Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

dyskusje i rozmowy

Moderator: iwanxxx

Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:mianowicie moze i wszyscy nas ucza, ale z tego co wiem to slowo sanga odnosi sie do tych ktorzy podazaja sciezka buddy, a pani jadzia ze sklepu nie koniecznie nia podaza.
Nie no sure. Możę nie podążać, ale skąd wiesz, że obecna w niej Natura Buddy, z którą akurat masz farta mieć możliwość praktyki akurat Cię za moment czegoś nie nauczy ?
W ten sposób dołącza do sangi...
jerez pisze:Ale sanga to te z tych istot ktore podazaja sciezka nauk buddy.
Na zewnątrz tak, nie wszyscy podążaja....co nie znaczy, że nie maja dla ścieżki żadnej wartości, dość wręcz bym rzekł przeciwnie, nawet.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

Nie no sure. Możę nie podążać, ale skąd wiesz, że obecna w niej Natura Buddy, z którą akurat masz farta mieć możliwość praktyki akurat Cię za moment czegoś nie nauczy ?
W ten sposób dołącza do sangi...
jak najbardziej.

generalnie jesli chodzi o moj punkt widzenia to po prostu przyjalem jako odnosnik prawde relatywna a nie absolutna. Bo 'absolutujac' bysmy albo wszystko zanegowali albo potwierdzili albo do niczego bysmy nie doszli lub stwierdzilibysmy ze po co to forum skoro wszystko swieci wokol :wink:
dlatego przyjalem ze sanga to ci co podazaja za naukami. Dodatkowo jeszcze wyrozniam tzw. przyjaciol dharmy, tych co nie podazaja ale pomagaja.
a reszta to ludzie o mniejszym lub wiekszym stopniu zrozumienia.
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: booker »

jerez pisze:Bo 'absolutujac' bysmy albo wszystko zanegowali albo potwierdzili albo do niczego bysmy nie doszli lub stwierdzilibysmy ze po co to forum skoro wszystko swieci wokol Wink
No ;) ale,ale...podobnoż końcem końców, tych dwóch 'prawd' nie można rozdzielić, jak dwóch stron medalu...jedna bez drugiej to wówczas sprawa niekompletna, przestać je od siebie rozróżniać (nie robić np. iż jedna 'be' a druga 'cacy', albo chwytać jedną a odpychać drugą) ma pokazać "to".

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

booker pisze:No Wink ale,ale...podobnoż końcem końców, tych dwóch 'prawd' nie można rozdzielić, jak dwóch stron medalu...jedna bez drugiej to wówczas sprawa niekompletna, przestać je od siebie rozróżniać (nie robić np. iż jedna 'be' a druga 'cacy', albo chwytać jedną a odpychać drugą) ma pokazać "to".
Chodzilo mi raczej o to ze prawda absolutna nie jest w zasadzie imho prawda rozumowa, a nazywanie ludzi sanga albo nie to nazwa i jako taka raczej przynalezy prawdzie relatywnej.

Ale masz racje ze nie mozna ich rozdzielic (prawd).

Owszem rowniez odczuwam sange raczej sercem i na tym poziomie zaden podzial nie ma sensu (prawda absolutna) ale biorac pod uwage nasza ludzka sklonnosc do nazywania to sanga to ci co przyjeli schornienie w naukach buddy i za nimi podazaja (prawda relatywna). Osobiscie dokladnie tak odczuwam temat sangi.
Awatar użytkownika
jerez
ex Moderator
Posty: 993
Rejestracja: wt lut 24, 2004 14:30
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: jerez »

