" tutaj jest Twoja prawdziwa natura,
nie-smutna, nie-stworzona,nie-starzejąca-się,nie-narodzona,nie-powołana-do-istnienia itp. Zarówno nauczyciele zenu jaki i sam Śakjamuni dają jasno pouczenia, że nie można postrzec tego poprzez używanie zwykłego rozumowania. Dla Śakjamuniego to nie- nie- nie- wcześniej wymienione oznaczało
zrzucenie jarzma: Wyzwolenie. i nie nazywał tego "Twoja prawdziwa natura" tylko
"znalazłem to co nie- nie- nie-...."
To nie oznacza odrazu, że te albo inne Nauki mają być odrzucane. To błąd ! To by było bez sensu, mam nadzieje, że to widać.
No ale Ośmioaspektowa Ścieżka z punktu widzenia Zenu jest nieco inaczej tłumaczona niz z punktu widzenia np. Theravady czy Diamentowej Drogi. Więc która Ośmioaspektowa Ścieżka jest właściwa ?
Faktem jest, ze metody zenkowe są stosowane to tu to tam, w różnych sprawach, jak psychoanaliza itp. (i czemu nie, super, jak pomagają ludziom wygaszać stres to się cieszę)
Fakt, są czasami oddzielane od nauk Buddy, czasmi ludzie w ogóle nie praktykują zenu tylko łykają filozofię, albo Zen-thinking-style, akademicki zen, gdzie była fala osiągania konganów myśleniem, szukania sekretnych wyjasnień w "gównach na patyku" i z tego później rodzą się różne babole jak ten, np. że w ogóle nie trzeba praktykować, bo
"patriarcha Hui-neng powiedział, ze on naucza praktyki niepraktykowania, więc walne się na wyro, popije brona, o co chodzi, przecież już jestem oświecony."
Np. mam znajomego, który praktykuje Magię Hermetyzmu Franza Bardona i stosuje on (ten kumpel) metody rozwinięte w szkole Zen Soto.
Jak to mówił "medytuje na pustkę".
I ok. Jest wiele szkół Zenu, wiele szkół w obrębie buddyzmu w ogóle, a w nich, różnie się kładzie nacisk na różne sprawy. Poza tym - nie ma się co oszukiwać: jeszcze nie znalazł się taki, który by każdemu dogodził.
W niektórych szkołach buddyjskich jest wiele myślenia, w niektórych jest mniej tego myślenia, w niektórych "wyrywa się korzeń myślenia".
Pozdrawiam
/M
ps. sorki było pare editów.