znalazlem fajny cytat podsumuwojacy czym jest sanga i jak ja rozumiec :)
chyba o to mi chodzilo choc macilem och macilem :)
pozdrawiam i cytuje
"Tak więc mówiąc zewnętrznie, powinniśmy z oddaniem przyjmować Schronienie w Buddzie, Dharmie i Sandze. Ale wewnętrznie Budda, Dharma i Sangha są symbolami, głębokim i zręcznym sposobem do wyprowadzenia nas z samsary. Z punktu widzenia absolutnej prawdy nawet Budda, Dharma i Sangha są wewnątrz nas. Na absolutnym poziomie, nasz umysł, który jest pusty, który jest promieniująco samoświetlisty i który jest rig-pa, świadomością, sam ten umysł jest Cennym Buddą. Zewnętrznie Dharma manifestuje się jako dźwięk i znaczenie, słyszycie ją i praktykujecie ale z wewnętrznego punktu widzenia, ona jest pusta. W istocie jest ona nieustanną, nie napotykającą przeszkód, samoświetlistą manifestacją rig-pa, pierwotnego umysłu. Zewnętrznie Sangha to ci, których umysły zwracają się ku Dharmie, lecz wewnętrznie Sangha jest wszystko przenikającym, wszystko ogarniającym aspektem umysłu."
znowu Jego Świętobliwość Duddziom Rinpocze
źródło: http://mahajana.net/teksty/duddziomr_es ... .html#ref3
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

Dla mnie praktyka jesli ma byc owocna (mowie o celu ostatecznym) to musi byc w stalym (czestszym lub rzadszym) kontakcie z sanga a jeszcze dokladniej z nauczycielem/mistrzem.

Moze moja opinia bedzie o tyle cenna dla niektorych, ze bylem przez pare lat wolnym strzelcem i wlasnie niedawno zmienilem optyke na ta kwestie. bylem tez przez pewien czas w sandze- potem odszedlem- wiec jakby znam dwie strony.

pozwolcie ze wytlumacze na chlopski rozum, mozecie sie nie zgadzac z niektorymi stwierdzeniami- nie mam zamiaru ich udawadniac chyba ze ktos bedzie bardzo prowokowal.

tak wiec-

praktyka duchowa/cwiczenie umyslu pod wieeeloma wzgledami jest bardzo podobna do cwiczen np ciala czy cwiczen pamieci, albo nauki przedmiotow akademickich.

wolnym strzelcom sie moze wydawac, ze rozwoj duchowy jest tak indywidualna i czesto nieopisywalna kwestia- ze nalezy to robic samemu i sanga zbedna a wrecz przeszkadza.

to blad.

dla mnie to zupelnie jak praktykowanie samemu np taekwondo (sztuka walki) nawet 2 razy czesciej niz robiac to w klubie.
zakochal sie taki delikwent w taekwondo bo zobaczyl film, zakupil wiec tuzin ksiazek, wszystko dokladnie wie- i zaczyna sam cwiczyc...

oczywiscie tak mozna i nikt mu nie zabrania, ale mistrzem w tej dziedzinie nie bedzie, albo dokladnie mowiac- musi okazac sie wyjatkowo uzdolniony ruchowo, miec niesamowite samozaparci i byc do tego inteligenty w wielu obszarach (nie tylko stricte rozumu) aby po samotnym treningu moc dorownac ludziom trenujacym w klubach, majacym ciagly kontakt z wzorcami/mistrzmi. takich ludzi z genialnymi predyspozycjami w kazdej dziedzinie jest 1 na milion. Tak wiec jesli w polsce milion ludzi trenowaloby na wlasna reke taekwondo w domu- to jeden z nich ma szanse na zostanie mistrzem swiata, tak to wlasnie wyglada...a w praktyce tak, ze mamy 10 tysiecy cwiczacych w klubach i tylko paru mistrzow swiata w tej dziedzinie.

z cwiczeniami (sic!) duchowymi jest podobnie. Sa ludzie ktorzy maja do nich predyspozycje- wyjatkowo przenikliwy umysl, zrozumienie, wrodzone wspolczucie itd. Takich tez dokladnie jest 1 na milion. I juz sami wiecie jakie ktos ma szanse osiagnac CEL w medytacji buddyjskich przeczytawszy tylko tuzin ksiazek...

jest na prawde niezmiernie trudno.

samemu w medytacji jesli sie jest wytrwalym mozna osiagnac stan gdzie w przyblizeniu 'mamy pewien dystans do swiata', zona nas nie denerwuje juz tak bardzo i zycie jest latwiejsze-----ale jak wiemy do ostatecznego zrozumienia to KAWAL drogi...

kontakt z mistrzami medytacji- niektorzy uwazaja za grozny, bo mozna sie od nich uzaleznic itd...oczywiscie to racja, ale takie samo uzaleznienie ma czlowiek ktory unika tychze mistrzow (lgniecie ale poprzez zaprzeczenie). Do tego sama deklaracja ze sie praktykuje NIEZALEZNY BUDDYZM (a takich helikopterow jest dosyc)- nic nie zmienia, od bycia NIEZALEZNYM tak samo sie mozna uzaleznic jak od nauczyciela...kazdy to wie.

W Polsce (moze na swiecie tez) niektrzy nie ida do Sangi bo czuja np presje srodowiska, ktore ma niby napietnowac osobnika i uznac ze jest w sekcie- a to teraz takie modne.
ale mysle ze glownie samemu trzeba miec pewne sprawy poukladane w glowie i jesli ktos ma pod nosem calkiem normalna sange i stroni od niej praktykujac rownoczesnie buddyzm- to ja mu zycze powodzenia, ale daleko nie zajdzie chyba ze jest geniuszem w tej dziedzinie.

ludzie nie rozumieja relacji mistrz-uczen. a to dokladnie jak relacja mistrz-uczen w taekwondo. Ktos pomysli- ze przeciez i tak SAM SIE MUSZE wysiliac wiec po co nauczycie, ze on wiedzy i madrosci mi nie wsadzi. Mozna zatem samemu w domu cwiczy taekwondo albo zapisac sie do dobrego klubu i obserwowac mistrzow, sluchac gdy zdradzaja tajniki, i generalnie poprzez przebywanie z mistrzem mozna sie tak napatrzyc ze od samego napatrzenia i wdychania jego aury zostac masterem

:mrgreen:
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

KROOLIK pisze:generalnie poprzez przebywanie z mistrzem mozna sie tak napatrzyc ze od samego napatrzenia i wdychania jego aury zostac masterem
No to ostatnie to jest raczej iluzja ;)
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

tam na koncu byl 'usmiech', ale w domysle: napatrzenie sie + praktyka...jedno i drugie bardzo wazne
..
Tengu
Posty: 10
Rejestracja: śr cze 21, 2006 00:35

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Tengu »

Wychodzi na to że...
Jestem na Podhalu sam, w zwiazku z czym, nigdy prawidłowo nie bede praktykował Zen?
No bo jak bez mistrza?

Mam już 30 lat, zone i dzieci. Praktykuje zazen od paru lat, ale czuje ze to nie to.
Ksiazki i internet nie wystarcza :?
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Tengu pisze:Wychodzi na to że...
Jestem na Podhalu sam, w zwiazku z czym, nigdy prawidłowo nie bede praktykował Zen?
No bo jak bez mistrza?

Mam już 30 lat, zone i dzieci. Praktykuje zazen od paru lat, ale czuje ze to nie to.
Ksiazki i internet nie wystarcza :?
A czy przejechanie tych 80 kilometrów do Krakowa, raz w tygodniu, na praktyki z Mistrzem to jakiś problem?
Awatar użytkownika
Sykstoos
Posty: 42
Rejestracja: pt wrz 01, 2006 18:45

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Sykstoos »

Wiesz Tengu, kiedyś ludzie pokonywali piechotą dziesiątki albo i nawet setki kilometrów by się spotkać z jakimś Mistrzem, więc nie ma się co zniechęcać ;)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nezz pisze:A czy przejechanie tych 80 kilometrów do Krakowa, raz w tygodniu, na praktyki z Mistrzem to jakiś problem?
Raz w tygodniu jest Ola SSN? Chyba raz w miesiącu?

Pzdr
Piotr
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

20-21.01.2007 (sobota, niedziela) jest planowane odosobienie YMJJ w Krakowskim Ośrodku Zen Do Miong Sa, prowadzone przez Mistrza Zen Bon Shim (Aleksandra Porter)
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Nezz pisze:20-21.01.2007 (sobota, niedziela) jest planowane odosobienie YMJJ w Krakowskim Ośrodku Zen Do Miong Sa, prowadzone przez Mistrza Zen Bon Shim (Aleksandra Porter)
Polecam :)
Powiedz tam w Krakowie, że to żenada, że tak słabo się reklamują. Ja za tydzień jadę na YMJJ do łodzi z Andrzejem JDPSN. Ktoś będzie?

Pzdr
Piotr
Tengu
Posty: 10
Rejestracja: śr cze 21, 2006 00:35

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Tengu »

Sykstoos pisze:Wiesz Tengu, kiedyś ludzie pokonywali piechotą dziesiątki albo i nawet setki kilometrów by się spotkać z jakimś Mistrzem, więc nie ma się co zniechęcać ;)
Już wiem czemu mnisi byli bez pracy i bez żon :P
Niezłe rozwiazanie. W niedziele mógłbym przyjechać do Krakowa, dlaczego nie?

Czy spotkania odbywaja się regularnie, gdzie i o której?
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Joł

Byłem dzisiaj na obwąchaniu Kwan Um'owej "gównopatykowej" praktyki w Londku.

Eeeeextra :D

Pozdrowion&kfathz
/M

:mrgreen:

ps. faktycznie bardzo fajne śpiewy !
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Krawat
Posty: 30
Rejestracja: śr gru 13, 2006 15:34
Lokalizacja: warszawa

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Krawat »

booker pisze:Byłem dzisiaj na obwąchaniu Kwan Um'owej "gównopatykowej" praktyki w Londku.

Eeeeextra Very Happy

Pozdrowion&kfathz
/M
Czyli że ośrodki Kwan Um są bee?
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Czy spotkania odbywaja się regularnie, gdzie i o której?
zobacz tutaj: www.zen.pl/krakow/
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Krawat pisze:Czyli że ośrodki Kwan Um są bee?
Booker w ten specyficzny sposób wyraził aprobatę. :)
Odniósł się do tego konganu:
Mistrza Un Muna ktoś spytał "Czym jest Budda?". W tym momencie wzrok Un Muna padł na kij do mieszania nawozu. Odrzekł "Suche gówno na patyku."

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Krawat pisze: Czyli że ośrodki Kwan Um są bee?
Oczywiście, że nie są bee. ! :)

Przepraszam, może za swobodnego języka użyłem w poprzednim poście.

Wyraziłem aprobatę, oczywiście.

Pozdrawiam
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

iwanxxx pisze:Ja za tydzień jadę na YMJJ do łodzi z Andrzejem JDPSN
To się spotkamy :)
Będę, niestety tylko w niedzielę.
10 razy upaść... 11 razy wstać
Krawat
Posty: 30
Rejestracja: śr gru 13, 2006 15:34
Lokalizacja: warszawa

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Krawat »

booker pisze:Przepraszam, może za swobodnego języka użyłem w poprzednim poście.

Wyraziłem aprobatę, oczywiście.

Pozdrawiam
/M
Chyba moge Ci wybaczyć : :P
Tengu
Posty: 10
Rejestracja: śr cze 21, 2006 00:35

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Tengu »

Nezz pisze:
Czy spotkania odbywaja się regularnie, gdzie i o której?
zobacz tutaj: www.zen.pl/krakow/
Czy to jest to samo co http://www.kwanumeurope.org/rubrique.ph ... rique=7087
:?:
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

Tengu, tak
10 razy upaść... 11 razy wstać
Nezz
Posty: 1362
Rejestracja: pn mar 27, 2006 19:58

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Nezz »

Tengu pisze:
Nezz pisze:
Czy spotkania odbywaja się regularnie, gdzie i o której?
zobacz tutaj: www.zen.pl/krakow/
Czy to jest to samo co http://www.kwanumeurope.org/rubrique.ph ... rique=7087
:?:
Generalnie tak, z tym, że tamte dane moga być już niektualne (jak np. adres ośrodka), więce lepiej sugeruj się tą stroną, którą podałem.
Tengu
Posty: 10
Rejestracja: śr cze 21, 2006 00:35

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: Tengu »

Jednak potwierdza sie prawda, że lepiej mają Ci mieszkajacy w wiekszych miastach.

Lepiej im do Zen!

Jesli ktos mieszka na ... dalekiej prowincji, to jednak ma gorzej.
Bo niema mistrzów ani innych, podobnie myślących.
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

'A flute with no holes is not a flute,
And a doughnut with no hole is a Danish.' (Basho)
(flet bez dziurek nie jest fletem,
pączek bez dziurki jest duński)
:lol:
Innymi słowy brak czegoś nie zawsze jest zły.
DSNN Seung Sahn powiedział "zła sytuacja to dobra sytuacja".
(I żeby nie było, że w zwiążku z tym przenoszę się na wieś... Ot staram się tylko znaleźć jakieś pocieszenie, coś co może Ci być siłą w pokonywniu odległości :) )
10 razy upaść... 11 razy wstać
Awatar użytkownika
booker
Posty: 10090
Rejestracja: pt mar 31, 2006 13:22
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Yungdrung Bön
Lokalizacja: Londyn/Wałbrzych

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: booker »

Tengu pisze:Jednak potwierdza sie prawda, że lepiej mają Ci mieszkajacy w wiekszych miastach.

Lepiej im do Zen!
Pojedź może na takie dłuższe odosobnienie, np. tydzień, miesiąc.
Poduczysz się technik, porozmawiasz z nauczycielem, pobędziesz z ludzmi.
Potem wrócisz, może i sam założysz ośrodek u siebie,zapraszać będziesz nauczycieli, kto wie ?
"Próbuj,próbuj, próbuj przez 10 tysięcy lat" - Seung Sahn.

Twój
/M
"Bądź buddystą, albo bądź buddą."
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Myślę, że wykonywanie prostych ćwiczeń medytacyjnych na podstawie wiedzy książkowej jest jak najbardziej pozytywne i rozwojowe. Lecz jeśli ktoś myśli aby na poważnie pójść tą drogą, nauczyciel wydaje się być niezbędny. Nie musi być on jakąś boską istotą, ważne, żeby miał wiedzę i dawał dobry przykład, w końcu i tak przebywamy tę drogę zupełnie sami (nikt za nas tego nie zrobi, ktoś może dać nam wiedzę, ale Wiedzę, zawsze zdobyć musimy samodzielnie).
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: nayael »

LordD pisze:Myślę, że wykonywanie prostych ćwiczeń medytacyjnych...
No niee, ja wylewam siódme poty i prawie nic nie wychodzi, a Ty dopiero teraz mówisz, że są jakieś proste ćwiczenia? :mrgreen:
이 뭣고?
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: LordD »

nayael pisze:
LordD pisze:Myślę, że wykonywanie prostych ćwiczeń medytacyjnych...
No niee, ja wylewam siódme poty i prawie nic nie wychodzi, a Ty dopiero teraz mówisz, że są jakieś proste ćwiczenia? :mrgreen:
W tym temacie jakoś twoim potem nie czuć.
Czym są te proste ćwiczenia? Są to albo jakieś praktyki wstępne, albo po prostu próba bycia uważnym all the time, albo chwile spędzone na próbie uchwycenia jakiejś prawdy, albo po prostu pierwsze etapy danej medytacji np. szine na początku jest wymuszoną koncentracją na obiekcie, potem koncentracją swobodną, a potem koncentracją bez obiektu, więc prostą praktyką medytacyjną był by pierwszy i ewentualnie drugi etap szine. Mówię o tym bardzo ogólnie i w sposób bardzo uproszczony, no ale mniej więcej chyba wiadomo o co chodzi. :)
rybysferyczne
konto zablokowane
Posty: 303
Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: rybysferyczne »

albo po prostu próba bycia uważnym all the time
dopoki probojesz - zawsze bedziesz nie-uwaznym. badz uwazny albo nie. proba to akt wolicjonarny, to przegapienie czegos - utrata uwagi.
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
LordD pisze:(...) więc prostą praktyką medytacyjną był by pierwszy i ewentualnie drugi etap szine.
Raczej nie. Pierwszy etap szine trudno nazwać prostą praktyką wstępną. Wymaga on wysiłku i to, dużego wysiłku. Kontrolowane powinno być zarówno to, jak się siedzi jak i to, co się dzieje z umysłem /itd/. W drugim etapie, gdy wchodzimy w fazę uspokojenia zaczynamy się w tym stanie rozluźniać... itd
Pomijam to, że szine jest praktyką samą w sobie, a nie praktyką wstępną z jednej strony, a z drugiej, bywa wykorzystywane jako praktyka wstępna w tantrze, czy dzogczen.
Pies oczywiście jest pogrzebany w tym, co rozumiemy pod pojęciem prostej praktyki. Dla mnie prostą praktyką jest trzeci etap szine. Ot, wystarczy być ;)

Pozdrawiam
kunznag
.
dane :580:
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
rybysferyczne pisze:dopoki probojesz - zawsze bedziesz nie-uwaznym. badz uwazny albo nie. proba to akt wolicjonarny, to przegapienie czegos - utrata uwagi.
Bycie uważnym jest także aktem wolicjonalnym. Acz ów akt, gdy się w nim ugruntujemy, prowadzi do tego /że tak powiem/, iż: może on przestać być wolitywnym i wtedy manifestuje się to, co misie lubią najbardziej.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
rybysferyczne
konto zablokowane
Posty: 303
Rejestracja: sob sie 26, 2006 18:23

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: rybysferyczne »

może on przestać być wolitywnym i wtedy manifestuje się to, co misie lubią najbardziej.
dobrze powiedziane, misie i buddysie :wink:
UŻYTKOWNIK ZABLOKOWANY - administracja forum
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: LordD »

kunzang pisze: Pies oczywiście jest pogrzebany w tym, co rozumiemy pod pojęciem prostej praktyki. Dla mnie prostą praktyką jest trzeci etap szine. Ot, wystarczy być ;)
To prawda, choć jeśli mówię prosta praktyka medytacyjna, bardziej mam na myśli coś mniej złożonego, coś wprost, a nie coś łatwego do wykonania np. szine jest prosta właśnie dlatego, że "Ot, wystarczy być". Owo bycie często bywa dużo łatwiejsze, niż te wcześniejsze etapy szine, albo jakieś skomplikowane wizualizacje w przypadku innych rodzajów medytacji. Choć dla większości ludzi nie jest to proste, natomiast niektórzy znają ten stan i wychodzi im to w sposób naturalny. Różnie jest z różnymi ludźmi, którzy jak sama nazwa wskazuje są różni - kwadratowi i podłużni. :)
Awatar użytkownika
nayael
Posty: 479
Rejestracja: pn paź 30, 2006 19:33
Tradycja: Seon (Szkoła Zen Kwan Um)
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: nayael »

LordD pisze:W tym temacie jakoś twoim potem nie czuć.
Masz mnie. Tylko szóste ;)
이 뭣고?
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
LordD pisze:Owo bycie często bywa dużo łatwiejsze, niż te wcześniejsze etapy szine, albo jakieś skomplikowane wizualizacje w przypadku innych rodzajów medytacji. Choć dla większości ludzi nie jest to proste, natomiast niektórzy znają ten stan i wychodzi im to w sposób naturalny.
To fakt... tylko czy jest to wtedy ''to bycie''/?/
Dlatego zaleca się przejście całego szinie, bo skoro mamy łatwość do stanu ''tylko być'' to nie powinniśmy mieć żadnych większych problemów z dwoma pierwszymi etapami szine. Jest zalecane, gdyż owo ''bycie'' często nie jest żadnym ''byciem'' z naszej strony, a jedynie sprokurowanym przez nas ''stanem bycia''. Dwa wcześniejsze etapy szine, weryfikują to jednoznacznie.

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
LordD
Posty: 2542
Rejestracja: czw sie 31, 2006 09:12
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Karma Kamtsang
Lokalizacja: Olsztyn
Kontakt:

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: LordD »

Tak, czasem komuś się tylko wydaje, że coś osiąga. Weryfikatorem jest także Sanga, a przede wszystkim wykwalifikowany nauczyciel, który widzi co jego uczeń namotał. :)
Awatar użytkownika
kunzang
Admin
Posty: 12729
Rejestracja: pt lis 14, 2003 18:21
Płeć: mężczyzna
Tradycja: yungdrung bon
Lokalizacja: zantyr

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: kunzang »

Witam
LordD pisze:(...) a przede wszystkim wykwalifikowany nauczyciel, który widzi co jego uczeń namotał. :)
Dokładnie :) To zawsze jest podstawą, zarówno w zen, jak i w szkołach tybetańskich. /jak jest w theravadzie, nie wiem/

Pozdrawiam
kunzang
.
dane :580:
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

praktyka poza sangą, praktyka w sandze

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

Przez 1.5 roku "praktykowałam" sama w domu. Kierowałam się wskazówkami z książek, częściowo z netu. Czułam, że to co robię ma sens, były tez pewne korzystne efekty, które to potwierdzały.
Od pół roku regularnie praktykuję w Kwan Um.
Próbuję znaleźć najlepsze porównanie, ale nie jest to łatwe.
W moim doświadczeniu praktyka samemu przypominała radosne chlapanie się w wodzie. Unoszenie się w miejscu, troszkę żabką w jedną stronę, trochę pieskiem w drugą, trochę odpoczynku na plecach.
Praktyka w sandze przypomina płynięcie kraulem w jednym, jasno określonym kierunku. Nie liczy się jakaś hipotetyczna meta - ważny jest sam akt płynięcia, sens każdego pojedyńczego ruchu. I paradoksalne poczucie, że znalazłam moje miejsce w życiu :) .
10 razy upaść... 11 razy wstać
Awatar użytkownika
KROOLIK
Posty: 735
Rejestracja: wt lis 28, 2006 16:06
Tradycja: Zen (Kwan Um)

Re: praktyka poza sangą, praktyka w sandze

Nieprzeczytany post autor: KROOLIK »

monaszi pisze: Praktyka w sandze przypomina płynięcie kraulem w jednym, jasno określonym kierunku. Nie liczy się jakaś hipotetyczna meta - ważny jest sam akt płynięcia, sens każdego pojedyńczego ruchu. I paradoksalne poczucie, że znalazłam moje miejsce w życiu :) .
a jak Gertych albo Kaczynski zamknie ci sanghe to co wtedy:)? gdzie bedzie wtedy twoje miejsce w zyciu?
pzdr

aha, no i- Droga Monaszi- w czym kraul lepszy od pieska jesli mowisz ze nie liczy sie meta?? nie rozumiem twojego przekazu
Awatar użytkownika
iwanxxx
Admin
Posty: 5373
Rejestracja: pn lis 17, 2003 13:41
Płeć: mężczyzna
Tradycja: Buddhadharma
Lokalizacja: Toruń

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: iwanxxx »

Dyskusję na temat sangi dla LordaD przeniosłem tu

Pzdr
Piotr
Awatar użytkownika
monaszi
Senior User
Posty: 547
Rejestracja: wt cze 27, 2006 16:23
Płeć: kobieta
Tradycja: Zen/Kwan Um
Lokalizacja: Łódź

Re: Samotna praktyka, praktyka poza sangą.

Nieprzeczytany post autor: monaszi »

KROOLIK pisze:w czym kraul lepszy od pieska jesli mowisz ze nie liczy sie meta?
każdy styl ma swoje plusy i minusy, nie ma znaczenia w czym jest lepszy, co najwyżej w czym bardziej odpowiedni dla danej osoby i sytuacji. Opisałam pewną różnicę z mojej perspektywy. Nic więcej - żadnego drugiego dna - żadnego wartościowania co lepsze. Jeden woli kraulem, inny pieskiem a można jeszcze motylkiem, delfinem itd.
KROOLIK pisze:nie rozumiem twojego przekazu
polska język tudny mowa :wink: (mam trudności w znajdowaniu najtrafniejszych słów)
10 razy upaść... 11 razy wstać
ODPOWIEDZ

Wróć do „Buddyzm Zen”